Dzieje pięknej Bitynki. Opowieść o życiu Zoffi Wittowskiej - Potockiej- (1760-1822) - Jerzy Łojek.txt

(884 KB) Pobierz
JERZY �OJEK
DZIEJE
PI�KNEJ BITYNKI
OPOWIE�� O �YCIU
ZOFII WITTOWEJ-POTOCKIEJ
(1760-1822)
INSTYTUT WYDAWNICZY � PAX � 1970

Obwolut�, ok�adk� i wyklejk� projektowa�
Jerzy Zbijewski

WST�P
Posta�, kt�rej po�wi�cona zosta�a niniejsza ksi��ka, zdoby-
�a olbrzymi, chocia� kr�tkotrwa�y rozg�os w Polsce i wielu
innych krajach Europy pod koniec XVIII i w pocz�tkach
XIX wieku, a wesz�a na zawsze do historii skandalu oby-
czajowego epoki O�wiecenia. Zofia Glayani primo woto Wit-
towa, sccundo woto Potocka, interesowa�a wsp�czesnych
i potomnych przede wszystkim z dw�ch powod�w. Po pierw-
sze, dsieje jej kariery i awansu spo�ecznego by�y tak nie-
zwyk�e, �e mog�yby usun�� w cie� najwymy�lniejsze fa-
bu�y XVIII-wiecznych powie�ci awanturniczych. Po dru-
gie, romans, a potem ma��e�stwo Zofii Wittowej ze Szcz�s-
nym Potockim, postaci� najtragiczniej zapisan� w dziejach
upadku Rzeczypospolitej szlacheckiej, sk�ania�y badaczy, zaj-
muj�cych si� sprawami rozk�adu �ycia spo�ecznego i oby-
czajowego szlachty i magnaterii polskiej w latach drugiego
i trzeciego rozbioru, do szukania ubocznego cho�by jej wp�y-
wu na stan umys�u i decyzje os�awionego marsza�ka kon-
federacji targowickiej.
W oczach wsp�czesnych Zofia Glayani uchodzi�a niemal
�e za symboliczn� fcmmc fatolc, istot� r�wnie pi�kn�, co
przewrotn� i bezwzgl�dn�, �ci�gaj�c� nieszcz�cia na g�owy
licmych wielbicieli, niegodn� adoracji, kt�r� powszechnie
j� otaczano. Mi�dzy rokiem 1781 a 1796 by�a obiektem sta-
�ego zainteresowania opinii publicznej: m�wiono o niej cz�s-
to, pisano jednak rzadziej; w pami�tnikach z tej epoki zaj�a
mniej miejsca, ni� powinno jej przypa�� z powodu sensacji,
jak� wywo�ywa�a w Warszawie i kilku stolicach europej-
skich przez lat kilkana�cie. By�a bohaterk� licznych aneg-
dot, pozostawi�a po sobie legend�. Raz tylko, co prawda, pod-
nieci�a wyobra�ni� wielkiego tw�rcy: w roku 1832 Juliusz
S�owacki w niedoko�czonej zreszt� powie�ci francuskiej
Kr�l Ladawy pos�u�y� si� wspomnieniem pi�knej Greczyn-
ki, ci�gle �ywym w pami�ci mieszka�c�w Kumania, jako
w�z�em akcji, osadzonej cz�ciowo w s�awnej Zofi�wce. Pi-

sali o niej jednak, cho�by zdawkowo, liczni autorzy zajmu-
j�cy si� histori� obyczajow�, spo�eczn� i literack� polskie-
go O�wiecenia. Rzadko si� zdarza, aby w indeksach opra-
cowa� historycmo-literackich, po�wi�conych czasom Sta-
nis�awa Augusta, nie pojawia�o si� nazwisko Zofii Witto-
wej. A jednak o �yciu tej barwnej i niezwyk�ej postaci wie-
dziano dotychczas niewiele, a wszystkie informacje czerpa-
no w�a�ciwie z jednego, bardzo ba�amutnego �r�d�a.
Jeszcze za �ycia Zofii Glavani podejmowano pr�by usta-
lenia jej przesz�o�ci i rzeczywistego pochodzenia spo�eczne-
go. Zacz�o si� to w roku 1805, kiedy zawzi�ta nieprzyja-
ci�ka pani Potockiej, druga �ona by�ego jej m�a, wnios�a
dc akt s�du powiatowego w Winnicy i rozpowszechni�a
w odpisach na ca�ym Podolu skandaliczny manifest, pe�en
drastycznych i brutalnych zarzut�w pod adresem wdowy
po Szcz�snym, ujawniaj�cy szczeg�y jej przesz�o�ci, w cz�-
ci prawdziwe, w cz�ci zupe�nie zmy�lone, przyj�te jednak
en bloc z ca�ym zaufaniem przez wielu bezkrytycznych his-
toryk�w XIX wieku i bardzc* pr�dko w literaturze popu-
larnohistorycznej i nawet naukowej utrwalone. Wkr�tce
potem pojawi� si� jednak inny nurt, wyzyskuj�cy lansowan�
przez rodzin� Witt�w, a potem Potockich legend� o znako-
mitym pochodzeniu Zofii Glavani, wynosz�cy na najwy�-
szy piedesta� zalety jej charakteru i umys�u, buduj�cy po-
s�gow� i ubr�zowion� wizj� jej osobowo�ci. G��wnym pro-
pagatorem tego drugiego nurtu by� literat francuski Auguste
de Lagarde de Chambonas, kt�ry w roku 1811 bawi� w Tul-
czynie i Kumaniu, a potem przez lat kilkana�cie g�osi� s�o-
wem i pi�rem niewiarygodnie wspania�� histori� �ycia pa-
ni Potockiej. Druga koncepcja zyska�a jednak znacznie
mniej zwolennik�w ni� pierwsza, przesadna, ale mimo wszy-
stko bli�sza prozaicznej rzeczywisto�ci] W ka�dym razie
w chwili �mierci pani Potockiej (1822) opinia publiczna by-
�a Ju� w najog�lniejszych zarysach w historii jej �ycia zo-
rientowana, chocia� jej pochodzenia i najdawniejszej prze-
sz�o�ci w�a�ciwie domy�lano si� tylko i to z regu�y nietraf-
nie.
Oko�o toku 1830 zako�czy� redagowanie swoich obszernych
notatek o historii tulczy�skiej linii Potockich, o �yciu
Szcz�snego Potockiego, jego najbli�szej rodziny, przyjaci�
i najwierniejszych adherent�w, oficjalista �wczesnego w�a�-
ciciela Tulczyna, Mieczys�awa Potockiego - Antoni Chrz�-
szczewski (1770-1851). Chrz�szczewski pochodzi� z rodziny

od dw�ch pokole� zwi�zanej z Potockimi, ale z racji skrom-
nej funkcji urz�dowej i niskiej pozycji spo�ecznej nie mia�
dost�pu do najbli�szego otoczenia Zofii Potockiej i m�g�
tylko zbiera� z drugiej r�ki niesprawdzone, obiegowe plot-
ki i anegdoty. Zanotowa� te� ich wiele; po dzi� dzie� pa-
mi�tnik Chrz�szczewskiego jest podstawowym �r�d�em dla
badaczy interesuj�cych si� �yciem w Tulczynie i histori�
prywatn� Szcz�snego Potockiego, �r�d�em niew�tpliwie in-
teresuj�cym i sugestywnym, ale tym bardziej zwodniczym,
�e pozbawionym w�a�ciwie jakiejkolwiek obiektywnej we-
ryfikacji. Za �ycia Chrz�szczewskiego �r�d�o to dost�pne by-
�o tylko jego najbli�szym, zaufanym przyjacio�om; szczeg�y
zawarte w tym pami�tniku uchodzi�y w �wietle poj�� upo-
wszechnionych w po�owie XIX wieku za tak skandaliczne,
�e nale�a�o je zachowa� w najg��bszej tajemnicy. Po �mier-
ci Chrz�szczewskiego sporz�dzono jednak wiele r�kopi�-
miennych kopii jego zapisk�w, wskutek czego tulczy�skie
tajemnice zacz�y wychodzi� powoli na �wiat�o dzienne, cho- �
ci�� wszystkich szczeg��w nikt jeszcze nie o�miela� si�
publikowa�. W roku 1857 fragmenty pami�tnika Chrz�sz-
czewskiego og�osi� J.I. Kraszewski w aneksie do wydanych
przez siebie (zreszt� w nie najlepszym opracowaniu, zmie-
niaj�cym niejednokrotnie tekst) pami�tnik�w Jana Du-
klana Ochockiego. Prawdziwa wiedza o �yciu Zofii Glavani
niewiele jednak na tym skorzysta�a. W dalszym ci�gu roz-
wija�a si� i umacnia�a br�zownicza legenda, kt�rej charak-
terystycznym przyk�adem mo�e by� chocia�by artyku� Ma-
tiasa Bersohna, umieszczony w warszawskich "K�osach"
w roku 1868. Bersohn upewnia� czytelnik�w, �e s�awna
pani Potocka pochodzi�a ze znakomitego, arystokratyczne-
go rodu greckiego, �e wychowana by�a w Stambule przez
pos�a francuskiego nazwiskiem Du Barry [!?]. "Kilkoletnie
staranne wychowanie i pieczo�owito��, jak� w wspania�ym
swym domu otoczy� j� przybrany ojciec, przemieni�y sie-
rot� w dziewic� niepor�wnanej urody i rzadkiego wykszta�-
cenia salonowego [...] �aden z �wczesnych pisarzy o naj-
mniejsz� nawet lekkomy�lno�� jej nie pos�dza" itd.1. Po
przeczytaniu pierwszej cz�ci niniejszej ksi��ki czytelnik
sam b�dzie m�g� os�dzi�, czy Bersohn nie rozmin�� si� przy-
padkiem co nieco z prawd�, a tak�e, co my�le� o zapew-
nieniach tego� autora, jakoby przez ca�e swe �ycie Zofia
Glavani �wieci�a przyk�adem nieskalanej cnoty.
Prze�omem w badaniach nad dziejami Zofii Glavani sta-

�y Aa dopiero studia Antoniego J�zefa Rollego, lekarza za-
mieszka�ego w Kamie�cu Podolskim, pisuj�cego szkice hi-
storyczne pod kryptonimem Dr Antoni J.
RoUe opublikowa� w latach 1869-1893 kilkadziesi�t stu-
di�w i szkic�w historycznych, po�wi�conych przede wszy-
stkim dziejom Podola i Ukrainy w XVII i XVIII wieku,
a b�d�cych owocem wieloletniego szperania w archiwach
i bibliotekach licznych dwor�w magnackich na dawnych
kresach wschodnich Rzeczypospolitej. Prace te cieszy�y si�,
w XIX wieku znaczn� popularno�ci�, a dzisiaj jeszcze oce-
niane s� wysoko przez niekt�rych badaczy i popularyzato-
wer�w historii2. Przy wnikliwszej analizie dzie�a Rollego bu-
dz� jednak w historyku sprzeczne uczucia. Prawd� jest, �e
autor przekaza� w nich mn�stwo informacji �r�d�owych,
zaczerpni�tych z dokument�w dzi� ju� nie istniej�cych, al-
bo dla badaczy niedost�pnych; jest jednak r�wnie� faktem,
�e pomniejszy� znakomicie ich warto�� historyczn� wsku-
tek swojej specyficznej "metody" badawczo-pisarskiej, po-
legaj�cej na sztukowaniu narracji fantazj� i zmy�leniem
wsz�dzie tam, gdzie brakowa�o mu konkretnych informacji
�r�d�owych, nie odgraniczaj�c - co gorsza - w �aden spo-
s�b swoich domys��w od niew�tpliwych fakt�w. Maj�c do-
st�p do wielu cennych i nadzwyczaj interesuj�cych materia-
��w historycznych, Rolle nierzadko pokrywa� milczeniem
wa�ne fakty, kt�re wydawa�y mu si� kompromituj�ce dla
familii o historycznych nazwiskach, pisz�c natomiast o ple-
bejuszach nie waha� si� dokomponowywa� barwnych uzu-
pe�nie� wsz�dzie tam, gdzie dla zaokr�glenia narracji wyda-
wa�a mu si� potrzebna jaka� ciekawa anegdota lub mocna
pointa. Wszystkie te zarzuty w ca�ej rozci�g�o�ci odnosz� si�
do trzech prac Rollego, po�wi�conych w ca�o�ci lub w znacz-
nej cz�ci dziejom Zofii Glavani: Dw�r tulczy�ski, Losy pi�k-
nej kobiety * i Fatyma4, po dzi� dzie� uwa�anych niestety
przez niekt�rych historyk�w za opracowania �r�d�owe i w pe�-
ni wiarygodne.
Prace Rollego by�y co prawda pierwszymi studiami bio-
graficznymi o Zofii Glavani, opartymi w og�le na jakich�
�r�d�ach i przedstawiaj�cymi ca�o�� jej �ycia, co oczywi�-
cie znacznie posuwa�o naprz�d wiedz� o tej postaci. Jednak
fakt, �e Rolle mia� dost�p mi�dzy innymi do archiwum
tulczy�skiego, zdezorientowa� naukow� opini� historyczn�;
przypuszczano, �e ceniony autor wielu pozornie tak dosko-
na�ych szkic�w historycznych wyzyska� umiej�tnie udost�p-

nione sobie materia�y, a tym samym prace jego referuj� t
sporne ustalenia faktyczne. W ten spos�b do literatury ;
pularnej i nawet �ci�le naukowej przenikn�y liczne l
dy, a nawet zmy�lenia, powtarzane odt�d bezkrytycznie
biografi� Zofii Glavani, opracowan� przez autora Zonu
k�w podolskich.
O  stambulskiej  przesz�o�ci  Zofii  Glavani  Dr  Antoni
nic nie wiedzia�. Powtarza� wi�c za J.U. Niemcewiczem
gend� o jakim� biednym "pechern�ku" (czyli ciastkami)
Stambu�u, rzekomym ojcu dziewczyny, po �mierci ktoi
wdowa, zmuszona do �ebraniny, odprzeda�a pos�owi polsku
w Stambule Boscampowi swoj� c�rk� za bli�ej nieokrefl
sum�  pieni�dzy.   Co  ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin