00:00:01:movie info: RMVB 720x576 25.0fps 363.2 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/ 00:00:41:- Dlaczego zawsze zak�ada si� aparaty ortodontyczne nastolatkom, 00:00:44:one i tak maj� wtedy najwi�cej zastrze�e� co do swojego wygl�du? 00:00:49:- Nie mam poj�cia. 00:00:52:- Tom, uwa�aj.|- Widz� go. 00:00:55:- Tom!|- Jezu! 00:00:59:- Tom!!! 00:01:17:- Witaj, Amy. 00:01:19:- Cze��, Darryl. 00:01:23:- Amy, powiedz dzieciakom, �e wracasz za chwil�. 00:01:27:I, zamknij drzwi za sob�... 00:01:30:porozmawiamy przez moment. 00:01:32:- Dobrze. 00:01:33:Zaraz wracam, dzieciaki! 00:01:35:- Nie wolno ci wychodzi�, Amy. 00:01:37:- Pewnie chce zapali� papierosa. 00:04:19:- Rudy, szybciej, jestem naprawd� sp�niona!|Rusz si�. 00:04:33:Jak by�o w szkole? 00:04:34:- G�upio. 00:04:35:- Dlaczego tak m�wisz? 00:04:37:- Mieli�my napisa� wypracowanie z angielskiego. 00:04:39:Ale nie powiedzieli o czym to ma by�. 00:04:41:- Co masz na my�li? 00:04:43:- Nie powiedzieli o czym to ma by�. 00:04:45:Powiedzieli, �e mo�emy napisa� o czymkolwiek. 00:04:48:- I co w tym z�ego? 00:04:50:- Nie wiem, my�l�, �e niestrukturalne. 00:04:55:- C�, z pewno�ci� co� wymy�lisz. 00:04:57:A je�li nie, to ci pomog�. 00:05:08:Dobrze, jeste�my... Nie zapomnij plecaka.|- To nie plecak, to tornister. 00:05:12:- Wi�c nie zapomnij tornistra.|Hej, a gdzie u�ciski? 00:06:04:- Zgadnij, kto o ciebie pyta�? 00:06:06:- No nie, powa�nie? To jego samoch�d? 00:06:08:- Tak. 00:06:13:- Tak, prosz� wej��. 00:06:13:- Panie Everett. 00:06:14:- Brian. 00:06:16:- Brian, cze��.|Jestem Samantha Ann Prescott. 00:06:18:Jestem szefem do spraw kredyt�w. 00:06:20:- Tak, cze��. Cze��. Jak si� masz? Usi�d� prosz�. 00:06:24:- Przepraszam, �e si� sp�ni�am. 00:06:26:- Tak, brakowa�o nam ciebie... 00:06:28:- Co� mi wypad�o... 00:06:29:Wierz mi, nie mam tego w zwyczaju. 00:06:33:- Jestem pewny, �e nie. 00:06:35:Mog�aby� zamkn�� drzwi, prosz�? 00:06:40:- Wi�c zawsze wybiegam o 3:15, �eby go odebra�... 00:06:42:a potem p�dz� do domu opiekunki. 00:06:43:W ka�dym razie, Larry'emu nigdy to nie przeszkadza�o, wi�c... 00:06:46:mia�am nadziej�, �e tobie te� nie b�dzie. 00:06:51:- C�, Samantha, zdaj� sobie spraw�, �e Scottsville... 00:06:54:nie jest g��wnym centrum bankowo�ci. 00:06:57:- Nie, nie jest. 00:06:58:- Tak, wiem, �e nie jest. 00:07:00:Ale to dla mnie rodzaj osobistego wyzwania, aby 00:07:03:podnie�� us�ugi lokalne do poziomu jakiemu musieliby�my sprosta�, 00:07:09:gdyby�my byli najwi�kszym oddzia�em w stanie. 00:07:11:To znaczy, �e nie �ycz� sobie,|aby ktokolwiek wychodzi� o 3:15 czy 3:30 00:07:16:czy o kt�rejkolwiek przyje�d�a ten autobus. 00:07:18:Wi�c czy nikt inny nie mo�e odebra� twojego syna ze szko�y? 00:07:21:Mo�e tw�j m�� pracuje w tamtym rejonie? 00:07:23:- No nie. On nie istnieje, m�wi�c ogl�dnie. 00:07:27:- C�, mog� da� ci kilka dni na rozwi�zanie problemu. Ale... 00:07:30:- C�, Brian... 00:07:31:Popieram to co m�wisz,|My�l�, �e to �wietny pomys�. Naprawd�. 00:07:35:Bo jest wiele rzeczy w okolicy,|kt�rym nale�y po�wi�ci� tak� uwag�. Mo�esz mi wierzy�. 00:07:39:Ale wyje�d�am na ten autobus od 3 lat, 00:07:41:i to naprawd� zajmuje 15 minut. 00:07:44:A gdybym odj�a ten czas od czasu na lunch... 00:07:46:- C�, wola�bym, �eby� znalaz�a jakie� inne rozwi�zanie, dobrze? 00:07:50:- Postaram si�. 00:07:55:- Wi�c ile lat ma tw�j syn? 00:07:57:- Osiem. 00:07:58:- To wspania�y wiek. 00:08:44:- Dosta�a� list od wujka Terry'ego. 00:08:48:- Co? 00:09:18:- W kt�rym pokoju b�dzie mieszka�? 00:09:20:- Mo�e mieszka� w ma�ym. 00:09:26:Wiesz, �e nie przyje�d�a tu na zawsze.|Przyje�d�a tu, aby troch� z nami poby�. 00:09:32:I to nie szkodzi, je�li go nie pami�tasz, bo 00:09:35:jak by� tu ostatnio, mia�e� tylko 6 lat. 00:09:39:Ale my�l�, �e by�oby dobrze, gdyby�cie si� poznali. 00:09:45:Nie s�dzisz? 00:09:51:- Rudy, czy to ci b�dzie przeszkadza�,|jak w��cz� jak�� muzyk�? 00:09:54:- Nie. 00:10:02:- My�la�e� ju� o wypracowaniu? 00:10:06:- I o czym b�dzie? 00:10:07:- O moim ojcu. 00:10:12:- Co... Co o twoim ojcu? 00:10:15:- To tylko wymy�lona historyjka o nim. 00:10:19:- Mog� przeczyta� jak sko�czysz? 00:10:21:- To nic specjalnego. 00:10:23:- Nie m�w tak. 00:11:05:- W ka�dym razie, Bob,|to rodzaj opowie�ci przygodowej. 00:11:09:Ojciec Rudy'ego jest tajnym agentem... 00:11:12:czy co� w tym rodzaju, pracuj�cym dla rz�du. 00:11:15:Poczu�am si� troch� dziwnie. 00:11:17:Bo nigdy nie m�wi�am specjalnie du�o o Rudy'm ojcu. 00:11:19:Bo nie wiedzia�am, co powiedzie�. 00:11:21:I nie wiem, czy powinnam po prostu pozwoli� mu... 00:11:24:wyobra�a� sobie cokolwiek zechce. 00:11:26:Czy mo�e powinnam sprowadzi�|go na ziemi� i powiedzie�... 00:11:29:�e jego ojciec nie jest specjalnie mi�y. 00:11:34:- C�, Sammy, nie wiem,|co powiedzia�a� mu do tej pory. 00:11:37:- Niezbyt du�o. Wie, �e... 00:11:40:Wie, �e nie mam o nim najlepszej opinii. 00:11:45:Wie, �e nie chc� go widzie�. 00:11:48:�e nie chc� nic o nim s�ysze�,|ani mie� z nim cokolwiek wsp�lnego. 00:11:51:Ale do tej pory trzymali�my si�|na gruncie neutralnym. 00:11:58:No c�, mog�abym opowiedzie� ci|wi�cej szczeg��w, wierz mi. 00:12:01:- To ciekawa sprawa, nie wiem co mam ci doradzi�. 00:12:05:To nie mie�ci si� w granicach moich osobistych do�wiadcze�. 00:12:11:- W porz�dku. 00:12:13:- Z przyjemno�ci� to przemy�l�. 00:12:15:- Dobrze. 00:12:24:- Co? 00:12:25:- Nie, nic, ciesz� si�, �e ci� widz�. 00:12:28:Ciesz� si�, �e do mnie zadzwoni�a�. 00:12:29:- Za�o�� si�, �e ci� zaskoczy�am. 00:12:32:- Tak, troch�. 00:12:49:- Powinnam ju� i��. 00:12:51:- Naprawd�? 00:12:52:- Tak, wzi�am opiekunk�. 00:12:56:Ale, dzi�kuj� za cudowny wiecz�r. 00:13:00:- To ja tobie dzi�kuj�. 00:13:31:- Hej.|- Hej, Terry. 00:13:34:Sk�d masz t� czapk�? 00:13:36:- Kupi�em na ulicy za dolara. 00:13:38:- �adna. 00:13:41:- C�, jest prawie taka sama, jak twoja we�niana. 00:13:44:- I podobnie na ni� reaguj�. 00:13:58:- Czy mo�esz mi da� te pieni�dze?|- Tak, przepraszam. 00:14:09:- Tylko tyle masz? 00:14:10:- Tak. 00:14:15:- Czy mo�esz po�yczy� troch� od brata? 00:14:18:- To wymaga�oby rozmowy z nim. 00:14:20:- C�, nie b�dzie mnie przez par� dni, Sheila. 00:14:23:- Dlaczego musisz zosta� tak d�ugo? 00:14:25:- Bo moja siostra nie jest bankiem, jasne?|Nie mog� si� tak po prostu pokaza�... 00:14:28:- A my�lisz, �e m�j brat to bank!?|- Czy mo�emy przerwa� t� dziecinn� gadk�! 00:14:31:Wr�c�, jak tylko b�d� m�g�, dobrze? 00:14:33:- Nie jestem taki, jak wszyscy m�wi�. 00:14:37:- Wiem, �e nie. 00:14:52:- No dobrze... zadzwoni� wieczorem. 00:15:05:- Nie chcesz mi powiedzie�, �e mnie kochasz? 00:15:07:- Kocham ci�. 00:15:09:- Zabrzmia�o naprawd� przekonuj�co. 00:15:12:- C�, jak to si� sko�czy,|my�l�, �e powinna� rozwa�y� powr�t do domu. 00:15:16:- Tak. 00:15:24:- W porz�dku. 00:15:25:- Wi�c zadzwonisz wieczorem? 00:15:28:- Absolutnie. 00:17:06:- Halo? Terry! 00:17:44:Terry...|- To ja. 00:17:48:- Niech ci� u�ciskam.|Jak leci, dobrze ci� widzie�. 00:17:52:- Ciebie te�. 00:17:53:- Gdzie si� podziewa�e�?|- Cz�owieku, by�em chyba wsz�dzie. 00:17:55:- Dok�d idziesz?|- W�a�nie id� zobaczy� si� z Sammy. 00:17:56:- Tak, jasne.|M�wi�a, �e podobno by�e� na Alasce? 00:18:01:- Jak si� pan ma, panie Parker.|Mi�o pana znowu widzie�. Prosz� si� trzyma�. 00:18:04:- Wi�c pracujesz?|- Tak, tak. 00:18:07:- Sammy dostaje co jaki� czas poczt�wki z ca�ego kraju. 00:18:10:- Tak, je�d�� po kraju. 00:18:13:- Dobrze, �e wr�ci�e�. 00:18:16:- Dzi�ki, Darryl.|Powodzenia w utrzymywaniu porz�dku. 00:18:19:- B�dzie ci�ko, jak znowu tu jeste�,|ale si� postaram. 00:18:20:- Nie, jestem tylko przejazdem. 00:18:23:- Hej, zobaczymy si� jeszcze.|Nie b�d� tylko go�ciem, jasne? 00:18:52:- Przepraszam za wczoraj.|- Nic si� nie sta�o. 00:18:55:- Studiowa�em rozk�ad jazdy i wsiad�em do niew�a�ciwego autobusu.|Przegapi�em przystanek. 00:18:59:- Niewa�ne, Terry.|Tak si� ciesz�, �e ci� widz�. 00:19:03:- Ja te� si� ciesz�, Sammy. 00:19:06:- Wi�c wracasz z pracy. 00:19:10:- Nie, przecie� to sobota. 00:19:12:- No tak, bo jeste� ubrana tak wyj�ciowo. 00:19:15:- O, no wiesz, my�la�am, �e...|My�la�am, �e to wyj�tkowa okazja. Bo przecie� taka jest. 00:19:22:- Jest dobrze, jest dobrze, te� si� chcia�em ubra�. 00:19:25:- W porz�dku. Wygl�dasz �wietnie. 00:19:28:- Tak, to jest "haute cuisine" wygl�du zewn�trznego. 00:19:30:- Co takiego?|- Nic. Nic. 00:19:36:- Wi�c co u ciebie? 00:19:37:- �wietnie, Terry. 00:19:41:- Jak si� ma Rudy? 00:19:43:- Wszystko dobrze, Terry. 00:19:46:- Co u ciebie? 00:19:49:- Tak... 00:19:51:- Gdzie si� ostatnio podziewa�e�, Terry? 00:19:53:- Wiem, nie dawa�em... 00:19:55:- Dosta�am od ciebie kartk� z Alaski. 00:19:57:- Tak, tak, by�em tam przez chwil�. 00:20:00:- To by�o na jesieni, Terry. 00:20:01:- Tak, wiem, �e nie dawa�em znaku �ycia. 00:20:03:- Troch� si� martwi�am. 00:20:04:- By�em w r�nych miejscach. 00:20:07: By�em na Florydzie przez pewien czas. 00:20:11:Mia�em robot� w Orlando. Zje�dzi�em kawa� �wiata. 00:20:14:- C�, chcia�abym, �eby� dawa� mi zna�,|�e u ciebie wszystko w porz�dku. 00:20:18:- Tak, po prostu nie pomy�la�em, �e czas tak p�ynie. 00:20:24:- Zostaniesz chyba na troch�. 00:20:29:- No, nie wiem. 00:20:32:Mam mn�stwo spraw, musz� wraca� do Worcester. 00:20:36:- Oh. 00:20:37:- Tak, pewnie nie b�d� m�g� zosta� d�u�ej ni� dzie� czy dwa. 00:20:40:- Oh... 00:20:42:- Pr�buj� trzyma� si� plan�w. 00:20:49:- W porz�dku.|- To d�uga historia, i nie chc� ci� teraz zanudza�. 00:21:03:- Czekasz na kogo�? 00:21:06:- Na kogo m�g�bym tutaj czeka�? 00:21:08:- Stale si� rozgl�dasz, dlatego pytam. 00:21:11:- Zastanawia�em si�,|czy mo�emy dosta� co� innego do picia. 00:21:25:W�a�ciwie musz� ci co� wyzna�, Sammy. 00:21:27:Nie mia�a� ode mnie wie�ci przez jaki� czas, 00:21:31:bo nie by�em w stanie pisa� z powodu 00:21:43:pobytu w wi�zieniu, przez kr�tk� chwil�. 00:21:47:- By�e� gdzie?! 00:21:48:- Zrobi�em co� nie tak,|chyba ...
Belchatow2