Fakty i Mity 2004-25.pdf
(
4922 KB
)
Pobierz
str_01_04_25.qxd
Licheń ma być grobowcem Jana Pawła II. Publikujemy...
TESTAMENT PAPIEŻA
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 25 (224) 24 CZERWCA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu
– taki zapis istnieje w super-
tajnym testamencie Jana Pawła II. Cały tekst owego przesłania zna na świecie
tylko kilkanaście osób (w Polsce – siedem).
Jakim cudem my, chudopachołki, dotarliśmy do najpilniej strzeżonych tajemnic Wiecznego
Miasta? Otóż żadnym cudem... To Wieczne Miasto dotarło do nas.
Dokończenie na str. 4
Ż
yczeniem naszym jest, abyśmy byli pochowani w Ojczyźnie, w Sanktuarium
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 25 (224)
18 – 24 VI 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Teraz Polska!
POLSKA
Marian Czekański, z wykształcenia ekonomista, członek Ra-
dy Nadzorczej Orlenu i Zarządu Związku Banków Polskich, został no-
wym ministrem zdrowia. W zeszłym roku uplasował się na 39 miejscu
w rankingu „Przeglądu” na najbardziej wpływowych ludzi w kraju.
Jak się dotąd nie udało nic dla służby zdrowia zrobić, to może da
się coś załatwić?
Kwaśniewski ponownie powołał Marka Belkę na stanowisko premiera.
Głosowanie nad wotum zaufania dla „nowego” rządu przewidziane
jest na 24 czerwca. Jeśli rząd Belki nie otrzyma poparcia większości,
nowe wybory parlamentarne odbędą się prawdopodobnie 8 sierpnia.
Bzdura! Kolegów z SLD poratuje SdPl, a Platforma nie pozwoli na
wybory w wakacje.
Operatorzy telekomunikacyjni zapowiedzieli podniesienie usług śred-
nio o 6–7 proc., jeśli będą musieli uiszczać proponowane przez rząd
dodatkowe opłaty na rzecz Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Pocz-
ty. Marża polskich operatorów jest jedną z największych na świecie,
tak jak najwyższe są u nas ceny połączeń telefonicznych.
Podobne do tych w krajach Trzeciego Świata, gdzie abonenci pła-
cą w rachunkach za powstawanie sieci połączeń od podstaw...
Absolutnym liderem eurowyborów okazał się były premier Jerzy Bu-
zek (sic!), autor największej dziury budżetowej. Jako kandydat PO ze
Śląska zdobył aż 173 tys. głosów. Na drugim miejscu (69 tys. głosów)
w tym regionie uplasował się Adam Gierek, syn Edwarda.
Ot, i mamy nasz piękny kraj, gdzie głupota miesza się z sentymen-
tami.
Waldemar Pawlak, karateka i strażak, został wybrany na nowego sze-
fa klubu PSL. Józef Zych jest kandydatem ludowców na nowego wi-
cemarszałka sejmu.
Cieszą się też myśliwi, których Pawlak jest patronem od czasów
premierowania.
GUS odnotował wzrost inflacji z 2,2 proc. w kwietniu do 3,4 proc.
w maju. Tak duża różnica spowodowana jest m.in. większą, niż prze-
widywano, podwyżką cen żywności (5 proc.), paliwa (15 proc.), użyt-
kowania mieszkań (4,4 proc.) oraz materiałów budowlanych (aż o 11
proc.). Ekonomiści są przekonani, że jeszcze w tym miesiącu czeka
nas wzrost stóp procentowych, czyli wyższe oprocentowanie kredytów.
Prognozujemy, że Belka raczej przejdzie, więc spoko. Dolarów, choć
na krótko podrożeją, radzimy nie kupować.
KIELCE
Podczas kolejnej rozprawy dotyczącej afery starachowickiej
odtworzono nagrania. Poseł Jagiełło nie rozpoznał swego głosu na ta-
śmie i oznajmił, że nie informował starosty starachowickiego o tajnej
akcji policji, tylko pytał, co się dzieje w mieście. Poseł Andrzej Długosz
oświadczył, że w rozmowie z Jagiełłą blefował, powołując się na infor-
mację od ówczesnego wiceministra spraw wewnętrznych – Sobotki.
Zróbcie, Panowie, rachunek sumienia, podziękujmy wspólnie bozi,
że nic się nikomu nie stało i skończmy ten cyrk.
WARSZAWA
Podczas uroczystości Bożego Ciała gubernator Glemp
zaapelował (papieskim plagiatem) do wiernych, aby nie lękali się Eu-
ropy. Ponadto wyraził swój pogląd na temat tzw. „twarzy telewizji” star-
tujących do europarlamentu. Obwieścił, że „wyjałowieni artyści nie
powinni popisywać się bluźnierstwem, tylko przyznać, że nie mają świa-
tu nic do powiedzenia”. Według Glempa, ich miejsce zajmą chrześci-
janie świeccy, potrafiący wskazać grzechy urągające człowieczeństwu.
No i klątwa się spełniła...
LICHEŃ
Podczas 328 zebrania plenarnego Episkopatu Polski bisku-
pi bardzo negatywnie ocenili obecną sytuację w kraju. Bp Stefanek
krytycznie odniósł się do ustawy o świadczeniach rodzinnych, twier-
dząc, że „władze tworzą prawo zapewniające dobre samopoczucie
nielicznym homoseksualistom poprzez legalizację ich związków, a nor-
malne rodziny sięgają po rozwody, by móc przeżyć”.
Homoseksualne związki księży nie muszą być zalegalizowane, żeby
przeżyć.
BYDGOSZCZ
Tamtejsza prokuratura bada, czy ABW mogło infor-
mować osoby związane z wydawnictwem Stella Maris o prowadzo-
nym przeciwko nim śledztwie. Prokuratura postawiła zarzuty 25 oso-
bom. Wśród nich jest szef CBŚ, Edmund E., bliski znajomy główne-
go podejrzanego w aferze – Janusza B...
...czołowego biznesmena Gdańska, organizatora Prokom Open, zna-
jomego Ryszarda Krauzego, który jest przyjacielem Kwaśniewskich...
Do cholery! Kto śmiał oskarżyć Janusza B.?!
IRAK
Polscy saperzy zginęli w wyniku ataku moździerzowego, wy-
mierzonego w pociski, które mieli zdetonować. Ranny kapral Paweł Śli-
wak jest w stanie ciężkim. Żołnierz został przewieziony ze szpitala
w Niemczech do kliniki MON w Warszawie. 61 proc. Amerykanów
i 52 proc. Polaków uważa wojnę z Irakiem za niepotrzebną.
Popierają ją już chyba tylko handlarze ropą i sadyści.
USA
Kalifornijski Sąd Apelacyjny nakazał usunąć z pustyni przy gra-
nicy z Newadą gigantyczny krzyż, wzniesiony 70 lat temu ku czci ofiar
I wojny światowej. W argumentacji podano, że umieszczanie symboli
religijnych w miejscach publicznych jest sprzeczne z zapisanym w kon-
stytucji USA rozdziałem kościołów od państwa. Amerykańskie Stowa-
rzyszenie Swobód Obywatelskich zażądało wystawienia ofiarom wo-
jennym pomnika, ale już „bez sekciarskiego symbolu religijnego”.
Krzyż coraz częściej kojarzy się Amerykanom z Watykanem chro-
niącym księży pedofilów, czyli organizacją przestępczą lub sektą.
NIEMCY/IRLANDIA
Przewodniczący Rady Ewangelicznego Kościo-
ła w Niemczech, biskup Wolfgang Hubner, opowiedział się za umiesz-
czeniem Boga w konstytucji Unii Europejskiej. Powołał się na konsty-
tucję polską, jako na wzór kompromisowego rozwiązania tej kwestii.
Natomiast projekt traktatu konstytucyjnego przygotowany przez kato-
licką Irlandię mówi jedynie o „kulturalnym, religijnym i humanistycz-
nym dziedzictwie” Europy.
Katoliccy Irlandczycy, w przeciwieństwie do polskich, nauczyli się
odróżniać prywatnie wyznawaną religię od politycznej hucpy.
gazety nie wypadało mi zniechęcać narodu do obywa-
telskiego obowiązku. Teraz jednak, po fakcie, będę szcze-
ry. Wymiotowałem tymi wyborami, i to jeszcze na długo
zanim się rozpoczęły. Po prostu skręcało mnie na samą
myśl o nich. W niedzielę na widok listy wyborczej z na-
zwami partii i nazwiskami ich przedstawicieli dostałem
autentycznych mdłości. No bo pomyślcie... W czasie, kie-
dy chciałoby się puścić z dymem sejm z całą jego zawar-
tością i skrzyknąć rewolucyjny szturm na pałac prezy-
dencki, przyszło nam pomnażać całe to obmierzłe towa-
rzystwo. Pomnożą się o 54 wraz ze sztabami wybrańców:
diety, przejazdy (przeloty!), rozmowy przez komóry, utrzy-
manie biur itp. Wszystko na koszt... No, zgadnijcie kogo.
Najgorzej chyba jednak przeżyjemy rozmnożenie gadają-
cych głów w telewizorze.
Mało Wam afer z udziałem posłów, no to wkrótce usły-
szycie o tym, jak polscy deputowani w Brukseli próbowali
sprzedać ustawę, na przykład o zakazie prób z bronią jądro-
wą na terenie parku narodowego w Finlandii. Polaków mo-
gą też posadzić za zbiorową dysleksję albo – co gorsza
– sklerozę, kiedy zaczną wychodzić ich „błędy językowe”
i „roztargnienie” przy kon-
struowaniu projektów
uchwał dla Komisji Euro-
pejskiej, np. „lub czasopi-
sma” i „inne rośliny”... Cie-
kawe, czy na terenie Par-
lamentu Europejskiego ma-
ją CBŚ. Jak nie, to niech
szybko zakładają, póki ja-
kiś polski mąż stanu nie
wprowadzi im wtyki Prusz-
kowa do komisji ds. zor-
ganizowanej przestępczo-
ści albo nie przyklei swo-
jej Skórki do referatu ds.
hazardu. W przepastnych
gmaszyskach unijnych
Brukseli i Strasburga nie
ma też (o zgrozo!) żadne-
go kościoła katolickiego ani
nawet małej kapliczki. Przynajmniej nasz znajomy szukał ca-
ły dzień i nie znalazł. Jeśli faktycznie, cholery jedne, o tym
nie pomyśleli, to pytam się: w jakim godnym miejscu de-
putowany Tomczak z LPR będzie leżał pod krzyżem, skoro
Żydy unijne nie chcą powiesić Jezusa na ścianie? A stary
Giertych gdzie niby ma poprowadzić zebranie unijnego kół-
ka różańcowego? No gdzie? Na korytarzu?! To by jak nic
śmierdziało zamachem na prawo do poszanowania wolno-
ści parlamentarzysty UE. Niech no unijne uważają, bo po-
sypią się zaraz interpelacje z LPR i PiS. Oj, posypią się. Po-
lacy katolicy wiedzą dobrze, po co się Unia rozszerzyła, ja-
kie wartości mają do niej wnieść, KTO to wszystko zapla-
nował, wymodlił i KOMU mają być wierni. Ani się w Bruk-
seli spodziewali, negocjując przystąpienie Polski do Unii
Europejskiej, że – zamiast deputowanych Polaków – zasią-
dą obok nich przedstawiciele Watykanu! Zdziwią się tak
samo, jak ich zatkało, kiedy się dowiedzieli, że oprócz pre-
zydenta i premiera nasz kraj ma jeszcze królową, w Czę-
stochowie. Cóż za dyplomatyczny nietakt! Na szczęście
można to teraz jakoś załagodzić, organizując peregrynację
JEJ cudownego obrazu do Brukseli. Jak chcą mieć, maso-
ny, choć trochę spokoju, to – oprócz kaplic – muszą jesz-
cze wprowadzić w PE parę drobnych innowacji: samowy-
łączające się mikrofony na timery, przenośne toalety dla
okupujących mównicę, fotele w zestawach z modlitewni-
kami oraz kropielnice z wodą święconą przy wejściu na
sale obrad. A tak na pocieszenie, to powiedzmy sobie szcze-
rze – za Niceę nie trzeba już umierać i w ogóle przestań-
my się nią przejmować. Polaków w PE będzie bowiem co
prawda 54, ale tylko dla picu, bo kiedy zaczną głosować
za funduszami pomocowymi dla Polski... na dwie ręce, bę-
dzie ich więcej niż Niemców!
Uff, pisać
hadko
. Teraz już wiecie, dlaczego w „FiM” nie
było dotąd żadnego poważnego tekstu, również mojego,
o wyborach do PE. A może i szkoda, bo wyniki przepowie-
działem w jakichś 96 proc., Szenborn mi świadkiem. Zasko-
czyła mnie tylko duża, 20-procentowa frekwencja; obstawia-
łem 16–17 proc.
Wiadomo było, że spadnie Samoobronie, od kiedy
chłopy zajarzyły, że od przetwórczych firm zachodnich
można dostać kilka razy więcej kasy (i to od ręki!) niż
w rodzimym punkcie skupu. Poza tym zdrowego rozsądku,
a przede wszystkim wyobraźni – wbrew pozorom – trochę
jeszcze w narodzie się tli. Ludzie wzięli na rozum i wyczu-
cie, że akurat Parlament Europejski nie jest tym miejscem,
w którym najlepiej do twarzy mesje Lepperowi i Reni Be-
ger, choćby szła pod rękę z Dzidą. Jędrusiowi spadnie
jeszcze trochę, gdy zaczną się wypłaty pierwszych dopłat.
LPR na drugim miejscu? Też mi nowina! Obstawiłem je dla
Giertycha
ex aequo
z Kaczorkami parę tygodni temu, leżąc
w szpitalu. No bo czy może wygrać ktoś normalny w kra-
ju, w którym przywrócenia normalności już nikt nawet nie
śmie obiecywać w wyborczych hasłach? Komu mieli za-
ufać prości, zahukani ludzie w okresie totalnej rozpierdu-
chy w sejmie, utraty resztek zaufania do polityków w ogó-
le, a tych „przy korycie” w szczególności; kiedy nie ma
stabilnego rządu, jak
Polska długa i szero-
ka różne Rywiny cho-
dzą do różnych Mich-
ników, kraj w stanie
wojny z Irakiem, grze-
biących w śmietnikach
straszy się pozostawio-
nymi tam islamskimi
bombami i znikąd nie
widać ratunku? Ano,
ludziska w swej nie-
mocy wyciągają ręce
do bozi. A z braku bo-
zi – do jej adwokatów
w sutannach, reprezen-
towanych przez dewo-
tów z LPR i PiS. I nie
ma w tym nic dziw-
nego, gdyż Kościół
kat. jest od 15 lat, czyli od obalenia komuny, jedyną silną
i stabilną instytucją w tym kraju. Każdy lubi trzymać z sil-
nymi, a Polacy w dodatku potrzebują stabilizacji, i to jak
powietrza. Mniej ważne albo wcale, że kler kradnie, ile
wlezie, miesza wodę z mózgami i właśnie uczy hipokryzji
nowe pokolenie. Ale firma, której kler przewodzi, jest i po-
zostanie. Tak przynajmniej głosi oficjalna wersja.
Wchodząc do Europy, doczekaliśmy się kompromitacji na
miarę europejską, choć nie wszyscy zdają sobie sprawę jak
wielkiej i że to dopiero początek. 15 platformersów będzie
na dzień dobry Unii umierać za Niceę. A drugie miejsce ra-
diomaryjowców z LPR, trzeci wynik opusdeistów z PiS
i czwarty nieuków z Samoobrony odbiją się nam czkawką
nie raz. Jak dotąd w świat idą tylko wyniki głosowań i pierw-
sze komentarze. Wśród nich na przykład taki: założeniem Par-
lamentu Europejskiego jest podział na koalicje ideowe i pro-
gramowe. W ich skład wchodzą partie z poszczególnych kra-
jów. Na 732 deputowanych tylko 69 nie chce żadna koali-
cja; po prostu do nikogo ani do niczego nie pasują... Wśród
nich są oczywiście Samoobrona i LPR. Polska ma najwięcej
eurodeputowanych w rubryce o obleśnej nazwie „69”, czy-
li wśród tych „innych”. No ale tak z ręką na sercu – czy to
nie jest odbicie naszego społeczeństwa?
Najmłodszy z klanu Giertychów już przygotowuje się do
przejęcia władzy, na razie tylko w naszym kraju. Liczy na
dalszą destabilizację, czyli na wzrost znaczenia Kościoła. Co
wieczór w paciorku modli się o większą biedę, klęski żywio-
łowe i o zmarnowanie funduszy unijnych. Wtedy wypłynie
jeszcze bardziej, a my utoniemy, śpiewając „Bogurodzicę”.
Ale spokojnie – to tylko pobożne życzenia Giertycha.
JONASZ
PS Za tydzień opublikujemy artykuł, który powinien zmieść
z powierzchni ziemi jedną z największych prawicowych par-
tii. Powinien...
P
ierwsze wybory za nami. Jako szefowi ogólnopolskiej
Nr 25 (224)
18 – 24 VI 2004 r.
GORĄCE TEMATY
3
W Łomży okropnie podrożały wyroby tytoniowe...
A to dlatego, że w posiadłości prokuratora została
zlikwidowana nielegalna fabryka papierosów.
a bywałem na Spółdzielczej tylko
wtedy, gdy odbywał się skup grzy-
bów, bo żona zajmuje się tym w ra-
mach działalności gospodarczej
– wyjaśnia Cholewicki, sugerując, że
z Andrzejem R. pozostawał w głę-
bokim konflikcie.
Z kolei nasz policyjny informa-
tor jest zdania, że darowizna wy-
nikała z takiej oto kalkulacji:
– R. nie jest głupcem, więc mi-
mo swoich układów w mieście mu-
siał zakładać wpadkę i kolosalną
grzywnę, proporcjonalną do niele-
galnych zysków. Ogromna nieru-
chomość w centrum Łomży o war-
tości około miliona złotych poszła-
by pod młotek, dlatego przepisał
ją na Cholewickich. Dobrze wy-
kombinował, bo jaki sąd uzna, że
towar, mówili, że ta jego córka,
Beatka
(żona prokuratora Chole-
wickiego –
przyp. H.P.
), często przy-
chodziła. Jak ładowali, mogła wi-
dzieć, ale na produkcję podobno nie
zaglądała – twierdzi obwieszony zło-
tem łotrzyk, który przedstawił nam
się jako
Arutjun
.
Pod pretekstem chęci wynajmu
nieużytkowanych już (za sprawą
CBŚ!) pomieszczeń, wzięliśmy też
na spytki mężczyznę pilnującego
parkingu na posesji prokuratoro-
stwa Cholewickich.
– Andrzej R. prowadził jakąś
hurtownię, ale on tu nie rządzi.
O interesach trzeba rozmawiać
z panią Beatą, jego córką – tłuma-
czy parkingowy.
Dalsze pertraktacje z żoną pro-
kuratora musieliśmy niestety zawie-
sić, gdyż Cholewiccy korzystają z za-
ległego urlopu wypoczynkowego.
– Aby uniknąć ewentualnych
zarzutów braku bezstronności, wy-
stąpiliśmy o wyłączenie wszystkich
prokuratur Podlasia z prowadzenia
tej sprawy. Prokuratura Krajowa
przekazała śledztwo do apelacji lu-
belskiej, a stamtąd trafiło do Pro-
kuratury Okręgowej w Radomiu
– informuje
Janusz Kordulski
,
rzecznik Prokuratury Apelacyjnej
w Białymstoku.
Dowiedzieliśmy się ponadto, że
rzecznik odpowiedzialności zawo-
dowej docieka, czy nie doszło przy-
padkiem do uchybienia godności
urzędu prokuratorskiego, bo Cho-
lewicki wciąż go sprawuje...
Jak znamy życie, na pewno nie
doszło. Andrzej R. – zamiast
w celi aresztu – wylądował w szpi-
talu. Jak raz źle się poczuł. Wszyst-
ko przez te papierochy!
HELENA PIETRZAK
Fot. Autor
Szef Prokuratury Rejonowej
w Łomży jest chodzącą egzempli-
fikacją szkodliwości palenia, bo wła-
śnie papierosy doprowadziły pro-
kuratora
Jacka Cholewickiego
do
ciężkiego bólu głowy. Traf chciał,
że funkcjonariusze Centralnego
Biura Śledczego znaleźli na jego
posesji nielegalną fabrykę wyrobów
tytoniowych.
– Że na terenie nieruchomości
przy ulicy Spółdzielczej w Łomży
pracują nielegalnie cudzoziemcy,
to wiedzieliśmy już od dawna. No,
ale wiadomo też było, do kogo ona
należy. Cholewicki już od dziesię-
ciu lat dowodzi prokuraturą
i wszystkich w mieście trzyma
w garści. Podobno ktoś od nas od-
ważył się jednak dać cynk cebesio-
wi w Białymstoku, no i dopiero wte-
dy zupa się wylała – mówi nam je-
den z miejscowych policjantów.
Obejrzeliśmy sobie to miej-
sce. Położony w pobliżu dworca
autobusowego duży plac wyko-
rzystywany był także jako parking
strzeżony (znakomity kamuflaż
dla wyjeżdżających transportów).
Znajdująca się na nim hala ni-
by-magazynowa dziś zamknięta
jest na cztery spusty. CBŚ wkro-
czyło tam, przerywając trwającą
już od września 2002 r. produk-
cję o wydajności 20 tys. paczek
dziennie i rekwirując gotowe
wyroby (ok. 350 tys. sztuk pa-
pierosów), worki brazylijskiego
tytoniu, oryginalne opakowania
i profesjonalne maszyny. Zatrzy-
mano 7 obcokrajowców (dwóch
z Armenii i pięcioro Łotyszy) oraz
dwóch mieszkańców Łomży, któ-
rzy w tym przedsiębiorstwie zaj-
mowali się zarządzaniem i logi-
Palisz, zdrowie tracisz
było to celowe usunięcie składni-
ków majątku, i odbierze ją proku-
ratorowi?
Pogadaliśmy sobie z pewnym
gościem z Armenii, który od kilku
już lat handluje w Łomży przemy-
canymi papierosami.
– Biznes poszedł się j...ć, bo R.
był zbyt spokojny. Ostrzegałem go,
żeby od czasu do czasu zmienić miej-
sce, przerzucić maszyny gdzie indziej.
„Nie ma strachu, mojemu zięciowi
nikt tu nie podskoczy”, odpowiadał.
Ot,
durak
. Ci, którzy przyjeżdżali po
Pani prokuratorowa zbiera grzyby...
styką:
Jana N.
oraz
Andrzeja R.
(teść Cholewickiego!).
Prokurator zapewnia, że ani on,
ani jego żona nie mieli zielonego
pojęcia (sic!), co się dzieje w ich
posiadłości.
– Otrzymaliśmy tę nieruchomość
od teścia w listopadzie ubiegłego
roku jako darowiznę, ale to on ca-
ły czas dysponował nią, wynajmu-
jąc halę różnym firmom. Nie inte-
resowałem się jego poczynaniami,
...a u pana prokuratora papierosów jak grzybów po deszczu
Poseł w agencji
powszechną nie gubi z pola widze-
nia pojedynczych ludzi oraz intere-
sów drobnych przedsiębiorców. Oka-
zuje się jednak, że firmę Remmak
łączy bardzo wiele (by nie rzec wszyst-
ko) z hojnym dla Kowalskiej darczyń-
cą, czyli Inkasso-Reform (patrz fot.
str. 6). Ten sam adres, telefony i...
właściciele (
Waldemar Nazarewicz
,
Artur Patla
i
Andrzej Ratajczak
),
dla których skuteczność interwencji
posłanki oznaczała mieć lub nie oko-
ło 500 tysięcy złotych.
Mimo śmierdzącej korupcją zbież-
ności dat, firm oraz osób występują-
cych w sprawie darowizny i później-
szej interpelacji, nie formułowaliby-
śmy aż tak drastycznej hipotezy o sta-
nie zdrowia Kowalskiej, gdyby nie
wpadły nam w ręce kolejne kwity
(patrz obok), które obrazują, że
swo-
je biuro poselskie w Legnicy za-
mieniła w... agencję reklamową!
Proceder wyglądał następująco:
najpierw Kowalska wysłała do „bo-
gola” informację, że przygotowuje
dla dzieci z najbiedniejszych rodzin
prezenty (pluszowe misie, słodycze,
przybory szkolne). Na swoim dru-
ku firmowym bardzo stanowczo
(używając absolutnie nieżebraczych
sformułowań typu:
„Chcę, aby tak
było”; „Proszę o kontakt z moim biu-
rem w terminie do...”
) wzywała ad-
resata do ofiarności...
Dokończenie na str. 6
Poseł Rzeczypospo-
litej przyjmuje darowi-
zny, a potem niczym
lew występuje
w obronie darczyńcy.
Wynajmuje się także
do reklamowania
sponsorów. Jak dale-
ko jeszcze do dna?
w Sejmie jako okazję do geszeftów
,
którymi natychmiast powinna zająć
się Komisja Etyki. Kto wie, czy i dla
prokuratury nie znalazłoby się coś do
roboty. Oto szczegóły.
Kilka tygodni po wspomnianej
wziątce od Inkasso-Reform Kowal-
ska wystąpiła w Sejmie z interpe-
lacją skierowaną do ministra finan-
sów. Chodziło jej o to, że zajmują-
ca się mydłem i powidłem spółka
Remmak
z Legnicy nabyła trzy oso-
bowe mercedesy, które przerobiła
na ciężarowe,
„a już w czerwcu roz-
poczęto w spółce kontrolę podatko-
wą, a następnie kontrolę skarbową”
,
co (o zgrozo!)
„zakończyło się dla
spółki negatywnie, tj. wydano decy-
zje stwierdzające nieprawidłowe od-
liczenie podatku VAT, gdyż samo-
chody nie posiadały homologacji”
– irytowała się Kowalska, żądając
nawet od premiera
„bezzwłocznego
podjęcia przez podległe panu służby
stosownych działań...”
na rzecz przy-
zwoitego traktowania przez fiskusa
„spółki Remmak oraz członków jej
zarządu”.
Można by powiedzieć, że to
bardzo ładnie, gdy parlamenta-
rzystka w staraniach o szczęśliwość
Pisaliśmy niedawno („Lista
płać” – „FiM” 22/2004) o tajemni-
czej darowiźnie, którą firma
Inkas-
so-Reform
specjalizująca się w han-
dlu długami sprezentowała posłan-
ce
Bronisławie Kowalskiej
(SLD)
z Legnicy. Tajemniczej, bo obie stro-
ny nie przyznawały się do pienię-
dzy, a my akurat
dysponujemy
kwitem kasowym dokumentują-
cym ich przekazanie.
W publika-
cji zastanawialiśmy się, za co Ko-
walska dostała tę forsę, a także czy
był to gest incydentalny.
Poszukaliśmy odpowiedzi, no
i mamy bardzo przykrą dla wyborców
informację:
albo posłanka zwario-
wała, albo traktuje swoją obecność
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 25 (224)
18 – 24 VI 2004 r.
GŁASKANIE JEŻA
mamy, Kochani!!! Mamy, tylko trze-
ba w to uwierzyć, bo jak nie, to już
po wsze czasy (a czasy są naprawdę
wsze) sterowani będziemy z centrali
Oz i jeszcze każą nam zakładać szma-
ragdowe okulary – że niby wszystko
jest OK, a przynajmniej tak musi być,
bo nie ma innego wyjścia.
I co się podczas takich wyborów
stać może? Otóż – mierząc siły na
zamiary – powiedzmy, że wprowa-
dzimy na Wiejską jednego jedynego
posła. To mało? Przeciwnie... to bar-
dzo dużo, bo ten JEDEN (a może kil-
ku!) nareszcie zacznie mówić z try-
buny naszym głosem. Nawet niech
krzyczy – tym lepiej, bo inaczej za-
krzyczą nas rozmaite
Giertychy
. Już
to robią, i dlatego biada nam...
Tak więc my wszyscy – tchórzliwe
lwy, blaszani drwale i strachy na wró-
ble – zbierzmy się do kupy i pierwszy
raz w historii Oz nakopmy IM w czte-
ry litery. Wiem, co myślicie w tej chwi-
li: nie ma, niestety, przywództwa, nie
ma Dorotki, która miałaby tyle siły
i odwagi, aby wylać kubeł zimnej wo-
dy na głowę złych czarownic albo choć-
by tupnąć nóżką. Ale, Moi Drodzy,
w najbliższych wyborach prezydenc-
kich, za nieco ponad rok, wystartuje
Jonasz
i... może to właśnie ON sta-
nie się tą Dorotką i wyląduje w ma-
teczniku złych czarowników, którzy
mają w sobie coś z rycerza (zakuty
łeb).
Prowincjałki
Kraina Oz
Do łódzkiego biura podróży zgło-
sił się pracownik firmy organi-
zującej wyjazd dla zarządu pewnej spółki. Mężczyzna zamówił 7-dniową
samolotową wycieczkę do Egiptu z noclegami w hotelu z salą konferen-
cyjną. Szefa biura turystycznego poinformował, że zarząd spółki jedzie
tam debatować nad tym, jak wprowadzić w firmie oszczędności.
Dorotka ląduje wraz ze swoim dom-
kiem w centrum baśniowej krainy...
Zaraz, zaraz... Nie pamiętacie już „Czar-
noksiężnika z krainy Oz”?
Przypomnę zatem pokrótce: oby-
watelka Dorota (nazwisko niezna-
ne), mieszkanka Kansas, zostaje po-
rwana przez tornado i spada dokład-
nie na głowę złej czarownicy, czym
narusza delikatną strukturę politycz-
ną krainy Oz. Jest ona bowiem ta-
ka: baśniowym światem rządzą czte-
ry czarownice – dwie dobre i dwie
złe – oraz wielki NIKT, czyli czar-
noksiężnik hochsztapler. A jednak
dziewczynka wierzy w jego moc
sprawczą, choć istnieją ewidentne
dowody, że jest to oszust.
Ciekawe, że ta najsłynniejsza baj-
ka świata pióra
Franka Bauma
zma-
terializowała się właśnie nad Wisłą,
że to my jesteśmy ludem Manczkinów
i że strachów na wróble, blaszanych
drwali i tchórzliwych lwów jest wśród
nas tyle co „mrówków”.
Ostatnio sporo jeżdżę po kraju
i rozmawiam z wieloma osobami. Ich
(a więc i Wasz) dowcip skrzy się, my-
śli są trzeźwe, sądy wyważone i jasne,
a jednak przeważa nuta przygnębie-
nia, rezygnacji i niewiary we własne
siły. Kilka milionów strachów na wró-
ble za nic nie chce uwierzyć, że są mą-
drymi ludźmi; rzesza uczciwych i od-
ważnych „tchórzliwych” lwów nie chce
przyjąć do wiadomości, iż można na-
reszcie wziąć sprawy we własne łapy
i groźnie zaryczeć; liczna gromada bla-
szanych drwali ma wielkie serca, tyl-
ko o tym nie wie.
Gdy dostaniecie do rąk ten nu-
mer „FiM”, być może będzie już wia-
domo, kto przez najbliższe miesiące
będzie pełnił funkcję oberszefa w sto-
licy Oz i kiedy rozpisane zostaną naj-
bliższe wybory. Oczywiście, nowy czar-
noksiężnik znów nas omami, coś obie-
ca, czegoś nie dotrzyma, a my w sierp-
niu, w październiku czy kwietniu pój-
dziemy kolejny raz do urn, które po-
woli stają się dla nas grobem.
A może by tak powiedzieć: „Tym
panom już podziękujemy” i ruszyć
wielką ławą rozsądnych i uczciwych
ludzi po władzę. Że co? Że nie po-
siadamy (lwiej) odwagi, że nie mamy
do tego serca (blaszanego drwala)
i rozumu (stracha na wróble)? Otóż
W Piekarach Śląskich radni za-
życzyli sobie specjalnego, elek-
tronicznego urządzenia do liczenia głosów. Z drukarką. W ten sposób
z kieszeni podatników wyrwano by 50 tys. zł. Głosowanie odbywa
się przez podniesienie rąk, a maszyna do liczenia jest nieodzowna, bo
rajców w Piekarach jest 23.
Policjanci ze Szczytna mają pe-
cha. Śmieje się z nich całe mia-
sto, a nawet okolice. Ktoś w biały dzień włamał się do magazynu de-
pozytów w komendzie powiatowej. Złodziej przez okienko wszedł po
łupy i skradł 28 kartonów papierosów zarekwirowanych z przemytu.
W Szczytnie jest szkoła policyjna, to może by tak odesłać gliniane
gapy na douczanie?
Władze Łodzi wraz z metropo-
litą łódzkim księdzem arcybi-
skupem
Władysławem Ziółkiem
uczestniczyły w nowej formie piel-
grzymki – szlakiem miejsc pobytu Jana Pawła II w Łodzi w 1989 ro-
ku. Miejsca były trzy: lotnisko Lublinek, ruiny zakładów Uniontex i ka-
tedra przy ul. Piotrkowskiej. Odegrano hymn papieski, hejnał miasta,
a następnie kontemplowano z taśmy fragmenty wystąpień JPII. Iden-
tyczne pielgrzymki organizuje się w Korei Północnej, czcząc „posta-
wienie stopy”
Kim Ir Sena
.
MAREK SZENBORN
Badanie alkomatem wykazało
u
Dawida F.
, 25-letniego miesz-
kańca Pabianic, ponad 2 promile C
2
H
5
OH. Dlaczego policja zatrzyma-
ła pabianiczanina? Otóż potrącił on samochodem... zająca, wysiadł
i obwiązał go sznurkiem, a potem ruszył, wlokąc zwierzę za autem.
W jednej ręce trzymał kierownicę, a w drugiej sznurek. Dojechał pod
swój blok, wyciągnął nóż i zabił zwierzę. Dawid tłumaczył, że chciał,
aby mięso skruszało na pasztet.
Dokończenie ze str. 1
Było tak: kilka tygodni temu (po
opublikowaniu reportażu z Lichenia)
zadzwonił jeden z naszych redakcyj-
nych telefonów. Z drugiej strony ka-
bla pochwalił Jezusa jakiś jegomość
przedstawiający się mocno łamaną
polszczyzną jako ksiądz katolicki
z Radia Watykan.
W skrócie jego wypowiedź wyglą-
dała tak: – Śmieszni jesteście i naiw-
ni. Piszecie o pomniku pychy,
o budowli nikomu do niczego
niepotrzebnej, a przecież nie
o to chodzi. Od początku lat 90.
zaplanowano, że Licheń będzie
wielkim mauzoleum Wojtyły. Nas tu
– w Watykanie – dziwi, że jeszcze nikt
w Polsce o tym nie wie. Że nie zadał
sobie pytania, po co komu ogromna
bazylika postawiona w szczerym po-
lu i przypominająca Kaplicę Sykstyń-
ską... A rozdmuchany przez Wojtyłę
do granic absurdu kult Marii, też wam
nic nie dał do myślenia? Testament
Wojtyły w sprawie swojego pochów-
ku jest zdeponowany u prawników
watykańskich od 1994 roku.
– Dlaczego zdeponowany? – za-
pytaliśmy.
– A dlatego, że Jan Paweł po
śmierci swojego poprzednika nie wie-
rzy nikomu i chce mieć pewność, iż
jego wola zostanie wypełniona.
– Kto o niej wie?
– Ksiądz, który buduje Licheń,
i jeszcze w Polsce podobno sześć osób
ze ścisłego kierownictwa Episkopatu.
Słowa Wojtyły: „Życzymy sobie być
pochowani (...) w Sanktuarium Mat-
ki Bożej w Licheniu”, od których za-
czyna się testament, są w Warszawie
traktowane naprawdę bardzo poważ-
nie. Na tę okoliczność rozpisane są
odpowiednie scenariusze. Po śmier-
ci papieża, który już po roku zosta-
nie przez Kościół nazwany Wielkim,
a po trzech latach świętym, Licheń
stanie się światowym centrum piel-
grzymek. Większym niż Lourdes.
– Dlaczego ksiądz do nas dzwo-
GODNE szacownych ZWŁOK, a póź-
nej powszechnie dostępne?
Otóż, UWAGA!, okazuje się, że...
Z oczywistych powodów nie możemy
powiedzieć, jak i z kim, ale skontak-
towaliśmy się z jednym z głównych
inżynierów pracujących przy budowie
bazyliki.
– Czy pod główną nawą kościo-
ła są jakieś tajemnicze pomieszcze-
nia, jakieś sale?
– Nie. Choć mury funda-
mentów mają trzy metry gru-
bości i są zbrojone stalą. Nie
ma natomiast przeszkody, by
w kilkanaście dni urządzić kryp-
tę godną papieża, np. w najniższej
kondygnacji lub gdzieś z boku.
A więc pudło? Niekoniecznie. To,
czego nie wiedział jeden z głównych
inżynierów, wie ksiądz
Eugeniusz
Makulski
– kustosz i budowniczy
sanktuarium.
Z naszego śledztwa wyszło bo-
wiem, że pod dzwonnicą (najwięk-
szą w Polsce) są dziwnie puste prze-
strzenie. To coś ok. 4 tysięcy metrów
sześciennych jakiejś niszy. Co to jest?
Kto nam potrafi odpowiedzieć na to
pytanie?
Kiedy myśleliśmy, że nikt nie po-
twierdzi lub nie zaprzeczy domysłom,
z odsieczą przybył sam Makulski.
Ksiądz, nie wnikając nawet, z ja-
ką gazetą ma do czynienia, oświad-
czył z rozbrajającą szczerością:
– Pod dzwonnicą rzeczywiście jest
wielka krypta, ale jeszcze nie wykoń-
czona.
– Dla papieża?
– Gdyby tylko chciał...
– Słyszał ksiądz o testamencie pa-
pieża?
– Bez komentarza...
MAREK SZENBORN
RYSZARD PORADOWSKI
ni?
– Bo ja akurat jestem w Watyka-
nie jednym z tych, którzy są przeciw-
ni świętości Wojtyły.
– Jednak, proszę ojca, papieże
zwyczajowo chowani są w Watyka-
nie...
Opracował AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Mauzoleum
Polacy są religijni, ale mało moralni.
(ks. prof. Janusz Mariański, kierownik Katedry Socjologii Moralności KUL)
Przecież wiadomo, że prawdziwa sztuka łagodzi obyczaje. Może więc,
gdyby bilety do kina były w bardziej przystępnej cenie, to żonę jakiegoś
pseudokibica stać by było zaciągnąć go dajmy na to na „Pasję” Mela
Gibsona. A wtedy, kto wie – być może po obejrzeniu tego wspaniałego
filmu pseudokibic poszukałby sobie jakichś normalniejszych rozrywek niż
próba trafienia butelką w szybko przemieszczającego się po boisku pił-
karza czy rzut ławką w policjanta.
– No to kiepsko zna pan histo-
rię...
Tyle tajemniczy telefon znad Ty-
bru. Zaprzyjaźniony z „FiM” ksiądz
studiujący w Rzymie – poproszony
o komentarz do usłyszanych rewela-
cji – roześmiał się do słuchawki:
– To pierwszy raz o tym słyszycie?
Oczywiście, że Wojtyła ustalił sobie
grób w Licheniu. Po to go takim zbu-
dowano!
– Ale podobno jest to najpilniej
strzeżona tajemnica Watykanu, o któ-
rej nikt nie wie...
– Nikt nie wie? Może u was. To
tajemnica poliszynela. Mój kolega
z USA widział nawet takie plakaciki
zachęcające do datków na mauzo-
leum Jana Pawła. W tle była bazyli-
ka w Licheniu.
Mauzoleum Jana Pawła II w Li-
cheniu? Z natury i obowiązku dzien-
nikarskiego nie dowierzaliśmy, więc
niezwłocznie pojechaliśmy do sank-
tuarium maryjnego ponownie. Tym ra-
zem jako „archeolodzy”. Czy gdzieś
w tym gigancie rozdeptywanym stopa-
mi pielgrzymów może być jeszcze ja-
kieś nikomu nieznane pomieszczenie
(„Nasz Dziennik” 110/2004)
(...) w przypadku homeopatii mamy do czynienia z pewnym światopo-
glądem, który jest sprzeczny z duchem Ewangelii (...). Tym, co skłania
do odrzucenia homeopatii, jest nie tyle kwestia skuteczności czy też jej
braku w procesie leczenia, ile jej okultystyczne konotacje.
(„Miłujcie się!” 3/2004)
Kościół będzie się mieszał do polityki. Nie będzie zajmował stanowisk,
nie będzie pretendował do założenia partii, która by rządziła i dyktowa-
ła rozwiązania. Kościół będzie próbował naśladować Boga, który powie-
dział: czyńcie ziemię poddaną.
(apb Józef Michalik
w czasie Święta Eucharystii 13 czerwca br. w Łodzi)
Ukazał się kolejny, mroczny film z potterowskiej serii: „Harry Potter
i Więzień Azkabanu”, promujący swoistą estetykę czy filozofię świata
ciemności. Nie jest ona w żaden sposób bezstronna i stanowczo przekra-
cza kompetencje literatury. (...) W dzieciach bowiem wywołuje się zwy-
kły strach, ale i namiętną ciekawość w poznawaniu świata... ciemności.
(ks. Aleksander Posacki, „Nasz Dziennik” 136/2004)
Im bardziej popularni stają się „Harry Potter” i „Władca Pierścieni”,
tym mniej wiernych mamy w świątyniach i zanika chrześcijańska du-
chowość.
(David Hope, anglikański arcybiskupYorku)
Wybrała O.H.
SKĄPCY
MYLI (IM) SIĘ?
POLICJA CZUWA
KIM IR PAPA
NIESKRUSZONY
Nr 25 (224)
18 – 24 VI 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
PIĘKNIE,
K..., PIĘKNIE
wagonie odtwarzacze DVD, miła
muzyczka, w łazienkach prysznice,
ręczniki, a nawet papier toaletowy.
16-godzinna podróż takim cudeń-
kiem zapowiadała się jak bajka. Jed-
nak
pociąg... stanął w połowie dro-
gi, w Niemczech
. Niemcy błyska-
wicznie dostarczyli drugą lokomoty-
wę. „Kiepurę” wzięto na popych
i za pomocą dwóch lokomotyw po-
nad setka znerwicowanych pasaże-
rów dotarła do Brukseli z trzygo-
dzinnym opóźnieniem. Pociąg z War-
szawy zapowiedziano na brukselskim
dworcu jako pociąg z... Moskwy.
I taka jest polska (żelazna) droga
do Europy.
umiejscowienie zaniedbań, jakich do-
puszczono się w stosunku do wymo-
gów Ewangelii”.
Dociekliwość inkwi-
zytorów JPII określa w liście
„me-
todami nietolerancji, a nawet prze-
mocy w służbie prawdy”.
A w gruncie rzeczy to niespe-
cjalnie wiadomo, za co papież mógł-
by ewentualnie przepraszać, gdyż
watykańczycy doliczyli się raptem...
59 spalonych na stosie heretyków
w Hiszpanii; 36 we Włoszech i za-
ledwie 4 w Portugalii. Czyli właści-
wie... wypadek przy pracy!
Oto mamy gotowe wyniki gło-
sowania do europarlamentu. Po-
patrzmy na nie: PO – 24,10 proc;
LPR – 15,92 proc.; PiS – 12,67
proc.; Samoobrona – 10,78; SLD-
-UP – 9,34; UW – 7,33; PSL – 6,35;
SdPL – 5,33. I teraz proszę uprzej-
mie znaleźć mądrego, który z te-
go panoptikum stworzy większo-
ściowy rząd (przekładając owe pro-
centy na głosy do parlamentu kra-
jowego). Jak by liczyć, jak by skła-
dać i sumować, większościowego
gabinetu powołać się nie da. No
bo co? PO z LPR? – niemożliwe;
może PO z PiS i Samoobroną?
Wykluczone. Jedyny możliwy układ
to: PO+PiS+UW+PSL+SdPL =
56,80 proc. Ale do tego potrzeba
tak dużo dobrej woli, że szczerze
wątpimy, bo sprawa rozbije się jak
nic o targi, kto co bierze. A jak się
nie da wyłonić rządu, to nie będzie
komu stworzyć budżetu. Jak nie bę-
dzie budżetu, to zgodnie z konsty-
tucją, prezydent ma obowiązek roz-
wiązać parlament i rozpisać nowe
wybory. I tak będziemy biegać do
urn co pół roku.
poprzednik... W piłkę też nie mo-
gę grać, bo mam chore nogi – tłu-
maczy ks.
Ryszard Antonik
z pa-
rafii Niepokalanego Serca Marii
w Turkowicach w Zamojskiem. Tłu-
maczy się tak dlatego, że jego wy-
chowankowie nie chcą chodzić na
religię, bo im ubliża – nazywa debi-
lami i głupkami. Niektórzy nie chcą
nawet przystępować do komunii. Co
na to rodzice? Część z nich posta-
nowiła uczęszczać na lekcje religii
wraz ze swoimi pociechami, inni gro-
żą wizytą w kurii. A nauczyciele po-
chowali głowy w piasek i udają, że
nie ma problemu.
MINI...DYREKTYWA
Dyrektorka III LO w Łodzi,
Irena Rajch
, zakazała uczniom
przychodzić do szkoły w krótkich
spodniach. Obowiązuje również za-
kaz noszenia krótkich sukienek oraz
bluzek na ramiączka i tych odsła-
niających pępki. Pani dyrektor uwa-
ża, że uczniowie ubierający luźne
ciuchy prowokują sprawców prze-
mocy seksualnej. Jak widać, grono
pedagogiczne III LO w Łodzi jest
wyjątkowo przewidujące i niewyklu-
czone, że ma trochę racji. A jed-
nak uczniowie są oburzeni zakaza-
mi. Twierdzą bezczelnie, że noszą
krótkie spodnie tylko ze względu na
upał, a nie po to, żeby prowoko-
wać gwałty.
AT
AR
DYMISJA
PO SEKSMISJI
RP
ŚWIĘTO-KARTO-
-PIETRZE
Oskarżenia pod adresem Kościo-
ła w Australii doprowadziły do po-
wołania w maju br. specjalnej jed-
nostki policji ds. prowadzenia do-
chodzeń w przypadkach przestępstw
seksualnych popełnianych przez du-
chownych na nieletnich. Dotąd od-
naleziono 143 prawdopodobne ofia-
ry oraz 508 sprawców.
11 czerwca br. arcybiskup Ade-
lajdy
Ian George
ogłosił swoją „do-
browolną dymisję”, poczuwając się
do współodpowiedzialności „za nad-
użycia seksualne, jakich w ciągu
ostatnich 40 lat dopuszczali się
w stosunku do nieletnich niektórzy
księża”. Uczynił tak po ogłoszeniu
przez parlament specjalnego rapor-
tu w tej sprawie. Dymisja George’a
nie na wiele się zda ofiarom doko-
nywanych przez prawie pół wieku
gwałtów i macanek.
KACZMAREK
W OSOCZU
ID
Nareszcie! Kościół katolicki ofe-
ruje swoim wiernym możliwość prze-
kazywania dobrowolnej ofiary świę-
topietrza za pomocą karty kredyto-
wej. Hojni darczyńcy z całego świa-
ta mogą teraz dokonywać przelewów
bezpośrednio na konto Jego Świą-
tobliwości Jana Pawła II, używając
plastikowych pieniędzy (American
Express, Visa, Diners, Master Card).
I życie stało się prostsze...
WAZELINA SHOW
MS
Takiego włazidupstwa ze strony
władz Uniwersytetu Warmińsko-Ma-
zurskiego dawno nikt nie widział.
A wszystko za sprawą tytułu doct-
ora honoris causa nadanego arcybi-
skupowi
Józefowi Kowalczykowi
.
Cóż takiego uczynił agent Watyka-
nu, że uhonorowano go tak za-
szczytnym tytułem? Czyżby doko-
nał jakiegoś odkrycia naukowego,
a może sponsoruje stypendia dla
studentów? Nic podobnego – nun-
cjusz apostolski przyczynił się je-
dynie do utworzenia na tej wyższej
uczelni wydziału teologicznego, czy-
li pozbawił uniwersytet części pie-
niędzy.
AK
POLSKIE WARTOŚCI
KURTUAZYJNE
PRZEPROSINY
Z najnowszych badań CBOS
z 2–5 kwietnia br., dotyczących naj-
ważniejszych wartości w życiu Po-
laków, wynika, że dla 70 proc. ro-
daków najbardziej istotne jest uda-
ne życie rodzinne; 67 proc. bada-
nych jako priorytet wybrało zdro-
wie – swoje i rodziny; dla 54 proc.
najcenniejsza w życiu jest miłość
i przyjaźń; 43 proc. respondentów
wskazuje natomiast na stałe zatrud-
nienie. Wiara w Boga i życie we-
dług zasad religii jest wartością naj-
ważniejszą tylko dla 40 proc. pyta-
nych dorosłych Polaków.
Wiesław Kaczmarek
Watykan opublikował 800-stro-
nicowy dokument na temat inkwi-
zycji i stosowanych przez nią tortur
– efekt kilkuletnich badań 29 na-
ukowców. Ogłoszono następnie, że
JPII
jest gotów... prosić o przeba-
czenie za błędy i nadużycia popeł-
nione w ciągu wieków. Dlaczego jest
tylko „gotów”, zamiast po prostu
żebrać o wybaczenie za miliony ofiar
– nie podano.
Karol Wojtyła
– jak zwykle sko-
ry do żartów – podkreślił znacze-
nie badań umożliwiających Kościo-
łowi „wyrażenie skruchy za błędy
popełnione w służbie prawdy po-
przez uciekanie się do nieewange-
licznych metod”. Napisał też (samo-
dzielnie, jak twierdzi abp
Stanisław
Dziwisz
) specjalny list do badaczy
dokonań inkwizycji, w którym zwra-
ca uwagę, że do wyrażenia skruchy
„konieczna jest dokładna znajomość
faktów umożliwiająca właściwe
Przed miesiącem zapowiada-
liśmy:
„Już wkrótce będziemy pisać
o nim jako o Wiesławie K.”
(„Su-
mienie Kaczmarka” oraz „Nie ma
mocnych” – „FiM” 18, 19/2004).
No i słowo ciałem się stało. Pro-
kuratura Okręgowa w Tarnobrze-
gu uruchomiła procedurę uchyle-
nia immunitetu posła
Wiesława
Kaczmarka
(niezrzeszony). Przy-
pomnijmy: chodzi o aferę z porę-
czonym przez Skarb Państwa
w 1997 r. kredytem na 32,7 mln
dolarów dla spółki widmo, która
miała zbudować w Mielcu Labo-
ratorium Frakcjonowania Osocza.
Skończyło się oczywiście na za-
miarach, a pieniądze zniknęły. Jak
informuje prokurator
Edward
Podsiadły
, żyrant, czyli rząd, wy-
bulił Kredyt Bankowi 2,7 mln do-
larów (na razie).
Najistotniejszym argumentem
na rzecz inkryminowanego poręcze-
nia była zażyłość
Włodzimierza
Wapińskiego
(jeden z inicjatorów
przedsięwzięcia) z urzędnikami
dworu prezydenta
Aleksandra
Kwaśniewskiego
. Pech Kaczmar-
ka polega zaś na tym, że optował
za kredytem wbrew opiniom eks-
pertów. A co na to rzeczony Wie-
sław K.? – Co to jest za praktyka,
że prokurator ogłasza, iż ma jakiś
zamiar? Jestem osobą publiczną
i uważam za skandaliczne postępo-
wanie prokuratora, który co jakiś
czas wypuszcza dziennikarskiego bą-
ka – oburza się minister.
Dodaje, że „istnieje nieformal-
na grupa zajmująca się rozsiewa-
niem nieprawdziwych plotek i inspi-
rowaniem artykułów w prasie”.
Zawsze słynął z błyskotliwości
i poczucia humoru...
MW
SĘDZIA KALOSZ
RP
„Drogi Boże, nie wiem, czy jesteś
kibicem piłkarskim, ale wierzę, że tak
jest”
– od takich słów rozpoczyna
się modlitwa napisana specjalnie na
Mistrzostwa Europy 2004 w piłce
kopanej. Autor słów – arcybiskup
Hamburga
Werner Thissen
– od-
wołuje się w niej do autorytetu Bo-
ga – Najwyższego Sędziego. No więc
Najwyższy Sędzia nie dał się długo
prosić i spuścił odszczepieńców An-
goli na 1:2 w czterech minutach do-
grywki. Takoż prawosławni Bułga-
rzy dostali w d... 0:5.
Jak tak dalej pójdzie to w przy-
szłości jedenastka z Watykanu bę-
dzie nie do pokonania!
ZDETRONIZOWANY
OH
W Szczygłowicach (diec. ka-
towicka) czterej 16-letni ucznio-
wie tamtejszego gimnazjum odre-
agowali w ten sposób, że podczas
katechezy wynieśli księdza wraz
z krzesłem na korytarz. Detroni-
zacji towarzyszyły wulgarne wyzwi-
ska i aplauz reszty klasy. Poszko-
dowany ks.
Wojciech Kurzela
nie
poskarżył się dyrekcji, ale o całym
zdarzeniu opowiedział podczas nie-
dzielnego kazania. Dopiero wów-
czas o sprawie dowiedziała się dy-
rektor szkoły
Teresa Nowacka-
-Korus
. Sprawcom zostały udzie-
lone nagany, a pozostałym uczniom
obniżono oceny z zachowania „za
brak reakcji i obrony poniżonego
człowieka”. Sam duchowny bro-
nił jednak winnych przed karą.
Tym razem przyznajemy księdzu
ocenę celującą, a małolatom pa-
łę.
BOKSERSKI
IMMUNITET
Ksiądz
Piotr W.
z Ostrowca
Świętokrzyskiego podczas religii
w ogólniaku podszedł do 16-let-
niego
Kamila W.
, chwycił go za
gardło i rzucił o ścianę niczym pił-
ką. A że księżulo nienarobiony jest
i krzepę ma jak tur, chłopak wy-
lądował z uszkodzonym kręgosłu-
pem w szpitalu. Przełożony ks. Pio-
tra – proboszcz parafii Najświęt-
szego Serca Jezusowego – nie był
wcale zbulwersowany tym faktem.
Czy w Ostrowcu nie ma jakiegoś
silnego rodzica? Z pomocy lekar-
skiej musieli także skorzystać dwaj
uczniowie z gm. Kazanów (pow.
Zwoleń), których pobił proboszcz
Czesław B.
Nauczyciele szkoły
i organa ścigania w Zwoleniu tak-
że udają, że nic się nie stało i mil-
czą na temat wyczynów ks. Cze-
sława.
MS
MW
PRZEPRASZAMY,
JANKU
RP
Okręt flagowy i przyszłość PKP,
„Jan Kiepura” – luksusowy pociąg
z Warszawy do Brukseli – w swą in-
auguracyjną podróż został odpra-
wiony z wielką pompą. Były prze-
mówienia, poświęcenia, orkiestra
dęta, kwiaty, wstęga. W środku
komfortowe przedziały, w każdym
ZAMO(RDO)SZCZYZNA
– Nigdy nie krzyczę na dzieci
i ich nie obrażam. Nie lubią mnie?
Może dlatego, że nie potrafię grać
na gitarze i śpiewać jak mój
AT
Plik z chomika:
Geti
Inne pliki z tego folderu:
Fakty i Mity 2004-01.jpg
(54 KB)
Fakty i Mity 2004-01.pdf
(2848 KB)
Fakty i Mity 2004-02.jpg
(56 KB)
Fakty i Mity 2004-02.pdf
(1996 KB)
Fakty i Mity 2004-03.jpg
(52 KB)
Inne foldery tego chomika:
Archiwum 2001
Archiwum 2002
Archiwum 2003
Archiwum 2005
Archiwum 2006
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin