00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:21: W rolach g��wnych: 00:00:55: Na podstawie ksi��ki | Elizabeth Taylor 00:01:31: Prawdziwe �ycie Angel Deverell - [najgorszy film Ozona :] 00:01:35: T�umaczenie: boblinek 00:02:30: RAJ 00:02:35:- �adnie, czysto, | spokojnym g�osem. Wej��! 00:02:40:Prosz�, prosz�, pani Deverell | powr�ci�a! 00:02:43:Mam nadziej�, �e tym razem | ma pani lepsz� wym�wk�. 00:02:45:- By�am chora, | pani Dorsobien. 00:02:48:- To nie zwalnia Ci� | od napisania eseju. 00:02:52:- Nie. Mam to zrobione. 00:02:54:- To mo�e chcia�aby� podzieli� si� | z klas�. 00:02:57:- Oczywi�cie, �e tak. 00:03:08:W g��bi mrocznego lasu | os�oni�ty od wiatr�w, 00:03:14:przez prastare d�by, | kt�re oferuj� latem cie�, 00:03:18:stoi przeciwko �wiatu, 00:03:24: wspania�y dom | otoczony �ask� bog�w. 00:03:27:na kt�rego stopniach | wylegiwuje si� r�nokolorowy paw, 00:03:32:[jakie� tam pierdy]... 00:03:34:- Gdzie� ju� to gdzie� czyta�am, pani D. 00:03:37:- Nie, nie czytam ksi��ek. 00:03:41:- Jest pani pewna, | �e to nie s�owa Dickensa, 00:03:43:albo Corelli? | - Ksi��ki mnie nie interesuj� . 00:03:47:- Co pani robi w wolnym czasie? 00:03:49:- Gram na harfie, zazwyczaj. 00:03:52:- Nie postawi� oceny za t� prac�, pani Deverell. 00:03:55:Zadaniem waszym by�o opisanie miejsca, | w kt�rym mieszkacie. 00:03:58:I o ile si� nie myl� | nie mieszka pani w domu 00:04:01:"toczonym �ask� bog�w"! 00:04:03:ale nad sklepem spo�ywczym matki! 00:04:13:nast�pna praca. | My�l�, �e Pani Braun. 00:04:40:Angel! Prosz� mi wybaczy� na moment. | Mo�esz si� tym zaj��? 00:04:47:Musimy porozmawia�, | m�oda damo. - co znowu? 00:04:50:Z�o�liwe dziewcze! Jak �miesz | rozpowiada� takie bzdury o Twoim ojcu! 00:04:54:"To nie m�j prawdziwy ojciec! | c�rka dziedzica!" 00:04:58:Twoim zdaniem to jest bez znaczenia dla moich klient�w? 00:05:01:Kto dba o Twoich klient�w!? 00:05:03:�y�yby�my w biedzie, gdyby nie sklep Twojego ojca! 00:05:06:Zrozumia�a�? | - Wiem tylko jedno, pewnego dnia nazwisko Deverell 00:05:09:dzi�ki mnie, | stanie si� s�awne i dumne! 00:05:11:Dosy�! Sp�dzisz je przy mnie! 00:05:14:- Widz� nag��wki gazet: | "znaleziono j� martw�", 00:05:17:"Tajemnicze Samob�jstwo", | "Matka genialnej pisarki odkry�a..." 00:05:22:Jak �miesz mnie bi�? 00:05:25:- Wybacz, ale mam tego dosy�! 00:06:03:W roku 1885... 00:06:06:w jednej z najstarszych i najbogatszych rod�w | w ca�ej Anglii, 00:06:12:przysz�o na �wiat | pi�kne dziecko, 00:06:16:kt�re po 18 latach, | w aurze swojej chwa�y, 00:06:22:sta�a si� znana | jako Lady Irania. 00:06:35:- Angel, kolacja gotowa. 00:06:40:Nadal si� gniewasz na mnie? | - Zostaw mnie w spokoju! 00:06:53:- Madam szuka nowej s�u��cej | dla c�rki, panienki Angeliki. 00:06:58:Zastanawiam si� czy nie powinnam | wspomnie� jej o Angel? 00:07:01:Zawsze marzy�a o p�j�ciu do | rezydencji "Raj", nieprawda�? 00:07:05:- Lotti! To wy�mienita okazja! 00:07:09:- Tak si� sk�ada, �e mia�oby to dobry wp�yw | na reputacj�, 00:07:12:a to dzia�a | tylko na Twoj� korzysz biznesow�, Emi. 00:07:16:- Angel, kochanie! 00:07:18:Twoja ciocia przynosi wspania�e wie�ci! | - Nigdy nie p�jd� do Rezydencji "Raj". 00:07:23:- Naprawd�? M�wi� o Tobie w szkole, | �e stale o tym piszesz. 00:07:29:- Nigdy w taki spos�b. | - Czyli jak? 00:07:31:- Nigdy jak Ty, ciociu Lotti. | by s�u�y� innym ludziom. 00:07:34:- S�u�enie innym ludziom to nie ujma. | Wszyscy s�u�ymy Bogu. 00:07:39:- Zatem ze mnie nie zrobisz s�u��cej! 00:07:42:- Oczywi�cie, zapomnia�am. 00:07:43:Cz�owiecze�stwo i mi�osierdzie nie jest | ju� warto�ci� na tym �wiecie! 00:07:47:- Uspok�j si�, Lotti. | Angel, przepro� swoj� cioci�. 00:07:50:Chcia�a znale�� Ci prac�. | To nie pow�d do zniewa�ania jej osoby! 00:07:54:- Nie zale�y mi na jej przeprosinach, Emi. 00:07:57:Niech sobie �yje na ulicy | i niech g�oduje. 00:08:00:- Zdarza si� i to! 00:08:02:Mamo, czy przyniesiesz mi | herbaty i tost�w. 00:08:04:o ile ciocia Lotti co� zostawi. 00:08:07:- Jak �miesz si� tak wyra�a�! 00:08:09:Loti, prosz� Ci�, | nie podno� g�osu. 00:08:11:- Dok�adnie! M�wcie cicho, | musz� si� skupi� na pisaniu. 00:08:24:Tch�rzu! 00:08:28:Kocham... 00:09:09:Jej oczy... 00:09:27:Pogr��ona w �alu... 00:09:38:Koniec. 00:09:44:"Lady Irania", cz�� 4 | | Angel Deverell 00:10:25:- twoje serce jest zdrowe. 00:10:27:Rytm w porz�dku. | - Czy jest pan pewien? 00:10:30:- Mo�e wr�cisz do szko�y? 00:10:33:Problemy w nauce? | - Nie. 00:10:35:- Z przyjaci�kami? | - Nie. 00:10:39:Pisa�am powie��. | - Powie��? 00:10:42:- To nie pow�d do opuszczania zaj��. 00:10:45:- Czekam na odpowied� od wydawcy. 00:10:47:- Czy zdaje sobie pani spraw�, | �e to bardzo zaj�ci ludzie? 00:10:50:- Tak, ale ju� otrzyma�am | trzy odpowiedzi. 00:10:53:- I co? - Musz� si� zastanowi�. 00:10:57:Ale s� zainteresowani. 00:11:02:- To brzmi cudownie. | Ale nie powinna pani martwi� matki. 00:11:05:Prosze wr�ci� do szko�y | i powiedzie� prawd�. 00:11:24:- Angel? 00:11:30:Jest dla Ciebie list. 00:11:33:- Od kogo? | - Sk�d mam wiedzie�? 00:11:36:- Z Londynu. | - Londyn? 00:11:45:Droga pani Deverell... 00:11:47:...mam zaszczyt pani� poinformowa�... 00:11:49:�e "Lady Irania" | zostanie opublikowana! 00:11:54:- Co si� sta�o? 00:11:56:- Wydawca chce mnie pozna�! | - W jakim celu? 00:11:59:- By wyda� moj� ksi��k�, | mamo! 00:12:02:Uda�o si�! | Stan� si� pisark�! 00:12:04:B�d� s�awn� pisark�! 00:12:28:Pan Gilbright pani� przyjmie. 00:12:35:- Wiem o moim sp�nieniu. | Musia�am dojecha� ze stacji. 00:12:39:- Panno Deverell. 00:12:40:Prosz� spocz��. 00:12:46:Pierwszy raz w Londynie? | - Tak. 00:12:52:- Musz� przyzna�... 00:12:54:�e spodziewa�em si� osoby... | starszej. 00:12:58:- Czyli, teraz nie wyda pan mojej ksi��ki | bo tak wygl�dam? 00:13:00:- Oczywi�cie, �e nie. Pani wiek | jest cudown� niespodziank�. 00:13:04:- Powiem nawet, �e styl | i niezwyk�e techniki pisarskie w powie�ci 00:13:08:pozwala domy�la� si�, 00:13:11:�e autor posiada pe�n� dojrza�o�� kobiec� 00:13:14:i ten profil pasuje idealnie do 50-letniego m�czyzny. 00:13:18:- Czy wygl�dam jak m�czyzna? 00:13:21:- Nie... w�a�ciwie, t� misj� spe�ni pseudonim. 00:13:27:- M�j nie jest w tym celu! | Nie mam, co ukrywa�! 00:13:30:Moja ksi��ka nape�nia mnie dum�. 00:13:32:- Oczywi�cie. 00:13:35:- My�li pani o nast�pnej? | - Oczywi�cie! 00:13:38:Mog� dostarczy� za kilka tygodni. 00:13:41:- O czym b�dzie ta ksi��ka? | - O aktorce. 00:13:45:- Interesuje si� pani teatrem? 00:13:48:- Nie za bardzo. | Nigdy nie by�am. 00:13:51:- Czyli musi pani du�o czyta�? 00:13:54:- Nie, brakuje m na to czasu | Wol� pisa�. 00:13:57:Kiedy zaczynam | mam w g�owie mn�stwo pomys��w. 00:14:00:- Ale musi pani mie� | list� ulubionych pisarzy. 00:14:02:- Troch� lubi� Szekspira - tylko wtedy, | gdy nie stara si� by� zabawny. 00:14:09:- Panno Deverell... 00:14:11:Osobi�cie uwa�am, | pani w�asny styl pisania 00:14:16:za dosy� przyjemny | i tak pomy�l� te� czytelnicy. 00:14:19:Dlatego w�a�nie wys�a�em list | informuj�cy o publikacji. 00:14:23:Trzeba tylko wprowadzi� poprawki. | - Jakie dok�adnie? 00:14:31:- Na przyk�ad, rozdzia� 19. 00:14:35:Opis porodu | bardzo kontrowersyjny. 00:14:39:Nie jestem pewien, czy | lej�ca si� krew nie odstraszy. 00:14:44:_ Zatem nie wie pan za du�o o rodzeniu. 00:14:47:- Nie, ale jestem ojcem. | I zapewniam pani�... 00:14:50:...o pi�knie porodu. - Poniewa� to nie pan krwawi. 00:14:57:- Zatem, rozdzia� 25. | Lady Irania jest na przyj�ciu. 00:15:03:Tylko detal... Szampan | nie jest otwierany korkoci�giem. 00:15:08:- Pan si� myli. 00:15:10:- Mam racj� niestety. 00:15:18:- W�a�ciwie nie ma to wi�kszego znaczenia. 00:15:22:wola�bym odda� pani r�kopis, | do poprawienia 00:15:25:i p�niej to opublikujemy. | - Nie. 00:15:29:- S�ucham? - Nie zmieni� pojedynczego s�owa, | nawet kropki w mojej ksi��ce. 00:16:41:- Panno Deverell! 00:16:43:- Pan Gilbright? | Co pan tu robi? 00:16:46:- Przyszed�em przeprosi�. | To by�o niezr�czne. 00:16:51:- Nie ma potrzeby. | Mam mn�stwo innych ofert. 00:16:54:- Faktem jest, �e rozmawia�em z wsp�pracownikiem, | jeste�my gotowi podj�� ryzyko. 00:16:59:i wyda� "Lady Irania" | bez poprawek. 00:17:02:- To wcale nie jest ryzykowne. 00:17:04:- Chcia�em pani� chroni� | przed krytykami. 00:17:06:- Nie boj� si� krytyk�w. | - Wspaniale! 00:17:10:- O kt�rej jest pani poci�g? | - Za godzin�. 00:17:14:- Mo�e wr�ci pani jutro? | Zapraszam na kolacj�. 00:17:17:Moja �ona b�dzie zaszczycona. 00:17:22:Mo�e inny razem... | jak pom�wi pani z mam�. 00:17:25:- Nie potrzebuj� pozwolenia | od mojej mamy. 00:17:33:[ Prosze si� napawa� pi�knem Londynu - tandetnego jak nigdy] 00:18:04:- Nigdy nie pr�bowa�am wina. 00:18:06:- Jakie� oczekiwania? | - Nie posiadam takich. 00:18:14:- To nasze ulubione czerwone wino (claret). 00:18:16:Specjalnie sprowadzone z Francji. 00:18:20:- Moja matka by�aby zszokowana. | nosi �mieszny medalik 00:18:25:by chwali� si� swoj� abstynencj�, | nie we�mie nawet od Chrystusa w niebie. 00:18:30:- Zatem nie powinni�my Ci� cz�stowa� | winem je�li matka tego nie pochwala. 00:18:33:- Chce mie� swoje �ycie! 00:18:35:- Pomimo tego, | �e nie pr�bowa�a pani wina, 00:18:37:opisuje pani w ksi��ce wspaniale | efekty pija�stwa. 00:18:40:- Wiem o tym. 00:18:42:- Theo czyta� mi fragmenty | ksi��ki "Lady Iranie". 00:18:45:- Jest pani doskona�y obserwatorem. | - Wcale nie. 00:18:48:Wszystko jest w mojej g�owie. | - Rozumiem. 00:18:51:to w�a�nie, dlatego niekt�re z nich | wydaj� si�... 00:18:53:bardzo nie�yciowe. 00:18:57:- Pani Deverell om�wi�a ju� | ze mn� wszystkie szczeg�y. 00:19:00:- Jednak niekt�re opisy | w dalszym ci�gu... 00:19:03:...s� w najmniejszym stopniu przesadzone. 00:19:05:- Nie wiedzia�am, �e to pani | jest moim wydawc�, pani Gilbright. 00:19:09:My�la�am, �e jest pani | tylko �on� wydawcy. 00:19:13:- Pi�knie. | zapraszam na kaw�. 00:19:17:Panna ...
freewarez