Teskty pisane suwalską gwarą autorstwa Pana Mieczysława Ratasiewicza, które publikowane były na łamach "Tygodnika Suwalskiego".
Jek tylo pod wiosne słonecko nielicho przygrzało, lod na iziorze siemocował i nasamprzod kole brzegow woda siepokazuwać zacynała. W te pore scupaki sieterli, śli w trzciny i pod samiurny brzeg podchodzili. Mokieś jech w te pore rencyma fytać. Drugieraz bywało, jek skoro wiosny zaodraz na pogode stało, ciepło sieźrobiło i śmiegi tęgo topnieć zaceli, to woda w Ryniakowem Rowie waliła tatek rzeko. Scupaki z Kościelnego śli sietrzeć na bieli az pod Śtejtra i Caple. Jenego razu poślim i my na Ryniaki z widelcoma. W jenem miejscu bez row droga sła, co jo wozamy na koloni jeździli. W tem miejscu było tęgo płytko. Piasecek miałki, śmiegu i lodu nima. Siepatrzamy, a tamuj scupaki na tem piasecku jek piskorzy siewijo, zep tylo bez drogie na głębokie sieprzesmurgnąć. No to my jech widelcoma i do workow. Rencyma tes mokieś takiego i łuchopić, ale jek siesprentował, to ci zaraza jek piskorz z garzciow siewysmurgnoł i tyle jego łobacułeś. Jek łuchopiułeś jego razem z dziarnem zedna i zara na brzeg śmergnołeś - to jesce, ale jek tylo gołemy rencamy - to kaplica. Śliski zaraza i nijek jego w garzci niełudzierzys. Tylo siesprentuje i pooooset! Próbowalim drugieraz i pod lodem scupaki głusyć, ale to tylo la rezyki, bo nawet jek łogłusułeś jekiego, to nijek jego spod lodu nimokieś zabrać. Ślim na izioro na widny lod, taki, co go tęgie mrozy fyco, zacem jesce śmiegu nawali, no i siepatrzamy, co pod niem jestuj. A widać wsio jek bez śkło. Bywało kole brzegu, na płytkiem, scupacek pod lodem stoi. Jek gruchnies w tem miejscu kamieniem w lod, to scupacek lo fajt i do gory brzuchiem lezy łogłusony. Ale zacem byś przeremble pieśnio wybiuł, to juzej sieprzecknie i tyle jego łobacys. Buł w Przerośli stary młyn na wode. Mioł monkie, a jek potrza, to i kase, i łosypkie. Chłopy łotremby łodzie la śwyniow brali. Kole młyna buł staw, mostek, byli stawidła, co beźniech stale woda sielała. Pod stawidłoma lezeli kamieni, jene tęgie jek studoła, drugie mniejse - łepaki. W tech kamieniach, w dziuplach ryby siedzieli i to nie jekie tam mućki abo śtachalony, lo tęgie ryby, jek sienalezy. My jech stamtela rencamy fytalim, przez nijekiej wątki. A wątki to s konskiego włosia sierobiło. Chto by tam jekie zyłkie w tamte pore łobacuł? S konskiego łogona włosy, lescowa tyc, łołowiane cięzarki z ruskiech, abo miemieckiech patronow, hacyk z jekiego goździka raśplem fest łobsykowany - łod i wsie przyporzędzia. A jek wątki nie było, to z konskiego włosia petelkie sierobiło. Ślim na Staciowkie, na Blendziankie kole mostow, abo na Łowiesy i pod krzamy na rzece na rybe siecekało. Stoi, bywało, jek jeka karkosa. Ni w te, ni wewte sieniechibnie, lo łogonkiem rucha. Pomaluśku, pomaluśku petelko pod nio podyjdziem, byle za skrzeli, abo za łogon i siast do gory. Je! Abo i nie. Bywało i cały dzień zmitręzys, zacem jene abo dwa ryby na petelkie sfytas, ale siefytało. Mieczysław Ratasiewicz
"Pasienie gięsiow"
Skoro wiosny, jek tylo śmiegi na łuwrociach zyśli i trawka pośle grzmoty zacynała siepuskać, zara nase matki gonili nas, rekow, do pasienia gięsi. Małe gięsiuki jesce zimowo poro siewylęgali i w te pore byli juzej tęgo podrozsy. Na łonkach w te pore sieporobili juzej bielaski, bo śmiegu w tem roku przepaść napadało. Jek tylo na łodligie stało, to bez trzy dni wsio siestopiło i spłyneło, tatekby wcale śmiegu nie było w tem roku. Zacem jesce śmiegi i lody ze wsiem na bielach nie zyśli, to juzej podroślaki i bachury we śwyniacech korytach i kopańkach po tech bielaskach jek po iziorze pływali. Bywało, ze splazone, mokre jek kwacy, łokolałe dopieru na przypociemek do chałupy siezwłocyli. Tera, jek juzej słonko fest przygrzało, na bieli i bielaski baby z caluśkiej wioski swoje płotna wywłocyć zacynali, na śwezej trawce rozkładali, wodo co i raz polewali i na słonku bielić siewzieli. Jek tylo siepopatrzałeś, bywało z jekiej zgrzempy, to na kuznej jenej bieli, na łuwrociu, abo na łonce łobacułeś, jek wiegie lniane płachty do słonka zembiska scerzo. Bez to i te wsie kacarowy, chtorne skoro wiosny na łonkach sierobili, bielaski sienazywali, bo kole niech baby swoje płotna bielili. Bieli to byli takie zarozse kalmusem i choscko łoparcyska, dzie woda nie tylo skoro wiosny, ale i bez caluśki rok stojała. Nad Kościelnem iziorem, kole takiej maluśkiej buchietki tyz była łonka, dzie buł bielnik. Miastowe baby z caluśkiej Przerośli na tem bielniku swoje płachty do bielenia rozściełali. Weź tu co i zrob cłowieku, jek w tech samech miejscach i trawa dla gięsiukow najrychlej siepuskać zacynała, a i woda do kompania la bachurow raz dwa sienagrzewała. Wsie rekulcy na pastewnik kole bielaski, abo bielnika, swoje gięsiuki gnali i jek tylo na pogode staneło, to woda tak rupiała, ze niechtoren juzej gięsiukow nie pilał, tylo do wody brykał i dalej swoje rezykie wycyniać. A gięsiuki, jek to gięsiuki, połazo krusyne, trawki poskubio, wlazo na płotno, potrempajo, potrempajo, nasrajo zielono drzystacko, siepołozo i lezo. Bachury - złemocy - jek z wody powyłazo i łobaco te zemste, zara w bek i z bekiem do chałupy siewracajo. Niebojś! Kiemio ancychrysty, ze tera jem łodzie nijekiego zmiłujciesie nie bedzie. Wykołznowanie prowozem, rzemieniem abo jekiem powercakiem to nie wsio. Paciery to i łod łojca, i łod matki, i łod ciotki, i łod wsiech sonsiadow siedostało. Rocyli i bozyli na wsiech - i swojech, i cudzech, bo jek gięsiuki swojem zielonem gownem płotno łobrobio, to juzej cała robota za nic: sianie, pielenie, rwanie, mocenie, susenie, tercie, cesanie, przendzenie, tkanie - wsio za nic. Tego płotna juzej nijek nimokieś domyć. No bo i cem? Ługiem? Kijanko? W balei? Łomo ani Jariela jesce w tamte pore na śwecie nie było. Ale sieprało! Łoj, sieprało! I płotna, i skore bachuram sieprało, zeb popamientali.Mieczysław Ratasiewicz
"Ruskie tanki"
Było to jekości tak za pare lat pośle wojny. W te zime śmiegu nimozebnie nawaliło. W tamtech casach zawdy tego śmiegu bywało do łodkazu, nie to co tera, ale juzej tamtej zimy dowaliło jego przez nijekiego tołku. Na wioskach jek dzie ponawiewało jego rowno z dekiem, a bywało jek casem, ze tylo kominy nad kurhanoma sieśwecili. Ani jek wyleźć, ani jek doleżć nie było mozna, a i strach było podumać, co to bedzie, jek słonecko przygrzeje i łodliga na wiosne przydzie, jek to wsio sietopić zacnie. Mrozy w tamte zime trzymali jekości tak do pułowy kwietnia i jenego dnia zaodraz i wiosna i łodliga nastała. Bez jene noc ciepłe dezdzy fest popadali, za dnia słonko fest przygrzało i te wsie śmiegi patrzający stali sietopić. Jenego wiecora w Przerośli wsie ludzi jek sienalezy spać siepokładli. Wsio ścichło, tak jek to po nocy, a tu naraz jek nie pudzie ziachot łundzie łod Mocnark i Staciowki. Ludzi wsie siepoprzecykali. Chto tylo mog, na podworze abo na drogie wylatuwał i słuchał. Wsie do jenego łusy nastawili, w noc siepatrzajo, a koznemu ciarki po zaskorzu chodzo. A tu ziachot łod granicy idzie nimozebny. Łod puscy idzie, tej za Staciowko, na Zitkiemi, tatekby tamuj jekieście mocy niecyste siekotłowali. Ludzi zaceli kupamy siezbierać kole płotow. Baby beco i ślozy fartuchoma łobcierajo. Chłopy margotne, nachmulone, lo spodełba siepatrzajo i mruco jene do drugiech: Jek nic, tylo trzecia wojna siezacyna. Ruskie tanki walo bez pusce na Dubniki i Goldap. Tylo patrzać, a i łu nas zara bedo. Ludzi! Siebierzem gromoździć, co chto i wiela chto moze, bo jek ta saranca łodzie znowuś sieźwali, to nicemu i nikomu nie przepusco.
Baby beco. Dzieci siepoprzecykali jek ta meleweta nastała i tera ślozy matkam w spodnicy lejo. Chłopy stojo, machorkie kurzo, roco na cem śwat stoi i same nie wiedzo, co jem robić przydziesie. A tu cas leci. Moze tak pośle jekiej godziny chtorneści powieda: Weśta tylo chłopy posłuchajta, cy mnie tylo siezdaje, cy tak je. Toć ten ziachot stale w tem jenem miejscu i stale taki samiurny, jeki i przodej buł. Wy, to nie bedo tanki, to bedzie cości insego. Wsie, co do jenego, ducha zataili i dalej łusy nastawiać. Jo, wiecie - powieda drugi - sprawiedliwie mowicie. Ja - powieda - bułem we wojsku. Po mojemu to tanki tak nie ziachoco. To musowo bedzie cości drugiego. Tera trzeci siełodezwał i powieda: Łobacta tylo, wiele casu juzej łodzie stojem. Jek by to byli ruskie tanki, to juzej dotela by łodzie i po nas prześli, a to wsio stale w tem samem miejscu ziachoce. Chodźta - powieda - spać pudziem. Nocy skoda. Jutro, za dnia siełobacy. Chtości cości bedzie ło tem ziachotaniu wiedział. Toć to, jek po mojemu, wsio bedzie tatekby na Caple, Śtejtra abo na Bitowskiego. Joni musowo bedo wiedzieć, co tamuj tak ziachoce. Pośli spać ludziska, ale stracha dalej mieli i dopieru na jutro na renek, jek bachury do skoły pośli, to juzej wsio stało widne. Ryniakowem Rowem kole Capli, rykamy w Łowiesach i na Sypytce takie wody z tej łodligi pośli, ze ziem derło, drzewa najtęzse łobalało, kamieni wlokło, a dzie była jeka kładka abo mostek, to wsio woda zabrała. No i bez to wielgi ziachot posed dokoła i ludzi tęgo siepowyrasali. Jek to wsio siepokazało - wsie łodziepneli. Trzeciej wojny jesce Pambog broniuł. Ruskie tanki nie nadyśli. Mieczysław Ratasiewicz
Objaśnienia:
Oznaczenia użyte w słowniku:
[HH] = [X] - słowa raczej ogólnopolskie.
[H] - także niepewne suwalskie pochodzenie, lecz bardziej prawdopodobne
a
abśtyfikant - wielbiciel , zalotnikacyk - haczykakuratny - dokładny, precyzyjnyancyjas - nieczysta siła, ale niezbyt groźnaandrys - arenda - dzierżawaarmoń - harmonia, rzadziej akordeonaze - aż , a
b
babka - [H] kowadełko do klepania kosy bachnąć - rzucić ( głośno, z hukiem)bachur,bachor,bachory - dzieciak (oj wiele razy to słyszałem, nic miłego, nic miłego...)bajkowaty - niezły, nielichy, znośnybajnia - tardycyjna suwalska łaźnia (nie mylić z sauną)bałk - belka sufitowabarabanić - stukać, łomotać, walićbarachło - byle co, rzeczy bez wartościbarzdo - bardzo( r i z wymawia się osobno)batarejka, baterejka - latarka kieszonkowa na baterię "Środki do baterejkow jest?" - w okolicy Krasnopola, ale już koło Raczek - "Wkłady do baterejkow jest?" Pytanie o baterie do latarki.bebłać się,bebrać się - gramolić, ślimaczyć siębebzun - brzuchwybebrać - wygrzebać cośbebło - niezdarabechtać- judzićbełch - brzuchbełbotać - bełkotaćbełtać - mieszaćbełwan - bałwan ,głupiecbielaska - staw, bagno, jeziorobierzo - biorąbliny - kluskibocianiuk - bocianbojka - naczynie do ubijania masłabolsze - wielkie, ewidentny rusycyzm wiec pewnie i w innych rejonach uzywane [H]bołtun - zepsute jajkobondka - bochenekbor - [X] wiertło, pochodzenie łacińskieborgować - kredytowaćbormaszyna - wiertarkabrechać - oczerniać , obszczekiwaćbrychać - kichaćbryła - kawał gotowanego mięsabrzyduje (siebrzyduje) - brzydzi siębrewerie - [H] szaleństwabuksy - spodniebulbony - pęcherzykibulwa - ziemniakibułtnoł - skoczył do wody, zanurzył sięburchiel - jajko bez skorupki, bąbel np. na ręce
c
carapnąć - chwycićcharcholi,charchuli - kaszlechieńć - chęćchizy - chyży, szybki, żwawy, sprytnychlebotasie (siechlebota) - rusza się , jest lużnychlobie - siorbie, je coś rzadkiegochmulisie(siechmuli) - chmurzy się , robi naburmuszoną minęchnipie - zaczyna płakać, niby płaczecholeruje - przeklinachopnoł - złapał, wziąlchoremzda (chorybzda) - chorowitychto - ktochtorny - którychwaccejsy - sprytniejszy, lepszycieleban - cymbał, nierozgarniętycierknij - podpiszciuma - ćma - a niech cie ciuma zadawi! cochraćsie - drapać sięcostek - czosnekcubrować - tłuc , bićcug - [X] przeciąg, pochodzenie niemieckie, znaleźć można w slowniku Kopalinskiego, więc ogólnopolskiecybula - cebulacyby - gołe nogi , przykład "Bocian, bocian długie cyby, Weź klomelkę, idź na ryby."
d
dalecyja - wielka odległośćdek - dachder - pędził, biegłdezdzy - deszczedla -czeste używanie "dla Józia,dla mamy" - zamiast "Józiowi,mamie" (generalnie wschodnie)do tech por - dotychczasdocynek - zajmowanie się, "ja z niemi docynku mial" - mialem z nimi doczynienia dodawanie końcówek - uki do wszystkiego: wyszko-wyszczuki,łoboda-łobodziuki, bocian-bocianiuk, psi grzyb-psiukdokiela - dokąddokuka - uciążliwość, dokuczliwośćdopuskać - dopuszczaćdośpiałe - dojrzałedrapaka - stara miotładrzystacka - biegunkadubelty - podwójne oknadulki - fajki dursnąć - szturchnąćdudka - fujarkadutka - fujarkadziarno - specjalnie drobno zmielone kamienie z kamionki w bajni, dziarno dodawało się do gliny z której wrabiano naczynia m.in łachańki dziazyć, dziarzyć - [H] bić , szybko iśćdziukać - kołysać, tulić dziecko do snu
e
erśt - herszt
f
fajans - [H] smietnikfajerkasa - ubezpieczenie od ognia ( pożaru )fanaberie - [H] kaprysy , zachcianki farfocel - coś paskudnego zwisającego, coś jak fąfelfarfolisie - gotuje się wolno (ale raczej: ślimaczy)fatki - ostryfąfel - wydzielina z nosa fefłaty - mówiący bełkotliwie , niezrozumialefiśnięty - zbzikowany "trącony na umyśle"fela - wada, felerflancy – sadzonki
g
gadajuscy - rozmownygambować - gardzićgamgasie(siegamga) - zwisa i się machagamoła - śnieżna kula, śnieżkagarło - gardłogiemba - twarz, gębagięsi głuch - kaczeńcegiry - [X] nogigoźdź - gwóźdźgrezmolić,gryzmolić [X] - pisać z trudem, bazgrać guzdrać się - [X] ociągać sięguziny - zabawa, potańcówka
h
harmoń - harmonia, czasem też o akordeonieholajza - ??
i
inaksy – innyinniejsy – inny
j
jajuszko,ciastuszko - jecnica - jajecznicajeglaska - świerkjek - jakjekiści (jakieści ) - jakiśjekiścia (jakaści) - jakaśjekieści tam (jakieści tam) - jakieśjekości - jakośweź jego stąd! nie ma jego tu! - inny sposób uzywania "jego"jełop - ciamajda, przygłupjendyk - indykjeroplan - samolotjestuj...
goldapianie