Waldemar Hansen Pawi tron SPIS TRE�CI Prolog - Tad� Mahal Nota CZʌ� I - DUMA I KORONA Rozdzia� I - Sztandar buntu II - Henna i intryga III - Pierwszy przycz�ek V - Kr�lowie powstaj� z trumien CZʌ� II - PORTRET RODZINY Rozdzia� V - Intermezzo w Agrze VI - G�os z �ona matki VII - Zapach jab�ek VIII - Pod znakiem wojny IX - Ksi��� mistyk X - Zbrojny purytanin XI - Raj na ziemi CZʌ� III - WOJNA SUKCESYJNA Rozdzia� XII - Tron albo �mier� XIII - Inwazja kobr XIV - Kryszta�owa Wie�a XV - Bitwa pod Samugarh XVI - Finezyjna gra XVII - Czu�e po�egnanie XVIII - Pogo� w Pend�abie XIX - Tajemnica Arakanu XX - Kogut zapia� w Rad�putanie XXI - Judasz z Afganistanu XXII - Dzie� zemsty PROLOG - TAD� MAHAL Dzieje kr�l�w zawsze by�y widowiskiem przeznaczonym dla ca�ego �wiata. Publiczno�ci� w tym teatrze jest potomno�� urzeczona wydarzeniami, kt�rych sens wydaje si� jej szczeg�lnie donios�y, poniewa� aktorzy byli lud�mi wielkiego formatu. W historii Mogo��w indyjskich wyst�puje to wyj�tkowo wyra�nie, gdy� nie tylko zaw�adn�li oni sw� scen� niepodzielnie, ale byli tak�e w�asnymi scenografami, tworz�c dzie�o sztuki rozpoznawalne na pierwszy rzut oka niemal przez ka�dego cz�owieka na �wiecie - mauzoleum Tad� Mahal. Tylko takie dzie�o jak Tad� Mahal mog�o s�u�y� za kurtyn� zas�aniaj�c� tajemnic� ich pochodzenia oraz ogromu ich sukcesu i kl�ski. Dynastia ta sprawowa�a faktyczne rz�dy w Indiach przez niespe�na dwie�cie lat - kropl� w dzbanie indyjskiej wieczno�ci, ale dla subkontynentu by� to wstrz�s, kt�rego pos�pne skutki trwaj� do dzi�. W 1526 roku okrutni nomadzi, Mogo�owie, wtargn�li jako cudzoziemcy, jako muzu�manie, do kraju o wi�kszo�ci hinduskiej, kraju, kt�ry od tysi�cleci trwoni� si�y na lokalne spory i wa�nie. Jednak�e okazali si� oni geniuszami, kt�rzy nie tylko zjednoczyli Indie, ale naznaczyli je swoim pi�tnem i pozostawili w dziedzictwie logiczny ci�g wydarze�; w kt�rym odbija si� ich pos�annictwo. Wszystko to wida� jak na d�oni, zakl�te w mogolskiej architekturze. W Indiach przesz�o�� mogolska nie tylko zdo�a�a przetrwa�, ale nadal narzuca si� z przemo�n� natarczywo�ci�. Ka�dy turysta z podziwem ogl�da Czerwone Forty cesarskich miast Delhi i Agry; ich masywne mury z piaskowca jeszcze dzi� otaczaj� przepi�kne meczety i pa�ace, z salami do audiencji prywatnych i publicznych, o �cianach inkrustowanych ametystami i krwawnikami. Jednak�e nigdzie zagadki Mogo��w nie odczuwa si� tak intensywnie, jak na widok Tad� Mahalu. Cho� mia� to by� tylko grobowiec cesarzowej, sta� si� grobowcem ca�ej dynastii - ponadczasowym wcieleniem jej chwa�y i upadku. Kto z pielgrzymuj�cych do Agry, znalaz�szy si� w tym mie�cie, z obawy przed rozczarowaniem nie zawaha� si� na moment, nim poszed� zwiedzi� ow� najs�awniejsz� budowl� �wiata? W przestronnej Bramie Sarace�skiej tablice, na kt�rych wykuto napisy w j�zykach angielskim i hindi, tak zapowiadaj� to sanktuarium: �Tad� Mahal zbudowany zosta� w latach 1631-1653 przez Cesarza Szahd�ahana dla jego �ony Ard�umand, znanej pod imieniem Mumtaz Mahal, Ozdoba Pa�acu. Urodzona w 1592 roku jako c�rka Asaf-chana, po�lubi�a w 1612 roku Szahd�ahana i wydawszy na �wiat czternaste dziecko zmar�a w 1631 roku. Po �mierci Cesarz zosta� pochowany u jej boku." Stoj�c pod mrocznym muzu�ma�skim sklepieniem wszyscy, kt�rzy odwiedzali to miejsce w ci�gu minionych trzystu z g�r� lat, zawsze widzieli w pierwszej chwili ten sam obraz. Jest tam bowiem tylko jedno doj�cie, nikt nie przybywa tu od strony p�yn�cej opodal rzeki D�amny, a wysokie mury uniemo�liwiaj� widok z dowolnie wybranych kierunk�w. A� zbyt pi�kna, d�uga promenada, z lustrzan� tafl� sadzawki, prowadzi do gigantycznej bia�ej zjawy - samego Tad� Mahalu. Bo ten grobowiec jest naprawd� zjaw�, nawiedzan� przez niespokojne duchy Mumtaz Mahal, Szahd�ahana i ich dzieci. Bezpo�rednie spotkanie z Tad� Mahalem przyprawia o zawr�t g�owy - bo to doprawdy cudowne zjawisko, zawieszone mi�dzy rzeczywisto�ci� i nierzeczywisto�ci�, w niewiarygodny spos�b opieraj�ce si� wszystkim bana�om, kt�re o nim napisano. Bywali tacy esteci, kt�rzy sp�dzali tu ca�e dni, wa��saj�c si� po ogrodzie i obserwuj�c subtelne metamorfozy grobowca, gdy� z ka�d� up�ywaj�c� godzin� pokrywa si� on coraz to nowymi deseniami �wiat�ocienia - kotar� cieni, kt�r� muzu�ma�scy architekci zapewne �wiadomie wykorzystali, aby os�oni� kruch� tajemniczo�� monumentu przed ostrym s�o�cem Indii. Koneserzy potrafi� nawet okre�li� dok�adny czas po cieniach padaj�cych na nisz� pod wielkim �ukiem centralnym; takim ludziom Tad� Mahal sp�dza sen z oczu. W �wietle ksi�yca budowla jest urzekaj�co pi�kna, jarzy si� srebrzyst� po�wiat�, kt�ra w niewyt�umaczony spos�b wydaje si� mie� �r�d�o wewn�trz, a nie zewn�trz grobowca. Przekroczywszy �uk bramy wej�ciowej widz nadal znajduje si� w odleg�o�ci trzystu metr�w od mauzoleum i nie zdaje sobie jeszcze sprawy z jego zdumiewaj�cego ogromu. Z daleka nie mo�na dojrze� inkrustacji ze szlachetnych kamieni ani innych detali - wszystko jest tu z bia�ego marmuru, a w islamie biel jest kolorem �mierci. Cztery wypr�one jak na warcie minarety wnosz� bez w�tpienia akcent m�ski, ale s� czym� wi�cej: to one odrywaj� Tad� od ziemi. Gdyby je usun��, grobowiec natychmiast straci�by sw� eteryczno��; to wszystko jest bardzo dziwne. Kopu�a w kszta�cie gruszki stanowi cud kobieco�ci i dzi�ki mistrzostwu formy sprawia wra�enie niewa�kiej. Na ko�cu promenady dostrzegamy, �e rozplanowanie terenu niemal nie r�ni si� od otoczenia innych grobowych budowli Mogo��w, kt�re umieszczone s� w czterocz�ciowych ogrodach symbolizuj�cych muzu�ma�ski raj. Jednak�e w odr�nieniu od pozosta�ych grobowc�w mogolskich, kt�re z regu�y wznosz� si� w samym �rodku ogrodu, Tad� stoi samotnie ponad swoim Edenem, na wielkiej platformie g�ruj�cej nad rzek� D�amn�. Mauzoleum, kt�re od poziomu ogrodu do wie�cz�cej kopu�� z�otej iglicy liczy 74 metry wysoko�ci, przyt�acza zwiedzaj�cych swym ogromem. Wewn�trz gigantycznego centralnego �uku marmurowe sklepienie oszlifowane jest w romby, a wersety z Koranu, czarno wypisane stylizowanym arabskim pismem kaligraficznym, wij� si� wok� drzwi wej�ciowych jak kolosalny rebus. �Pocz�ta z my�li tytan�w, wykonana przez jubiler�w" budowla odznacza si� nieprzebranym bogactwem fryz�w, kaseton�w z p�askorze�bami i inkrustacji z cennych kamieni. Motywy kwiatowe, powtarzaj�ce z geometryczn� precyzj� tysi�ce razy te same kwitn�ce kwiatuszki, s� zdumiewaj�co naiwne. W p�askorze�bach z bia�ego marmuru dominuje irys, k��czasta ro�lina charakterystyczna dla cmentarzy, kt�ra ro�nie tylko w cieniu i nie lubi indyjskiego upa�u. Od drzwi wej�ciowych schodzi si� w d� do krypty z prawdziwymi grobami - na g�rze stoj� tylko cenotafy, sarkofagi symboliczne. Na p�askorze�bach ambitu wok� g�rnej krypty znowu kwitn� kwiaty - tutaj wy��cznie bia�e, widmowe kwiaty �mierci. �wiat�o dzienne s�czy si� przez kraty czterech �uk�w, okalaj�cych sarkofagi. Cenotafy obramowane s� o�mioboczn� a�urow� przegrod� z bia�ego marmuru, zadziwiaj�c� filigranowym motywem kwiatowym - jest to prawdziwe arcydzie�o orientalnej sztuki dekoracyjnej. W samym �rodku znajduje si� ma�y sarkofag cesarzowej Mumtaz Mahal, a pod k�tem ostrym do niego, niemal brutalnie przyci�ni�ty do marmurowej przegrody, stoi wi�kszy cenotaf Szahd�aha�a, zwie�czony niewielk� rze�b�, symbolem m�czyzny. To dostawienie jego trumny wnosi akcent niepokoju - nieprzyjemny dysonans w bezb��dnej harmonii mauzoleum. Nawet cudzoziemiec- ignorant domy�li si�, �e w przesz�o�ci zdarzy�o si� co� tragicznego. Jeden z dozorc�w wydaje ciche okrzyki, �eby zademonstrowa� wspania�e echo, kt�re przez ca�e dwadzie�cia dwie sekundy b��ka si� upiornie mi�dzy �cianami sanktuarium. Tymczasem na zewn�trz czeka s�o�ce, kt�re w Indiach bywa niemi�osierne. Zwiedzaj�cy os�aniaj� oczy przed blaskiem bij�cym od bia�ego marmuru. Spaceruj�c powoli woKӳ budowli dostrzegamy, �e wszystko jest tu poczw�rne: takie same wielkie �uki powtarzaj� si� na p�nocy, po�udniu, wschodzie i zachodzie; cztery minarety wznosz� si� modlitewnie z czterech rog�w wielkiej kwadratowej platformy. Jednak�e sam Tad� Mahal nie ma kszta�tu kwadratowego: zewn�trzne rz�dy dwupi�trowych arkad po obu stronach wielkiego �uku s� �ci�te, dzi�ki czemu powstaje o�miobok, zwany przez muzu�ma�skich architekt�w o�miobokiem bagdadzkim. Z racji tej natarczywej symetrii ca�o�� jest pe�na spokoju, senna. Czasem p�yn�ca za grobowcem rzeka robi o �wicie wra�enie sielankowe. Na jej przeciwleg�ym brzegu samotna kopu�ka grobu mogolskiego s�siaduje i rumowiskiem wygl�daj�cym rzeczywi�cie na szcz�tki fundament�w owego bli�niaczego Tad�u z czarnego marmuru, kt�ry wedle legendy zamierza� obudowa� dla siebie Szahd�ahan. Wida� st�d fort w Agrze, po�o�ony o jakie� p�tora kilometra licz�c wzd�u� zakola popielatej od mu�u rzeki. W pulsuj�cym powietrzu letnim unosi si� on nad ziemi� w postaci olbrzymiej czerwonej plamy, jak mira� z epoki Mogo��w. Zwiedzanie ko�czy si� w miejscu, w kt�rym si� zacz�o. Przed pot�nym frontonem spostrzegawczy obserwator dostrzega z odrobin� zgorszenia link� od piorunochronu przeprowadzon� po �cianie obok g��wnego �uku. Wracaj�c ogrodem ka�dy ogl�da si� za siebie. Na trawniku roz�o�y�o si� jak zwykle kilka rodzin hinduskich - sikhowie w turbanach i pe�ne ponadczasowego wdzi�ku kobiety w sari. W arkadach zaczynaj� ju� pokazywa� si� cienie, judz�c znowu zainteresowanie nieodgadniona tajemnic�, kt�rej w czasie zwiedzania nie zdo�ali�my rozwi�za�. I z ka�d� godzin� up�ywaj�cego popo�udnia tajemnica ta b�dzie si� pog��bia�. Na czym ona polega? Cokolwiek mo�na by powiedzie�, na pewno jest to rdzennie indyjskie: zagadkowe zjawisko, kt�re zaw...
piotrzachu69