05 Prezes Rutherford jako smakosz (Ruthi w akcji cz. 2).doc

(182 KB) Pobierz
Prezes Rutherford jako smakosz (Ruthi w akcji cz. 2)

 

„Prezes Rutherford jako ''smakosz''

(''Ruthi w akcji'' cz. 2)”

 

 

Autor:

Jan Lewandowski

 

Do druku przygotował:

SCORP1ON

 

J 8:44 „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.”

Prz 30:5-6 „Każde słowo Boga w ogniu wypróbowane, tarczą jest dla tych, co Doń się uciekają.(6) Do słów Jego nic nie dodawaj, by cię nie skarał: nie uznał za kłamcę.”

Ap 22:18 „Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.”

Ap 22:19 „A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym - które są opisane w tej księdze.”

2Kor 4:2 „Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka.”

Prz 19:5 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, kto kłamstwem oddycha, nie zdoła się wymknąć.”

Prz 19:9 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, zginie - kto kłamstwem oddycha.”

Prz 28:13 „Nie zazna szczęścia, kto błędy swe ukrywa; kto je wyznaje, porzuca - ten miłosierdzia dostąpi.”

Syr 34:4 „Co można oczyścić rzeczą nieczystą? Z kłamstwa jakaż może wyjść prawda?”
Ap 22:15 „Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje.”

Syr 36:19 „Jak podniebienie rozróżni pokarm z dziczyzny, tak serce mądre - mowy kłamliwe.”

Ef 5:6-17 „Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników.(7) Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego!(8) Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!(9) Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda.(10) Badajcie, co jest miłe Panu.(11) I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]!(12) O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić.(13) Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem.(14) Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.(15) Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy.(16) Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.(17) Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.”

J 8:32 „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.”

 

Strona WWW:

http://brooklyn.org.pl/ruthi2.htm

Wśród historyków zajmujących się Świadkami Jehowy dominuje opinia, że prezes Rutherford, drugi prezes Towarzystwa Strażnica, był zwykłym alkoholikiem. Nie chcąc snuć własnych wizji, ograniczmy się do zaprezentowania posiadanych przez nas danych w tej materii, podając minimum komentarza i interpretacji do całej sprawy, aby czytelnik mógł sobie wyrobić opinię we własnym zakresie.

 

James Penton, kanadyjski historyk z Uniwersytetu w Toronto, w swej wydanej w 1985 roku w Toronto anglojęzycznej książce pt. Apocalypse delayed tak oto napisał o Rutherfordzie w oparciu o posiadane przez siebie dokumenty:

 

Używał wulgarnego języka, cierpiał na alkoholizm, a raz został nawet oskarżony publicznie przez jednego ze swych najbliższych współpracowników o to, że uczestniczył w pewnym rozbieranym pokazie o charakterze komediowym, na którym byli obecni także dwaj zaprzyjaźnieni z nim starsi i jedna młoda Badaczka Pisma Świętego, w dodatku całe to wydarzenie miało miejsce w środę wieczór, tuż przed mającą się tego dnia odbyć uroczystością Pamiątki Wieczerzy Pańskiej” (James Penton, Apocalypse delayed, Toronto 1985, str. 48).

 

W innym miejscu swej cytowanej wyżej książki Penton kontynuuje ten wątek:

 

„Chociaż Świadkowie Jehowy zrobili wszystko co było możliwe, żeby ukryć doniesienia na temat alkoholowego nałogu sędziego, to niewiele to pomogło, bo sprawa ta była już zbyt znana. Byli członkowie nowojorskiej kwatery głównej Towarzystwa Strażnica opowiadają o jego pijaństwie i pijackim odrętwieniu w jakie często popadał. Inni opowiadają historie o tym, że często z powodu trwania w transie alkoholowym dochodziło do tego, że ciężko było nakłonić go do wejścia na mównicę na konwencjach. W San Diego w Kaliforni, gdzie spędzał on wiosny od roku 1930 aż do swej śmierci, pewna starsza pani ciągle opowiada o tym jak sprzedawała mu ogromne ilości likieru wtedy gdy przychodził do jej drogerii. Ale chyba najbardziej obciążająca relacja na temat jego nałogu alkoholowego znajduje się w liście otwartym napisanym do Rutherforda przez Walter’a Salter’a, byłego nadzorcę z kanadyjskiego oddziału Towarzystwa Strażnica. (...) Salter relacjonował, że nabył ‘whisky za cenę 6000 dolarów za skrzynkę’ dla prezesa Towarzystwa Strażnica, ‘a ponadto skrzynki brandy i innych likierów, nie mówiąc o niewypowiedzianej ilości skrzynek piwa’, i wszystko to za pieniądze Towarzystwa” (Penton, jak wyżej, str. 72-73).

 

Inny historyk, zajmujący się Świadkami Jehowy niezależnie od Pentona, również podaje o Rutherfordzie, że:

 

„Znany był ze swej skłonności do trunków. Pewnego razu po Wieczerzy Pańskiej użył sakralnego wina do uczty z kilkoma swymi kompanami” (Julian Grzesik, Historia Ruchu Badaczy Pisma Świętego, Lublin 1999, str. 435).

 

Matthew Singleton, z którym przeprowadzono wywiad na temat działalności Świadków Jehowy, powołał się na żonę pewnego starszego z Glasgow, zwanego „brat Boote”. Ona to opowiedziała mu historię pewnego związanego z Rutherfordem nieprzyjemnego wydarzenia, którego była świadkiem. Singleton opowiedział o tym, co usłyszał od żony Boote o Rutherfordzie:

 

“(….) tego wieczoru, kiedy przyjechał żeby wygłosić przemówienie do zboru w Glasgow, przeszedł obok wraz ze swoimi współpracownikami, po czym zaszedł do małego pokoju na uboczu i zamknął drzwi. Ludzie czekali i czekali, ale on ciągle nie wychodził. W końcu brat Boote wszedł do tego pokoju..... i on tam był, nieprzytomny, z butelką whisky, którą kurczowo trzymał pomiędzy swymi nogami. Jeden z jego współpracowników powiedział wtedy: „Brat Rutherford nie czuje się dziś najlepiej, zatem ktoś musi go zastąpić i wygłosić przemówienie za niego”. Wszystko skończyło się więc w ten sposób, że zakłopotany brat Boote wygłosił to przemówienie, na dodatek musiał wszystkich dyskretnie przeprosić za to co się stało. Każdy bowiem wiedział co się stało, to oczywiste. Tego typu historii słyszałem wiele i problem nałogu Sędziego był sprawą dość dobrze znaną”

 

Singleton powołał się też na inne znane mu wypowiedzi świadków tyczących się wydarzeń odnoszących się do alkoholowego nałogu Rutherforda:

 

“Inny brat powiedział mi o tym jak pracował w starej kwaterze głównej Towarzystwa Strażnica na Craven Terrace, zanim Towarzystwo przeniosło się do nowych, większych pomieszczeń (co miało miejsce w 1959 roku – por. Przebudźcie się! nr 24 z 2000 roku, str. 18; por. też Julian Grzesik, Historia Ruchu......., dz. cyt., s. 410 - dopisek JL). Pewnego dnia, gdy wszyscy czekali na przybycie Sędziego, który miał przybyć w celu wygłoszenia serii przemówień, pod naszą siedzibę zajechała duża dostawa alkoholu. Jeden z braci, który otworzył drzwi powiedział do kierowcy: „Pan wybaczy, ale jesteśmy organizacją chrześcijańską. Sądzę, że zaszła jakaś pomyłka!” Po czym dodał: „Na co miałby być nam potrzebny cały ten alkohol?” I w tym samym momencie, w którym kierowca samochodu dostawczego powiedział, „Jestem pewien, że adres się zgadza”, stanął tam jeden z pochodzących z USA członków „gwardii przybocznej” Sędziego. W końcu podszedł i rzekł: „On ma właściwy adres, to wszystko jest dla brata Rutherforda....”Więc, czy to można nazwać małym problemem alkoholowym? On miał raczej bardzo duży problem z alkoholem (...)”.

 

(Angielski oryginał z jakiego dokonałem tłumaczenia na język polski powyższych wspomnień Singletona możesz znaleźć w sieci pod adresem:

http://watchtower.observer.org/apps/pbcs.dll/article?Date=20020408&Category=

HISTORY2&ArtNo=111180009&Ref=AR )

 

Rutherford nigdy oficjalnie nie przyznał się, że jest alkoholikiem. Istnieje jednak w publikacjach Towarzystwa Strażnica coś, co można traktować jako pośrednią wskazówkę w tej kwestii. Otóż w Strażnicy z 1 listopada 1924 Rutherford w artykule pt. „Prohibition” zwalczał prohibicję jako dzieło Szatana. Oto mówiący sam za siebie fragment wspomnianego tekstu Rutherforda:

 

„Diabeł popiera każde zło. Jest idealnym ucieleśnieniem niegodziwości. Jak zatem zakaz spożywania likieru może być dziełem diabła? Św. Paweł odpowiada: Ponieważ sam szatan podaje się za anioła światłości. Nic zatem wielkiego, że jego słudzy podają się za czyniących sprawiedliwość”.

 

(Kompletny tekst Rutherforda z wspomnianej Strażnicy możesz znaleźć w sieci pod adresami:

http://www.picknowl.com.au/homepages/rlister/jw/jwbooze.htm

 

 

 

 

 


Istnieje też zdjęcie Rutherforda, zrobione podczas jednej z jego libacji alkoholowych z San Diego, które zamieściliśmy powyżej. Możesz je obejrzeć w sieci pod adresem:
http://watchtower.observer.org/apps/pbcs.dll/article?Date=20020408&Category=H

ISTORY2&ArtNo=111180009&Ref=AR )


Olin Moyle, wcześniej członek nowojorskiego Betel Świadków Jehowy, o którym wiadomo, że jest również autorem zbioru złożonych pod przysięgą zeznań sądowych tyczących się wysokich urzędników Towarzystwa Strażnica (za: David Reed, Index of Watchtower errors, Grand Rapids 1990, str. 136-137), napisał do Rutherforda list, w którym wypomina mu, że ten publicznie piętnował abstynentów jako „świętoszków” (prudes). Z treścią listu Moyle’a możesz się zapoznać w sieci pod adresem

http://www.geocities.com/osarsif/moyle.htm
 

Przedstawione dane mogą okazać się pomocne przy wyrobieniu sobie opinii na wyżej omówiony temat.

 

 

[04 2003]

4

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin