K.Ajdukiewicz Obraz swiata i aparatura pojeciowa.txt

(63 KB) Pobierz
tytu�: "Obraz �wiata i aparatura poj�ciowa"
autor: Kazimierz Ajdukiewicz
tytu� orgina�u" Das Weltbild und die Begriffsapparatur", "Erkenntnis" IV, 1934, str. 259-287

     � 1. Cel bada�

     Zasadnicza teza zwyk�ego konwencjonalizmu, kt�rego
reprezentantem jest np. Poincare, g�osi, �e istniej� problemy, kt�rych nie mo�na rozwi�za� przez odwo�anie si� do do�wiadczenia, dop�ki nie wprowadzi si� pewnej konwencji, gdy� dopiero konwencja ta ��cznie z danymi do�wiadczenia pozwala problem rozwi�za�. S�dy, kt�re si� na to rozwi�zanie sk�adaj�, nie s� nam wi�c narzucone przez  same dane do�wiadczenia, lecz ich przyj�cie zale�y cz�ciowo od naszego uznania, gdy� ow� konwencj�, kt�ra wsp�wyznacza rozwi�zanie problemu, mo�emy dowolnie zmienia� i otrzyma� w nast�pstwie tego inne s�dy.  W niniejszej rozprawie mamy zamiar t� tez� zwyk�ego konwencjonalizmu uog�lni� i
zaktualizowa�. Chcemy tu mianowicie sformu�owa� i uzasadni� twierdzenie, �e nie tylko niekt�re, ale wszystkie s�dy, kt�re przyjmujemy i kt�re tworz� ca�y nasz obraz �wiata, nie s� jeszcze jednoznacznie wyznaczone  przez dane do�wiadczenia, lecz zale�� od wyboru aparatury poj�ciowej, przy  pomocy kt�rej odwzorowujemy dane do�wiadczenia. Mo�emy jednak wybra� tak� lub inn� aparatur� poj�ciow�, przez co zmieni si� ca�y nasz obraz �wiata. To znaczy: p�ki kto� pos�uguje si� pewn� okre�lon� aparatur� poj�ciow�, p�ty dane do�wiadczenia zmuszaj� go do uznania pewnych s�d�w. Same te dane do�wiadczenia nie zmuszaj� go jednak bezwzgl�dnie do uznania tych s�d�w. Mo�e on bowiem obra� inn� aparatur� poj�ciow�, na gruncie kt6rej te same dane do�wiadczenia nie zmusz� go wi�cej do uznania owych s�d�w, gdy� w nowej aparaturze poj�ciowej te s�dy w og�le ju� nie wyst�puj�.
     To jest pokr�tce i bez szczeg�lnych stara� o precyzj� sformu�owania zasadnicza teza niniejszej pracy. Oficjalne sformu�owanie nadamy jej ni�ej.  Chcieliby�my tez� t� nazwa� "skrajnym konwencjonalizmem" i przypuszczamy, �e jest ona spokrewniona z pogl�dami francuskiego filozofa Le Roy'a a mo�e tak�e  innych.
     M�wili�my powy�ej o s�dach jako o czym�, co wyst�puje w aparaturze poj�ciowej. Twierdzenie to nie odnosi si� jednak�e do wszystkich s�d�w, lecz tylko do jednej klasy s�d�w, mianowicie do s�d�w, kt�re nazywamy artyku�owanymi. Znaczenie tego wyra�enia wyja�nili�my w pracy pod tytu�em "Sprache und Sinn<1>." Tam te� zdefiniowany zosta� termin "aparatura poj�ciowa". Niniejsza praca opiera  si� w og�le na wynikach tamtej i zak�ada ich znajomo��.  Przypomnijmy pokr�tce najwa�niejsze poj�cia i osi�gni�te tam rezultaty, z kt�rych tu skorzystamy.
     Wysun�li�my tam najpierw twierdzenie, �e podanie zapasu s��w oraz regu� sk�adni j�zyka jeszcze nie wystarcza dla
jednoznacznego okre�lenia tego j�zyka, lecz �e ponadto konieczne jest podanie w�a�ciwego mu przyporz�dkowania znacze�,  to jest sposobu, w jaki s�owom i wyra�eniom przyporz�dkowuje si� w tym j�zyku ich znaczenia. Nast�pnie stwierdzili�my, �e mo�na
rozpozna�, czy kto� z pewnym zdaniem danego j�zyka ��czy
znaczenie przyporz�dkowane mu w tym w�a�nie j�zyku, czy te� nie, w ten spos�b, �e stawia si� go w sytuacji dla tego w�a�nie zdania wybranej i stwierdza, czy jest got�w w tej sytuacji zdanie to  uzna�, czy nie. Je�li np. kto� w sytuacji, w kt�rej rzeczywi�cie doznaje b�lu,  nie jest got�w uzna� zdania "boli", to mo�emy z tego wnioskowa�, �e nie ��czy on  ze zdaniem "boli" znaczenia nadanego mu w j�zyku polskim. Mo�na wi�c ustanowi�  regu�y, kt�re np. m�wi�: ten tylko pos�uguje si� zdaniami j�zyka S w znaczeniu  nadanym im w tym j�zyku, kto zawsze znajduj�c si� w sytuacji L jest got�w uzna�  zdanie typu T. Tego rodzaju regu�y nazwali�my dyrektywami znaczeniowymi j�zyka.  Odr�nili�my trzy rodzaje dyrektyw znaczeniowych, a mianowicie :  1) aksjomatyczne
dyrektywy znaczeniowe, podaj�ce te zdania, kt�rych  0drzucenie niezale�nie od sytuacji, w kt�rej to odrzucenie nast�puje, wskazuje  na gwa�cenie w�a�ciwego danemu j�zykowi
przyporz�dkowania znacze�;    2) dedukcyjne dyrektywy
znaczeniowe, podaj�ce pary zda� tego rodzaju, �e uznawszy pierwsze zdanie trzeba by� gotowym uzna� drugie, je�li nie ma si� gwa�ci� w�a�ciwego j�zykowi przyporz�dkowania znacze�;
     3) empiryczne dyrektywy znaczeniowe, kt�re pewnym danym do�wiadczenia przyporz�dkowuj� pewne zdania, kt�re trzeba by� gotowym uzna� w obliczu tych danych do�wiadczenia, je�li nie ma si� gwa�ci� w�a�ciwego j�zykowi przy-porz�dkowania znacze�.      Dyrektywy znaczeniowe j�zyka uwa�amy za charakterystyczne dla tego j�zyka. Je�li bowiem w j�zyku S, kt�rego zapas s��w i wyra�e� jest ten sam, co w j�zyku S', obowi�zuje dyrektywa znaczeniowa (np. aksjomatyczna) g�osz�ca, �e ten, kto odrzuca okre�lone zdanie Z gwa�ci w�a�ciwe temu j�zykowi
przyporz�dkowanie  znacze�, natomiast taka dyrektywa znaczeniowa nie obowi�zuje dla j�zyka S', to  przyporz�dkowania znacze�, w�a�ciwe obu j�zykom, musz� by� r�ne. Albowiem to  samo
zachowanie si� (odrzucenie tego samego zdania 2)gwa�ci w�a�ciwe j�zykowi S  przyporz�dkowanie znacze�, nie gwa�ci jednak
przyporz�dkowania znacze�  w�a�ciwego j�zykowi S'.
     Dalej ustalili�my nast�puj�c� terminologi�. M�wimy, �e dwa wyra�enia s� bezpo�rednio znaczeniowo zwi�zane, gdy b�d� 1) oba wyst�puj� w jednymi tym samym  zdaniu dyktowanym przez jak�� aksjomatyczn� dyrektyw� znaczeniow�, b�d� 2) oba  s� zawarte w jednej i tej samej parze zda� wymienionych przez jak�� dedukcyjn�  dyrektyw� znaczeniow�, b�d� 3) oba wchodz� w sk�ad jednego i tego samego zdania  przyporz�dkowanego pewnej danej do�wiadczenia przez jak�� empiryczn� dyrektyw�  znaczeniow�. J�zyk nazywamy sp�jnym, je�li nie mo�na jego zapasu wyra�e�  roz�o�y� na dwie niepuste klasy tak, �eby �adne z wyra�e� pierwszej klasy nie  by�o bezpo�rednio znaczeniowo zwi�zane z jakim� wyra�eniem drugiej klasy.      Nast�pnie odr�nili�my j�zyki otwarte i zamkni�te. Nazywamy j�zyk  otwartym, je�li istnieje inny j�zyk, zawieraj�cy wszystkie wyra�enia pierwszego  i nadaj�cy im to samo znaczenie, kt�re maj� w pierwszym, w kt�rym jednak�e  wyst�puj� tak�e wyra�enia, nie wyst�puj�ce w pierwszym j�zyku ani co do postaci swej, ani co do znaczenia, przy czym z wyra�e� tych co najmniej jedno jest bezpo�rednio znaczeniowo zwi�zane z jakim� wyra�eniem wyst�puj�cym tak�e w pierwszym j�zyku. J�zyk, kt�ry nie jest otwarty, nazywa si� j�zykiem  zamkni�tym.
     Do j�zyka otwartego mo�na do��czy� nowe wyra�enia, nie b�d�ce synonimem �adnego ju� znajduj�cego si� w tym j�zyku wyra�enia, i zwi�za� je bezpo�rednio znaczeniowo z jakim� takim wyra�eniem, przy czym znaczenie wyra�e� ju� w j�zyku si�
znajduj�cych nie ulegnie zmianie. Natomiast j�zyki zamkni�te staj�! si� niesp�jnymi, je�li do��czy� do nich nowe wyra�enie nie b�d�ce synonimem wyra�enia ju� w j�zyku si� znajduj�cego.      W dalszym ci�gu wywodzili�my, �e je�li zar�wno S, jak i S' s� j�zykami  zamkni�tymi i sp�jnymi, i je�li pewne okre�lone wyra�enie jednego j�zyka  znajduje, sw�j przek�ad w drugim, wtedy oba j�zyki s� wzajemnie przek�adalne,  tzn. ka�de, wyra�enie jednego j�zyka znajduje sw�j przek�ad w drugim. Klas�  wszystkich znacze� przynale�nych wyra�eniom nale��cym do pewnego zamkni�tego i  sp�jnego j�zyka nazywamy aparatur� poj�ciow�. Dwie aparatury poj�ciowe s� wi�c albo identyczne, albo te� nie maj� wsp�lnych element�w. Twierdzimy, �e ka�de  znaczenie jest elementem jakiej� aparatury poj�ciowej.
     W ko�cu por�wnali�my to poj�cie j�zyka, kt�rym zajmowali�my si� w naszej rozprawie, z tym, kt�re zwykle ma si� na oku, gdy si� m�wi o j�zyku niemieckim, angielskim, polskim itd. Okaza�o si�, �e to, co si� nazywa np. j�zykiem  niemieckim, zgodnie z naszym ujmowaniem poj�cia "j�zyka" nie jest jednym  j�zykiem, lecz obejmuje wiele j�zyk�w (w naszym rozumieniu), przy czym j�zyki te r�ni� si� co najmniej pod wzgl�dem w�a�ciwego im przyporz�dkowania znacze�. Albowiem gdy dwie osoby pos�uguj� si� tymi samymi wyrazami j�zyka niemieckiego,  lecz obie ��cz� z nimi znaczenie nieco, ale nie bardzo odmienne, b�dzie si� m�wi�o, �e obie osoby m�wi� tym samym j�zykiem (w zwyczajnym rozumieniu tego s�owa). Wed�ug naszego rozumienia s�owa "j�zyk" osoby te nie m�wi� tym samym j�zykiem, gdy� do tego trzeba by koniecznie, aby obie osoby ��czy�y z tymi samymi wyrazami j�zyka dok�adnie to samo znaczenie.





     � 2. Hipotezy, teorie i sprawozdania z fakt�w

     Z tego, co wy�ej powiedziano, wynika, �e mo�na bardzo �atwo przej�� od jednego j�zyka do drugiego (w naszym rozumieniu), nie opuszczaj�c gruntu danego tzw. "j�zyka" (w rozumieniu potocznym). W tym wypadku ulega zmianie znaczenie, kt�re ��czy si� ze s�owami, przy czym cz�sto zmiany tej nie jeste�my �wiadomi. Zdarza si� to w �yciu codziennym, a jeszcze cz�ciej w  naukach w toku ich rozwoju. Obja�nimy teraz, przynajmniej na jednym przyk�adzie, to przej�cie od jednego j�zyka do innego, tak jak si� ono dokonuje w naukach.   Jako kryterium wskazuj�ce na to, �e zasz�a zmiana j�zyka, mimo �e wyrazy Nie zosta�y zmienione, mo�e s�u�y� - zgodnie z duchem naszych wywod�w -zmiana dyrektyw znaczeniowych. Je�li potrafimy np. wskaza� zdanie, kt�rego odrzucenie zrazu nie by�oby wykroczeniem przeciw w�a�ciwemu j�zykowi  przyporz�dkowaniu znacze�, p�niej jednak musia�oby by� uwa�ane za takie  wykroczenie, b�dzie to dowodzi�o, �e zacz�a obowi�zywa� w j�zyku aksjomatyczna dyrektywa znaczeniowa, kt�ra dawniej w nim nie obowi�zywa�a. W wyja�nieniu niech pos�u�y nast�puj�cy przyk�ad.
      W czasach przed Newtonem zdanie "cia�o, na kt�re dzia�a si�a nie  zr�wnowa�ona przez inn� si��, zmienia swoj� pr�dko��" by�o ju� prawdopodobnie uznawane. Opiera�o si� ono jednak�e wy��cznie na indukcji. Wyraz "si�a" rozumiano antropomorficznie i znajdowano szczeg�lne przypadki stanowi�ce podstaw� dla tego uog�lnienia. Zdanie to by�o jednak, jak ka�de zdanie oparte jedynie na indukcji, tylko dosy� mocnym przypuszczeniem. Gdyby kto� zamiast uzna� to zdanie, odrzuci� je, to w tym stadium j�zyka nie �wiadczy�oby to o  gwa�ceniu w�a�ciwego j�zykowi przyporz�dkowania znacze�. Gdyby tyl...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin