Boniecka B., Temat a miejsce rozmowy.doc

(281 KB) Pobierz

Internetowa Konferencja Naukowa „Porozmawiajmy o rozmowie”
Uniwersytet Śląski
Katowice, kwiecień-maj 2001

 Barbara Boniecka

Temat a miejsce rozmowy

Co chcę osiągnąć?

Szukam argumentów na potwierdzenie lub zaprzeczenie hipotezy, jakoby niemal każdemu miejscu był przypisany określony „skrypt”, scenariusz zachowania, sposób użycia języka[1], a dokładniej — temat, na który można by z kimś porozmawiać. Owo przypuszczenie pragnę zweryfikować na materiałach rozmów potocznych toczonych w dwu różnych miejscach: kawiarni i seminarium duchownym. Te kontrastowo zestawione lokalizacje, wbrew pozorom[2] nie determinują wyboru tematu w sposób jednoznaczny. Niejasność ta — jak się wydaje — ma swoje uzasadnienie w zmieniających się realiach cywilizacyjnych i kulturowych oraz przeobrażającej się pod ich wpływem świadomości uczestników interakcji nowych powinności, konieczności, możliwości życiowych, z całą pewnością — przekształcających się zasad dobrego wychowania, form towarzyskich, wiedzy o tych formach oraz sprawności komunikacyjnej we wskazanym zakresie, czyli po prostu - kultury mówienia[3]. Takie właśnie uzasadnienie wyboru tematu rozmowy narzuca mi się, gdy staję przed koniecznością oceny wypowiedzi kleryków podobnych do tej:

Z — [...] A ty, jak byłeś u J. ostatnio, widziałeś na biurku zdjęcie siostry?

A — Nie. Rodzonej? [z zainteresowaniem]

J — Nie.

A — Aha.

J — W siódmej klasie szkoły podstawowej jest, nie. Możesz naprawdę za nią się brać.

Z — Ale, ale szopa w ogniu.

J — Prawie taka jak ja.

Z — Ale, ale szopa w ogniu, kurde.

J — Ale wielka jak nie wiem.

Z — Jak ja to zdjęcie zobaczyłem, to szopa w ogniu. [...] Do siódmej klasy, mówię. [ogólny śmiech] [...]

 

Potoczność

Na warsztat biorę rozmowę potoczną. Jej cechy są na ogół znane, albo raczej wyczuwane, jednakże chyba nie w dostatecznym stopniu, skoro brakuje zadowalającej definicji tego gatunku. Wyróżniki rozmowy potocznej w znacznej części utożsamiają się z eksponentami samej potoczności, którą za W. Lubasiem można by zdefiniować jako „zjawisko przekształcania wysoce abstrakcyjnego systemu językowego w procesie bezpośredniej i naturalnej komunikacji w niższy stopień abstrakcji dążący do konkretyzacji”[4]. W obu wypadkach w zależności od perspektywy przyjętej przez badacza zwraca się uwagę na następujące kategorie: prymarność, spontaniczność, nieoficjalność, codzienność, obiegowość, powszechność, konwersacyjność, dialogowość, kontaktowość, sytuacyjność, standardowość, naturalność, neutralność, zmienność, indywidualność, otwartość, innowacyjność, ekspresywność, biologiczność, personalność, nacechowaność[5]. Dołączyć tu koniecznie należy uniwersalność, prelogiczność, aksjologiczność, naiwno-realistyczny optymizm poznawczy oraz przezroczystość — cechy składające się na differentium specificum stylu potocznego, a stanowiące konsekwencję potocznego myślenia i takiegoż poznawania świata[6]. W konkretnych użyciach języka wymienione kategorie realizują się pojedynczo lub w konfiguracjach, znaczy to na przykład, że spontaniczność jest tak samo ważna jak ustność i nieoficjalność. Przykładów owych powiązań i nawarstwień kategorialnych jest — rzecz jasna — więcej.

 

Rozmowa potoczna

W kilku swoich pracach[7] akcentowałam potrzebę zauważania wyraźnej strukturalności rozmowy, jej procesualności, poznawczości, a także konceptualności oraz intencjonalnej jedności - cech determinowanych realnością sytuacyjnego osadzenia wypowiedzi.

Nie tracąc z pola widzenia żadnej z wyliczonych cech, dodam, że za sprawą M. Kity[8] doszło ostatnio do wyeksponowania takich markerów rozmowy potocznej, jak prymarność w rozmowie funkcji komunikatywnej, złożoność porządku syntaktycznego, semantycznego i pragmatycznego oraz modułowość, rozumiana jako przywoływanie w ramach rozmowy innych gatunków mowy. Ta sama autorka nadała ponadto duże znaczenie jeszcze takim znanym wyróżnikom, jak: dialogiczność, wielokanałowość, bezpośredniość kontaktu uczestników, i mniej znanym, jak: nieformalność funkcjonowania, równość rozmówców, nastawienie partnerów na podtrzymywanie kontaktu, wreszcie - jak dominacja współpracy rozmówców nad współzawodnictwem.

Materiał pozostający przedmiotem analiz w tej pracy spełnia warunki stawiane rozmowie jako podstawowemu gatunkowi z obszaru potoczności, z całą pewnością daje podstawy do postrzegania rozmów jako jednostek konceptualnych.

 

Charakterystyka materiału

Chodzi o dwa korpusy[9] zgromadzone w podobny sposób i zbliżone co do wielkości[10]. Pierwszy stanowią nagrane z podsłuchu spontaniczne rozmowy grupy siedmiu kleryków z pewnego seminarium duchownego[11]. Osoby nagrywane to osoby zjednoczone obowiązkowym miejscem wieloletniego pobytu i kształcenia, tożsamością płci, wieku (od 21 do 28 lat), a nawet zainteresowań (aparatura elektroniczna). Wszystkie łączy stosunek koleżeństwa lub przyjaźni, wszystkie mają tę samą rangę społeczną w grupie — wszystkie zespala nieoficjalny, indywidualny typ kontaktu.

Korpus drugi obejmuje dialogi i polilogi gości przebywających w kawiarni, ludzi z pewnością pod jakimś względem sobie bliskich, wskutek tego nieskrępowanych wobec siebie. Badani rozmówcy to, osoby młode mające od 16 do 30 lat. Podsłuchiwane były kobiety i mężczyźni. Nagrywane grupy stanowili w większości uczniowie szkół średnich, zawodowych oraz studenci z wykształceniem humanistycznym bądź ekonomicznym, ponadto nauczyciele, pracownicy firmy reklamowej, urzędnicy oraz obsługa lokalu. Niektórych rozmówców łączyło pokrewieństwo (siostra — siostra), miejsce nauki i bliskość zamieszkania. Między rozmówcami wyraźnie była widoczna relacja równorzędności.

 

Charakterystyka miejsca

Miejsce jako składnik sytuacji[12] lub, mówiąc inaczej, komponent tła komunikacji to — jak zauważa Pisarkowa[13] — plener, podróż, dom. Ogólnie rzecz biorąc, plenerem byłaby wycieczka, spacer czy okolice domu; kategorię podróż reprezentowałyby takie środki lokomocji, jak samochód, autobus, pociąg; do domu należałyby: mieszkanie, urząd, instytucja, sklep, lokal publiczny, czyli kawiarnia, restauracja, bar, kino, teatr, muzeum. Niektóre miejsca zostały przez uczoną dodatkowo zróżnicowane jako własne lub cudze. Według propozycji S. Grabiasa[14], plener powinien być przeciwstawiony miejscu zamkniętemu, w obręb którego wchodziłyby: środki podróży, mieszkanie, urząd i lokal publiczny. Autor (podobnie jak Pisarkowa) dodatkowo liczy się z podziałami na miejsca własne lub cudze. Nieodzowne wydaje mi się tutaj wskazanie na takie jeszcze cechy miejsca, jak obszerność przestrzenna, aranżacja miejsca i jego przeznaczenie[15].

Odnosząc te dane do materiału badawczego, należy powiedzieć, że z podanych rodzajów miejsca wybrać tu należy dom i pojmować go jako budynek. Zarówno budynek seminarium[16], jak i budynek pensjonatu są miejscami zamkniętymi: seminarium jest cudzą instytucją, kawiarnia — cudzym lokalem publicznym. Najpoważniejsza różnica między nimi zasadza się na tym, że seminarium, w przeciwieństwie do kawiarni jako miejsca służącego rozrywce wszystkich osób, które tego pragną, jest instytucją nie gromadzącą dowolnych osób z zewnątrz, lecz placówką oświatową przeznaczoną dla ludzi wybranych, mężczyzn o idealistycznych poglądach, kandydatów do życia i stanu duchownego.

Oba miejsca mogą / powinny w jakiejś mierze i w określonym stopniu determinować werbalne zachowania użytkowników języka, określać je, modelować, nawet jeśli się przyjmie, że owa instytucjonalność nie w pełni się realizuje. Dodam, że nie realizuje się poprzez fakt, że pokój kleryka, w którym gromadzą się koledzy lub wpadają na moment, żeby zamienić parę zdań (a tam właśnie były dokonywane nagrania) jest już po części „własnym / prywatnym” pokojem kleryka. Pokój w obrębie seminarium daje jego mieszkańcowi znaczną swobodę, większą niż inne pomieszczenia seminarium duchownego[17]. Podobnie kawiarnia mieszcząca się w obrębie pensjonatu — mimo że należy do obszaru miejsc publicznych, to jednak zapewnia sporo wolności gościom, przez swą instytucjonalność ogranicza w zasadzie tylko zakres doniosłości fonicznej ludzkich wypowiedzi.

Parametr miejsca jako mający niewątpliwy wpływ na kształt językowy wypowiedzi wymieniany jest przez znawców problematyki[18] wśród fizycznych składników sytuacji komunikacyjnej i stawiany obok czasu. Warto podkreślić, że jest też zauważany jako korelat komponentów tła społecznego oraz tła merytorycznego, czyli właśnie podejmowanego tematu. Przedstawione dane mają dla mnie szczególne znaczenie, ponieważ umożliwiają spojrzenie na rozmowę jak na zdarzenie o socjokulturalnym charakterze.

 

Temat - parametr merytoryczny rozmowy

Wybór i sposób realizacji tematu niewątpliwie uwarunkowany jest miejscem, samym miejscem (np. miejsca sakralne zmuszają wszystkich ludzi, którzy je odwiedzają, do ściśle określonych zachowań, tematów i sposobu mówienia, można powiedzieć - rytualnych), częściej jednak bywa tak - akcentowałam to nieco wyżej - że zależy on od innych zmiennych[19], w niektórych przypadkach poza miejscem znaczące mogą się jednocześnie okazać czas, płeć[20] rozmawiających, ich wiek[21] czy zdobyte przez nich wykształcenie i zawód, a także narzędzie przekazu (interakcja typu face to face na ulicy lub na przykład przez telefon komórkowy w teatrze / podczas lekcji szkolnej itp.)[22].

Ogólne przekonanie użytkowników języka jest jednak takie, że w pewnych miejscach o pewnych rzeczach się nie mówi / nie wypada mówić (w kawiarni, w autobusie, pociągu nie uchodzi wypowiadać się na tematy bardzo osobiste, wprost - intymne; ograniczony jest zakres tematów podczas pogrzebu)[23], w innych natomiast śmiało można wyjść, a nawet trzeba (grzecznościowe pozdrowienia i zapytania o samopoczucie współrozmówcy są możliwe w każdym chyba miejscu). Wygląda więc na to, że interlokutorów obowiązuje konwencja obyczajowa[24], jakiś kulturowy wzorzec zachowań co do wyboru przedmiotu komunikacji. Przy takich uwarunkowaniach wskazane w tym artykule powiązanie kategorii miejsca i tematu, faktycznie, wydaje się zasadne[25].

 

Sposoby wydobywania tematu

„Temat” - z gr. théma ‘rzecz postanowiona, sformułowana, zaproponowana [jako temat]’ - rozumiany jest potocznie jako ‘to, o czym się mówi lub pisze’[26]. Definiując temat jako przedmiot wypowiedzi, obieram najpowszechniejsze rozumienie, najczęściej podawane w popularnych słownikach, encyklopediach i podręcznikach[27].

Procedura określania przedmiotu wypowiedzi / rozmowy została już ustalona. Przyjmuje się, że najłatwiej go określić, śledząc i wybierając z tekstu komunikatu formy rzeczownikowe i czasownikowe, niekiedy też przymiotnikowe i przysłówkowe - najlepiej we wzajemnym ukontekstowieniu, czyli w związkach składniowych (akomodacyjnych i konotacyjnych). One wskazują na pola tematyczne, centra zainteresowań czy tzw. kompleksy i kolekcje pojęć[28]. Przykładowo temat rozmowy kleryków „O sposobach omijania zakazu palenia papierosów” ukonstytuowały wyrazy i wyrażenia w rodzaju: pali papierosy, on pali, pali nie tu w domu, pali na zewnątrz [budynku], [pal tak] żebyś nie siał zgorszenia, ograniczaj się [w paleniu], on się weźmie za palenie w chałupie tutaj, tutaj nie będzie palenia, [żeby zapalić] trzeba będzie wychodzić, weźmie się za palenie w piwnicy, złapał W. [na paleniu], [złapał na paleniu] w kiblach starych / w narzędziarce, wyciągnęli papierosy, zdążyli przypalić [papierosy], [paląc] siejecie tylko zgorszenie wśród yyy... pracowników, nie palcie [papierosów] przy nich, zaraz wyleci [za palenie papierosów], oberwało by mu się [za palenie papierosów] itp. Cała rozmowa miała przebieg następujący:

A — Słuchaj, mieli spotkanie kurs pierwszy z G.

B — No.

A — No i G. mówi, że kto pali papierosy, ...

B — ...żeby się zgłosił do niego?

A — Żeby się zgłosił do niego. I poszedł do niego T.

B — To jest ten kolega tego G.?

A — Nie, H. A ja nie wiem. [częstując się ciastkiem]

B — Tak tak, ten sam, ja już wiem.

A — I poszedł do niego i mówi, że on pali. [częstuje się kolejnym ciastkiem] A on mówi, to słuchaj: Nie tu w domu...

B — No.

A — Tylko wychodź na zewnątrz, tylko tak, żebyś nie siał zgorszenia.

B — Yhy.

A — Dla innych, żeby cię ktoś nie widział i ograniczaj się. I tylko tyle mu powiedział. A znowu jak chłopcy byli w Bieszczadach, to mówił J., że on się weźmie za palenie w chałupie tutaj, że tu nie będzie palenia.

B — To znaczy, gdzie?

A — No w domu. Że trzeba będzie wychodzić.

B — U nas w piwnicy... Też się weźmie za piwnicę?

A — Yhy.

B — To już przesadza trochę ten facet.

A — Też tak mi się wydaje. A słyszałeś, jak złapał W. i S. L.

B — A no w tych kiblach tam jeszcze starych.

A — W narzędziarce.

B — To w kiblach było. [z przekonaniem]

A — On mówił, że w narzędziarce. [mówi z pełnymi ustami]

B — Koło czwóóórki oni się zamkneeeli. No to weź powiedz, zobaczymy, czy to to samo.

A — [mówi, jedząc] ...że mówi, poszli do narzędziarki. W. z tym... [zastanawia się]

B — No ze S.

A — No. I stali jacyś tam robotnicy.

B — Yhy.

A — Czy majstrzy jeszcze, ja nie wiem, czy z tamtych czy z tamtych tych łazienek.

B — Yhy.

A — No i mówi, jego nie było widać i była cisza. A tam robotnicy rozmawiali między sobą.

B — No.

A — Nie? No więc oni szybko do narzędziarki. Zamknęli się, wyciągnęli papierosy i mówi, zdążyli przypalić, a tam pukanie [puka w stół]: Otwierać, ksiądz prefekt! [wykrzykuje] i mówi...

B — Ale który?

A — L.

B — No.

A — Mówi, zdębieli, nie? No wiesz, zaraz wyleci. Otworzyli no i L. ... Jak zobaczył wiesz S., już mówi: Kurcze, siejecie tylko zgorszenie wśród yyy... pracowników.

B — A oni zgorszeni są.

A — A ten: Nie palcie przy nich! I wyszedł i mówi kompletnie nic nie powiedział. A Z. najlepiej dowalił.

B — Jakby S. nie było, to by mu się oberwało.

A — Pewnie tak i słuchaj, a Z. mówi tak: Jak usłyszeliście pukanie, to żeby pewnie odwrócić uwagę L., zaczęliście się całować we dwóch! [śmiejąc się]

A — A A. mówi: Kurde gościu.

Kierując się wskazaną zasadą, tzn. zasadą powtarzalności w toku rozmowy pojęć reprezentowanych przez określone części mowy, z całości tekstów pochodzących od kleryków udało mi się wybrać 92 jednostki tekstowe spełniające warunki stawiane rozmowom potocznym, przy czym część z nich to tzw. rozmowy bez wyraźnego jednego tematu, gdzie indziej nazywane rozmowami wielotematowymi[29]. W rozmowie bez wyraźnego tematu[30] nie powtarza się ani jedno pojęcie z jakiegoś domniemanego pola tematycznego lub powtarza się tylko raz, a te pojęcia, które występują, nie są dostatecznie wyraźnie ustrukturyzowane składniowo, by móc się domyślić jakiejś ciągłości tematycznej / treściowej wypowiedzi[31]. Dla ilustracji zaprezentuję jedną z takich rozmów. Jest w niej mowa i o teatrze, i o kawie, dalej o senności niektórych rozmówców, następnie czyichś obowiązkach czekających na wypełnienie. Jednym słowem, nie sposób zatytułować tekstu o tak silnym rozproszeniu tematycznym, nie można powiedzieć, (stosując jakiś rodzaj nominalizacji), że jest to rozmowa o x.

Z — Ale ten... Nowoczesny ten teatrzyna. [ziewa] Trzy sale.

J — Tylko żeby kasę ściągać.

A — Przyszedłeś tutaj?

J — Kto robił kawę?

A — Z.

Z — To do ciebie, A. [mówi cienkim głosem]

A — Ale Z. zmyje. [odstawia filiżankę i znacząco spogląda na Z.]

Z — Ja ci zmyję... [przeciąga się] Pójdę zaraz spać.

A — [naśladując kolegę także się przeciąga] Ja też.

Z — Jest już późno, to trzeba iść spać.

J — Po co?

Z — Po co myśmy kawę pili na noc?

J — Muszę się pouczyć jeszcze. [ziewając]

A — Muszę do K. dzisiaj iść po indeksy do obiadu.

J — Scęść Boze, scęść Boze zycymy wam! [śpiewa. kogoś przedrzeźniając]

Z — Kazania kiedy będą?

A — Po sesji. [zastanawiając się]

Z — Po sesji?

 

 

Statystyka tematów rozmów toczonych w seminarium duchownym

Rejestr tematów pojawiających się w rozmowach kleryków jest następujący: o zbieraniu materiałów do prac magisterskich pod kątem wybranych tematów (klonowanie, zapładnianie sposobem in vitro); o zaletach komputera, jego obsłudze i problemie roku 2000 (programowanie czasu); o złych warunkach zakwaterowania podczas wycieczki do Austrii (ograniczony dostęp do prysznica); o sposobach omijania przez kleryków zakazu palenia papierosów; o niewygodach nocnego dyżurowania w tzw. stróżówce; o rygorystycznym rozliczaniu kierowców w seminarium (tzw. zeszyty kilometrów); o trudnościach w utrzymywaniu porządku (brak odkurzaczy); opiniowanie działań przełożonego wobec podopiecznych; o organizowaniu tzw. oficjum[32]; ocenianie stosunków między przełożonym a podopiecznymi; o wrażeniach z pierwszej podróży autem do Warszawy; o przygotowaniach do wyjazdu w teren; o planowaniu wyborów wiceprefekta; poczęstunek cukierkami; o cenach biletów podróżnych; o wizytach w Bibliotece Narodowej i komputerowym wyszukiwaniu książek; o wysyłaniu SMS-ów [esemesów]; o wysokości otrzymywanego pekulium[33]; o (nie)umiejętności szybkiego rachowania; o pozdrowieniach dla kleryka przekazywanych przez zaprzyjaźnione z nim dziewczęta; o pobożnym spędzaniu sylwestra; o pewnym księdzu pułkowniku; wspominanie dawnego kolegi; o zepsutych światełkach na choinkę; o korzystnych i niekorzystnych stronach rytualnych rozmyślań; o tzw. metodzie ignacjańskiej w rozważaniach; wspominanie nieudanej Wigilii; o śpiewaniu kantyczek; o organizacji pracy kościołów i liczebności wiernych za granicą; o wyglądzie (fasonach) ornatów; o przekraczaniu granicy; o obejrzanej sztuce teatralnej; o warunkach dopuszczania kleryków przez radę prowincjalną do akolitatu[34]; o utrzymywaniu porządku w mieszkaniu; o nazwach dni tygodnia w różnych językach; o wieszaniu karniszy; o aktorach z pewnej sztuki teatralnej; o trudnościach w zdobywaniu zaliczeń z poszczególnych przedmiotów studiów; o wadach przełożonego; o cechach dobrego kierownika; o pojmowaniu miłości (bożej i do Boga); o rozumieniu słowa kontemplować; o zalotnych dziewczętach z pielgrzymek; o meczu futbolowym i postawie niektórych graczy; o sposobie odpytywania studentów przez pewnego wykładowcę; o zaletach komórkowych aparatów telefonicznych; o zapraszaniu do złożenia przez przełożonego wizyty klerykom; krytykowanie kleryków Ukraińców za wstawianie sobie złotych zębów; o zajęciach na tzw. warsztatach (stolarskich, ślusarskich, w kuźni, w tokarni itp.); o warunkach przyjmowania na studia; o zasadach przenoszenia się do innej diecezji czy za granicę; o reakcji rodziców na przenosiny kleryka w inne miejsce; o zakładaniu konta e-mail; o podręcznikach i innych książkach; o fasonach sutann; o przebywaniu poza wspólnotą; o rozsiewaniu plotek w seminarium; o przebiegu egzaminu; o wyjeździe kleryków do Częstochowy na nocne czuwanie; o potrzebie optymizmu w życiu; o pomniejszaniu się liczby powołanych do stanu duchownego i przyczynach tego zjawiska; przewidywanie kłopotów w studiowaniu spowodowanych chorobą dyrektora; o dniach wolnych od nauki; o organizowaniu uroczystości akolitatu; o etapach dochodzenia do święceń kapłańskich; o koledze krytycznie; o organizowaniu formacji i jej wyjeździe do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej; o możliwościach przeniesienia się do diecezji zagranicznych; o złej organizacji kształcenia kleryków i życia kościoła w Polsce; o pisaniu kazań; o możliwościach zamiany w pełnieniu dyżuru w stróżówce; o potrzebie zmiany regulaminu w seminarium.

Niektóre tematy były wielokrotnie powtarzane i to zarówno w rozmowach monotematycznych, jak i politematycznych. Chodzi o wypowiedzi na temat budowy, oprogramowania, możliwości i zalet komputera oraz jego obsługi, a poza tym innych urządzeń elektronicznych (drukarki); nocnego stróżowania w budynku seminarium; postępów w pisaniu prac magisterskich; zalet i wad rytualnych rozważań i rozmyślań kleryków; wysyłania SMS-ów; zakładania konta e-mail; wyjazdów do Warszawy; zajęć dydaktycznych; głoszenia kazań; dyżurowania w tzw. stróżówce; cen biletów podróżnych.

Tematy, na które wypowiadali się klerycy, dadzą się oczywiście scalić w polach tematycznych z wyższego poziomu w hierarchii[35], czyli niektóre będą reprezentowały pole moje ciało (np. choroby), to, co służy mojemu ciału (np. jedzenie, mieszkanie i jego wyposażenie), mój umysł (np. uczucia, oceny, charakter, moralność), to, co służy mojemu umysłowi (np. teatr, film, literatura), moja wiara i to, co służy mojej wierze (religia), mój stosunek do innych (np. stosunki służbowe, rodzinne, ogólnospołeczne), to, co służy mnie i innym (język, szkoła, rozrywka, podróż), mój stosunek do rzeczy (praca fizyczna), świat (np. niebo, pogoda), właściwości świata (np. liczba i liczenie). Niewątpliwie zaprezentowany spis tematów mieści się również w ogólniejszych podziałach, mianowicie w polach: ja jako istota fizyczna, ja jako istota psychiczna, ja wobec Boga, ja wobec ludzi, ja wobec rzeczy, ja wobec natury. Ostatni poziom integracji tematów przewiduje wyodrębnienie takich pól, jak: ja wobec siebie oraz ja wobec tego, co poza mną.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin