Wilkinson_Lee_Palac_w_Wenecji.pdf

(838 KB) Pobierz
The Venetian's Proposal
Lee Wilkinson
Pałac w Wenecji
1
154760275.075.png 154760275.086.png 154760275.097.png 154760275.108.png 154760275.001.png 154760275.012.png 154760275.023.png 154760275.028.png 154760275.029.png 154760275.030.png 154760275.031.png 154760275.032.png 154760275.033.png 154760275.034.png 154760275.035.png 154760275.036.png 154760275.037.png 154760275.038.png 154760275.039.png 154760275.040.png 154760275.041.png 154760275.042.png 154760275.043.png 154760275.044.png 154760275.045.png 154760275.046.png 154760275.047.png 154760275.048.png 154760275.049.png 154760275.050.png 154760275.051.png 154760275.052.png 154760275.053.png 154760275.054.png 154760275.055.png 154760275.056.png 154760275.057.png 154760275.058.png 154760275.059.png 154760275.060.png 154760275.061.png 154760275.062.png 154760275.063.png 154760275.064.png 154760275.065.png 154760275.066.png 154760275.067.png 154760275.068.png 154760275.069.png 154760275.070.png 154760275.071.png 154760275.072.png 154760275.073.png 154760275.074.png 154760275.076.png 154760275.077.png 154760275.078.png 154760275.079.png 154760275.080.png 154760275.081.png 154760275.082.png 154760275.083.png 154760275.084.png 154760275.085.png 154760275.087.png 154760275.088.png 154760275.089.png 154760275.090.png 154760275.091.png 154760275.092.png 154760275.093.png 154760275.094.png 154760275.095.png 154760275.096.png 154760275.098.png 154760275.099.png 154760275.100.png 154760275.101.png 154760275.102.png 154760275.103.png 154760275.104.png 154760275.105.png 154760275.106.png 154760275.107.png 154760275.109.png 154760275.110.png 154760275.111.png 154760275.112.png 154760275.113.png 154760275.114.png 154760275.115.png 154760275.116.png 154760275.117.png 154760275.118.png 154760275.002.png 154760275.003.png 154760275.004.png 154760275.005.png 154760275.006.png 154760275.007.png 154760275.008.png 154760275.009.png 154760275.010.png 154760275.011.png 154760275.013.png 154760275.014.png 154760275.015.png 154760275.016.png 154760275.017.png 154760275.018.png 154760275.019.png 154760275.020.png 154760275.021.png 154760275.022.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Proszę wejść i usiąść, pani Whitney.
Nicola, wysoka i smukła w granatowym kostiumie, ze
złocistymi włosami upiętymi w gładki kok, została wpro-
wadzona do staroświeckiego pomieszczenia. Puszyste dy-
wany, ciężkie, pluszowe zasłony, a nad pustym kominkiem
drewniany gzyms z tykającym zegarem.
Pan Harthill zaproponował jej kawę, złożył kondolencje,
po czym przeszedł do interesów.
- Kiedy mój klient po raz ostatni odwiedził Londyn, po-
prosił mnie o spisanie nowego testamentu. Jako egzekutor
jego ostatniej woli mogę oznajmić, że jest pani jedyną dzie-
dziczką.
Nicola wpatrywała się w prawnika, siedzącego nierucho-
mo w brązowym skórzanym fotelu.
- S-słucham? - zdołała tylko wykrztusić.
- Jest pani jedyną dziedziczką - powtórzył cierpliwie pan
Harthill Senior. - Po zakończeniu wszystkich formalności bę-
dzie pani zamożną kobietą.
W uprzejmym liście wzywającym Nicole do biura firmy
Harthill, Harthill i Berry napisano tylko, że pan John Turner
zmarł trzy tygodnie wcześniej i że jeżeli pojawi się w firmie,
usłyszy „korzystną dla niej wiadomość".
Zaskoczona i zasmucona śmiercią człowieka, którego
2
154760275.024.png
znała krótko, ale bardzo lubiła, przyszła na umówione spot-
kanie.
Wiadomość, że John Turner uczynił ją jedyną dziedziczką
fortuny, o której nawet nie miała pojęcia, była prawdziwym
szokiem.
- Ale dlaczego ja? - wypowiedziała swoją myśl na głos.
- Jak rozumiem, pan Turner nie miał własnych dzieci...
Nie. John nigdy nie wspominał o żadnej rodzinie.
- Oprócz zainwestowanych środków - ciągnął spokojnie
pan Harthill - na majątek mojego klienta składają się zyski ze
sprzedaży jego domu w Londynie oraz niewielki palazzo w
Wenecji, znany jako Ca' Malvasia. Jak rozumiem, on i jego
żona byli tam bardzo szczęśliwi.
O domu w Londynie Nicola wiedziała. John wspomniał,
że zamierza wystawić go na sprzedaż, twierdząc, że jest za
wielki i pusty, a poza tym rzadko w nim bywa. Ale nic nie
słyszała o „małym palazzo" w Wenecji. Chociaż wiedziała,
że zmarła żona Johna, Sofia, była Włoszką.
- Ca' Malvasia pozostaje zamknięte od śmierci jego żony,
czyli od jakichś czterech lat. Mój klient doznał śmiertelnego
ataku serca podczas podróży w interesach do Rzymu...
Miała nadzieję, że ktoś przy nim był. Że nie umarł sa-
motnie.
- Nie było to całkiem nieoczekiwane - ciągnął adwokat. -
I poczynił pewne kroki. W wypadku jego śmierci miałem
przekazać pani tę oto kopertę. Jak sądzę, zawiera ona klucze
do palazzo.
Podał jej niewielką, grubą kopertę zaklejoną taśmą. Wy-
pisano na niej jej nazwisko i adres mieszkania, które dzieliła
z przyjaciółką, Sandy.
3
154760275.025.png
- Jeśli chce pani obejrzeć palazzo, mogę panią skonta-
ktować z moim weneckim kolegą, signorem Mancinim, który
od wielu lat zajmuje się sprawami rodziny. Jeśli postanowi
pani sprzedać pałac, zadba o prawne strony transakcji.
- Muszę zrobić jakieś plany... - powiedziała Nicola sła-
bym głosem. - Wziąć urlop...
- Oczywiście - pan Harthill wstał, by odprowadzić ją do
drzwi. - Jeżeli będę mógł w czymś jeszcze pomóc, proszę za-
dzwonić.
- Dziękuję. Był pan bardzo uprzejmy - uśmiechnęła się.
Uśmiech dodał ciepła jej twarzy w kształcie serca i roz-
świetlił zielone oczy.
Piękna kobieta, pomyślał, podając jej rękę, i bardzo młoda
jak na wdowę. Nawet bogatą.
Kiedy Nicola wróciła do mieszkania, Sandy, drobna, ru-
dowłosa i pełna życia, czekała na nią niecierpliwie.
- Zrobiłam herbatę. Opowiadaj natychmiast.
Były przyjaciółkami od studiów, a od trzech lat dzieliły
mieszkanie. Jedna otwarta i energiczna, druga zamknięta w
sobie.
Nicola zawsze była cicha i pełna rezerwy, nawet przed fa-
talnym wypadkiem samochodowym swojego młodego męża.
Wolała raczej obserwować wszystko z dystansu. Za to Sandy,
wygadana i otwarta, najlepiej się czuła wśród ludzi.
O dziwo, Sandy pracowała w domu jako konsultantka do
spraw informacji, siedząc samotnie przed ekranem kom-
putera, a Nicola nieustannie spotykała się z ludźmi, podró-
żując cały czas jako organizatorka konferencji dla firmy We-
stlake Business Solutions.
4
154760275.026.png
Razem przeszły do niewielkiej kuchni. Sandy nalała her-
haly. Nicola wzięła kubek i oznajmiła po prostu:
- John wszystko mi zapisał. Chyba będę bogatą kobietą.
Sandy gwizdnęła cicho.
- Nie licząc inwestycji i pieniędzy ze sprzedaży jego do-
mu w Londynie, dostałam niewielki pałac w Wenecji.
- Żartujesz!
- Nie.
- Wiedziałaś, że miał dom w Wenecji?
- Nie, nigdy o tym nie mówił.
- Na pewno nic nie pokręciłaś?
- Na pewno. Nazywa się Ca' Malvasia. Dostałam nawet
klucze.
Nicola wyjęła z torebki wypchaną kopertę i wysypała za-
wartość na stół. Oprócz pęku ozdobnych kluczy była tu ma-
lutka sakiewka i list.
Sandy oglądała klucze, a Nicola rozłożyła list. Był na-
pisany drobnym, wyraźnym pismem Johna.
Nicolo, moja droga, znaliśmy się bardzo krótko, ale byłaś
dla mnie jak córka, o której zawsze marzyłem. Twoje ciepło i
dobroć bardzo wiele dla mnie znaczyły.
W woreczku znajdziesz pierścień Sofii Od chwili jej
śmierci nosiłem go na łańcuszku na szyi. Teraz czuję, ze nie-
wiele mi czasu zostało, więc lepiej zostawią go u pana Har-
thilla.
To wyjątkowy pierścień. Moja ukochana zawsze go nosiła.
Miała go w dniu, gdy się poznaliśmy. Kiedyś powiedziała, ie
jeśli jakikolwiek pierścień ma moc przynoszenia szczęścia po-
siadaczowi, to na pewno ten. I dlatego chcę, Żebyś go
5
154760275.027.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin