NIEDOPIESZCZONA.doc

(65 KB) Pobierz
Mam na imię Ania

Mam na imię Ania. Jestem trzydziestoletnią nauczycielką stanu wolnego. Mam już dosyć mojej pracy ze względu na moich uczniów, niskie zarobki i braku satysfakcji z pracy. Kiedyś czułam powołanie do tej profesji ale nie dziś po kilku latach pracy. Są co prawda nieliczne miłe chwile w tym zawodzie. Jedna z takich szczególnych przygód przytrafiła mi się na wycieczce szkolnej do Zakopanego. Nasza szkoła wspaniałomyślnie zorganizowała taką imprezę refundowana po części z pieniędzy urzędu miasta ale to nieistotne. Wśród uczniów z ostatniej klasy podstawówki i gimnazjalistów uskładała się ekipa ochotników zapełniająca cały autokar. Grono pedagogiczne nie przejawiało chęci skorzystania z okazji. Największym entuzjastą był na pan dyrektor Tadeusz, szpakowaty starszy facet koło około pięćdziesiątki zaopatrzony w siwą po części bujna czuprynę. Biedaczek sam nie mógł jechać z taką watachą bachorów. Każdy się migał od tej wycieczki przedstawiając stanowcze i rozsądne wymówki. Ostatecznie wybrano mnie, tłumaczyłam się że jestem przy kości, mam lekko pulchną figurę i gdzie mi tam z moją kondycją pokonywać szlaki górskie, ale stało się inaczej – trudno – jadę! Trzecia osobą była pani Sabina a raczej Sabinka mężatka po czterdziestce. Także niechętna na zmarnowanie sobie weekendu. Wjechaliśmy wczesnym rankiem w piątek z cała zgrają rozbudzonej młodzieży. Humory o dziwo wszystkim dopisywały uczniowie mili, delikatnie zacierały się granice między nami a młodzieżą. Pan Tadeusz także był miły wyrozumiały i przymykał oko na wybryki uczniów, w stosunku do mnie i Sabiny był szarmancki, dowcipny, jednym słowem chyba nas podrywał. Dojechaliśmy na miejsce w porze obiadu. Po obiedzie zakwaterowaliśmy się w schronisku. Uczniowie dwa pokoje osobno dla dziewcząt i chłopców, ja i Sabinka jeden pokój i Pan Tadzio jak go nieoficjalnie nazywałyśmy miał swój apartament. Po obiedzie zliczyliśmy jeden szlak i wieczorem do schroniska gdzie zorganizowaliśmy spotkanie integracyjne z młodzieżą i nauczycielami, był nawet pan kierowca który potem spał w autokarze. Około pierwszej w nocy zaczęło się robić spokojniej. Chłopcy przestali się wygłupiać aczkolwiek jeszcze nie spali i wszędzie było ich pełno. Poszłam pod prysznic odświeżyć się. Ubrałam w spódnicę, bluzeczkę i szlafroczek frote granatowy. Sabina i ja przed snem poszłyśmy zrobić obchód czy aby wszystko w porządku. Ja zatrzymałam się w świetlicy gdzie był telewizor no i nikogo nie było. Pomyślałam że chwilkę odsapnę i rzeczywiście tak się stało ale na chwilę bo zaraz usłyszałam za sobą że ktoś cicho podchodzi i pyta się czy może też oglądać telewizor. Wyraziłam zgodę. Byli to Michał i Maciek gimnazjaliści. Przysiedli się koło mnie i razem oglądaliśmy tandetny film. Chłopaki cały czas komentowali to dzieło także im do gustu nie przypadło ale było wesoło i troszkę się pośmiałam. Zauważyłam że chłopaki nie zdrowo zerkają na mnie. Zawsze w szkole czułam niezdrowy, łapczywy i rozbierający mnie wzrok chłopaków na lekcji czy korytarzu. Nie dziwie się im. Mam figurę średnio puszystą ale nie widać tego. Objawia się to ponętnymi i pełnymi kształtami, w szczególności biust który jest pokaźnych rozmiarów a właśnie teraz gdy nie mam stanika ciąży mi. W pewnym momęcie przysłuchując się i dyskutujac z chłopakami zauważyłam jak patrzą się oni na moje kolanka które wyłoniły się spod szlafroczka i spódniczki. Nasze wzroki się spotkały nagle niepotrzebnie i głupio wypaliłam z usmiechem:

- No co jest chłopaki, macie telewizor albo idziecie spać – poczułam lekki wstyd i gorące policzki.

- Nie nic – tak nic – chłopaki protestowali chodź sama się zdradziłam o co chodzi.

Przeleciała mi myśl przez głowę ja chłopaki się sami zaspakajają wyobrażając mnie sobie nagą. Poczułam podniecenie. Nie miałam zamiaru zakrywać nóżek, zostawiłam je odkryte a niech sobie popatrzą. Zerkali cały czas na moje piersi i na mnie. W końcu film się skończył i poszliśmy spać bo jutro ciężki dzień. Wędrując po górach Maciek i Michał z zaciekawieniem obserwowali mnie i zerkali na mnie uśmiechając się co mnie troszkę peszyło bo wiedziałam i wyobrażałam sobie co po ich młodych głowach chodzi i jakie myśli na temat mojej osoby mają. Zabijając monotonie wycieczki fantazjowałam sobie jak się całuję z Michałem lub Maćkiem, troszkę się uśmiechałam patrząc na nich jakie to młokosy. Zawsze jednak moje myśli wędrowały w stronę mojego chłopaka z którym jestem od niedawna ale mieliśmy już przygodę w łóżku...no ale nasze sobotnie wyprawy i wycieczki zakończyły się ku mojej radości i nadszedł wieczór o czym marzyłam. Po kolacji każdy był wyciszony włącznie z młodzieżą. Po 22 pan Tadeusz poprosił nas abyśmy zeszli na dół do stołówki, ja i Sabina. Ku naszemu zdziwieniu był tam skromnie zastawiony stół ze słodyczami. Oprócz mnie Sabinki pana dyrektora był także pan kierowca. Pan Tadeusz otworzył koniak i tak zaczęła się druga nieoficjalna kolacyjka. Zamknęliśmy się w stołówce, co jakiś czas ktoś wychodził tylko sprawdzać czy cos podejrzanego nie dzieje się z młodzieżą. Tadeusz a nie pan dyrektor jak kazał po pewnym czasie na siebie mówić okazał się miłym i szarmanckim człowiekiem. Po godzinie koniak się skończył i nie stad ni z owąd Sabina przyniosła butelkę wina i w ten sposób przedłużyła nasz skromny bankiet. Czułam już wypite trunki, atmosfera była rozluźniona a mi wycieczka nasza wreszcie zaczęła się podobać i nawet nie wiedząc kiedy piliśmy już drugą butelkę wina która zafundował pan kierowca – wąsaty przystojniak. Około po północy rozchichotana Sabina poczuła zmęczenie i oznajmiła że idzie spać. Oczywiście wszyscy protestowali ale i tak nas opuściła nas w momęcie gdy butelki były puste. Wąsaty kierowca powiedział wtedy że już późno ale na dobranoc wypijemy jeszcze po drinku i przyniósł butelkę wódki. Na to Sabina machnęła ręką i poszła sobie. Ja sama przerażona troszkę się wystraszyłam i powiedziałam że tego już nie pije bo to dla mnie za dużo i także chciałam się udać spać ale Tadeusz stanowczo nie pozwolił:

-Pani Aniu, przepraszam Aniu zostań jeszcze przez moment.

Grzecznościowo zostałam i dałam się namówić na drinka a panowie po staropolsku polali sobie do kieliszków. Szczerze mówiąc drugiego drinka już nie chciałam, co musiało wyglądać szczerze bo chłopcy nie nalegali. Podniosłam się.

-Dobranoc Panowie – powiedziałam.

-Aniu bardzo chcielibyśmy abyś została ale nie nalegamy – Tadeusz odpowiedział.

-Państwo wybaczą ale ja też idę spać w końcu jestem kierowcą. Stanowczym krokiem szybko wyszedł.

-No i co Aniu pozostaje mi pana odprowadzić do pokoju.

-Chyba tak Tadeusz, jutro znowu powrót do domu, musimy się wyspać.

-Dobrze ale może wypijemy po maluchu...?

-Może nie – z uśmiechem powiedziałam a Tadeusz wziął butelkę i poszliśmy na górę do pokoi. Pokój Tadeusza był pierwszy i oddalony od naszego z Sabiną. Przechodząc obok pokoju Tadeusza on jeszcze raz mnie poprosił bardzo błagalnie i szczerze:

-Wejdziemy tylko na małego drinka, bardzo proszę Aniu....

-Oj Tadeusz jesteś okropny! Powiedziałam to i weszliśmy do jego pokoju. On szybko nalał sobie czystej a mi rozcieńczył z sokiem który miał. Rozmawialiśmy jakiś czas o sprawach zawodowych potem o wycieczce i jak wspaniale spędziliśmy ten wieczór. Wzięłam drinka i podeszłam do okna podziwiając widoki. Zapadła cisza. W pewnym momencie zorientowałam że za mną stoi Tadeusz. Przeleciał mnie dreszcz i strach bo nawet nie wiem kiedy był obok mnie.

-Piękny widok – powiedział i poczułam jego oddech na włosach.

-No ładny, ładna noc – czułam zakłopotanie i odbierało mi mowę. Czułam jak Tadeusz muska się prawie o mnie. Co on kombinuje myślałam sobie.

-Aniu Ty także jesteś ładna – o kurde myślę sobie, taki stary piernik dowala się do mnie.

-Panie Tadeuszu! Co to znaczy?!

-Jaki „panie”, zapomniałaś jestem Tadeusz.

-Oczywiście. Wybacz, zagalopowałem się. To alkohol.

-Nic nie szkodzi – zachichotałam. Myślałam; staremu odbiło po wódzie trzeba stąd zmykać ale z drugiej strony poczułam lekkie podniecenie. Nagle nie wiedząc kiedy poczułam jego dłonie jak mnie ujęły w pasie. Ze strachu szybko je także chwyciłam.

-Proszę się nie bój się – ciepło wyszeptał – Jesteś taka piękna Aniu, zawsze mi się podobałaś.

-Tadeusz proszę, co Ty robisz! – protestowałam ale stałam w miejscu czując podniecenie, alkohol robił swoje.

Poczułam jak przytulił się do mnie a jego dłonie masowały moje biodra i pozwalały zataczać szersze kręgi. Zamknęłam oczy odchyliłam głowę do tyłu a on ustami wtulił się w moja szyję. Rany boskie co ja robię, co się dzieje, ale myśl że obmacuje mnie dyrektor szkoły do którego mam respekt, który jest prawie jeszcze raz starszy ode mnie powoduje że czuje podniecenie i nie zamierzam na razie uciekać. Jego dłonie wędrują i błądzą po moich biodrach, brzuszku, odchylają włosy i coraz łapczywiej i namiętniej jego usta wsysają w szyję. Odkładam drinka i opieram się o parapet, on zabiera się za moje piersi. Pieści je, masuje, ugniata.

Mam zamknięte oczy, jest mi dobrze, podniecenie rośnie, głęboko oddycham. On przytula mnie do siebie mocno, odchylam się do tyłu, wzdycham. Czuje jego penisa na swojej pupie, czuję go mocno i wyraźnie mu stoi, uśmiecham się a on to zauważa i mówi;

-Co Aniu? Uśmiechasz się, wiedz że jesteś fajna dziewczyną i podniecasz mnie.

-Ty także mnie podniecasz, to nieprawdopodobne co robimy – powiedziałam namiętnie.

Wtedy on wziął się za rozpinanie mojej bluzeczki. Teraz już pieści mnie przez stanik, czuje jego penisa, jest twardy i sztywny, robię się uległa. Jego dłoń pieści moje krocze. Nagle odwraca mnie do siebie, nadstawiam usta a on sprawnie wślizguje się językiem w moje usta. Obejmuję go i całujemy się mocno, głęboko oddychamy, nasze języki pieszczą się i wypełniają nas obojga. Jest mi tera dobrze i słodko, czuję miły dreszczyk, krew we mnie gorąco krąży, wplatam dłoń w jego czuprynę i jeszcze mocniej wsysam się w jego usta, na brzuszku czuje jego twardego członka. Tadeusz podciąga moja spódnicę i zabiera się za delikatne masowanie mojej kobiecości, czuje ze robię się wilgotna. Nagle przestajemy się całować i patrzymy sobie przez kilka sekund w oczy

-Aniu chcemy tego?

Milcząco przyzwoliłam na to, byłam rozdygotana i naprawdę chciałam tego bojąc się jednocześnie następstw naszych czynów. Było mi z nim dobrze, był delikatny i robił to z umiarem. Jego dłoń była już w moich majtkach i pieściła paluszkami mokrą i napaloną kobiecość. Jego paluszki wyśmienicie drażniły moją wilgoć. Z odchyloną głową oddychałam głęboko, coraz głośniej i nierówno. Ściągnęłam z niego marynarkę a potem krawat i niebieską koszule prawie ja rozrywając. On w rewanżu pozbawił mnie bluzeczki i rozpiął stanik. Moje ogromne piersi wylały się z więzów i ukazały się jego oczom duże brodawki. Przytulił mnie i zaczęliśmy się znów całować a ja przez spodnie pieściłam jego penisa. Tadeusz lekko mnie odepchnął i zaczął pieścić mój okazały biust, ugniatał go, masował brodawki palcami był zachwycony. Staliśmy tak dłuższy czas patrząc sobie w oczy; on pieszcząc moje nabrzmiałe piersi a ja dotykając i masując jego członka.

-Jesteś sexowną dziewczyną, nigdy nie widziałem takich piersi, są ogromne! – wypowiadał komplementy Tadeusz.

-Podobają Ci się? – spytałam z uśmiechem

-Oczywiście Aniu! Mogę je popieścić ustami?

-Są Twoje. Tadeusz całował je i pieścił ustami, ssał brodawki, potem brzuszek a nawet zabierał się za moją dziureczkę przez majteczki. Podniosłam go z klęczek i zaczęłam go całować po torsie miętosząc jego pośladki a potem członka. Starałam rozpiąć jego spodnie ale nie mogłam

-Rozepniemy pasek?- spytałam

-Jeśli chcesz?

Jeśli Ty chcesz to ja także Tadeusz – odpowiedziałam.

Pomógł mi w tym i poluzował spodnie. Masowałam już jego męskość przez slipki. Jego członek pragnął wydostać się z majteczek taki był napięty i twardy. Wsunęłam dłoń w slipki i poczułam go w swojej dłoni. Całowaliśmy się dalej, on pieścił moje spragnione piersi a ja masowałam jego członka dłonią. Jego spodnie osunęły się do kostek a ja powoli schodziłam niżej przykucając i ściągając w dół jego slipki. Jego członek patrzył na mnie. Wtedy to zobaczyłam go pierwszy raz. Był ogromny! Miał pewnie z dwadzieścia centymetrów i był gruby! Ujęłam go w dłoń i masowałam. Zerkałam co jakiś czas na Tadeusza jak mu dobrze. Nasłuchiwałam jego postękiwań. Jego penis wydawał się bardzo śliczny. Pocałowałam go w czubeczek, ustami muskałam go delikatnie, trzymając go u nasady w dłoni i lekko poruszając dłonią. Stopniowo obejmowałam go ustami. Trzymałam go dwiema dłońmi a on był w mych ustach już kilka centymetrów i pieściłam go języczkiem.

Tadeusz w tym czasie pieścił moje włosy. Jego penis miałam już w połowie długości i więcej już nie mogłam, moje usta były znacznie rozwarte, jeszcze nigdy nie miałam tak dużego członka w ustach. Pragnęłam go wtedy bardzo, delektowałam się jego penisem, czułam się błogo i chciałam by to trwało długo. Tadeusz zaczął poruszać swoim sprzętem w moich ustach, wpychał go coraz głębiej. Robił to delikatnie ale stanowczo dociskając moja głowę. Jego wielki penis docierał do gardła co nie było już takie przyjemne. Musiałam zareagować i wysunęłam go z siebie i teraz muskając go delikatnie języczkiem podniosłam falusa do góry i powolnym ruchem pieściłam go od spodu schodząc coraz niżej aż po same jajeczka.

Byłam tak rozpalona że zaczęłam je całować i ssać, nigdy tego nie robiłam ale Tadeusz na mnie tak zadziałał, pragnęłam jego ciała jak nigdy dotąd innego faceta. W dłoń ujęłam penisa i masowałam go nasłuchując jak mojemu kochankowi dobrze, sama zaś dalej delektowałam się jego męskościami mrucząc przy tym. Wsparta na kolanach rozsunęłam nóżki i sama zaczęłam się pieścić na co Tadeusz chyba zareagował i szybko mnie podniósł i posadził na łóżeczku.

Przyklęknął i zaczął ssać moje sterczące suteczki i rozbierać z tego co jeszcze miałam na sobie. Chciałam protestować dla zachowania przyzwoitości ale było dokładnie inaczej. Facet uporał się ze spódnicą, pończoszkami i majteczkami przy okazji sam się resztek pozbył. Byliśmy nadzy a on delikatnie całował moje uda, rozchylił je i zdążał w kierunki mojego krocza, gdy go dokładnie tam poczułam wydałam z siebie cichy, stonowany i aksamitny jęk:

-...aaaaach...Tadeusz....mmm...proszę...och nie...- ale on na to jakby nie zważał.

Jeszcze bardziej rozchyliłam nogi oddając się do jego dyspozycji. Robił to wspaniale, było mi cudownie, odchyliłam się do tyłu topiąc się w rozkoszach jakie sprawia mi język Tadka. Gładziłam go po czuprynce, czułam że dziś będę miała orgazm.

-Chodź do mnie kochany – powiedziałam zmysłowo. Tadeusz znalazł się nade mną. Znów ssał i pieścił moje piersi a ja masowałam jego nabrzmiałego i ogromnego penisa.

-Chcę byś wszedł we mnie – wypaliłam odważnie i wycelowałam nim w swoją dziurkę.

-...o tak Aniu, Ty jesteś prawdziwą kobietą, podniecasz mnie bardzo. Tadeusz wtargnął we mnie swym penisem w śliską dziurkę.

-...aaa...- jęknęłam.

-Czy coś nie tak? – zapytał Tadeusz

-...och... wszystko dobrze! Jest mi cudownie! – Tadeusz powoli poruszał się we mnie, czułam doskonale jego członka w sobie i tego mi trzeba było. Mruczałam delikatnie pieszcząc ciało mego kochanka. Jak mi jest dobrze.

-Och Tadziu... jak mi jest dobrze...och...cudownie...tak...!

-Jesteś piękna i cudowna – oznajmił Tadeusz.

-Tak... mocniej... Tadziu!

-O tak!

-Ach...ach...aaa....jeszcze mocniej...proszę! – Tadeusz mocniej się poruszał.

-Chodź tu – przysunęłam jego głowę do siebie i powiedziałam mu do ucha:

-Chcę Cię poczuć głęboko w sobie...chcę czuć Twe silne ruchy...proszę! – Tadeusz uniósł wysoko me nóżki i mocniej poruszał się we mnie, mocniej we mnie uderzał. Moje piersi dygotały w rytm jego uderzeń. Przez moje ciało przechodziły słodkie dreszcze i prądy.

-Tak!.. mój słodki... wal mnie jeszcze mocniej!

-Aniu jesteś niesamowita...aaa...masz cudowną i rozkoszną... – Tadeusz nie dokończył jakby speszony.

-Co kochany mam....?

-Muszelkę...

-och nie bój się jej nazywać...moja cipkę...

-Tak cipkę – Tadeusz ledwie wypowiedział.

-Och... Tadeusz wyruchaj moją cipkę swym grubym kutasem, chcę go dobrze poczuć!

-O tak Aniu... mój fiut zerżnie Cię jak sukę!

Wtedy poczułam jeszcze większe podniecenie i zenit rozkoszy jak z Tadka ust wyleciały te słowa, poczułam się wtedy rozluźniona i pragnęłam jeszcze raz to usłyszeć z jego ust.

-Tadeusz naprawdę dobrze pieprzysz... aaa.... proszę rżnij mnie mocno!! – zachęcałam Tadeusza a on z założonymi moimi nogami o ramiona posuwał mnie jak kurwę.

Było mi bardzo rozkosznie, patrzyłam na jego ciało i w jego przenikliwe oczy. Jęczałam i mruczałam wiedząc że go to podnieca. Mój ogier wykonywał mocne i długie ruchy swym penisem we mnie.

Oplotłam go mocno nogami pomagając mu w jego ruchach. Czułam się strasznie podniecona. Zbliżał się do mnie ogromny orgazm, prawie już go miałam, chciałam zachować tą chwilę jak najdłużej. Moje ciał wiło się na łóżku z zadawanej przez Tadeusza nieziemskiej przyjemności.

-Och... ooo... ooo... uuuu... Tadek... kurwa... mocniej...

-Masz!...ach..ach...Aniu... poczuj mojego kutasa!!

-Oooo...... rznij mnie! – w tej chwili wypełnił mnie orgazm

-Rznij kutasem...oooo...uuu..ach! – jęczałam bezwstydnie.

-Oooch lubisz to Aniu... prawda?! Pięknie się pierdoli Cię! – Tadeusz już nie wybierał w słowach.

Wijąca się w spazmach wyjęczałam:

-Och wyruchaj mnie od tyłu, proszę, chcę tego!

-Odwróć się suko! – szybko wypięłam się ponętnie swoją dużą pupę wyginając swe ciało i eksponując cipkę.

-Wsadź mi głęboko i wypieprz moją cipe... proszę! – Tadeusz szybko złapał mnie mocno w pasie i mocno posuwał moje gniazdko od tyłu. Głowę miałam wspartą na poduszce a pupa nacierałam na Tadka bo strasznie mnie mocno uderzał, moje ogromne piersi falowały jak galareta.

-Och...uuuu... masz cudownego chuja, dobrze nim mnie pieprzysz!

-Aniu, jesteś cudowna, nigdy nie miałem kurwy ale chyba z kurwą tak bym się ruchał!

-Oooo mój słodki rżniesz mnie jak nikt dotąd, jestem Twoja suką!

-Suczko moja wypierdolę Cię! Już nie mogę! – Tadeusz jeczał.

-Chce go poczuć w ustach, proszę, spuść się na mnie! – w amoku prosiłam zniewolona następnym orgazmem.

Tadek wyjął kutasa a ja szybko odwróciłam się na plecy. Szybko będąc nademną okrakiem przysunął kutasa do mych ust. Miał błyszczącego i mokrego od moich soków, naprężonego i okazałego, dyndającego przed moja twarzą – kutasa!

Pomagając sobie dłonią wzięłam go do ust. Starałam ssać go jak mogłam najlepiej ale w tej pozycji gdy Tadeusz mnie troszkę przygniatał i mój biust swym zadkiem nie za bardzo miałam swobodę ruchów. Widząc to pochylił się do przodu i zaczął poruszać fiutem w mych ustach. Ciało jego było bardzo spocone, pieściłam jego jajeczka o on posuwał mnie w usta. Jęczał że już nie wytrzyma;

-Kochanie spuszczę się! Ooo...ach! – i wtedy mocny strumień spermy uderzył w moje gardło!

Tadeusz poruszał nim mocno w mych ustach na tyle ze nie mogłam go wyjąć. Gwałcił moją buzie mocno i stanowczo. Jego wytrysk był na tyle silny że w pierwszym momencie połknęłam trochę spermy. Tadeusz ładował go bardzo głęboko. Czułam go prawie w gardle, za każdym pchnięciem przybywała nowa porcja gorącej spermy. Krztusząc się starałam się nie połykać jej. Kącikami ust wylewała się i wyciskała się wypychana sperma. Tadeusz szczytując jęczał;

-Masz...ach....ssij kutasa... ssij suczko! – Trzymając go za pośladki chciałam aby wiecznie mnie tak pieprzył... Wreszcie gdy cała moja twarz była oblepiona spermą mój ogier wyszedł ze mnie i runął zmęczony obok mnie na wznak, jego kutas jeszcze dumnie stał w pionie.

Przytuliłam się do niego trzymając dłoń na cipce... nikt mnie wcześniej tak ostro nie przeleciał, byłam zaspokojona i rozluźniona. W myślach dziękowałam za tak wspaniałego chuja jak dziś. Oblizując się od spermy byłam bez siły, nie zadręczając się jutrzejszym dniem starałam się nie zasnąc...

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin