kawały.txt

(6 KB) Pobierz
Kobieta czeka na windę i oglšdajšc się za siebie widzi mężczyznę w kominiarce. 
Wsiada szybko do windy a mężczyzna za niš. 
Jadšc windš mężczyzna do niej: 
- Na kolana i rób mi loda 
Kobieta przestraszonym głosem: 
- Nie, błagam nie! 
Mężczyzna jeszcze raz się powtórzył. 
Więc kobieta zrobiła co trzeba. 
Wnet mężczyzna cišga kominiarkę i okazuje się że jest jej mężem i mówi: 
- I co kurwa jednak można? 


 

Egzamin z fizyki. 
Wykładowca mocno wku....ony. 
Wchodzi pierwszy student i dostaje pytanie: 
- Jedzie pan autobusem i jest bardzo goršco co pan robi? 
- Otwieram okno 
- I bardzo dobrze, to proszę mi teraz obliczyć zmiany cinienia we wnętrzu pojazdu. 
- Eeeeee..... nie wiem 
Dostał 2. 
Po godzinie zadawania tego samego pytania wynik wykładowca kontra studenci 8:0. 
Wchodzi młoda studentka i słyszy pytanie: 
- Jedzie pani autobusem i jest bardzo goršco co pani robi? 
- cišgam bluzkę. 
- Ale jest bardzo bardzo goršco! 
- To cišgam spodnie. 
- Ale pani mnie nie zrozumiała. Jest taki upał, że żar się z człowieka leje 
- To cišgam stanik i majtki i choćby mieli mnie wyruchać wszyscy faceci w autobusie to okna za ch..a nie otworzę.  




Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi: 
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół. 
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to: 
- Jasiu co ty zrobił! Natychmiast id i sprzedaj tego misia. 
Jasiek bez namysłu poszedł opchnšć misia sšsiadce. 
Wchodzi do jej mieszkania a sšsiadka w łóżku z jakim facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sšsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta: 
Jasiu: - Kup pan misia. 
Facet: - Spadaj chłopcze. 
Jasiu: - Bo będę krzyczał. 
Facet: - Masz pięćdziesišt złotych i sied cicho. 
Jasiu: - Oddaj misia. 
Facet: - Nie oddam. 
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał. 

Sytuacja powtórzyła się paręnacie razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całš furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia: 
- Jasiek chyba Bank obrabowałe!? Natychmiast id do księdza i się wyspowiadaj! 
Jasiek poszedł do kocioła, podchodzi do konfesjonału i mówi: 
- Ja w sprawie Misia... 
- Spier..... już nie mam kasy! 



Jedzie sobie kole mercem przez Rosję. 
Zatrzymuje się koło autostopowicza. 
Patrzy, a ten jaki brudny mierdzi i te sprawy: 
- Nie zabiorę cię, bo jaki brudas jeste, merca mi pobrudzisz. 
- Proszę zabierz mnie, dam ci 2000$. 
Kole pomylał, merca w końcu umyje i będzie luks, a 2000 drogš nie chodzi. 
No to wsiadł i jadš. 
W końcu autostopowicz mówi: 
- Daj mi papierosa. 
- Chyba cie pojebało. Jeszcze ci papierosa dawać? 
- No daj, płacę 300$ za jednego fajka. 
Kole pomylał, że paczka kosztuje niecałe 2$, a tutaj 300 za jednego, to dał mu fajkę, tamten pali i mówi: 
- Stary we mi obcišgnij druta. 
- No to teraz już przegišłe. Jeszcze mam ci druta cišgnšć? 
- Słuchaj daję 10000$. 
Kole pomylał, ze kasa się przyda, a i tak nikt nie widzi. 
No to dobra. 
Zatrzymał samochód, nachylił się, zdejmuje najpierw spodnie brudne, mierdzšce, póniej majty - obsrane i zaszczane i zabiera się do roboty. 
A autostopowicz się rozłożył na fotelu, zacišgnšł fajkiem i mówi: 
- Kurwa, jeszcze w życiu się tak nie zadłużyłem.     





Małgosia poznała Jasia. 
Po kilku spotkaniach Małgosia postanawia zaprosić Jasia w niedziele na obiad. 
Jasiu zgodził się, ale był drobny szczegół. 
Pochodził z biednej rodziny i nie wiedział za bardzo jak się ubrać. 
Po chwili zastanowienia przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc po połšczeniu ze starymi dżinsami i skórzanš kurtkš będzie git. 
Poszedł więc do szopy, ogarnšł całe siano którym pojazd był przykryty i zamarł. 
Junak był cały zardzewiały. 
Na to Jasiu wpadł na genialny pomysł. 
- Wysmaruje go wazelinš. 
Tak więc zrobił i Junak wiecił się jak po wypolerowaniu. 
W niedziele pojechał do Małgosi gdzie czekała na niego przed wejciem i mówi: 
- Tylko pamiętaj Jasiu! Po zjedzeniu obiadu nie wolno ci się odezwać. Kto odezwie się pierwszy myje wszystkie gary, taka jest u nas tradycja. 
- No dobra, niech będzie. Chyba ich porypało że ja goć będę gary mył. 
Weszli więc do domu, zasiedli do stołu, zjedli obiad i cisza. 
Ojciec sobie myli. 
- Co ja będę się odzywał. Robiłem całš nockę, a teraz miałbym te gary myć? Nigdy w życiu, siedzę cicho! 
Matka myli. 
- No chyba ich poršbało jeli mylš że się odezwę! Cały dzień obiad gotowałam, a teraz miałabym jeszcze zmywać, no i jeszcze ta patelnia oj jaka urypana. Nic z tego siedzę cicho. 
Małgosia sobie myli. 
-Żeby tylko Jasiu się nie odezwał. 
Jasiu myli. 
- Poršbani. Przyszedłem w goci i mylš że gary będę mył. 
Minęła godzina i jeszcze nikt się nie odezwał. 
Jasio się wkurzył, położył Małgosię na stół i zerżnšł. 
Ojciec sobie myli. 
- A co mnie to kurwa obchodzi. Pewnie dyma jš codziennie. Ja tych garów nie dotknę. 
Matka myli. 
- A w dupie to mam. Jak pomyle o tej patelni to mi się słabo robi. Siedzę cicho. 
Mijajš dwie godziny. 
Jasio się wkurwił, wzišł matkę, położył na stół i zerżnšł. 
Ojciec myli. 
- No kurwa mać przegišł, ale mam to w dupie. Całš noc harowałem i teraz nie będę garów mył. 
Małgosia myli. 
- Żeby tylko Jasiu się nie odezwał. 
Mijajš trzy godziny i dalej cisza. 
Zaczęło padać, Jasio podbiega do okna patrzy, a tam całš wazelinę zmyło mu z Junaka. Myli sobie: 
- No cholera, odezwę się. 
- Macie może wazelinę? 
Na to wystraszony ojciec. 
- Dobra, dobra to ja już kurwa te gary umyję. 




- Za co siedzisz? 
- Za napad na bank. A ty? 
- Jak ci powiem to nie będziesz mógł spać. 
- No co Ty, powiedz, przecież jestem kolegš z celi. 
- Za gwałty na pišcych mężczyznach. 


Najnowoczeniejszy bank wiata, super kozacki sejf. 
Właciciele postanowili przetestować zabezpieczenia. 
W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei wiata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków. 
Dla każdej ekipy postanowili zgasić wiatło przed sejfem na pół minuty. 
Jeżeli po zapaleniu wiatła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartoć. 
Pierwsi próbujš Francuzi, wiatło się zapala - nie udało się. Następnie próbujš Amerykanie, wiatło się zapala - nawet sprzętu nie zdšżyli wyjšć. 
Niemcy próbujš, wiatło się zapala - nic... 
Kolej na Polaków, wiatło ganie, mija pół minuty, próbujš zapalić wiatło - nic. 
Próbujš po raz kolejny - nic. 
Z mroku słychać tylko cichy szept: 
- Kurwa Stefan, mamy tyle szmalu... na huj ci jeszcze ta pieprzona żarówka? 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin