Promocja zdrowia jest pracą człowieka nad rozwijaniem własnego potencjału zdrowia. Atakże procesem umożliwiającym ludziom wzajemne rozbudzanie i wzmacnianie owego potencjału - przez różnorodne działania jednostkowe i grupowe.
Szkołę promującą zdrowie charakteryzuje prymat wymiaru ludzkiego nad wymiarem rzeczowym, prymat wartości humanistycznych nad wartościami utylitarnymi. Charakteryzują ją pierwiastki twórczego napięcia i twórczej niepewności, lecz jednocześnie i ogromna przestrzeń nadziei. Nigdy bowiem nie wiadomo do końca, czy aktualny poziom rozwoju potencjału zdrowotnego jest wykorzystaniem w pełni tego wszystkiego, co skrywa w sobie natura ludzka, ludzkie zdrowie. To zaś rodzi właśnie nadzieję. Rodzi także pokorę i wprowadza wątek konstruktywnej, twórczej niewiedzy. Równocześnie osadza działania edukacyjne szkoły w przestrzeni etycznej, w świecie wartości.
Szkoła promująca zdrowie jest bez wątpienia wartością, jest ideą, której nie można zrealizować w taki sam sposób, w jaki robi się - powiedzmy - zakupy świąteczne. Szkoły rozumianej jako idea czy wartość nie da się więc zrealizować, z powodzeniem natomiast można do niej dążyć - podejmując długofalowe działania i służąc jej rzetelnym, owocnym wysiłkiem - jednostkowym i zespołowym.
Celem i zadaniem szkoły promującej zdrowie jest wspieranie każdego ucznia w rozwijaniu przezeń jego indywidualnego potencjału zdrowia. Zadaniem szkoły jest także wspomaganie całej społeczności szkolnej w tworzeniu warunków i perspektyw rozwoju zdrowia. Nauczanie i wychowanie - tradycyjnie uznawane za cele podstawowe - są tutaj tylko częścią szerszej perspektywy edukacyjnej, którą wypełnia strategia wspierania rozwoju osobistego (fizycznego, psychicznego, społecznego i duchowego) pojedynczego ucznia.
Ze znanych mi zapisów ustawowych najbliższe duchowi szkoły promującej zdrowie są artykuły duńskiej ustawy oświatowej wprowadzonej w życie ł kwietnia 1994 roku. Ustawa ta wyraźnie stwierdza, że: "Nauczanie należy tak przygotować, aby odpowiadało potrzebom i warunkom pojedynczego ucznia". Można w niej znaleźć zapis mówiący klarownie o partnerstwie w edukacji szkolnej: "W każdej klasie i w każdym przedmiocie nauczyciel współpracuje na bieżąco przy ustalaniu celów, które trzeba się starać zrealizować".
Polskie szkoły promujące zdrowie są w tej szczęśliwej sytuacji, że dzięki udziałowi w programie międzynarodowym European Network of Health Promoting Schools mogły spojrzeć krytycznym okiem na swoją dotychczasową praktykę, w szczególności zaś na tak zwane plany dydaktyczno-wychowawcze. Mogły się uwolnić od swoistego dyktatu i magii owych planów, pełnych schematyzmu i formułek wywołujących "wiotkość intelektualną" u nauczycieli.
Doświadczenia europejskie czternastu polskich szkół mających obecnie certyfikaty międzynarodowe są cennym kapitałem całej polskiej oświaty. Doświadczenia te uczą krytycyzmu i dystansu oraz odwagi we wprowadzaniu zmian.
*
Dysponując przykładem szkół promujących zdrowie spróbujmy się przyjrzeć polskim szkołom. Horyzont nadziei wielu naszych szkół jest niekiedy aż tak zawężony, iż znika w nich perspektywa człowieczeństwa. Dominują - i to wszechwładnie - cele utylitarne i przedmiotowe. Mimo szumnych haseł tak naprawdę liczy się w praktyce program nauczania, a nie dziecko; liczy się tzw. realizacja treści programowych, a nie wszechstronny rozwój pojedynczego ucznia.
Nie atakujmy jednak szkół za to, że są chore; starajmy się spojrzeć na nie życzliwie - okiem lekarza. Sam będąc lekarzem duszy ludzkiej, spróbuję sformułować autorską diagnozę stanu zdrowia polskiej szkoły. Oto ona:
· szkoła polska przeżywa głęboką zapaść na skutek wyczerpania długotrwałym (kilkudziesięcioletnim) stresem spowodowanym niedocenianiem przez decydentów nadrzędnej roli edukacji w państwie,
· szkołę polską, jej organizm, cechują liczne zatory komunikacyjne, totalna przewaga monologu nad dialogiem i ostra awitaminoza - niedobór witamin D (dialogu) oraz M (miłości),
· szkołę polską dlatego można określić jako szkołę monologu z towarzyszącymi jej objawami: agresji, anonimowości, eskalacji oczekiwań, formalizmu (zespołu skamieniałego serca) oraz długotrwałego przemęczenia.
W świetle tej diagnozy można próbować zrozumieć praktyki części szkół, dla których liczą się głównie statystyki: na przykład liczba olimpijczyków lub finalistów i zwycięzców konkursów przedmiotowych. Na brak odpowiednich danych szkoły takie reagują wzmożoną dyscypliną i wzmożonym nadzorem nad uczniami, obwiniając ich nagminnie o lenistwo i świadome lekceważenie starań nauczycieli.
Mając przynajmniej wstępną diagnozę łatwiej zrozumieć syndrom zimnych szkół, w których u sporej części kadry dydaktycznej występuje zespół skamieniałego serca. Nie tylko uczniom, ale i nauczycielom jest w szkołach ciężko. Większość polskich szkół - jak dotąd - nie ma nawyku badania ani stosowania narzędzi służących do pomiaru kosztów (ceny), jakie (jaką) płacą uczniowie i nauczyciele swoim zdrowiem: nerwicami i załamaniami, frustracjami i urazami, depresjami i desperackimi zachowaniami.
Wielu szkołom brakuje informacji zwrotnych, w związku z czym obracają się one w zamkniętym kole często wydumanych, a nieraz zwyczajnie przesadzonych, nieskromnych opinii na swój temat. Mieć dobre mniemanie o sobie, a być naprawdę dobrym - to dwie różne rzeczy.
Sukces dydaktyczny szkoły - zdaniem A. Nalaskowskiego - nie powinien polegać na osiągnięciach olimpijskich uczniów, lecz na umiejętności konstruowania przez nich własnego, racjonalnego warsztatu rozwoju. Tego sama szkoła nigdy nie będzie w stanie dokonać.
Wszystkim tym szkołom, w których trwa wieczne porównywanie uczniów między sobą, w których nieustannie dokonuje się podziałów na uczniów mniej i bardziej zdolnych, w których nagminnie występuje zjawisko segregacji klasowej - dedykuję piękną sentencję: Wyobraźmy sobie, jak cicho byłoby w lesie, gdyby śpiewały tylko najzdolniejsze ptaki (Katie Chernoff).
Szkołę promującą zdrowie spośród szkół nastawionych na realizację celów przedmiotowych, utylitarnych wyróżnia: wymiar człowieczeństwa, wspólna dbałość i dobro, którym jest zdrowie oraz podporządkowanie nauczania i wychowania uniwersalnej zasadzie dialogu. Nawiasem tylko dodajmy, iż dialog nie wyklucza, ale przeciwnie - wręcz zakłada - współdziałania, które nie ma nic wspólnego ani z walką, ani z wiecznym porównywaniem się z innymi.
Dialog to budowanie wzajemności (J.Tischner). Dialog - pojmowany jako metoda - to sposób komunikacji, w której podmioty dążą do wzajemnego rozumienia, zbliżenia się i współdziałania (…). Natomiast postawa dialogu to gotowość otwierania się na rozumienie, zbliżenie się i współdziałanie (w miarę możności) w stosunku do otoczenia (J. Tarnowski).
Jeżeli dialog jest budowaniem wzajemności - to powinno to znaleźć wyraz w sposobie i w stylu komunikowania się nauczycieli, uczniów i rodziców, a także w obowiązujących w szkole procedurach pozyskiwania i przepływu informacji. Mam tu na myśli trzy podstawowe procedury: diagnozowanie, monitorowanie, ewaluację.
Wszystkie one stanowią kanon działania szkoły promującej zdrowie. Procedura diagnozy jest niezbędna we wszystkich działaniach celowych i podlegających planowaniu. Daje możliwość w miarę precyzyjnego określenia stanu wyjściowego - na przykład potrzeb i oczekiwań uczniów, nauczycieli i rodziców, którzy zdecydowali się wspólnie tworzyć dobrą szkołę.
Monitorowanie z kolei to rejestrowanie na bieżąco i w sposób systematyczny zachodzących w szkole zmian oraz badanie opinii twórców i współuczestników owych zmian po to, aby zdobyć informacje, czy zadania są realizowane zgodnie z planem i czy ten ostatni nie wymaga korekty.
Ewaluacja pozwala uczniom i ich rodzicom swobodnie wypowiedzieć własne opinie i życzenia, spostrzeżenia i krytyczne uwagi pod adresem nauczycieli i wychowawców na temat efektów ich pracy dydaktyczno-wychowawczej, sposobów komunikowania się z dziećmi i młodzieżą. Ewaluację przeprowadza się przede wszystkim po to, aby sprawdzić, czy i w jakim stopniu zamierzone zadania (cele) zostały osiągnięte.
Włączenie wymienionych procedur w krwiobieg życia szkoły skutecznie potrafi zablokować mechanizmy jednostronnej komunikacji (mechanizmy leżące u podstaw monologu). Z drugiej strony, uruchomienie owych procedur może znakomicie wzmocnić w ludziach chęć uważnego słuchania drugiego człowieka - w nadziei lepszego zrozumienia jego racji i znalezienia wspólnego języka. Może również pobudzić do głębszej refleksji i doskonalenia własnego warsztatu pracy.
Reasumując, można powiedzieć, iż esencją szkoły promującej zdrowie są ludzie, pełni zapału i entuzjazmu, potrafiący patrzeć krytycznie na swoją szkołę, a jednocześnie integrować - wokół wybranych celów - szkolną społeczność nauczycieli, uczniów i rodziców. Potrafiący rozwijać i budować dialog, którego sensem jest wiara w drugiego człowieka, w jego potencjał zdrowotny, intelektualny, społeczny i duchowy. Owa wiara i związany z nią horyzont nadziei otwierają przed ludźmi nieskończenie wiele możliwości wzajemnego rozbudzania, wspomagania i pomnażania potencjału zdrowia.
Dlatego właśnie szkołę promującą zdrowie nazwać można szkołą dialogu.
Michał J. KaweckiNCE STO, Szczecin
Nisa