R618. Roszel Renee - A gdy będziesz moją żoną.txt

(208 KB) Pobierz
  
  
  
  
  Renee Roszel
  
  A gdy b�dziesz moj� �on�
    

     ROZDZIA� PIERWSZY
    Zrozpaczona i zdenerwowana Kalli Angelis wbieg�a do biura pana Varosa. By�a zadowolona, �e nie ma sekretarki, poniewa� wola�a nie udziela� wyja�nie� osobom postronnym. Chcia�a za�atwi� spraw� natychmiast, zanim wpadnie w histeri�.
    Wcale nie zwr�ci�a uwagi na imponuj�cy wygl�d olbrzymiego biurowca. Wiedzia�a, �e Nikolos Varos jest bardzo zamo�ny, lecz w tej chwili jego bogactwo nie interesowa�o jej. Po�ykaj�c �zy, podesz�a do wysokiego, chudego m�czyzny, stoj�cego za l�ni�cym biurkiem ze szk�a i stali. Oparta si� r�koma o biurko i wbi�a wzrok w krawat m�czyzny; wstyd nie pozwala� jej spojrze� na twarz pana Varosa.
    Tch�rzu, skarci�a si� w duchu, patrz mu prosto w oczy. Je�li zrywasz z narzeczonym w dniu �lubu, przynajmniej zr�b to z podniesion� przy�bic�, a nie ze spuszczon� g�ow�.
    Odwa�y�a si� spojrze� wy�ej. Serce bi�o jej mocno i g�o�no, ba�a si�, �e zag�uszy s�owa.
     - Panie Varos... - zacz�a zdziwiona, �e ma opanowany g�os. - Niestety nie mog� za pana wyj��. Musimy odwo�a� nasz �lub.
    Zaskoczony m�czyzna otworzy� usta, lecz nie dopu�ci�a go do s�owa.
     - Godzin� temu dosta�am wiadomo�� z domu... W nocy zmar� m�j dziadek... Teraz wyznam, �e zgodzi�am si� na to ma��e�stwo ze wzgl�du na dziadka, kt�rego bardzo kocham... kocha�am. Nasz zwi�zek by�by spe�nieniem jego marze�, on go pragn��. Ja wcale nie chcia�am za pana wyj��, ale... zgodzi�am si�... jako pos�uszna wnuczka.
    Oniemia�y m�czyzna patrzy� na ni�, jakby nie rozumia�, co do niego m�wi.
     - Wiem, wiem... - ci�gn�a pospiesznie. - Nasze rodziny pochodz� z Grecji, obie s� bardzo tradycyjne. Ma��e�stwo moich rodzic�w te� zosta�o zaaran�owane przez krewnych, a by�o bardzo udane. Wiem, �e nasi dziadkowie byli wiernymi przyjaci�mi i bardzo pragn�li po��czenia naszych rodzin. - Na moment urwa�a, szukaj�c odpowiednich s��w. - Wszystko to prawda, ale ja jestem Amerykank�, urodzi�am si� w Stanach i... jednak nie mog�... zrobi� tego, co oni chcieli. Prosz� mnie zrozumie� i... kiedy�... przebaczy�.
    Nie czekaj�c na odpowied�, odwr�ci�a si� i wybieg�a. Wyrzuca�a sobie, �e post�puje dziecinnie, lecz nie mog�a inaczej. Wiedzia�a, �e zachowuje si� niewybaczalnie, ale nie by�a w stanie s�ucha� jego wyrzut�w.
    Wmawia�a sobie, �e takie rozwi�zanie jest najlepsze. Ma��e�stwo zosta�o ukartowane, zaplanowane przez starszyzn� rodu, nie opiera�o si� na mi�o�ci. A narzeczony, kt�ry w dzie� �lubu tkwi w biurze, chyba i tak nie ma dla niej �adnych cieplejszych uczu�!
    Domy�la�a si� tylko, jaki jest, poniewa� wcale go nie zna�a. Dotychczas widzia�a go na fotografii, a dopiero teraz zobaczy�a pierwszy raz. Do ostatniej chwili przebywa� s�u�bowo za granic�. Co dla cz�owieka tego pokroju znaczy �lub... albo narzeczona?
    Pociesza�a si�, �e nieudane transakcje, kt�re zdarzaj� si� ka�demu, przyzwyczai�y Nikolosa Varosa do pora�ek. Nie w�tpi�a, �e b�dzie rozczarowany, mo�e nawet z�y, ale szybko przeboleje zmian� plan�w. Przysi�g�a sobie, �e gdy przestanie rozpacza� po �mierci dziadka, gdy wr�ci do r�wnowagi, napisze d�ugi list z przeprosinami.
    Czu�a si� bardzo osamotniona. Matka nie przyjecha�a z ni� do Kalifornii, poniewa� przed kilkoma dniami stan zdrowia Christosa Angelisa bardzo si� pogorszy�. Zoe Angelis, kt�ra od lat opiekowa�a si� te�ciem, uzna�a, �e musi z nim zosta�. Nie darowa�aby sobie, gdyby zostawi�a go w ostatnich chwilach �ycia i odszed�by z tego �wiata opuszczony przez bliskich. Kalli rozumia�a matk� i nie mia�a pretensji, ale sama bardzo potrzebowa�a matczynego wsparcia. By�a nieutulona w �alu i zagubiona.
    Co robi�? Skoro �lub si� nie odb�dzie, pozostawa�o jecha� do hotelu, spakowa� walizk� i opu�ci� San Francisco. Chcia�a jak najpr�dzej wr�ci� do Kansas, aby po�egna� ukochanego dziadka.
    Nikolos Varos pomy�la�, �e pierwszy dzie� czerwca odt�d b�dzie kojarzy� mu si� z koszmarnym snem. Pod koniec maja musia� s�u�bowo pojecha� do Tokio. Lot z Japonii do Stan�w dwukrotnie odwo�ywano, wi�c niemal sp�ni� si� na w�asny �lub. W dodatku po powrocie zasta� zalane mieszkanie, wobec czego musia� umy� si� i przebra� w s�u�bowej �azience.
    Ko�czy� toalet�, gdy rozleg� si� stukot obcas�w i podniesiony g�os. Zdumiony s�ucha�, jak jego narzeczona o�wiadcza Charlesowi Early'emu, �e nie mo�e za niego wyj�� i ka�e odwo�a� �lub. Gdy uchyli� drzwi i wyjrza�, przy biurku sta� tylko jego zast�pca. Biedak wygl�da� tak, jakby przed chwil� zobaczy� upiora.
    Nikolos opar� si� o futryn� i ci�ko westchn��.
     - Charles, czemu tak si� przejmujesz? - spyta� ironicznym tonem. - Samo �ycie.
    Sarkazm podzia�a�. M�ody cz�owiek otrz�sn�� si�, ale twarz nadal mia� trupioblad�.
     - Straszny zaw�d, prawda?
     - Owszem.
    Czu� si� �le po dalekiej, m�cz�cej podr�y. Przez prawie trzy doby niewiele spa�, poniewa� chcia� za�atwi� jak najwi�cej spraw przed miodowym miesi�cem. Dlaczego tak si� spieszy�? Na co to wszystko?
     - Hmmmm... kolejne nowe do�wiadczenie. Z tego, co s�ysza�em, jasno wynika, �e zosta�em na lodzie.
    By� bardzo zm�czony, wi�c nie w pe�ni rozumia� znaczenie tego, co si� sta�o. Nie mia� si�y si� z�o�ci�, ale wiedzia�, �e wybuch nast�pi.
     - Teraz nie czas na lizanie ran. Jest du�o do zrobienia.
     - Czy mam powiadomi� go�ci?
    W pierwszej chwili nie zrozumia� pytania.
     - Co? Nie!
     - Ale...
     - Daj spok�j! - przerwa� ostro, poniewa� uwa�a�, �e takie sprawy nale�y za�atwia� osobi�cie. - Sam p�jd� do go�ci, a ty znajd� telefon do tej nies�ownej kobiety.
     - Chce pan, �ebym do niej zadzwoni�?
    Nikolos odwr�ci� si� zniecierpliwiony. Zaczyna� u�wiadamia� sobie konsekwencje tego, co si� sta�o, i powoli ogarnia�a go w�ciek�o��. Odrzucono go jak par� starych kaloszy! I to w dniu �lubu, gdy ju� z ca�ego �wiata zjechali si� go�cie: ksi���ta, politycy, bankierzy, gwiazdy Hollywood. W sali balowej, znajduj�cej si� pi��dziesi�t pi�ter ni�ej, zebra�o si� oko�o pi�ciuset os�b, a tymczasem jaka� pannica... takie nic z Kansas!... wymierzy�a mu policzek, zrani�a dum�, zniszczy�a przysz�o��.
     - Tak. Zadzwonisz do mojej narzeczonej... - Zazgrzyta� z�bami. - Do by�ej narzeczonej...
     - Co mam powiedzie�?
     - Uzgodnimy, gdy wr�c�.
    Wyszed�, trzaskaj�c drzwiami. Nacisn�� przycisk windy, ale nie zauwa�y�, �e �wiate�ko nie zapali�o si�. W g�owie mu hucza�o, gdy wylicza� nast�pstwa tragikomicznej sytuacji. Wiedzia�, �e wiadomo�� o jego upokorzeniu rozniesie si� po ca�ym �wiecie. Znalaz� si� w sytuacji wyj�tkowo upokarzaj�cej dla m�czyzny. Publicznie, wobec tylu znamienitych os�b b�dzie musia� przyzna�, �e tu� przed �lubem narzeczona dosz�a do wniosku, �e nie chce zosta� jego �on�.
    Mia� ogromn� ochot� wali� pi�ciami w drzwi windy, lecz to by nic nie pomog�o. Pokr�ci� g�ow� i nerwowym ruchem przyg�adzi� w�osy. Nie warto niszczy� r�k z powodu histeryczki z Kansas. Powt�rnie nacisn�� przycisk.
     - Winda te� mnie bojkotuje?
    Czy to mo�liwe, �e co� podobnego zdarzy�o si� w�a�nie jemu? Zawsze ostro krytykowa� rozwodz�cych si� znajomych i pogardliwie wyra�a� o ludziach, kt�rzy nie potrafi� wytrwa� w ma��e�stwie. By� przekonany, �e jemu nic podobnego si� nie przytrafi. Uwa�a� si� za lepszego nawet od w�asnych rodzic�w, kt�rych gor�ca mi�o�� nie wytrzyma�a pr�by czasu. Postanowi� mie� szcz�liw� rodzin�.
     - No i na co ci przysz�o? - mrukn�� pod nosem. - Taki jeste� wyj�tkowy, a nawet nie zdo�a�e� doprowadzi� do o�tarza prowincjuszki.
    Nas�ucha� si� k��tni rodzic�w oraz pretensji znajomych, kt�rym kobiety z�ama�y �ycie. Dlatego postanowi�, �e o�eni si� z rozs�dku, wedle dawnego obyczaju. Jego ma��e�stwo b�dzie oparte na logice, zbli�onych pogl�dach i podobnym systemie warto�ci.
    Westchn�� ponuro. Jego dziadek, Dionysus Varos, zawsze wychwala� rodzin� Angelis�w. Opowiada� o tym, jak w wieku dwunastu lat wyratowa� ton�cego Christosa. Tamtego dnia ch�opcy przysi�gli sobie dozgonn� przyja��, a gdy doro�li, postanowili doprowadzi� do po��czenia obu rodzin. Pocz�tkowo Nikolosa bawi� pomys�, �e ma po�lubi� zupe�nie nieznan� dziewczyn�.
    Na zdj�ciu podoba�a mu si�. Nie by�a pi�kno�ci� w klasycznym rozumieniu tego s�owa, ale mia�a bujne, l�ni�ce w�osy, du�e fio�kowe oczy i uroczy u�miech. Musia� przyzna�, �e jest poci�gaj�ca. Plusem by�o i to, �e rodziny Varos�w i Angelis�w wywodzi�y si� z tego samego miasta, z Kouteopothi w Grecji. Mieli wsp�lne korzenie i tradycj�. Obie rodziny od dawna by�y niejako zwi�zane wielk� t�sknot� dw�ch starszych pan�w.
    Nikolos sam by� zaskoczony, �e tak pr�dko da� si� przekona� do projektu dziadka.
    Mia� partner�w na ca�ym �wiecie, cz�sto musia� wyje�d�a� za granic� i w zwi�zku z tym przesuwa� terminy, a w ko�cu odwo�ywa� spotkania z Kalli. Nigdy nie widzia� narzeczonej, lecz przywyk� do my�li, �e po�lubi dziewczyn� znan� ze zdj�cia. Przepisa� ju� na ni� cz�� swego maj�tku i nawet zmieni� testament.
    A tymczasem w dniu �lubu panna Angelis wpad�a do biura
    jak bomba i zburzy�a jego misternie u�o�ony plan. Ze z�o�ci zacisn�� pi�ci i sykn��:
     - Oj, nie ujdzie ci to na sucho! Nigdy nie rzuca� s��w na wiatr. Nadjecha�a winda.
     - Nie potrzebuj� du�o czasu - mamrota� do siebie. - Plan zemsty jest prawie gotowy. Wystarcz� mi trzy tygodnie.
    Drzwi zamkn�y si� i zjecha� do sali balowej.
    Kalli wola�aby o niczym nie my�le�. Przede wszystkim stara�a si� zapomnie� min� narzeczonego, gdy powiedzia�a, �e za niego nie wyjdzie. Zacz�a zastanawia� si�, jak zapakowa� niepotrzebn� sukni� �lubn� i co zrobi� z ni� po powrocie do domu. Sprzeda� czy zostawi�? Obie z matk� przez wiele godzin cierpliwie wyszywa�y pere�kami misterny wz�r na staniku i r�kawach. Ogarn�y j� wyrzuty sumienia. Tyle czasu i wysi�ku posz�o na marne! Teraz nie rozumia�a, jak dosz�o do tego, �e zgodzi�a si� na �lub z nieznanym cz�owiekiem. Chyba chwilowo postrada�a rozum...
    Byle jak zwini�t� sukni� wrzuci�a do walizki i przysiad�a na wieku, ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin