Technologiczny portret smutnego Polaka.pdf

(156 KB) Pobierz
Technologiczny portret smutnego Polaka
Technologiczny portret smutnego
Polaka
Krzysztof Gudowski
środa, 9 marzec 2011 (10:26)
Przez ostatnie 20 lat każda nowinka technologiczna była przez
Polaków uważana za zbyteczną i "na pokaz". Jeżdżenie starym
samochodem to w naszym kraju "wstyd", ale najnowszy gadżet
w kieszeni to niepotrzebny "szpan". Dlaczego?
Notebooka w Polsce warto mieć, ale lepiej, żeby nie rzucał się w oczy. fot. Jef Bettens /stock.xchng
Polacy to smutny naród. Szare kolory na ulicach, ponure miny, wrogość - mamy z tym do czynienia na co dzień.
Stan psychiczny naszego narodu przejawia się w niemal wszystkich aspektach życia. Zobaczmy więc, jaki jest
stosunek Polaków do nowych technologii .
Komputer, czyli "lansiarski gadżet"?
Gdy na początku lat 90. do Polski wolnym krokiem wchodziła informatyzacja, z komputerów korzystało się
głównie w pracy . Polacy szybko docenili możliwość łatwej i szybkiej edycji tekstów, arkuszy kalkulacyjnych czy
grafik. Rozrywka była w tym wszystkim dodatkiem. Jednak wraz z technologią do Polski przyszło coś jeszcze:
tęsknota za wysokim standardem życia, za Ameryką.
Komputery potaniały, stały się bardziej powszechne, a dostęp do internetu sprawił, że dla wielu wirtualny świat
stał się miejscem, gdzie można pokazać swoje emocje praktycznie bez żadnych konsekwencji, przybliżając się
jednocześnie do ziemi obiecanej. W świadomości większości Polaków komputery wciąż pozostają jednak głównie
narzędziem służącym do pracy.
1
456280867.001.png
Świat poszedł w tym czasie nieco dalej. Miniaturyzacja sprawiła, że na rynku zaczęły pojawiać się zaawansowane
telefony komórkowe oraz urządzenia, które Polacy coraz częściej określają mianem "lansiarskich gadżetów".
Ponieważ wszystko co inne od dobrze znanych nam sprzętów jest "lansiarskie", a każda osoba, która w
codziennym życiu korzysta z najnowszych zdobyczy techniki jest co najmniej niezrównoważona psychicznie.
Co jest tego powodem? Brak zrozumienia? Niewytłumaczalna zazdrość? Najpewniej - brak wyobraźni.
Wyobraźnia jest czymś, co pozwala ludziom odkrywać nowe horyzonty, być otwartym na zmieniającą się
rzeczywistość - tego niestety u nas bardzo często brakuje. Dzięki niej Einstein i Kopernik byli geniuszami.
Można oczywiście i tak, ale przecież to już "lansowanie się" i kupowanie "niepotrzebnych zabawek" /AFP
W przypadku nowinek technicznych można zauważyć jeszcze dwie inne przypadłości - brak ufności wobec
wszystkiego co nowe oraz chęć wyróżniania się. Cały świat korzysta już ze smartfonów, tabletów, ultracienkich
laptopów. Z naszej perspektywy są to jednak "oni", sprowadzeni do postaci niemalże mitycznej, rozgraniczeni
grubą linią od Polski i naszej wizji świata. W rzeczywistości "oni" są najczęściej obywatelami Stanów
Zjednoczonych, którzy jak owce, ślepo podążają za tym, co poda im się na tacy.
"Oni mają pieniądze, jednak to my mamy nad nimi przewagę". Nic z tych rzeczy. Zastanówmy się bowiem czy
gorsze jest cieszenie się z małych rzeczy, czy ciągłe malkontenctwo? Na wielu twarzach, na widok kolejek do
amerykańskich sklepów ze sprzętem, pojawia się szyderczy uśmiech i dygresja: Głupi, przecież tylko wariat
mógłby się ucieszyć z zakupu nowego telefonu. Spójrzcie jacy jesteśmy śmiertelnie poważni, ubrani w nasze
ciasne ramy i stereotypy. Z niczego nie umiemy się cieszyć, chyba że jest to niepowodzenie drugiego człowieka.
Polak mądry po.... premierze
Nadszedł jednak szokujący moment, kiedy część narodu obudziła się z letargu i zaczęła korzystać z portali
społecznościowych. Najpierw pojawiły się rodzime produkty, dopiero później Polacy odkryli Facebooka.
Powinniśmy szanować zarówno tych, którzy mają na nim konto, jak i tych, którzy z różnych powodów postanowili
odpuścić sobie uczestnictwo w wirtualnej społeczności.
Jak jest w rzeczywistości? Znów pojawia się podział na "my" i "oni" i odwieczny argument: prywatność.
Uogólniając, prywatność jest tym czymś, co chcemy ukryć za wspomnianą wcześniej granicą.
Specjalna wersja iPoda - do podrywania dziewczyn:
Zastanówmy się - co chcemy ukryć? Nasze imię i nazwisko? Liczba danych podawanych w serwisach
społecznościowych zależy wyłącznie od użytkownika. W rzeczywistości problem leży gdzie indziej. Polska
prywatność to nasze słabości. Strach przed ukazaniem tego, co skrywamy wewnątrz siebie i co ujawniamy tylko
po powrocie do domu. Prywatność to strach przed demaskacją fałszywie wykreowanej rzeczywistości, brakiem
wiedzy, brakiem umiejętności, uświadomieniem sobie lichej osobowości.
2
456280867.002.png
Korzystanie z technologii wcale nie musi wiązać się z utratą realnego życia, zaniedbywaniem rodziny czy
znajomych. To jest kolejna wymówka, którą tuszujemy zazdrość i strach. W głowach Polaków pojawiają się
pytania: "do czego potrzebna jest mi ta technologia, skoro...", "czy przecież nie jest dobrze, tak jak jest?", "oni są
zaślepieni".
Polacy, nadeszła pora by stać się społeczeństwem otwartym i pełnym wyobraźni. Takim narodem, który
zasługiwałby na miano współczesnego i przyjaznego, a jednocześnie zachowującego tradycję i zdrowy rozsądek.
Jesteśmy na końcu peletonu tylko po to, aby za kilka lat ocknąć się, że najwyższa pora zacząć gonić... swój
własny ogon. Do czego są nam potrzebne nowe technologie? Do aktywizacji wyobraźni, od której zależy jak je
wykorzystamy.
3
456280867.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin