MICHAEL PASTOREAU �ycie codzienne we Francji i Anglii w czasach rycerzy Okr�g�ego Sto�u Rozdzia� pierwszy 1. Rytm �ycia Jak si� zdaje, cz�owiek XII wieku do�� oboj�tnie odnosi� si� do czasu. Liczenie godzin i dni, wyznaczanie �wi�t ruchomych i problemy kalendarzowe to domena wy��cznie duchowie�stwa. Jedynie obowi�zuj�ce obrz�dy religijne podkre�laj� donios�o�� pewnych moment�w �ycia, kt�rym towarzysz�. Czas nale�y do Ko�cio�a. Ani rycerze, ani ch�opi nie rz�dz� rytmem swojego �ycia. Biernie obserwuj� bieg czasu. S� bezsilnymi �wiadkami przep�ywu dni i lat, kt�re ich nieub�aganie posuwaj� ku staro�ci i nieustannie wyznaczaj� ka�dej rzeczy w�asne miejsce. St�d zapewne wynika rezygnacja, kt�ra sprawia, �e ludzie bardziej si� troszcz� o pogod� ni� o przemijaj�cy czas. Zaludnienie Francji i Anglii Interesuj�cy nas okres mie�ci si� w d�ugiej fazie rozkwitu demograficznego, ci�gn�cej si� od pocz�tku XI do ostatnich dziesi�cioleci XII wieku. Zjawisko to mia�o takie rozmiary i tak by�o donios�e dla historii Europy Zachodniej, �e historycy m�wi� o �rewolucji demograficznej". Przyczyn tego rozkwitu mo�na wymieni� wiele: rozszerzenie si� pokoju i wzrost bezpiecze�stwa, wzmocnienie w�adz publicznych, o�ywienie ruchu handlowego, a zw�aszcza zwi�kszone zasoby p�od�w rolnych, dzi�ki post�pom techniki i obj�ciu wi�kszych obszar�w ziemi pod upraw�. Oblicza si�, �e mi�dzy rokiem 1000 i 1300 ludno�� Europy Zachodniej potroi�a si�. W tej d�ugotrwa�ej fazie lata 1160-1220 stanowi� okres szczeg�lnie intensywnego rozkwitu. Nie spos�b zmierzy� bezpo�rednio tego przyspieszenia wzrostu, lecz �wiadcz� o nim liczne wska�niki: powi�kszenie si� obszaru upraw, zwy�ka ceny ziemi, podzia� wielkich maj�tk�w ziemskich, powstawanie nowych wiosek, parafii, klasztor�w, przeobra�anie si� ma�ych wsi w miasteczka, rozrost miast, kt�re, dusz�c si� w starych murach, zmuszone s� - jak Pary� w latach 1190-1213 - budowa� sobie nowe, otaczaj�ce wi�kszy obszar. Oczywi�cie, nie da si� ustali� dok�adnie liczby ludno�ci angielskiej i francuskiej w ka�dym momencie tego okresu. Mo�na wszak�e przyj�� przybli�one dane, zaczerpni�te w wi�kszo�ci z pracy ameryka�skiego historyka J. C. Russela. Oko�o roku 1200 liczba ludno�ci Europy wynosi�a oko�o 60 milion�w, a ca�y �wiat mia� 350-400 milion�w mieszka�c�w. Francja by�a najludniejszym kr�lestwem Europy Zachodniej: w jej �wczesnych granicach - oko�o 420 000 km2 - �y�o co najmniej 7 milion�w ludzi. Znaczy to, �e na jej dzisiejszym obszarze, 551 000 km2, liczba ludno�ci przekroczy�aby 10 milion�w. Ubo�sze pod tym wzgl�dem by�y Wyspy Brytyjskie, licz�ce tylko 2,8 miliona mieszka�c�w, z czego 1,9 miliona na terenie samej Anglii. Jednak�e r�nica w g�sto�ci zaludnienia obu kr�lestw by�a nieznaczna: 16 mieszka�c�w na 1 km2 we Francji, 14 - w Anglii. Dla por�wnania przytoczmy jeszcze kilka liczb: na pocz�tku XIII wieku P�wysep Pirenejski (kr�lestwa chrze�cija�skie ��cznie z terytoriami opanowanymi przez islam) liczy� przypuszczalnie 8 milion�w mieszka�c�w; Italia nieco mniej; kraje germa�skie (Niemcy, Austria i Szwajcaria) ��cznie 7 milion�w, W�gry 2 miliony, Polska 1,2 miliona, a Cesarstwo Bizanty�skie 10-12 milion�w. Oko�o 1200 roku Pary� mia� mniej wi�cej 25 000 mieszka�c�w, rozmieszczonych bardzo nier�wnomiernie na 253 hektarach, obj�tych nowymi murami, wzniesionymi za Filipa Augusta. Tyle�, a mo�e nawet nieco wi�cej ludzi mieszka�o w Londynie. Inne �du�e" miasta Francji, Rouen i Tuluza, nie dosi�gaj� nawet po�owy ludno�ci Pary�a. W Anglii Londyn (ju� wtedy!) stanowi wyj�tkowe zjawisko urbanistyczne, gdy� pozosta�e wa�niejsze miasta (York, Norwich, Lincoln i Bristol) nie przekraczaj� liczby 5000 mieszka�c�w. Ale Pary� i Londyn nie by�y wcale najwi�kszymi miastami chrze�cija�stwa. W pierwszej po�owie XIII wieku Rzym i Kolonia mog�y si� poszczyci� co najmniej 30 000 mieszka�c�w, Wenecja i Bolonia mia�y ich po 40 000, a Mediolan i Florencja po 70 000. Najwi�kszym miastem chrze�cija�skim pozostawa� Konstantynopol, gdy� w momencie zdobycia tego miasta przez krzy�owc�w w 1204 roku �y�o tam 150 000 - 200 000 ludzi. Liczby te nie mog� jednak zamaskowa� luk istniej�cych w naszej wiedzy, dotycz�cych takich zagadnie�, jak liczbowy stosunek ludno�ci osiad�ej w miastach do ca�ej ludno�ci w kraju. Nie spos�b te� przedstawi� na mapie g�sto�ci zaludnienia, gdy� by�a ona niezmiernie zr�nicowana na obszarze ka�dego regionu. Nie spos�b nade wszystko wyci�ga� og�lnych wniosk�w na podstawie poszczeg�lnych przypadk�w. Demografia ko�ca XII wieku sk�ada si� z mn�stwa kontrast�w: mi�dzy strefami, gdzie ludzie skupiaj� si� gromadnie, a innymi, ca�kowicie bezludnymi; mi�dzy rodzinami licznymi a ma��e�stwami bezdzietnymi; mi�dzy wysokim wska�nikiem �miertelno�ci niemowl�t a znaczn� liczb� os�b do�ywaj�cych s�dziwej staro�ci. Narodziny i chrzest Ludzie XII wieku mieli zaufanie do �ycia i przestrzegali biblijnego nakazu, aby si� rozmna�ali. Stopa narodzin wynosi�a rocznie oko�o 35 promile. Regu�� we wszystkich warstwach spo�ecznych by�a rodzina liczna. Zreszt� pary kr�lewskie staraj� si� pod tym wzgl�dem �wieci� przyk�adem: Ludwik VI i Alicja Sabaudzka, Henryk II i Alienor Akwita�ska, Ludwik VIII i Blanka Kastylijska - wszyscy ci koronowani ma��onkowie sp�odzili po o�mioro dzieci. Przez ca�y czas tego okresu p�odno��, jak si� zdaje, wzrasta: badania pozwoli�y stwierdzi�, �e w Pikardii w �rodowisku arystokratycznym rodziny liczne (to znaczy maj�ce 8-15 dzieci) stanowi�y w 1150 roku 12 procent, w 1180 roku - 33 procent, a w 1210 roku - 42 procent. Mamy wi�c do czynienia ze znacznym wzrostem. Na przek�r temu, co przez d�ugi czas s�dzili historycy, kobiety w XII i XIII wieku nie r�ni�y si� od dzisiejszych d�ugo�ci� okresu p�odno�ci. Je�li przypuszczano, �e by� on w�wczas kr�tszy, to dlatego �e nie brano pod uwag� cz�stych wtedy �mierci kobiet przy porodach i wczesnej utraty m��w, zwykle du�o starszych od swoich �on. Poza �rodowiskiem arystokracji m�ode wdowy rzadko bowiem wychodzi�y powt�rnie za m��. Pierwsze dziecko przychodzi�o na �wiat, jak si� zdaje, stosunkowo p�no, tote� odst�p lat mi�dzy pokoleniami by� do�� du�y, lecz mniej jaskrawy ni� w naszej dobie, z powodu cz�sto znacznej r�nicy wieku dwojga ma��onk�w, a tak�e mi�dzy ich pierwszym i ostatnim dzieckiem. Znamiennym przyk�adem jest Alienor Akwita�ska. Urodzona w 1122,3 maj�c pi�tna�cie lat za�lubi�a (1137 r.) dziedzica tronu Francji, p�niejszego Ludwika VII, kt�remu urodzi�a dwie c�rki: Mari� w 1145 roku i Alicj� w 1150. Odtr�cona przez m�a po pi�tnastu latach po�ycia wkr�tce za�lubi�a Henryka Plantageneta, m�odszego od niej o dziesi�� lat. Z tego drugiego zwi�zku przysz�o na �wiat o�mioro dzieci: Wilhelm (1153 r.), Henryk (1155 r.), Matylda (1156 r.), Ryszard (1157 r.), Gotfryd (1158 r.), Alienor (1161 r.), Joanna (1165 r.) i Jan (1167 r.). Kolejne macierzy�stwa przypadaj� wi�c na jej wiek 23 i 28 lat, a w drugim ma��e�stwie - 31, 33, 34, 35, 36, 39, 43 i 45 lat. Narodziny pierwszego i ostatniego dziecka dzieli okres 22 lat. A oto drugi, bardzo wymowny przyk�ad: Wilhelm zwany Marsza�kiem, hrabia Pembroke, regent Anglii w latach 1216-1219, o�eni� si� dopiero osi�gn�wszy 45 lat i wybra� bogat� dziedziczk� Izabel� de Clare, 0 30 lat m�odsz� od niego. Mimo r�nicy wieku ma��onkowie zd��yli sp�odzi� dziewi�cioro dzieci. Przy czym w obu przyk�adach liczymy tylko dzieci, kt�rych istnienie potwierdzaj� dokumenty, a przecie� zmar�ych w niemowl�ctwie nie notuj� zazwyczaj �adne akta ani kroniki. �miertelno�� by�a w�r�d dzieci ogromna. Na troje tylko jedno przekracza�o wiek 5 lat, za� co najmniej 10 procent niemowl�t umiera�o w pierwszym miesi�cu �ycia. Dlatego chrzczono je bardzo wcze�nie, zwykle nazajutrz po przyj�ciu na �wiat. Z tej okazji odbywa� si� w ko�ciele parafialnym obrz�d nie r�ni�cy si� od dzisiejszej ceremonii. W XII wieku prawie powszechnie ju� zaniechano zwyczaju zanurzania nagiego noworodka w chrzcielnicy. Chrzest odbywa� si� przez polewanie. Kap�an trzykrotnie polewa� wod� �wi�con� czo�o dziecka, znacz�c je znakiem krzy�a i wymawiaj�c formu��: �Ego te baptiso in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti." Zwyczaj ka�e zaprasza� kilka par rodzic�w chrzestnych. Poniewa� nie ma urz�du stanu cywilnego, warto si� postara�, aby wiele os�b zachowa�o to wydarzenie w pami�ci. Wiemy, �e Filip August zosta� ochrzczony 22 sierpnia 1165 roku, nazajutrz po narodzinach, przez biskupa Pary�a Maurycego de Sully (tego samego, kt�ry w 1163 roku zadecydowa� o przebudowie katedry Notre-Dame) i �e mia� trzy pary rodzic�w chrzestnych, a byli to Hugon, proboszcz ko�cio�a Saint-Germain-des-Pres, Herve, proboszcz ko�cio�a Saint-Victor, Odon (Eudes), by�y proboszcz ko�cio�a Sainte-Genevieve, ciotka noworodka Konstancja, ma��onka hrabiego Tuluzy, oraz dwie wdowy zamieszka�e w Pary�u. Dziecko otrzymywa�o na chrzcie tylko imi� chrzestne, nie by�o to wszak�e imi� w dzisiejszym rozumieniu, lecz jedynie jego imi� prawdziwe, kt�re mia�o mu s�u�y� przez ca�e �ycie. To za�, co dzi� uwa�amy za nazwisko, by�o w�wczas przydomkiem - nazw� miejscowo�ci, okre�leniem zawodu czy przezwiskiem - po prostu dodatkiem wi���cym si� tylko z danym osobnikiem, nie z ca�� jego rodzin�. Co prawda za panowania Filipa Augusta (1180-1223 r.) przydomki te w niekt�rych regionach (Normandia, Ile-de-France) zaczynaj� by� dziedziczone, lecz proces ten rozwija� si� powoli. W �wczesnych tekstach oznacza si� poszczeg�lne osoby zazwyczaj imieniem chrzestnym, dodaj�c miejsce pochodzenia czy zamieszkania, piastowan� funkcj� lub rang�. Na og� dawano dziecku imi� jednego z rodzic�w chrzestnych. Wskutek tego moda na imiona niewiele si� zmienia�a. Najbardziej rozpowszechnione, zar�wno we Francji, jak w Anglii, imiona m�skie to Jan i Wilhelm. P�niej pojawiaj� si� w Anglii coraz cz�ciej imiona: Robert, Ryszard, Tomasz,...
Marian_Chomik