Night - 9 rozdział(1).doc

(101 KB) Pobierz

 

 

 

NIGHT

 

Autor: burdelia

 

Beta: ewela_zmierzch

 

 

 

 

Rozdział 9

NessiJ

 

Mój piękny sen został przerwany strasznym bólem brzucha. W pierwszej chwili myślałam, że to tylko chwilowe ,ale ból stawał się coraz bardziej nie do zniesienia. Zaczęłam wołać o pomoc, bałam się, że mojemu maleństwu się coś stanie, a tego na pewno bym nie zniosła. Poczułam coś zimnego na moim brzuchu – Carlise zaczął mnie badać. Lekko otworzyłam powieki i zobaczyłam, że w pokoju, z wyjątkiem Carlise, jest tylko mama i tata. Zastanawiałam się gdzie jest reszta rodziny, ale nie miałam siły się o to spytać. Ból stawał się coraz mocniejszy i nie wiedziałamdlaczego. Co prawda, jeszcze nie było takiego przypadka by pół wampir miał dziecko ze zmiennokształtnym. To było maleńką przeszkodą.

 

Calise zaczął mnie badać na różne sposoby, a moi rodzice nie mogli podejść do mnie, bo doktor Cullen tak zakazał i tak musi być. Czasami mam dość tego faceta, pomimo, że jest moim dziadkiem.

 

Mama patrzyła na mnie ze współczuciem. Tylko ona jedna wie, co przeżywam w obecnej chwili, bo tylko ona była w ciąży z istotą z legend. Carlise zaczął porównywać różne wyniki moich badań, a gdy już doszedł nieco do siebie. zwrócił się do mnie. a to co powiedział mnie szokowało:

- Nie wiem jak ci to powiedzieć, ale… Nie będziesz miała jednego dziecka- nie dałam mu skończyć, bo łzy już płynęły strugami po mojej twazry. Mama szybko zjawiła się koło mnie i zaczęła mnie przytulać. Ja nie miałam siły, aby spytać się dlaczego, ale na szczęście tata był tak samo ciekawy jak ja:

- Jak to. Przecież wszystko było w normie. Jak to możliwe by dziecko tak nagle wyparowało. - Edward zaczął się denerwować. Jeszcze nigdy nie widziałam żeby tak się wydzierał. 

- Posłuchajcie, źle mnie zrozumieliście. Nie będzie jednego dziecka tylko na świat przyjdą bliźnięta. -Powiedział to takim spokojnym głosem, że normalnie… szok!

-B będę miał bliźniaki, ale czemu dopiero teraz mi mówisz.-              Spytałam będąc nadal w szoku.

- Tak będziesz miała bliźnięta. A wcześniej tego nie mogłem zauważyć, bo drugie dziecko chowało się za pierwszym. Ale najważniejszą rzeczą jest to, że powinnaś w ciągu tego tygodnia urodzić. - Skończył swój monolog. To chyba najdłuższa wypłowieć Calise’a.

- Kochanie, będziesz miała dwa szkraby do wychowania. To cudownie! Wiesz, że zawsze będziesz mogła na mnie liczyć. - Powiedziała strasznie zachwyconym głosem mama.

- Wiem, mamo. My z Jacobem nie damy sobie rady. Sama jeszcze jestem dzieckiem, skąt mam wiedzieć, co robić, gdy dziecko będzie czegoś chciało, a ja nie będę miała zielonego pojęcia, o co chodzi? Boje się, że nie dam sobie rady z obowiązkami matki. To trudna praca sama to kiedyś mówiłaś.- Powiedziała ze łzami w oczach.

- Kochanie na pewno będziesz dobrą matką. Nie powinnaś się tym przejmować jak będziesz chciała się o coś zapytać to po prostu mi powiedz. Każda nowa matka posiada coś takiego jak instynkt macierzyński, więc niczym się nie przejmuj. Ja też byłam w twoim wieku jak cię urodziłam i jakoś dałam radę. - Czemu tylko moja rodzicielka umie mnie pocieszać i dobrze doradzić? Tego chyba się nigdy nie dowiem.

- Masz rację. Mamo… Będziesz ze mną, gdy zacznę rodzić? To dla mnie bardzo ważne. Tylko ty rozumiesz jak ciężko jest pomóc małej istotce wyjść na świat. -Musiałam się o to spytać.

- Kotku, oczywiście. Jeśli chcesz to będę. A teraz idź spać. Pamiętaj - dzieci muszą wypocząć. Dobranoc, kochanie. - Pocałowała mnie w czoło i wyszła z mojej sypialni.

 

Zaraz po niej wyszli wszyscy, a ja nadal nie mogłam spać. Próbowałam, ale to i tak na nic się nie zdało.

W końcu… Po paru próbach oddałam się w objęcia morfeusza.

I miałam bardo dziwny sen… Coś czułam, że ten mój sen bardzo dużo pozmienia w naszym życiu.

_________________________________________

 

Jacob:

 

Musiałem stamtąd wybiec. Nikt nawet nie zauważył jak wszedłem do środka i dostrzeem Bellę. Teraz właśnie biegnę pod postacią wilka sam nie wiem dokąd. W głowie słyszę myśli pozostałych członków sfory.

 

Musisz powiedzieć Bells o wszystkim. Zapomniałeś co do niej czułeś, gdy nie było Nessi? - Set ten to zawsze wie co i kiedy pomyśleć.

 

Ale jak mam spojrzeć w twarz mojej najlepszej przyjaciółce?

 

Ona na pewno ci to wybaczy. Kocha cię i sam o tym dobrze wiesz. Wracaj do Ness, potrzebuje wsparcia. Zapamiętaj - jesteś ojcem i żona na ciebie liczy. - Sam jak zawsze ma rację.

 

Zacząłęm się kierować w stronę posiadłości Cullenów, ale nagle przystanąłem, ponieważ poczułem znajomy zapach wampira. Zza krzaków wyszła piękna blondynka, która była na ślubie Belli i Edwarda. Miała na imię… W każdym razie cos na T. Patrzyła na mnie jakbym jakieś przestępstwo popełnił lub co gorsza zdradził żonę. Co za dziwna babka.

- Ty jesteś Jacob, mąż Nessi, rki Edwarda i Isabelli tak? - spytała się, jakby nie wiedziała. Patrzyłem na nią jak na idiotkę.

- Wiesz, może byś się zmienił w człowieka, będzie łatwiej mi z tobą rozmawiać. Stwierdziła trochę zła.

 

Odwróciłem się i podbiegłem pod jakieś krzaki tak, aby ta wampirzyca mnie nie widziała. Zmieniłem się z powrotem w człowieka, szybko ubrałem szorty, które były przywiązane do mojej lewej nogi. Gdy byłem już gotowy podszedłem do tej wampirzycy.

- No o wiele lepiej. Wiesz, czy Bella jest w domu? Muszę z nią poważnie pogadać. To jest strasznie ważne. Szczególnie dla niej. - Powiedziała akcentując każde słowo. Poczułem dziwną falę jakieś mocy i nie wiele myśląc ukląkłem przed tą pijawką. Czułem się upokorzony, ale coś mi mówiło, że będzie jeszcze gorzej. Ta wampirzyca podeszła do mnie jeszcze bliżej, a podstępny uśmieszek igrał w kąciku jej ust.

- Posłuchaj mnie uważnie. Pójdziesz do posiadłości Cullenów i sprowadzisz Isabel bez żadnego towarzystwa na polanę Edwarda. Pamiętaj, że masz ją przyprowadzić za dwa dni o 15. Jeśli jej nie będzie zniszczę cię i twoją żonkę. A teraz w drogę mój wierny posłańcu, mam nadzieję, że ci się uda.

 

Zmieniłem się z powrotem w wilka. Na szczęście nikogo nie było w moim umyśle i mogłem spokojnie pomyśleć

Nie pamiętam tych kilku minut. Co ja robiłem w tym czasie? Jak to się stało, że nie pamiętam tego co się ze mną działo? Zmieniłem się powrotem w człowieka i wszedłem do posiadłości rodzinki Edwarda.

 

Skierowałem się do salonu, a to co zobaczyłem spowodowało, że zacząłem się głośno śmiać.

Na ziemi leżał misiek, a Jasper leżał na nim i jadł jakiegoś batona. Misiaczek był nieźle wkurzony. Obaj zaczęli się turlać po podłodze. Esme chciała ich jakoś uspokoić, ale to nic nie dało. Edward za to siedział na kanapie i był jakiś przygaszony. Nikt nawet nie zauważył mojego pojawienia się, więc udałem się na górę i lekko zapukałem do sypialni Nessi, a gdy usłyszałem słodkie proszę wszedłem do pokoju. Na łóżku leżała moja żona, a obok niej siedziała Bella. Podszedłem do niej i mocno ją uściskałem, potem kucnąłem obok mojego kwiatuszka i pocałowałem ją w czółko. 

- Jacob nareszcie! Gdzieś ty się włóczył? Mam dla ciebie cudowną no winę.- Powiedziała strasznie szczęśliwa Nessi.

- To może ja wyjdę - mruknęła Bella.

- Nie mamo. Masz zostać. Jacob, urodzę bliźnięta.-Powiedziała a ja stałem jak wryty.

- Będę podwójnym ojcem - Powiedziałem nie kryjąc swego szczęścia.

-TAK!

- Cudownie - Pocałowałem namiętnie moją żonę, nie zwracając uwagi na to, czy ktoś to widzi.

Nessi oddała pocałunek, ale po chwili się skrzywiła, a ja nie miałem pojęciadlaczego. Przeraźliwy krzyk bólu, który opuścił jej gardło był okropny. Nagle wszyscy zjawili się w jej pokoju. A Calise zaczął ją badać.

- Musimy zrobić cesarskie cięcie…

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin