KomuniaSolidarnosc.doc

(189 KB) Pobierz

1


Jak wielkim szczęściem dla duszy jest godne przyjmowanie Pana Boga

w Komunii Św. w pokorze i z żywą wiarą. Apel do biskupów i kapłanów w Polsce.

„Ujrzałam Najświętsze Człowieczeństwo Pana Jezusa w tak nadzwyczajnie wzniosłej chwale, w ja­kiej Go nigdy przedtem nie widziałam. W przedziwnie jasnej światłości ukazało mi się Ono, jakim jest na fonie Ojca... Widzenie to pogrążyło mnie w takie zdumienie, że przez kilka dni przyjść do siebie nie mogłam. Gdy przystępując do Komunii Św. wspomnę na to, że tenże sam Majestat, który oglądałam, jest tu w Najświętszym Sakramencie obecny, albo gdy Pan Jezus (co często bywa) ra­czy mi się w widomej postaci ukazać w Hostii, wtedy włosy mi na głowie powstają i czuję się cała jakby unicestwiona! O Panie! gdybyś nie ukrywał tak wielkości Swojej, któż by się odważył przystą­pić do Ciebie i tyle razy tak nędzne i splamione stworzenie łączyć z tak wielkim Majestatem?! Bądź-że błogosławiony, Panie, i niechaj Cię wielbią Aniołowie i wszystkie stworzenia, iż tak stosujesz da­ry Swoje do miary ułomności naszej, aby od używania tej Łaski Najwyższej nie odstraszała nas zgroza potęgi Twojej, którą gdybyś widomie objawił, człowiek słaby i nędzny nie śmiałby nigdy, nie już cieszyć się używaniem Boskiego daru Twojego, ale ani do Niego się zbliżyć!'

 

Doktor Kościoła Św. Teresa z Awilli

 

 

Św. Kościół katolicki naucza, że w czasie Mszy Św. w momencie Konsekracji, chleb i wino stają się prawdziwie Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa. Chleb i wino przestają istnieć, choć ich zewnętrzna postać i cechy - przymioty - pozostają. Ta wielka tajemnica zwana jest Przei­stoczeniem - zmianą substancji. Konsekrowana Hostia oraz Najdroższa Krew pod postacią wina otrzymują cześć i chwałę godną samego Bo­ga, bowiem z rzeczy samej są One Najwyższym Bogiem. Tak więc istotnie w Komunii Św. Chrystus przychodzi do nas cały i prawdziwy ze Swoim Ciałem, Duszą i Boskością. Co ważne, nawet najmniejsza cząstka Hostii Św., oraz najmniejsza kropla Konsekrowanego Wina jest Chrystusem - zawsze całym i niepodzielnym. Sobór Trydencki wykluczył ze społeczności Kościoła tych, którzy błędnie twierdzą, jakoby Chrystus był obecny w Eucharystii jedynie symbolicznie, lub że przyjmujemy go jedynie w sposób duchowy (Sesja XIII kan. 1, 6, 8).

Św. Franciszek z Asyżu (1181-1226) w jednym z listów tak pisze o Realnej Obecności Chrystusa w pokornej Hostii Św. „Wszystko w czło­wieku powinno zamierać z podziwu - niech cała ziemia drży i całe Niebiosa triumfują, gdy Chrystus, Syn Boga Żywego, przychodzi na ołtarz przez rę­ce kapłana". Dla Św. Franciszka żadna godność nie mogła się równać z godnością kapłańską, „z powodu jej wzniosłej chwały Konsekrowania Ciała i Krwi Chrystusa".

O ogromnej pokorze, miłości, czci i uszanowaniu wobec największej i niepojętej Tajemnicy naszej wiary - Eucharystii, świadczą nie tyl­ko słowa, ale i osobisty przykład Ojca Św. Jana Pawła II: „Aby dać świadectwo o Chrystusie, trzeba się do niego przygotować. Rodzi się ono bowiem, dojrzewa i uszlachetnia w atmosferze modlitwy, owej głębokiej i tajemniczej rozmowy z Bogiem. Na klęczkach! (...l Moi drodzy, lat mi przybywa, więc macie błagać na klęczkach Pana Boga, ażebym temu zadaniu przeprowadzenia Kościoła w trzecie tysiąclecie] sprostał" (Gorzów WIkp. 2 VI 1997).

„Jako pielgrzym na 46 Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny (31 V 1997), pierwsze kroki kieruję do prastarej katedry wrocław­skiej, aby z wiara uklęknąć przed Najświętszym Sakramentem - Chlebem Życia. Czynię to z wielkim wzruszeniem i sercem przepełnionym wdzięcznością wobec Bożej Opatrzności". „Jeszcze gdy był Metropolitą Krakowskim, gdy nie można go było znaleźć w Kurii, wystarczyło pójść parę ulic dalej, gdzie siostry mają wieczystą adorację. Klęczał tam godzinami"

      (RN 1/1991).

W telewizji lub na zdjęciach różnych gazet widzimy Jana Pawła II padającego również na kolana wobec mistycznej obecności Boga, np. przed krzyżem, figurą i obrazami Matki Bożej i świętych. Papież na własnym przykładzie wskazuje duchownym i świeckim, w jakim kierun­ku, zgodnie z całą ciągłością Tradycji Kościoła i duchem Soboru Watykańskiego II, powinna pójść prawdziwa odnowa Kościoła.

Jest jednak wielka różnica między obecnością mistyczną Chrystusa na ziemi i w kosmosie a Jego realną Świętą Obecnością w Najczci­godniejszym i Najświętszym Sakramencie Eucharystii. W pierwszym wypadku jest obecny przez działanie swojej Łaski, w drugim natomiast jest rzeczywiście i realnie obecny z całym swoim Bóstwem i Człowieczeństwem, ten sam, przed którego Majestatem niezmierzonym, Anioło­wie na twarz padają. Skoro klękamy dla wyproszenia Łaski w normalnej modlitwie (tzn. w mistycznej obecności Boga), a szczególniej w cza­sie Konsekracji i Podniesienia Boskiej Hostii, to stokroć bardziej powinniśmy klękać (nie ma na ziemi bardziej stosownego momentu oddania hołdu Bogu!) w momencie przyjmowania Komunii Św., gdy cały Majestat Trójcy Przenajświętszej uniża się przed grzesznym człowiekiem i wstępuje do świątyni naszego serca!

Ojciec Św. Jan Paweł II każdego dnia poranną Ofiarę Mszy Św., w prywatnej kaplicy poprzedza i kończy godzinną adoracją Najświętsze­go Sakramentu. Jego klęcząca, nisko pochylona w wielkiej pokorze postać, przed tak ogromnym Majestatem i Świętością uczy nas, że to ze­wnętrzne uniżenie ciała jest dowodem prawdziwego zrozumienia i głębokiego przeżywania sercem prawdziwej obecności Bożej.

Podobnie czyniła niezliczona rzesza Świętych, których Papież nieustannie stawia nam za wzór do naśladowania. Dewizą Św. Maksymi­liana M. Kolbego były słowa: „Kolana, a nie rozum albo pióro dają owoc w pracy, kazaniach, książkach". Szczególnie znany był wszystkim z wielkiej pobożności Eucharystycznej. Nawiedzał Pana Jezusa kilkanaście razy dziennie, niejednokrotnie w nocy. Całym swoim zachowa­niem dawał świadectwo głębokiej wiary, miłości i pobożności. Świadek tak go opisuje: „Kiedy wszedł do kościoła lub kaplicy, podchodził do ołtarza, gdzie znajdował się Najświętszy Sakrament, klękał zazwyczaj na posadzce, a nie w ławce, na dwa kolana, czynił głęboki i przeciągły ukłon, a potem pozostawał pogrążony w modlitwie" (J. Domański OFM. Św. Maksymilian wobec Eucharystii, s. 47). Oto jak zachęcał innych do okazywania miłości i czci Jezusowi w Najświętszym Sakramencie: „Bóg przebywa wśród nas w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. On jest dla nas wszystkim. Tam szukaj światła i mocy. Gdy klękasz przed ołtarzem ma być widoczne, że wiesz przed KIM klękasz" (RN 5/1987). Wiedział przy tym doskonale, że prawdziwe i głębokie nabożeństwo Eucharystyczne nie jest możliwe bez całkowitego oddania i zjednoczenia z Niepokalaną. Nie wahał się powiedzieć: „Są tacy, którym szatan, co sam nie chciał uznać Cię za Królową i stąd z anioła w szatana się przemienił, nie dozwala przed Tobą ugiąć kolana!" Tę prawdę potwierdził w bazylice Matki Bożej Większej wierny naśladowca Św. Maksymiliana, Jan Paweł II mówiąc: „Aby na kolanach prosić Maryję, by dała się nam poznać, i tak zakończył: »A teraz zegnijmy kola­na przed Jej wizerunkiem (...) " (RN 4/442,1993 r., s. 98).

Kościół od samego początku miał świadomość, że gdy pobożność Eucharystyczna słabnie - słabnie i wiara. Sobór Trydencki (1551), występując w obronie wiary, kultu i czci do Najświętszego Sakramentu, orzekł: „Nie ma więc żadnej możliwości wątpienia, że wszyscy wier­ni Chrystusowi według zwyczaju stale przyjętego w Kościele katolickim, mają temu Najświętszemu Sakramentowi oddawać najwyższy kult adoracji (latria}, który należy się prawdziwemu Bogu [kan. 6]. Nie zmniejsza obowiązku uwielbiania to, że Chrystus ustanowił ten Sakrament dla spożywania. Wierzymy bowiem, że w nim obecny jest ten sam Bóg, o którym wprowadzając Go na okrąg ziemi, Ojciec Przedwieczny mówi:                                                                                                                                                                                                                           


2

 

"Niech Mu pokłon oddają wszyscy Aniołowie Boży [Hbr1,6; wg Ps 96, 7], któremu upadłszy na twarz, pokłonili się mędrcy, któremu i sami Apostołowie w Galilei oddali pokłon, jak świadczy Pismo Św.«„ [Mt 2,11; Mt 28,17; Mt 14, 33].

Sobór Trydencki, a zaraz po nim Św. Papież Pius V w dekrecie Quo primum (1570), dotyczącym Mszału Rzymskiego, powołując się na wier­ność Tradycji Apostolskiej i swoich poprzedników, nakazał zachować raz „na zawsze" ów święty zwyczaj udzielania Komunii Św. wiernym wyłącz­nie z rąk kapłana do ust przyjmującego w postawie klęczącej. Z tych samych względów wykluczył jakikolwiek udział kobiet w służbie ołtarza. „Jeże­li ktokolwiek mimo to ośmieliłby się spróbować działania sprzecznego z naszym powyższym rozkazem wydanym raz na zawsze, niech będzie mu wiadomo, że narazi się na gniew Wszechmogącego Boga i Świętych Apostołów Piotra i Pawła" (tam­że). Znany ze swego nadprzyrodzonego kultu do Najświętszego Ciała i Krwi, Papież Św. Pius X (+ 1920), przeciwstawiając się ówczesnym modernistom, w swoim Wielkim Katechizmie ponownie przy­pomniał i potwierdził ten czcigodny, starożytny i niezmienny zwyczaj liturgiczny Kościoła: „Kiedy otrzy­muje się Komunię, należy klękać, głowę lekko opuścić, oczy skromnie zwrócić w stronę Świętej Hostii. Usta należy odpowiednio otworzyć, język lekko wychylić z ust, opierając na dolnej wardze. Jeżeli Ho­stia przyklej się do podniebienia, należy odkleić Ją językiem, a nie palcami".

Jan Paweł II podczas adoracji krzyża

Zarówno dzisiaj, jak i w historii Kościoła nie brakowało buntujących się duchownych i teolo­gów, tzw. modernistów, którzy posługując się kłamstwami oraz fałszując Pismo Św. i Boską Trady­cję, chcieli ponad głową papieży „zreformować" Kościół poprzez zmianę jego dogmatów, liturgii, a w niej szczególnie czcigodnych i świętych obrzędów będących oznaką wiary, czci i miłości do Najświętszego Sakramentu.

Komunię na stojąco, do ręki, z rąk „szafarzy" świeckich zaczęto wprowadzać na Zachodzie na początku lat 60., nie zważając w ogóle na żadne zakazy papieskie i wbrew uchwałom Vaticanum II.

29 V 1969 r. wkrótce po zakończeniu Soboru Watykańskiego II Papież Paweł VI, chcąc ukazać prawdziwego ducha Soboru, wydaje instrukcję Memoriale Domini, w której potępia te nadużycia urągające Bogu. Powodem tego były względy dogmatyczne, czyli głębsze poznanie prawny o Eucharystii. „Zbadawszy prawdę Tajemnicy Eucharystycznej, jej moc oraz obecność Chrystusa w niej, idąc za wewnętrznym nakazem zmysłu czci wobec tego Najświętszego Sakramentu, jak też dla pokory, zaprowadzono zwyczaj, że sza­farz [kapłan] sam kładzie cząstkę konsekrowanej Hostii na języku przyjmującego Komunię Św. (...) nie tylko dlatego, że opiera się on na przeka­zanym przez Tradycję od wielu wieków zwyczaju, lecz szczególnie dlatego, że wyraża on szacunek wiernych wobec Eucharystii (...) Zwyczaj ten na­leży do owego przygotowania, które jest konieczne do jak najbardziej owocnego przyjęcia Ciała Pańskiego (...) Ponadto przez ten obrzęd, który należy uważać za przekazany przez Tradycję, zabezpieczone jest, że Komunia Św. rozdzielana jest z należną Jej czcią, pięknem i godnością, oraz że postacie Eucharystyczne, w których jest obecny w jedyny sposób substancjalnie i trwale cały i niepodzielny Chrystus, Bóg i Człowiek, ochra­niane są przed wszelkim niebezpieczeństwem profanacji, aby w końcu zachowana była pilna troska o okruchy konsekrowanej Hostii, której Ko­ściół zawsze wymagał: Przy tym zaznacza się, że „zmiana sprawy tak znaczącej, opartej na starożytnej i czcigodnej Tradycji, dotyczy nie tylko dyscypliny kościelnej, lecz samej wiary w Eucharystię. Dlatego Stolica Apostolska napomina biskupów, kapłanów i wiernych z całą stanowczo­ścią, aby przestrzegali obowiązujące i na nowo potwierdzone prawo, (...) ze względu na wspólne dobro samego Kościoła" (tamże). Paweł VI ma­jąc świadomość ogromnej odpowiedzialności przed Bogiem za przekazanie następnym pokoleniom nieskażonego depozytu wiary, w nowo wy­danym przez siebie Mszale {Editio typica vaticana 1970 r, art. 117). Dał również wyraz temu w licznych osobistych wypowiedziach (por. Ks. N. Nasuti Cud Eucharystyczny w Lanciano, Arka 1990, M. Dybowski W obronie czci do Najświętszego Sakramentu, Antyk 1999).

Jednak nieposłuszeństwo, samowola wielu biskupów przy biernej lub tchórzliwej postawie pozostałych pasterzy sprawiła, że Komunia Św. na stojąco, do ręki i z rąk „szafarzy" świeckich została upowszechniona. Stosowano przy tym wyjątkowo kłamliwą i perfidną taktykę, polegającą na powoływaniu się na Sobór i na rzekomą zgodę ostatnich papieży!!! W ten sposób tworzono fakty dokonane! Działo się to oczywiście z inspiracji masonerii wspieranej przez światową prasę i telewizję, wrogo ustosunkowanej wobec Kościoła (por. P. Fisher Szatan jest ich bogiem, Ks. B. Gunther Szatan istnieje naprawdę, IV wyd., ks. B. Mayer Ostrzeżenie z zaświatów, Wers 1998). W Polsce głównym patronem modernistów jest antykatolicki „Tygodnik Powszechny". Po rewolucji francuskiej udało się masonerii, a później komunistom wpro­wadzić do wyższych seminariów najbardziej zdolną młodzież, która zajmuje dzisiaj wysokie stanowiska na Stolicy Apostolskiej i episkopa­tach. Za pontyfikatu Pawła VI i naszego Papieża wyszło wiele dokumentów i instrukcji z różnych kongregacji watykańskich, sprzecznych z nauczaniem papieży i Tradycją. Biskupi i kapłani wdrażając je w życie nie sprawdzali ich pochodzenia. Wykorzystane to zostało przez mod­ernistycznych duchownych i teologów w celu rozsadzenia Kościoła od wewnątrz. Dlatego już w La Salette (1846 r.) Maryja ostrzegała, że duch antychrysta przeniknie Stolicę Apostolską. Stąd zrozumiałe stają się słowa Pawła VI wypowiedziane w 1966 r.: „Są dzisiaj w Kościele siły, wśród nich także księża i osoby poświęcone Bogu, które sprawiają Mu więcej szkody niż najwięksi wrogowie zewnętrzni. Sam szatan wtar­gnął do świątyni Boga" (ks. B. Guntcher Szatan istnieje naprawdę, IV wydanie, Wers 1995r, str. 400, Ks. dr R. Ukleja, Madonna Płacząca, Wyd. Salezjańskie, 1995 r.). Nie mniej bolesna była skarga w czasie Jego wystąpienia 29 VI 1972 r. w święto Piotra i Pawła, kiedy to mówił o anarchizacji i samozniszczeniu Kościoła: „Dym szatana wszedł przez jakąś szczelinę do świątyni Boga". O straszliwych skutkach kry­zysu wiary wśród pasterzy szerzących liczne i zgubne błędy, ostrzegała Matka Boża w Fatimie i w uznanych ostatnio przez Kościół objawie­niach w Akita (por. J. Leary Przygotujcie się na wielki ucisk i erę pokoju, Arka 1999 r., A.de Lassus Sekret Matki Bożej z La Salette o cza­sach ostatecznych. Antyk 2000 por. ks. dr R. Ukleja Triumf Kościoła wg wizji św. Jana Bosko, Maria Yincit 2000). Stąd ogromna wrogość i nienawiść niektórych duchownych i teologów (okaleczonych duchowo i intelektualnie brakiem prawdziwej pobożności do Matki Bożej) do wszelkich orędzi Maryjnych, nawiązujących często do ich destrukcyjnej działalności wewnątrz Kościoła.

Jan Paweł II zaraz po objęciu pontyfikatu w wielu osobistych rozmowach nie ukrywał swego zaniepokojenia i oburzenia z powodu tych niszczących wiarę nadużyć. Odpowiadając na pytanie dr W. Półtawskiej: Ojcze Św., jak powinniśmy przyjmować Komunię Św.: na stojąco czy na klęcząco, powiedział bez wahania: „Tylko na klęcząco!" Jeszcze dobitniej potwierdzał to w różnych dokumentach. Widząc straszliwy upadek wiary oraz puste i sprofanowane kościoły na Zachodzie, już na początku swego pontyfikatu podejmuje działania, aby przeciwdziałać (przynajmniej na Wschodzie Europy) dalszemu niszczeniu Kościoła i ateizacji narodów na skutek szerzenia tych błędów. Wiedział, że kryzys kultu równa się kryzysowi człowieka.

„Na Wielki Czwartek roku 1980 Ojciec Św. Jan Paweł II skierował do biskupów list o tajemnicy i kulcie Eucharystii [Dominicae Cenę], w którym przypomniał, że (...) odnowa liturgii przeprowadzona prawidłowo w duchu Vaticanum II jest miarą i warunkiem wprowadzenia w życie nauki Soboru, (...) przeświadczeni, że przez Vaticanum II Duch Święty "powiedział" Kościołowi te prawdy i dał wskazania, które słu­żą spełnieniu misji wobec ludzi dnia dzisiejszego i jutrzejszego!

Ojciec Św. zwrócił uwagę na nadużycia, które się wkradły do kultu Eucharystycznego, i polecił przygotować instrukcję, która pomogłaby je usunąć" (Ks. T. Sinka Ceremonie MszyŚw., ITKM, Kraków 1998).

3

 

W ślad za tym 177. Konferencja Episkopatu Polski (10-11 XII 1980), mając na uwadze wskazania Papieża, wydaje zarządzenie, w którym, świadomy ogromnego zagrożenia dla wiary, wielki Prymas Tysiąclecia ks, Kard. St. Wyszyński stwierdza jasno: „W diecezjach polskich przyjmuje się Komunię Św. z rąk celebransa [kapłana] do ust w postawie klęczącej. Przepisy te należy zachować w Mszach Św. także dla grup specjalnych" (tamże).

„Jeżeli Msza Św. odprawia się przy ołtarzu, gdzie umieszczone jest tabernakulum z Najświętszym Sakramentem, klękanie obowiązuje nie tylko od przeistoczenia do Komunii Św., ale podczas całej Mszy Św., ilekroć dla spełnienia czynności liturgicznych przechodzi się z jed­nej strony prezbiterium na drugą, a także kiedy przychodzi się do ołtarza i odchodzi (OWMR nr 233)".

Jeśli Najwyżsi Pasterze (następcy Piotra) w dokumentach swoich dają w jakiejś kwestii jednoznaczne wyjaśnienie, dla wszystkich staje się Jasne, że wg myśli i woli papieży nie wolno już tej sprawy uważać za rzecz podlegającą swobodnej dyskusji pasterzy i teologów. To papieże zostali przez Chrystusa ustanowieni strażnikami i tłumaczami całego depozytu Prawd Objawionych.

Polscy biskupi, zawsze posłuszni papieżom, nigdy nie pozwolili w tysiącletniej Tradycji polskiego chrześcijaństwa udzielać Komunii Św. stojącym, siedzącym, do ręki i z rąk „szafarzy" świeckich. Po raz pierwszy ta haniebna praktyka pojawiła się w Polsce w latach osiemdzie­siątych (głównie w sektach neokatechumenalnych, a później w Odnowie w Duchu Świętym i podobnych wspólnotach, które na Zachodzie okazały się koniem trojańskim w Kościele).

Szokujący jest fakt, że od samego początku niektórzy biskupi i kapłani w Polsce mieli odwagę samowolnie odstąpić od tej Uchwały. Okłamywano przy tym wiernych, że tak chce Papież i Sobór. Ten jawny akt nieposłuszeństwa Janowi Pawłowi II i jego wszystkim poprzedni­kom jest do dzisiaj kontynuowany przez wielu duchownych. Godzi to w najwyższym stopniu w autorytet Soboru, a nade wszystko w Najwyż­szy Urząd Nauczycielski Kościoła jakim jest Namiestnik Chrystusowy. Łatwo można zauważyć, jak szatański i przewrotny jest argument sto­sowany przez niektórych kapłanów, zarzucających wiernym, słusznie odmawiającym przyjęcia Komunii Św. na stojąco, na rękę i od „szafa­rzy" świeckich, że są nieposłuszni Kościołowi i Papieżowi!!! Potwierdzają się tu słowa Św. Papieża Piusa X potępiającego podobne fałszerstwa i nadużycia modernistów: „Wszelkie nowatorstwo opiera się na bezczelności l pysze, a nowoczesność jest syntezą wszelkich here­zji" (enc. Pascendi Dominici Gregis 8 IX 1907 r.).

W liście Dominicae Cenae Jan Paweł II bardzo mocno podkreśla, że zachodzi ścisły związek między eliminowaniem zewnętrznych oznak czci do Najświętszego Sakramentu a osłabianiem wiary: „Powołaniem naszym jest rozbudzać - przede wszystkim własnym przykła­dem - wszelkie zdrowe przejawy czci wobec Chrystusa obecnego i działającego w tym Sakramencie Miłości [Eucharystii]. Niech Bóg broni, abyśmy postępowali inaczej, abyśmy osłabiali tę cześć, "odzwyczajając od różnych przejawów i form kultu Eucharystycznego, w którym wyraża się może tradycyjna, ale zdrowa pobożność, a nade wszystko ów "zmysł wiary", będący udziałem całego Ludu Bożego, jak to przy­pomniał Sobór Watykański II". Natomiast przyjmowanie Komunii Św. na rękę nazywa: „godnym ubolewania brakiem czci dla Hostii Euchary­stycznej". l dalej: „Dotykanie Świętych Postaci Hostii, a także rozdawanie Ich własnymi rękami, jest właśnie przywilejem wyświęconych [Kapła­nów]". W tym samym liście przepraszał w imieniu własnym i biskupów za to wszystko, co „w wyniku (...) stronniczej, j...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin