Kabała a wtajemniczenie masońskie.doc

(39 KB) Pobierz
Kabała a wtajemniczenie masońskie

Kabała a wtajemniczenie masońskie

Aktualizacja: 2010-07-27 11:59 pm

Rytuały masońskie przesiąknięte są duchem żydowskim. Symbole i przedmioty obrzędowe czerpane są w dużej mierze ze Starego Testamentu, albo nawet z kabały. Zależnie od rytu nasilenie judaizacji bywa większe lub mniejsze, w niektórych rytach dochodzi do zażydzenia zupełnego. Tajemnice filozoficzne wolnomularstwa — to tajemnice kabały żydowskiej i magii. Świątynia Salomona, odbudowa tej świątyni, drabina Jakuba, Jehowa — oto najczęstsze symbole rytów wolnomularskich. Już „Fama” różokrzyżowców mówi o drabinie Jakubowej. W rytach szkockich XVIII w. odbywało się „poszukiwanie zgubionego słowa”. Jest to dosłownie to samo, co odbywa się wśród kabalistów żydowskich. Trzeba bowiem wiedzieć, że język hebrajski w zasadzie nie posiada samogłosek, wobec czego znajomość imienia Boskiego wymaga wtajemniczenia. Było ono znane tylko najwyżej wtajemniczonym. Gdy po powstaniu Bar-Kochby Rzymianie stracili cały Sanhedryn z ostatnim Sanhedrystą, ben Akibą „zasypane zostały źródła mądrości” i zaginęła tradycja wymawiania Boskiego imienia. Wiadomo tylko, że składa się z trzech spółgłosek J. H. W. Odtąd żydostwo szuka „zgubionego słowa” i szczególnie kabaliści usiłują znaleźć klucz do tej tajemnicy.

Wolnomularstwo także i tutaj za wzorem żydowskim poszukuje „zgubionego słowa”. W symbolice masonerii szkockiej tak to wyglądało w XVIII w. według opisu ks. Barruela:

„Stopień („Wybranego”) ma dwie części; jedna stosuje się do zemsty Adonirama, który zwie się tutaj Hiramem; druga jest szukaniem słowa, albo raczej świętej nauki, którą ono wyraża, a która została zagubiona436. Tak samo i ryt Swedenborga poszukuje „zgubionego słowa”437. W stopniach różokrzyżowcowych masonerii szkockiej usiłowano przy pomocy tajemniczej, magicznej figury tzw. pentaculum również odnaleźć zgubione słowo. Po poszukiwaniach na wyższych stopniach wtajemniczenia okazywało się, że owo słowo zgubione — to Jehowa439. Już zresztą owa „Fama Fratemitatis”, od której wywodzą się różokrzyżowcy, kończyła się okrzykiem: „sub umbra alarum tuarum Jehova!” („pod twymi skrzydłami, Jehowa!”).

Imiona i słowa hebrajskie znajdujemy często na emblematach masońskich, szczególnie w rytach, uprawiających wyższe wtajemniczenia441. Niektóre z rytuałów powyższych
stopniach masonerii przesiąknięte sążydowszczyznąna wskroś. Oto wyjątki z ceremoniału wtajemniczenia na stopień Rycerza Kadosz: Pytanie: Kto był Mistrzem, który osiągnął największą sławę? Odpowiedź: Ptolomeusz Philadelphus, król Egiptu, książę astrologów, który nakazał siedemdziesięciu braciom dokonać przekładu Pisma świętego. Pytanie: W jaki sposób zakon się zachował, skoro patriarchowie odeszli od swoich obowiązków? Odpowiedź: Niektórzy z nich, przestrzegając gorliwie prawa, które sobie nałożyli, oddzielili się i wybrali dożywotniego Wielkiego Mistrza… Pytanie: Skoro starożytni byli żydami, jak mógł zakon zachować się wśród chrześcijan? Odpowiedź: Po zniszczeniu Świątyni Jerozolimskiej pewna ich liczba rzuciła się w objęcia chrześcijaństwa”… Sądzę, że wystarczy na razie. Przejdźmy do rzeczy ważniejszej jeszcze, do infiltracji kabały żydowskiej w istotne wtajemniczenia masońskie. Pokazałem już poprzednio, jak różokrzyżowcy XVII w. starali się wtajemniczyć w kabałę. To samo da się powiedzieć o wyższych wtajemniczeniach wolnomularstwa.

Wielki budowniczy, czyli Wyższa Istota wolnomularstwa, to Bóg monoteistycznie pojęty, jak w nauce Izraela, a na domiar wyobrażany panteistycznie i materialistycznie, jak u Spinozy. Prowadzi to pojęcie wprost do „religii naturalnej” wieku tzw. oświecenia, wyłączającej dogmaty katolicyzmu, a w szczególności dogmat Trójcy. W niektórych rytach masońskich, najbardziej judaizujących, zachowała się wiara w Trójcę, lecz pojętą kabalistycznie, jako emanacj a Najwyższej Istoty. Ta Trójca kabały dawała rytom masońskim, a także i żydom-kabalistom możność oszukiwania władz kościelnych i świeckich w państwach chrześcijańskich. Zwolennik Sabbataja Cewi, Nehemia Chija Chajon, z początkiem XVIII w. w Wenecji „ogłosił drukiem książeczkę, w której podaje Trójcę jako dogmat judaizmu, co prawda nie Trójcę chrześcijańską lecz sabbatiańską”. Tego samego oszustwa dopuścił się później w Polsce Frank podczas pamiętnych dysput. Tak samo postępują i masońscy wyznawcy Trójcy Św. Swedenborg głosi wiarę w Trójcę, Jęcz Chrystus jest sam Bogiem Ojcem i Synem Bożym i Duchem Świętym zależnie od tego, czy ujawnia się przez stworzenie, czy odkupienie, czy też uświęcenie.

„Trójca osób w Bogu tak, jak ją głosi Swedenborg, jest bluźnierstwem, które wywołało wiele innych”. A teraz według martynistów: „Wykaz trzech potężnych właściwości, wrodzonych Stworzycielowi, daje nam równocześnie ideę niezrozumiałej tajemnicy Trójcy: 1) Myśl, dana Ojcu; 2) Słowo lub Zamiar, przypisane Synowi; 3) Działanie, przypisywane Duchowi. Skoro Wola nastęruje po Myśli, zaś Czyn jest wynikiem Myśli i Woli, to Słowo pochodzi od Myśli zaś Działanie pochodzi od Myśli i od Słowa”. Oto znowu emanacyjne pojęcie Trójcy, przejęte z kabały. W ogóle można powiedzieć w ślad za pisarzem katolickim, że „okultyści, gnostycy, kabaliści, martyniści, różokrzyżowcy podają sobie ręce. Studiując głębiej te systemy, odkryto by zapewne, że pochodzą z tego samego źródła pierwotnego, z kabały, zaś żydostwo jest ich wspólym inspiratorem „ I to ostrzeżenie ma niezmierną doniosłość, skoro właśnie ci najbardziej wtajemniczeni masoni usiłują kabałę podsunąć Kościołowi i sieją zamęt, jak dziś teozofowie: tzw. biali, czyli chrześcijańscy magicy, pragnąc Kościół połączyć z wtajemniczeniem kabalistycznym. Typowym przedstawicielem tego kierunku był w drugiej połowie XDÎ w. Eliphas Lévi, którego książki magiczne po dziś dzień mają wielki popyt w niektórych kołach, nawet w Polsce. „Eliphas Lévi (ks. Ludwik Constant), autor wielu dzieł okultystycznych, zmarły w 1875 r. był także przyjęty do zakonu różokrzyżowców; został przez nich zganiony za wydanie tych dzieł, w których ogłosił publicznie o wiele więcej z zakresu tajnej nauki niż należało sobie życzyć”. Ten oto niedyskretny magik „chrześcijański” takim wezwaniem kończy jeden ze swych rozdziałów: „Powiedzmy teraz, że papiestwo albo musi zginąć, albo spełnić wiernie ten program. Spełni go, jeżeli dogmat, zanurzony ponownie w swym źródle, zostanie rozjaśniony blaskiem kabały. Żydzi, ojcowie nasi, ten naród pracowników i męczenników, oto dom Izraela, który wyczekuje swej godziny; książki okultystyczne, zawierające prawdziwą wiedzę, czekają również na godzinę narodów. Izrael nas zbawi, on, którego ukrzyżowaliśmy tak, jak on ukrzyżował naszego Zbawiciela”. Ten magik i różokrzyżowiec, zganiony za niedyskrecję, nie tai przed nami związku, zachodzącego między kabałą, magią a wolnomularstwem. W imieniu wtajemniczonych w kabałę i magię oświadcza niedwuznacznie. „Uważamy tajemnicę wysokiej masonerii za naszą własną”450.1 z tej wysokości czyni nam w innej książce zwierzenie, rzucające blask światła na całą istotę wolnomularstwa: „Związki wolnomularskie utworzyły się więc i przejęły tradycję, zatraconą przez żydów i zakazaną przez chrześcijan, albowiem nawet nazwa i właściwości wolnomularstwa odnoszą się do odbudowy świątyni, do tego powszechnego marzenia kabały. „Królestwo mesjańskie nadejdzie” — mówił jeden z ojców synagogalnych — „gdy lud zostanie raz na zawsze uwolniony spod ucisku władców ziemi”. „Nie jest wcale prawdziwym Izraelitą” — mówił inny mistrz — „dla kogo świątynia nie jest budowlą, dającą się urzeczywistnić natychmiast, bo przecież odbudowuje ją w swym sercu”. Ceremoniały przyjęcia adeptów na niektóre stopnie wolnomularstwa wyraźnie mówią o kabale. Oto znowu wyjątki z katechizmu Rycerza Prawdziwego Orła Czarnego Pruskiego, trzeciego stopnia różokrzyżowców:

„Pytanie: Co należy uczynić, aby być wtajemniczony w sztukę kabalistyczną?

Odpowiedź: Trzeba stać się podobnym do naszego Hirama, który wolał umrzeć niż wyjawić tajemnice, które mu zostały powierzone.

Pytanie: Skąd czerpał on te tajemnice?

Odpowiedź: Od króla Salomona, który w swym kabalistycznym Pentaculum utworzył Zakon, nazwany przezeń Mularzami, podzielony na trzy stopnie. Ostatnim było Mistrzostwo…

Pytanie: Najwyższy Wielki Mistrzu, dlaczego Rycerze Czarnego Orła zwą się różokrzyżowcami?

Odpowiedź: Drogi książę, oto Wielki Filozof hermetyczny zawarł niebieski związek małżeński z sześcioma dziewicami i narodził się oczekiwany przezeń Mesjasz, którego przedstawił królowi angielskiemu, ten zaś polecił wybić monety, na której z jednej strony przedstawiony był Krzyż, zaś z drugiej Róża oraz skrócone imię ich twórcy, którego król uczynił rycerzem. Odtąd wszyscy filozofowie, którzy oddali się Wielkiemu Dziełu i którzy znają sztukę kabalistyczną zwani są różokrzyżowcami, a liczba ich jest bardzo mała”. Wysokie stopnie niektórych rytów masońskich brały nawet nazwę swą wprost ze stopni żydowskich wtajemniczeń kabalistycznych. „Nazwy Kadosz (święty) i Księcia dawane były wielkim wtajemniczonym w kabałę i zachowały się między adeptami wolnomularstwa okultystycznego oraz różokrzyżowcowego Głębokie wtajemniczenia wolnomularskie, przesiąknięte kabałą urabiająludzi stopniowo, wypaczając ich dusze. Co dzień, jak kroplapo kropli, padająnamózg Aryjczyka wytwory żydowskiego ducha i umysłu, odbierając mujasność sądu, paraliżując zdrowy instynkt i przerabiając spadkobiercę naturalnego tradycji chrześcijańskich i klasycznych na sztucznego żyda.

Brat Salfi, mason włoski, przesyła wysoce wtajemniczonemu masonowi francuskiemu, zwanemu „Eques a Capite Galeato” swe dzieło tajne pt. „Della Utilita delia F.\ Massoneria sotto il rapporto filantrópico e morale”, w którym pisze: „W ten sposób wolnomularstwo, zarazem rozsądne i szorstkie, bierze człowieka z rąk niewiedzy, aby go niedostrzegalnie podnieść do lepszego stanu i prowadzi go krok za krokiem do poznania tej prawdy i do praktykowania tej cnoty, których bez tej skutecznej metody nauczycielskiej — ten by nie zrozumiał naprawdę, a może by nawet przyjął ją z odrazą”. Długoletnie, stopniowe wtajemniczenie wolnomularskie sprawia, że to, czego by Aryjczyk nie zrozumiał i co by przyjął z odrazą staje mu się zrozumiałe i nabiera dlań smaku.

Fragment książki z 1932 r. pt: „Zmierzch Izraela” Henryka Rolickiego

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin