11-Atlantyda istnieje nadal.pdf

(1478 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Atlantyda istnieje nadal
Atlantyda tylko na Oceanie Atlantyckim albo wcale - prof. L. Zajdler
Gonić króliczka
Tę trwającą do dziś burzę rozpętał Platon ponad dwadzieścia wieków temu w swoich rozprawach Kritias i Timajos. Burzę, która umiejących czytać
podzieliła na dwa wrogie obozy. W tej sprawie nie ma w zasadzie obojętnych. W obozie zwolenników można spotkać takich, którzy wierzą w każde słowo
napisane przez Platona, zaciekłych wrogów którzy na samo słowo Atlantyda dostają "gęsiej skórki" i takich, którzy dla pięciu minut sławy gotowi są głosić
surrealistyczne hipotezy. Czytając niektóre wypowiedzi odnosi się wrażenie, że Atlantyda była pchłą, którą Platon zabił ją jednym ruchem paznokcia i w
odruchu żałości napisał alegoryczną powieść. Od tego czasu zapisano tony papieru i wylano morze atramentu, ale nie zrobiono rzeczy podstawowej - nie
podjęto ani jednej próby jej odnalezienia. Przez cały ten czas nie wykonano najmniejszego ruchu, by raz na zawsze wyjaśnić sprawę, choć dziś już są i
doskonałe możliwości techniczne i środki. Nie o to chodzi by złowić króliczka, ale by gonić go? Dlaczego?
Okres europejskiego średniowiecza był okresem patentu na naukę zawłaszczonego przez kościół, który do pilnowania prawomyślności miał w swojej
dyspozycji "zbrojne ramię" - Świętą Inkwizycję". Renesans przyniósł wyzwolenie nauki spod władzy kościoła i na zasadzie przekory stworzył swoją
naukę, ale już pozbawioną korzeni. Wszystko, co w treści zawierało słowo "Bóg" i "stworzenie" zostało wyrzucone poza nawias "racjonalnej" nauki.
Pozostawiono otwarte już drzwi i obok rozpoczęto wykuwać nowe. O ile w naukach ścisłych i postępie technicznym każdy błąd oznaczał ludzką tragedię,
o tyle w naukach humanistycznych rozpoczęto wielkie poszukiwania prawdy, która nie musiała być okupiona ofiarami. Jak powstał rozumny człowiek?
Jaka jest nasza historia? Pytania, na które do dziś nie znaleziono odpowiedzi. W nauce o człowieku i historii zwanej starożytną prym zaczęły wieść elity,
które na dzień dzisiejszy stworzyły dwie wielkie, choć dalekie od prawdy teorie - darwinizm i historię starożytną.
Owe elity do ochrony własnych, niemałych korzyści, zaprzęgły także wielką politykę. W roku 1955 Międzynarodowa Konferencja UNESCO wydała wykaz
tematów, który nakazywał rozpatrywanie ich z najwyższą ostrożnością, a w którym to zestawie znalazły się między innymi:
odkrycie tajemnic piramid, Sfinksa i innych starych budowli,
odkrycie i interpretacja znaków w starych księgach i manuskryptach,
odkrycie zaginionych kontynentów takich jak Atlantyda i Mu.
Co w praktyce oznacza opublikowanie takiego wykazu? Nic innego, jak tylko zamknięcie publicznych dotacji na badania i poszukiwania prowadzone przez
ludzi myślących inaczej niż oficjalna nauka. Oznacza to także praktyczny zakaz publikacji w oficjalnych mediach czegokolwiek na ten temat, co odbiegało
by od powszechnie przyjętego schematu. Jest to oficjalny zakaz poszukiwania i głoszenia prawdy w imię ochrony garstki ludzi, dla których prawda może
oznaczać tylko koniec kariery, koniec łatwych pieniędzy i koniec "la dolce vita".
Cała dzisiejsza nauka o pochodzeniu człowieka i historia najstarszych dziejów cywilizacji to nic innego jak tylko marnotrawstwo publicznych pieniędzy i
ludzkiej energii na badania pozbawione sensownego celu. To prawie dwa wieki marazmu polegającego na przepisywaniu "naukowych" prac bez żadnych
racjonalnych wniosków. To prawie dwa zaprzepaszczone wieki na możność zrozumienia prawdy o pochodzeniu nas wszystkich i na zrozumienie prawdy o
zagładzie naszych wielkich antenatów. Następny taki sam kataklizm, który dotknął Atlantydę może dotknąć także nas i będzie tym ostatnim, po którym
nie będzie już nikogo, ani kłamców ani okłamanych. Nie będzie też satysfakcji i osądu historii.
Główny winowajca - Platon
Człowiek, który wywołał tak wielkie zamieszanie, był Grekiem. Urodził się w roku 427 pne. w Atenach w znakomitej
królewskiej rodzinie, poprzez którą był spokrewniony z Solonem "najmędrszym z siedmiu mędrców". Żył w czasach
rozkwitu myśli greckiej, ale też w czasach gdy Grecja chyliła się ku upadkowi. W wyniku walk wewnętrznych został
zmuszony do opuszczenia Grecji i dwanaście lat podróżował zwiedzając między innymi Egipt. Pięćdziesiąt lat później
napisał Dialogi Kritias i Timajos i wkrótce po napisaniu tego dzieła zmarł w Atenach w roku 347 pne.
Późniejsi badacze zarzucą Platonowi dosłownie wszystko, gdzie najlżejszym określeniem jego dzieła jest słowo "bajka". Jest
to naturalna kolej rzeczy w dzisiejszej nauce. Tam, gdzie nie można rzeczowo udowodnić nieprawdy, wprowadza się
skomplikowane meandry myślowe mające pozory naukowości, które mają zdyskredytować twórcę. Od "szczerych chęci" po
literackie kłamstwo.
Poniżej wybrane fragmenty "Dialogów", te które dotyczą Atlantydy.
864791930.155.png 864791930.166.png 864791930.177.png 864791930.188.png 864791930.001.png 864791930.012.png 864791930.023.png 864791930.034.png 864791930.045.png 864791930.056.png 864791930.067.png
 
864791930.088.png 864791930.099.png 864791930.110.png 864791930.117.png 864791930.118.png 864791930.119.png 864791930.120.png 864791930.121.png 864791930.122.png 864791930.123.png 864791930.124.png 864791930.125.png 864791930.126.png
 
864791930.127.png 864791930.128.png 864791930.129.png 864791930.130.png 864791930.131.png 864791930.132.png 864791930.133.png 864791930.134.png 864791930.135.png 864791930.136.png
Solonie, Solonie, wy Grecy jesteście zawsze młodzi, a Grek stary w ogóle nie istnieje". Gdy Solon to usłyszał, zapytał go: jak to rozumiesz? Co
chcesz przez to powiedzieć?. Wy, odpowiedział kapłan, jesteście wszyscy młodzi duszą, bo w niej nie macie złożonego żadnego poglądu, który by
pochodził od starej tradycji, ani żadnej nauki wyblakłej przez czas. A przyczyna tego leży w tym, że wielu ludzi było i jeszcze będzie zniszczonych
na nieprzeliczone sposoby; największe [zniszczenia] powodowane są przez ogień i wodę, inne, mniejsze, przez inne liczne przyczyny. To bowiem,
co jeszcze u was się opowiada, że raz Faeton, syn Słońca, zaprzągł konie do wozu swojego ojca, a ponieważ nie umiał nim kierować po drodze,
spalił wszystko na ziemi i sam zginął rażony piorunem, wygląda na bajkę.
Prawda jest taka: ciała, które krążą po przestrzeni niebieskiej około Ziemi, zbaczają ze swej drogi. Wtedy ci, co mieszkają na
miejscach wzniesionych i suchych, giną w większej liczbie od tych, co mieszkają blisko rzek i morza... Kiedy zaś bogowie czyszczą
Ziemię wodami i zalewają ją, wtedy tylko wieśniacy i pasterze, którzy zamieszkują góry, zachowują się przy życiu, podczas gdy
mieszkańców waszych miast niosą rzeki do morza.
Przeciwnie, w tej tutaj okolicy ani wtedy, ani w ogóle nigdy, wody nie schodzą ze wzgórz na pola, lecz zawsze naturalnie wypływają z głębi. Dzięki
temu, jak mówią, zachowały się tutaj najstarsze tradycje. W rzeczywistości we wszystkich miejscach, w których ani surowe zimno, ani upał nie
stają na przeszkodzie, zawsze istnieje rasa ludzka w mniejszej lub większej ilości. Toteż gdy u was, lub w naszym kraju, czy w innym miejscu,
które znamy z opowiadania, zaszło coś pięknego lub wielkiego, lub dla innych względów zadziwiającego, wszystko to od starożytności jest tu
zapisane i w świątyniach zachowane i strzeżone. Lecz u was i u innych narodów, ile razy się ustali posługiwanie się pismem i wszystkim tym,
czego potrzeba państwu, znowu w zwykłych odstępach czasu, jak jakaś choroba, spływa potop z nieba i pozwala tylko analfabetom i ignorantom
spośród was przeżyć katastrofę. I tak znowu stajecie się na powrót młodymi i nic nie wiecie, co się stało tutaj lub u was w dawnych czasach. Te
genealogie bowiem, które dopiero co cytowałeś, Solonie, lub przynajmniej to, co pobieżnie opowiadałeś z wypadków waszego kraju, niewiele się
różni od bajek dla dzieci.
Najpierw, wzmiankujesz jeden tylko potop ziemski, podczas gdy dawniej było ich wiele. Następnie, nie wiecie, że w waszym kraju żyła
najpiękniejsza i najlepsza rasa ludzka, ani że od tych właśnie ludzi pochodzisz ty i całe wasze obecne miasto dzięki temu, że zachowała się mała
ilość nasienia : wy nie wiecie tego, ponieważ w ciągu licznych generacji pomarli ci, co przeżyli owe czasy, lecz nie byli w stanie nic zapisać. Tak,
Solonie, w pewnym okresie, wyprzedzającym największą katastrofę spowodowaną przez wodę , miasto Ateńczyków było najlepsze w
wojnie, a przede wszystkim było rządzone zgodnie z dobrymi prawami. Jemu przypisują najpiękniejsze czyny; w nim były najlepsze organizacje
polityczne spośród wszystkich tych, o których słyszeliśmy dotąd.
Wasze miasto jest o tysiąc lat starsze, bo otrzymało ono wasze nasienie od Ziemi i Hefaistosa. Nasze jest młodsze. Nasze Księgi
Święte podają 8000 lat od chwili zorganizowania tego kraju. Zatem przedstawię ci pokrótce prawa waszych ziomków, którzy żyli przed 9000 lat, i
najpiękniejszy z ich czynów, którego dokonali. Gdy chodzi o dokładne szczegóły wszystkiego, wyłożymy je innym razem w wolnej chwili: oprzemy
się na tych samych tekstach pisanych .
Jak na bajkę za dużo tu trafnych spostrzeżeń zarówno z dziedziny astronomii jak i z innych dziedzin. Ci, którzy twierdzą, że Platon wymyślił Atlantydę dla
potrzeb własnej koncepcji filozoficznej nie potrafią tego wytłumaczyć. Po co tyle rzeczowych relacji dla jednego kłamstwa? Czy dlatego pisał o
przechowywaniu dokumentów pisanych w świątyniach egipskich, bo wiedział że zaginą? Oskarżenia są wyjmowane jak króliki z kapelusza, ale żaden z
piszących te rewelacje nawet nie stara się ich udowodnić.
Licznych i wielkich czynów dokonało wasze miasto. Znajdują się one spisane tutaj i budzą nasz podziw. Lecz jeden szczególnie przewyższa
wszystkie inne wielkością i heroizmem. W rzeczy samej, nasze Księgi opowiadają, jak wasze miasto zniszczyło kiedyś wielką armię, która do
pewnego czasu najeżdżała nie tylko Europę, lecz także Azję, wyruszając od Oceanu Atlantyckiego. W owym czasie bowiem można było żeglować
po tym morzu. Potęga owa posiadała wyspę przed cieśniną, która się nazywała u was Kolumnami Heraklesa. Wyspa ta była większa od Libii i Azji
razem wziętych. Podróżni owych czasów mogli się dostawać z tej wyspy na wyspy inne, a z nich na cały kontynent przeciwległy, który się rozciągał
dokoła tego prawdziwego morza. Całe to morze, które się znajduje z tej strony cieśniny, o której mowa, wygląda na port o wąskim wjeździe. A co
jest po tamtej jej stronie, można by nazwać prawdziwym morzem, a ziemi, która je zewsząd otacza, można by dać, w ścisłym tego słowa
znaczeniu, miano kontynentu.
Na tej wyspie Atlantydzie kwitła wielka i zdumiewająca potęga królewska, której podlegała cała wyspa oraz wiele innych wysp i części
kontynentu. Ponadto z tej strony cieśniny królestwo to obejmowało okolice Libii aż do Egiptu i Europę aż po Tyrrenię . Cała ta potęga
zebrała raz wszystkie swoje siły i próbowała jednocześnie podbić wasz kraj i nasz oraz wszystkie okolice, które rozciągają się po tej stronie
cieśniny. Wtedy właśnie, Solonie, potęga waszego miasta wykazała wszystkim narodom swój heroizm i swoją tężyznę, bo przewyższyła wszystkie
siłą ducha i sztuką wojenną; z początku na czele Hellenów, potem z konieczności samo jedno, bo opuszczone przez wszystkich innych i
doprowadzone do ostatecznego niebezpieczeństwa, zwyciężyło najeźdźców, zabrało łupy wojenne, uratowało od niewoli narody, które nie były
nigdy niewolnikami, i ochroniło z wielką wspaniałomyślnością wszystkie inne ludy, które mieszkają z tej strony Kolumn Heraklesa.
W następnym okresie czasu pojawiły się trzęsienia ziemi oraz powodzie; w ciągu jednego dnia i jednej strasznej nocy cała wasza
armia w jednym momencie zapadła się naraz pod ziemię. Podobnie znikła także wyspa Atlantyda, pochłonięta przez morze . Dla tej
właśnie przyczyny to morze jest tam jeszcze do dzisiejszego dnia nieżeglowne i nawet niezbadane wskutek przeszkód, jakie stawia dno pełne
szlamu i płycizn - szlamu zostawionego przez pochłoniętą wyspę.
Niektórzy zarzucają Platonowi błędne podanie ilości lat, gdyż twierdzą jako by Solon pomylił liczby "tysiąc" i "sto". Być może byłoby to prawdą, gdyby
Solon przepisywał egipskie teksty. Solon jednak nie znał egipskiego pisma, Solon te liczby usłyszał. W dalszych dialogach Platon opisując wygląd dawnej
Grecji pisze:
Miały bowiem miejsce w ciągu tych dziewięciu tysięcy lat liczne i okrutne potopy. Taki bowiem okres czasu dzieli dzisiejszą epokę od dawnej. [...]
Najpierw, Akropol nie wyglądał tak, jak teraz. Teraz mianowicie jedna jedyna noc potopu roztopiła ziemię i obnażyła to miejsce do naga, podczas
gdy w tym samym czasie wystąpiły trzęsienia ziemi i trzeci z rzędu zalew wody przed katastrofą z czasów Deukaliona.
Atlantyda zginęła w jakimś wielkim kataklizmie, który Platon powiązał z wielkimi trzęsieniami ziemi i powodziami. Nie był to także kataklizm, który
864791930.137.png 864791930.138.png 864791930.139.png 864791930.140.png 864791930.141.png 864791930.142.png 864791930.143.png 864791930.144.png 864791930.145.png 864791930.146.png 864791930.147.png 864791930.148.png 864791930.149.png 864791930.150.png 864791930.151.png 864791930.152.png 864791930.153.png 864791930.154.png 864791930.156.png 864791930.157.png 864791930.158.png 864791930.159.png 864791930.160.png 864791930.161.png 864791930.162.png 864791930.163.png 864791930.164.png 864791930.165.png 864791930.167.png 864791930.168.png 864791930.169.png 864791930.170.png 864791930.171.png 864791930.172.png 864791930.173.png 864791930.174.png 864791930.175.png 864791930.176.png 864791930.178.png 864791930.179.png 864791930.180.png 864791930.181.png 864791930.182.png 864791930.183.png 864791930.184.png 864791930.185.png 864791930.186.png
można by nazwać lokalnym. Zagłada nastąpiła i na terenie gdzie walczyły wojska greckie i na terenie samej Atlantydy, a więc na znacznym obszarze.
Czy są inne opisy podobnego kataklizmu? Są, chociaż trudno powiązać je z Atlantydą, bowiem nie wymieniają Atlantydy dokładnie z nazwy, a także
trudno umiejscowić je w czasie.
Kataklizm w innych źródłach
Czy w opisach podanych niżej chodzi o ten sam kataklizm? Definitywnej odpowiedzi nie będzie i jest po temu kilka przyczyn, z których dwie są
najważniejsze. Trudność w umiejscowieniu w czasie (nie mamy żadnej pewności czy prawidłowo interpretujemy kalendarz Ameryki Środkowej) oraz w
odnalezieniu miejsca podanego w opisach (kształt kontynentów zmienił się na skutek kataklizmu). To, że może chodzić o ten sam kataklizm świadczą
tylko opisy jego wielkości. To nie są opisy zwykłego trzęsienia ziemi czy lokalnego potopu, to są opisy wielkiego kataklizmu.
Codex Troano - W roku 0. Kan, w dniu 11. Muluc miesiąca Zac rozpoczęły się straszne trzęsienia ziemi, trwające bez przerwy do dnia 13. Chuen
(trzy dni). Kraj bagnistych wzgórz, kraj Mu, padł ich ofiarą. Dwukrotnie wzniesiony w górę, w ciągu jednej nocy zniknął po nieprzerwanym
działaniu podwodnych wulkanów. Ląd unosił się i opadał wielokrotnie. W końcu ziemia się zapadła i dziesięć państw zostało porozrywanych na
części i zniszczonych. Zatonęły wraz z ludnością, liczącą 64 miliony, 8000 lat przed napisaniem tej księgi.
O jakich dziesięciu państwach mówią mieszkańcy Mezoameryki? Czy to przypadkowa zbieżność, że Atlantyda składała się z dziesięciu królestw? Wrażenie
unoszenia i opadania lądu mogły stwarzać następujące po sobie fale tsunami wywołane "wielkim uskokiem skorupy ziemskiej" gdzie po zakończeniu
przesuwania się skorupy ziemskiej woda zalała ląd na zawsze.
Chilam Balam - Stało się, gdy Ziemia zaczęła się odradzać. Nikt nie wiedział, co może nastąpić. Spadł ognisty deszcz, spadł popiół, kamienie i
drzewa chyliły się ku ziemi. Kamienie i drzewa zostały rozbite... Zerwał się Wielki Wąż z nieba... i spadły na ziemię jego skóra i kawałki jego
kości... a strzały trafiały sieroty i starców, wdowców i wdowy, którzy jeszcze żyli, choć już sił nie mieli do życia. I zostali oni pogrzebani na
piaszczystym wybrzeżu morza. Wtedy nadeszły potworne fale wody. A wraz z Wielkim Wężem spadło na ziemię niebo i zatopiło ziemię...
Z opisu Chilam Balam przed końcowym akordem zatopienia wybrzeży przez "potworne fale wody" wynika, że stało się coś, co mogło być przyczyną ataku
wód. Czy przyczyną kataklizmu było uderzenie wielkiego meteorytu? Bardzo możliwe. Jeszcze inny opis znajdujemy w manuskrypcie fryzyjskim gdzie
opisu dokonać musiał człowiek, który został doskonale poinformowany o zasięgu kataklizmu. Przez kogo? Tu możemy snuć tylko domysły.
Oera Linda Boek - Podczas całego lata Słońce kryło się za chmurami, jak gdyby nie chciało więcej patrzeć na ziemię. Panowała tu wieczna cisza i
wilgotna mgła zawisła na kształt mokrego żagla ponad domami i polami. Powietrze było ciężkie i przygnębiające, a ludzie nie wiedzieli, co to
radość i wesele. W czasie tej ciszy rozpoczęło się trzęsienie ziemi, jak gdyby zwiastujące jej zgon. Góry zionęły ogniem i płomieniami. Niektóre
znów zapadały się w łono ziemi, w innych natomiast miejscach góry wyrosły ponad powierzchnię ziemi. Aldland, nazywana przez żeglarzy Atlan,
zniknęła, a rozszalałe fale wzniosły się tak wysoko ponad góry i doliny, że wszystko zostało zniszczone, a ci, którzy uciekli przed ogniem, zostali
strąceni do wody... Nie tylko w kraju Finda ziemia płonęła, lecz także w Twiskland (Germania). Wszystkie lasy płonęły jeden za drugim, a gdy
wiatr powiał w tej części ziemi, cały nasz kraj został pokryty popiołem. Rzeki zmieniły swój bieg, a u ich ujścia powstały nowe wyspy z piasku i z
tego, co woda naniosła.
Trwało tak trzy lata, kiedy nastąpił wreszcie spokój i lasy ukazały się ponownie... Wiele krajów zniknęło pod wodą, w innych miejscach wynurzyły
się nowe lądy ponad poziom wody, w Twiskland lasy zostały zniszczone w połowie kraju. Lud Finda nadciągnął grupami i osiedlił się na bezludnych
terenach. A nasz naród został bądź wytępiony, bądź przemieniony w niewolników... Inka, który w porcie Kadik (Kadyks?) oddzielił się ze swymi
statkami od statków Neef-Tuna, pożeglował w kierunku zachodnim Oceanu w nadziei, że może uda mu się znaleźć część zatopionego kraju Atlan,
może jakąś jego część wyżynną, która być może ocalała, i tam znajdzie możność osiedlenia się... A Neef-Tuna pożeglował na Morze Środkowe
(Śródziemne?), ale o Ince i jego towarzyszach już nigdy więcej nic nie usłyszał.
Ja, Hiddo Tonomath Ovira Linda Wak, nakazuję mojemu synowi, Okke: ksiąg tych masz strzec jako ciała i duszy. Zawierają one historię całego
naszego narodu. W ubiegłym roku uratowałem je podczas powodzi wraz z tobą i twoją matką. Niestety, bardzo zmokły, więc musiałem je
przepisać na cudzoziemskim papierze... napisane w Ljudwerd w roku 3449 po zalaniu wodą Atland.
Proszę was po tysiąc razy, nie dajcie tych starych pism żadnemu Papekappe (mnichom). Są oni bardzo przebiegli i chcieliby podstępnie zniszczyć
wszystko, co przynależy do nas, Fryzów.
Doskonały reportaż i choć niektóre nazwy brzmią znajomo nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Zastanawia jednak przypadkowa
zbieżność. Rękopis przechowywany przez rodzinę de Linden wspomina także o kapłance "Burgtmaad zwanej Min-Erva" oraz o królu Fryzów imieniem
Minno, który ponoć udzielał porady prawnej Kreteńczykom. Imię bogini przypomina etruską boginię Menrwa, która to z kolei u Rzymian stała się
Minerwą.
Czy są jakieś dowody ?
864791930.187.png 864791930.189.png 864791930.190.png 864791930.191.png 864791930.192.png 864791930.193.png 864791930.194.png 864791930.195.png 864791930.196.png 864791930.197.png 864791930.198.png 864791930.002.png 864791930.003.png 864791930.004.png 864791930.005.png 864791930.006.png 864791930.007.png 864791930.008.png 864791930.009.png 864791930.010.png 864791930.011.png 864791930.013.png 864791930.014.png 864791930.015.png 864791930.016.png 864791930.017.png 864791930.018.png 864791930.019.png 864791930.020.png 864791930.021.png 864791930.022.png 864791930.024.png 864791930.025.png 864791930.026.png 864791930.027.png 864791930.028.png 864791930.029.png 864791930.030.png 864791930.031.png 864791930.032.png 864791930.033.png 864791930.035.png 864791930.036.png 864791930.037.png 864791930.038.png 864791930.039.png 864791930.040.png 864791930.041.png 864791930.042.png 864791930.043.png 864791930.044.png 864791930.046.png 864791930.047.png 864791930.048.png 864791930.049.png 864791930.050.png 864791930.051.png 864791930.052.png 864791930.053.png 864791930.054.png 864791930.055.png 864791930.057.png
Zagorzali zwolennicy mówią, że tak. Dowody przedstawiam obok. Krzyż podobny do egipskiego lecz z rozdwojoną nóżką
oraz kamienny pierścień (znaleziony w Dolinie Królów w Egipcie). Przeciwnicy twierdzą, że to żaden dowód, zwolennicy, że
aż za wiele. Przyznam szczerze, że takie dowody też mnie nie przekonują. Nie wiadome mi jest miejsce odnalezienia, a nic
nie wskazuje na drobną choćby odmienność.
Od Platona dowiadujemy się, że Atlantyda obejmowała część królestwa Libii i graniczyła z Egiptem. Jeśli tak, to terenem
zajętym przez Atlantów mogły być wybrzeża Libii, a także północno-zachodniej Afryki, chociażby z powodu dogodnej
komunikacji z rodzimym krajem poprzez morze. Czy Atlanci wybudowali stare Lixus? Nikt nie jest pewien jego pochodzenia,
a Fenicjanie, którym się je przypisuje, byli przecież narodem żeglarzy, a nie wielkich budowniczych. Jeszcze jedna rzecz
godna uwagi. Z tego, co usłyszał Solon, Atlanci nie byli zaangażowani w wojnę z Egiptem. Dlaczego? Kapłani z Sais
powiedzieli Solonowi, że historia Greków jest o tysiąc lat starsza od egipskiej. Czy Egiptu wtedy jeszcze nie było? Czy istniejące państwo przed Egiptem
historycznym nazywało się inaczej? Czy była to inna cywilizacja? Czy tej właśnie, a nie egipskiej, cywilizacji zawdzięczamy piramidy, Ozyrejon, kolosy
Memnona czy Abu-Simbel?
Platon pisze także, że w Europie królestwo Atlantów panowało aż po Tyrrenię. Tyrrenami jak wiemy, Grecy nazywali Etrusków, zajmujących część
"włoskiego buta" na północ od Rzymu. Wniosek jaki się nasuwa to taki, że pod panowaniem Atlantów znajdować się mógł także cały półwysep Iberyjski,
a przynajmniej jego nadmorskie rejony, dzisiejsze wybrzeża Francji, a nawet południowe Wielkiej Brytanii (glacjolodzy twierdzą, że półwysep Kornwalii,
Normandia i Bretania były wolne od lodowca), a tajemnicze Stonehenge leży przecież na półwyspie Kornwalijskim.
Jeśli tak było, to trudno uważać Atlantów za państwo odizolowane od ówczesnego świata. Na pewno utrzymywało kontakty handlowe ze wszystkimi
sąsiadami. Platon pisał przecież, że w stolicy Atlantydy rozbrzmiewały wszystkie języki świata. Tam gdzie jest wymiana handlowa, tam muszą przenikać
się kultury i cywilizacje.
Skoro doszedłem do takich wniosków, nie sposób nie zastanowić się nad jeszcze jednym aspektem. Opanowanie rejonów nadbrzeżnych Europy i Afryki
świadczy o tym, że Atlanci musieli być narodem wyśmienitych żeglarzy. Skoro tak, to zapewne nieobce im były także zachodnie rubieże Atlantyku.
Pewne zabytki Mezoameryki wskazują jakby na inną kulturę. Nie łudźmy się, że głowy olmeckie, gigantyczne rzeźby azteckie jak Tlaloc czy Coatlicue,
ogromne piramidy w Teotihuacan wykonali przodkowie dzisiejszych Indian.
Jednoznacznych i oczywistych artefaktów z Atlantydy nie ma. Te zapewne leżą na dnie oceanu
Atlantyckiego, a nie mając wzorca nie potrafimy nic rozpoznać. To co wiadomo do tej pory może
tylko wskazywać pośrednio na istnienie lądu w miejscu, gdzie szumi dziś ocean. Jeśli Atlantyda
istniała, to wokoło prawdopodobnie roi się od dowodów, lecz nie potrafimy, lub co bardziej
prawdopodobne, nie chcemy ich zidentyfikować. Szukamy daleko na horyzoncie nie patrząc pod
własne nogi. Pisałem na wstępie, że cywilizacja Atlantów, to prawdopodobnie cywilizacja "wielkich
kamieni". Dzisiejsza nauka nie ma zielonego pojęcia, kto i po co budował dolmeny, kto ustawiał
menhiry, kto tworzył fundamenty Lixus i innych miast o "cyklopich" murach, czy wreszcie kto jest
budowniczym Stonehenge. Odrobina wiary, dobrej woli i odejście od skostniałego dogmatu
dzisiejszej historii może rzucić pewne światło na najstarszą historię.
A inne dowody?
W roku 1898 podczas naprawy kabla leżącego na dnie Atlantyku na północ od wysp Azorskich, wydobyto z głębokości ponad 2000 m kawałek
zastygłej lawy. Uczony francuski Termier stwierdził, że lawa ta do stanu krystalicznego mogła przejść tylko na wolnym powietrzu i nie później
niż 15 tysięcy lat temu.
Na dnie środkowego Atlantyku odkryto pokłady gruboziarnistego piasku kwarcowego, który powstaje z wietrzenia skał granitowych i tylko na
lądzie.
W latach 1947-1962 prowadzono ekspedycje pobierające próbki z dna Atlantyku. Niejako przy okazji stwierdzono braki osadów w okolicach
podwodnych górskich szczytów (tłumaczy się to osunięciem), ale też braków części osadów dennych lub ich wymieszanie (warstwa młodsza
znajdowała się pod starszą). Czy nie może być to efektem zadziałania globalnej tsunami? Na podstawie tych badań stwierdzono także, że wiek
Atlantyku wynosi co najmniej 40 mln. lat (dziś granicę powstania oceanów przesunięto znacznie głębiej).
Ekspedycja radziecka statku "Sadko", na podstawie analizy chemicznej wody morskiej stwierdziła, że ciepły prąd Golfstrom płynie od równika
opływając wschodnie wybrzeże Ameryki Północnej do północnych brzegów Azji dopiero od 10-12 tysięcy lat.
Przeprowadzano też i inne badania związane z biologią oceanu. Ciekawych wniosków dostarczyło badanie osadów dennych, a szczególnie otwornic
"globorotalia truncatulinoides". Pierwszy zwrócił na to uwagę M. Żyrow w roku 1961, twierdząc, że przed 10 tysiącami lat na wschód od Grzbietu
Atlantyckiego nie było otwornic lewoskrętnych, co znaczyłoby iż zasiedlenie ich w tym miejscu miało miejsce po zagładzie Atlantydy.
864791930.058.png 864791930.059.png 864791930.060.png 864791930.061.png 864791930.062.png 864791930.063.png 864791930.064.png 864791930.065.png 864791930.066.png 864791930.068.png 864791930.069.png 864791930.070.png 864791930.071.png 864791930.072.png 864791930.073.png 864791930.074.png 864791930.075.png 864791930.076.png 864791930.077.png 864791930.078.png 864791930.079.png 864791930.080.png 864791930.081.png
Rozmieszczenie globorotalii w osadach. P - prawoskrętne (zimnolubne), L - lewoskrętne (ciepłolubne).
Mój wniosek jest troszkę inny. Żyrow nie brał pod uwagę położenia lądów przed "wielkim uskokiem...". Wtedy Atlantyk był podzielony na dwie części, a
sam grzbiet był ustawiony prawie równoleżnikowo. Stąd po zachodniej stronie (wtedy północnej) ciepły prąd równikowy stymulował rozwój ciepłolubnych
otwornic, zaś wracający prąd od północy jako zimny, płynący po wschodniej (wtedy południowej) stronie grzbietu stymulował rozwój zimnolubnych.
Przeniesienie się ciepłolubnych na drugą stronę grzbietu mogło być skutkiem zniknięcia naturalnej przeszkody jaka była wyspa i zmian klimatycznych
oceanu 12,5 tysiąca lat temu.
Wniosku tego nie wypowiadam jednak stanowczo. Badanie węglem C-14 ma swoje wady. Badaniu poddano tylko wierzchnie warstwy, gdzie w
szkielecikach otwornic można było odnaleźć resztki szczątków organicznych, a ponadto można postawić pytanie - skąd pewność, że warstwy te przez
tysiące lat istnieją w stanie nienaruszonym?
Ze sprawozdania badania dna Atlantyku Obserwatorium Lamonta - "Stwierdzono poza tym pewne luki w osadach; w niektórych punktach
dna oceanu brakowało całych dziesiątków metrów osadu, a luki te obejmują miliony lat. W pewnym miejscu okazało się, że pokład osadu sprzed
26 do 34 milionów lat pokryty był późniejszym osadem, pochodzącym z epoki plejstocenu. Prawdopodobnie w okresie późniejszego plejstocenu
nastąpiło trzęsienie ziemi i na skutek tych wstrząsów część osadów zsunęła się po zboczu wzniesienia, odsłaniając pokłady dawne sprzed milionów
lat. Bezpośrednio po tym zaczęły się gromadzić nowe osady.
Wyprawa naukowa Obserwatorium Lamonta - trasa i kształt wysondowanego dna
Raczej dla zaspokojenia ciekawości zamieściłem powyższy rysunek obrazujący wyprawę naukową Obserwatorium Lamonta na statku "Atlantis". Celem
wyprawy nie było poszukiwanie zaginionego lądu, a gdyby nawet coś odkryto nie wspomniano by o tym ze względu na "powagę naukową"
przedsięwzięcia. Górę podwodną w rejonie Azorów nazwano tak na cześć statku. Profil dna jest dość wiarygodny, gdyż sporządzono go echosondą
pracującą nieprzerwanie i automatycznie.
864791930.082.png 864791930.083.png 864791930.084.png 864791930.085.png 864791930.086.png 864791930.087.png 864791930.089.png 864791930.090.png 864791930.091.png 864791930.092.png 864791930.093.png 864791930.094.png 864791930.095.png 864791930.096.png 864791930.097.png 864791930.098.png 864791930.100.png 864791930.101.png 864791930.102.png 864791930.103.png 864791930.104.png 864791930.105.png 864791930.106.png 864791930.107.png 864791930.108.png 864791930.109.png 864791930.111.png 864791930.112.png 864791930.113.png 864791930.114.png 864791930.115.png 864791930.116.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin