Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku.pdf

(64 KB) Pobierz
181333561 UNPDF
B
B
OKULTURA
OKULTURA
"HERMETYCZNY ZAKON ZŁOTEGO BRZASKU"
DARIUSZ MISIUNA
Latem 1887 roku pewien angielski adept sztuki wolnomularskiej odnalazł stary manuskrypt
zawierający dziwne słowa zapisane niezrozumiałym szyfrem. Dokument ten przekazał swemu "bratu"
z Wielkiej Zjednoczonej Loży Angielskiej, dr Williamowi Wynnowi Westcottowi Tak rozpoczęła się
okultystyczna przygoda, która dała początek wielkiemu odrodzeniu magicznemu koca XIX wieku.
Schyłek XIX wieku sprzyjał rozwojowi praktyk okultystycznych. Nowe odkrycia naukowe
kwestionowały dotychczasowy spójny obraz wiata. W szczeliny rozbitego kosmosu wdzierał się
chaos i coraz wyraniej przypominał o swojej obecnoci. Luki w rozbitym wiecie całoci starała się
wypełni w XVIII wieku ideologia racjonalistyczna, lecz jej spoiwo skruszało w niecałe sto lat póniej
pod naporem kolejnych pyta i wątpliwoci. Nie były to wszakże wątpliwoci podszyte zwątpieniem
w sens istniejącego wiata, lecz raczej wynikające z żądzy otrzymania bardziej pełnych odpowiedzi na
podstawowe pytania egzystencjalne. Kiedy złudzenia racjonalizmu okazały się niedostateczne w
objanianiu zagadek życia, wielu twórczych ludzi ogarnął niepokój, każący im szuka rozwiąza tych
zagadek w samej tajemnicy ludzkiego umysłu.
Ten radykalny zwrot ku "dowiadczeniu wewnętrznemu" pod koniec XIX wieku zaowocował
narodzinami "czarnej powieci" i psychologii. A z ich mariażu, wzbogaconego o kontakt z innymi
kulturami i systemami religijnymi, wyłoniło się wielkie zainteresowanie "wiedzą tajemną", którą
przyszli adepci woleli nazywa "okultyzmem". Okultyzm stał się systemem magicznych i mistycznych
praktyk rytualnych, mających na celu doskonalenie się jednostek. Jego adepci, grupujący się zwykle
ze rednio zamożnych mieszkaców wielkich miast, lubili się odwoływa do wielowiekowych
związków z pradawnymi i zapomnianymi arkanami wiedzy o naturze ludzkiej. I cho magia jak i
mistyka znakomicie funkcjonowała obok i w ramach oficjalnych nurtów religijnych, to jednak dopiero
w epoce Renesansu uzyskała samowiadomo i wyodrębniła się jako oddzielny nurt mylowy.
Potrzeba było jednak kolejnych dwustu lat, żeby myl przyoblekła się w kształty, a "okultyzm" przyjął
instytucjonalne formy.
Niezależnie od rozmaitych poda o tajemnych bractwach Różokrzyżowców i własnych "historii"
różnych grup okultystycznych, można spokojnie powiedzie, że pierwszym jawnie istniejącym
ugrupowaniem okultystycznym, które posiadało duży wpływ na klimat epoki było Towarzystwo
Teozoficzne, założone w 1875 roku przez Helenę Bławatską. To włanie dzięki nieustannemu
wysiłkowi tej charyzmatycznej kobiety na grunt zachodni przeniesiono liczne elementy filozofii
181333561.003.png 181333561.004.png
B
B
Wschodu, a Towarzystwo Teozoficzne skupiło się na studiach porównawczych między różnymi
systemami religijnymi Indii i obszaru ródziemnomorskiego. Jednakże, w sferze praktyczno-rytualnej
Towarzystwo Teozoficzne nie wnosiło nic nowego, a jego spotkania miały przebieg dysput
filozoficznych bąd seansów spirytystycznych, czym nie różniły się prawie wcale od praktyk
uprawianych wczeniej na dworach i salonach.
Tajemnice zaszyfrowanego rękopisu
Pod tym względem organizacją, która jako pierwsza zbudowała solidny system okultystyczny, był
Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku. Zakon powstał w 1888 roku z inicjatywy trzech byłych teozofów
i "różokrzyżowców": dr Williama Wynna Westcotta, dr Williama Woodmana oraz Samuela Liddella
MacGregora Mathersa. A przyczyną sprawczą, która doprowadziła do jego powstania, był tajemniczy
zaszyfrowany manuskrypt, który rok wczeniej Westcott nabył od starego masona, wielebnego A.F.A.
Woodforda. Po rozszyfrowaniu zawiłego pseudo-alfabetu Westcott odkrył, że rękopis ten zawiera
pię rytuałów masoskich niewiadomego pochodzenia. Zachęcony tym odkryciem, zwrócił się do
Mathersa z propozycją, żeby ten napisał inne rytuały w oparciu o znaleziony rękopis, dając tym
samym podstawy do założenia nowego zakonu okultystycznego.
W epoce "czarnej powieci" i konspiracji obowiązywała aura tajemniczoci. Mając tego wiadomo,
Westcott doniósł, że rękopis zawierał również karteczkę z adresem pani Anny Sprengel z Norymbergi,
spadkobierczyni nauk różokrzyżowców i przywódczyni tajemniczego zakonu Die Goldene
Demmerung, wraz z notką przypisująą zaszyfrowane rytuały tej włanie tradycji zakonnej. W wyniku
korespondencji z rzekomą panią Sprengel, Westcott miał otrzyma upoważnienie do prowadzenia
zakonu o tej samej nazwie, która po przetłumaczeniu na język angielski brzmiała "Hermetyczny Zakon
Złotego Brzasku".
Współczeni badacze mocno wątpią w historyczno owego zaszyfrowanego rękopisu. Powołują się
oni zazwyczaj na argumentację Ellica Howe'a, który w swej "demaskatorskiej" książce pt.: Magicians
of the Golden Dawn (Magowie Złotego Brzasku) twierdzi, że William Wynn Westcott sfałszował
oryginalne dokumenty Złotego Brzasku i sam wymylił historyjkę o istnieniu pani Sprengel. Według
Howe'a nie było żadnego związku między zakonem Złotego Brzasku a pradawną tradycją
Różokrzyżowców. I cho w wietle współczesnej wiedzy na temat Różokrzyżowców wątpliwe wydaje
się nawet ich istnienie, to jednak książka Howe'a wywołała prawdziwą burzę w wiecie teoretyków i
praktyków okultyzmu. Oto co dowodził Howe:
Wiadomo, że Westcott bardzo dobrze znał literaturę ezoteryczną i od wielu lat zajmował się
studiowaniem wiedzy tajemnej, między innymi w bractwie "różokrzyżowym" Societas Rosicruciana in
Anglia. W drugiej połowie XIX wieku stowarzyszenia tajemne wyrastały jak grzyby po deszczu, nic
więc dziwnego, że Westcott marzył o stworzeniu własnego poletka, na którym mógłby popuci
wodze swojej fantazji. Realia tamtej epoki nie pozwalały mu jednak na stworzenie nowego zakonu
bez odpowiedniej podbudowy mitycznej. Musiał wykaza, że jego zakon wywodzi się ze starożytnej
linii przekazu, która drogą rozmaitych stowarzysze inicjacyjnych przetrwała po współczesne mu
czasy. Wykorzystał w tym celu najpopularniejszy mit drugiej połowy XIX wieku - wiarę w istnienie
Tajemnych Przywódców wiata, którzy z ukrycia kierują losami ludzkoci.
181333561.005.png
B
B
Mitem tym posługiwała się między innymi Helena Pietrowna Bławatska, która utrzymywała że
znajduje się w kontakcie z podobnymi do bogów mistrzami, zamieszkującymi nieżne połacie Tybetu.
Jej Towarzystwo Teozoficzne, najpotężniejsza chyba organizacja okultystyczna w latach
osiemdziesiątych XIX wieku, miało działa z poręczenia tych włanie mistrzów a przez to oddziaływa
na losy wiata. Bardzo możliwe, że Westcott stworzył zakon Złotego Brzasku na zasadzie konkurencji
wobec Towarzystwa Teozoficznego, a wykorzystał do tego pomysły pani Bławatskiej. Znacząca jest
tutaj zbieżno dat. Helena Bławatska osiedliła się w Londynie na stałe w maju 1887 roku, na trzy
miesiące przed tym, kiedy Westcott ogłosił, że ma w rękach dziwny manuskrypt.
Przekazany Westcottowi rękopis zawierał dziwaczne pismo obrazkowe zapisane na starym papierze
opatrzonym znakami wodnymi z 1809 roku. Dołączona była do niego kartka z napisem: "Sapiens
dom[inabitur] ast[ris] jest przywódcą członków die Goldene Dammerung. Jest ona sławną soror.
Nazywa się Fraulein Sprengel. Listy do niej kierowa na adres: Herr J. Engel, Hotel Marquardt,
Stuttgart. Jest ona 7*=4*, czyli Adeptem Wyższym". Rzecz jasna, Westcott twierdził że udało mu się
nawiąza kontakt z panią Sprengel, która przekazywała mu informacje od Tajemnych Przywódców
wiata. Do dzi zachowało się sze listów od sekretarza pani Sprengel, brata In Utroque Fidelis,
których lektura nasuwa wszakże poważne wątpliwoci co do ich autentycznoci. Listy te są krótkie i
zawierają wskazówki organizacyjne dotyczące tworzenia filii zakonu w Anglii. Mogłoby to wiadczy
na korzy roszcze Westcotta, gdyby nie fakt że wskazówki te są napisane fatalną niemiecczyzną.
Czyżbymy więc mieli tu do czynienia z fałszerstwem?
Odpowied jak zawsze w takich przypadkach nie jest jednoznaczna. W każdym bąd razie bardzo
wątpliwe jest, by znalazcą owego manuskryptu był dr Woodford. Już bardziej prawdopodobna jest
taka wersja, że to Westcott go w bibliotece swego rodzimego bractwa, Societas Rosicruciana in
Anglia. Na korzy tej hipotezy wiadczy fakt, że zaszyfrowany rękopis przedstawiał rytuały inicjacyjne
bardzo zbliżone do tych, jakie odprawiano w tym zakonie. Warto też o tym pamięta, że Westcott,
Mathers i Woodman byli prominentnymi postaciami w tej organizacji, której celem było "wzajemne
pomaganie sobie w rozwiązywaniu wielkich problemów życia oraz odkrywaniu tajemnic natury".
Woodman stanął nawet na jej czele po mierci Roberta Wentwortha Little'a, która nastąpiła w 1878
roku.
Jakby nie do było wątpliwoci ostatnie lata przyniosły nowe fakty, które z kolei wiadczą na korzy
owych mitycznych ródeł Złotego Brzasku. W dużej mierze stało się to za sprawą polskiego badacza
okultyzmu, Rafała Prinke. Otóż, okazuje się że na początku XIX wieku istniała pewna żydowska loża
masoska we Frankfurcie, której nazwa "Chabrath Zereh Boqer Aour" oznaczała nie mniej ni więcej
"Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku". Niemalże identyczny napis widniał na owym tajemniczym
manuskrypcie. Loża ta należała do masonerii Wielkiego Wschodu Francji, lecz jej członkowie
zajmowali się również studiowaniem kabały. W 1817 roku otworzono w Londynie filię tej loży pod
auspicjami księcia Sussex, który był jednoczenie Mistrzem Wielkiej Loży Angielskiej. Istnieje więc
prawdopodobiestwo, że Westcott, Mathers i Woodman przynajmniej pod względem formalnym byli
kontynuatorami tej linii przekazu.
Niezależnie od prawdy historycznej, w ten sposób skonstruowany mit założycielski pozwalał na
rozwinięcie regularnej działalnoci okultystycznej. Aura tajemniczoci i charyzmat przywódców
ciągały do Złotego Brzasku licznych neofitów spragnionych "zakazanej wiedzy". Nie byli to wszakże
byle jacy gorliwcy, skoro znaleli się poród nich tak wybitni przedstawiciele swej epoki jak Arthur
181333561.006.png
B
B
Machen (mistrz horroru i nauczyciel Lovecrafta), Bram Stoker (twórca "Drakuli"), Oscar Wilde (znany
pisarz-skandalista), Allan Bennett (jogin i kabalista, założyciel pierwszej organizacji buddyjskiej na
Zachodzie), czy William Butler Yeats (jeden z najwybitniejszych angielskich poetów).
Kabalistyczne Drzewo Życia
Tajemnica sukcesu Złotego Brzasku polegała przede wszystkim na rewolucyjnym pomyle utworzenia
hierarchii stopni inicjacyjnych w oparciu o system sefirotów kabalistycznego Drzewa Życia.
Dotychczas wszelkie grupki okultystyczne, spirytystyczne i teozoficzne organizowały się w koła
konspiracyjne lub struktury wtajemnicze masoskich. Złoty Brzask zrywał z tą tradycją. Porzucał
starowiecki i nieklarowny system inicjacyjny masonerii, a jednoczenie nie rezygnował z samej
hierarchii inicjacyjnej. Pomysł przyswojenia dla potrzeb tej hierarchii sefirotów kabalistycznego
Drzewa Życia nie tylko czynił system inicjacyjny bardziej przejrzystym, ale i pozwalał nada kolejnym
stopniom inicjacyjnym cechy poszczególnych sefirotów. Paradoksalnie, pomysł ten stanowił uboczny
efekt stara Westcotta, by nada zakonowi znamiona organizacji mocno osadzonej w tradycji
ezoterycznej. Jak to często bywa, nieuwiadomiona do koca idea przerosła swego twórcę.
Powiada się, że Kabalistyczne Drzewo Życia jest mapą wszechwiata i człowieka (zgodnie z zasadą
hermetyczną mówiąą, że makrokosmos odzwierciedla się w mikrokosmosie). Tworzy je dziesię
sefirotów, które rozmieszczone są hierarchicznie na trzech filarach, nazywanych filarami:
sprawiedliwoci, równowagi i łaski. Nie bez przesady można powiedzie, że celem adeptów magiji
jest wspinaczka po tym drzewie, albowiem każdy kolejno zdobyty na nim szczebel powiększa ich
wiedzę o sobie i o wiecie, a tym samym przybliża ich ku boskoci.
Najniżej drzewa znajduje się sefira Malkuth, czyli "królestwo". Przedstawia ona wiat fizyczny,
podstawę wszelkiego materialnego istnienia, którego odpowiednikiem w człowieku jest ciało fizyczne
i mózg. Sefira ta wiąże się z żywiołem ziemi, co jest poważą wskazówką dla każdego adepta, by
wędrówkę w krainy mistyki i magiji zaczynał od mocnego stąpania po ziemi. Tuż nad nią znajduje się
sefira Jesod, czyli "podstawa", odpowiadająca żywiołowi powietrza i planecie księżyc. Jest to sfera,
którą w tradycyjnym okultyzmie nazywa się planem astralnym. Miejsce wizji astralnych i zbiorowej
niewiadomoci. Anima Mundi - Dusza wiata. Jesod jest kanałem doprowadzającym boską energię
na ziemię, dlatego utożsamia się tę sefirę z genitaliami. Trzecią sefirą we wspinaczce po Drzewie Życia
a zarazem najniższą na filarze sprawiedliwoci jest Hod, czyli "majestat". Hod reprezentuje intelekt i
racjonalne mylenie. Symbolizuje przezwyciężenie zwierzęcych instynktów. Jest siłą równoważąą i
ucieleniająą porządek, a jednoczenie miejscem siły magicznej, którą hindusi nazywają praną. ów
mariaż intelektu i siły magicznej nie jest wcale czym dziwnym. Sefira Hod odpowiada żywiołowi
wody i planecie Merkury, co jest o tyle ciekawe, że egipski odpowiednik Merkurego, Thoth jest
bogiem intelektu i magiji. Po przeciwstawnej stronie Drzewa Życia, na filarze łaski, znajduje się sefira
Necach, czyli "zwycięstwo". Jest to sfera miłoci i duchowej pasji, bezporednich reakcji i instynktów
zwierzęcych. Sefer Jecira nazywa ją "ukrytą inteligencją", albowiem jest to miejsce, które zwyklimy
nazywa niewiadomocią. Sefirze tej jest przyporządkowana planeta Wenus oraz żywioł ognia.
Nad tymi czterema sefirami odpowiadającymi czterem żywiołom i różnym cechom przeciętnego
człowieka góruje sefira Tiferet (czyli "piękno"). Jest to sfera ducha, wyższej jani, stadium porednie
między człowiekiem a Boskocią. Miejsce, w którym składa się w ofierze starą osobowo, aby
181333561.001.png
B
B
uzyska wgląd i zrozumienie. Tiferet oddziela od niższych sefirotów zasłona - paroket - symbol
pierwszej iluminacji na drodze do boskoci. Stąd też Tiferet utożsamiane jest że Słocem, bowiem
owietla mroki niewiedzy. Po przejciu tej "zasłony" dzieją się już same dziwne rzeczy. Oto następna
sefira, położona na filarze surowoci Gebura, czyli "moc" jest symbolem twórczej mocy a zarazem siły
zniszczenia. Reprezentuje surowo i sprawiedliwo, oczyszczająą moc i działanie destrukcyjne.
Odpowiada jej planeta Mars. W tradycyjnej kabale powiada się, że czę niepohamowanej energii tej
sefiry przelała się, w wyniku czego uformowała się hierarchia złych sefirotów ułożonych w odrębne
drzewo. Co ciekawe, Gebura jest również kwintesencją żeskoci, którą w alchemii utożsamia się z
mocą. Równoważy ją po drugiej stronie Drzewa Życia, sefira Chesed, czyli "łaska", będąca z kolei
kwintesencją męskoci. Jest to siła, która nadaje kształt rzeczom i wprowadza porządek. Odpowiada
jej planeta Jowisz, posiadająca podobne znaczenie symboliczne.
Między tymi siedmioma sefirotami a trójką najwyższych gałęzi drzewa życia znajduje się przepastna
otchła, kraina paradoksów, w której wszystko jest zarazem prawdą i fałszem. Kabalici nazywają ją
"nieistniejąą" sefirą Daath, czyli sefirą fałszywej wiedzy, albowiem mieszka w niej demon rozumu -
Choronzon - który zastawia na maga pułapkę utkaną z myli. Otchła to również wrota do innego
wiata. Można nimi przej na drugą stronę Drzewa Życia, do sfery cienia, gdzie znajdują się 22
qlifotyczne tunele i ich demoniczni strażnicy. Tą drogą wkracza do życia mier. Otchła jest
przejciem od wiata manifestacji do wiata ideałów. Powiada się, że kto ją przekroczy, ten znajdzie
się poza dobrem i złem, uwolniony z pułapek dualistycznego mylenia.
Nad otchłanią znajduje się trójca najwyższych sefirotów. Są to prazasady istnienia. Pierwsze dwie z
nich, Bina i Chokma (czyli "zrozumienie" i "mądro"), rozmieszczone na filarach łaski i
sprawiedliwoci, posiadają cechy podobne do dwóch sefirotów znajdujących się tuż poniżej otchłani,
do Gebury i Chesed. Są ich pierwowzorami w wiecie ideałów. Bina to Wielka Matka, miejsce
reintegracji osobowoci, która ulega dezintegracji w trakcie przekraczania Otchłani. Bina jest również
mają, mocą iluzji. Odpowiada jej planeta Saturn. Chokmah to Wielki Ojciec, siła pobudzająca
istnienie, duch i hinduistyczna purusza, podstawową rzeczywistocią leżąą u podłoża wszelkiego
istnienia. Odpowiada jej planeta Uran. Nad nimi góruje Keter (czyli "korrona"), o którym można
powiedzie tylko tyle, że jest punktem z którego rozwija się całe Drzewo Życia. Keter to ródło
wszelkich rzeczy, jedno, która godzi wszelką różnorodno, początek i koniec wszystkiego. Ponad
nim jest już tylko nico.
Mag wspina się po Drzewie Życia korzystając ze cieżek łączących poszczególne sefiroty. Każda z tych
cieżek stanowi kolejne wyzwanie, któremu można sprosta tylko wtedy, gdy opanuje się własnoci
rozpoczynających je sefirotów. Dlatego wspinaczka na Drzewie Życia wymaga samodoskonalenia się i
poszerzania pola własnego umysłu, który by koniec koców obją cało zjawisk wiata musi
nieustannie przekracza swoje ograniczenia.
System inicjacyjny Złotego Brzasku
Kabalistyczne Drzewo Życia znane było okultystom od do dawna. A jednak to dopiero "MacGregor"
Mathers, prawdziwy twórca struktury inicjacyjnej zakonu Złotego Brzasku, dostrzegł paletę
możliwoci jaką przedstawia ten włanie schemat wtajemnicze. Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku
składał się z dziesięciu stopni inicjacyjnych, odpowiadającym dziesięciu sefirotom, które poprzedzał
181333561.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin