Globalizacja (16 stron).doc

(110 KB) Pobierz
Stały wzrost bezrobocia, zniszczenie środowiska, zatruta żywność, choroby cywilizacyjne, wzrost motoryzacji, ilości śmieci, po

Stały wzrost bezrobocia, zniszczenie środowiska, zatruta żywność, choroby cywilizacyjne, wzrost motoryzacji, ilości śmieci, pogłębiająca się przepaść między biednymi i bogatymi, przestępczość, uzależnienia i niepokoje społeczne - to stosunkowo nowe problemy, które stają się coraz bardziej powszechne. Na pozór wszystkie wydają się być od siebie odległe, jednak okazuje się, że mają ze sobą związek. Jest nim przyspieszający proces, a raczej procesy globalizacji ekonomicznej. Procesy te wspierają elity polityki i biznesu, w celu maksymalizacji swoich przychodów. Zwykle odbywa się to przez przerzucenie części kosztów na resztę społeczeństwa.

Mogę przedstawić jeszcze parę przykładów globalizacji:

Przykład 1: Autostrady

Autostrady buduje się zwykle z pieniędzy wszystkich podatników, pod pretekstem wzmacniania rozwoju, służącego całemu społeczeństwu. W rzeczywistości służą one dużym korporacjom do przejmowania rynków. Korporacje, mogąc transportować towary na duże odległości, osiągają olbrzymią skalę produkcji, pozwalającą na znaczną redukcję kosztów jednostkowych. Korporacje nie płacą za budowę autostrad, zniszczenie środowiska, leczenie ofiar wypadków, chorób cywilizacyjnych. Przerzucają te koszty (zwane zewnętrznymi) na społeczeństwa. Dzięki temu korporacje eliminują z rynku firmy lokalne. Zwykle dochodzi do tego, że cały światowy rynek danej branży zostaje podzielony między kilka firm. Umożliwia to później porozumienia w sprawie cen. Możliwość takiego rozwoju mają jedynie firmy z odpowiednim kapitałem początkowym, zgodnie z zasadą, że bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi.

Przykład 2: Rolnictwo

Tradycyjny model rolnictwa, gdzie lokalny, niezależny rolnik, sprzedaje swoje produkty bezpośrednio konsumentowi, dla korporacji oznacza duże pieniądze, bezproduktywnie leżące na ulicy - rynek , który można przejąć. Olbrzymie farmy, duża skala produkcji, przemysłowe technologie hodowli, intensywne wykorzystanie chemii, transport po całym kontynencie, pozwalają wyeliminować tradycyjnych rolników. Odbywa się to nie tylko kosztem olbrzymiej redukcji zatrudnienia, ale także jakości żywności (chemia), zdrowia i zniszczenia środowiska (transport, pestycydy). Tu również sprawdza się zasada o bogaceniu się bogatych i ubożeniu biednych.

Przykład 3: Zwolnienia podatkowe

Wzrastające z powodu globalizacji bezrobocie (patrz niżej) powoduje ciągłą potrzebę nowych inwestycji we wszystkich krajach. Konkurencja między państwami o zagraniczne inwestycje prowadzi do sytuacji, w której kraj na inwestycji zyskuje coraz mniej. Na przykład Polska stworzyła Specjalne Strefy Ekonomiczne, w których inwestor przez pierwsze 10 lat nie płaci podatku dochodowego, przez następne 10 lat tylko połowę. Warunkiem jest odpowiedni rozmiar inwestycji - zgodnie z zasadą bogacenia się tylko bogatych.

Rozwój gospodarczy, czy praca dla każdego?

Przy otwarciu każdego zakładu międzynarodowej korporacji podkreśla się liczbę stworzonych nowych miejsc pracy. Nie mówi się jednak ile ludzi straciło pracę w firmach wyeliminowanych wcześniej przez korporację, która przejęła ich rynki. Prawdę odkrywają przemówienia polityków, którzy chwalą się wzrastającą wydajnością pracy, co oznacza przecież, że przy produkcji tej samej ilości towaru pracuje coraz mniej ludzi. Średnia stopa bezrobocia w sześciu krajach Eurolandu wzrosła z 2% w latach pięćdziesiątych do 11% obecnie. Zasiłki dla bezrobotnych stanowią kolejne obciążenie dla społeczeństwa.

Natomiast teraz powinniśmy się skupić na procesach globalizacyjnych.

Procesy globalizacyjne opisywane przeze mnie w nieniejszej pracy to procesy zachodzące na całym świecie (lub na innych ponadlokalnych obszarach), według podobnych mechanizmów, kontrolowanych przez podobne instytucje lub grupy interesu. Symptomem globalizacji jest ogromny wzrost przepływu kapitału na globie, co stało się możliwe stosunkowo niedawno przy dużym udziale rozwoju technik teleinformatycznych. Kapitał ten często przybiera postać wirtualną "lekką" jako internetowy strumień. Globalny charakter ma obecnie niemalże cała gospodarka naszej planety. Niewyobrażalny wzrost światowego PKB, obok towarów "z całego świata na półkach całego świata" niech będą na to dowodem. Mówi się, iż żyjemy obecnie w "globalnej wiosce", gdzie informacje rozchodzą się błyskawicznie pomiędzy kontynentami, co przy obecnym stanie technik medialnych wydaje się nieuniknione.

Gospodarka światowa, podobnie jak koń, "jaka jest, każdy widzi". Ja osobiście widzę autonomizację sektora finansowo-bankowego (w XIX wieku stosunek przepływu jednostek pieniężnych do jednostek towarów wynosił 2:1, obecnie kształtuje się on na poziomie 98:2); rozwój i ekspansję ponadnarodowych korporacji; wymianę handlową odbywającą się w znacznej mierze "wewnątrz" gałęzi tej samej spółki-matki; oraz kraje rozwijające jako eksportera tanich surowców oraz miejsce lokowania "brudnych" technologii.

Procesy globalizacyjne wspiera liberalizacja handlu oparta na zasadzie korzyści komparatywnych (krytycy neoliberalizmu zwracają uwagę, że w teorii korzyści komparatywnych występuje ukryte założenie o niemobilności kapitału, a obecnie kapitał jest mobilny, więc poddaje się w wątpliwość istnienie korzyści komparatywnych jako takich), czemu towarzyszy łatwiejszy dostęp do rynków. Dają się przy tym zauważyć korzyści skali. Ujednolicenie wzorów konsumpcji, w czym niemały udział ma telewizja, umożliwia sprzedaż produktów na kilku kontynentach.

Wybrałem taki temat, ponieważ studiując ochronę środowiska oraz działając społecznie w organizacji ekologicznej, często miałem do czynienia z problemami obejmującymi swym zasięgiem całą planetę. Mówi o tym hasło: "myśl globalnie, działaj lokalnie". Zmiany klimatu, dziura ozonowa, deforestacja obszarów tropikalnych, pustynnienie, transgraniczne zanieczyszczenie powietrza, międzynarodowy handel odpadami - to tylko niektóre ze ekologicznych wyzwań współczesnego świata. Niejednokrotnie okazywało się, że ekonomia pomaga precyzyjniej i jaśniej określić źródło takich zjawisk.

Uważam, że globalizacja ekonomiczna powoduje zagrożenia i skutki negatywne, których ciężar "dowodowy" zdecydowanie przeważa nad korzyściami i aspektami pozytywnymi globalizacji, aczkolwiek trudno kwantyfikować "wolność poruszania się", "wolny wybór konsumenta" czy rozwój niektórych części świata kosztem innych.

W niniejszym referacie-eseju chciałbym bliżej opisać następujące, według mnie najważniejsze, negatywne skutki:

1.                  Niszczenie środowiska - temat centralny, pozostałe opisuję, ponieważ wiążą się z tematyką ekologiczną;

2.                  Pogłębianie przepaści pomiędzy biednymi a bogatymi, szczególnie na linii Północ-Południe;

3.                  Zanik niezależności ekonomicznej społeczności lokalnych i ekstynkcja kultur tradycyjnych;

4.                  Zagrożenie dla demokracji.

 

Nie ulega wątpliwości, że Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Światowa Organizacja Handlu są "świętą trójcą" globalnej ekonomii. Nie oznacza to, iż uważam te organizacje za winne wszelkiego zła na Ziemi. Rzeczywistość jest na pewno bardziej skomplikowana. Ktoś może powiedzieć, że jeżeli indywidualni konsumenci mają ochotę na kakao, kawę i głosują swymi portfelami za wycinaniem Puszczy Amazońskiej, nie jest temu winna żadna globalna organizacja. Powiedzenie mówi: "Ile władzy, tyle odpowiedzialności". Uważam za celowe posługiwanie się pojęciem "wspólnej odpowiedzialności" i postulowałbym przyjęcie dzielonej solidarności wszystkich ludzi na świecie. To, w jakich warunkach żyją nasi bliźni, powinno być miara naszego człowieczeństwa, szczególnie w obecnej zglobalizowanej gospodarce, gdzie prawie żadne społeczeństwo nie żyje poza światowym obiegiem wymiany towarów i usług. "Wszystko jest ze sobą powiązane" - ta refleksja ekologiczna odnosi się bardzo często do związku pomiędzy warunkami ekologicznymi i społecznymi.

Krytykę globalizacji będę opierał w większości swych wywodów na krytyce powyższych trzech instytucji. Bardzo często wymienia się też spółki ponadnarodowe (ang. Multinational Corporation lub Trans National Corporations - TNCs) jako architektów globalizacji. Takie korporacje dysponują budżetami porównywalnymi do budżetów państw, niejednokrotnie je przekraczając. W pewnym sensie ponadnarodowe duże firmy (a ściślej: ich zarządy, dyrektorzy wykonawczy i główni akcjonariusze), takie jak Shell, Nike czy British Petroleum są głównymi beneficjantami globalizacji ekonomicznej transformacji.

Trzy główne punkty mojej analizy, tzn. środowisko, nędza w Trzecim Świecie, zanik kultur są bardzo często powiązane i postaram się te związki zasygnalizować na konkretnych przykładach. Teraz powiem jedynie, iż w biednych krajach jakość środowiska naturalnego jest ściśle związana z jakością życia a nawet możliwością przeżycia.

 

Niszczenie środowiska - niszczenie ludzi: Bank Światowy

W niniejszym referacie postaram się udowodnić, że zespół procesów określanych mianem globalizacji wywiera negatywny wpływ na środowisko naturalne.

Rozważania nt. związku procesów globalizacyjnych z niszczeniem życia na Niebieskiej Planecie rozpocznę od stwierdzenia rządu Filipin, opublikowanego w jednym z numerów czasopisma "Fortune" :

"Aby przyciągnąć spółki takie jaka twoja (...) zlikwidowaliśmy góry, zrównaliśmy z ziemią dżunglę, osuszyliśmy bagna, przesunęliśmy koryta rzek, przenieśliśmy miasta (...). Wszystko po to, aby twoja firma mogła robić interesy właśnie u nas."

Oświadczenie to nie wymaga komentarza. Wystarczy zaledwie przypomnieć, że świat nie ogranicza się do krajów G-7, w których jakość środowiska przyrodniczego jest całkiem zadowalająca, chociażby nie istnieje problem dostępu do bezpiecznej wody pitnej.

Niszczenie środowiska w wyniku procesów globalizacyjnych odbywa się na zasadzie transferu brudnych technologii. Nie bez znaczenia mają tu też programy dostosowania strukturalnego (ang. Structural Adjustment Programmes) Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Transfer brudnych technologii polega na przenoszeniu produkcji do regionów świata o niższych standardach ekologicznych. Dzieje się to zgodnie z mikroekonomiczną zasadą minimalizacji kosztów. W Europie standardy, przykładowo, ochrony powietrza są wysokie a ich spełnienie wiąże się z podwyższeniem kosztu produkcji. W środkowej Azji czy Afryce analogiczne standardy albo nie istnieją albo nie są właściwie egzekwowane. W dłuższym okresie firmie opłaca się przenieść zakład przemysłowy do kraju o słabszych wymaganiach proekologicznych. Międzynarodowy handel odpadami, pomimo restrykcji nałożonych Konwencją Bazylejską, również odbywa się zgodnie z logiką transferu brudnych technologii. Jest o co walczyć zważywszy, że prawidłowa utylizacja jednej tony niebezpiecznych pozostałości przemysłowych kosztuje w Zachodniej Europie kilkadziesiąt tysięcy marek. Jednym z krajów przyjmujących gościnnie takie odpady jest Polska. Niejednokrotnie udowodniono próbę przemytu tajemniczych beczek z trującymi chemikaliami, od czasu do czasu znajduje się pojemniki niewiadomego pochodzenia w różnych częściach Polski.

Oddajmy głos Larry'emu Summersowi, ekonomiście Banku Światowego, mianowanemu 2 czerwca 1999 roku na Sekretarza Skarbu Stanów Zjednoczonych:

"Tak pomiędzy nami, czy Bank Światowy nie powinien promować większej migracji "brudnych" gałęzi przemysłu do mniej rozwiniętych krajów? Uważam tak z trzech powodów:

1.                  Miara kosztu zdrowia osłabionego przez zanieczyszczenia zależy od zarobków utraconych z powodu zwiększonej zachorowalności i śmiertelności [jest to jedna z metod szacowania wartości zdrowia i życia ludzkiego - przyp. K.D.]. Z tego punktu widzenia zanieczyszczenie osłabiające zdrowie powinno mieć w kraju o najniższym koszcie, którym będzie kraj o najniższych zarobkach. Uważam, że logika stojąca za składowaniem toksycznych odpadów w krajach o najniższych płacach jest nienaganna i powinniśmy odpowiedzieć na to kuszące wyzwanie.

2.                  Zawsze uważałem, że mniej zaludnione kraje Afryki są zbyt mało zanieczyszczone, a jakość powietrza jest niesamowicie wysoka w porównaniu do Los Angeles czy Mexico City.[...]

PS. Jakikolwiek problem wynikający z argumentów przeciwko wszystkim tym propozycjom [...] (rodzone prawo do pewnych dóbr, powody moralne, obawy społeczne, brak odpowiednich rynków, itd.) może być odwrócony i użyty bardziej lub mniej efektywnie przeciwko każdej propozycji liberalizacji złożonej przez Bank."

Powyższe stwierdzenia zawierała wewnętrzna notatka służbowa, która przedostała się do opinii publicznej. Brazylijski Minister Ochrony Środowiska, Jose Lutzenberger odpisał Larry'emu, pod czym sam podpisuję się obiema rękoma:

"Pańskie wnioskowanie jest logicznie perfekcyjne, ale kompletnie chore... Pańskie przemyślenia dostarczają konkretnego przykładu niewiarygodnej alienacji, redukcjonistycznego myślenia, bezwzględności społecznej i aroganckiej ignorancji wielu konwencjonalnych 'ekonomistów' rozważających naturę świata, w którym żyjemy. Jeśli Bank zatrzyma pana na stanowisku, straci całą wiarygodność. Dla mnie potwierdziłoby to tylko to, co często mówiłem - najlepszą rzeczą, która Bankowi mogłaby się przydarzyć, byłoby jego zniknięcie."

Pan Lutzenberger został zwolniony krótko po napisaniu tego listu.

"Z perspektywy globalnej środowisko ulegało dalszej degradacji w ciągu ostatniej dekady, poważne ekologiczne problemy pozostają w ścisłym związku ze społecznoekonomiczną siecią narodów we wszystkich regionach."6 Program Środowiskowy ONZ, UNEP 1997.

Niszczenie środowiska odbywa się bardzo często przy finansowym wsparciu instytucji z Bretton Woods - Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Bank Światowy najchętniej finansuje ogromne i kapitałochłonne inwestycje, które zawsze wymagają materiałów i ekspertów z krajów Północy (co leży w interesie instytucji, do której te bogate kraje należą), natomiast ignorują małą skalę i alternatywy bardziej dostosowane do lokalnych warunków. Działają więc niezgodnie z maksymą "Myśl globalnie - działaj lokalnie", prostą i elegancko tłumaczącą zachowanie przyjazne środowisku. Inwestycje BŚ bardzo często przypominają tamę, jaką wybudowano na podwórku bohatera "Wesela w Atomicach" Mrożka. Z tą jedynie różnicą, że w rzeczywistości wygląda to mniej zabawnie.

Wspierając budowę gigantycznych tam oraz autostrad Bank Światowy doprowadził do przesiedlenia 10 milionów ludzi na świecie.

Przykłady inwestycji:

·                      1979 tama Sobradinho w Brazylii: wymuszone przesiedlenia ludności, brak konsultacji społecznych, zniszczenie środowiska.

·                      lata 80, budowa tamy Narmada w Indiach doprowadziła do przesiedlenia milionów ludzi, nie przewidziano katastroficznych skutków socjalnych i środowiskowych tej decyzji, zalania ogromnych połaci żyznych ziem, wylesienia.

·                      1980 Polonoreste Road w Brazylii, przez Puszczę Amazońską, niekontrolowana kolonizacja terenów wzdłuż drogi, ogromne wylesienia spowodowane łatwym dostępem do drewna dla firm nim handlujących oraz dla potrzeb rolnictwa, zniszczenie środowiska.

·                      1992 tama Yacyrteta w Paragwaju, przesiedlenie 50.000 ludzi, katastrofa ekologiczna i ekonomiczna, wylesienia, zniszczenie zasobów ryb.

·                      1995 tama Pangue w Chile wymuszone przesiedlenia ludności, zniszczenie kultury plemion tubylczych, zniszczenie dzikiej rzeki, niewłaściwa ocena oddziaływania na środowisko.

·                      400 mln USD pożyczki dla Chin na program budowy autostrad - pożyczka spłacana jest z kieszeni podatników, natomiast zyski czerpane są przez korporacje, które nie ponoszą kosztów budowy, zniszczenia środowiska, leczenia ofiar wypadków i chorób cywilizacyjnych- tymi kosztami obciąża się społeczeństwo.

·                      Kredyt dla czeskiego przedsiębiorstwa energetycznego CEZ, który został w dużej mierze wykorzystany na budowę elektrowni jądrowej w Temelinie - niebezpiecznej radzieckiej konstrukcji (typu VVER 1000/320), dla której to inwestycji nie przeprowadzono oceny oddziaływania na środowisko i która jest ekonomiczną porażką (koszt budowy elektrowni zmieniał się już 9-krotnie, obecnie szacuje się go na 2,8 miliarda dolarów, czyli prawie 3 razy więcej niż zakładano na początku). Elektrownia doświadczyła kilkudziesięciu awarii, które opóźniają pełny rozruch instalacji. Austria oficjalnie zagroziła Republice Czeskiej, że zablokuje jej wejście do Unii Europejskiej - z powodu właśnie odległej o kilkadziesiąt kilometrów od granicy austriackiej niebezpiecznej elektrowni.

·                      Początek lat 90-tych, Gwinea, Afryka Zachodnia: Bank zainicjował projekt "zarządzania i ochrony lasów"; efektem tej inicjatywy (będącej swoistą odpowiedzią na druzgocącą krytykę przez organizacje ekologiczne i społeczne) było wycięcie 2/3 lasów pierwotnych w tym kraju.

·                      1990 rok, Wybrzeże Kości Słoniowej, Afryka Zachodnia: Program ekologizacji leśnictwa BŚ oddał zarząd nad 500 000 hektarów lasów deszczowych tym samym firmom, które piłowały te lasy przez poprzednie dwie dekady. "Wycinka" doprowadziła do przesiedlenia 200 000 ludzi uzależnionych od tych lasów.

Gwoli podsumowania przytoczę wypowiedź Leopolda Kohra z książki "Breakdown of nations" :

"Wydaję się, że istnieje tylko jedna przyczyna skryta za wszelkimi formami społecznej nędzy: rozmiar... Gdziekolwiek coś jest niedobre, jest za duże."

Krytyczną analizę megalomanii przeprowadził kilkadziesiąt lat temu E.F. Schumacher w książce "Małe jest piękne", zaliczanej dziś do klasyki refleksji ekologicznej.

Przyjrzyjmy się temu, co powiedział Larry Summers, wieloletni naczelny ekonomista Banku Światowego:

"Nie istnieją żadne granice pojemności środowiska (ang. carrying capacity) ziemi, które mogłyby nas ograniczać w przewidywalnej przyszłości. Nie ma ryzyka apokalipsy ze względu na ocieplenie klimatu, lub cokolwiek innego. Pomysł narzucenia wzrostowi gospodarczemu jakichkolwiek granic z powodu jakichś ekologicznych ograniczeń jest poważnym błędem i jeśli kiedykolwiek zyskałby poparcie, spowodowałoby to ogromne reperkusje społeczne."9

Wypowiedź pana Summersa świadczy o nastawieniu fundamentalnie przeciwnym do ekologicznego.

"Nie zadajemy już pytania czy globalne zmiany klimatu nastąpią, ale kiedy to nastąpi, gdzie i w jakim stopniu." (John Robert T Watson, Przewodniczący Międzyrządowego Panelu Zmian Klimatycznych - UNIPCC, 1999). Również 2500 ekonomistów, w tym 8 laureatów Nagrody Nobla podpisało się pod dokumentem "Oświadczenie ekonomistów w sprawie zmian klimatu".

Wielkie spółki ponadnarodowe są zawsze bardzo oporne i najbardziej ze wszystkich podmiotów wątpiły, że zmiany klimatu są spowodowane ręką człowieka. Pomimo niekwestionowanych dzisiaj dowodów formy takie jak British Petroleum, sprzeciwiają się wszelkim ograniczeniom emisji dwutlenku węgla nakładanym na państwa. W pewnym sensie, to lobbying ponadnarodowych korporacji doprowadził do fiaska kolejnych konferencji Stron Konwencji Klimatycznej z Rio (1992 rok). Ratyfikacja Protokołu z Kyoto (grudzień 1997 rok) przez Stany Zjednoczone, Kanadę, Japonię nie wydaje się możliwa. Nowo wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush Jr. stwierdził, że ratyfikacja protokołu z Kyoto nie leży w interesie gospodarki amerykańskiej. Unia Europejska obniżyła emisję gazów cieplarnianych o 4% w latach 1990-1999, w tym samym czasie w USA emisja wzrosła o 11% (za European Environmental Agency: News release 20.04.2001).

 

Korporacje międzynarodowe a środowisko

Obecnie większość przemysłów mających największy destrukcyjny wpływ na środowisko jest zdominowanych przez niewielką stosunkowo liczbę światowych potentatów. Korporacje międzynarodowe kontrolują 70% światowego handlu, z czego 30% to wymiana pomiędzy poszczególnymi jednostkami firm. Ponadto należy do nich 90% technologii i patentów świata.

Liczba TNCs (ang. Trans National Corporations) rośnie: z 7,000 w 1970 do 40,000 w 1995. Więcej niż połowa pochodzi z pięciu państw: Stany Zjednoczone, Japonia, Holandia, Francja, Niemcy.

W Internecie znalazłem ciekawe zestawienie, jak TNCs biorą udział w niszczeniu życia na Ziemi:

·                      Według ONZ, TNCs biorą udział w około 50% emisji gazów cieplarnianych.

·                      Zanim wszedł w życie Protokół Montrealski, jedynie DuPont produkował 25% freonów, niszczycieli warstwy ozonowej. DuPont kłami i pazurami bronił się przed wycofaniem tych szkodliwych substancji, ostatecznie nie dopuszczając do zapisu w Protokole dotyczącym szybkiego wycofania HFC (ang. hydrofluorocarbons, synonim freonów) z produkcji.

·                      Dwadzieścia koncernów chemicznych sprzedaje 90% pestycydów, które w skali świata przyczyniają się do dziesiątków tysięcy śmiertelnych i ponad miliona mniej groźnych zatruć rocznie.

·                      Chemiczne giganty, takie jak Shell, Monsanto, Mitsubishi czy Sandoz kontrolują dużą część bazy genetycznej zbóż, przyczyniając się m.in. do jej systematycznego ubożenia.

·                      Przez firmy takie jak Phillip Morris, United Fruit, Pepsico, Cargill, Unilever i Nestle przepływa duża część sprzedawanej żywności. W sposób pośredni lub bezpośredni, aż 80% ziemi uprawianej na uprawy eksportowe (np.: kakao, banany, bawełna) jest w rękach ponadnarodowych korporacji. Taka orientacja "rozwojowa" proeksportowa stoi w sprzeczności z zasadą zrównoważonego rozwoju.

·                      Deforestacja ma wiele przyczyn, ale międzynarodowy handel drewnem przez kompanie takie jak MacMillan Bloedel, Mitsubishi lub Georgia Pacific, grają tu kluczową rolę. Wycinanie lasów na sprzedaż wzrosło o 50% pomiędzy 1965 a 1990 rokiem (Karliner Joshua, "The Corporate Planet: Ecology and Politics in the Age of Globalization" Sierra Club Books, 1997). Stany Zjednoczone złożyły ostatnio do Światowej Organizacji Handlu propozycję zniesienia ceł na drewno i półprodukty do wyrobu papieru. Stało się to na wskutek prognoz amerykańskiego przemysłu drzewnego, że takie posunięcie przyniesie 3-4% wzrost konsumpcji drewna i jego pochodnych.

·     &...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin