Deveraux Jude - Kusicielka.pdf

(1201 KB) Pobierz
1157579046.001.png
Prolog
Wysoki, szczupły, ciemnowłosy mężczyzna wyszedł
z gabinetu Dela Mathisona, zamykając za sobą drzwi. Przystanął, a jego szczęki pracowały, jakby
przeżuwał to, co przed chwilą usłyszał. Następnie przemierzywszy korytarz, udał się do bogato
urządzonego salonu.
W salonie stał inny mężczyzna, opierając się o półkę nad wygasłym kominkiem. Też był wysoki, ale
prezentował delikatną urodę zadbanego młodzieńca, który całe życie spędził w mieście. Jasne włosy
miał idealnie przystrzyżone, ubranie doskonale skrojone.
- Ach - odezwał się blondyn - więc to ty jesteś tym człowiekiem, którego Del wynajął, by
zaprowadził mnie do jego córki.
Ciemnowłosy niemal niezauważalnie przytaknął. Wyglądał na zaniepokojonego, oczami nieustannie
błądził po pokoju, jakby w kącie ktoś się czaił.
- Nazywam się Asher Prescott - ciągnął blondyn. - Czy Del powiedział ci, na czym ma polegać mój
udział w wyprawie?
- Nie - odparł brunet głosem o pięknym brzmieniu.
5
JUDE DEVERAUX
KUS1C1ELKA
Prescott wyciągnął cygaro z pudełka stojącego cały świat wypisując ckliwe bzdury i nigdy żaden nad
kominkiem i zapalił je, zanim przemówił.
mężczyzna nawet jej nie zapragnął.
- Córka Dela ma skłonności... - urwał, szybko
- Ale pan tak.
mierząc wzrokiem rozmówcę. - Chciałem powie
Prescott wsadził cygaro w zęby.
dzieć, ma talent do pakowania się w kłopoty. Przez
- Ja tak-odparł, spojrzeniem obejmując pokój.
ostatnie parę lat Del pozwalał jej robić, co chciała,
- Del Mathison to bogacz i potentat, i wszystko, co więc ledwo wychodziła z jednych opałów, zaraz
ma, zostawi swej bezbarwnej córce o końskiej twawpadała w jeszcze gorsze. Przypuszczam, że
słyszarzy, która sądzi, że może zbawić świat. Chcę posta
łeś o dziennikarce, nazwiskiem Nola Dallas? - zawić sprawę jasno, od samego początku: pomożesz
wiesił głos. - Zresztą, może i nie.
mi, czy będziesz ze mną walczył?
Zaciągnął się cygarem, czekając na odpowiedź, Odpowiedź padła dopiero po chwili.
ale ciemnowłosy milczał.
- Jest pańska, jeśli pana zechce.
- Zatem jej ojciec jest już tym zmęczony i posta
Prescott uśmiechnął się nie wypuszczając cygara nowił, że siłą sprowadzi ją na drogę rozsądku.
z ust.
Dziewczyna jest teraz na Północy, u Hugha Laniera
- Zechce, spokojna głowa. W jej wieku? Będzie
- skrzywił się z niesmakiem. - To biedactwo jest szczęśliwa, że w ogóle udało jej się kogoś złapać.
święcie przekonane, że Hugh podburzył Indian, by wymordowali misjonarzy. Oskarżenie jest po
prostu śmieszne i Del ma rację, twierdząc, że najwyższy czas skończyć z tymi szaleństwami.
Zmierzył wzrokiem najemnika, który odwrócił
się i wyglądał przez okno. Del twierdził, że ten człowiek zna stan Waszyngton jak własną kieszeń i z
łatwością przeprowadzi ich przez dziewiczą puszczę, o której mówią, że jest nie do przebycia.
- Nasza rola polega na tym - ciągnął Prescott,
- by zabrać córkę Mathisona od Laniera, jeśli to konieczne, nawet siłą. Ty masz nas przeprowadzić
przez puszczę, co da mi okazję do przebywania sam na sam z panną Mathison. Zamierzam się z nią
zaręczyć przed końcem podróży.
Brunet odwrócił się i spojrzał na Prescotta.
- Nie zwykłem niewolić kobiet.
- Niewolić? - zdumiał się Prescott. - Ależ to dwudziestoośmioletnia stara panna. Przemierzyła 6
KUS1C1ELKA
twarz. Głowę miała przyciśniętą do jego torsu, jedną ręką otoczył jej nagie ramiona, druga spoczęła
tuż nad pośladkami.
- Kim jesteś? Czego chcesz? - spytała i ze zło
ścią dosłyszała w swym głosie nutkę strachu. Mężczyzna był wysoki i wiedziała, że mu się nie
wyrwie. - Jeśli chcesz pieniędzy... - zaczęła, ale jego uścisk zacieśnił się i nie dokończyła zdania.
Lewą ręką zaczął gładzić jej włosy, sięgające do połowy pleców, delikatnie zanurzając palce w
złocistych, miękkich puklach; choć nadal przerażona, Christiana Montgomery Mathison zanurzyła rękę
poczuła, że dotyk jego palców dziwnie ją uspokaja.
w wodzie, by sprawdzić jej temperaturę, i zaczęła Udało jej się przekręcić głowę, tak że mogła
oddysię rozbierać. Jakaż to rozkosz móc się wykąpać po chać, ale nie pozwolił, by wysunęła się z
jego radniu spędzonym w siodle i po godzinach ślęczenia mion - nadal trzymał ją tuż przy sobie.
nad rękopisem. Skończyła już artykuł i jutro rozpo
- Wypuść mnie stąd - syknął mężczyzna zacznie żmudną wędrówkę do domu.
mknięty w szafie.
Rozebrała się i nagle uświadomiła sobie, że nie Ten, który trzymał Chris, nie zareagował, po
prowzięła peniuaru; podeszła do dużej, dwudrzwiowej stu nadal głaskał jej włosy, a prawa ręka
powoli szafy, by go wyjąć.
zsuwała się ku pośladkom. Żaden mężczyzna nie Otworzyła prawe drzwi i serce podskoczyło jej
dotykał jeszcze jej nagiej skóry, ale spodobała się do gardła, bowiem wewnątrz stał mężczyzna, który
jej ta twarda, szorstka dłoń na plecach.
szeroko otwierając usta, wpatrywał się zdumionym Zapanowała nad sobą i zaczęła się szamotać,
wzrokiem w jej zgrabną, drobną, niczym nie okrytą próbując się wyrwać, ale napastnik nadal trzymał
sylwetkę. Chris, która po latach przepracowanych ją mocno, nie robiąc jej krzywdy, choć
najwyraźniej w dziennikarstwie nauczyła się błyskawicznie renie zamierzając też jej tak szybko
puścić.
agować, zatrzasnęła drzwi i przekręciła klucz. Ci
- Kim jesteś? - powtórzyła. - Powiedz, czego cho, najwyraźniej pragnąc, by nie czynić hałasu,
chcesz, a zobaczę, czy uda mi się to zdobyć. Nie mężczyzna zaczął krążyć we wnętrzu szafy. Chris
mam wiele pieniędzy, ale mam bransoletkę, która zrobiła krok w stronę łóżka, zamierzając się
schrojest coś warta. Puść mnie, to ci ją dam. - Kiedy nić pod kołdrą, ale nagle wypadki potoczyły się
znowu spróbowała się uwolnić, szybko ją przyciągzbyt szybko, by mogła cokolwiek zrobić.
nął.
Za jej plecami otworzyły się drugie drzwi i z sza
Z westchnieniem ponownie odprężyła się w jego fy wyszedł inny mężczyzna; objął ją, nim zdążyła
ramionach.
zaczerpnąć oddechu, czy choćby zobaczyć jego
- Jeśli chcesz mnie wziąć siłą, ostrzegam, że 8
9
JUDE DEVERAUX
KUSIC1ELKA
narobię takiego wrzasku, jakiego w życiu nie sły
- Przez puszczę? Ale przecież nie sposób przez szałeś. Za każde zadrapanie oddam ei z nawiązką.
nią przejechać!
- Usiłowała przekręcić głowę, by mu się przyjrzeć,
- Istnieje sposób i ja go znam. Proszę sobie tym ale nie pozwolił jej zobaczyć swojej twarzy. Czyżnie
zaprzątać tej ślicznej, małej główki. Niech się bym zaczęła od złej strony? - pomyślała, zastanapani
tylko przygotuje.
wiając się, czy to, co powiedziała, zrobi jakiekol
- Muszę zawieźć artykuł do Johna Andersona wiek wrażenie na... gwałcicielu: musiała go tak
- upierała się Chris. Już jej nie było tak pilno, by określić. Mimo tak odważnego wystąpienia
poczuwyrwać się z jego objęć. W ciągu ostatnich minut ła, że drży; ramiona mężczyzny zacisnęły się
jeszcze jej ręce przesunęły się ku jego plecom. Nie można mocniej. W innych warunkach
powiedziałaby, że było powiedzieć, że go obejmuje, ale go też nie w opiekuńczym uścisku.
odpychała.
- Przysłał nas pani ojciec - odezwał się prze
- Kim jest ten John Anderson?
pięknym, przebogatym głosem, od którego przeszły
- To mój przyjaciel i wydawca dziennika. Jako ją ciarki. - Jest nas dwóch i przyjechaliśmy, by
zajeden z pierwszych zaczął podejrzewać, że Hugh brać panią do domu.
sprzedaje broń Indianom.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin