Godnie przeżył swój czas.pdf

(52 KB) Pobierz
92590319 UNPDF
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=8095
2007-04-01
Godnie prze¿ył swój czas
Ksiê¿a niezłomni
Nale¿ał do pokolenia, któremu - jako pierwszemu - przypadło w udziale doczekaæ, po 123 latach niewoli,
wolnej Polski. Dorastaj±cy i wykształceni ju¿ w II RP byli pokoleniem Polski niepodległej, które bardzo
dobrze wiedziało, ¿e nale¿y siê troszczyæ nie tylko o sprawy własne i własnej rodziny, ale te¿ o dobro
wspólne. St±d w II RP ujawniło siê tak wielu wybitnych polityków, działaczy gospodarczych i społecznych,
uczonych i kapłanów.
Jednym z nich był ks. Jan Stêpieñ, który równolegle, obok działalno¶ci ¶ci¶le kapłañskiej, potrafił realizowaæ
sw± misjê tak¿e na innych płaszczyznach. Uwa¿ał, ¿e Ewangeliê mo¿na i trzeba realizowaæ tak¿e poza
Ko¶ciołem w sensie ¶cisłym. Był wiêc kapłanem o wszechstronnych zainteresowaniach, który potrafił
dostrzec dobro w drugim człowieku zawsze i we wszystkich, nawet najbardziej skrajnych warunkach. A tych
mu los w jego długim i bogatym ¿yciu dostarczył w nadmiarze.
Słu¿yæ Bogu do koñca ¿ycia
Urodził siê 23 czerwca 1910 r. w Osieku koło historycznego Sandomierza, w rodzinie inteligenckiej. Miał
dwóch braci i dwie siostry. Rodzina z powodu złego stanu zdrowia ojca ¿yła bardzo biednie, na barkach Jana
spoczywały wiêc dodatkowe obowi±zki. Jako bardzo zdolny uczeñ dorabiał na ¿ycie licznymi korepetycjami.
W szkole był aktywnym działaczem Sodalicji Mariañskiej. Po latach pisał o swym powołaniu: "w duszy mojej
zapłonêła gor±ca miło¶æ do Stwórcy wszech¶wiata, zabłysła iskra powołania Bo¿ego i objawiła siê szczególna
chêæ słu¿enia Bogu do koñca ¿ycia". Po ukoñczeniu gimnazjum w 1928 r. wst±pił zatem do Wy¿szego
Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Ukoñczył je cztery lata pó¼niej i w nastêpnym, 1933 r., otrzymał
¶wiêcenia kapłañskie.
Nieprzeciêtnie zdolny, wcze¶nie zwrócił na siebie uwagê swych przeło¿onych. Został skierowany na dalsze
studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. W 1935 r. uzyskał stopieñ magistra, a ju¿
rok pó¼niej - doktora, po przedło¿eniu rozprawy "Uzdrowienie chorych w Jerycho". Nie był to dla ks. Jana
www.radiomaryja.pl
Strona 1/8
koniec nauki. W latach 1936-1939 kontynuował studia w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie,
uzyskuj±c kolejno stopnie licencjata i kandydata nauk biblijnych. Ponadto, poza tymi studiami, znalazł czas na
dokształcanie siê w zakresie orientalistyki, studiuj±c staro¿ytne i nowo¿ytne jêzyki Orientu.
Jego wiedza i talent pedagogiczny zostały wykorzystane natychmiast po powrocie do kraju - został bowiem
wykładowc± Pisma ¦wiêtego i prefektem alumnów w Wy¿szym Seminarium Duchownym w Sandomierzu.
Ratował ka¿de ¿ycie
Szybkimi krokami zbli¿ała siê jednak katastrofa wojenna. Ksi±dz Stêpieñ został członkiem Komitetu
Obywatelskiego przy Radzie Miejskiej w Sandomierzu. Podczas działañ wojennych we wrze¶niu 1939 r.
pełnił posługê kapelana wojskowego w miejscowym szpitalu powiatowym. Podczas po¿aru placówki dziêki
przytomno¶ci umysłu zdołał zorganizowaæ przy pomocy alumnów seminarium ewakuacjê rannych - zarówno
Polaków, jak i Niemców.
Niemieccy okupanci szybko odkryli swe oblicze. Uwiêzili około 2 tys. mê¿czyzn z Sandomierza i okolic,
¿±daj±c za nich okupu "20 zł od głowy". Ksi±dz Jan Stêpieñ wspólnie z przedstawicielem miejscowej gminy
¿ydowskiej, szewcem Goldbergiem, zorganizował społeczn± zbiórkê. ¯±danej kwoty nie udało siê jednak
zebraæ w terminie. Mimo to podj±ł skuteczne pertraktacje z niemieckim komendantem obozu w Zochcianku,
gdzie nieszczê¶nicy byli przetrzymywani. Uratował w ten sposób tak¿e kilkudziesiêciu ¯ydów, co - jak siê
okazało - miało pó¼niej pewien wpływ na złagodzenie represji, jakich doznał w Polsce Ludowej.
W sandomierskiej konspiracji
Okres okupacji to dla ks. Stêpnia praca w konspiracji, której po¶wiêcił sporo czasu i sił. Z powodu gor±cej
miło¶ci do Boga i Ojczyzny trafił do tajnych struktur Stronnictwa Narodowego, które na tym terenie było
szczególnie silne. W okresie studiów na Uniwersytecie Warszawskim poznał dobrze m.in. Stefana Sachê,
jednego z najwybitniejszych przywódców SN. Równolegle zaanga¿ował siê w tajne nauczanie, rozumiej±c
bardzo dobrze, jak wa¿ne jest wychowanie i kształcenie młodego pokolenia, szczególnie zagro¿onego
demoralizacj± w warunkach straszliwej okupacji. W ramach SN współtworzył Organizacjê Kleru Polskiego,
której zadaniem było m.in. przygotowywanie kapelanów wojskowych dla organizacji konspiracyjnych, w tym
dla Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW).
Jego szeroko rozgałêziona praca konspiracyjna i społeczna na terenie Sandomierza i okolic została przerwana
nagle w marcu 1942 roku. Wówczas Niemcy rozpoczêli masowe aresztowania miejscowej inteligencji w
ramach akcji pozbawiania Polaków warstwy przywódczej. Okupanci nie pominêli te¿ seminarium
duchownego - pierwszym na li¶cie poszukiwanych był ks. Stêpieñ. Zapytany przez ¿andarma o samego siebie
wskazał piêtro wy¿ej, sam za¶ zd±¿ył w przebraniu zakonnicy wymkn±æ siê ze ¶cisłej obławy. W Sandomierzu
www.radiomaryja.pl
Strona 2/8
nie było jednak ju¿ dla niego miejsca, gdy¿ tam go bardzo dobrze znano.
W centralnych strukturach SN
Wówczas miejscem pobytu takich jak on - ¶ciganych listami goñczymi, była przede wszystkim Warszawa. Tu
ksi±dz Stêpieñ ukrywał siê jako kapelan Sióstr Karmelitanek Bosych na Woli. Miejsce to wielokrotnie słu¿yło
za schronienie tym, których tam osobi¶cie kierował, jeszcze bardziej potrzebuj±cym ni¿ on. W¶ród nich był
m.in. Jurek Wilner, działacz ¯ydowskiej Organizacji Bojowej, ł±cznik miêdzy gettem warszawskim a stron±
aryjsk±.
Nowy etap konspiracji ks. Jan Stêpieñ rozpocz±ł, wchodz±c do centralnych struktur SN i NOW. Otrzymał na
to zgodê Stolicy Apostaolskiej (za po¶rednictwem orionisty ks. B. Marabotto). Został członkiem Zarz±du
Głównego SN oraz kierownikiem Centralnego Wydziału Propagandy SN i NOW (jako "Jan", "dr Jan"), który
pod jego kierunkiem stał siê jednym z najbardziej prê¿nych o¶rodków podziemnej propagandy w
okupowanym kraju. Tu wydawano "Walkê", "Polaka", "Sprawy Narodu", "¯ołnierza Wielkiej Polski" oraz
okoliczno¶ciowe referaty i broszury.
Szczególnym osi±gniêciem były publikacje literackie, m.in. "Słowo prawdziwe" - antologia konspiracyjnej
poezji narodowej, oraz "Wierne Płomienie" - wybór utworów poetów narodowych ze Lwowa.
Latem 1943 r. ks. Stêpieñ zdołał doprowadziæ do powstania Porozumienia Organizacji Narodowych i
koordynacji kierunków propagandy przez stałe odprawy kierowników propagandy pod jego kierownictwem.
Aby nadaæ swej pracy formacyjnej szerszy zakres i mocn± nadbudowê, przyczynił siê do powołania w 1943 r.
Instytutu ¶w. Pawła i ¶w. Ignacego Loyoli. Skupiał on wybitne osobisto¶ci z SN, Delegatury Rz±du, Armii
Krajowej i innych organizacji, a jego celem było umacnianie najbardziej cennych elementów kultury
narodowej. Ksi±dz Stêpieñ został (z nominacji ks. abp. metropolity krakowskiego Adama Sapiehy) asystentem
ko¶cielnym Instytutu.
Na pocz±tku 1943 r. m.in. z inspiracji ks. Stêpnia wydano ksi±¿kê "Warszawa - Rzym" jako odpowied¼ na
nasilaj±ce siê ju¿ wówczas kłamliwe zarzuty wobec Ko¶cioła i Stolicy Apostolskiej kierowane przez o¶rodki
propagandowe skrajnej lewicy. Okresowe sprawozdania z prac Instytutu oraz Centralnego Wydziału
Propagandy SN przekazywał do Rzymu.
Jeszcze jedn± inicjatywê z tego okresu trzeba koniecznie przypomnieæ. Ksi±dz Stêpieñ był jednym z
inicjatorów utworzenia Komitetu Ziem Wschodnich. Jego pierwotne zadanie polegało na propagowaniu
polskich interesów na Kresach Wschodnich. Jednak¿e wobec nasilaj±cego siê tam ludobójstwa,
dokonywanego na ludno¶ci polskiej przez ukraiñskich nacjonalistów spod znaku OUN i UPA, główny wysiłek
Komitetu skierowany został na organizowanie i udzielanie pomocy uchod¼com pozbawionym wszelkiego
mienia. Komitet działał a¿ do jego rozbicia na skutek aresztowañ dokonanych przez UB w latach 1946-1947.
www.radiomaryja.pl
Strona 3/8
Konspirator uczył zasad konspiracji
Warto wspomnieæ jeszcze jeden epizod z jego pracy podziemnej. Jako osoba szczególnie do¶wiadczona w tym
zakresie ks. Stêpieñ był... wykładowc± zasad konspiracji dla swych podwładnych. Nakazywał ich
bezwzglêdne przestrzeganie, a do elementarnych wskazówek nale¿ało to, aby jak najmniej wiedzieæ i znaæ jak
najmniej osób. Miewał z tym sporo kłopotów, co po latach opowiadał z wła¶ciwym sobie poczuciem humoru.
Niektórzy ksiê¿a odbierali to bowiem jako osobi¶cie okazywany im brak zaufania. Ale takie były wówczas
realia. Dziêki m.in. takim działaniom i bardzo surowym wymogom od lata 1943 r. nie było ju¿ wpadek w
strukturach konspiracyjnych, które podlegały bezpo¶redniemu nadzorowi ks. Stêpnia. Uratował wiêc wiele
istnieñ ludzkich.
Po wybuchu Powstania Warszawskiego został kapelanem - dziekanem dla Mokotowa. W stopniu
podpułkownika WP mianowano go szefem Biura Informacji i Propagandy na Mokotowie. Z racji wrodzonych
zdolno¶ci dyplomatycznych i biegłej znajomo¶ci jêzyków obcych podj±ł siê misji specjalnej - na polecenie
Komendy Głównej AK przedarł siê do Zalesia, gdzie stacjonował sztab II Korpusu Wêgierskiego. Nakłonienie
Wêgrów do wyst±pienia po stronie polskiej nie było mo¿liwe. Polacy nie mogli udzieliæ Wêgrom gwarancji
uzyskania statusu aliantów, szczególnie wobec zbli¿aj±cej siê Armii Czerwonej.
Po upadku powstania osiadł w Krakowie, gdzie ukrywał siê w klasztorze Karmelitów Bosych jako brat Józef
Maria od Jezusa.
Kapłan tułacz
Po zakoñczeniu działañ wojennych ks. Jan Stêpieñ nie brał ju¿ tak intensywnego udziału w podziemnym ¿yciu
politycznym, ale trafnie ocenił, ¿e ujawnienie siê i dekonspiracja własna oraz kolegów jest drog± donik±d.
Rozpocz±ł wiêc kolejny etap swego tułaczego ¿ycia. Osiadł w Poznaniu, szykuj±c siê do objêcia wykładów z
iranistyki na miejscowym Uniwersytecie. Okazało siê jednak, ¿e komunistyczna bezpieka dosłownie deptała
mu po piêtach i musiał po¶piesznie szukaæ dla siebie nowego miejsca. Jako ks. dr Stanisław Jankowski został
proboszczem w Kro¶nie Odrzañskim, na ówczesnym "Dzikim Zachodzie", gdzie schronienie znajdywali tacy
jak on rozbitkowie.
Był nie tylko duszpasterzem. Wszêdzie bowiem, gdzie przebywał, natychmiast uwalniał sw± pasjê
społecznikowsk±, a tam, na Ziemiach Odzyskanych było to szczególnie potrzebne. Został wiêc
przewodnicz±cym Miejskiego Komitetu Opieki Społecznej, zało¿ycielem i pierwszym przewodnicz±cym
Ochotniczej Stra¿y Po¿arnej, przewodnicz±cym cechu rzemiosł, twórc± o¶rodka sanitarnego - zal±¿ka
przyszłego szpitala.
Przygarniał bezpañskie psy, opiekuj±c siê nimi i daj±c im schronienie, co zapewniało mu ich przywi±zanie.
www.radiomaryja.pl
Strona 4/8
Parafianie nazwali nawet jego czworono¿nych przyjaciół "Urzêdem Bezpieczeñstwa Proboszcza" (UBP),
nawi±zuj±c w ten sposób do osławionej nazwy stalinowskiej bezpieki.
W Kro¶nie Odrzañskim te¿ zbyt długo nie zagrzał miejsca. Ostrze¿ony, ¿e jest zdekonspirowany i lada chwila
mo¿e byæ aresztowany, w styczniu 1947 r. potajemnie udał siê do Olsztyna, do ks. Teodora Benscha, swego
przyjaciela jeszcze z okresu studiów w Rzymie. Ksi±dz Bensch, jako administrator apostolski diecezji
warmiñskiej, umo¿liwił mu now±, kolejn± legalizacjê. Ksi±dz Jan Stêpieñ stał siê tym razem ks. Stanisławem
Janczarem, kapłanem z diecezji łuckiej. Jako proboszcz w Jezioranach koło Olsztyna stan±ł przed trudnym
zadaniem - w¶ród jego nowych parafian było jeszcze kilkuset Niemców, a stosunki miêdzy ludno¶ci± polsk± i
niemieck± na skutek bardzo ¶wie¿ych zaszło¶ci wojennych nie były najlepsze.
Ksi±dz Stêpieñ nie byłby sob±, gdyby nie potrafił poradziæ sobie z takim wyzwaniem. Powoli, ale
systematycznie przełamywał wzajemn± nieufno¶æ, odprawiał Msze ¶w. po niemiecku i polsku, zorganizował
Caritas, obejmuj±c stał± opiek± najbiedniejszych, w¶ród których było wielu niedawnych przedstawicieli "rasy
panów". Niedługo jednak pełnił posługê kapłañsk± i realizował siê w pasji społecznikowskiej. Po niespełna
półrocznym pobycie w Jezioranach 5 lipca 1947 r. ks. Stêpnia dopadło UB. Tak zaczêła siê jego "czerwona
Droga Krzy¿owa"...
Miłe złego pocz±tki...
Konwój, zło¿ony z samochodu osobowego, w którym pilnowało wiê¼nia trzech funkcjonariuszy UB z dług±
broni± (gotow± do strzału), oraz dwóch samochodów pancernych, udał siê do Olsztyna. Stamt±d przewieziono
go prosto do siedziby osławionego Ministerstwa Bezpieczeñstwa Publicznego w Warszawie przy ul.
Koszykowej (dzi¶ w tym gmachu mie¶ci siê Ministerstwo Sprawiedliwo¶ci).
Okres ¶ledztwa i przebywania w komunistycznym wiêzieniu w przypadku ks. Stêpnia mo¿emy podzieliæ na
dwa bardzo nierówne etapy. Pierwszy trwał zaledwie trzy dni, ale był bardzo znamienny. W tym czasie
ksiêdza usilnie namawiano do całkowitej współpracy z "władz± ludow±", oferuj±c mu prawdziwie
komfortowe warunki. Miał nawet zapewnione towarzystwo funkcjonariusza UB i ¿ołnierza do usług.
Partnerem do rozmów był za¶ płk Józef Czaplicki, który z racji okrutnego traktowania ¿ołnierzy AK zwany
był "Akowerem". Odmowa współpracy i odrzucenie propozycji składanych przez Czaplickiego diametralnie
odmieniły los ks. Stêpnia. Z partnera do rozmów stał siê zwykłym wiê¼niem, z którego sił± zdarto sutannê i
wrzucono go do małej, pojedynczej celi w piwnicy bez okna, bez łó¿ka i stołka.
W szponach bezpieki
Rozpocz±ł siê drugi etap - stałych szykan, prze¶ladowañ, intensywnych ¶ledztw, poni¿ania i mêczarni. Ale
najpierw epizod, który ¶wiadczy o ró¿nicy, jaka była miêdzy nim a ¶ledczymi. Podczas wypełniania
www.radiomaryja.pl
Strona 5/8
Zgłoś jeśli naruszono regulamin