00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:01:Na miłoć boskš,|wy cholerni Jankesi jestecie wszyscy tacy sami. 00:00:04:Łazicie do okoła jak jaki John Wayne|potem nas zostawiacie by posprzštać bałagan. 00:00:08:Mam trzy ambasady wyjšce o krew. 00:00:11:Ja ma dwóch martwych dyplomatów|i kuropatwę na pieprzonej gruszce. 00:00:15:Whitehalle latajš dookoła|jak banda bezmózgich kurczaków. 00:00:18:Co dokładnie miałem powiedzieć|Premierowi? 00:00:28:Powiedz mu, że Wujek Sam jest w miecie. 00:00:31:I tutaj utniemy, dziękuję.|Sprawdcie bramę, przesuwamy się. 00:00:35: Napisy zrobione przez =*aRo*=, uwagi na jok3r18@o2.pl 00:00:56:Sierżancie, Ci chłopcy powtarzajš,|"Po południ, Cont-stable," 00:00:59:ale robiš to tak jakby brzmiało wiesz jak.|co więc mam zrobić? Moge ich uderzyć? 00:01:03:Gdybym był naprawdę polcjantem, choć, 00:01:05:Chciałbym przygotować się tak, chciałbym...i będę musiał 00:01:08:Wszystko wporzšdku, to tylko sprej do włosów.|Chcę by moi więniowie wyglšdali dobrze. 00:01:11:Przeprasza. Czy mogę tylko powiedzieć, że uwarzam|że byłe wietnym w tej scenie? 00:01:15:Dzięki. Nic właciwie nie zrobiłem,|Musiałem tylko trzymać ten skoroszyt. 00:01:18:Co zrobiłe genialnie.|Nie upuciłe tego ani nic. 00:01:21:Cóż, no wiesz, to sš 3 lata|szkoły dramatycznej dla Ciebie. 00:01:28:- Sorki, jestem Maggie.|- Dan. 00:01:32:- Czeć, Dan.|- Czeć, Maggie. 00:01:35:Patrz, nie mogę teraz rozmawiać...mam 00:01:37:Oh, nie, sorki. Id i rób swoje.|Więc, chciałam to tylko powiedzieć. 00:01:41:Dzięki. 00:01:43:- Pa.|- Narazie. 00:01:45:Co? 00:01:46:- Co? Nic. Tylko zwykła rozmowa.|- Przestań. 00:01:49:On tylko trzymał ten dokument dobrze,|i to wszystko co chciała mu powiedzieć. 00:01:52:- Zamknij się. Idę nałożyć lakier.|- Nie zostawiaj mnie. 00:01:55:- Czemu?|- A co jeli który z nich będzie chciał pogadać? 00:01:59:- Przecież to tylko ludzie.|- On nie jest. 00:02:03:- Tylko dwie minuty tak?|- Popiesz się. 00:02:24:- Całkiem niesamowite nie?|- Hmmm? 00:02:25:- Pan Samuel L. Jackson między nami.|- Nie, nie jestem Sam Jackson. 00:02:29:Widzę Twoje zakłopotanie. Jestey do siebie podobni.|Ale... 00:02:34:Trafiłem w dziesištkę, eh?|Znalazłem jokera 00:02:37:Nie wiem o tym. 00:02:39:Nie, powiem Ci co, serio,|to jest wietne, to jest kolega. 00:02:41:To jest genialne.|To jest prezent który jest prezentem miechu. 00:02:44:- Przypominasz mi mojego kolegę.|- Tak? 00:02:46:Pete Shepherd.|Prowadził pralnie blisko mnie. 00:02:48:- Boże, mielimy ze sobš niezły ubaw.|- Naprawdę? 00:02:51:Wpadałem w histerię|za każdym razem gdy go zobaczyłem. 00:02:53:On był fanem Chelsea, ja wspierałem Spurs i|kiedy się spotykalimy mialimy się i gawędzilimy. 00:02:58:- Nom, a po co mi to mówisz?|- mialimy się i gawędzilimy cały czas. 00:03:02:- Dobrze.|- Pewnego dnia, grupka dzieci, 00:03:03:bawiła się w jego sklepie,|i rzuciły wybielacz w jego oczy 00:03:06:i go olepiły. 00:03:12:Poszedłem go odwiedzić w szpitalu. 00:03:15:Łzy wypływały z jego bandaży,|wykończone, bezużyteczne oczy. 00:03:22:I sobie poszedłem... 00:03:25:"Mylę, że nie będę się miał nigdy więcej." 00:03:28:- Wiesz co?|- Nie. 00:03:31:Mylę, że on nigdy się nie miał. 00:03:34:Przestałem chodzić do niego na wizyty,|mówię to szczerze. 00:03:37:- To go pocieszyło?|- Był zbyt przygnębiony, no wiesz. 00:03:40:Trzymałem się z nim tylko |dlatego, że było z nim do miechu. 00:03:42:Ale zrobił się taki nudny. 00:03:45:Był nieszczęliwie niewidomy.|To nie jest moja para kaloszy. 00:03:48:- "Moje oczy, moje oczy..."|- Andy. 00:03:51:- Przepraszam, że przeszkadzam.|- Nie, proszę nie przepraszaj. 00:03:54:Potrzebuje kogo żeby powiedział kilka kwestii|co około przyszłego tygodnia, 00:03:56:prawdopodonie nie przed wtorkiem,|to oficer w paradzie ID. 00:03:59:- Zainteresowany tak?|- Nie mam nic przeciwko. 00:04:02:Czekaj, byłem już widziany, byłem na |na biurku kiedy Sam Jackson przeszedł obok. 00:04:06:Tak? Nie, mogę Cię wykorzystać. Sorki, kolego. 00:04:08:- Potrzebuję kogo kto nie był widziany.|- On nie był widziany. 00:04:10:- Nie byłem widziany.|- Podoba Ci się to? 00:04:12:Sam Jackson wchodzi,|a ty z nim żartujesz 00:04:14:a potem Ty, "Dziesięć do jednego|,że podniesie sierżanta Harris-a jeszcze raz." 00:04:17:- Z Sam Jackson?|- Tak, chcesz w tym mieć udział? 00:04:19:- Tak?|- Tak. 00:04:20:- Dam Ci znać kiedy. To nie będzie dzisiaj.|- Okej. 00:04:23:- Trzymaj się.|- Dobra. 00:04:26:Oh, cholera.|Tekst z Samem Jackson-em. Oklaski za to. 00:04:31:- Wiszę Ci za to.|- Hej, przysługa to przysługa. Nie przejmuj się. 00:04:35:- Tylko we mnie jednej nocy.|- Co? 00:04:39:Zabierz mnie, na miasto, na jednš noc. 00:04:59:Chodmy i zjedzmy w innym w innym busie. 00:05:01:- Czemu?|- Nic, bez powodu. Nie potrzeba żadnego powodu. 00:05:04:Po prostu zróbmy co |niezwykłego raz na jaki czas. 00:05:07:- Dobra, wporzšdku.|- Mały odpoczynek od rutyny. 00:05:12:Hola. Gdzie Ty idziesz?|Nie możesz tu wchodzić, to miejsce tylko dla aktorów. 00:05:15:- Ja jestem aktorem.|- Nie, Ty jeste statystš. 00:05:18:- Twój bus jest tam, ten jest dla aktorów.|- Ja jestem aktorem. 00:05:21:Nie, Twój talon jest zielony|to znaczy, że jeste stażystš. 00:05:24:Wporzšdku, a więc oceniasz całš mojš karierę|po kolorze mojego talonu? 00:05:27:Nie, jestem pewny, że miałe duże role|w innych rzeczach. 00:05:30:- On nie miał.|- Zamkinj się. 00:05:32:- Nie mogę Was tu wpucić dobra?|- Pewnie. 00:05:34:Nie ma tam nikogo, pomylałem...Może mógłbym wejć|zjeć i wyjć? To potrwa pięć minut. 00:05:38:- Nie mogę na to pozwolić.|- Nie? 00:05:39:Nie możesz tu wejć. 00:05:41:Masz idealny bus tam.|To jest bus dla obecnych aktorów. 00:05:44:Dobra, nie wiem po co wogóle pytałem! 00:05:46:Psychol! Jak gdybym mógł się wybrać do busa|przeznaczonego dla innych ludzi. 00:05:49:- Nie znam go. Mogę wejć?|- Nie. 00:05:52:Okej. 00:05:55:winia. 00:06:14:Siema. 00:06:15:- Masz więcej żartów?|- Nie nie mam. 00:06:16:- No dalej, eh?|- Ja... 00:06:19:Co to za skrót ET? 00:06:21:- Nie wiem.|- On ma tylko te swoje krótkie nóżki. 00:06:25:- Mój wujek był taki jak Ty.|- Naprawde? 00:06:27:Naprawdę mieszny goć.|Mylę, że nie do końca. 00:06:31:Nie do końca tyle miechu. 00:06:34:Stracił obie nogi. Zakrzepica 00:06:37:Nie było w tym wiele do miechu|kiedy został na dole. 00:06:40:Bez nóg, lecz mógł słuchać jak jego żona na górze|robi to z innym mężczyznš. 00:06:48:Pomimo morfiny,|był w stanie wszystko słyszeć. 00:06:51:Na to. 00:06:53:W końcu odkryli, że zmarł z powodu |złamanego serca. 00:06:58:Nadal jest to wspaniały prezent. 00:07:03:miech. 00:07:06:Tak dar, który cišgle dużo daje. 00:07:08:Muszę ić chlasnšć sobie nadgarstki.|Zobaczymy się póniej, dobra? 00:07:12:Hej co robisz|w sobotnie popołudnie? 00:07:14:A co? 00:07:15:Pomylałem, że mógłby do mnie wpać,|kilku chopaków, będzie otwierać kilka puszek. 00:07:19:Mam nowe DVD. Wiesz co to jest? 00:07:23:Vera Drake. 00:07:26:Kuszšce, ale muszę oglšdać mecz. 00:07:30:To mecz Chelsea-Man U. Więc, narazie. 00:07:32:Kiedy się wybierzemy na TĽ noc? 00:07:36:- Co?|- Znam takš jednš ładnš restauracyjkę. 00:07:38:Powiedziała "czy powinnimy wyjć wieczorem"|a ja nie powiedziałem nie. 00:07:42:- Chcesz się wycofać ze swojej obietnicy?|- To nie była obietnica. 00:07:44:- Ależ była.|- Wywiadczyłe i przysługę za co Ci dziękuję, 00:07:47:ale nie uważam by uzasadniało to|całe wieczorne wyjcie z kolacjš przy wiecach. 00:07:51:- Co jest złego w wyjciu na obiad ze mnš?|- Nic, ale trochę to dziwne. 00:07:54:Co jest dziwnego w parze kumpli|jedzšcych wspólnie posiłek? 00:07:56:- Nie jestemy na prawdę przyjaciółmi...|- Ale tak włanie staniemy się przyjaciółmi. 00:07:59:Idę na obiady z ludmi|, którzy sš moimi przyjaciółmi. 00:08:02:Nie wychodzę do ludzi i nie pytam,|"Wporzo kole. Nie wiem, że jeste z Adam 00:08:05:"ale czy by zechciał|pojechać na rodzinny weekend z ksišżkš? 00:08:07:"Możesz być przypadkiem psychicznym|ale sprawdmy to." To chore. 00:08:09:- Wiesz o co mi chodzi?|- Nie. 00:08:11:Co Ty... 00:08:13:Oh! 00:08:21:- Czeć.|- Witam. 00:08:24:- Czeć. To ja Maggie.|- Nom, Dan. 00:08:27:- Witam ponownie.|- Nom. 00:08:31:A więc jak długo|jeste w tej hecy? 00:08:34:Gram dopiero od kilku lat.|Miałem kilka ról. 00:08:37:Chciałbym zrobić więcej filmów|,ale trudno ich obejć. 00:08:40:- Więc, chcesz dostać się do TV.|- Pewnie. 00:08:43:Szczerze powiem nie ma za wiele|czarnych twarzy w telewizji. 00:08:46:Nie. 00:08:47:- "Scena zbrodni".|- Co? 00:08:50:Rekonstrukcje w "Scenach zbrodni".|Zawsze podrzebujš czarnych aktorów. 00:08:54:Albo białych aktorów.|Potrzebujš czarnych i białych aktorów. 00:08:59:W zależnoci kto popełnił przestępstwo|tego dnia. 00:09:01:Mam na myli, że to bandyci, czarni bandyci. 00:09:04:Właciwie sš biali bandyci |tak samo jak sš i czarni. 00:09:08:O Boziu!|Przypomniałem sobie, że muszę spadać... 00:09:13:Tak, co to było znowu? To było...|To była zdobycz. 00:09:16:Tak, narazie. 00:09:23:Dlaczego mu po prostu nie powiesz|, że nie chcesz być jego kumplem? 00:09:26:To zbyt potępiajšce.|Nie możesz nikomu tak mówić. 00:09:29:To włanie mówi ,że zasadniczo masz|problem z ich osobowociš. 00:09:32:- Co zamierzasz zrobić?|- Jedynš honorowš rzecz jakš mogę. 00:09:35:- Co?|- Dodam do długiej listy ludzi 00:09:37:, których muszę unkiać do końca mojego życia. 00:09:41:Nigdy nie możesz cofnšć czasu. 00:09:43:Siedziałam przez cały wieczór na|Comic Relief raz ponieważ byłam... 00:09:46:Przepraszam, wybacz. 00:09:48:- Jeste aktorkš w tym filmie?|- Nom. 00:09:50:- Nie możesz tu wejć.|- Że co proszę? 00:09:51:Nie możesz tu wejc. Ten bus jest dla|osób wspierajšcych artystów, a Ty jeste aktorkš. ...
TimRoth