Monika Lach
Roszpunka
Na podstawie bajki braci Grimm
Narrator
W domu na skraju lasu
Mieszkał mąż z żoną
Z dala od hałasu
Sąsiadkę mieli jedną
Za to bardzo wredną
Wiedźmę – czarownicę
Narrator 2
Razu pewnego
Żona do męża
Tak powiedziała
Żona
Mam ochotę na sałatę
Tą, co rośnie, tam pod płotem
U tej wiedźmy na ogrodzie
Mąż
To niechybna śmierć
Nie pójdę
Choćbym nie miał
Co jeść
Nie poproszę wiedźmy o nic
Ale ja tak bardzo chcę
I mam dla ciebie niespodziankę
Już niedługo
W naszym domu
Płacz usłyszysz
Miły bardzo
Będziesz tatą
Co ty na to
Ach kochanie
Wybacz proszę
Zaraz wszystkie skarby znoszę
Jeśli tylko tego chcesz
Będziesz dziś sałatę jeść
I poszedł biedaczek do ogrodu sąsiadki
Narwał dwie główki sałatki
Wraca do żony szczęśliwy
Maż dobrotliwy
Wiedźma
O bracie
Kradniesz moją sałatę!
Poczekaj chwilę
Zaczaruje cię w rybę
Mąż struchlały cały
Opowiada o swej żonie
Wiedźma słucha uważnie
W końcu rzecze
Dobrze, dam ci tę sałatę
Ale w zamian przyjdę do was
Po zapłatę
Pani, weźmiesz ile zechcesz
Mijały miesiące
Mąż i żona zapomnieli o sałacie
I o obietnicy
Oraz o zapłacie
Przyszła na świat córeczka
Śliczna jak laleczka
Wtem do drzwi ktoś puka
Wchodzi wiedźma
Co ja widzę
Śliczna panna
A zaplata?
Moi mili
Nie chcę czekać ani chwili
Weź co chcesz
Tak też zrobię
Tę laleczkę wezmę sobie
Żona płaczem się zaniosła
Mąż do kolan wiedźmy padł
Wiedźma czar na nich rzuciła
I uciekła
Z dzieckiem w las
Tam jej czary to sprawiły
Że powstała wielka wieża
Ani schodów tam nie było
Ani ludzi
Ani zwierząt
Tylko mury
Okno
Balkon
Zamieszkała tam z dziewczynką
Którą bardzo pokochała
I nazwała ją Roszpunką
Kiedy panna już wiek miała
Odpowiedni do zamęścia
Wiedźma się wyprowadziła
I tak rzekła
Moja miła
Jesteś młodą czarownicą
Umiesz rzucać czarów lik
Ale z wiedźmą
Się nie żeni nikt
Musisz stać się bardzo zła
Tak jak ja
Musisz sama tu zamieszkać
I poćwiczyć złe zaklęcia
Ja cię będę odwiedzała
Nie wiem kto był moim tatem
Ani mamą , może bratem
Nie znam swojej rodziny
Ty jedynie mnie tu chowasz
I czarami zawsze wspierasz
Ciebie jedną znam
Nie chcę sama w lesie żyć
Co tu robić?
Za rok może dwa
Będziesz bardzo zła
I choćby cię prosili
Nie zniesiesz towarzystwa
Nawet w jednej chwili
Na ten dzień czekam ja
Odczaruję mych sąsiadów
Pamięć wrócę im od razu
I pokażę co zrobili
Kradnąc sałatę … ha ha
Kto ci ukraść zdołał coś
Kto zrobił ci na złość
Ludzie , ludzie, ludzie
Piosenka Roszpunki
Czary umilają szare życie
W żabę zamieniam pająka
W motyla zwykłą ćmę
Abra Kadara
Hokus pokus
Hyc hyc
Niech rozbłyśnie tęcza
Niech zawsze świeci słońce
Niech szczęśliwe zające
Skaczą wesoło po łące
Abra Kadar hokus pokus hyc hyc
Niech znikną smutki
Niech znikną wiedźmy złe
I ludzie cieszą się
Wylewam swoje smutki
Żale zamieniam w łzy
Nie znam nikogo
Lecz serce nie daje spokoju mi
Dlaczego ciągle tęsknię za nieznanym
Światem mych rodziców
Dlaczego tak smutno mi
Wiedźma obiecała
Że odwiedzać będzie ją
I odeszła daleko stąd
Tak też się stało
Przychodziła czasami
I za każdym razem wołała tak:
Roszpuneczko, dziecię moje, spuść mi włosy swoje
Dziewczyna z wieży wyglądała
Długi warkocz spuszczała
Wiedźma się wspinała
Pannę odwiedzała
Razu pewnego książę młody
Wybrał się na łowy
Przejeżdżał koło wieży
I oczom nie wierzył
Bo na balkonie stała dziewczyna
Piękna jak żadna inna
Włosy złote miała
Z wieży je spuszczał
Czarownica stara
Po nich się wspinała
Książę
Jestem taki młody
Jestem całkiem sam
Nie cieszy mnie strzelanie
Dzikich zwierząt doganianie
I rycerska gra
A ta panna cud urody
Przyprawia mnie o zawrót głowy
Poznać ją chcę
Jak odwiedzić dziewczynę tę
Jak przedstawić się
Książę przez miesiąc cały
Na koniu cwałował w okolice polany
Na której w ciemnym lesie
Wieża stoi jak wiecie
Raz odważył się
Pod wieżę podszedł i woła
Dziewczyna cud urody
Warkocze spuszcza z balkonu
Książe się wspina
Dziewczyna oniemiewa
Wybacz piękna pani
Jesteśmy tu sami
Powiedz mi dlaczego
Przyjaciela nie masz żadnego
Skąd ta wiedźma stara
Odwiedza cię co rana
Kim jesteś
Nie znam ludzi
Wiedźma mnie wychowała
I w wieży zaczarowała
Tu nie ma schodów
Nikt mnie nie odwiedza
Tylko wiedźma stara
Jesteś taka młoda
Jesteś taka piękna
Pozwól mi panienko
Czasem cię odwiedzać
I książę co wieczór odwiedzał Roszpunkę
Opowiadał dziewczynie
O życiu na dworze
O ludziach i balach
Które sam urządzał
Raz zaprosił pannę
Na swoje przyjęcie
Ale wyjście z wieży
Było przedsięwzięciem
Trudnym dla obojga
Jak już ustalili
Co zrobią nazajutrz
Bez uprzedzenia
Wiedźma się pojawiła
I bardzo zezłościła
Ty niewdzięcznico,
Ty ladacznico!
Życie ci oddałam
Sama cię chowałam
Na czarownicę
Tak mi dziś dziękujesz
Z księciem coś knujesz
Na bal się szykujesz
Nie pomogę wam
Nauczkę dam
Rzuciła wiedźma czary
Oślepiła księcia młodego
Nie zobaczy słoneczka pięknego
Nie zachwyci się nocą
I nie ujrzy dziewczyny
Sercu swemu miłej
Roszpunkę biedną
Nie uczyni królewną
Z obciętymi włosami
Wiedźma w las ją wyprawi
Tam przez lata pożyje
Zanim książę wiedziony
Serca głosem
Odnajdzie dziewczynę
Co zapłacze nad jego losem
Mimo tylu lat bez ciebie
Nie zapomniałam nigdy cię
Teraz łzami zroszę oczy
Niech zły czar już ich nie mroczy
Ukochana, świat bez ciebie nie ma barw
Tylko ciebie chcę za żonę
Powrócimy razem
Na królewski dwór
Wyprawimy wesele
Będą się cieszyć wszyscy poddani
Że jesteśmy uratowani
Piosenka szczęśliwej Roszpunki
Świat się zmienił w jednej chwili
Czary prysły złe
Książę odnalazł mnie
Jestem szczęśliwa
Budzi się we mnie magiczna siła
Świat wiruje razem ze mną
Zostanę królewną
Nie zrobi mi wiedźma już nic
Jestem szczęśliwa, nie chcę już nic
...
sewulka