Mate Set - Rozdział 7 - cały.pdf

(121 KB) Pobierz
402698312 UNPDF
Rozdzia 7
Bar Grady'ego nie był zapełniony w ciągu dnia. Barmanka była przed
trzydziestką, miała czarne krótkie włosy, zadziwiająco zielone oczy i cztery
kolczyki na twarzy. Jej nos, usta, łuk brwiowy były ozdobione metalem.
Patrzyła na Mikę z ciekawością gdy Grady ją przedstawiał.
-
Uważaj na nią, Tina. Jest ludzką siostrzenicą Omara i świadoma kim
jesteśmy.
Nos Tiny poruszył się, i podnosła łuk brwiowy patrząc na Grady'ego – Już
wiem skąd wiatr wieje. Myślałam, że spotykasz się z -
-
To wszystko. - uciął ją Grady - Będę w swoim biurze przez kilka
minut i wrócę. - Grady spojrzał na Mikę – Twój tyłek nie opuści tego
stołka. Nie chę powtórki z ostatniej nocy. Jeśli chcesz zatańczyć,
zaczekaj na mnie a ja z Tobą zatańczę. Po prostu muszę dopilnować
kilku spraw skoro jesteśmy w mieście.
Oddalił się, zostawiając Mikę z barmanką, która nadal przypatrywała jej się
z uwagą. Kobieta nachyliła się bliżej, spotykając się ze spojrzeniem Miki.
-
Nie robi tego z ludźmi. Musiała zdarzyć się coś w łóżku, skoro Cię
oznaczył.
Mika zignorowała komentarz – Mogę prosić o rum z colą i lodem?
Kobieta odeszła i minutę później postawiła drinka przed Miką. - Nie
zatrzymasz go. - Tina posłała jej zimne spojrzenie – Nie utrzymasz go długo.
Ona naprawdę szybko się zmęczy delikatnym człowiekiem. Lubie kiedy jest
ostro. Lubi się częściowo zmienić ponieważ nie musi się powstrzymywać i
być opanowanym. - Tina uśmiechnęła się znacząco – Mógłby złamać Ci
kości po prostu chwytając Cię jeśli nie rozdarłby Cię wewnątrz dochodzą w
Tobie mocno.
ł
Mika wzięła łyk drinka i popatrzyła z uwagą na barmankę, starając ukryć
swój gniew i jak raniące były te słowa – Myślę, że Twoje oczy nie są zielone
od urodzenia. Wiem, że jest sezon. Miałaś nadzieję, że on Cię będzie
posuwał? Założyłabym się, że wściekasz się, że zamiast tego jest w moim
łóżku.
Warknięcie wydobyło się z gardła Tiny i ukazały się jej ostre zęby. Mika
odchyliła się.
-
Spokój, spokój Tina. Jestem siostrzenicą Omara. Napawdę będzie
wkurzony jeśli położysz....na mnie łapę. Jest bardzo opiekuńczy w
stosunku do mnie, skoro obie wiemy, że jesteś ode mnie o wiele
silniejsza, walka między nami nie byłaby równa.
Warcząc, kobieta odwróciła się i przystanęła na drugim końcu baru. Mika
wiedziała, że była suką,ale była wściekła. Wystarczająco było źle, że
wiedziała, że nie jest tym czego chciałby Grady, lecz gdy wytknięto to w
szczegółach przez nieuprzejmą barmankę po prosu wcisnęła „ guzik –
suka”.
Czując się obserwowaną, Mika odwróciła się i rozglądnęła się po barze.
Zobaczyła około mężczyzn ludzi na sali, poza nią i Tiną, nie było żadnych
kobiet. Jeden z wstał, chwycił swoje piwo i zaczął iść w jej kierunku. Kiedy
był około pięciu stóp od niej, zobaczyła, że wdycha i węszy ją. Węszył
znowu i zmarszczył brwi. Jego spojrzenie złapało jej i było oczywiste, że jest
zmieszany.
-
Dobrze węszysz, Joey – powiedziała Tina – Oznaczył ją. Wie kim
jesteśmy.
Joey posłał Tine krótkie, zszokowane spojrzenie – Ale...ona...co do diabła?
Mika westchnęła i odwróciła się twarzą w stronę baru by wziąć łyk drinka.
Mężczyzna był zaskoczony tym, że Grady ją oznaczył. To było po prostu
kolejne przypomnienie, że Grady nigdy nie zaakceptuje jej jako swojej
partnerki skoro jego przyjaciele reagują szokiem, że nosi jeg zapach.
Tina parsknęła. - Kto wie, ale zrobił to.
Mika była zaskoczona tym, że cała sfora nie słyszała o tym jak Grady nie
miał żadnego wyjść oprócz oznaczenia jej. Może wujek Omar uciszył plotkę
ponieważ ktokolwiek mógłby to zrobić, to tylko on. Znając wujka, nie chciał
by ludzie o niej gadali. Właściwie była wdzięczna, że jest to sekretem.
Dobrze zdawało sobie sprawę z tego, że jeśliby Tina wiedziała, że Grady nie
miał żadnego wyboru, mogłaby powiedzieć Mice coś o wiele gorszego.
-
Co się dzieje – zawarczał Grady.
-
Nic – powiedział Joey – Po prostu zbliżyłem się wystarczająco blisko
by poczuć Twój zapach na niej.
Mika spojrzała na Grady'ego. Wyglądał srodze gdy zmarszczył brwi, patrząc
na Joey'a – I?
-
Nic. Nie sądziłem, no cóż... ona nie jest w Twoim typie. Inną sprawą
jest je pieprzyć ale oznaczać je?
Grady zawarczał nisko – Szanuj ją. Jest przeze mnie oznaczona.
Mężczyzna zachichitał – Ah. Ktoś sięgnął po Twoją małą dziewczynkę, więc
musiałeś ją oznaczyć by trzymać ich z daleka od niej, prawda? Zrobiłem tak
samo w sezonie. Teraz wszyscy wiemy, że należy do Ciebie. Domyślam się,
że ta jest dosyć dobra dla Ciebie byś nie chciał się nią dzielić. Kiedy się nią
zmęczysz, będziesz miał coś przeciwko bym dał jej swój numer?
Grady zacisnął szczęki i warknął na mężczyznę.
-
Rozumiem co to oznacza, po prostu poczekam dopóki nie przerzucisz
się na inną by dać jej swój numer. Mnie też cieszy urozmaicenie
czasami.
Joey skinął i wrócił do swojego stolika.
Ciemnie spojrzenie Grady'ego skierowało się na Mikę. Wyglądał na
wściekłego – Idziemy.
-
Nie skończyłam jeszcze swojego drinka.
Grady chwycił drinka z baru i opróżnił go w kilku łykach. Trzasnął pustą
szklanką o bar i spojrzał na nią czarnymi oczami.
-
Już skończyłaś.
Mika wzięła głęboki wdech i zwalczyła złość. Domyśliła się, że jest
zawstydzony tym, że widzą go z nią jego przyjaciele i wciskają mu gówno,
więc chciał ją pospieszyć by szybciej wyjść.
-
A co z tańcem?
Zawarczał na nią. - Jeśli chcesz bym Cię objął, zrobimy to w domu.
Idziemy.
Jego ręka opadła na jej ramię.
Mika spojrzała na jego dłoń – Idziemy.
Grady zawarczał i zobaczyła jak jego zęby trochę urosły gdy jego wargi się
rozszerzyły. Był naprawdę wkurzony. Uścisk jego na niej nie powodował
silniaków, ale był cholernie silny – Powiedziałem idziemy, Mika. Teraz.
-
Pieprzę Cię.
-
Będziesz – jego druga ręka zacisnęła się na jej nadgarstku. Ściągnął
ją ze stołka barowego.
-
Spokojnie – powiedziała Tina gdzieś blisko zza Grady'ego – Zranisz
małego człowieczka. Puść ją i chodźmy do Twojego biura. Nie zranisz
mnie, Grady. Chcę tego, szorstko.
Grady odwrócił głowę i zawarczał na barmankę – Zabierz swoje cholerne
ręce z mojego tyłka. 1
-
Chcesz ich gdzie indziej? - Tina miękko zawarczała do niego. 2
1 Wara do niego!
2 Co za bezczelne babsko!
Grady uwolnił Mikę i odwrócił się. Mika usłyszała uderzenie, krzesło upadło
w chuczącym dźwięku. Grady zawarczał i przesunął się wystraczająco by
Mika mogła zobaczyć Tinę. Kobieta była za barem, sześć stóp niżej i leżała
na stołku barowy, który ją utrzymywał. Tina potarła swój bok i zawarczała
na Grady'ego. Grady musiał ją mocno popchnąć.
-
Nigdy więcej tego nie rób – ostrzegł Tinę Grady – Jeśli będę chciał
Twoich rąk na sobie, dam Ci znać.
Tina spojrzała na niego – Chciałeś mnie w zeszłym tygodniu i było dobrze,
na tylnim siedzeniu Twojego Jeepa. To sezon i robię sobie przez Ciebie
krzywdę. Poczuj mnie. Jestem tak kurewsko gorąca, jestem wilgotna od
pragnienia Ciebie.
Grady warknął. Odwrócił się i chwycił Mikę za ramię, zmuszając ją by szła
do tylnich drzwi. Wziął głęboki wdech gdy wyszli na zewnątrz i skierował się
w stronę Jeepa.
-
Wsiadaj i nie wkurzaj mnie bardziej. Nie chcesz zobaczyć jak tracę
opanowanie.
Zamknęła usta, bardziej niż trochę zaszokowana sceną w środku. Grady
zapalił Jeep'a i wcisnął gaz. Nie odzywał się do niej przez całą drogę do jej
domu. Kiedy tam dotarli, wyłączył silnik, wyskoczył i okrążył Jeep'a. Mika
ledwo odpięła pasy gdy Grady ją chwycił.
Mika jęknęła gdy była przyciśnięta do jego szerokiego ramienia. Zatrzymał
się przy jej frontowych drzwiach – Klucze, natychmiast.
Prawie straciła swoją torebkę kiedy dosłownie wywrócił jej świat do góry
nogami. Jej ręce drżały gdy wyciągała swoje klucze z torebki i Grady wydarł
je z jej palców. Otworzył drzwi, wszedł do środka i zatrzasnął je. Odwrócił
się ponownie, wystarczająco szybko by sprawić, że Mice lekko zakręciło się
w głowie gdy się ruszły.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin