Żywa Woda – legenda czy fakt?
W dzisiejszym artykule chciałbym się z Państwem podzielić swoimi przemyśleniami na temat wody. Przy czym nie będzie tym razem chodziło o rozważania na temat ile wody pić i jaki powinna mieć skład mineralny, ale o rozważania na temat jej struktury fizycznej oraz pamięci. Te dwa zjawiska związane z wodą leżą u podstaw takich dziedzin medycyny jak homeopatia czy medycyna bioinformatyczna.
Pytanie, jak działa homeopatia zajmowało mój umysł od dość dawna. Przez wiele lat, kierowałem się standardowym podejściem do problemu, mówiącym o tym, że w końcowym roztworze homeopatyczym, po serii rozcieńczeń, nie ma już praktycznie żadnej cząstki substancji roztworu pierwotnego. Wszystko wydawało się być bez sensu. Jednak pewnego dnia znalazłem informację, która otworzyła mi drzwi do nowego świata. I o dziwo informację tę znalazłem w naszym ulubionym podręczniku dla studentów – w Biochemii Harpera. W jednym ze wstępnych rozdziałów mówiących o strukturze wody jako głównego nośnika procesów życiowych można się dowiedzieć, że w temperaturze pokojowej średnia liczba wiązań wodorowych między atomami tlenu a wodorami sąsiednich cząsteczek wody wynosi 3.5, podczas gdy w lodzie wynosi ona 4. Co wynika bezpośrednio z tej informacji? Omówmy wszystko po kolei.
Przede wszystkim wynika to, że woda w temperaturze pokojowej składa się głównie z mikrogrudek lodu. Można sobie to wyobrazić tak, jak byśmy wzięli bryłę lodu, posiekali w mikserze na malutkie kawałeczki i zalali odrobiną wody dla wypełnienia wolnych przestrzeni. Jednak jakie duże są takie bryłki? Czy składają się z kilku cząsteczek, czy może z kilkuset? A może kilku tysięcy? Bazując na liczbie 3.5 przeprowadziłem obliczenia (wystarczyła do tego celu matematyka z zakresu szkoły średniej) i wyszło mi, że średni rozmiar takich grudek to w przybliżeniu 8x8x8 czyli 512 cząsteczek. Zważywszy, że model, który przyjąłem był nieco uproszczony, wynik na pewno obarczony jest jakimś błędem, poza tym liczba ta zależy od temperatury wody. Z pewną ostrożnością napisałbym więc, że
wielkość grudek to ok. 500±300 cząsteczek(*).
Jednak jaki kształt tych grudek będzie dominował? Jak szybko zmieniają się ich kształty? Z całą pewnością kształty są bardzo zróżnicowane i dynamicznie przechodzą jeden w drugi. Pojedyncze cząsteczki wody odrywają się od jednych grudek i jednocześnie przyłączają się do innych. Wszystko jest w nieustannym ruchu. Mogłoby się wydawać, że jest to chaos, którego nie jest się w stanie ogarnąć żadnymi metodami badawczymi. Czy jednak na pewno?
Patrząc na zjawiska na poziomie molekularnym musimy pamiętać, że podlegają one nieco innym prawom niż w makroświecie. W mikroświecie obowiązują prawa mechaniki kwantowej. Oznaczają one mniej więcej to, że nie każde przejście cząsteczki wody z jednej grudki do drugiej jest energetycznie dozwolone. Możliwe jest tylko takie, w którym ilość energii potrzebna do oderwania cząsteczki od grudki jest dokładnie taka sama jak ilość energii potrzebna do przyłączenia jej na sąsiedniej grudce. Stąd już tylko krok do postawienia przypuszczenia, że takie przejścia nie zachodzą aż tak łatwo, jak by się nam wydawało. Druga hipoteza natomiast pozwala nam przypuścić, że raz wprowadzone do wody kwanty energii będą w niej oscylować przechodząc jedynie z jednej grudki do drugiej za sprawą odpowiednich migracji cząstek wody. Czyż nie jest to forma pamięci tak mocno postulowana przez wielu naukowców?
Homeopatia
W jaki sposób jednak można wprowadzić do wody określone częstotliwości? Przyjrzyjmy się w dużym skrócie, jak są produkowane leki homeopatyczne. Bierze się roztwór wyjściowy jakiejś substancji, wytrząsa się go odpowiednio długo, następnie rozcieńcza 10-krotnie, znowu się go wytrząsa, rozcieńcza 10-krotnie i tak w kółko wiele razy, aż ilość cząsteczek substancji rozpuszczonej spadnie do KILKU na litr.
Spróbujmy sobie wyobrazić, jak taka procedura może wpływać na strukturę wody? Obecność jakiejś dodatkowej substancji w wodzie stanowi pewne zaburzenie jej struktury ciekłokrystalicznej. Wytrząsanie to wprowadzanie do roztworu pewnych dodatkowych porcji energii, które wymuszają takie przejścia cząsteczek wody między grudkami, które normalnie by nie zaszły. Prawdopodobnie umożliwia to więc odpowiednie dopasowanie się przestrzenne grudek wody do substancji rozpuszczonej. Substancja rozpuszczona ma swoje własne widmo energetyczne, które w takiej procedurze może ulec „zapamiętaniu” przez wodę.
Dlaczego jednak potrzebne są kolejne rozcieńczenia aż do praktycznego braku substancji wyjściowej w roztworze? Odpowiedź wydaje mi się być prosta. W bezpośrednim sąsiedztwie cząsteczki innej substancji struktura grudek wody może być mocno zaburzona w skutek oddziaływania tej cząsteczki. Zauważmy, że jeśli rozcieńczamy roztwór 10-krotnie, to średnia odległość między cząsteczkami substancji rozpuszczonej wzrasta jedynie -krotnie, czyli ok. 2.2x. Gdy stężenie jest duże, cząsteczki te leżą blisko siebie i praktycznie nie ma miejsca na grudki o rozmiarach 8x8x8 sztuk. Dopiero stopniowo rozcieńczając roztwór robimy miejsce dla coraz większej liczby grudek o właściwym kształcie, które kodują w sobie odpowiednie częstotliwości związane z pierwotną substancją rozpuszczoną.
Ktoś może w tym miejscu postawić pytanie. No dobrze, to wszystko jest możliwe, tylko skąd wiemy, że skala czasowa tych zjawisk jest rzędu minut, godzin i dni, a nie np. rzędu milisekund. Mogę odpowiedzieć jedynie, że nie wiem tego na pewno. Jednak chciałbym w tym miejscu zapytać się Państwa, czy mieszaliście kiedyś wodę ze spirytusem? Ci, co to robili wiedzą z pewnością, że bezpośrednio po wymieszaniu smak takiej mieszanki jest zupełnie inny niż na drugi dzień, kiedy się ona „przegryzie”. Dlaczego tak jest i na czym polega owo „przegryzienie”? Myślę, że polega ono właśnie na dokładnym wymieszaniu molekularnym cząsteczek wody i alkoholu, na które potrzeba dobrych kilka godzin. No chyba, że się weźmie butelkę i powstrząsa nią przez kilka minut. Czy czegoś państwu ta procedura nie przypomina?
Innego dowodu na to, że przy produkcji leku homeopatycznego uzyskujemy zapamiętanie częstotliwości w długiej skali czasowej dostarcza nam też wynik doświadczenia przeprowadzonego w laboratorium Boiron, w którym homeopatyczne roztwory LiCl oraz NaCl poddano analizie termoluminescencji w niskiej temperaturze. Pomimo, że w obu roztworach w skutek wielokrotnych rozcieńczeń była już tylko czysta chemicznie woda, ich widma były różne. Wskazuje to na fakt, że ich struktura była odmienna.
Spróbujmy teraz przez chwilę zastanowić się,
jak reaguje na lek homeopatyczny żywa komórka?
Porównajmy średnią ilość grudek lodu z ilością rozpuszczonych jonów Na, K, Ca, Mg i innych. Grudek lodu jest ok. 100mmol/l natomiast wszystkich składników mineralnych ok. 280mmol/l. Widzimy, że tych ostatnich jest ponad dwa razy więcej. Oznacza to, że jony nie pływają sobie swobodnie w lewo i prawo ale są powciskane pomiędzy otaczające je „lodowe góry”. Muszę zaznaczyć, że przedstawiając powyższe porównanie dokonuję pewnego uproszczenia. W rzeczywistości jony otoczone są tzw. otoczkami hydratacyjnymi wody, które rozdzielają je od innych jonów. Jeśli jednak odjąć cząsteczki wody wchodzące w skład otoczek hydratacyjnych od łącznej liczby cząsteczek wody, to powyższa proporcja staje się jeszcze bardziej wyraźna.
Co się może stać, jeśli do takiej mieszaniny dorzucimy choćby nieduże ilości bryłek o kształcie, którego dotąd nie było, z którymi związane są określone energie drgań? Wprowadzą one duże zamieszanie do obecnej struktury. Będą one wprawiać w mikrorezonans różne białka, lipidy i kwasy nukleinowe, których funkcje życiowe bardzo często związane są z koniecznością mikroaktywacji energetycznej. Energia aktywacji musi być oczywiście ściśle określona, gdyż jest ona skwantowana. Oznaczałoby to, że wprowadzenie do organizmu kwantów określonej energii, której akurat brakuje, może odblokować jakieś mechanizmy regulacyjne lub transportowe, które w skutek niedoboru tych kwantów zachodzą zbyt słabo. Podając określony lek homeopatyczny możemy więc najprawdopodobniej wpływać regulująco na te procesy.
Ponieważ leki homeopatyczne działają czasami dosłownie w ciągu kilku minut (prawie natychmiast) można wysnuć przypuszczenie, że migracja kwantów energii po wprowadzeniu do organizmu nie zachodzi jedynie przez bezpośredni kontakt cząsteczek. Zważywszy, że kwanty mają naturę elektromagnetyczną, ich przemieszczanie może zachodzić na znacznie większe odległości np. z żołądka bezpośrednio do mózgu, gdzie są one potrzebne. Mogą także przenosić się na inne osoby znajdujące się w najbliższym otoczeniu. Teoretycznie nie ma podstaw twierdzić, że tak nie jest.
Pamięć wody
Spójrzmy teraz, co pisze na temat struktury wody Dr fizyki Wolfgang Ludwig:
„Woda ma pamięć jak słoń. To stwierdzenie oznacza, że woda posiada zdolność przechowywania na określonym poziomie częstotliwości raz zdobytych informacji i przekazywania ich innym systemom, np. organizmom żywym. … Skażona woda w naszych zbiornikach wodnych – zatruta ołowiem, kadmem i wieloma innymi szkodliwymi substancjami, jest oczyszczana chemicznie oraz uwalniana z bakterii. Po tych procesach wciąż jednak wykazuje określone częstotliwości elektromagnetyczne, drgania o określonej częstotliwości, które po dokładnym przyjrzeniu się można przyporządkować poszczególnym szkodliwym substancjom. Woda zawiera więc po oczyszczeniu, a nawet dwukrotnej destylacji, określone sygnały, które mogą być dla zdrowia szkodliwe. … Potwierdzenie danych na większej liczbie ludzi i wyciągnięcie wniosków miałoby rewolucyjne znaczenie dla zdrowia wszystkich ludzi.”
Przeglądając informacje zawarte w internecie na temat wody można znaleźć przykłady konkretnych częstotliwości, które uznawane są za szkodliwe lub korzystne. I tak np. częstotliwości 1.8 Hz i 5 Hz są uznawane jako szkodliwe, korzystne natomiast to 1.2 Hz, 2.5Hz, 7.8 Hz i 10 Hz. Interesującym jest, że widma uzyskane z różnych wód o właściwościach uzdrawiających np. z Gangesu czy Lourdes zawierają prawie wyłącznie korzystne częstotliwości. Woda z Gangesu, która jest przecież dosyć brudna, zawiera podobno prawie idealny zakres drgań.
Jedną z metod kontrolowania jakości wody jest badanie jej zdolności do absorpcji promieniowania ultrafioletowego. Im lepsza jakość wody, tym mniejsze pochłanianie tego promieniowania. Interesujące jest odkrycie, ze woda nawet po gruntownym oczyszczeniu chemicznym z substancji szkodliwych ciągle wykazuje wysokie właściwości pochłaniania promieni UV.
Ożywianie wody
Wspominane są również metody usuwania szkodliwych częstotliwości, czyli „ożywiania” wody. Aby rozbić aktualną strukturę trzeba dostarczyć z zewnątrz energii w jakiejś określonej formie. Wymienia się tutaj naświetlanie wody promieniowaniem rentgenowskim, laserowym, działanie pola magnetycznego oraz wirowanie. Spośród wyżej wymienionych jedynie wirowanie ma szansę być zastosowane w warunkach domowych. Zwróćmy uwagę, jak chętnie sięgamy w rehabilitacji po różne masaże wodne, w których stosuje się wirówki i wibracje. Jak przyjaźnie odbieramy wodę ze strumienia górskiego, która w trakcie spływania z góry poddawana jest nieustannym turbulencjom. Badania potwierdziły, że w procesie wielokrotnego wirowania szkodliwe informacje, a więc szkodliwe częstotliwości, mogą być wykasowane. Jeśli jednak woda jest zanieczyszczona chemicznie, szkodliwa częstotliwość szybko wystąpi ponownie.
Jeśli traktować wodę w kategoriach elektromagnetycznych, oddziaływanie na wodę falą o określonej częstotliwości ale przeciwnej fazie może spowodować wytłumienie w niej określonej częstotliwości. Tę zasadę wykorzystuje się w terapii biorezonansem. Jeśli zastosuje się od razu całe widmo częstotliwości związanych z jakimś alergenem, można wytłumić nadwrażliwość na organizmu na ten związek chemiczny.
Można również zastosować tę metodę do indukowania w wodzie częstotliwości pożądanych, korzystnych. Prof. Smith z Anglii wykazał, że jest to możliwe. Poddawał on osobę przez kwadrans działaniu częstotliwości 40 Hz. Po badaniu osoba ta posiadała częstotliwość własną 40 Hz, a w jej organizmie zapamiętane zostały ponadto częstotliwości harmoniczne: 80Hz i 160 Hz. W podobny sposób można stwierdzić w naszych organizmach częstotliwości 50, 100, 200, 400 Hz i więcej pochodzące z sieci energetycznej. Każdy z nas wie, że gdy ucieknie od cywilizacji, po niejakim czasie czuje się zupełnie inaczej. Przypuszczam, że wynika to nie tylko ze świeżego powietrza ale również w jakiejś mierze z odizolowania od nienaturalnych częstotliwości, z którymi mamy do czynienia w mieście i nasycania się częstotliwościami naturalnie występującymi w dzikiej przyrodzie pochodzącymi od drzew, skał, traw itp.
Woda może mieć dwojaką strukturę krystaliczną
W internecie można też znaleźć informacje na temat struktury wody w sensie jej budowy krystalicznej. Jedna to kształt czworościanu foremnego, druga to struktura sześcioramienna czyli heksagonalna. Forma czworościenna jest przestrzennie bardziej upakowana, a cząsteczki silniej się przyciągają, przez co cechuje się ona większymi siłami spójności. Sprawia to, że w takiej wodzie wszelkie procesy życiowe zachodzą trudniej.
Woda o strukturze heksagonalnej posiada znacznie obniżone napięcie powierzchniowe. Ma to istotne znaczenie dla organizmów żywych, gdyż umożliwia łatwiejszy przepływ przez kanały w błonach komórkowych, których przekrój jest również heksagonalny. Dzięki temu woda szybciej dostarcza środki odżywcze oraz skuteczniej wydala nagromadzone toksyny. Badania przeprowadzone przez koreańskiego chemika i badacza wody prof. Mu Shik Johna potwierdzają jednoznacznie, że najzdrowsza dla człowieka woda powinna mieć strukturę heksagonalną lub do niej zbliżoną.
Bardzo ciekawe eksperymenty z wodą pochodzącą z różnych stron świata przeprowadził japoński uczony Masaru Emoto. Obserwował on pod mikroskopem kształty mikrokryształków lodu pojawiające się w trakcie roztapiania lodu uzyskanego z różnych rodzajów wody. Wyniki swoich prac w postaci pięknych fotografii przedstawia w książce: „Woda – obraz energii życia”. Można tam znaleźć najrozmaitsze kształty kryształów uzyskane z wody z różnych stron świata. Przy czym, podobnie jak nie ma dwóch takich samych płatków śniegu, praktycznie każda woda cechuje się innym kształtem kryształów. Ponadto daje się zaobserwować zależność, że im woda jest bardziej naturalna, bądź pochodząca z miejsc uzdrowiskowych, tym bardziej widoczne są regularne kształty kryształów sześcioramiennych.
Zajrzyj na strony:
* http://www.madraksiazka.pl/index.php?cPath=31 (zakup książki)
* http://www.life-enthusiast.com/twilight/research_emoto.htm (po angielsku)
Z drugiej strony woda ze zbiorników zanieczyszczonych cechowała się brakiem formy krystalicznej i bezpostaciowością kształtu kryształów.
Emoto przeprowadzał również eksperymenty, w których poddawał wodę oddziaływaniu różnego rodzaju muzyki. Tu również obserwował zależność, że muzyka harmoniczna, klasyczna (np. Mozart) powodowała wytworzenie regularnych kryształów heksagonalnych, natomiast muzyka pop czy rock takich kryształów nie wytwarzała.
Kamień milowy
Podsumowując informacje zawarte w dzisiejszym artykule muszę napisać, że pomimo, wielu eksperymentów przeprowadzonych w temacie badania struktury wody, ciągle są to tematy, które z trudem przebijają się do świadomości naukowców i lekarzy. Wynika to po części z tego, że choć znane są w ogólnym zarysie mechanizmy pamięci wody, to jednak w szczegółach ciągle jeszcze wiemy bardzo niewiele. Dzisiejsza homeopatia nie powstała wszak jako skutek pracy naukowej nad strukturą krystaliczną wody i jej wpływu na organizm człowieka ale dzięki geniuszowi medycznemu dr Hanemanna, który opracował ją w sposób intuicyjny i doświadczalny. Wiele jeszcze trzeba się dowiedzieć i wiele doświadczeń przeprowadzić, tym nie mniej kamień milowy wytyczający nowy kierunek badań biofizycznych, badań nad strukturą i właściwościami elektromagnetycznymi wody, został już postawiony.
(*) Wg teorii Nemethy-Scheraga w temp. 20 st.C wielkość klastrów (grudek) wody wynosi 57.
margotbao