1961-11-Operacja Midway.pdf

(1538 KB) Pobierz
Microsoft Word - ZT 1961-11 Operacja Midway.doc
379470522.002.png
F. L. JUSTIN
OPERACJA
„MIDWAY”
| SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl |
WYDAWNICTWO MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ
1
 
„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1961/11
F. L. Justin
Okładkę projektował
M. Wiśniewski
Scan & OCR
blondi@mailplus.pl
© Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1961 r., Wydanie I
SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl 2009
Printed in Poland
Nakład 155 000 egz. Objętość 4,2 ark. wyd. i ark. druk. Papier druk. mat. VII kl. 70 g. Format 70 x 100/32 z
Fabryki Papieru w Myszkowie. Oddano do składu 12.XI.BO r; Druk ukończono w marcu 1961 r. Wojskowe
Zakłady Graficzne w Warszawie. Zam. nr 8568 z dn. 2.XI.60 r.
Cena zł 5.-
C-78
2
379470522.003.png
„ŻÓŁTY TYGRYS“ 1961/11
F. L. Justin
„TEGO NIE BYŁO W PROGRAMIE”
Gdyby jeszcze miesiąc temu porucznik Harvey dowiedział się nagle, że weźmie
udział w tajemniczej operacji, prawdopodobnie roześmiałby się na całe gardło,
traktując tę wiadomość jako niezły dowcip.
Harvey, w jego własnym mniemaniu, jak najmniej nadawał się do takiej roboty.
Owszem, lubił rozwiązywać tajemnice, ale jako widz w kinie, śledząc perypetie
bandy gangsterów tropionej przez mniej lub więcej rozgarniętych policjantów. Za
kilkadziesiąt centów mógł przez dwie godziny przeżywać emocje wiedząc o tym,
że i tak po zakończeniu filmu wyjdzie na jasno oświetloną ulicę i że w swoim
pokoju nie zastanie zamaskowanego człowieka z wycelowanym w siebie
browningiem. Był za małą figurą i miał za chudy portfel, aby być przedmiotem
zainteresowania opryszka nawet pośledniejszego gatunku.
Co innego jednak angażować się w filmowe emocje, ryzykując jednego dolara
za bilet wstępu, co innego zaś zostać wciągniętym samemu w wir tajemniczych
wydarzeń poważnego kalibru, brać w nich czynny udział i ryzykować własnym
życiem.
A wszystko wskazywało na to, że operacja, w jakiej miał wziąć udział, była
nieprzeciętnej miary. Bladły wobec niej nawet najbardziej sensacyjne filmy, jakie
w ciągu ostatniego miesiąca zdarzyło mu się oglądać.
Myśl o niej psuła mu humor. Chwilami nawet żałował, że wstąpił do wojska.
Wkładając mundur był przekonany, że zanim przejdzie przeszkolenie, flota
amerykańska położy kres wojnie na Dalekim Wschodzie i pomoc jego, Harvey'a,
okaże się zbędna. Tymczasem działania wojenne ciągnęły się już rok cały, a co
gorsza Japończycy poczynili dalsze postępy.
Harvey nie był tchórzem. Za namową kolegi, Crooksa, zgodził się na wzięcie
udziału w tej operacji. Lubił jednak otwartą grę. Gdyby znajdując się w
jakiejkolwiek bazie Pacyfiku otrzymał rozkaz zbombardowania konkretnego
obiektu, jego obawy o swoje życie z całą pewnością nie byłyby większe od obaw
każdego przeciętnego człowieka, który się znalazł w podobnej sytuacji. Drażniła
go i denerwowała tajemniczość oczekującej go operacji. Czuł, że uspokoi się
dopiero wówczas, gdy jej charakter i cel zostaną choćby trochę wyjaśnione.
Jak dotychczas jednak wszystko było osłonięte tajemnicą. W końcu stycznia
1942 roku skierowano go do bazy lotniczej Eglin Field na Florydzie. Zastał tu
grupę równie zdziwionych jak on sam lotników. Powiedziano im jedynie, że
wezmą udział w specjalnej operacji, do której tu właśnie muszą się przygotować.
Na pozór wszystko przypominało zwykłe szkolenie. Rozpoznawanie celów
według zdjęć lotniczych, loty nad cel, bombardowanie, powrót na lotnisko. Dziwne
były tylko dwie sprawy. Najnowszego typu celowniki Nordena zostały
wymontowane, a ich miejsce zajęły urządzenia przestarzałe.
4
379470522.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin