Wartość umiaru w naszym życiu.pdf

(44 KB) Pobierz
646863291 UNPDF
Wartość umiaru w naszym życiu
„Do wolności, do wyzwolenia od wszystkiego, co zabija, niszczy lub osłabia
nasze życie w Duchu Bożym powołał nas Pan. Tylko nie traktujcie tej wolności jako
sposobu do ulegania ciału, ale przez miłość służcie sobie nawzajem" (Ga 5, 13).
Powołał nas Bóg do wielkości duchowej, do ciągłego rozwoju i duchowego
podobieństwa do Siebie. „Jako posłuszne dzieci nie ulegajcie pożądliwościom, które
kierowały wami wcześniej, gdy żyliście w nieświadomości, ale za przykładem
Świętego, Tego, który was powołał, sami też bądźcie święci w swoim postępowaniu.
Zostało przecież napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. Jeżeli Ojcem
nazywacie Tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według jego uczynków,
postępujcie w bojaźni przez czas waszego życia na ziemi. Wiecie przecież, że nie tym,
co przemijające - srebrem lub złotem zostaliście wykupieni z waszego bez użytecznego
postępowania przekazanego przez ojców, ale drogocenna krwią Chrystusa, jako
Baranka niewinnego i bez skazy" (l P l, 14-19).
Stwarzając człowieka Bóg rzekł: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego
Nam" (Rdz l, 26). „W teologii prawosławnej obraz Boży określa się najczęściej jako to,
co zostało dane człowiekowi w fakcie stworzenia (tchnienie Boże w człowieku).
Podobieństwo jako to, co człowiek miał osiągnąć, jako realizację przez człowieka
obrazu Bożego w sobie".
Być podobnymi do Boga oznacza nakaz nieustannego dążenia do coraz
doskonalszego życia w Duchu Bożym. Nie dzieje się to naszymi siłami, nieustannie
bowiem wspiera nas moc Boża.„Polecam więc: Postępujcie według ducha, a nie
spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem pożąda na przekór duchowi, duch natomiast
przeciwko ciału. A tak są sobie przeciwne, że czynicie to, czego nie chcecie" (Ga 5, 16-
17).
Wyrażenie „duch" oznacza tutaj życie zgodne z Ewangelią, „ciało" zali sposób
życia przeciwny duchowi Chrystusa. Stąd istnieje napięcie, sprzeczność między tak
pojętym duchem i ciałem. Nasze życie chrześcijańskie ma swoje źródło w Duchu
Świętym. Dlatego codzienne nasze postępowanie powinno być z Nim zgodne.
W tajemnicy chrztu świętego podjęliśmy się zadania pełnego współdziałania z
łaską, daliśmy Bogu zgodę i swoje „tak", aby żyć, jak żył Jezus Chrystus i aby iść Jego
drogą. „Ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało wraz z
namiętnościami i pożądliwościami. Jeżeli żyjemy według Ducha, według Ducha też
postępujmy" (Ga 5, 24-25). Dlatego każde postępowanie wbrew duchowi będzie
uderzać w całego człowieka, także w jego ciało. Pokazuje to codzienność. Jak nasze
zdrowie niszczy: obżarstwo, pijaństwo, palenie papierosów czy narkotyki, tak każdy
grzech: życie niemoralne, nienawiść czy zawiść. Wszystko to uderza w zdrowie
moralne człowieka, wywołując smutek, gorycz, przygnębienie, wyrzuty sumienia. Bóg
pyta Kaina, zabójcę brata: „Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura.
Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną, jeżeli zaś nie będziesz
dobrze postępował, grzech waruje u wrót i łasi się do ciebie, a przecież ty masz nad
nim panować" (Rdz 4, 6-7).
Popatrzmy na jedno jeszcze zjawisko. Człowiek, który nie chce lub nie może
sobie wybaczyć popełnionego zła, wewnętrznie cierpi. Tak mszczą się na nas różne
bożki, którym hołdujemy. Do nich dojdzie uzależnienie od telewizji, niewybredne
rozrywki, bogacenie się za wszelką cenę, pazerność i skąpstwo. „Gdy zatem zanika
wrażliwość na Boga, zostaje też zagrożona i zniekształcona wrażliwość na człowieka,
jak stwierdza lapidarnie Sobór Watykański II: „Stworzenie... bez Stworzyciela
zanika,... Co więcej, samo stworzenie zapada się w mroki przez zapomnienie o Bogu...
gdy raz wykluczy się odniesienie do Boga, znaczenie wszystkich rzeczy ulega
głębokiemu zniekształceniu, a sama natura, przestaje być „mater", czyli matką, zostaje
sprowadzona do „materiału", którym można swobodnie manipulować.. .
Osłabienie wrażliwości na Boga i człowieka prowadzi nieuchronnie do materializmu
praktycznego, co sprzyja rozpowszechnianiu się indywidualizmu, utylitaryzmu i
hedonizmu... Jedynym celem, który bierze się pod uwagę, jest właśnie dobrobyt
materialny".
Działają wtedy kryteria: wydajności i przyjemności, skuteczności i sukcesu za
wszelką cenę. Następny to osłabienie wrażliwości na Pana Boga, co powoduje proces
zacierania różnicy między dobrem a złem. Wielkość zaś człowieka rodzi się z
bezinteresownego daru z siebie, rodzi się z Boga,z Chrystusa, z powołania, które jest
życiem dla innych. Boży zamysł wobec człowieka jest wielki - uczynić go podobnym
do Siebie.
Człowiek ma dwie drogi. „Nikt nie możne służyć dwom panom, bo albo jednego
będzie nienawidził, a drugiego kochał; albo jednemu będzie oddany, a drugim
wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie" (Mt 6, 24).Styl życia polegający na
służeniu mamonie narzucają nam ludzie o pustym sercu. Proponują nam chrześcijanom
materializm, roztaczają iluzje. „Wielu bowiem z tych, o których wam mówiłem, a teraz
z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusa. Ich końcem jest zagłada,
ich bogiem brzuch, ich chwała w tym, czego powinni się wstydzić. Oni myślą o tym,
co ziemskie. Nasza zaś ojczyzna jest w niebiosach, skąd też oczekujemy Zbawiciela,
Pana Jezusa Chrystusa" (Flp 3,18 -20).Z czasów saskich zostało nam powiedzenie: „Za
króla Sasa, jedz, pij, i popuszczaj pasa". Jeszcze dzisiaj śpiewa się przy różnych
libacjach: „Co użyję, to dla nas, bo za sto lat nie będzie nas". Ta filozofia podoba się
wielu. Słyszymy nieustannie: wygoda, komfort, zaspokojenie apetytów.
Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu nazywamy często obżarstwem. To jeden z siedmiu
grzechów głównych. Wyraża kult ciała, szkodzi zdrowiu i prowadzi do innych
grzechów. Nie stosujemy wprawdzie rzymskich zwyczajów z czasów cesarskich tzw.
womitoriów, gdy ucztowano tygodniami, sztucznie powodowano wymioty, przepijano
winem i rozpoczynano od nowo, ale postawa hedonistyczna jest mocno zakorzeniona
w naszym społeczeństwie. Obżarstwo niszczy życie duchowe i rodzi choroby ciała. A
przecież Bóg przypomina człowiekowi: „Nie samym chlebem żyje człowiek,lecz
każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych" (Mt 4,4). Posiłek służył
umocnieniu ciała i jest Bożym darem. Nieumiarkowanym jest każdy, kto niszczy
zdrowie, kto przez to staje się niezdolnym do pracy, kto się upija itp. Człowiek
powinien być panem siebie. „Jeżeli rezygnujemy z rzecz
zbędnych, nie jest to pokuta, lecz umiarkowanie. Pokuta ma miejsce wtedy kiedy
ujmujemy z tego, co jest słuszne - i im więcej sobie ujmujemy, tym jest większa i
lepsza, byleby nie nastąpiło jakieś osłabienie organizmu lub poważna choroba"- pisze
św. Ignacy.
Nieumiarkowaniem będzie także wybredność w jedzeniu, upodobał do drogich
potraw i przysmaków. Traci wtedy człowiek odporność na trudy życia i osłabia wolę, a
co ważniejsze okrada tych, z którymi winien dzielić. Nieumiarkowanie to brak
dyscypliny wewnętrznej. Przyjemne staje się silniejsza niż my sami. „Umiarkowanie
jest cnotą moralną, która pozwala opanować dążenie do przyjemności i zapewnia
równowagę w używania dóbr stworzonych. Zapewnia panowanie woli nad popędami i
utrzymuje pragnienia w granicach uczciwości". Ta duchowa sprawność powstrzymuje
nas od trwonienia energii życiowej. Człowiek umiarkowany cechuje się
wstrzemięźliwością, tzn. umiarem w zakresie jedzenia i picia, jest czysty podług
swojego powołania życiowego, łagodny, tzn. potrafi opanować gniew, pracowity, czyli
potrafi rozrywki i zabawy podporządkować pracy. „Zabawa może być przyprawą
życia, ale nie może być głównym daniem, bo kiedy przemija, nie zostaje po niej nic
trwałego".
W Nowym Testamencie umiar nazywa się „skromnością" lub „prostotą". To
dary Ducha Świętego. Wartości moralne rozwijają się we wzajemnym powiązaniu.
Należy tutaj także wstydliwość, która jest skromnością, usuwa niezdrową ciekawość i
tak staje się dyskrecją. Wartość umiaru w naszym życiu rodzi się z postawy wiary,
praktycznego przyjęcia nauki Jezusa Chrystusa. Łaska Boska odwołuje się do stale
rozwijanego człowieczeństwa. By być prawdziwym chrześcijaninem, najpierw trzeba
stać się człowiekiem. Oczywiście ten duchowy proces toczy się we wzajemnym
powiązaniu. Bo całe nasze życie nawet wbrew naszej świadomości, przenika moc
Boża. Bóg pracuje w nas bardzo taktownie szanując naszą wolę, aby nas wpierw
otworzyć i usposobić do przyjęcia łaski. Chory nie wyzdrowieje, jeżeli odmówi
współdziałania z lekarzem, jeżeli utraci nadzieję na powrót do zdrowia. Bóg musi się
uporać z naszym złym myśleniem, z naszymi fałszywymi aspiracjami. Bo ludzie
szukając szczęścia czują się coraz bardziej nieszczęśliwymi. „Ciągle sądzą, że
szczęście człowieka polega na tym: aby dużo pracować, wiele zarabiać, mieć sporo
wolnego czasu i różnego rodzaju przyjemności, dobrze jeść i długo żyć".
Pośród tysięcy drobiazgów i spraw wielkich nie wolno nam stracić z oczu celu.
Jezus mówi nam wszystkim: „Dlatego nie martwcie się, mówiąc: Co będziemy jeść?
Co będziemy pić? W co mamy się ubrać? O to wszystko zabiegają poganie. Wasz
Ojciec w niebie zna bowiem wszystkie wasze potrzeby. Szukajcie więc najpierw
Królestwa Boga i Jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane" (Mt 6,
31-33).
Popatrzmy, jak hojnie Bóg nas obdarza przeróżnymi darami duchowymi i
materialnymi, jak nas wspiera poprzez setki ludzi. Czy kiedyś dziękowaliśmy za dar
smaku, za powietrze, którym oddychamy? Czy patrzymy na Dawcę i pytamy, czego od
nas oczekuje? Jeżeli komuś dał Bóg więcej dóbr materialnych, to pewnie po to, aby
zobaczył biednych i potrzebujących. Dzięki prasie, radiu i telewizji dociera do nas
niezwykle szybko ludzkie wołanie o pomoc. Cieszymy się, gdy rośnie ludzka
wrażliwość na biedę. „Jeśli ktoś ma dobra tego świata i widzi swojego brata w
potrzebie, a zamknąłby przed nim swoje serce, to jak może przebywać w nim miłość
Boga?" (l J 3, 17). Darów Bożych nie kupujemy. Bóg nie wystawia nam rachunków.
Ale pragnie naszego rozwoju, postawy dzielenia się z innymi, pomnażania wartości
duchowych.
„Cnota umiarkowania uzdalnia nas do unikania wszelkiego rodzaju nadużyć
dotyczących pożywienia, alkoholu, tytoniu, leków. Ci, którzy w stanie nietrzeźwym lub
na skutek nadmiernego upodobania do szybkości zagrażają bezpieczeństwu drugiego
człowieka i swemu własnemu - na drogach, na morzu lub w powietrzu - ponoszą
poważną winę.
„Używanie narkotyków wyrządza bardzo poważne szkody zdrowiu i życiu
ludzkiemu. Jest ciężkim wykroczeniem, chyba, że wynika ze wskazań ściśle
lekarskich". „Walka z pożądliwością cielesną dokonuje się przez oczyszczenie serca i
praktykowanie umartwienia". Serce staje się bardziej czyste, gdy się dobrze modlimy,
gdy pilnujemy swojego sumienia, czystej intencji, gdy odsuwamy zło.
W końcu ważnym czynnikiem jest trzeźwe spojrzenie na to, co pozostawiamy po sobie.
Zastanów się, pomyśl, wyciągnij wnioski ze swojego życia i postępowania. „Trzeba
umieć odkrywać na nowo wartości prostych, zwyczajnych spraw: prawdziwej
przyjaźni, otwartości, uczciwości, gościnnego stołu, serdecznego uścisku dłoni,
życzliwego uśmiechu, wiązanki kwiatów dla chorego, ciszy kościoła, która pozwala
skupić się, śpiewu ptaków, szemrania potoków, śpiewu lasów czy groźnego piękna
gór.. ,". Bo zdamy rachunek przed Stwórcą wszystkich rzeczy.„Jeśli masz dwa kawałki
chleba,jeden podaruj biednemu.
Drugi sprzedaj I kup hiacynt,
Żeby nakarmić swoją duszę".
Zgłoś jeśli naruszono regulamin