LAD SERCA(1).doc

(42 KB) Pobierz
„ŁAD SERCA”

ŁAD SERCA”              ANDRZEJEWSKI

 

Rzecz dzieje się na Białorusi, we wsi Sedelniki. Jest jesień. W gajówce umiera Siemion Dubrowski, na którego runęła sosna i przygwoździła go do ziemi. Pomoc przyszła dopiero po kilku godzinach. Przy konającym siedzi jego żona Taisa, która obiecała sobie, że zabije synka Józika a potem siebie, jeśli jej mąż umrze. Michaś, chłopiec który mieszka na plebanii, informuje księdza Siechenia o wypadku. Jest bardzo przejęty, ponieważ Siemion uratował mu kiedyś życie. Ksiądz przygarnął go do siebie, kiedy umarła jego mama. Do Grzegorza Litowski, właściciela sedelnickiej gospody, przychodzi posterunkowy Nawrocki i wypytuje go o Buraka, który dwa tygodnie temu uciekł z więzienia i razem z Romanem Morawcem dokonał napadu na kantor wymiany w Baranowiczach. Podczas ucieczki został zastrzelony.
Grzegorz trzyma u siebie Annę, czterdziestoletnią prostytutkę, którą poznał dziesięć lat temu w Warszawie. Spotykała się wtedy z Morawcem. Jest dla niej bardzo niedobry; bije ją. Mówi jej o tym, co usłyszał od posterunkowego. Kobieta wyczuwa, że jej pracodawca się boi. Litowka rzeczywiście obawia się Romana Morawca, bowiem nie rozstał się z nim dobrze. Anna domyśla się, że Grzegorz wykiwał wspólnika; stąd miał pieniądze na dom, sklep i ziemię. Prostytutka wspomina swoją dawną miłość, Pawła Siechenia, który był porucznikiem drugiej brygady i podczas walk w Karpatach został ciężko ranny.
Morawiec leży w szałasie, w pobliżu rzeki Zelwianki. Buraka poznał rok temu - natknął się na niego po wyjściu z dansingu – na krótko po tym, jak ten dzięki amnestii wyszedł z więzienia. Pochodził z Sedelnik, gdzie gnieździł się z mamą i licznym rodzeństwem na kilku morgach ubogiej ziemi. Pasł krowy, następnie został chłopcem stajennym, wreszcie awansował na lokajczyka państwa Gejżałowskich. Ksiądz Siecheń przychodzi do umierającego Siemiona. W drodze powrotnej wydaje mu się, że widzi Annę, swoją dawną ukochaną. Po wyjściu z gospody Litowki posterunkowy rozmawia z Sewerynem Giejżanowskim. Wie, dlaczego Burak został wyrzucony z pracy u Giejżanowskich: Seweryn namówił go do wspólnego włamania się do kas administratora, żeby ukraść pieniądze własnemu ojcu; zostali przyłapani przez Ramiana i wszystko poszło na rachunek Buraka. Michaś nie śpi; rozmyśla o Siemionie, z którym łowił ryby i spacerował po lesie. Na plebanii pojawia się Giejżanowski, którego wpuszcza gospodyni, Ksenia. Ponieważ księdza nie ma, Seweryn rozmawia z Michasiem; ten mówi mu, że wygląda tak, jakby chciał kogoś zabić. Rozwścieczony Giejżanowski uderza chłopca w twarz, po czym wychodzi. Wracający z gajówki Siecheń ratuje Morawca od utonięcia w bagnie, a potem go pociesza: mówi, że nie ma takiej nędzy, z której człowiek nie mógłby się wydźwignąć. Opowiada mu o cudzie Jezusia, który uzdrowił chorego przy sadzawce w Betsaidzie. Seweryn mówi ojcu, że w tym roku ze względu na ostateczne egzaminy chce wcześniej wyjechać na studia, chodźmy jutro. Po rozmowie z nim udaje się do Nawrockiego i strzela do niego z rewolweru. Ciało zabitego odnajduje Anna. W pobliżu drogi natyka się na Litewkę; jest pewna, że to on zamordował posterunkowego. Zaczyna mieć wątpliwości, kiedy widzi reakcję Litowki na wieść o śmierci Nawrockiego; Grzegorz jest tą wiadomością wstrząśnięty. Ksiądz Siecheń odnajduje Annę leżącą przy drodze. Ta go rozpoznaje, po czym ucieka. Michaś zaczyna pisać wiersz. Tej nocy opuści potajemnie rodzinną wieś. Nie raz przeklnie noc, która uczyniła z niego poetę. Na plebanię wraca ksiądz Siecheń, który stale ma przed oczami twarz Anny. Wydaje mu się, że już ją gdzieś widział. W nocy ma sen: jest w lesie i ktoś woła go po imieniu. Kiedy się budzi, domyśla się, kim jest kobieta, którą spotkał przy drodze. Modli się: musiał ją opuścił, żeby pójść za Jezusem; ufa, że Bóg jest nie opuścił. Udaje się do Grzegorza, żeby porozmawiać z Anną. Ma nadzieję, że to jednak nie ona jest kobietą, którą przed laty opuścił, żeby zostać księdzem; że to nie z jego winy została prostytutką. Anna udaje, że go nie zna. Po śmierci Siemiona Teresa zabija syna, a potem siebie. Litowka i Anna zostają oskarżeni o zamordowanie posterunkowego.

 

Ład serca wyniknął nie tyle z głębi religijnego przeżycia, co z inspiracji francuskiej powieści katolickiej (G. Bernanos, F. Mauriac).

Bohaterowie powieści wpisani zostają w krąg problematyki religijnej. Ich życie oglądane jest z perspektywy boskiego planu

zbawienia.

Akcja Ładu serca rozgrywa się w ciągu nocy – „mrocznej, nieprzeniknionej, bezkresnej”. Nie kończąca się noc podkreśla

samotność człowieka – wszyscy bohaterowie powieści są samotni. W każdym człowieku tkwi zło: nienawiść, upodlenie,

okrucieństwo, pogarda. Człowiek jest słaby, współtworzy zło, błądzi w mroku. Perspektywa łaski boskiej otwiera mu drogę

zbawienia, jakkolwiek sens łaski pozostaje niedocieczony, ponieważ nie współgra bezpośrednio z moralnym wysiłkiem człowieka.

Czytelnik Ładu serca obserwuje dystans między nieznanymi boskimi zamiarami a zamierzeniami księdza Pawła Siechenia,

proboszcza sedelnickiego. Ocalony zostaje bandyta Morawiec, a skazany na pokuszenie zostaje Michaś, wychowanek księdza.

Podejmując ongiś decyzję o porzuceniu życia świeckiego Paweł Siecheń pośrednio przyczynia się do tego, że dawna jego

narzeczona, Anna, zostaje prostytutką. Tak więc wszystko, co ludzkie, jest ograniczone i ułomne („Ksiądz jest, jak inni ludzie,

bezradny”). Dopiero doskonałość boska ratuje człowieka od zatracenia. Jest ona niespieszna i może objawiać się w sposób

zawiły. Trywialny, nasiąkły grzechem, świat ludzki zyskuje swoistą gwarancję wzniosłości w świadomości istnienia Boga.

Świadomość owa narzuca ludzkim sprawom wymiar eschatologiczny. Wszystkie ludzkie sprawy spotykają się na gruncie religii –

to właśnie jest płaszczyzna, na której poszukujemy ładu serca, czyli moralnego porządku.

 

Ksiądz Siecheń przeżywa liczne wątpliwości i rozterki. Zastanawia się, czy ciężar kapłaństwa nie jest ponad siły, ponieważ jego

duszpasterskiej działalności towarzyszy przejmujące poczucie samotności i opuszczenia. Z jednej strony ksiądz Siecheń

obserwuje brak odzewu u bliźnich, z drugiej zaś nie może zrozumieć mechanizmu życia, nie może pogodzić się do końca z

niedostępną umysłowi ludzkiemu tajemnicą zbawienia („Każdy z nas może zostać ofiarowany łasce lub wydany potępieniu”).

Przełomową perspektywę stwarza księdzu uratowanie przestępcy, pogrążającego się coraz bardziej w grzęzawisku (dosłownym i

przenośnym). Uratowanemu Morawcowi ksiądz Siecheń cytuje z Ewangelii św. Jana przypowieść o uzdrowieniu chorego przy

sadzawce zwanej Betezda. Tak wykłada jej sens: „Każdy z nas jest jak ów grzesznik oczekujący cudu uzdrowienia, lecz

niezdolny o własnych siłach dotrzeć do źródła”.

 

Ogromnym wstrząsem jest dla księdza spotkanie z Anną. Uświadamia on sobie, iż kiedyś bardzo tę dziewczynę skrzywdził.

Błądząc po okolicy ksiądz Siecheń rozmyśla nad tym, czy człowiek nie jest jednak bliższy człowiekowi niż Bóg? Duchowny pada

pod natłokiem i ciężarem swoich myśli. Podnosi go nawrócony Morawiec i po chwili wahania dźwiga nieprzytomnego do Sedelnik.

Zwraca uwagę dosłowność kończącej powieść metafory: człowiek powinien podtrzymać innego człowieka. Na tym właśnie polega

ład serca.

 

„Miał nieodpartą pewność, że w spotkaniu tego nieznajomego mężczyzny i uratowaniu go od śmierci tkwił poza zwykłym zbiegiem

okoliczności głębszy sens, konieczność rzucająca w niewidzialny świat ludzkich losów, konieczność, której jeszcze nie rozumiał,

lecz którą musiał natychmiast pojąć. Oto, być może, jedna z tych chwil, o których człowiek nic nie wie, ale do których zdąża

różnymi drogami i poprzez najzawilsze kręgi, aby o jakiejś nieprzewidzianej godzinie usłyszeć głos wezwania. Uczuł radość i

trwogę, ów stan oczekiwania i niepokoju, który przenika człowieka w momencie zetknięcia z tajemnicą. Już nie należał do siebie.

– Panie! – szepnął bezgłośnie. – Daj mi siłę, pozwól, bym był od siebie mocniejszy i żebym ponad siebie wyrósł, «pozwól memu

sercu przejrzeć Twój ład...» ” (J. Andrzejewski).

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin