Tołstoj, Lew - Eseje (Jasna Polana).pdf

(264 KB) Pobierz
L EW T OŁSTOJ
JASNA POLANA
teksty zaczerpnięte z jasna-polana.blogspot.com
Carthago delenda est
La Vita internationale i L’Humanite nouvelle wysłały mi na-
stępujący list:
„Drogi panie. W celu pogłębienia rozwoju idei humanitarnych
i cywilizacji, La Vita internationale (z Milano), przy wsparciu:
L’Humanite nouvelle (z Paryża i Brukseli), uznało za konieczne za-
jąć się trudnym problemem, który pojawił się ostatnio. Chodzi o de-
likatną kwestię, co do której Francja, jak również cały świat podcho-
dzą z płomienną żarliwością – mamy na myśli problem wojny i mi-
litaryzmu. W tym celu prosimy wszystkich w Europie, którzy biorą
udział w polityce, sztuce i ruchu robotniczym, a nawet tych, którzy
zajmują najwyższe stanowiska w armii, aby pomogli nam w tym cy-
wilizowanym zadaniu, odpowiadając na następujące pytania:
1. Czy historia, prawo i postęp ciągle wymagają wojny pomię-
dzy cywilizowanymi krajami?
2. Jakie są intelektualne, moralne, fizyczne, ekonomiczne i po-
lityczne efekty militaryzmu?
3. Jakie są, w interesie przyszłej cywilizacji świata, rozwiąza-
nia na poważne problemy wojny i militaryzmu?
4. Jakie środki mogłyby najszybciej poprowadzić do tych roz-
wiązań?”
Nie mogę ukryć uczuć wstrętu, oburzenia, a nawet rozpaczy,
które obudził we mnie ów list. Oświeceni, rozsądni, dobrzy Chrze-
ścijanie, którzy wpajają zasady miłości i braterstwa, którzy uważają
morderstwo za straszną zbrodnię, którzy, poza niewieloma wyjątka-
mi, nie potrafią zabić zwierzęcia – nagle wszyscy ci ludzie, pod wa-
runkiem, że zbrodnie te nazwiemy wojną, nie tylko uważają, że
zniszczenie, rabunek i mordowanie ludzi jest właściwe i legalne, ale
sami przyczyniają się do tych rabunków i morderstw, przygotowują
się do nich, biorą w nich udział i są z nich dumni.
3
Ponadto, zawsze i wszędzie powtarza się ten sam fenomen:
większość ludzi – wszyscy ludzie pracy – ci sami, którzy popełniają
rabunki i morderstwa, ci, na których spada cały ciężar, nie planują,
nie przygotowują, ani nie pragną tych rzeczy, ale biorą w nich
udział wbrew własnej woli, tylko dlatego, iż umieszczono ich w ta-
kiej sytuacji i przekonano, że będą cierpieć bardziej, jeżeli odmówią.
Ci natomiast, którzy planują i przygotowują te rabunki i morder-
stwa oraz zmuszają ludzi pracy, aby brali w nich udział, są nieznacz-
ną mniejszością, żyjącą w luksusie i nieróbstwie, korzystając z pracy
robotników.
To kłamstwo trwa już od długiego czasu, ale ostatnio bezczel-
ność oszustów osiągnęła skrajność i wielka część produkcji zostaje
zabrana robotnikom i użyta na przygotowania do rabunków i mor-
derstw. We wszystkich konstytucyjnych krajach Europy wzywa się
wszystkich robotników, aby brali w tym udział. Międzynarodowe
stosunki są celowo coraz bardziej komplikowane, co prowadzi do
wojen. Bez żadnej przyczyny łupi się pokojowe kraje. Każdego
roku, w tym, czy innym miejscu ludzie mordują i łupią, i wszyscy
żyją w stałym strachu wzajemnego rabunku i morderstwa.
Wydaje się jasne, że wszystkie te rzeczy mają miejsce, ponieważ
mniejszość korzystająca z tego oszustwa oszukuje szerokie masy
ludzkie. Dlatego pierwszym zadaniem tych, którzy chcą uwolnić lu-
dzi od zła spowodowanego przez to wzajemne mordowanie się i ra-
bowanie, powinno być obnażenie oszustwa, któremu podlegają
masy pracujące, wskazanie, na czym polega to oszustwo, jakimi
środkami się go utrzymuje i jak się od niego uwolnić.
Niestety oświeceni ludzie Europy nie robią nic takiego. Pod
pretekstem pracy nad ustanowieniem pokoju, zbierają się to w jed-
nym, to w innym mieście europejskim i siedząc przy stołach, z po-
ważnymi minami, dyskutują, jak najlepiej przekonać tych zbójów,
którzy żyją z rabunku, aby porzucili ten proceder i stali się spokoj-
4
nymi mieszkańcami. Zadają wtedy głębokie pytania: najpierw, dla-
czego wojna ciągle jest konieczna z punktu widzenia historii, prawa
i postępu (tak, jakby te wymyślone przez nas fikcje mogły wymagać
od nas porzucenia podstawowych praw moralnych). Po drugie, ja-
kie są konsekwencje wojny (jakby istniała jakakolwiek wątpliwość,
że wynikiem wojny zawsze jest ogólne cierpienie i korupcja). I osta-
tecznie: jak rozwiązać problem wojen (tak, jakby wyleczenie ludzi
z ich urojeń, które jasno widzimy, przedstawiało wielką trudność).
To straszne! Widzimy na przykład, jak zdrowi, spokojni i czę-
sto szczęśliwi ludzie, rok w rok udają się do jaskini hazardu, jak
Monte Carlo, i przynosząc korzyść jedynie właścicielom tych jaskiń,
zostawiają tam zdrowie, spokój, honor, a często nawet i życie. Szko-
da nam tych ludzi; jasno widzimy, iż oszustwo, któremu podlegają,
leży w pokusach, którymi zostają zwabieni hazardziści, w nierów-
ności szans i w zauroczeniu hazardzistów, którzy chociaż w pełni
świadomi, iż prawie na pewno przegrają, mimo to mają nadzieję
chociaż raz mieć więcej szczęścia niż reszta. To wszystko jest dosko-
nale jasne.
I wtedy, aby uwolnić ludzi z tych nieszczęść, zamiast wskazać
im pokusy, którym podlegają, czy fakt, że prawie na pewno prze-
grają oraz niemoralność samego hazardu, który oparty jest na ocze-
kiwaniu nieszczęścia innych – zamiast wskazać im te wszystkie rze-
czy, zbierają się z poważnymi twarzami i radzą, jak sprawić, aby wła-
ściciele kasyn sami z siebie pozamykali swoje lokale. Piszą o tym
książki i zadają sobie pytania, czy historia, prawo i postęp wymagają
istnienia kasyn, oraz pytają, jakie są ekonomiczne, intelektualne,
moralne i inne konsekwencje ruletki.
Jeżeli człowiek pije, a ja mówię mu, że on sam może porzucić
nałóg, że musi to zrobić, istnieje szansa, że mnie posłucha. Jeśli jed-
nak powiem mu, że jego pijaństwo jest skomplikowanym i trud-
nym problemem, który my, uczeni, próbujemy rozwiązać na na-
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin