Wiercinski Andrzej - Magia i religia.doc

(3460 KB) Pobierz
Andrzej Wierciński

Andrzej Wierciński

MAGIA I RELIGIA

Szkice z antropologii religii


Spis treści

 

Słowo od autora

 

Część pierwsza

1.      Ontogeneza człowieka, a jego ewolucja

2.      O odrębności taksonomicznej, naturze i istocie gatunkowej człowieka

3.      Antropologiczny szkic o antypersonie

4.      Antropologiczna koncepcja procesu symbolizacji

5.      V Antropologiczne ujęcie kultury i ewolucji kulturowej

6.      Antropologiczna koncepcja rozwoju światopoglądowego ludzkości

7.      O pojęciu magii

8.      Mit religijny a współczesny przekaz naukowy

9.      Model postaci szamana

10.  Mesjasz i ekspansja

 

Część druga

Wstęp

1.      Wielka bogini - ideologiczna przemiana w społeczeństwach neo-eneolitycznych

2.      Kamień - mesjasz i bóg

-          Dodatek i wypisy z dzieł ezoterycznego judaizmu Dotyczące symbolizmu kamienia fundamentalnego - eben szetuah

3.      Inicjacyjny symbolizm węża i kwiatów - Analogia tantryckiej jogi kundalini

-          Dodatek 1 kosmogonia według wisznu purany

-          Dodatek 2 tattwiczne etapy kreacji

-          Dodatek 3 charakterystyka lok czyli stref kosmicznych według wisznu purany

-          Dodatek 4 „goraksavijaya - zwycięstwo gorokho"

-          Dodatek 5 przykład zjawiska „nagrzania" w chrześcijaństwie

4.      Potencjał semantyczny terminów nahuatl: Ilhuica(a) tl-tlalli-tlacatl

5.      Ometeotl - wszechobecny pan najwyższego centrum świata

6.      Święta kalendarzowe - przykład meksykański


SŁOWO OD AUTORA

Niniejsza książka obejmuje niewielką część materiału uwzględnionego przez autora w czasie jego wykładu pt.: „Ewolucja magii i religii", który zaczął się na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1983 r. Materiał ten został ujęty w formie oddzielnych artykułów, które albo już były publikowane (rozdz. I-VIII) w różnych czasopismach („Problemy", „Literatura na świecie", „Studia Religiologica" i „Ethnologia Polona") albo też nie doczekały się jeszcze swego wydania (rozdz. IX-X). Dlatego też niekiedy będą w nich występować powtórzenia, co może denerwować Czytelnika, ale z drugiej strony, ma on do dyspozycji każdorazowo dość całościowe ujęcie rozwa­żanego problemu.

Trzeba też dodać, że rozdziały I-IX były wydane w postaci zwartego druku tylko do użytku wewnętrznego przez wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego w 1989 r. Ta okoliczność oraz mały nakład spowodowały, że broszura ta mogła trafić jedynie do bardzo wąskiego rzędu odbiorców.

Wyrażam więc w tym miejscu słowa serdecznej podzięki dr Irenie Borowik za decyzję wydania książki w jej obecnej postaci przez Wydaw­nictwo „Nomos".

Charakteryzując ogólnie treść książki, można powiedzieć, że zawiera ona własne ujęcia teoretyczne i refleksje autora zajmującego się, między innymi, problematyką religioznawczą w duchu antropologii ogólnej. Dziedzinę tę rozumie się tutaj jako naukę polegającą na próbach adekwatnego opisywania i wyjaśniania procesu ewolucji człowieka jako gatunku biokulturowego.

Treść książki odzwierciedla więc biologiczną i kulturową dwuaspektowość człowieka, przy zastosowaniu podejścia rozwojowego i adaptacyjnego.

Jeśli idzie o jej całość, to zaczyna się ona od ujęć antropologii fizycznej (biologicznej), przechodzi przez antropologię kulturową, a w ostatnich rozdziałach to jest to już właściwie antropologia religii. Tę ostatnią dziedzinę należy rozumieć jako zastosowania antropologii ogólnej do religioznawstwa.


CZĘŚĆ PIERWSZA

ROZDZIAŁ I

ONTOGENEZA CZŁOWIEKA A JEGO EWOLUCJA

Człowiek wraz ze swoją kulturą wydaje się być konsekwentnym produktem ewolucji progresywnej biosfery, jeśli ujmować ją od strony optymalizowania procesów przyswajania przez organizmy informacji o uporządkowaniu otoczenia oraz ich przetwarzania dla celów przystosowaw­czego sterowania się i samoreprodukcji.

Od jego najbliższych zwierzęcych krewniaków, tj. małp człekokształt­nych, człowieka współczesnego odróżniają następujące morfologiczno-czynnościowe kryteria gatunkowej odrębności:

-          spionizowana postawa ciała i lokomocja dwunożna wraz ze skorelo­wanymi z nimi przekształceniami morfologicznymi w budowie ciała;

-          uzębienie typu wszystkożernego, zgęszczone, o zredukowanych kłach i upodobnionych do trzonowców zębach przedtrzonowych, osadzone w paraboloidalnym łuku zębodołowym;

-          redukcja owłosienia na całym ciele;             

-          bardziej kulista forma mózgoczaszki, o wydatnie zwiększonej pojemności,

-          osłabionym urzeźbieniu w okolicach nadoczodołowej i potylicznej oraz redukcja twarzoczaszki, z żuchwą zaopatrzoną w wyniosłość bródkową;

-          wszystkożerność z wyróżnieniem mięsożerności;

-          wydłużenie czasu wszystkich faz rozwoju osobniczego, tj. ontogenezy;

-          wyższy stopień umózgowienia, szczególnie w części korowej, sko­jarzony z rozwojem funkcji świadomego myślenia za pomocą znaków symbolicznych i fantazjowania oraz funkcji świadomego tłumienia ośrodków emocjonalnych;

-          wybitny rozwój zachowań społeczno-kulturowych, nałożonych na odruchową przystosowawczość biologiczną, z mową artykułowaną jako głównym systemem symbolicznej komunikacji międzyosobniczej.

Naukowa odpowiedź w kwestii realizowania się w czasie i przestrzeni tych właściwości gatunkowych człowieka jest głównym celem poznawczym antropologii. Polega ona na adekwatnym opisie przebiegu procesu antropogenezy, czyli ewolucyjnych przekształceń prowadzących od antropoidalnego przodka do człowieka współczesnego oraz na wyjaśnieniu czynników determinujących ten proces.

Przed przystąpieniem do opisu przebiegu antropogenezy warto sobie zdać sprawę z ewolucji przygotowawczej, która zachodziła od paleocenu do miocenu w obrębie przedludzkich Naczelnych. Idąc w ślad za ujęciem T. Bielickiego, wypada tu podkreślić rolę nadrzewnego i stadnego trybu życia, który selektywnie faworyzował:

-          utrzymanie pierwotnej pięciopalczastości kończyn, ich ruchliwość I chwytność, przy czym ręka staje się też narządem badawczym i zdolnym do manipulacji;

-          stereoskopową i barwną wizję otoczenia z możliwością dokładnej oceny odległości;

-          umózgowienie w strefie korowej wraz z potężnym rozwojem napędu eksploracyjnego („małpia ciekawość") i rozwojem uczenia się przez imitację;

-          obfitość procesów korowego hamowania ośrodków emocjonalnych w związku z mniej lub bardziej skomplikowanymi stosunkami dominacji i submisji między osobnikami o różnej randze społecznej w stadzie.

W tym świetle nie powinny budzić zadziwienia rezultaty najnowszych badań prymatologów amerykańskich i japońskich, które wykazały nie tylko różnorodne zachowania narzędziowe o charakterze wynalazczym u małp, przekazywane młodemu pokoleniu drogą pozagenetyczną, lecz nawet zdolność do twórczego myślenia na gestowych znakach symbolicznych i sprawnego posługiwania się nimi w komunikacji międzyosobniczej, przy wyraźnym zachowywaniu poczucia własnej, indywidualnej odrębności od otoczenia. W świecie więc antropoidalnych driopiteków, których szczątki kostne w okresie od oligocenu do miocenu odkryto na rozległych obszarach tropikalnego i subtropikalnego lasu (Kenia, Egipt, Hiszpania, Francja, RFN, Austria, Węgry, Grecja, Turcja, Pakistan, Indie i Chiny), zaistniał wybitny potencjał do zajścia antropogenezy.

Za świadectwo jej początku trzeba uznać fragmenty 20 szczęk i zębów tzw. ramapiteków, datowanych na 14 do 8 milionów lat temu i pochodzących z Kenii, Grecji, Węgier, Turcji i Indii Płn., których znaczenie ewolucyjne podsumował ostatnio E. L. Simons. Ramapiteki w stosunku do driopiteków (od których synchronicznie wyodrębniają się odgałęzienia wiodące ku szympansom i gorylom, a wcześniej - ku gibonowatym) ukazują zmiany w budowie uzębienia, polegające na skróceniu łuku zębodołowego i jego zbliżeniu do ludzkiego kształtu paraboloidalnego, redukcji kłów i skierowaniu siekaczy w dół, zgrubieniu szkliwa oraz wydłużeniu szczęki górnej i ramion żuchwy. Twarzoczaszka była więc skrócona i przypłaszczona. Żyły one w środowisku skraju lasu bądź w sawannie i najprawdopodobniej przeszły do wszystkożerności, ze szczególnym uwzględnieniem twardych produktów roślinnych (orzechy, nasiona traw zbożowych, korzeniopłody), przy nazie­mnej lokomocji i tendencji do pionizacji, przynajmniej tułowia i głowy. Od nich to właśnie mogła wieść linia ewolucyjna ku całkowicie już hominidalnym proterantropom, poruszającym się dwunożnie w pozycji spionizowanej i produkującym pierwsze przemysły otoczakowe typu olduwajskiego. Ich liczne szczątki szkieletowe odkryto w Afryce Płn., Wsch. Jordanii i na Jawie, datowane są na okres od 5,5 miliona do 800 tysięcy lat temu; wykazywały one już ludzką budowę kończyn, miednicy i uzębienia, podczas gdy czaszka i mózg nie wykraczały jeszcze w zasadzie poza poziom wyższej małpy człekokształtnej. Świadczy o tym pojemność mózgoczaszki, wyno­sząca średnio 552 cm3, słabe jej wysklepienie wzwyż, na boki i w okolicy czołowej, obecność wałów nadoczodołowych i potylicznych, a niekiedy i grzebieni strzałkowych oraz duża i wysunięta do przodu twarzoczaszka, z masywną żuchwą bez wyniosłości bródkowej.

Znane są różne pod względem morfologicznym formy proterantropów, zarówno niskorosłe i delikatniejszej budowy (australopiteki i plezjantropy), jak i masywnie zbudowane i wysokorosłe (megantropy, parantropy i zindzantropy), a nawet bardziej wielkoczaszkowe, z pojemnością wahającą się między 680 a 800 cm3 (tzw. Homo habilis). Nie można wykluczyć, że różnice te wykraczały nawet poza rangę systematyczną gatunku i że Homo habilis reprezentował już rodzaj ludzki.

W fazie proterantropów dokonało się też przełomowe przejście na łowiecko-zbieraczy tryb życia, w środowisku sawanny lub stepu, ze wszystkimi tego doniosłymi konsekwencjami dla ludzkiej socjogenezy, o czym dobitnie pisał T. Bielicki. Lokomocja dwunożna w spionizowanej postawie ciała, w łączności z łowiectwem, poszerza wizję otoczenia i przestawia głowę na korzystniejszą pozycję, sprzyjającą rozwojowi mózgu, oraz uwalnia ręce od funkcji lokomocyjnych, ale też zmniejsza szybkość poruszania się i siłę fizyczną ramion, odsłania okolicę brzuszną i podbrzusze na atak wroga, co - przy redukcji szczęk i uzębienia - pozbawiło praktycznie naturalnych organów obrony i agresji. Jedyną selekcyjnie faworyzowaną możliwością przetrwania mogła więc być tylko wybitna intensyfikacja zachowań narzędziowych i społecznych i te populacje, które nie były w stanie tego dokonać, musiały wyginąć bezpotomnie.

W tym miejscu mógłby się ktoś zapytać, dlaczego to np. w obrębie linii wiodącej ku szympansom albo gorylom, które w większym stopniu . zachowały cechy driopiteków, nie doszło do przekształcenia w istotę podobną do człowieka. Otóż pytanie takie świadczyłoby o niezrozumieniu istoty procesów ewolucyjnych, które są wszak zapoczątkowywane przez lokalne zdarzenia losowe, polegające na „pierwszym kroku" tj. na zainicjowaniu cyklu sprzężeń zwrotnych między np. pewnymi tylko populacjami jakiegoś gatunku, a określonymi warunkami środowiskowymi. Trzeba też pamiętać, że reakcja sprzężonego zwrotnie z otoczeniem biosystemu jest skutkiem nie jednej, lecz dwóch przyczyn, tzn. danego oddziaływania otoczenia i specyficznej reaktywności samego biosystemu. Ponadto reakcja ta zależy jeszcze od poprzednich reakcji biosystemu, który jest układem samodzielnym w sensie cybernetycznej koncepcji M. Mazura. W rezultacie przebieg ewolucyjny jest w pewnym stopniu historyczny i nieodwracalny. Z drugiej strony zaś występuje określony stopień powtarzalności bodźców otoczenia, cech reaktywności („konserwatyzm dziedziczny") i reakcji, co prowadzi do występowania składowej deterministycznej w przebiegach ewolucyjnych raz zaczętych, zezwalającej na formułowanie określonych praw ewolucji.

Wracając do proterantropów, ich zorganizowane polowanie z celowym wykorzystaniem przedmiotów osteodontokeratycznych (kości długie zwie­rzęce, szczęki i rogi) i prymitywnie zaszczerbionych otoczaków dla celów, rzeźnych, prowadziło do wydatnego wydłużenia czasu koncentracji świado­mej uwagi; pierwsza społeczność praludzkiego typu powstała w wyniku nałożenia modelu drapieżnego, mięsożernego trybu życia na cechy biolo­giczne wyższego prymata. Włączyła ona silne hamowania napędów, przede wszystkim agresji i płci, jak również promowała zachowania altruistyczne.

Następną fazę antropogenezy reprezentują archantropy, do których zalicza się znaleziska szczątków kostnych z Afryki Wsch. i Płn. (pitekantrop olduwajski i atlantrop), RFN (żuchwa z Mauer), Chin (sinantropy) i Jawy (pitekantropy jawajskie), datowane na okres od 830 tysięcy do 250 tysięcy lat temu. W związku z dalszym rozwojem kultury, a w tym doniosłego przyswojenia ognia, obszar życiowy hominidów poszerzył się o strefy chłodniejszego klimatu kontynentalnego, co zróżnicowało naciski selekcyjne w zależności od zróżnicowania na środowiska życiowo łatwiejsze i trudniejsze. W rezultacie obserwuje się, jak to wykazały wspólne badania z T. Bielickim, wyraźne zróżnicowanie tempa ewolucyjnego na różnych obszarach, widoczne już w fazie archantropów, a następnie kontynuowane do współczesności. Ze względu jednak na ten sam kierunek selekcji naturalnej, w ostatecznej instancji zachodzą te same fazy antropogenezy w obrębie całości ekumeny, co musiała podtrzymywać niepełna izolacja w procesie wykrzyżowania między różnymi populacjami terytorialnymi. Wobec tego różnice w tempie ewolucyjnym nigdzie nie mogły doprowadzić do wyodrębnienia się nowych gatunków w danym okresie. Ponadto można było stwierdzić regularne zmniejszanie się różnic w tempie ewolucji z biegiem czasu. Rozwój ewolucyjny rodzaju ludzkiego przebiegał więc - począwszy od fazy archatropów - policentrycznie (tzn. na wielu obszarach), ale monofiletycznie (w obrębie jednego gatunku biologicznego). Najwol­niejszym tempem zmian charakteryzowała się Australazja, zaś najwyższym tereny Europy, Afryki Płn. i Azji Zach.

Wszystkie dane faktyczne przemawiają za tym, że zdecydowana większość populacji archantropów - cechujących się wyższą pojemnością mózgoczaszki (średnio 982 cm3), przekraczającą już ludzki „Rubikon mózgowy", ale ciągle słabym wysklepieniem czaszki wzwyż i na boki, znacznie pochylonym czołem, wałami nadoczodołowymi i potylicznymi oraz twarzoczaszką dużych rozmiarów, z wielkim uzębieniem i masywną żuchwą bez wyniosłości bródkowej - dała początek populacjom następnej fazy antropogenezy, tj. paleoantropów.

Paleoantropy obejmują szczątki szkieletowe tzw. neandertalczyków i meandertaloidów, znane z rozległych obszarów Afryki i Eurazji i datowane na okres od około 250 tysięcy do 47 tysięcy lat przed n.e. oraz skojarzone z kulturami cyklu górnoaszelskiego i mustierskiego.

Paleoantropy charakteryzowały się dalszym wzrostem pojemności mózgoczaszki (średnio 1370 cm3), lepiej już wysklepionej, ale nadal o pochylonym czole, z wałami nadoczodołowymi, silnie urzeźbioną potylicą, aż po występo­wanie wału, dużą twarzoczaszką i żuchwą bez wyniosłości bródkowej. Różnice morfologiczne występujące między różnymi seriami chronoterytorialnymi paleoantropów spowodowały ożywiony spór między zwolennikami koncepcji kolejnych faz antropogenezy (ewolucja anagenetyczna) i ewolucji zachodzącej przez rozgałęzienia (ewolucja kładogenetyczna). Ci drudzy uważali, że linia ewolucyjna wiodąca ku człowiekowi współczesnemu była równoległa do neandertalskiej i wywodziła się od nieznanego i „zawieszonego w próżni" ewolu­cyjnej przodka o cechach już Homo sapiens - sapiens (tzw. koncepcja człowieka Preasapiens). Opierali się oni jednak albo na jawnie fałszywych bądź wysoce niepewnie datowanych znaleziskach na okresy starsze od paleolitu górnego (Galey Hill, Kanam i Kanjers, Castenodolo, Clichy itd), albo na dobrze datowanych, ale fałszywie diagnozowanych jako sapientne (znaleziska ze Steinheim, Swanscombe i Fontechevade), albo wreszcie na zwykłych fałszerstwach (Piltdown). Inną ich przesłanką były rzekomo niepełna pionizacja ciała i odrębne ustawienie stóp u neandertalczyków albo mozaikowy rozkład cech sapientnych i neandertalskich w budowie czaszek najpóźniejszych zresztą form palestyńskich (Skhul, Tabun i Djebel Kafzeh), co miało przemawiać za efektami hybrydyzacji. W pierwszym przypadku podstawą była budowa jednostkowego szkieletu paleoantropa z Chapelle-aux-Saints, osobnika w podeszłym wieku i o zmianach patologicznych w kręgosłupie, a w drugim przypadku mamy do czynienia z przemieszaniem się populacji bardziej zaawansowanych ewolucyjnie paleoantropów z mniej zaawansowanymi. Rzeczowej argumentacji za anagetycznie, tzn. etapowo przebiegającą antropogenezą, połączoną z dosadną krytyką hipo­tezy ewolucji przez rozgałęzienie, przy zastosowaniu metod matematycznych w diagnozowaniu pozycji ewolucji czaszek hominidów, dostarczyły prace antropologa radzieckiego J. J. Rogińskiego i autora niniejszego szkicu jeszcze z

lat pięćdziesiątych.

1. Zmiany w budowie czaszki w kolejnych fazach antropogenezy zestawione z szympansem i dzieckiem współczesnym

 

Tak więc począwszy od górnego paleolitu, a w każdym razie po 47 tysiącleciu przed n.e., masowo pojawiają się przedstawiciele człowieka typu współczesnego, tzn. neoantropy kopalne, zwane też dawniej Homo sapiens fossilis. Charakteryzowały się one mózgoczaszką o pojemności wyższej niż obecnie (średnio 1492 cm3), bez wałów nadoczodołowych i potylicznych, choć przeciętnie okolice te były mocniej urzeźbione niż obecnie, wysklepioną okolicą czołową, zredukowaną twarzoczaszką i żuchwą zaopatrzoną w wyniosłość bródkową. Zmiany te, związane z odpowiednim rozwojem korowej części mózgu, szczególnie w obrębie płatów czołowych, mieszczą­cych ośrodki wyższej uczuciowości społecznej oraz z funkcją mowy artykułowanej gramatycznego typu, współwystępują z masową produkcją skomplikowanych narzędzi składanych, instrumentów muzycznych i poja­wieniem się bogatej sztuki przedstawieniowej. Rozwija się także obrządek pogrzebowy, wcześniej zapoczątkowany już przez paleoantropy.

Omówienie fazowe przekształcenia w budowie czaszki, począwszy od fazy proterantropów, ilustruje tabela 1, w której zestawiono średnie arytmetyczne cech wskaźnikowych, opisujących ogólną morfologię czaszki w sposób ilościowy. Od, razu rzuca się w oczy wybitnie regularna kierunkowość zmian w czasie. Inne badania, przeprowadzone wspólnie z T. Bielickim, wzmocniły jeszcze przekonanie o całkowicie „gładkim" zachodzeniu procesu hominizacji czaszki, i to w zakresie całego kompleksu na raz branych pod uwagę 12 cech ilościowych.

Po zdaniu sobie sprawy z przebiegu procesu antropogenezy należy obecnie zastanowić się nad możliwością jego interpretacji. W ciągu kilku dziesiątków lat prowadzonych badali nad związkami między ontogenezą a ewolucją człowieka narastało wśród wielu antropologów przekonanie, że za główny czynnik antropogenezy można by uznać dziedziczenie warun­kowane i promowane przez selekcję naturalną retardacje ontogenetyczne, czyli zahamowania w rozwoju osobniczym. Mogą one polegać:

-       na retencji, czyli „zamrożeniu" ontogenetycznie wcześniejszej („młod­szej") wartości cechy u osobnika dorosłego na skutek zatrzymania rozwoju tej cechy, co prowadzi konsekwentnie do upodobnienia się osobnika dorosłego do płodu (fetalizacja), dziecka (pedomorfizacja) lub młodzieńca (juwenalizacja), zależnie od fazy rozwojowej retencji, albo chodzić może tylko o hamowanie tempa rozwojowego cechy;

-       na prostym wydłużeniu tylko samego czasu kalendarzowego tej czy innej fazy ontogenezy.

Ryc. 1 Schemat blokowy włączenia procesu antropogenezy z podkreśleniem roli retardacji ontogenetycznych.

W obu przypadkach następuje uzyskanie „tanim kosztem" mutacyjnym głębokich przekształceń ewolucyjnych. I właśnie w rezultacie przeprowa­dzonych przez autora niniejszego artykułu badań okazało się, że hipoteza retardacji ontogenetycznych ma największą moc wyjaśniającą dla przebiegu antropogenezy. Unaocznia to przedstawiony schemat blokowy, w którym zostały ujęte różnorodne konsekwencje ewolucyjne takiej hipotezy (ryc. 1). Wszakże należałoby ją obecnie uwiarygodnić na podstawie bezpośrednio dostępnego materiału faktycznego, tj. szczątków szkieletowych hominidów. W rachubę wchodzi tu przede wszystkim budowa morfologiczna czaszki, ulegająca, jak to już było pokazane, wybitnie kierunkowym transformacjom, skoro szkielet osiowy (pozaczaszkowy) został już ustalony w swych gatunkowych cechach od momentu przyjęcia wyprostowanej postawy ciała i lokomocji dwunożnej w fazie proterantropów. Zostały więc wzięte pod uwagę w tabeli 1 cechy metryczne i wskaźniki ilorazowe. Ich wartości średnie dla poszczególnych faz antropogenezy zostały następnie syntetycznie ujęte w postaci tzw. przeciętnego wskaźnika pozycji ewolucyjnej, wprowa­dzonego przez T. Bielickiego, ponieważ wskaźnik ten umożliwia porówny­walność cech. Wskaźnik ów ujmujący za pomocą jednej wartości liczbowej całokształt budowy czaszki, został dalej obliczony dla serii dzieci współ­czesnych w różnych kategoriach wieku kalendarzowego oraz dla dzieci kopalnych hominidów, a wyniki obliczeń przedstawia wykres 1.

Wykres 1. Porównanie linii rozwoju ontogenetycznego we wskaźniku pozycji ewolucyjnej czaszki u różnych grup kopalnych człowiekowatych na tle krzywej rozwojowej dla człowieka współczesnego

 

 

Ujawniły one oczekiwane prawidłowości, tzn.:

-       różnica między pozycją ewolucyjną kopalnych czaszek dziecięcych i człowieka współczesnego tej samej kategorii wieku zębowego zmniejsza się stopniowo w miarę ewolucji;

-       rozwojowa różnica w tej po...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin