Rozpalona Namiętność.pdf

(733 KB) Pobierz
Microsoft Word - Rozpalona namiętność
Margaret posiada ł a zdolno ś ci paranormalne. Potrafi ł a zmienia ć si ę w tygrysa. By ł to dar, jaki
odziedziczy ł a po babce, niestety okaza ł si ę tak ż e jej najwi ę kszym przekle ń stwem, poniewa ż przez niego
nie mog ł a ż y ć jak zwyk ł a ś miertelniczka. Brakowa ł o jej blisko ś ci. Chc ą c si ę dowiedzie ć , czy na ś wiecie
istnieje wi ę cej osobników jej pokroju, rozpocz ęł a w ł asne ś ledztwo. Oczywi ś cie, na samym pocz ą tku
sprawdzi ł a, co ciekawego na temat ł aków zosta ł o zamieszczone w Internecie. Na wielu stronach znalaz ł a
same brednie - jak tu si ę nie ś mia ć , gdy czytasz notatk ę mówi ą c ą o tym, ż e zmiennym mo ż na si ę sta ć
pod wp ł ywem uroku rzuconego przez wied ź m ę . Chcia ł a ju ż zrezygnowa ć , gdy przez przypadek
natrafi ł a na informacj ę o o ś rodku dla zmiennokszta ł tnych. Szybko wyci ą gn ęł a z kieszeni komórk ę i
wykr ę ci ł a znaleziony numer.
- Witam, Liz Strawberry. W czym mog ę pomóc? - zapyta ł ciep ł y, kobiecy g ł os.
Margaret nie mia ł a poj ę cia co powinna odpowiedzie ć . Z jednej strony ci ą gn ęł o j ą do nieznanego,
chcia ł a si ę dowiedzie ć jak ż yj ą inni zmienni, a z drugiej ba ł a si ę , ż e jest to jaka ś pu ł apka.
- Ja… Ja… Chcia ł abym si ę dowiedzie ć czego ś wi ę cej o waszym o ś rodku. - To by ł chyba pierwszy
raz, gdy Margaret zaufa ł a nieznajomej osobie.
- Twój g ł os zdradzi ł mi, ż e jeste ś m ł od ą kobiet ą . Pewnie dopiero co odkrywasz drug ą stron ę swojej
natury. Drogie dziecko proponuj ę aby ś przyjecha ł a do nas i na miejscu zobaczy ł a jak to wszystko
wygl ą da. Obiecuj ę , ż e nie po ż a ł ujesz
- A wi ę c… kiedy mog ł abym... – Kobieta szybko przerwa ł a niepewnie j ą kaj ą cej si ę rozmówczyni.
- Nawet teraz, królewno. – Roz łą czy ł a si ę .
444440462.012.png 444440462.013.png 444440462.014.png
Dziewczyna d ł ugo nie wiedzia ł a, co powinna zrobi ć . Rozwa ż a ł a swoje mo ż liwo ś ci wielokrotnie
przechadzaj ą c si ę po ogrodzie. W jej g ł owie pojawi ł o si ę tysi ą ce pyta ń i w ą tpliwo ś ci. Co je ż eli oka ż e si ę
to pu ł apk ą ? Jak si ę zachowa, gdy spotka innego m ł odego tygryso ł aka? Czy on lub ona j ą polubi?
Nagle poczu ł a znajomy zapach perfum.
Babcia , pomy ś la ł a.
Gdy si ę odwróci ł a ujrza ł a swoj ą wiecznie m ł od ą babk ę .
- Witaj babciu. Jak zwykle pi ę knie wygl ą dasz – powiedzia ł a i mocno si ę do niej przytuli ł a.
- Kochanie, wiesz, ż e to dzi ę ki temu, kim jestem. - U ś miechn ęł a si ę z lekkim grymasem.
- Gdyby nie to wszystko... Ty mog ł aby ś funkcjonowa ć normalnie. Bez tego ca ł ego futra, nie
ukrywaj ą c swoich zdolno ś ci.
- Ale ja to lubi ę . Kocham czu ć t ę energie w moim ciele. To takie przyjemne uczucie… tylko
chcia ł abym o tym opowiedzie ć moim znajomym i... Wiesz babciu nie mog ę z nikim tak naprawd ę
porozmawia ć . Tylko ty mnie rozumiesz. - W k ą cikach oczu dziewczyny pojawi ł y si ę diamentowe ł zy.
- Tak, to naprawd ę pi ę kne uczucie… wiesz mam dla ciebie ma łą niespodziank ę . Masz ś wiadomo ść ,
ż e jako najstarsza cz ł onkini rady, mam zdolno ść przewidywania przysz ł o ś ci, chcia ł am wi ę c co ś ci
zdradzi ć . Tylko nie mów o tym matce wiesz jak ona reaguje na wszelakie informacje o
zmiennokszta ł tnych - prychn ęł a wzniós ł szy oczy ku niebu.
- Oj, babciu. Ch ę tnie pos ł ucham o tym co mnie spotka. Mam nadziej ę , ż e s ą to dobre wie ś ci.
- I to jeszcze jak dobre, kochanie. Nied ł ugo poznasz przystojnego, dobrze zbudowanego m ęż czyzn ę ,
Matthewa. Pocz ą tkowo nie po łą czy was mi ł o ść . Jeste ś cie jeszcze m ł odymi, niedo ś wiadczonymi
444440462.015.png 444440462.001.png 444440462.002.png
koci ę tami, a wi ę c zainteresuj ą was wasze cia ł a. B ę dzie to bardzo pikantnie do ś wiadczenie... - Tu
urwa ł a, patrz ą c w roziskrzone oczy wnuczki. Dziewczyna ju ż zd ąż y ł a si ę przyzwyczai ć , ż e babcia
zawsze miewa ł a my ś li zwi ą zane z erotyk ą .
- Kocham ci ę babciu. - Pos ł a ł a jej szeroki u ś miech. - U ł atwi ł a ś mi podj ę cie pewnej decyzji. Musz ę
gdzie ś pojecha ć . To sprawa niecierpi ą ca zw ł oki. Wybacz, ż e tak nagle, ale… - Kobieta uciszy ł a j ą
przez podniesienie d ł oni.
- Zrobisz to, co uznasz za s ł uszne, kochanie. Jeste ś ju ż doros ł a i sama kierujesz swoim ż yciem. Tylko
uwa ż aj na siebie i nie rzucaj si ę czasem w ramiona ka ż dego przypadkiem napotkanego Matthewa. Nie
ka ż dy na ciebie zas ł uguje. A i koniecznie zadzwo ń , jak ju ż … No, po prostu licz ę na szczegó ł ow ą
relacj ę z wyjazdu. - Po tych s ł owach skierowa ł a si ę ku domowi.
Margaret jeszcze chwil ę wpatrywa ł a si ę w oddalaj ą c ą sylwetk ę babci. Gdy kobieta znikn ęł a we
wn ę trzu mieszkania dziewczyna szybkim krokiem ruszy ł a w kierunku samochodu. Usadowiwszy si ę na
siedzeniu kierowcy zdecydowanym ruchem przekr ę ci ł a kluczyk w stacyjce.
Po kilku minutach dojecha ł a na miejsce. A wi ę c tak wygl ą da ten o ś rodek dla zmiennokszta ł tnych,
pomy ś la ł a dok ł adnie rozgl ą daj ą c si ę po okolicy. Placówka mie ś ci ł a si ę w lesie, by ł to drewniany
budynek. W powietrzu da ł o si ę wyczu ć zmieszane wonie, jakie wytwarza ł y ró ż norakie drzewa.
Podoba ł a jej si ę dziko ść tego miejsca. Od razu zapragn ęł a tu zamieszka ć .
Z takim postanowieniem wróci ł a do domu, wbieg ł a po schodach do swojego pokoju i zacz ęł a si ę
pakowa ć . W trakcie poszukiwa ń najpotrzebniejszych rzeczy, dozna ł a ol ś nienia. Nie mia ł a przecie ż
prawa wyjecha ć bez po ż egnania, musia ł a zadzwoni ć do mamy i dok ł adnie jej wszystko wyja ś ni ć .
Ponownie wygrzeba ł a z kieszeni komórk ę i wcisn ęł a przycisk szybkiego wybierania.
444440462.003.png 444440462.004.png 444440462.005.png
- Witaj mamo, koniecznie musz ę ci o czym ś powiedzie ć . Zamierzam wyjecha ć na pewien czas, ale
obiecuje b ę d ę pisa ć i dzwoni ć i…
- Wiem, rozmawia ł am z babci ą . Rozumiem, ż e ci ęż ko ci z tym, ż e nie mo ż esz podzieli ć si ę z
przyjació ł mi wszystkimi swoimi sekretami. Nie mog ę stan ąć na drodze twemu szcz ęś ciu. Tylko prosz ę
uwa ż aj na siebie - powiedzia ł a.
- B ę d ę , obiecuj ę .
Margaret roz łą czy ł a si ę . Za chwil ę zrobi co ś , co diametralnie zmieni jej ż ycie. Nie wiedzia ł a czy
b ę dzie tego ż a ł owa ć w przysz ł o ś ci, ale potrzebowa ł a tych zmian, dlatego te ż wrzuci ł a do walizki jeszcze
kilka drobiazgów i uda ł a si ę z powrotem do o ś rodka. Na recepcji siedzia ł a w ł a ś cicielka znanego jej ju ż
melodyjnego g ł osu. Poczu ł a si ę jak w domu. Pokój, który dosta ł a, by ł ogromny, posiada ł przestronny
taras z wyj ś ciem na ogród. W zimie mog ł aby korzysta ć z kominka. By ł a zachwycona.
Nast ę pnego dnia podczas spaceru pozna ł a Matta. Od razu przypomnia ł a sobie przepowiedni ę
babci. By ł to cudny m ęż czyzna. Przez koszul ę widzia ł a dok ł adnie zarysowane mi ęś nie jego torsu.
Oczy nieznajomego by ł y jak ocean po niedawno przebytym sztormie, odcie ń w ł osów przypomina ł
rozgrzan ą czekolad ę . Po prostu chcia ł o si ę go zje ść - a taka tygrysica, jak Margaret, mog ł a wiele
pomie ś ci ć .
M ł odzi od razu przypadli sobie do gustu, praktycznie nie rozstawali si ę ani na krok, byli jak dwie
papu ż ki nieroz łą czki. Szybko, bo ju ż po up ł ywie dwóch miesi ę cy, poprosili o wspólny pokój. Ka ż de z
nich mia ł o w ł asne przyzwyczajenia. Margaret lubi ł a czyta ć ksi ąż ki, Matthew by ł zagorza ł ym
zwolennikiem gotowania. Posi ł ki jadali zawsze wspólnie. Noc ą przewa ż nie ze sob ą rozmawiali,
444440462.006.png 444440462.007.png 444440462.008.png
poznawali si ę wzajemnie. I tak mija ł y dni, tygodnie, a ż do pami ę tnej pe ł ni z dnia drugiego maja. Ich
pierwszej wspólnej pe ł ni.
Wtedy to ca ł y ś wiat obróci ł si ę do góry nogami. Okaza ł o si ę bowiem, ż e oboje mieli w ten sam
dzie ń urodziny. Dodatkowo pe ł nia u zmiennokszta ł tnych jest czasem parzenia i łą czenia si ę w pary na
ca ł e ż ycie. Nic dziwnego, wi ę c, ż e m ł odzi zacz ę li zwraca ć na siebie jeszcze wi ę ksz ą uwag ę . Przestali si ę
mija ć beznami ę tnie. Gdy jedno przechodzi ł o obok drugiego robi ł o to tak, ż eby delikatnie otrze ć si ę o
partnera. Obydwoje nie mogli doczeka ć si ę nocy.
Margaret wyj ęł a z szafki seksown ą czerwon ą bielizn ę , sama nie wiedzia ł a sk ą d ona si ę tam wzi ęł a.
Przesta ł a si ę nad tym zastanawia ć , gdy j ą za ł o ż y ł a. Wygl ą da ł a bosko. Jej czarne loki ś wietnie si ę
komponowa ł y z czerwieni ą koronek. Obmy ś li ł a dok ł adny plan dzia ł ania. Po pierwsze zsun ęł a razem
dwa ł ó ż ka. Nast ę pnie przymocowa ł a ł a ń cuchy do ś ciany. Na samym ko ń cu pu ś ci ł a nastrojow ą
muzyk ę . Wiedzia ł a, ż e wszystko musi by ć idealnie dopracowane, nic nie mog ł o popsu ć im tego
wieczoru.
W ko ń cu nadesz ł a upragniona chwila i Matt pojawi ł si ę w drzwiach. Margaret nie czekaj ą c na nic
rzuci ł a si ę na ch ł opaka. Ca ł owa ł a go z du żą doz ą nami ę tno ś ci, mieszaj ą c ze sob ą ich ś liny. Nie
odrywaj ą c si ę od faceta zaci ą gn ęł a go w g łą b pokoju. Gdy ju ż stan ął przy ś cianie, powoli przesun ęł a
palcami po ramionach kochanka. Chwyciwszy go za d ł onie pewnym ruchem zmusi ł a m ęż czyzn ę do
uniesienia r ą k. Matt nawet si ę nie zorientowa ł , w którym momencie na jego nadgarstkach pojawi ł y si ę
stalowe obr ę cze. Margaret przypi ęł a go do ś ciany, a on sta ł si ę jej ofiar ą .
Na wargach kobiety pojawi ł si ę lubie ż ny u ś mieszek, gdy z charakterystyczn ą dla niej gracj ą ,
wycofa ł a si ę , staj ą c na ś rodku pokoju. Matt natychmiast ruszy ł w jej kierunku, wyci ą gaj ą c naprzód
444440462.009.png 444440462.010.png 444440462.011.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin