Tazbir Polska XVII wieku.txt

(565 KB) Pobierz
"KONFRONTACJE HISTORYCZNE"

  PRACE

  INSTYTUTU HISTORII

POLSKIEj AKADEMII NAUK 

  POLSKA
XVII WIEKU

Pa�stwo  spo�ecze�stwo 
  kultura

  pod redakcJ�
JANUSZA TAZBIRA

  pod redakcj�

BOGUS�AwA LEsNODORSgIEGO

WIEDZA POwSZECHNA WArSZAWA 1969 wyd.I. 



  
PRZEDmOwA


  Tom ten stanowi kolejn� pozycj� serii "Kon-
frontacje Historyczne"; celem jej jest przedsta-
wienie Polski XVII wieku na tle por�wnaw-
czym. Chodzi wi�c zar�wno o zestawienie w �wie-
tle najnowszyh studi�w i dyskusji sprzecz-
nych nieraz opinii badawczych na temat r�nych
wydarze�, jak i o por�wnanie tych spraw i wyda-
rze� ze sob�, o konfrontowanie z innymi krajami,
ukazywanie w czym Rzeczpospolita XVII wieku
im dor�wnywa�a, a nawet w niekt�rych dziedzi-
nach je prze�ciga�a, w czym za� r�ni�a si� od nich
na niekorzy��. Tu zreszt� nasuwa si� do�� wa�ki
problem badawczy, mianowicie z kim mo�na Pol-
sk� por�wnywa�. Z najbardziej rozwini�tymi kra-
jami Zachodniej Europy, czy te� z jej najbli�szymi
s�siadami. wydaje si�, �e przy omawianiu zagad.
nie� polityczno-spo�ecznych i ustrojowych bardziej
celowe jest konfrontowanie Polski z Prusami, Au-
stri� i Rosj�, podczas gdy w zakresie kultury umy-
s�owej i artystycznej, b�d� ideologii wyznaniowej,
mo�na zestawia� nasze �ycie kulturalne z francu-
skim, w�oskim lub angielskim. T� te� drog� poszli
autorzy naszego tomu.



PRZEDMOWA

  Parokrotnie spotykamy w poszczeg�lnych szki-
cach rozwa�ania na temat, co stanowi�o w polskim
rozwoju historycznym �w niepowtarzalny, rodzimy
czynnik, co za� by�o echem obcych wp�yw�w. Na-
suwa si� por�wnanie kultury europejskiej do rzeki
posiadaj�cej liczne dop�ywy na obszarze r�nych
kraj�w, przebiegaj�ce zale�nie od miejscowego
ukszta�towania terenu. Trafnie pisze o tym w swym
szkicu W�adys�aw Tomkiewicz: "Pami�ta� bowiem
nale�y, i� mimo ca�ej swej specyficzno�ci sarmatyzm
by� jednak odro�l� barokowego drzewa, kt�rego
korzeniami si� karmi�, a kt�rego konary rozpo�cie-
ra�y si� nad ca�� niemal Europ� w ci�gu p�tora
stulecia."
  �aden z tych termin�w nie figuruje jednak na
ok�adce naszego tomu. Do poj�� baroku i sarma-
tyzmu si�gaj� tylko autorzy pisz�cy o zagadnie-
niach kultury artystycznej, literatury czy religii.
Dla pozosta�ych bowiem terminy te okaza�y si� nie
tyle obce, ile nieprzydatne. Zreszt� r�wnie� autorzy
zajmuj�cy si� problemami ideologii nie zawsze s�
zgodni w ocenie pewnych zjawisk. Dla Stanis�awa
Cynarskiego sarmatyzm jest wi�c przede wszyst-
kim wyrazem wstecznej ideologii szlachty w dobie
baroku; na zwi�zany z nim �ci�le problem stylu
�ycia w tej epoce autor zwraca mniejsz� uwag�.
Natomiast dla autora szkicu o kulturze artystycz-
nej sarmatyzm by� przejawem jej oryginalnego
kszta�tu. O ile jednak Cynarski widzi triumf tego
zjawiska w mentalno�ci szlacheckiej ju� w pierw-
szej po�owie XVII wieku, Tomkiewicz wp�ywy sar-
matyzmu w sztukach plastycznych dostrzega do-
piero w drugiej po�owie tego stulecia. Obu autor�w
��czy przekonanie, i� mianem sarmatyzmu mo�emy
okre�la� zar�wno mentalno�� szerokich rzesz szla-
checkich w dobie baroku, jak i styl ich �ycia oraz
upodobania, wyra�aj�ce si� mi�dzy innymi we

PRZEDMOWA

wsp�lnocie gust�w artystycznych. Barok z kolei
potraktowano jako pewn� epok� w przemianach
kultury europejskiej, kt�ra rozpoczyna si� w Pol-
sce po roku 1580, ko�czy za� gdzie� w po�owie
XVIII stulecia. Sarmatyzm stanowi�by wi�c w tym
kontek�cie swoist� odmian� europejskiego baroku
na gruncie polskim, okre�lan� przez w�gierskiego
badacza Andre Angyala mianem s�owia�skiego ba-
roku.
  Przekonanie, i� zasadnicze przemiany procesu
historycznego nie pokrywaj� si� z cezur� chro-
nologiczn� lat 1600-1700 podzielaj� zreszt� wszy-
scy autorzy szkic�w zawartych w niniejszym tomie.
Je�li wi�c pisz� o Polsce XVII wieku, to poj�cie
stulecia nale�y traktowa� do�� umownie. Podobnie
bowiem jak wiek XIX, wed�ug zgodnej opinii hi-
storiografii, zawiera si� w gruncie rzeczy w grani-
cach lat 1815-1914, tak i przemiany polityczne,
gospodarcze, kulturalne lub wyznaniowe XVII stu-
lecia zacz�y si� daleko wcze�niej, co najmniej
u schy�ku poprzedniego wieku. St�d te� wi�kszo��
autor�w przy omawianiu zagadnie� zar�wno li-
teratury, jak ekonomiki czy ustroju cofa si� do po-
cz�tk�w panowania Zygmunta III Wazy lub nawet
schy�ku rz�d�w Stefana Batorego.
  Ju� w�wczas bowiem rozpocz�� si� w Polsce
"wiek XVII"; dlatego te� figuruje on na ok�adce
naszego tomu. �adna inna nazwa nie okaza�a si�
w pe�ni adekwatna do nowych, jako�ciowo odmien-
nych tre�ci historycznych, jakie ten okres ni�s� ze
sob�. Przyj�ta przez nas periodyzacja opiera si�
poniek�d na szerszym i bardziej ni� dot�d bez-
stronnym, wolnym od tradycyjnych uprzedze�
spojrzeniu na to stulecie. Wielu badaczy w ostat-
nich latach w�tpi�o w celowo�� wyodr�bnie-
nia XVII wieku; odrodzenie mia�o si�ga� nie-
mal do okresu najazdu szwedzkiego. Po nim za�



PRZEDMOWA

rozpoczyna� si� jakoby od razu okres upadku, si�-
gaj�cy mniej wi�cej do po�owy XVIII stulecia. Lata
tak zwanego "potopu" stanowi� istotnie pewn�
cezur� wewn�trzn�, dziel�c� Polsk� "srebrnego
wieku", pot�n�, zasobn� i szanowan�, od pa�stwa,
kt�re staje si� stopniowo przedmiotem polityki eu-
ropejskiej. Nie jest to jednak cezura a� tak prze�o-
mowa, aby w imi� jej nale�a�o zakwestionowa� po-
j�cie wieku XVII jako pewnej jednorodnej ca�o�ci,
odmiennej pod wzgl�dem jako�ciowym od okresu
renesansu.
  Naszego XVII wieku nie spos�b by�o r�wnie�
nazwa� przez analogi� z Polsk� pierwszych Pia-
st�w Rzecz�pospolit� Waz�w, skoro zakres rozwa-
�a� autor�w nie tylko obejmuje panowanie Mi-
cha�a Korybuta Wi�niowieckiego oraz Jana III
Sobieskiego, ale si�ga niekiedy czas�w saskich.
Z kolei nazwa Polska doby baroku nie wyczerpa�a-
by ca�o�ci omawianych przez nas problem�w; c�
bowiem znaczy to poj�cie w dziedzinie organizacji
wojskowej, struktury sejm�w, rozwoju eksportu
zbo�a. Z drugiej za� strony barok, a zw�aszcza jego
specyficznie polska odmiana w postaci sarmatyzmu,
trwa� daleko d�u�ej ni� sam wiek XVII najbardziej
nawet umownie poj�ty. Tak�e i nazwanie tego
okresu epok� kontrreformacji sugerowa�oby zacie-
�nienie kr�gu rozwa�a� do problematyki wyzna-
niowej.
  Z faktu, i� wiek XVII stanowi� do�� jednorod-
n� ca�o��, zdaje sobie dobrze spraw� dziejopisar-
stwo wielu kraj�w, �e wymienimy przyk�adowo
Francj�, gdzie od kilkunastu lat wychodzi specjal-
ne pismo naukowe, po�wi�cone temu stuleciu. Tru-
dno jednak o jednoznaczny bilans tych czas�w.
Wypada on - mimo wszystko - do�� dodatnio dla
literatury i sztuki. Zdecydowanie ujemnie w dzie-
dzinie polityki zagranicznej i ustroju wewn�trzne-



PRZEDMOWA

go, na co z naciskiem zwracaj� uwag� Henryk
Olszewski i Zbigniew W�jcik. R�wnie� jednak
w�r�d autor�w, kt�rzy godz� si� na �w bilans
ujemny, wyst�puj� r�nice w dostrzeganiu przy-
czyn takiego stanu rzeczy. Jedni przypisuj� go
przede wszystkim niekorzystnemu uk�adoWi czyn-
nik�w wewn�trznych, inni raczej winie samych
Polak�w. Tak�e wi�c i w prezentowanym tomie
znalaz� sw�j wyraz odwieczny konflikt pesymisty-
cznego i optymistycznego nurtu w naszej historio-
.grafii. Zapocz�tkowa�a go w XIX wieku wielka
dyskusja na temat genezy rozbior�w; ich cie� pada
r�wnie� na nasze szkice, szczeg�lnie te, kt�re oma-
wiaj� problem struktury spo�ecznej czy politycz-
nej oraz - pog��biaj�cych si� na niekorzy�� Pol-
ski - r�nic w por�wnaniu z innymi krajami.
  Przedstawiaj�c w syntetycznym skr�cie dzieje
naszego stosunku do Zachodniej Europy mo�na
stwierdzi�, �e przez pierwszych pi��set lat istnienia
pa�stwa polskiego r�nice dziel�ce Polsk� od Fran-
cji, Anglii czy W�och ulega�y stopniowemu zmniej-
szeniu. Wieki XV i XVI, a wi�c jesie� polskiego
�redniowiecza i rozkwit odrodzenia, stanowi�y
okres, w kt�rym dysproporcje te by�y chyba naj-
mniejsze i najmniej istotne. Wiek XVII odwraca
z powrotem stosunek ten na nasz� niekorzy��.
Wi�kszo�� kraj�w Europy zachodniej znalaz�a
si� v�wczas na wira�u dziejowym. Ich roz-
w�j, dokonywaj�cy si� mi�dzy innymi kosz-
tem s�abiej rozwini�tych kraj�w Europy wscho-
dniej oraz nowo odkrytych ziem Ameryki i Azji,
poszed� wtedy olbrzymimi krokami naprz�d, gdy
tymczasem na losy naszego kraju zacz�y od-
dzia�ywa� ujemnie wojny, kryzys gospodarczy
i anarchia polityczna. Wydaje si� przy tym, �e o ile
Anglia, Francja czy Niderlandy prze�ciga�y nas
w�wczas na polu gospodarki i kultury, to najbli�si



PRZEDMOWA

s�siedzi Polski zacz�li g�rowa� nad ni� przede
wszystkim sprawnym aparatem pa�stwowym, kt�-
rego niedow�ad w XVIII wieku mia� si� tak bardzo
da� Rzeczypospolitej we znaki. Kultura polska
XVII wieku oddzia�ywa�a natomiast na Wsch�d
i Po�udnie Europy, a poziom jej by� daleko wy�szy
od tego, co ogl�dano w s�siednich Niemczech lub
Rosji. R�wnie� i w�wczas wnie�li�my sw�j wk�ad
do dorobku umys�owego ca�ej Europy, �e przypom-
nimy aria�skie postulaty racjonalistycznego pod-
chodzenia do spraw wiary oraz tolerancji wyzna-
niowej.
  Nie literatur� wi�c, sztuk� czy nawet nauk�,
ale zasobnym skarbem, siln� armi� i sprawn� ad-
ministracj� g�rowali nad pozbawion� tego wszyst-
kiego Rzecz�pospolit� jej najbli�si s�siedzi. Syste-
matyczn� i obliczon� na d�u�szy dystans dzia�al-
no�� aparatu pa�stwowego zast�powa�a w Polsce
improwizacja, wystarcza�a ona do wygrania bitwy
lub usuni�cia naje�d�c�w z terytorium pa�stwa, ale
okazywa�a si� nieskuteczna na dalsz� met�. R�w-
nie� te problemy omawiaj� nasze szkice. Nie wy-
czerpa�y one, oczywi�cie, ca�o�ci zagadnie� zwi�za-
nych z wiekiem XVII, �e wymienimy przyk�adowo
nauk� w tym okresie, promieniowanie kultury pol-
skiej na zewn�trz lub opinie cudzoziemc�w o Rze-
czypospolitej XVII wieku. Wszystkie zreszt� arty-
ku�y omawiaj� tylko pewne wybrane kwestie:
uwzgl�dnienie ca�o�ci problematyki nie by�o
mo�liwe cho�by z uwagi na ograniczon� obj�-
to�� tomu.
  Uwa�ny Czyt...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin