Noon, Jeff - Pyłki.pdf

(1534 KB) Pobierz
Noon Jeff - Pyłki
JEFF NOON
Pyłki
(Przekład: Jacek Manicki)
Dla Julie
JOHN BARLEYCORN
Kiedyś z zachodu gości trzech przyszło
Na szczęścia licząc łut,
I tych trzech gości wnet uradziło:
John Barleycorn kaput.
Pługiem i broną go katowali,
Ogromny był ich trud,
I tych trzech gości w końcu orzekło:
John Barleycorn juŜ trup.
PrzeleŜał w ziemi czas dosyć długi,
AŜ przyszły dŜdŜyste dni,
I mały sir John znów podniósł łepek,
W gęby się zaśmiał trzy.
Wściekli za ostre kosy porwali,
By z nóg go zaraz ściąć,
Potem z widłami wraz nań natarli,
By odwet na nim wziąć.
W końcu młócić go jęli
I bili ile sił,
Lecz ból największy młynarz mu zadał,
Co zmielił go na pył.
I mały sir John w kufelku piwa
I w szklaneczce whisky,
Tam mały sir John na koniec dowiódł,
śe jest najtęŜszym z nich.
(anonim)
Kichnięcie:
7 maja
Niedziela 6.19 rano
Aaaaaapśśśśśśśsik
WYJĄTEK Z „WOJEN LUSTERKOWYCH” R.B. TSHIMOSY
Niewielu dziś wątpi, Ŝe jednym z najwaŜniejszych dokonań ubiegłego wieku było
opracowanie metody rejestracji marzeń sennych na nośniku wielokrotnego odtwarzania -
taśmie biomagnetycznej powleczonej cieczą o nazwie Fantasm. To wyzwolenie psyche w jej
najbardziej zaawansowanej postaci nazwano Wurtem. Poprzez bramy Wurta ludzie mogli
odwiedzać do woli własne marzenia senne albo, co niosło za sobą większe ryzyko, czyjeś sny.
Przyjmuje się powszechnie, Ŝe to „przejście pomiędzy rzeczywistością a snem”
pierwsza otworzyła antropomorfolog ,,Panna Hobart”, ale faktyczne pochodzenie Wurta i
metody przedostawania się tam istot ludzkich (za pośrednictwem „piórek snu” wsuwanych w
usta) pozostanie na zawsze owiane mgiełką tajemnicy.
Ów frustrujący brak wiedzy na ten temat wynika w znacznej mierze z samej natury
Wurta, poniewaŜ „świat marzeń sennych” bardzo szybko zaczął Ŝyć własnym Ŝyciem. Ludzie
z Ziemi, poza nielicznymi wyjątkami, z początku nie zdawali sobie sprawy z tego aspektu
odkrycia. To właśnie ów „autokreatywny” atrybut świata Wurta doprowadził w końcu do
szeregu bitew, które nazywamy teraz „Wojnami lusterkowymi”. W niniejszej ksiąŜce
spróbujemy prześledzić chłodnym okiem te straszne wojny pomiędzy snem a jawą, konflikt,
w którym, zanim w końcu wyłoniony został zwycięzca, obie strony poniosły niepowetowane
straty.
Wszystkie wielkie teorie prowadzenia wojen sprowadzają się w zasadzie do
manifestacji zaborczości. I tak istoty ze snu, rosnąc w siłę, zaczęły patrzeć z góry na tych,
którzy o nich śnili, i nazywać ich pogardliwie „bajarzami” z planety Ziemia. Doszło do tego,
Ŝe istoty ze snu postrzegają obecnie swe urojone królestwo jako odrębny świat i nazywają go
Planetą Wurt. „Wurtualni” dąŜą do niezawisłości.
W barierze, która oddziela sen od rzeczywistości, istniał jeden szczególnie słaby punkt
umiejscowiony w psychicznej aurze spowijającej Manchester, tonące w strugach deszczu
miasto w południowo-zachodniej Singlii (którą w tamtych prymitywnych czasach nazywano
Anglią). To w tym legendarnym mieście miał miejsce incydent nazywany obecnie
Zapyleniem. UwaŜa się powszechnie, Ŝe była to jedna z pierwszych potyczek w Wojnach
lusterkowych...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin