Cornwell John - Papież Hitlera.txt

(843 KB) Pobierz
JOHN CORNWELL
Papie�
Hitlera
Sekretna historia Piusa XII

WST�P
        Kiedy przed kilku laty jad�em kolacj� w gronie magistrant�w, w�r�d kt�rych byli katolicy, poruszyli�my temat papiestwa, co podzieli�o zebranych. Jedna z dziewcz�t wyzna�a, �e trudno jej poj��, jak kto� rozs�dny mo�e by� katolikiem, skoro Ko�ci� katolicki stan�� po stronie Franco, Salazara, Mussoliniego i Hitlera - najbardziej niegodziwych prawicowych przyw�dc�w w tym stuleciu. Jej ojciec by� Katalo�czykiem, a dziadkowie ze strony ojca wiele wycierpieli z r�k caudilla podczas wojny domowej. A potem zaj�li�my si� Eugeniem Pacellim - Piusem XII, papie�em czas�w wojny - i tym, �e zrobi� za ma�o, by uratowa� �yd�w od oboz�w �mierci.
        Podobnie jak wielu katolikom z mojego pokolenia zarzut ten by� mi a� za dobrze znany. Zacz�o si� od dramatu Rolfa Hochhuta Namiestnik (1963), przedstawiaj�cego Pacellego � zdaniem wi�kszo�ci katolik�w, nieprawdziwie � jako bezwzgl�dnego cynika, kt�rego bardziej ni� los �yd�w interesowa� pakiet akcji Watykanu. Sztuka ta rozpali�a sp�r wok� wsp�winy papiestwa i Ko�cio�a katolickiego za hitlerowskie �ostateczne rozwi�zanie kwestii �ydowskiej�, w kt�rym ka�dy g�os w dyskusji wywo�ywa� ripost� strony przeciwnej. Jego g��wni uczestnicy, kt�rych prace omawiam przy ko�cu tej ksi��ki, skupili si� przede wszystkim na wojennych latach Pacellego. A przecie� sw�j rosn�cy przez blisko czterdzie�ci lat wp�yw na Watykan zacz�� wywiera� ju� w pierwszym dziesi�cioleciu wieku, na d�ugo przed wybraniem go w przededniu drugiej wojny �wiatowej na papie�a. Doszed�em do wniosku, �e sprawiedliwa ocena tego cz�owieka, jego dokona� i zaniecha� wymaga kroniki obszerniejszej od dotychczasowych. Takiej, kt�ra obj�aby nie tylko jego wcze�niejsz� dzia�alno�� dyplomatyczn�, ale ca�e �ycie, w��cznie z rozwojem duchowo�ci, tak widocznej u niego ju� w dzieci�stwie. By�em pewien, �e dzi�ki przedstawieniu pe�nego �yciorysu Piusa XII jego pontyfikat si� obroni. Postanowi�em wi�c napisa� ksi��k�, kt�ra trafi do szerokiego kr�gu czytelnik�w, starych i m�odych, katolik�w i niekatolik�w, wci�� stawiaj�cych pytania o rol� papiestwa w historii dwudziestego wieku. I w�wczas dotar�o do mnie, �e nie mo�e to by� konwencjonalna biografia, bo ogromny wp�yw g�owy Ko�cio�a na sprawy �wiata zaciera r�nice pomi�dzy biografi� i histori�. W ko�cu papie� wraz z setkami milion�w wiernych wierzy, i� jest namiestnikiem Boga na ziemi.
        Zwracaj�c si� do os�b kieruj�cych stosownymi archiwami w Rzymie z pro�b� o udost�pnienie wa�nych materia��w, zapewni�em je, �e jestem po stronie bohatera mych docieka�. Dzia�aj�c w dobrej wierze, dwaj czo�owi archiwi�ci udost�pnili mi �askawie nieznane teksty: zeznania pod przysi�g�, zebrane trzydzie�ci lat temu na poczet beatyfikacji Piusa XII, oraz dokumenty przechowywane w watyka�skim Sekretariacie Stanu. Jednocze�nie za� przyst�pi�em do krytycznego gromadzenia bogatego zbioru � opublikowanych w ubieg�ych dwudziestu latach, lecz przewa�nie trudno dost�pnych dla czytelnik�w � prac zwi�zanych z poczynaniami Pacellego w latach dwudziestych i trzydziestych w Niemczech.
        W po�owie roku 1997, zbli�aj�c si� do ko�ca bada�, prze�y�em, trudno inaczej mi nazwa� �w stan, moralny wstrz�s. Pragn�c spojrze� na �ycie Pacellego z szerszej perspektywy, zebra�em materia�, kt�ry nie tylko nie oczy�ci� go z zarzut�w, lecz jeszcze bardziej obci��y�. Z moich docieka�, obejmuj�cych jego karier� od pocz�tku wieku, wy�oni�a si� historia d��e� do utwierdzenia bezprzyk�adnej w�adzy papie�y, kt�re w roku 1933 przywiod�y Ko�ci� katolicki do wsp�dzia�ania z najciemniejszymi si�ami epoki. Na dodatek znalaz�em dowody, �e od pocz�tk�w swej kariery Pacelli zdradza� niezaprzeczaln� antypati� do �yd�w i �e jego dyplomacja w Niemczech w latach trzydziestych zako�czy�a si� zdrad� katolickich organizacji politycznych, kt�re mog�y przeciwstawi� si� rz�dom Hitlera i udaremni� �ostateczne rozwi�zanie�.
        Eugenio Pacelli nie by� potworem. Jego przypadek jest o wiele bardziej skomplikowany i tragiczny. Historia �ycia Piusa XII to zgubne po��czenie pozostaj�cych w sprzeczno�ci wysokich aspiracji duchowych i wybuja�ej ambicji zdobycia pot�gi i w�adzy. Nie jest on uosobieniem z�a, ale zgubnej moralnej skazy - oddzielania w�adzy od chrze�cija�skiej mi�o�ci bli�niego. Konsekwencj� tego oddzielenia by�o milcz�ce przyzwolenie na tyrani�, a zatem na przemoc.
        Na zako�czenie Soboru Watyka�skiego I w roku 1870 arcybiskup Westminsteru Henry Manning powita� doktryn� nieomylno�ci i prymatu papie�a jako �triumf dogmatu nad histori�� W roku 1997 papie� Jan Pawe� II - w dokumencie po�wi�conym Zag�adzie � nazwa� Chrystusa Panem Historii. Z pewno�ci� nadszed� czas, by wyci�gn�� lekcje z najnowszej historii papiestwa.
Jesus College, Cambridge Kwiecie� 1999

PROLOG
        W Roku �wi�tym 1950, w kt�rym wiele milion�w pielgrzym�w przyby�o do Rzymu, by zademonstrowa� swoj� wierno�� papiestwu, siedemdziesi�cioczteroletni Eugenio Pacelli, papie� Pius XII, wci�� zachowywa� wigor. Mierz�cy metr osiemdziesi�t, chudy jak patyk przy swoich 57 kilogramach wagi1, zwinny, sta�y w nawykach i zwyczajach, niewiele si� zmieni� od dnia koronacji sprzed jedenastu lat. Widz�w uderza�a przede wszystkim blado�� papie�a. �Mocno opinaj�ca jego wyraziste rysy, niemal popielatoszara niezdrowa sk�ra przypomina�a stary pergamin � napisa� jeden z nich � lecz zarazem by�a zadziwiaj�co przejrzysta, jakby od spodu pod�wietla� j� zimny, bia�y p�omie�2. Na osobach z zasady niesk�onnych do wzrusze� te� niekiedy robi� du�e wra�enie. �Emanowa� �agodno�ci�, spokojem i �wi�tobliwo�ci�, jakich dot�d nie widzia�em u nikogo - napisa� James Lees-Milne. � Ca�y czas si� u�miecha� tak mi�o i �yczliwie, �e natychmiast si� w nim zakocha�em. By�em tak wzruszony, i� m�wi�c, nie mog�em powstrzyma� �ez i czu�em, �e trz�s� mi si� nogi� 3.
        Rok �wi�ty przyni�s� mn�stwo papieskich inicjatyw � kanonizacji, encyklik (publicznych przes�a� do wszystkich katolik�w na �wiecie), a nawet og�oszenie niepodwa�alnego dogmatu (Wniebowzi�cia Matki Boskiej) - Pius XII za� tak zr�s� si� ze swoim pontyfikatem, jakby od zawsze by� papie�em i na zawsze mia� nim pozosta�. Dla p�l miliarda katolik�w na �wiecie stanowi� uciele�nienie papieskiego idea�u: �wi�to�ci, oddania wierze, danej od Boga najwy�szej w�adzy oraz - w niekt�rych przypadkach - nieomylno�ci w twierdzeniach dotycz�cych moralno�ci i wiary. Do dzi� dnia W�osi starszej daty m�wi� o nim l'ultimo papa, ostatni papie�.
        Pomimo upodobania do mnisiego �ycia, samotno�ci i modlitwy, Pius XII spotyka� si� na audiencjach z wieloma politykami, pisarzami, naukowcami, wojskowymi, aktorami, sportowcami, przyw�dcami i koronowanymi g�owami. Nie zauroczy� i nie zrobi� wra�enia na bardzo niewielu. Swoimi pi�knymi w�skimi d�o�mi ca�y czas efektownie rozdawa� b�ogos�awie�stwa. Oczy mia� du�e, ciemne, niemal gor�czkowo patrz�ce zza okular�w w z�otej oprawie. G�os wysoki, nieco p�aczliwy, zdradzaj�cy zami�owanie do przesadnie starannej wymowy. Msz� odprawia� z kamienn� twarz�, wytwornymi i opanowanymi gestami i ruchami. Bardzo przyst�pny wobec go�ci, wprowadza� dobr� atmosfer�, by� zgodliwy i pe�en dobrych ch�ci, bez �ladu pompatyczno�ci i pozy. Skory do �miechu, �mia� si� cicho i serdecznie, szeroko otwieraj�c usta. Kto� por�wna� kolor jego z�b�w do barwy starej ko�ci s�oniowej.
        Niekt�rzy m�wili o jego kociej wra�liwo�ci, inni o inklinacjach do kobiecej pr�no�ci. Przed aparatem fotograficznym i kamer� filmow� zachowywa� si� troch� jak narcyz. A jednak wi�kszo�� os�b by�a pod wra�eniem jego cnotliwo�ci, m�odzie�czej niewinno�ci, w�a�ciwej wiecznemu seminarzy�cie lub nowicjuszowi w zakonie. Umia� post�powa� z dzie�mi, a one lgn�y do niego. Nigdy nie plotkowa� ani nie m�wi� �le o innych. Na przesadn� familiarno�� i niedelikatne s�owa reagowa� stawianiem oczu w s�up, jak zaj�c. By� samotnikiem � w ca�kiem zwyczajnym i szlachetnym, wznios�ym sensie.
        Jak wyrazi� t� jedyn� w swoim rodzaju samotno��, t� egotystyczn� papiesk� sublimacj�, w kt�rej przysz�o z wyboru �y� wsp�czesnym papie�om?
        Przyt�oczony samotno�ci� swej roli Pawe� VI, kt�ry przewodzi� Ko�cio�owi w latach sze��dziesi�tych i siedemdziesi�tych, napisa� do siebie samego list, jaki r�wnie dobrze m�g�by napisa� Eugenio Pacelli, kt�remu (jako Giovanni Battista Montini) s�u�y� przez pi�tna�cie lat:
        �Ju� przedtem by�em samotny, lecz moja samotno�� nigdy nie by�a tak ca�kowita i przera�liwa. St�d to oszo�omienie, te zawroty g�owy. Niczym figura na cokole � oto jak teraz �yj�. Jezus te� by� samotny na krzy�u. Nie wolno mi szuka� pomocy z zewn�trz, kt�ra zwolni�aby mnie z obowi�zku. A jest on nader prosty: decydowa�, w pe�ni odpowiada� za kierowanie innymi, nawet gdy wydaje si� to nielogiczne, a by� mo�e absurdalne. I cierpie� samotnie (...) Ja i B�g. Dialog ten musi by� pe�ny i niesko�czony� 4.
        Ta przyprawiaj�ca o zawr�t g�owy �wiadomo�� bycia papie�em niew�tpliwie odmienia cz�owieka, na kt�rego ramionach spoczywa brzemi� papieskiej w�adzy. Jego samotno�ci towarzysz� pewne niebezpiecze�stwa, jak cho�by rosn�cy egotyzm i despotyzm. Im d�u�ej papie� sprawuje w�adz�, tym wy�szy mur otacza jego �wiadomo��. Oto jak druzgoc�co oceni� miniony, nader d�ugi pontyfikat Piusa IX najs�ynniejszy dziewi�tnastowieczny brytyjski katolicki neofita, teolog John Henry Newman: �Nie jest dobrze, je�li papie� �yje lat dwadzie�cia. Nie wydaje to dobrych owoc�w, to anomalia. Papie� staje si� bogiem: nikt mu si� nie sprzeciwia, nie zna fakt�w i mimowolnie pope�nia okrucie�stwa� 5. W ci�gu pierwszych dziesi�ciu lat swego pontyfikatu Pacelli wyni�s� w�adz� papiesk� na bezprzyk�adne wy�yny. Z pewno�ci� nikt mu si� nie sprzeciwia�, a on sam zacz�� si� zachowywa� tak jakby pisana mu by�a kanonizacja.
        W roku 1950 opublikowano bardzo znamienne zdj�cie, przedstawiaj�ce go u szczytu w�adzy. Sfotografowany z g�ry i od ty�u, stoj�c wysoko ponad placem �w. Piotra, pozdrawia k��bi�ce si� w dol...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin