poradnik robienia loda-2.doc

(95 KB) Pobierz
Poniżej prezentuję Wam, drodzy Forumowi erotomani i przemiłe erotomanki, lekki poradniczek dotyczący oralnej miłości

Poniżej prezentuję Wam, drodzy Forumowi erotomani i przemiłe erotomanki, lekki poradniczek dotyczący oralnej miłości. Tekst źródłowy znajduje się na stronach www.sexuality.org

 

Drobna uwaga odnośnie tłumaczenia. Angielski oryginał został napisany już jakiś czas temu przez geja i raczej skierowany był do gejowskiego czytelnika. Traktując jednak fellatio jako uniseksualną formę pieszczot (przecież męskie usta niczym szczególnym nie różnią się od kobiecych), postanowiłem idąc nieco wbrew intencjom autora przerobić jego dzieło na przewodnik w zasadzie dla kobiet. Wszystkich kochających inaczej mężczyzn urażonych tym jawnym niedopatrzeniem z mojej strony serdecznie w tym miejscu przepraszam i jednocześnie zapewniam, ze wartość praktyczna zawartych w tych czternastu lekcjach porad wcale na tym nie ucierpiała.

 

Podobnie wychodząc z założenia o monogamiczności Waszych związków, pominąłem komiczne niekiedy uwagi dotyczące bezpiecznego seksu. Lecz nie zwalnia Was to oczywiście, mili moi, od jego uprawiania.

 

Zapraszam więc do lektury wszystkich Forumowiczów szczerze zainteresowanych seksualnością człowieka, odradzając jednak zapoznanie się z tym tekstem niedojrzałym sztubakom-zgrywusom, zakompleksionym facetom, pruderyjnym paniom i wszystkim tym, którzy ze szczególnym upodobaniem lżą tutaj innym, wyzywając od pedałów, Żydów, ladacznic zadających się z brudasami i co tam jeszcze paluchy na klawisz przyniosą.

 

Lekcja pierwsza

 

Zacznijmy od podstaw, czyli „ogólnej budowy” penisa. Traktuję seks oralny jako najwyższą formę wyrażenia miłości pomiędzy dwiema osobami. Mam nadzieję, że poniższe informacje pomogą Wam przełamać wszelkie bariery broniące Wam okazania ustami swoich uczuć i stojące na przeszkodzie ich odwzajemnieniu.

Przede wszystkim SPÓJRZCIE na kutasa. Wcale nie chodzi mi o śpieszny rzut okiem, ani o ukradkowe przyglądanie się zza palców. Postaraj się przekonać partnera o czystości swoich intencji, a on z pewnością odda siebie, a przede wszystkim swe przyrodzenie w Twoje kochające ręce.

Ułóż swojego mężczyznę na wznak w dobrze oświetlonym pomieszczeniu. Chwyć jego kuśkę w dłoń i SPÓJRZ na nią. Prawdopodobnie nie starczy mu dość siły woli, aby pozostać na Twój wzrok obojętnym - przecież składasz właśnie hołd istocie jego męskości. Niewielu facetów pozostanie miękkimi w takich okolicznościach, kiedy wiadomo, że wzrok Twój równoznaczny jest z oddawaniem mu czci. Gdy tylko dotkniesz kutasa, ten z miejsca stanie się sztywnym i pozostanie takim przez cały czas badania. Jakże fajnie byłoby gdyby każde badanie lekarskie było tak przyjemne!

Penis winien być wzwiedziony tak, aby można było wyraźnie dostrzec wszystkie te jego obszary, które wrażliwe są na pieszczoty Twoich warg i języka. Najpierw w oczy rzuci się Tobie brak (albo obecność) napletka. Obrzezanie nie jest praktyką powszechnie stosowaną: są zarówno pozytywne jak i negatywne skutki tego zabiegu w aspekcie rozpatrywanych tutaj oralnych karesów. Przyjrzyj się następnie dokładnie trzonowi penisa. Na samym jego szczycie znajduje się obłe zakończenie, przeważnie nieco większe w obwodzie od trzonu, potocznie nazywane główką. To żołądź penisa (łac. „glans penis”). Prawda, że przypomina żołędzia?

Dolna krawędź żołędzi to tzw. korona. Stanowi ona połączenie główki z trzonem i jest zarazem najwrażliwszą częścią penisa. To w tym właśnie miejscu powinniście skoncentrować swoje wysiłki podczas robienia loda. Przebiegnijcie wzrokiem wzdłuż korony aż do jej spodniej części. Ja nazywam to miejsce podbrzuszem.

Uwielbiam pieścić podbrzusza!

Zauważycie pewnie miejsce złączenia się tych dwóch półelips. Jeżeli partner Wasz nie jest obrzezany, to miejsce to powinno być punktem zawieszenia napletka. Ten niewielki obszar zwany wędzidełkiem jest najczulszym z najczulszych miejsc na ciele mężczyzny. Można doprowadzić go do szczytu samym tylko delikatnym poklepywaniem wędzidełka koniuszkiem języka. Popieść przez chwilkę żołądź i jej najbliższe okolice.

Poniżej żołędzi znajduje się trzon penisa. Nie jest on zbytnio unerwiony, tak więc pobudzanie jego (ręczne czy ustne) z pominięciem żołędzi nie wywoła jakiejś większej reakcji. Dziwi mnie, kiedy słyszę z ust wielu mineciarek i mineciarzy opinie taką, że ssanie trzonu doprowadzi faceta do orgazmu. Nieprawda, moi drodzy! Jeśli tak się zdarzy, to tylko dlatego, że żołądź drażniona była gardłem. Wasze krtanie robią wtedy loda! Pod trzonem znajdują się jądra (a właściwie moszna – przyp. tłum.): jaja, orzechy, klejnoty; jak je zwał tak je zwał, lecz nie zapomnijmy o ich znaczeniu. Jądra są niezwykle czułe na ból, tak więc przeważnie nie są one obiektem jakichś szczególnych pieszczot. A tak nie powinno być! Można znacznie wzmocnić doznania mężczyzny odpowiednio zajmując się jego drogocennymi kulami. A teraz powróćmy do fallusa. Te małe usteczka na szczycie żołędzi to ujście cewki moczowej (łac. „meatus”). To właśnie tędy wytryska sperma. (Powinienem napisać “następuje ejakulacja”, ale nie chciałem zabrzmieć zbyt medycznie). Są jeszcze inne strefy męskiego ciała żywo reagujące na pieszczoty ustami.

Wielu facetów ma niezwykle czułe brodawki. Kiedy pierwszy raz całowałem je u mojego partnera, to wypalił zanim nawet zbliżyłem się do jego berła. Nie jestem tego oczywiście w stanie potwierdzić laboratoryjnymi testami (mój ukochany laboratoria omija szerokim łukiem), tym niemniej wciąż bardzo podnieca go mój język na jego sutkach. Więc przyjrzyj się dobrze penisowi swojego mężczyzny. Przestudiuj go. Poznaj wszystkie jego najczulsze miejsca i postaraj się uczynić z tej wiedzy użytek swoim językiem i wargami, kiedy następny raz będziesz schylać swą śliczną główkę ku niemu. Mało który akt zawiera w sobie taką ekspresję miłości, jak pełne oddania oralne pieszczoty.

 

Lekcja druga

 

To smutne, ale większość ludzi, zarówno kobiet jak i mężczyzn, nie ma bladego pojęcia o obciąganiu. Wydaje im się, że wystarczy usta uformować w cipkę, objąć nimi penisa, poujeżdżać go szaleńczo głową aż do wytrysku, aby uzyskać tytuł Mistrzyni/Mistrza Minety. Nic bardziej mylnego! Potrzeba nie lada wprawy, aby dobrze ssać członka, dostarczając przy tym jego właścicielowi maksimum rozkoszy. Kiedy sama zaczynałam naukę, nie miałam żadnego nauczyciela, do którego mogłabym zwrócić się o poradę. Wszystkiego musiałem dowiedzieć się metodą prób i błędów. To było niczym wielkie poszukiwanie tajemnego ciosu, który powali każdego mężczyznę! I chociaż nie oddałbym za nic w świecie tych lat eksperymentów i wiem, że dochodzenie samemu do różnych spraw jest również dla Was ważne, to nie chciałabym abyście mieli stracić partnera tylko dlatego, że zabrakło Wam wiedzy.

Załóżmy, że etap wzrokowego badania penisa macie już za sobą. Przyjrzeliście się dobrze każdej jego części i macie już jako takie rozeznanie w jego wrażliwości. Odróżniacie poszczególne obszary i wiecie się są nawet znacznie zróżnicowane pod względem erogenności. Aby dobrze nauczyć się reakcji partnera na Wasze pieszczoty proponuję:

Podczas gdy jego penis śmiało spogląda w górę, chwyćcie w dłoń jego woreczek i delikatnie, samym tylko językiem przesuńcie po całej długości spodniej części trzonu. Bardzo szybko dowiesz się, których obszarów lizanie sprawia mu najwięcej rozkoszy. No, chyba że facet jest z kamienia. Podwój swoje wysiłki w miejscach o wzmożonej czułości. U większości mężczyzn

najczulszym punktem jest wędzidełko, tam gdzie napletek przyczepiony jest do żołędzi (oczywiście u nieobrzezanych). Nieprzerwanym lizaniem i muśnięciami języka bardzo szybko doprowadzić możesz do erupcji wulkanu. Jeżeli więc brakuje ci lodziarskiego otrzaskania i chcesz dogodzić swemu chłopcu jak najszybciej, to proponuję ten właśnie sposób pieszczot. Zapoznasz się wtedy lepiej z urzekającą naturą męskiego orgazmu.

Zbliżając się do finału daje się zauważyć zmiany w penisie. Nie powinny się one zbytnio różnic między sobą za każdym razem, tak więc masz niepowtarzalną okazję nauczenia się ich i odpowiedniego przygotowania się na jego wytrysk w przyszłości. Główka penisa pęcznieje jeszcze bardziej. Pojawić mogą się wzmożone pchnięcia bioder, tak jakby kochanek Twój chciał wyrzucić nasienie daleko ze swojej armaty. I u większości facetów na przecudnych usteczkach ich penisów wykwitną jedna lub dwie kropelki przypominającego nasienie płynu. Kiedy

je poczujesz, to wiedz, że nadchodzi chwila prawdy. Do popiersia, cel trzy, pojedynczym OGNIA!

A gdzie powinniście się znajdować w czasie ciągnięcia druta? Między nogami partnera, nad nim, czy w pozycji 69? No właśnie, gdzie? Ze względu na budowę penisa, jak i anatomię ust, języka i zębów, najlepszą pozycją jest pozycja klęcząca, kiedy to język atakuje penis od spodu, a nie od góry, czy z boku. Nie wierzycie mi? No to wypróbujcie różne pozycje i przekonajcie się, co Wam najbardziej odpowiada.

 

Lekcja trzecia

  

Włóż jego sztywny organ do ust, lecz nie zaciskaj dookoła niego warg. Zacznij wykonywać okrężne ruchy głową. Członek zacznie ślizgać się w Twojej jamie ustnej. Uważaj, aby go nie pokąsać. Pozycja klęcząca nie jest zła, ale warto spróbować robić to nad leżącym na plecach partnerem. Ruchy powinny być wykonywane powoli i uważnie, naprzemiennie raz zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a raz w przeciwnym kierunku. Spotkałem wielu nowojorczyków, którzy przedkładali tę technikę nad inne. Jeden koleś potrafił obracać w ustach moim kutasem godzinami, a ja wciąż szczytowałem i szczytowałem, a po żadnym z wytrysków ani na chwilę nie stawałem się wiotki. Jeżeli sztukę tę opanuje się do perfekcji, to stanie się ona przepustką do wielogodzinnych seansów niezmąconej niczym rozkoszy.

 

Lekcja czwarta

 

Podczas gdy twój facet stoi przed tobą, a ty klęczysz przed nim, unieś jego

stwardniałą pałę odsłaniając worek mosznowy. Umieść woreczek na swoim języku. A

teraz poliż go w górę, aż po sam czubeczek żołędzi. Można pomóc sobie w tym

przypadku dłonią. Ruchy należy powtarzać, tak jakby lizało się lizaka albo

loda. Wychowałem się na Południu. A chłopcy z Południa słyną z szybkości.

Przedstawiona tu technika lizaka jest jedną z najszybszych metod doprowadzenia

mężczyzny do orgazmu.

 

Lekcja piąta

 

Przejdźmy teraz do najpopularniejszej chyba metody obciągania. Weź penisa do ust, ale nie za głęboko - do głębokiego gardła przejdziemy później. Technika niniejsza nie jest rewelacyjna, ale jeżeli chcesz zostać Królową/Królem Głębokiego Gardła to zacznij od niej i powoli „zagłębiaj” się w zagadnienie. Umieść penisa w ustach ślizgając językiem po żołędzi, aż usta twoje obejmą

trzon tuż poniżej korony. Nie otwieraj szeroko ust i nie zaciskaj ich potem ciasno. Niech fallus wśliźnie się - to o wiele przyjemniejsze. Wystającą z ust część zamknij w dłoni. Pamiętaj, że trzon jest stosunkowo niewrażliwy na pieszczoty. Biorąc go w dłoń stworzysz wrażenie całkowitego połknięcia. Teraz masz kilka możliwości. Spróbuj przechylać głowę na boki, mając na baczeniu to, aby Twe wilgotne usta pozostawały w ciągłym kontakcie z koroną żołędzi. Lekko pocieraj przy tym ręką penisa. Kiedy partner zacznie szczytować, to może próbować docisnąć Twoją głowę do krocza, odruchowo pragnąc zagłębić się w Tobie. Na tym etapie nauki moglibyście przegapić pewne istotne szczegóły pozwalając na ejakulacje głęboko w przełyku. Postaraj się więc delikatnie pobudzać go ustami przy koronie w trakcie wytrysku, potęgując w ten sposób jego rozkosz. Z biegiem prób będziesz w stanie dokładnie przewidzieć moment szczytowania Twojego faceta.

 

Lekcja szósta

 

Do omówionej wyżej techniki dodamy teraz jeden uszlachetniający element. Kciukiem dłoni naciskając mocno u podstawy penisa i blokując tym samym przepływ nasienia przez cewkę, wstrzymujesz wytrysk, mimo przedorgazmicznych spazmów. Ssąc w tym samym czasie mocno główkę penisa, jesteś w stanie opóźnić moment ejakulacji o ładnych parę chwil. Kiedy wreszcie odpuścisz, zobaczysz jak obfita będzie jego biała erupcja. To były podstawy lodziarstwa. Nie zagłębiaj się dalej, jeżeli ich dobrze nie opanowałaś, zarówno samych technik, jak i reakcji twojego chłopca. Jeżeli uważasz, że jesteś gotowa na więcej to przedstawię teraz bardziej wyrafinowane formy oralnego współżycia. Nie traktuj tylko moich porad z nabożną czcią – postaraj się także odkryć coś sama. Poznaj upodobania swojego chłopaka a swoją minetę uczyń tak niepowtarzalną jak swój podpis. Przecież chcesz, aby to Ciebie właśnie wybrał

spośród tysiąca innych ciągutek.

 

Lekcja siódma

 

Pewnie pierwszym poważnym problemem, który wystąpił w czasie fellatio był odruch wymiotny. Większość facetów usiłuje wepchnąć swoje berła jak najgłębiej tylko można. Szczególnie w trakcie orgazmu. Wyobraź sobie, że głębokość jamy ustnej wynosi około 8-8,5 cm, podczas gdy średnia długość penisa białego mężczyzny to piętnaście centymetrów. Prawa przyrody zdają się przeczyć możliwości zmieszczenia całego penisa w ustach. Ale można to uczynić. Słyszałaś już pewnie o takich sztukmistrzyniach i pewnie dlatego tu zajrzałaś. Każdy jest w stanie opanować tę technikę. Nie chcę Was zanudzać, ale jeżeli poznasz swą anatomię, to zrozumiesz jak można dokonać tej pozornie niemożliwej rzeczy. Największą przeszkodą stojącą na drodze penisa do Twojego gardła jest fakt, że jama ustna łączy się z przełykiem pod prawie

prostym kątem. Trzeba więc ten zakręt pokonać. Najlepiej ćwiczyć to zagadnienie układając się w takiej pozycji, w której usta i gardło będą leżeć w linii prostej. Proponuję więc położyć się na łóżku z głową blisko brzegu i szyją odchyloną w tył. Umożliwi to twemu partnerowi tak głęboką penetrację Twych ust, tak aż na wargach poczujesz jego włosy łonowe.

 

Lekcja ósma

 

W tej lekcji szlifować będziemy kontrolę reakcji gardła, co jest warunkiem sine qua non opanowania sztuki głębokiej penetracji. Odruch wykrztuśny to naturalna reakcja na umieszczenie jakiegoś przedmiotu głęboko w przełyku. Można nad nią jednak zapanować poprzez pełne rozluźnienie mięśni gardła w momencie immisji członka. Równie ważne jest utrzymanie tego stanu relaksacji w czasie całego seansu głębokiego gardła. Niech partner umieści swój członek na tyle głęboko w Twych ustach, na ile jesteś w stanie to znieść. Ze względu na swoją pozycję nie będziesz w stanie się poruszyć i jedyną pieszczotą, jaką będziesz swego mężczyznę obdarzać będzie uścisk Twych warg dookoła jego pulsującego organu. Możesz również, o ile jest to wykonalne, pobudzać językiem podbrzusze penisa. Pełen relaks mozliwy jest jedynie wtedy, gdy nieograniczenie ufasz swemu chłopcu. Bo to on w tym momencie przejmuje pałeczkę. On wykonuje wszystkie ruchy i utrzymuje ich tempo. To jedyne chyba ćwiczenie, w którym na powrót oddajesz mu władzę nad jego męskością. Z pewnością to doceni, bo po raz pierwszy może wsadzić Tobie penisa do ust na taką głębokość, na jaką zechce. Twój partner powinien wykonywać ruchy posuwisto-zwrotne tak, jakby klasycznie

się z Tobą pieprzył. Powinien zacząć powolutku, szczególnie jeżeli jesteście oboje absolutnymi głębokogardłowymi debiutantami. Przecież jeżeli sprawi Ci ból, to pozbawi się na długo jednej z największych przyjemności w życiu. Dodatkowo powinien utrzymać jednolitą drogę penetracji podczas tego ustnego ćwiczenia - w przełyku Twoim po prostu nie ma zbyt wiele miejsca na rozpychanie się na boki.

 

Lekcja ósma c.d.

 

I jeszcze jedna ważna sprawa. Niech go nie poniesie podczas szczytowania! W tej kluczowej dla nas chwili będzie pragnął wniknąć w Ciebie jak najdalej mu na to lędźwia pozwolą. Nie powinien wtedy zaburzać rytmu. A zaletą głębokiego gardła jest eliminacja problemu łykania nasienia. Niezależnie od tego czy ma na sobie prezerwatywę, czy nie. Po prostu penis ominął już Twoje kubki smakowe i gardło, więc tryska Ci prosto do żołądka! Fakt ten nie powinien chyba sprawić Wam przykrości, jeżeli darzycie się głębokim uczuciem. Możliwe, że nie każda z Was opanuje technikę głębokiego gardła, lecz to wcale nie czyni Was pośledniejszymi ciągutkami. Warto jednak próbować i rozluźniać gardło podczas głębszej ustnej penetracji. Opanowanie odruchu wymiotnego z pewnością nie przyjdzie w jeden, czy dwa dni. Trening czyni mistrza. Mam nadzieję, że mężczyzna Twój jest na tyle wyrozumiały, że także zrozumie, iż nie od razu Kraków zbudowano. Nie zrażajcie się więc początkowymi niepowodzeniami, bo w ten sposób przenigdy nie osiągniecie mistrzostwa w tej dyscyplinie. Powtarzajcie tę lekcję do znudzenia. Znam osoby, które poświęciły na to zagadnie aż 10 miesięcy. Ćwicz powoli i cierpliwie, a zobaczysz, że za każdym razem jesteś w stanie pochłonąć coraz więcej i więcej penisa na coraz dłuższe i dłuższe chwile. W końcu osiągniesz upragniony sukces. Musisz tylko chcieć!

 

Lekcja dziewiąta

 

Zajmijmy się teraz inną częścią męskiej anatomii, której nie należy zaniedbywać - klejnoty rodowe. Te dwa kuliste twory mogą wzmocnić doznania faceta, jak żadne inne. Wiele osób nie traktuje jaj z należytą powagą. Są one niezwykle wrażliwe u większości mężczyzn, tak więc podobnie jak w przypadku lekcji ósmej zaufanie stanowi klucz do umiejętnego pobudzenia tych dwóch perełek ekstazy. Na początek popróbuj lizanie moszny. Jeżeli partner ma do Ciebie naprawdę duże zaufanie to zacznij bawić się jego brodawkami. Wybadaj jego reakcje, podszczypując je to lżej to mocniej. Możesz też delikatnie masować jego członek dłonią podczas lizania orzechów. Pamiętaj, że wisiorki są niezwykle czułe na ból i Twój chłopak straci do Ciebie zaufanie, jeżeli przekroczysz granice pieszczot, którymi swe klejnoty obwarował, tak samo jak Ty przestałabyś mu ufać, jeżeli posunąłby się w Twym gardle za daleko. Można z czasem popróbować zmieścić oba jądra w ustach. Warto jednak zwilżyć dobrze mosznę językiem. O ile Twój partner nie uległ modzie depilacji, to powinien mieć trochę włosów na woreczku. Przylizując je dokładnie przed włożeniem do ust, eliminujesz nieco ryzyko przypadkowego zahaczenia nimi o zęby. Ta pozornie łatwa lekcja odkryje przed Wami świat nowych jądrowych doznań!

 

Lekcja dziesiąta

 

Długo się wahałem, czy wprowadzić tę lekcje, ale w końcu przełamałem się: potrafisz chyba zrobić to bezpiecznie, a ja przecież chcę udzielić Tobie porad, jak zostać Mistrzynią Świata w Obciąganiu. Analingus. Pieszczenie odbytu językiem. Lizanie tyłka. Zanim do tego przystąpisz, upewnij się wpierw, że chłopak Twój jest krystalicznie czysty. Prosto spod prysznica. Ułóż partnera na wznak, z przyciągniętymi do klatki piersiowej kolanami. W ten sposób pośladki jego rozchylą się, a Ty uzyskasz łatwy dostęp do jego kakaowego oczka. Wydaje Ci się pewnie, że aby sprawić mu przy tym najwięcej przyjemności należy wsunąć język głęboko do pupy. Spokojnie, to nie tak! Zakończenia nerwowe u ujścia odbytu nie są wcale gorsze, i sprawisz swemu facetowi tyle samo przyjemności namaszczając dokładnie językiem odbyt i okolice, co wciskając mu ozór w tyłek! Tak jak w przypadku innych lekcji, ta stymulacja bez akompaniamentu raczej nie doprowadzi go na szczyt, tym niemniej warto poznać wszelkie aspekty pieszczot ustnych i poznać wszystkie reakcje Twojego partnera na nie. Bowiem po wielu godzinach oralnych karesów okazać się może, że istnieją takie miejsca na jego ciele, na których warto się mocniej skoncentrować. Analingus to potężna podnieta, która w połączeniu z innymi działaniami wyzwolić może niesłychanej mocy orgazm!

 

Lekcja jedenasta

 

Do większości lekcji potrzebna jesteś Ty i Twój partner. No i może kondom, gumowe rękawiczki, i tym podobne zabezpieczenia. Ale można jeszcze do zabawy wprowadzić mini-wibrator. Może on wnieść wiele podniecającego ożywienia do oralnej miłości. Zacznijmy może jednak od palców. Podczas ciągnięcia druta, zacznij delikatnie gmerać w okolicach jego odbytu.

Wielu mężczyzn pozytywnie reaguje na stymulację tego miejsca, więc delikatna stymulacja paluszkiem z pewnością wzbogaci repertuar Twoich pieszczot. Kiedy zauważysz, że Twój facet rozluźni się dostatecznie, to powoli wepchnij mu palec do środka. Wyczuj aksamitną wyściółkę jego kanału. Gdy twój palec tkwi już w nim głęboko, to postaraj się odszukać nim gruczoł prostaty. Masaż tego miejsca dostarczy Twemu kochankowi niesłychanych wprost przeżyć. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy doznałem tego uczucia w czasie badania lekarskiego. Jak opętany pognałem do domu, prosząc od progu mojego chłopaka, aby powtórzył to, co robił mi doktor. Mimo, że każde lekarskie badanie jest nieco żenujące, to uczucie przy dotykaniu prostaty było całkiem przyjemne! Do tej lekcji wystarcza w zupełności Twój palec. Lecz niektórzy członkowie Amerykańskiego Klubu Lachociągów twierdzą, że mini-wibrator to najlepsze, co można tu polecić. Rozmiary jego nie przekraczają rozmiarów palca, jednak ten

umywa się do wytwarzanych przez niego drgań. Jeśli ten rodzaj pieszczot spodoba się Twemu chłopcu, to postaraj się odkryć najlepszy ich wariant. Niektórzy lubią ruchy posuwisto-zwrotne, inni nie. Dla mnie osobiście to zbyt bolesne - niczym pchnięcie nożem w ciemnym zaułku. Wolę

gdy palec lub wibrator nieruchomo uciska gruczoł krokowy. Cóż, gusta są różne.

 

Lekcja jedenasta c.d.

 

Aha, byłbym zapomniał. Podczas wytrysku występuje naturalny odruch wypychania palca, czy wibratora z tyłka. Jeżeli jednak chcesz zmaksymalizować doznania swojego faceta, to postaraj się temu zapobiec. Przytrzymaj stanowczo palec lub wibrator, a objętość ejakulatu zadziwi Cię.

Wiele osób pytało mnie o stymulację penisa wibratorem. Pomaga czy nie? Mojemu partnerowi tak, mi nie. Zależy jak leży. Ale jeżeli już bawicie się wibratorem, to czemuż nie mielibyście spróbować? Poliż jego klejnoty. Wyliż mu rowek. Spróbuj w tym czasie przesuwać włączonym wibratorkiem po całej długości penisa. Jeżeli nie spodoba się to Twemu chłopcu, to nie próbuj więcej.

 

Lekcja dwunasta

 

Zdarzą się sytuacje, kiedy będziesz chciała doprowadzić swego partnera do natychmiastowego orgazmu. Chłopcy z Południa od tego właśnie zaczynają swą naukę. Jeżeli więc chcesz mienić się ekspertką we wszystkich aspektach oralnej miłości, to z tą techniką także musisz się zapoznać. Od lekcji czwartej różni ją fakt, że teraz jesteś już zaawansowaną mineciarką. Twojemu facetowi na pewno spodoba się to, że usta Twoje potrafią zrobić z jego berłem dosłownie wszystko! To bardzo prosta sztuczka i pojmiesz ją w mig. Obejmij ustami żołądź penisa i masuj wilgotnymi wargami po całym jej obrzeżu. Nie trzeba być wcale wyrafinowaną technicznie lodziarką, metoda ta świetnie się sprawdza, ponieważ pobudzasz najczulsze miejsce na penisie mężczyzny. Naprawdę nie potrzeba wielkiej wprawy. Koncentrując się na koronie dość szybko doprowadzisz do gwałtownego wytrysku. Nie musisz przy tym wcale ruszać głową. Technika ta jest także niezwykle pomocna przy ponownym stawianiu masztu po

dopiero co przeżytym sztormie.

 

Lekcja trzynasta

 

Nie zdziw się za bardzo, jeżeli okaże się, że lekcja ta zabierze Tobie więcej niż jeden dzień. Wspominałem już w poprzedniej lekcji o możliwości wskrzeszenia zwiotczałego po małej śmierci członka. Pogłębmy więc dzisiaj zagadnienie przywracania erekcji. Nie tylko zresztą jej przywracania, lecz także utrzymania jej na tyle długo, aby facet Twój zechciał trysnąć jeszcze raz! Będziesz musiała wykorzystać wszelkie dostępne Ci metody, aby postawić go znów

na baczność. Wielu mężczyzn (nie wszystkich, ale sporą liczbę) jeden wytrysk kompletnie wyczerpuje i mimo wznowionej erekcji przed następnym szczytem może być jeszcze bardzo długa droga. Samo ssanie kutasa może nie wystarczyć. Nie wahaj się więc i puść swój zwinny

język w ekscytującą podróż dookoła męskiego ciała. Odwieź jego brodawki, orzechy, tyłek, pachy, uszy, pępek, stopy... Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie obciążają cię już żadne ograniczenia czasowe: masz całą wieczność na to, aby umyć Twojego mężczyznę całego językiem. Poznaj resztę jego ciała tak, jak poznałaś jego penisa – to znak, że przeradzasz się w prawdziwą smakoszkę męskiego mięska, tak jak ja!

 

Lekcja czternasta

 

Szęśćdziesiąt dziewięć to niekoniecznie niezawodny sposób na sprawienie partnerowi rozkoszy. Koniec końców, któreś z Was za bardzo skoncentruje się na odbiorze doznań, tym samym zaniedbując ich dostarczanie drugiej osobie. Dlatego 69 znalazło swoje miejsce w ostatnim wykładzie. Dla wielu głębokie gardło to szczyt oralnych możliwości. Ja uważam, że na miano to zasługuje właśnie „soixante-neuf”.

Przy prawidłowym, “niesamolubnym” wykonaniu, kiedy potraficie już nastawić się na najsubtelniejsze doznania partnera technika ta dostarcza najwyższych lotów rozkoszy. Jednak wiele osób zabiera się za tę formę ustnej miłości zdecydowanie za wcześnie i kończy się na tym, że doświadczenie zaspokaja jedną ze stron kosztem drugiej. Dopiero, kiedy naprawdę zaczniecie nadawać na tej samej fali odkryjecie, że jest to najlepszy sposób na obopólną ekstazę. Warunek najważniejszy jest jeden: oboje musicie być oralnymi ekspertami! Jeżeli

partner Twój woli brać niż dawać, to sześćdziesiąt dziewięć nigdy wam nie wyjdzie.

 

Winszuję!

 

Idzie Ci bardzo dobrze a on jest wniebowzięty! Kontynuuj więc dopóki się nie zmęczysz. Dla dodatkowej dla niego przyjemności i dla siebie urozmaicenia pobaw się jego klejnocikami. Albo nawet brodawkami. Odwróci to nieco uwagę Twojego kochanka i opóźni jego wytrysk. Jeśli czujesz, że szczyt jest tuż tuż, to przestań na chwilkę, niech ochłonie. W końcu nie chcesz chyba tak szybko skończyć zabawy z jego penisem? Przedłuż więc jego rozkosz w nieskończoność!

 



 

 

Tak wiele już napisano o obciąganiu, tak wiele o technikach robienia tego, tak wiele powstało poradników robienia loda, a mimo tego wciąż ciężko jest nam spotkać suczkę, która wie, o co w tej zabawie chodzi.

 

Mało tego - wciąż ciężko jest spotkać faceta, który potrafiłby zrozumieć, jakim trudnościom musi stawić czoła kobieta pragnąca perfekcyjnie possać.

 

Panie i panowie, durnie i idiotki, siądźcie pod mym liściem i poczytajcie sobie.

 

Jak zrobić loda?

 

Oto słowo Pańskie:

 

"I wtenczas rzekł Bóg do kobiety: Włożysz go do buzi i poczniesz mocno ssać. Masz go ciągnąć, aż będą cię napierdalały ścięgna w okolicy szyi i szczęki. Weźmiesz go głęboko aż dostaniesz odruchów wymiotnych, a po licach twych pociekną łzy szczęścia. Następnie mąż twój pochwyci cię za tył głowy i jak tanią sukę nadzieje na swojego fiuta, dopóki nie zaczniesz się krztusić a w gardle posłyszysz chlupotanie. Gdy przyjdzie czas, przyjmiesz jego ciepłe nasienie, wyżłopiesz niczym bawół afrykański u wodopoju. I niech ci ani kropla się nie uroni, albowiem na wieczne potępienie skazana zostaniesz. Po skończonym rytuale obliżesz usta i podasz swemu panu papierosa. Uczyniłaś swoją powinność. Będziesz wolna."

 

 

 

 

Powyższe wytyczne, inspirowane zresztą osobistymi przeżyciami poznańskiego jebaki - sir Bluzgacza, którego penis - wedle ostatnich badań CBOS-u - jest najczęściej rozpoznawalnym dziedzictwem kulturowym wielkopolski, obok rogali marcińskich i koziołków na starym rynku.

 

Moje wymagania wobec kobiet są zgoła odmienne.

 

Nie chcę, by sucz, która ciągnie mi fiuta robiła to na sposób żywcem wyjęty z tanich, niemieckich pornoli.

Nie chcę, by kobieta czuła, że robienie loda to jej zasrany obowiązek, że możliwość possania mojego kutasa to zaszczyt, który już więcej może ją nie spotkać.

Nie chcę, by połykała moją spermę tylko dlatego, że wyplucie skończyłoby się dla niej włożeniem widelca w macicę.

Lubię kobiety, dla których robienie loda jest sztuką samą w sobie.

 

We wszystkich poradnikach, jakie czytałem, znalazłem odpowiedzi na to, jak należy robić loda, by facetowi było najlepiej. W żadnym jednak nie było napisane, jak zachowywać się przy lodzie, żeby kobiecie było najlepiej.

 

Czyżby ten temat nie był na tyle interesujący, by o nim wspominać? Czyżby autorzy poradników uważali, że obciąganie jest prostą czynnością, którą kobieta po prostu ma wykonać?

 

Odpowiedź na te pytania jest prosta: tak. Tak właśnie myśli większość facetów.

 

I przez takich idiotów kobiety podchodzą do robienia loda jak do przykrego obowiązku.

A jeśli do tego dochodzi jeszcze wstyd przed rozmawianiem o seksie, to już w ogóle jest przejebane.

Z doświadczenia wiem, że partnerzy częstokroć unikają tematów dotyczących upodobań, boją się mówić o tym, co czują, czego pragną, czego im brakuje.

 

Mężczyzno, uosiu, zanim włożysz kobiecie kutasa w buzię, miej na uwadze, że:

* obciąganie to średnia przyjemność dla kobiety, jeśli jest do tego w mniejszy lub większy sposób zmuszana. Dlatego nie szarp za włosy, gdy kierujesz jej głowę w stronę swojego krocza;

* robienie loda dla wielu panienek jest swoistym dowodem upodlenia, pełnego oddania mężczyźnie, dowodem zaufania. Okaż jej, że to rozumiesz, daj buzi, cukierka, cokolwiek;

* pamiętaj o higienie. kobiety są kurewsko wrażliwe na zapach i smak. Myj fiuta co najmniej raz w tygodniu;

* reaguj, nie bądź pizdowatą kłodą. Twoje reakcje na jej czynności, nawet jeśli są wyolbrzymione, dopingują kobietę do kontynuowania ssanka;

* lodzik jest męczący. Po pewnym czasie bolą usta, policzki, gardło. Postaraj się wyczuć moment, kiedy ssanie przestaje być ekstazą i zmienia się w udrękę;

* teraz najważniejsze - rozmawiaj ze swoją partnerką. Jeśli krępujesz się mówić otwarcie o swoich potrzebach, jeśli jesteś jednym z tych palantów, którzy uważają, że wzajemne zrozumienie w seksie rodzi się samo, to bądź pewien, że prędzej czy później twoja partnerka zacznie udawać orgazmy, a ty staniesz się niczym więcej jak tylko żałosną maszynką do pierdolenia.

 

 

Kobieto, musisz wiedzieć jedno. Jeśli nie lubisz robić loda, a twój facet ze zrozumieniem przyjmie tę informację i jeszcze walnie ci tekst w rodzaju "nic nie szkodzi, i tak cię kocham", to znaczy, że twoim wybrankiem jest męska pizda, która kłamie ci w żywe oczy, a ty jesteś gówno warta. Nie ma wartościowego faceta, któremu odpowiadałaby taka sytuacja, on zawsze będzie szukał lepszej. A ty nigdy nie będziesz mogła o sobie powiedzieć, że jesteś dobra w łóżku, bo nawet jeśli on ci to powie, ty miej świadomość, że pierwsza lepsza obciągarka prześcignie cię w tej klasyfikacji.

 

Wiem, że tekst ten czytać będzie wiele panienek, które w życiu nie wzięłyby do ust kutasa. Pamiętajcie, drogie panie, nawet nie traćcie czasu na zagadywanie do mnie. Wypierdalać mi stąd w podskokach.

 

Wracając jednak do tematu, przeczytajcie kilka uwag, które przydadzą wam się, jeśli będziecie miały ambicję possać Kominkowi.

 

Przygryzanie to mit. Wielu facetów, w tym i ja, nie ma nic przeciwko przygryzaniu podczas robienia lodzika. To jest nawet wskazane, gdyż zęby doskonale potrafią działać na najbardziej unerwione części penisa

 

Nie oglądaj pornoli. Obciąganie to nie tylko poruszanie się wzdłuż długości fiuta. Rozejrzyj się po kroczu i okolicach. Tam są jeszcze jajka, nieopodal mieszka pani Dupa. Twój języczek powinien się z nimi zaprzyjaźnić. Wkładając fiuta do ust, rób to powoli, tak głeboko jak tylko potrafisz, pamiętaj jednak, że najbardziej wrażliwe miejsca na penisie są mniej więcej powyżej połowy jego długości, więc daruj sobie półgodzinne lizanie dolnej części.

 

Nie zapominaj o dłoni, ale i nie przeceniaj swoich umiejętności przy wspomaganiu sobie nią podczas obciągania. Mało która kobieta potrafi dobrze trzepać penisem. Ta sztuka wymaga wielu lat codziennych żmudnych ćwiczeń.

 

- Jednym z sekretów mistrzostwa w robieniu loda jest odpowiednie zgranie języka i ssania. Najlepsze efekty odnosi się, gdy na przemian ssiesz i merdasz językiem. Samo ssanie i samo miętolenie nie jest przyjemne. Proponuje stosować metodę: język "zapraszający" przy wkładaniu i ssanie przy wyciąganiu - mówi anonimowa znajoma Kominka, której wiedza o robieniu loda jest tak ogromna, że mogłaby ją wykładać na UW.

 

Na koniec jeszcze kilka zdań do facetów, którzy mają pecha i są z kobietami, które nie robią lodzików.

 

Są trzy główne bariery, częstokroć skutecznie hamujące laski przed robieniem laski.

 

Pierwsza bariera to penis sam w sobie. Jako miejsce służące przede wszystkim do szczania kojarzy im sie z czymś niehigienicznym. Przypominam o myciu, a co ważniejsze - kształtowaniu w kobiecie świadomości, że fiut jest czysty. Następnie sugeruje cierpliwie "zaprzyjaźniać" partnerkę z penisem. Na początek wystarczy zwyczajny dotyk, kreatywne i nowoczesne kobiety uczą się szybko i nie mają problemów ze stopniowym przybliżaniem ust do twojego krocza.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin