Kto się kogo bał ?.pdf

(57 KB) Pobierz
92592716 UNPDF
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=92538
2008-01-05
Kto siê kogo bał?
Przyczynek do dyskusji o twórczo¶ci Jana Tomasza Grossa
W przyszłym tygodniu uka¿e siê w wydawnictwie "Znak" polska wersja nowej ksi±¿ki Jana Tomasza Grossa
"Strach" ("Fear: Anti-Semitism in Poland After Auschwitz"). W zwi±zku z tym warto przypomnieæ
dotychczasowe "zasługi" tego autora w zakłamywaniu stosunków polsko-¿ydowskich, pokazywanych przez
niego w stereotypowy, płaski i nieobiektywny sposób.
Gross to autor bardzo ju¿ w Polsce znany. Ale to nie jest historyk i nie uczone pisze dzieła, bo nie posługuje
siê odpowiednimi dla tej profesji narzêdziami. Historyk stara siê odpowiedzieæ na generalne pytanie, jak to
kiedy¶ było. Gross historii nie bada, lecz opowiada o niej po swojemu i ka¿e nam wierzyæ, ¿e wszystko było
wła¶nie tak, jak w jego narracji. W tym celu maksymalnie upraszcza i spłaszcza swoje wywody, unika
konfrontacji i starannego badania ¼ródeł, przyjmuje za oczywisto¶æ wszystko to, co mu pasuje, a odrzuca -
przez analogiê - wszystko to, co mogłoby jego wywody podaæ w w±tpliwo¶æ, a nawet o¶mieszyæ. Aby
wzmocniæ swoj± pozycjê i osłabiæ jak±kolwiek polemikê, powołuje siê na swe rzekome "objawienia" (jak¿e
wiêc spieraæ siê z "jurodiwym" naukowcem?). Drogê ma ju¿ w Polsce przetart± poprzednimi broszurkami, w
tym opowie¶ci± własnej, skrajnej wersji o wydarzeniach w Jedwabnem 10 lipca 1941 r., któr± nagło¶nił siê
sam i został nagło¶niony przez bardzo przyjazne mu siły (J.T. Gross, S±siedzi. Historia zagłady ¿ydowskiego
miasteczka, Sejny 2000 - publikacja natychmiast obsypana presti¿owymi nagrodami i entuzjastycznymi
recenzjami).
Poniewa¿ profesjonalni historycy natychmiast wychwycili jego ignoranckie podej¶cie do ¼ródeł, Gross
orzekł, ¿e jego ksi±¿eczka jest "publikacj± naukow±, napisan± w oparciu o dostêpn± dokumentacjê przedmiotu
i skrupulatne badania.(...)łatwo stwierdziæ, ¿e jest ona opatrzona przypisami i odno¶nikami" (wypowied¼ J.T.
Grossa w portalu Gazeta.pl, 17 maja 2001 r.). Z czym¶ takim nie da siê polemizowaæ...
Przerwana ekshumacja
Jego barwna wersja, sprzeczna z udowodnionymi faktami (nawet w ułomnym ¶ledztwie przeprowadzonym
przez Instytut Pamiêci Narodowej), funkcjonuje w ¶wiecie jako jedynie wiarygodna. Przypomnijmy - brzmi
ona nastêpuj±co: 10 lipca 1941 roku, po dwóch tygodniach po wej¶ciu Niemców na te tereny (gdy ich władza
www.radiomaryja.pl
Strona 1/10
ju¿ okrzepła), wszyscy Polacy mieszkaj±cy wówczas w Jedwabnem dopu¶cili siê samodzielnie (a nawet
wbrew stanowczemu stanowisku okupacyjnych władz niemieckich!) okrutnej zbrodni na ¯ydach. "Połowa
zabiła połowê" - twierdzi Gross i ma z tego wynikaæ, ¿e wszyscy polscy mieszkañcy miasteczka (i najbli¿szej
okolicy) wymordowali 1600 ¯ydów. I wymienia dwie główne przyczyny tego stanu rzeczy - odwieczny
"polski antysemityzm", maj±cy oczywi¶cie chrze¶cijañskie podło¿e, który mógł siê w pełni objawiæ w wyniku
nazistowskiej okupacji, oraz prymitywna chêæ rabunku, która była tak wielka, ¿e pchała tubylców do ka¿dej
zbrodni.
To wszystko powinno oczywi¶cie wyja¶niæ ¶ledztwo uwzglêdniaj±ce staranne badanie dowodów oraz
pozwalaj±ce na ustalenie stanu faktycznego. Do tego niezbêdne było przeprowadzenie ekshumacji. Stały,
ogromny postêp medycyny s±dowej i nowe, rewelacyjne osi±gniêcia kryminalistyki mogły daæ dokładn±
odpowied¼ na wiêkszo¶æ podstawowych pytañ. Przede wszystkim - ile było faktycznie ofiar oraz w jaki
sposób zadano im ¶mieræ, co mogło przes±dziæ o dalszym biegu wypadków. Niestety, stało siê inaczej. Kulisy
tych niezrozumiałych - w kontek¶cie ¶wiatowej histerii - wydarzeñ ujawnił na łamach "Rzeczpospolitej (z 10
lipca 2001 r.) archeolog prof. Andrzej Kola, który stał na czele ekipy ekshumacyjnej w Jedwabnem:
"Otrzymali¶my zlecenie na prace archeologiczno-ekshumacyjne. Archeologiczne to zbadanie stodoły, jej
wnêtrza i obrze¿a. Drugim zadaniem miały byæ prace ekshumacyjne na u¿ytek prowadzonego ¶ledztwa.
Eksploracja grobu, czyli zdjêcie nadkładu, odsłoniêcie szcz±tków, wypreparowanie ich i podniesienie dla
badañ antropologicznych i z zakresu medycyny s±dowej. Dopiero po 10 dniach naszego tam pobytu zapadła
decyzja, ¿e ekshumacji wła¶ciwej nie bêdzie".
Przypomnijmy - decyzja zapadła wtedy, gdy ujawniono pierwsze wielkie rozbie¿no¶ci miêdzy stanem
faktycznym a opowie¶ciami Grossa. Pierwsz± z nich była szacunkowa liczba ofiar wahaj±ca siê od 150 do 300
osób, czyli 5 do 10 razy mniej, ni¿ miało to wynikaæ z rzekomo wiarygodnych relacji ¿ydowskich. Druga, nie
mniej wa¿na, dotyczyła wykluczenia podstawowego motywu, jaki, zdaniem Grossa, miał kierowaæ
sprawcami. Z nagle przerwanej ekshumacji wynikało bowiem, ¿e nie było ¿adnego rabunku - wprost
przeciwnie, przy ciałach ofiar znaleziono nie tylko przedmioty codziennego u¿ytku oraz klucze do domostw,
ale te¿ ¶lubne obr±czki, du¿± liczbê monet (polskich srebrnych i kilkana¶cie carskich złotych piêcio- i
dziesiêciorublówek), zegarki kieszonkowe, złot± bransoletê, złot± spinkê do tałesu itd.
I wreszcie, skoro Niemców miało tam nie byæ, to sk±d w obrêbie spalonej stodoły wziêły siê liczne łuski, w
tym, jak ujawnił prof. Kola, "pewna czê¶æ łusek, tych z mosi±dzu, miała na spłonce wybit± datê 1939", a wiêc
odpada tłumaczenie, jakoby pochodziły one ze znacznie pó¼niejszego okresu (rzekomo miały byæ
wyprodukowane po 1942 r.)? I dalej: "były te¿ łuski znalezione w mogile, np. jedna od mauzera le¿±cego pod
głow± z pomnika Lenina. Nale¿y je wi±zaæ z wypadkami 10 lipca 1941 roku. Le¿ały na głêboko¶ci nie mniej
ni¿ 60 centymetrów. Musiały dostaæ siê tam wtedy, kiedy powstawał grób. Nie mogły tam zostaæ wci¶niête
www.radiomaryja.pl
Strona 2/10
pó¼niej.
W grobie zewnêtrznym, ponad szcz±tkami w układzie anatomicznym, znale¼li¶my, odsiewaj±c spalone ko¶ci
od ziemi, pocisk pistoletowy kalibru 9 mm. A wła¶ciwie był to tylko zewnêtrzny płaszcz pocisku,
niezdeformowany. O czym to ¶wiadczy? ¯e został wystrzelony do człowieka i uwi±zł w miêkkiej tkance.
Nastêpnie tkanka spłonêła, a ołowiany rdzeñ pocisku wytopił siê".
Powy¿sze informacje, na co na ogół nie zwraca siê uwagi, całkowicie wykluczaj± znane i wykorzystane w
¶ledztwie relacje ¿ydowskie, które s± w dodatku zło¿one nie tyle przez ¶wiadków wydarzeñ (choæ wiêkszo¶æ z
nich tak siê okre¶lała i za takich uznał ich Gross), ale przez osoby, które słyszały to z której¶ rêki, czyli te¿ nie
od bezpo¶rednich ¶wiadków. Natomiast - i to powinno byæ znacznie staranniej przeanalizowane -
uwiarygodniaj± one przynajmniej czê¶æ relacji polskich ¶wiadków, którzy (w odró¿nieniu od ¿ydowskich)
przecie¿ byli na miejscu i do¶æ wiernie opisali przebieg wypadków.
A "¶wiadkowie" Grossa? Nale¿y do nich np. Całka Migdał z Urugwaju, z którego Gross zrobił kobietê (!),
która, według niego, miała byæ naocznym ¶wiadkiem zbrodni. Tymczasem Migdał w li¶cie z 29 grudnia 1947
roku, przesłanym do Ministerstwa Sprawiedliwo¶ci, wyra¼nie napisał: "Jestem z miasteczka Jedwabne, pow.
Łom¿a, woj. Białystockie. Ju¿ 10 lat jak opu¶ciłem miasteczko, pozostawiaj±c matkê, siostrê, szwagra i dwu
siostrzeñców (...)".
Od umorzenia ¶ledztwa w sprawie zbrodni w Jedwabnem mija ju¿ piêæ lat. Uzasadnienie umorzenia jest
dostêpne wył±cznie na stronach internetowych IPN, natomiast w innej, bardziej dostêpnej formie nie zostało
do dzi¶ opublikowane. Co wiêcej, koñcowy raport prof. Andrzeja Koli z (nie)przeprowadzonej ekshumacji do
dzi¶ w ogóle nie jest znany opinii publicznej, choæ dla tamtego ¶ledztwa powinien to byæ materiał
pierwszorzêdny, albowiem dotyczył nie lu¼nych opowie¶ci i przypowie¶ci (a du¿o takich znalazło siê w
materiałach opublikowanych przez IPN), ale ustaleñ zweryfikowanych uznanymi s±downie metodami
naukowymi.
Zbrodni dokonali Niemcy
Ale dzi¶ wiemy o tej sprawie jeszcze wiêcej. Przede wszystkim nale¿y zwróciæ uwagê na te wczesne relacje
¿ydowskie, które zostały pominiête przez Grossa i które nie były wykorzystane w ¶ledztwie. S± one kolejnym
potwierdzeniem tezy, ¿e zbrodni dokonali Niemcy, wykorzystuj±c do tego niektórych miejscowych Polaków.
Oto np. z pamiêtnika pisanego przez Michaela Maika ju¿ podczas wojny wynika, ¿e było wła¶nie tak: "Z
Jedwabnego i Radziłowa przybyli [¿ydowscy] uchod¼cy, którzy przypadkowo uszli z ¿yciem i widzieli to
piekło na własnej oczy i odczuli je na własnej skórze. Z pomoc± miejscowych chłopów, Niemcy zebrali na
rynku ¯ydów z tych miejsc, z rabinem i przywódcami społeczno¶ci na czele. Najpierw pobili ich brutalnie i
zmusili do zawiniêcia siê w rytualne opaski tallitot, do skakania i tañczenia przy akompaniamencie ¶piewów.
www.radiomaryja.pl
Strona 3/10
Wszystko to odbywało siê pod nieustaj±cym gradem uderzeñ pałkami i smagañ gumowymi biczami. Na
koniec wepchnêli wszystkich ¯ydów, cały czas bij±c ich i kopi±c, do długiej stodoły, a nastêpnie podpalili j± z
lud¼mi wewn±trz. To był koniec Jedwabnego i Radziłowa" (zob. Michael Maik, Deliverance: The Diary of
Michael Maik: A True Story, Kedumim, Israel: Keterpress Enterprises, 2004, s. 38-39). Ten pamiêtnik był
opublikowany po raz pierwszy w ksiêdze pamiêci miasteczka Sokoły (pow. Wysokie Mazowieckie) w jêzyku
jidysz (Tel Aviv 1962).
Uciekinierów z Jedwabnego było znacznie wiêcej i roznie¶li oni tragiczn± wiadomo¶æ po bli¿szej i dalszej
okolicy. Ryvka Kaizer zetknêła siê z nimi w Tykocinie: "Po zniszczeniu Tykocina dotarła do nas
najokropniejsza wiadomo¶æ. Przynie¶li j± uciekinierzy z Jedwabnego i Radziłowa, którzy cudem ocaleli z
okropnej katastrofy, której byli ¶wiadkami. Tam to Niemcy przy pomocy miejscowych chłopów zebrali na
placu targowym cał± ¿ydowsk± ludno¶æ na czele z rabinem i przywódcami duchowymi. Na pocz±tku ich
wyszydzano, rabinów i przywódców zmuszono do zało¿enia tałesów i tefilin, a tak¿e byli zmuszani do ¶piewu
i tañca. Pó¼niej wszyscy ¯ydzi zostali zamkniêci w ogromnej stodole, któr± chłop specjalnie przeznaczył do
tego celu i zostali spaleni ¿ywcem. Tak stało siê w Jedwabnem i w Radziłowie" (Sefer zikaron li-kedoshe
Sokoli: Sokoler yisker-bukh, red. Mosheh Grosman, Tel Aviv 1962; cytat z relacji Ryvki Kaizer znajduje siê
na stronie 64 rozdziału pt. "Khurbn Sokoli" [Zniszczenie Sokołowa], s. 35-215, autor: Michael Maik).
Co ciekawe, relacjê Ryvki Kaizer wykorzystał rabin Juliusz L. Baker w "Ksiêdze pamiêci Jedwabnego"
(Sefer Jedwabne: Historiya ve-zikaron [Yedwabne: History and Memorial Book] red. Julius L. Baker, Jacob
L. Baker Jerusalem - New York: The Yedwabner Societies in Israel and the United States of America, 1980.
The Destruction of the Jewish Community of Yedwabne, Poland, autor: Rabbi Julius L. Baker, s. 88-89). Ale
wykorzystał tak, ¿e zrobił z niej - niezgodnie z prawd± - bezpo¶redniego ¶wiadka oraz przerobił twórczo
Niemców na "gojów" (co jest u ¯ydów niezwykle obra¼liwym okre¶leniem dotycz±cym chrze¶cijan):
"Kobieta o nazwisku Rivke Kaizer z Wizny uciekła z placu targowego w Jedwabnem. W ksiêdze pami±tkowej
miasta Sokoły wydrukowanej w Tel Awiwie w 1962, opowiada ona, ¿e po zagładzie społeczno¶ci ¿ydowskiej
w Tykocinie, uciekinierzy z Jedwabnego i Radziłowa przynie¶li ze sob± wie¶ci o tamtejszych wypadkach.
Goje rozkazali wszystkim ¯ydom, wraz z rabinem i przywódcami lokalnych społeczno¶ci, zebraæ siê na placu
targowym. Tam kazali im ubraæ tałesy i tefilin oraz kazali im tañczyæ i ¶piewaæ. Potem zamknêli ich w du¿ej
stodole koło ¿ydowskiego cmentarza. Wtedy ¶ciany stodoły zostały polane benzyn± i podpalone. Wszyscy
spłonêli ¿ywcem. Niech Bóg pom¶ci ich krew".
Ta przerobiona na dora¼ny u¿ytek relacja stanowi jeszcze jeden dowód, ¿e wszelkie tego typu opowie¶ci,
traktowane pó¼niej jako ¼ródła, nale¿y traktowaæ niezwykle ostro¿nie.
O decyduj±cej i bezpo¶redniej roli Niemców opowiada te¿ mieszkaniec Ostrołêki Hersz Cukierman (po
wojnie jako Harold Zissman). Jesieni± 1939 roku przedostał siê on do swych krewnych w Jedwabnem, sk±d
www.radiomaryja.pl
Strona 4/10
wkrótce został wysiedlony (wraz z innymi uciekinierami). Trafił do Dereczyna, gdzie latem 1941 roku dotarli
¯ydzi z Jedwabnego i opowiadali, co prze¿yli: "Pó¼niej niektórzy ¯ydzi, którzy uciekli z Jedwabnego
opowiedzieli nam, ¿e gdy Niemcy tylko weszli do miasta, zapêdzili wszystkich ¯ydów do stodoły i podpalili
j±. Ktokolwiek usiłował z niej siê wydostaæ, został wystrzelany z karabinów maszynowych" (Harold Zissman,
The Warriors: My Life As a Jewish Soviet Partisan (Syracuse, New York: Syracuse University Press, 2005, s.
42). A wiêc mamy te¿ potwierdzenie, ¿e Niemcy u¿ywali broni maszynowej, co tłumaczy tak liczn± obecno¶æ
łusek w obrêbie stodoły i wokół niej.
Dzi¶ wiemy, ¿e podstawowa teza Grossa o tym, jakoby cała polska społeczno¶æ brała udział (w ró¿nej zreszt±
formie) w mordowaniu ¯ydów, jest całkowicie nieprawdziwa. Z ustaleñ ¶ledztwa wynika przecie¿, ¿e wraz z
przyjezdnymi spoza Jedwabnego mogło to byæ około 40 osób. Nieprawdziwa jest liczba zabitych ¯ydów tak¿e
dlatego, ¿e według ostatniego sowieckiego spisu ludno¶ci, tu¿ przed wej¶ciem Niemców było ich tam
zaledwie 562. Nale¿y wiêc postawiæ zasadnicze pytanie: skoro tak du¿o osób tej narodowo¶ci to wcieleni do
Armii Czerwonej, aresztowani i zesłani na Syberiê (tak¿e za czyny kryminalne) zbiegowie z wycofuj±cymi siê
Sowietami, uciekinierzy z miasteczka tu¿ przed 10 lipca 1941 roku oraz w tym dniu - to ile naprawdê było
ofiar? A przecie¿ nale¿y doliczyæ do ¿ywych tak¿e tych, których tego dnia Polacy przechowali w miasteczku
lub w jego okolicach, nara¿aj±c własne ¿ycie. Do listopada 1942 roku, czyli do czasu, gdy Niemcy zarz±dzili
ich ostateczne przeniesienie (głównie do getta w Łom¿y), w Jedwabnem mieszkało jeszcze około 150
miejscowych ¯ydów. Czyli uratowanych tego dnia było zapewne niewielu mniej ni¿ zamordowanych, a mo¿e
nawet i wiêcej!
S± jeszcze inne potwierdzenia sprawczej i decyduj±cej roli Niemców, które tu nale¿y przypomnieæ. Na
przykład mówi o tym relacja Antoniego Wyrzykowskiego, który przechował i ocalił grupê ¯ydów z
Jedwabnego do zakoñczenia wojny. Wyrzykowski stwierdził, ¿e zbrodni dokonali "Niemcy przy pomocy
niektórych Polaków" (Zeznanie nr 5825 z 2 maja 1962 r., Archiwum ¯ydowskiego Instytutu Historycznego).
A tak¿e zeznanie (z 1949 roku) wysokiego funkcjonariusza SS w Białymstoku Waldemara Macholla (szefa
referatu IV A3). ¯ydowski historyk Szymon Datner ocenił je niezwykle wysoko: "Dziêki wyja¶nieniom
Macholla mo¿na było okre¶liæ rolê "grup operacyjnych" w okresie administracji wojskowej (czerwiec - lipiec
1941) jako głównych wykonawców lub inicjatorów rzezi ludno¶ci ¿ydowskiej w miejscowo¶ciach: Białystok,
Radziłów, Jedwabne, W±sosz i in." (Sz. Datner, Niemiecki okupacyjny aparat bezpieczeñstwa w okrêgu
białostockim (1941-1944) w ¶wietle materiałów niemieckich [opracowania Waldemara Macholla], "Biuletyn
Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce", XV, Warszawa 1965).
Kłamstwa i manipulacje Grossa
Najnowsza ksi±¿eczka Jana Tomasza Grossa to "Strach. Antysemityzm w Polsce po Auschwitz" ("Fear.
www.radiomaryja.pl
Strona 5/10
Zgłoś jeśli naruszono regulamin