Filozofia - plik_no_2.pdf

(333 KB) Pobierz
Microsoft Word - PLIK NO 2.docx
PLIK NO 2
1, Empiryzm, semantyka i ontologia
Empiryzm, semantyka i ontologia
1. Problem bytów abstrakcyjnych
Jeżeli chodzi o jakiekolwiek byty abstrakcyjne, takie jak własności, klasy, relacje, liczby, sądy, itd. empiryści są na ogół dość podejrzliwi.
Zazwycz większą sympatią darzą nominalistów, a nie realistów (w sensie średnio wiecznym). I jak tylko jest to możliwe, starają się unikać
wszelkich odniesień do bytów abstrakcyj, ograniczając się do języka nazywan czasem nominalist. czyli do języka nie zawierającego tego typu
odniesień. Wydaje się jednak, że w pewnych kontekstach nauk uniknięcie ich jest prawie niemożliwe. W wypadku matematyki niektórzy
empiryści próbują znaleźć wyjście, traktując ją w całości jako czysty rachunek - jako system formal, dla którego nie podano lub nie można
podać żadnej interpretacji. Zgodnie z tym twierdzi się, że matematyk nie mówi o liczbach, funkcjach i klasach nieskończonych, lecz tylko o
pozbawionych znaczenia formułach i symbolach, którymi operuje się według danych reguł formalnych. Podej rzanych bytów trudniej
uniknąć jest w fizyce, gdyż jej język służy komunikacji raportów oraz przewidywań, a zatem nie można go uznać za czysty rachunek. Być
może, fizyk, który do bytów abstrakcyJ odnosi się z nieufnością, mógłby uznać pewną część języka fizyki za nie zinterpretowaną i
nieinterpretowalną ,-tę, która odwołuje się do liczb rzeczywistych jako współrzędnych czasoprzestrzennych czy jako wartości wielkości
fizycznych, do funkcji, granic itp. Bardziej prawdopodob, że o wszystkich tych rzeczach będzie mówił jak każdy inny, ale z nie dającą mu
spokoju świadomością . Ostatnio problem bytów abstrakcyj pojawił się ponownie w związku z semantyką - teorią znaczenia i prawdy.
Niektórzy semantycy twierdzą, że pewne wyrażenia oznaczają pewne byty, a do tych design owanych przedmiotów zaliczają nie tylko
konkretne materialne rzeczy, lecz także byty abstrakcyjne, np własności - oznaczane przez predykaty - oraz sądy - oznaczane przez zdania.
Inni stanowczo protest przeciw tej procedurze jako gwałcącej podstaw zasady empiryzmu i prowadzącej ponownie do metafizycz ontologii
typu platońskiego. Celem niniejszego artykułu jest wyjaśnienie tej kontrowersyjnej kwestii . Najpierw ogólnie przedyskutowany zostanie
charakter języka odnoszącego się do bytów abstrakcyj oraz implikacje jego przyjęcia. Zostanie pokazane, że posługiwe się takim językiem
nie pociąga przyjęcia ontologii platońskiej, ale że doskonale zgadza się to z empiryzmem i ściśle nauk sposobem myślenia. Następ omów
zostanie konkret zagadnienie roli bytów abstrakcyJw semantyce. Autor ma nadzieję, że wyjaśnienie tej kwestii przyda się tym, którzy w
swych pracach z dziedziny matemat, fizyki, semantyki lub jakiejś innej, byliby skłonni przyjąć byty abstrakcyj - może im ono pomóc w
przezwyciężeniu nominalistycznych skrupułów.
2. Językowy schemat pojęciowy bytów
Czy istnieją własności, klasy, liczby i sądy? Aby jaśniej zrozumieć naturę tych, jak i innych związ z nimi problemów, konieczne jest przede
wszystkim uświadomienie sobie fundamental różnicy pomiędzy 2 typami pytań, które dotyczą istnienia czy też realności bytów. Jeżeli ktoś
w swym języku pragnie mówić o nowym typie bytów, musi wprowadzić system nowych sposobów mówienia, podlegaj nowym regułom.
Procedurę tę będziemy określać jako konstruowanie językowego schematu pojęciowego dla danych nowych bytów . W związku z tym
musimy odróżnić 2 rodzaje pytań o istnienie. Po pierwsze, pytania o istnienie pewnych bytów nowego rodzaju wewnątrz schematu
pojęciow - będziemy nazywać je pytaniami wewnętrznymi Po drugie, pytania dotyczące istnienia czy też realności systemu bytów jako
całości, nazywane pytaniami zewnętrznymi Pytania wewnętrzne, jak i możliwe na nie odpowiedzi, formułowane są za pomocą nowych form
wyrażeń. Odp można znaleźć stosując bądź metody czysto logiczne, bądź empir - w zależności od tego, czy mamy do czynienia z logicz, czy
też z faktualnym schematem pojęciow. Pytania zewnętrz posiadają problemat charakter, który wymaga bliższego zbadania.
Świat rzeczy. Jako przykład rozważmy najprostszy rodzaj bytów, z jakim mamy do czynienia w języku potocznym: czasoprzestrzennie
uporządkowany system obserwowalnych rzeczy i zdarzeń. Przyjąwszy już język rzeczy wraz z jego schematem pojęciow dla rzeczy, możemy
stawiać i odpć na pytania wewnętrz, np, „czy na moim biurku znajduje się biała kartka papieru?", „czy król Artur żył naprawdę?", „czy
jednorożce i centaury są realne, czy tylko wymyślone?" i tp. Na pytania te należy odp, przeprowadzając badania empir. Wyniki obserwacji
ocenia się wg pewnych reguł jako świadectwa konfirmujące lub dyskonfirmujące możliwe odpowiedzi. (Oczyw, oceny tej zazwyczaj
dokonuje się automat, a nie w ramach zaplanowanej, racjonalnej procedury. Jednak w ramach racjonalnej rekonstrukcji możliw jest
ustaljawnych reguł oceny. Jt jedno z głzadań czystej - w odróżnieniu od psycholog - epistemologii). Pojęcie realności, jakie pojawia się w
tych pytaniach wewnętrz, jest nauk, empir, niemetafiz pojęciem. Uznanie czegoś za realną rzecz lub zdarzenie polega na pomyślnym
włączeniu tego do systemu rzeczy w konkretnym położeniu czasoprzestrzennym, tak by owo coś — zgodnie z zasadami schematu pojęciow
-było kompatybil z innymi rzeczami uznanymi za realne.Od tych kwestii musimy odróżnić pytanie zewnętrz o realność samego świata
rzeczy. W przeciwi do pytań poprzednich, nie jest ono stawiane ani przez zwykłych ludzi, ani przez naukowców, lecz jedynie przez filozofów.
Realiści odpowiadają twierdząco, idealiści subiektywni przecząco, a spór ciągnie się przez stulecia, nigdy nie otrzymując rozwiązania. A
rozwiązania mieć nie może, ponieważ spór jest źle postawiony. W nauk sensie bycie realnym oznacza bycie elementem systemu, z czego
wynika, że pojęcie to nie może być sensownie zastosowane do samego systemu. Być może ci, którzy stawiają pytanie o realność samego
świata rzeczy, mają na myśli nie kwestię teoret, jak wydają się sugerować ich sformułowania, lecz kwestię praktycznej decyzji co do
struktury języka: musimy dokonać wyboru, czy formy wyrażeń danego schematu pojęciowego mają być odrzucone czy też zaakceptowane i
używane .W wypadku tego szczególnego przykładu zazwyczaj nie można mówić o rozmyślnym wyborze, ponieważ we wczesnej fazie życia w
638644941.002.png
sposób naturalny wszyscy przyjmujemy język rzeczy. Jednak w następując sensie możemy uważać to za decyzję: mamy wolny wybór, czy
nadal się nim posługiwać się, czy też nie. W ostatnim wypadku moglibyśmy ograniczyć się do języka danych zmysłow oraz innych bytów
„feno menalnych", albo skonstruować język rzeczy posiadający inną strukturę, alternatyw w stos do zwykłego, a ostatecznie moglibyśmy
powstrzymać się od mówienia. Jeżeli ktoś decyd się na przyjęcie języka rzeczy, nie ma powodu, aby nie powiedzieć, że uznał on świat
rzeczy. Nie można jednak interpretować tego jako przyjęcia przekonania o realności świata rzeczy; takiego przekonania, twierdzenia lub
założenia nie ma, albowiem nie jest to kwestia teoretyczna. Przyjęcie świata rzeczy nie oznacza nic ponad akceptację pewnej formy języka;
inaczej mówiąc, oznacza przyjęcie reguł formułowania i sprawdzania zdań - ich akceptacji i odrzucania. Akceptacja języka rzeczy prowadzi
na gruncie dokonanych obserwacji także do wiary w pewne stwierdzenia, ich asercję i akceptację. Ale pośród tych stwierdzeń nie może
znajdować się teza o realności świata rzeczy, ponieważ nie można sformułować jej w języku rzeczy, ani - jak się wydaje - w żadnym innym
języku teoretycznym. Chociaż .sama decyzja o przyjęciu języka rzeczy nie ma charakteru poznawczego, to wiedza teoret zazwyczaj wpływ
na nią tak, jak na każdą rozmyślną decyzję o przyjęciu język czy innych reguł. Cele w jakich zamierza się używać języka, np komunikowanie
wiedzy faktualnej, określa, które czynniki są istotne przy podejmowaniu decyzji. Wydajność, owocność oraz prostota posługiwania się
językiem rzeczy mogą znajdować się wśród decydujących czynników . Pytania dotyczące tych zalet są rzeczywiście natury teoretj, jednak nie
można ich utożsamić z kwestią realizmu. Nie są to pytania rozstrzygnięcia, ale pytania dotyczące stopnia. Istotnie, język rzeczy w swej
zwykłej postaci spełnia większość celów życia codziennego w sposób bardzo wydajny. Jest on, w rzeczy samej oparty na treści naszych
doświadczeń. Byłoby jednak błędem opisyw tę sytuację mówiąc: „fakt wydajności języka rzeczy jest świadectwem potwierdzającym
realność świata rzeczy"; zamiast tego powinniśmy raczej mówić: „fakt ten sprawia, że przyjęcie języka rzeczy jest wskazane"!
System liczb. Jako przykład systemu, który nie posiada charakteru faktualnego, lecz logiczny, niech posłuży nam system liczb naturalnych.
Schemat pojęciowy dla tego systemu konstruuje się wprowadzając do języka nowe wyrażenia wraz z odpowiednimi regułami: (1) liczebniki
takie jak „pięć" oraz formy zdaniowe, takie jak „na stole jest pięć książek"; (2) ogólny termin „liczba" dla nowych bytów i formy zdaniowe,
takie jak „pięć jest liczbą"; (3) wyrażenia dla własności liczb (np. „nieparzysta", „pierwsza"), relacji (np. „większa niż") i funkcji (np.
„plus") oraz formy zdaniowe, takie jak „dwa plus trzy równa się pięć"; (4) zmienne liczbowe ( „m”, „n" itd.) oraz kwantyfikatory dla
zdań uniwersalnych („dla każdego n, ...") i zdań egzystencjalnych („istnieje n, takie że ...") wraz ze zwykłymi regularni dedukcji.W tym
miejscu ponow pojawą się pytania wewnętrze, np, „czy istnieje liczba pierwsza większa od stu?". Jednak tutaj nie znajd się odp poprzez od-
wołanie się do opartych na obserwacji badań empir, ale dzięki analizie logicznej, której podstawą są reguły dla nowych wyrażeń. Dlatego
odpowiedzi te są analit, tj. logicznie prawdziwe.
Jaki z kolei jest charakter pytań filozoficznych, dotyczących istnienia lub realności liczb? Zacznijmy od tego, że istnieje pytanie wewnętrz,
które można sformułować - tak jak i twierdzącą na nie odp - używając nowych terminów, powiedzmy, „istnieją liczby" lub jeszcze wyraźniej,
„istnieje n takie że n jest liczbą". Zdanie to wynika z analit zdania „pięć jest liczbą", a zatem samo jest analit. Co więcej, jest dość trywial (w
przeciw do zdania takiego jak „istnieje liczba pierwsza większa niż milion", które także jest analit, lecz zdecydow nietrywialne), albow nie
mówi nic ponad to, że nowy system nie jest pusty, co widać natychmiast z reguły stwierdzającej, że słowa takie jak „pięć" można podstawić
za nowe zmienne. Dlatego nikt, kto rozważa pytanie wewnętrz „czy istnieją liczby", ani nie podałby odp przeczącej, ani nawet nie
zastanawiałby się nad nią poważnie. W takim razie można zasad przypuszczać, iż ci filozofowie, którzy pytanie o istnienie liczb traktują jako
poważny problem filozof,, nie mają na myśli pytania wewnętrz. I rzeczywiście, gdybyśmy ich zapytali „czy chodzi wam o pytanie, czy
schemat pojęciowy liczb, jeśli mielibyśmy go przyjąć, okazałby się pusty czy też nie?", to prawdopodobnie odpowiedzieliby: „bynajmniej;
mamy na myśli pytanie wcześniejsze w stosunku do przyjęcia nowego schematu pojęciow". Mogliby próbować wyjaśnić, co mają na myśli
mówiąc, że jest to pytanie dotyczące ontolog statusu liczb, czy posiadają one pewną metafiz cechę zwaną realnością (lecz typu idealnego,
odmienną od materialnej realności świata rzeczy) lub subsystencją czy też statusem „bytów niezależnych". Niestety, jak dotąd filozof ci nie
sformułowali swych pytań w terminologii powszechnie przyjętego języka nauk. Dlatego też nasz osąd musi być taki, że nie udało się im
nadać jakiejkolwiek treści poznawczej pytaniu zewnętrzn oraz możliwym na nie odp. Jeśli i dopóki nie podadzą jasnej interpretacji
poznawczej, mamy prawo podejrzew, że ich pytanie jest pseudopytaniem, to jest kwestią przebraną w formę pytania teoret, choć w
rzeczywistości nim nie jest; w niniejszym wypadku stan ono problem praktyczny czy włączyć, czy też nie włączać do języka nowych form
językowych, które stanowią schemat pojęciowy dla liczba
System sądów. Nowe zmienne, „p”, „c” itp., wprowadza się do języka wraz z regułą tej treści, że za zmienną tego rodzaju można podstawić
dowolne zdanie (oznajmujące); oprócz zdań pierwotnego języka rzeczy obejmuje ona także wszystkie zdania ogólne, zawierające zmienne
dowolnego typu, jakie mogły zostać wprowadzone do języka. Ponadto wprowadza się ogólny termin „sąd" [proposition]. „p jest sądem"
można zdefiniować poprzez „p lub nie-p" (lub jakąkolwiek formę zdaniową odpowiadającą wyłącznie zdaniom analit). Dlatego też każde
zdanie postaci „... jest sądem (gdzie w miejscu kropek może występować dowolne zdanie) jest analit. Obowiąz to, np, dla zdania: „Chicago
jest duże jest sądem".(Pomijamy tutaj fakt, że reguły gramatyki angielskiej wymagają, by podmiotem innego zdania było nie zdanie, ale
that-clause, zgodnie z tym zamiast (a) powinniśmy powiedzieć „jest sądem, że Chicago jest duże"). Można dopuścić predykaty, których
argumenty są zdaniami. Predykaty te mogą być ekstensjonalne (np. zwykłe spójniki prawdziwościowe), bądź nie (np. predykaty modalne,
jak „możliwy", „konieczny" itd.). Za pomocą tych nowych zmiennych można tworzyć zdania ogólne, na przykład: (b) „Dla każdego p albo p,
albo nie-p".
(c) „Istnieje takie p, że p nie jest konieczne i nie-p nie jest konieczne". (d) „Istnieje p takie, że p jest sądem". (ć) oraz (d) to wewnętrzne
twierdzenia o istnieniu. Zdanie „istnieją sądy" może być rozumiane w sensie (d); w tym wypadku jest ono analityczne (albowiem wynika z
(a)), a nawet trywialne. Jeśli natomiast jest ono rozumiane w sensie zewnętrznym, to nie posiada treści poznawczej.
Rzeczą ważną jest, by dostrzec, że system reguł dla wyrażeń język zdaniowego schematu pojęciow (tutaj pokrótce wskazanych zostało
jedynie kilka jego reguł) wystarcza do wprowadzenia tego schematu pojęciow. Jakiekolwiek dalsze wyjaśnienia co do natury sądów (tj.
638644941.003.png
elementów wskazanego systemu, wartości zmiennych „p", „q" itd.) są teoret zbędne, ponieważ jeśli są poprawne, to wynikają z reguł .
Np, czy sądy są zdarzeniami mental (tak jak w teorii Russella)? Spojrzenie na te reguły pokazje nam, że nie, ponieważ w przeciwnym
wypadku zdania egzystencjal posiadałyby formę: „jeżeli stan mentalny danej osoby spełnia takie a takie warunki, to istnieje p takie, że
...". Fakt, że w zdaniach egzystencjalnych, (takich jak (c), ( d) itp.) nie pojawia się żadne odniesienie do warunków mental, pokaz, że sądy
nie są bytami mental. Co więcej, zdania o istnieniu bytów język (np. wyrażeń, klas wyrażeń itd.) muszą zawierać odniesienie do języka.
To, że żadne takie odniesienie nie pojaw się tut w zdaniach egzystencjalnych, pokaze, że sądy nie są bytami języki Fakt, że w zdaniach
tych odniesienie do podmiotu (obserwatora lub osoby poznającej [knower] nie pojawia się (nie ma nic takiego jak „istnieje pewne p,
które jest konieczne dla pana X"), pokaze, że sądy (oraz ich własności, jak konieczność itd.) nie są subiektywe. Chociaż charakterystyki
tego lub innego rodzaju nie są, ściśle rzecz biorąc, koniecz, mogą jednakże być pożyteczne z praktycznego punktu widzenia. Jeśli się
pojawiają, nie powinny być rozumiane jako składnik systemu, lecz jedynie jako marginalne uwagi, które mają na celu podanie czy-
telnikowi wskazówek lub wywołanie wygodnych skojarzeń obrazowych, sprawiających, że nauka używania rozważanych wyrażeń staje
się łatwiejsza, niż jak by to było w wypadku czystego systemu reguł. Charakterystyka taka odp pozasystemowemu wyjaśnianiu, jakie
fizyk podaje czasami początkującemu. Mógłby, np, powiedzieć mu, by wyobraził sobie atomy gazu jako poruszające się z dużą
prędkością kuleczki albo pole elektromagnet i jego oscylacje jako quasi-elastyczne naprężenia i drgania w eterze. Wszystko jednak, co
naprawdę można w sposób ścisły powiedzieć o atomach lub o tym polu, zawarte jest implicite w prawach odpowiednich teorii.
System własności rzeczy. Język rzeczy zawiera słowa, takie jak „czerwony", „twardy", „kamień", „dom" itd., używane do opisu rzeczy.
Możem teraz wprowadzić nowe zmienne, powiedzmy ,f"", ,,g’' itp., za które można będzie te słowa podstawiać, a ponadto ogólny termin
„własność". Ustala się nowe reguły, które dopuszczają zdania, takie jak „czerwony to własność", „czerwony to kolor", „te dwa kawałki
papieru mają przynajmniej jeden wspólny kolor" (tj. „istnieje takie f że f jest kolorem i.."). Ostatnie zdanie jest twierdzeniem wewnętrz.
Posiada empir, faktualny charakter. Jednakże pytanie zewnętrz, filozof stwierdzenie [statement] dotyczące realności własności - szczególny
przypadek tezy o realności uniwersaliów — pozbawione jest treści poznawczej. System liczb całkowitych oraz wymiernych. Do języka
zawierającego schemat pojęc dla liczb naturalnych możemy wprowadzić najpierw liczby całkowite (dodatnie i ujemne) jako relacje
pomiędzy liczbami naturalnymi, a następnie liczby wymierne jako relacje pomiędzy liczbami całkowitymi. Zakłada to wprowadzenie nowego
typu zmiennych, wyrażeń za nie podstawialnych oraz terminów ogólnych: „liczba całkowita" i „liczba wymierna". System liczb
rzeczywistych . Na podstaw liczb wymiernych można wprowadzić liczby rzeczywiste jako szczegól rodzaju klasy (odcinki) liczb wymiernych
(wg metody rozwiniętej przez Dedekinda i Fregego). Tutaj ponow wprowadza się nowy typ zmiennych, wyrażenia za nie podstawialne (np.
√2) oraz termin ogólny „liczba rzeczywista". Czasoprzestrzenny układ współrzędnych dla fizyki. Nowe byty to punkty czasoprzestrzenne.
Każdy z nich jest uporządkowaną czwórką liczb rzeczywistych — nazywanych jego współrzędnymi - składającą się z trzech współrzędnych
przestrzennych i jednej czasowej. Fizykalny stan punktu lub obszaru czasoprzestrzennego opis się bądź za pomocą predykatów
jakościowych (np. „gorący"), bądź przypisując mu liczby jako wartości wielkości fizykalnych (np. masy, temperatury i tym podobnych).
Przejście od systemu rzeczy (nie zawierającego punktów czasoprzestrzennych, lecz jedynie rozciągłe przedmioty oraz przestrzenne i
czasowe relacje pomiędzy nimi) do fizykalnego układu współrzędnych jest także kwestią decyzji . Dokonywany przez nas wybór pewnych
cech, chociaż sam nie jest teoret, sugerowany jest przez wiedzę teoret, logiczną albo faktualną. Przykład, wybór liczb rzeczywistych jako
współrzędnych - nie zaś wymiernych lub całkowitych - w niewielkim stopniu zależy od faktów doświadczalnych; dokonuje się gł ze względu
na matematą prostotę. Ograniczenie się do współrzędnych wymiernych nie spowodowałoby konfliktu z jakąkolwiek posiadaną przez nas
wiedzą doświadczalną, bowiem wynik każdego pomiaru jest liczbą wymierną. Nie pozwoliłoby nam ono jednak posługiwać się zwykłą
geometrią (w której twierdzi się, że przekątna kwadratu o boku 1 posiada niewymierną długość V2), co doprowadziłoby do wielkich
komplikacji . Z drug strny, wyniki potocznych doświadczeń silnie sugerują decyzję, by posługiwać się 3, a nie 2 lub 4 współrzędnymi
przestrzennymi, jednak nie wymuszają jej . Gdyby pewne zdarzenia, jakie rzekomo obserwowano na seansach spirytualistycznych - np
wydostająca się z zapieczętowanego pudełka kula - zostały potwierdzone ponad wszelką racjonalną wątpliwość, to zastosowanie 4
współrzędnych przestrzennych mogłoby wydać się wskazane. Pytania wewnętrz są tutaj, w ogólności, pytaniami empir, na które odp się
dzięki badaniom empirycznym. Z kolei pytania zewnętrz o realność fizykalnej przestrzeni i fizykalnego czasu są pseudopytaniami. Pytanie,
takie jak „czy punkty czasoprzestrzenne (naprawdę) istnieją?", jest niejednoznaczne. Może być rozum jako pytanie wewnętrz - wtedy odp
twierdząca jest, rzecz jasna, analit oraz trywialna. Można je też rozumieć w sensie zewnętrz „czy wprowadzimy takie a takie formy do
naszego języka?". W tym wypadku nie jest to pytanie teoret, lecz praktycz. Odp na nie jest kwestia, decyzji, nie zaś stwierdzenia, a zatem
zaproponowane sformułowanie byłoby mylące. W końcu można je też rozumieć następuj: „czy nasze doświadczenia są takie, że użycie
rozważanych form językowych będzie celowe i owocne?". Jest to pytanie teoret, o charakterze faktualnym, empir. Lecz jest to kwestia
dotycząca stopnia, stąd też sformułowane w postaci „realny lub nie", byłoby nieadekwatne.
3- Co oznacza akceptacja pewnego rodzaju bytów?
Podsumujmy teraz najważniejsze cechy sytuacji, w których wprowadza się nowe byty - cechy wspólne różnym przedstawionym powyżej
pokrótce przykładom .
Przyjęcie nowych bytów jest reprezentowane w języku przez wprowadzenie schematu pojęc dla nowych form wyrażeń, które mają być
używane zgodnie z nowym zestawem reguł. Mogą pojawić się nowe nazwy dla poszczegól bytów danego typu, lecz część z tych nazw może
występować w języku jeszcze przed wprowadzeniem nowego schematu pojęciow. (Np język rzeczy zawiera oczywiście słowa typu
„niebieski" i „dom", zanim wprowadzony zostanie schemat pojęc dla własności; może zawierać słowa takie jak „dziesięć" w zdaniach po-
staci: „mam dziesięć palców", zanim wprowadz zostanie schemat dla liczb). Te fakty pokazują, że występowanie stałych danego typu -
uważanych za nazwy bytów nowego rodzaju po wprowadzeniu nowego schematu pojęc — nie jest niezawod znakiem ich akceptacji.
Dlatego też wprowadzenie takich stałych nie powinno być uważane za istotny krok we wprowadzaniu schematu pojęciowego. 2 istot kroki
są natomiast następujące. Po pierwsze, przyjęcie dla nowego rodzaju bytów terminu ogólnego, będącego predykatem wyższego stopnia,
638644941.004.png
który o dowolnym bycie pozwoli nam powiedzieć, że należy do tego typu (np. „czerwony jest własnością”, „pięć jest liczbą”). Po drugie,
wprowadz zmiennych nowego typu. Nowe byty są wartościami tych zmiennych; stale (oraz domknięte wyrażenia złożone, jeżeli występują
w języku) podstawia się za te zmienne. Z ich pomocą można formułować zdania ogólne o nowych bytach.Po wprowadzeniu nowych form
do języka możliwe jest formułowanie z ich pomocą pytań wewnętrz oraz możliwych na nie odp. Pytanie tego typu może być albo empir,
albo logiczne, i zgodnie z tym odp jest bądź faktualnie prawdziwa, bądź analit.Pytania wewnętrz musimy jasno odróżnić od pytań zewnętrz,
czyli od pytań filozof, dotyczących istnienia czy realności całego systemu nowych bytów. Wielu filozofów uważa pytania tego typu za
kwestie ontolog, które należy postawić i rozwiązać, zanim wprowadzi się nowe formy język. Uważają, że wprowadzenie tych form jest
usprawiedliwione jedynie wtedy, gdy można je uzasadnić poprzez ontolog wgląd [insigbt], który zapewni twierdzącą odp na pytanie o
istnienie. W przeciwieństwie do tego poglądu, przyjmujemy stan, że wprowadzenie nowych sposobów mówienia nie wymaga uzasadnienia
teoret, nie implikuje bowiem żadnego stwierdzenia realności. Nadal możem mówić o „przyjęciu nowych bytów” , ponieważ jest to zwyczaj
sposób mówienia . Należy jednak pamiętać, że zwrot ten nie oznacza dla nas nic ponad przyjęcie nowego schematu pojęciowego, czyli
nowych form językowych. Przede wszystkim nie można go interpretć tak, że odnosi się on do założenia, przekonania lub stwierdzenia o
„realności bytów". Takie stwierdzenie nie istnieje. Rzekome zdanie o realności systemu bytów jest pseudozdaniem nie posiadającym treści
poznawczej. W tym miejscu z pewnością musimy stanąć przed ważną kwestią: czy akceptować nowe formy językowe. Jest to jednak pytanie
praktyczne, a nie teoret Akceptacji nie można oceniać jako prawdziwej lub fałszywej, ponieważ nie jest ona twierdzeniem. Można ją uznać
za bardziej lub mniej celową, owocną i prowadzącą do realizacji celu, który się przypisuje językowi. Sądy tego rodzaju motyw
podejmowanie decyzji przyjęcia bądź odrzucenia danego typu bytów.W ten sposób staje się jasne, iż nie wolno uważać, że z akceptacji język
schematu pojęciow wynika metafiza doktryna mówiąca o realności rozważanych bytów. Wydaje mi się, że z powodu zaniedbania tej ważnej
dystynkcji niektórzy współcześni nominaliści określili mianem „platonizmu" dopuszczenie zmiennych abstrakcyjnych typów. Oględnie
mówiąc, ten sposób mówienia jest nadzwyczaj mylący. Prowadzi on do absurdalnej konsekwencji, że stanowisko każdego, kto akceptuje
język fizyki wraz z jego zmiennymi przebiegającymi zbiór liczb rzeczywistych (jako język komunikacji, a nie tylko jako rachunek) nazywałoby
się platonizmem, nawet gdy jest on zadeklarowanym empirystą, który odrzuca platońską metafizykę.W tym miejscu można zamieścić
krótką uwagę natury historycznej. Niekognitywny charakter pytań, które określiliśmy tutaj jako zewnętrz, został odkryty i uwypuklony w
kierowanym przez Maurycego Schlicka Kole Wiedeńskim, grupie, z której wywodzi się logiczny empiryzm. Pod wpływem idei Ludwiga
Wittgensteina Kolo odrzuciło jako pseudozdania zarówno tezę o realności świata zewnętrznego, jak i tezę o lego nieistnieniu; tak samo było
w wypadku tezy o realności uniwersaliów (w naszej obecnej terminologii ~ bytów abstrakcyjnych jak i tezy nominalistycznej, że nie są one
rzeczywiste, a ich domniemane nazwy nie nazywają niczego, lecz stanowią flatiis vocis. (Oczywiste jest, że rzekoma negacja pseudozdania
także musi być pseudozdaniem). Dlatego też klasyfikowanie członków Koła Wiedeńskiego, jak to się czasem zdarza, jako nominalistów, jest
niepopraw. Jeśli jednak przyjrzymy się zasadniczo antymetafizj i pronaukowej postawie większości nominalistów (a także wielu
materialistów i realistów we współczesnym tego słowa znaczeniu), pomijając ich sporadyczne pseudoteoret sformułowania, to prawdą jest,
że Kolo Wiedeńskie było o wiele bliższe tym filozofom niż ich oponentom.
4. Byty abstrakcyjne w semantyce
Ostatnio problem dopuszczalności oraz statusu bytów abstrakcyjnych ponownie doprowadził - w związku z semantyką - do kontrowersyj
dyskusji. W semantycznych analizach znaczenia o pewnych wyrażeniach język mówi się, że desygnują (lub nazywają, denotują, oznaczają je,
czy odnoszą się do nich) pewne byty pozajęzyk. Dopóki za desygnaty (byty desygnowane) uważa się przedmioty lub zdarzenia fizyczne (np.
Chicago czy śmierć Cezara) nie nasuwają się żadne poważne wątpliwości. Pojawiły się jednak stanowcze protesty, szczegól ze str pewnych
empirystów, przeciwko uznawaniu za desygnaty bytów abstrakcyj - np przeciw zdaniom semantycz takiego oto rodzaju:„słowo -czerwony-
desygnuje własność rzeczy";„słowo -kolor- desygnuje własność własności rzeczy"; „słowo -pięć- desygnuje liczbę"; „słowo -nieparzysta-
desygnuje własność liczb"; „zdanie -Chicago jest duże- desygnuje sąd w sensie logicznym".Ci, którzy krytykują te zdania, nie rezygnują, rzecz
jasna, z użycia występujących w nich wyrażeń, takich jak „czerwony" czy „pięć". Nie zaprzeczyliby też, że wyrażenia te są sensowne.
Powiedzieliby jednak, że bycie sensownym nie jest tym samym, co posiadanie znaczenia jako bytu desygnowanego. Odrzuc oni
przekonanie, wg nich milcząco zakładane w tych stwierdzeniach semantycznych, że dla każdego wyrażenia rozważanego typu (dla
przymiotników takich jak „czerwony", liczebników jak „pięć" itd.) istnieje pewien szczegól byt rzeczywisty, do którego stoi ono w relacji
desygnowania. Przekonanie to odrzuca się jako niezgodne z podstawow zasadami empiryzmu lub myślenia nauko. Dołącza się tu
uwłaczające określenia, takie jak "realizm platoński", „hipostazowanie" czy „zasada -Fido—Fido". Ostatnie z nich podał Gilbert Ryle, wg
którego krytykowane przekonanie powstaje dzięki naiwnemu wnioskowaniu przez analogię: tak, jak istnieje dobrze znany mi byt,
mianowicie mój pies Fido, oznaczany przez nazwę „Fido", tak dla każdego sensowo wyrażenia musi istnieć konkretny byt, do którego stoi
ono w relacji desygnowania czy nazywania, tj. relacji, której przykładem jest „Fido"-Fido. To skrytykow przekonanie okaze się tym samym
przypadkiem hipostazowania, czyli uważania za nazwy wyrażeń, które nie są nazwami. Jeśli „Fido" jest nazwą, to o wyrażeniach takich jak
„czerwony", „pięć" itd. mówi się, że nie są nazwami i niczego nie desygnują. Nasza poprzednia dyskusja dotycząca przyjęcia schematu
pojęciow pozwala nam wyjaśnić sytuację [powstałą] w związku z bytami abstrakcyjnymi jako desygnatami. Weźmy jako przykład
następujące zdanie: (a) „<<pięć>> oznacza liczbę." Sformułowanie tego zdania zakłada, że nasz język L zawiera formy wyrażeń, które
określiliśmy jako schemat pojęciowy liczb, w szczegól zaś zmienne liczbowe oraz ogólny termin „liczba". Jeżeli L zawiera te formy, to zdanie:
(b) „pięć jest liczbą." jest analit w L Ponadto, aby zdanie (a) było możliwe, L musi zawierać wyrażenia takie jak „desygnować" lub „jest
nazwą", odnoszące się do semantycznej relacji oznaczania. Jeżeli ustalone już są odp reguły dla tego terminu, to następujące zdanie jest
również analit (c) „<<Pięć>> oznacza pięć." (Ogólnie, dowolne wyrażenie o postaci „<<...>> oznacza ..." jest zdaniem analit, pod
warunkiem, że w przyjętym schemacie pojęciowym termin „..." jest stalą. Jeżeli ten warunek nie jest spełniony, wówczas wyrażenie to nie
jest zdaniem. Ponieważ ( a) wynika z (c) i (b), to (a) jest również analit W ten sposób staje się jasne, że jeżeli ktoś zaakceptuje schemat
pojęciowy liczb, to musi uznać zdania (c) i (b), a stąd także i (a) za zdania prawdziwe. Ogól mówiąc, jeżeli akceptuje się jakiś schemat
pojęciowy dla bytów pewnego rodzaju, to jest się zobowiązanym uznać owe byty za możliwe desygnaty. Tym sposobem kwestia
638644941.005.png
dopuszczalności bytów pewnego typu lub bytów abstrakcyjnych w ogóle jako „desygnatów” sprowadza się do pytania o akceptowalność
język schematu pojęciowego dla tych bytów. Zarówno krytycy nominalistyczni, którzy wyrażeniom takim jak „czerwony" czy „pięć"
odmawiają statusu desygnatorów lub nazw, ponieważ zaprzeczają istnieniu bytów abstrakcyj, jak i sceptycy - którzy wyrażają wątpliwości
co do ich istnienia, żądając na to dowodów — traktują pytanie o istnienie jak pytanie teoret. Nie chodzi im, oczyw o pytanie wewnętrz -
twierdząca odp na to pytanie jest analit oraz trywialna i, jak widzieliśmy, zbyt oczyw, by w nią wątpić lub jej zaprzeczyć. Ich wątpliwości
dotyczą raczej samego systemu bytów, mają więc na myśli pytanie zewnętrz. Są przekonani, że jedynie po upewnieniu się, iż system bytów
rozważanego typu istnieje naprawdę, mamy prawo przyjąć schemat pojęciowy przez włączenie do naszego języka odpowiednich form
lingwist. Widzieliśmy jednak, że pytanie zewnętrz nie jest pytaniem teoret, lecz pytaniem praktyczn, czy przyjąć, czy też nie przyjmować
tych form. Akceptacja ta nie wymaga teoret uzasadnienia (wyjąwszy problem celowości i owocności), albowiem nie pociąga żadnego sądu
lub twierdzenia. Ryle mówi, że zasada „Fido"-Fido jest „groteskową teorią". Jest groteskowa czy nie, Ryle myli się, nazywając ją teorią. Jest
to raczej praktyczna decyzja co do przyjęcia pewnych schematów pojęciow. Być może Ryle ma rację z historycz punktu widzenia, jeśli chodzi
o tych, których wymienia jako zwolenników owej zasady, mianowicie Johna Stuarta Milla, Fregego i Russella. Jeżeli filozofowie ci uważali
przyjęcie systemu bytów za teorię, za stwierdzenie, to padli ofiarą tej samej, starej metafizj pomyłki. Jednak z pewnością błędem jest uznać,
że moja metoda semantyczna zakłada przekonanie o realności bytów abstrakcyj, ponieważ tego typu tezę odrzucam jako metafiz
pseudozdanie. Krytycy wykorzystania bytów abstrakcyj w semantyce przeoczają zasad różnicę pomiędzy przyjęciem systemu bytów a
twierdzeniem wewnętrzn, np twier dzeniem, że istnieją słonie, elektrony czy liczby pierwsze większe niż milion. Każdy, kto wysuwa twierd
wewnętrz jest, oczywiście, zoblig do uzasadnienia go przez podanie dowodów: świadectw empir w wypadku elektronów, a dowodu
logicznego przy liczbach pierwszych. Wymóg teoret uzasadnienia, poprawny w odniesieniu do twierdzeń wewnętrzn, bywa czasami
niesłusznie stosow w wypadku akceptacji systemu bytów. Np Nagel domaga się „odpowiedniego świadectwa dla zasadnego stwierdzenia,
że istnieją byty takie jak różniczki lub sądy". Wymag w tych sytuacjach świadectwa - w przeciw do świadectw empir w wypadku elektronów
- określa jako „logiczne i dialektyczne w szerokim sensie". Poza tym nie daje żadnej wskazówki, co mogłoby uważane być za odp świa-
dectwo. Niektórzy nominaliści uważają akceptację bytów abstrakcyj za pewnego rodzaju przesąd lub mit zaludniający świat fikcyjnymi lub
co najmniej wątpliwymi bytami, analog do wiary w centaury czy demony. Ponownie ujawnia to wspomnicie pomieszanie, gdyż zabobon lub
mit jest fałszywym (bądź wątpliwym) zdaniem wewnętrz. Rozważmy dla przykładu liczby naturalne jako liczebniki główne, tj. w kontekstach
takich jak „tutaj są 3 książki". Język formy schematu pojęciow liczb łącznie ze zmiennymi oraz terminem ogólnym „liczba" są powszechnie
używane w naszym codziennym języku służącym komunikacji i łatwo można sformułować wyraźne reguły ich użycia. Tym samym logiczna
charakterystyka tego schematu jest dostatecznie jasna (podczas gdy wiele pytań wewnętrz tj. pytań arytmetyczn pozostaje, oczywie,
otwartych). Mimo tego, kontrowersja dotycząca zewnętrzn pytania o ontolog realność systemu liczb jest nadal żywa. Przypuśćmy, że
pewien filozof mówi: „uważam, że liczby istnieją jako byty realne. To upoważnia mnie do posługiwania się język formami liczbowego
schematu pojęciow oraz wypowiadania zdań semantycznych o liczbach jako o desygnatach liczebników. Jego nominalist oponent odp:
„mylisz się, liczby nie istnieją. Można jednak posługiwać się liczebnikami jako wyrażeniami sensownymi. Ale nie są one nazwami, nie istnieją
byty przez nie desygnow. Dlatego też nie wolno używać słowa liczba oraz zmiennych liczbowych (dopóki nie znajdzie się sposobu na
wprowadzenie ich jedynie jako skrótów, czyli sposobu przełożenia ich na nominalist język rzeczy)". Nie przychodzi mi na myśl żadne
możliwe świadectwo, które przez obu filozofów uznane zostałoby za stosow, a zatem - jeżeli faktycz zostałoby znalezione - które
rozstrzygnęłoby tę kontrowersję lub przynajmniej sprawiłoby, że teza jednego z oponentów stałaby się bardziej prawdopodob
(Zinterpretow liczb jako klas lub własności drugiego rzędu według metody Fregego-Russella nie rozwiąz, tej kontrowersji, ponieważ
pierwszy filozof potwierdzałby, a drugi zaprzeczał istnieniu systemu klas lub własności drugiego rzędu). Czuję się zatem zmusz uznać
pytanie zewnętrz za pseudopytanie, o ile obie str sporu nie zaoferują wspólnej jego interpretacji jako pytania poznawczego; zakładałoby to
wskazanie możliwego świadectwa, które obaj oponenci uznaliby za odp. Wyjaśnienia wymaga szczegól typ dezinterpretacji problemu
uznawania bytów abstrakcyj, jaki pojawia się w kilku dziedzinach nauki oraz w semantyce. Niektórzy wcześni empiryści brytyjscy (np.
Berkeley i Hume) na podstawie tego, że bezpośrednie doświadczenie przedstawia nam jedynie byty jednostk, a nie uniwersalia - np tę
czerwo plamę, a nie czerwoność lub barwę w ogóle; ten trójkąt nierównoboczny, a nie trójkątność nierówno-boczną lub trójkątność samą
w sobie - odmówili istnienia bytom abstrakcyj. Wg nich jako ostateczne składniki rzeczywistości można było przyjąć jedynie byty należące
do typów, których przykłady odnajduje się w bezpośrednim doświadczeniu. Zgodnie z tym sposobem rozum, istnienie bytów abstrakcyj
można byłoby stwierdzić tylko wtedy, gdyby dało się pokazać, że pewne byty abstrakcyjne podpadają pod to, co dane, lub że można zdefi-
niować byty abstrakcyj za pomocą terminów odnoszących się do typów bytów które są dane. Ponieważ empiryści ci nie odnaleźli w
dziedzinie danych zmysłowych żadnych bytów abstrakcyj, to albo przeczyli ich istnieniu, albo też podejmowali się daremnych wysiłków
zdefiniowania uniwersaliów za pomocą wyrażeń odnoszących się do konkretów. Niektórzy filozofowie współcześni, w szczególi angielscy
filozofowie podążający za Bertrandem Russellem, myślą zasad podobnymi kategoriami. Podkreślają różnicę pomiędzy danymi (tym, co jest
bezpośred dane w świadomości, np. dane zmysłowe, doświadczenia z bezpośredj przeszłości itd.) a konstruktami, dla których te dane są
podstawą. Istnienie lub realność przypisywana jest wyłącznie danym, konstrukty nie są bytami rzeczywistymi, zaś odp im wyrażenia język
skład się jedynie na sposób mówienia, który w rzeczywistości nie desygnuje niczego (reminiscencja po nominalistycznym flatus vocis). Tej
ogólj koncepcji nie będziem tut krytykować. ( O tyle, o ile jest ona zasadą akceptowania pewnych bytów i nieakceptowania innych, nie
odwołującą się do żadnych ontolog, fenomenalistycznych czy nominalistycznych pseudozdań, nie można wysunąć przeciw niej
jakichkolwiek obiekcji teoret. Ale jeśli koncepcja ta prowadzi do poglądu, że inni filozofowie oraz uczeni, uznający byty abstrakcyj,
stwierdzają lub sugerują tym samym ich występowanie jako bezpośrednich danych, to pogląd taki należy odrzucić jako błędną
interpretację. Odniesienie do punktów czasoprzestrzennych, pól elektromagnet lub elektronów w fizyce, do liczb rzeczywistych lub
zespolonych oraz ich funkcji w matematyce, do potencjału pobudzenia lub nieuświadomionych kompleksów w psychologii, do tendencji
inflacyjnej w ekonomii i tym podobnych, nie implikuje twierdzenia, że byty tych typów występują jako bezpośred dane. To samo obowiąze
w semantyce, jeśli chodzi o odniesienia do bytów abstrakcy jako desygnatów. Niektóre krytyki angiel filozofów wymierzone przeciw ta-
kiemu odwoływaniu się sprawiają wrażenie, że oskarżają oni semantyków nie tyle o złą metafizykę (jak uczyniliby to pewni nominaliści), co
o złą psychologię - prawdopodob dzieje się tak z powodu dopiero co wskazanej dezinterpretacji. Tym nieporozumieniem powinno się być
638644941.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin