Uczeń Ciemnej Strony - Anderson Kevin J.pdf

(1114 KB) Pobierz
1035911405.002.png
K EVIN J. A NDERSON
U CZEŃ C IEMNEJ S TRONY
T YTUŁ ORYGINAŁU DARK APPRENTICE
C YKL S TAR W ARS TOM 120
A KADEMIA J EDI 02
P RZEKŁAD ANDRZEJ SYRZYCKI
1035911405.003.png
... tak bardzo wzruszonej widokiem swojego nazwiska na liście osób, którym autor książki
składa podziękowania, że wprost trudno przewidzieć co zrobi, kiedy stwierdzi, iż zadedykował jej
całą książkę! Lucy miała tyle zapału, tak chętnie wysłuchiwała pomysłów i zgłaszała własne, że z
prawdziwą przyjemnością pracowałem z nią nad wszystkimi projektami dotyczącymi „Gwiezdnych
Wojen”.
1035911405.004.png
Podziękowania
Chciałbym obsypać podziękowaniami: Lillie Mitchell za błyskawiczne przepisywanie stosów
moich mikrokaset; moją żonę Rebeccę Moestę Anderson właściwie za wszystko co związane z
dyskutowaniem pomysłów, przygotowywaniem tekstów do przepisania i za osobisty wkład pracy w
dzieło nadawania sensu moim dialogom; Billa Smitha z West End Games za wyczerpującą ekspertyzę
w dziedzinie Gwiezdnych Wojen (nic wspominając o fantastycznym materiale źródłowym, dostępnym
w West End); Toma Veitcha za pomoc w wymyśleniu historii Exara Kuna (prawdę mówiąc, było
tego tyle, że opisujemy teraz jego historię i dzieje Wielkiej Wojny Sithów w dwunastu odcinkach
„Czarnych Lordów Sithów” które mają być wydane przez Dark Horse Comics); Ralpha
McQuarriego, którego wyobraźnia i oryginalne rysunki pomogły mi opisać świątynię Exara Kuna;
moją redaktorkę Betsy Mitchell, która pomogła opracować tę książkę; jej następcę, Toma Dupree,
który wszedł na pokład statku, kiedy dokonywaliśmy skoku w nadprzestrzeń; Heather McConnell,
która pomogła nam nad wszystkim zapanować; Karen Anderson za wymyślenie na potrzeby tej
książki terminu prakseum , Sue Rostoni z Lucasfilm za czuwanie, żeby wszystkie sprawy toczyły się
sprawnie i gładko; Rosę Guilbert za inteligentne małże, Dave’a Wolvertona i Timothy’ego Zahna za
nieocenioną pomoc i współpracę; Davida Brina za „Gwiezdną falę”; mojego agenta Richarda
Curtisa; Ritę Anderson; Chucka Beasona i, rzecz jasna, George’a Lucasa, przede wszystkim za
stworzenie tak fantastycznego wszechświata.
1035911405.005.png
ROZDZIAŁ 1
Nad horyzontem czwartego księżyca ukazała się ogromna pomarańczowa kula gazowej planety
Yavin. Łagodne, przenikające przez mgłę światło zalało tętniącą życiem dżunglę i starożytne
kamienne świątynie.
Luke Skywalker posłużył się techniką odprężania Jedi, by rozluźnić mięśnie i pozbyć się uczucia
zmęczenia. Spał dobrze, ale przygniatała go odpowiedzialność za los Nowej Republiki i przyszłość
galaktyki.
Stał na szczycie piramidy przypominającej ścięty czworościan. Budowla była kiedyś wielką
świątynią Massassów, zaginionej rasy obcych istot, które wzniosły ją i porzuciły przed tysiącleciami.
W początkowym okresie walk Sojuszu z Imperium w jej ruinach urządzono tajną bazę Rebeliantów.
To właśnie stąd wojska Sojuszu przypuściły rozpaczliwy atak na pierwszą Gwiazdę Śmierci. Teraz,
po jedenastu latach od chwili opuszczenia bazy, na czwarty księżyc planety Yavin wrócił Luke.
Był mistrzem. Mistrzem Jedi. Miał stać się pierwszym spośród nowego pokolenia Jedi,
podobnym do tych, którzy od tysięcy lat chronili Republikę. Dawni rycerze Jedi cieszyli się
szacunkiem i byli obdarzeni dużą władzą. Niestety, wszyscy zginęli na rozkaz Imperatora, wytropieni
i zamordowani przez Dartha Vadera.
Luke uzyskał zgodę i poparcie Mon Mothmy, przywódczyni Nowej Republiki, na szukanie osób
umiejących posługiwać się Mocą - przyszłych uczniów, którzy mogliby się stać zalążkiem nowego
zakonu rycerzy Jedi. Luke sprowadził kilkunastu kandydatów do swojej „akademii” na Yaninie
Cztery, ale miał wątpliwości, jak ich kształcić, by nauka odniosła jak najlepsze skutki.
Jego własne szkolenie, którym zajmowali się Obi - Wan i Yoda, było bardzo pobieżne i krótkie.
Od tamtych czasów sam odkrył tyle dziedzin wiedzy Jedi, że mógł się zorientować, ilu rzeczy w
dalszym ciągu nie zna. Nawet tak znakomity Jedi, jakim był Obi - Wan Kenobi, pomylił się, a przez to
Anakin Skywalker przemienił się w potwora o nazwisku Vader. Teraz Luke’owi, który zamierzał
szkolić innych Jedi, nie wolno popełnić tego błędu.
„Zrób to albo nie rób w ogóle - powiedział kiedyś Yoda. - Nie próbuj. Prób nie ma”.
Luke stał na gładkich, zimnych kamieniach na wierzchołku świątyni i spoglądał na budzącą się do
życia dżunglę. Był świadom miriadów intensywnych woni, niesionych stamtąd przez fale
ogrzewającego się powietrza. Czuł wyraźnie płynący ku niemu korzenny zapach niebieskolistnych
krzewów i aromat wybujałych orchidei.
Zamknął oczy i pozwolił, by ręce z rozłożonymi palcami zwisały bezwładnie wzdłuż ciała.
Otworzył umysł, odprężył się i chłonąc siłę Mocy, dotknął delikatnych zmarszczek wytwarzanych
przez wszystkie formy roślinnego i zwierzęcego życia w dżungli. Wyostrzonymi zmysłami słyszał
1035911405.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin