sonety szekspira.odt

(15 KB) Pobierz

Sonety Szekspira

 

SONET 11

 

Jak aktor ze sceną nie obyty jeszcze,

Którego z roli jakiś lęk wytrąca,

Albo jak człowiek, któremu gdy dreszcze

Gniewu nim wstrząsną, wściekłość nazbyt wrząca

Osłabia serce, tak i ja też nie wiem,

Jak tu odśpiewać mam swą mszę miłosną:

Miłość ma własnym trawi się zarzewiem,

Pod jarzmem żądzy zbyt silnej snadź posną

Do cna jej siły. Niech więc przez mą księgę

Mówi me serce! Niech o miłość woła,

Pragnąc zoczyć wzajemność. Potęgę

Ma ono większą niźli warga zgoła

       Najwymowniejsza. Okiem umie taki

       Słyszeć, kto nieme zna miłości znaki.

 

Sonet 56

 

Odświeżaj moc swą, miłości, ażeby

Nie powiedziano, żeś tępsza od głodu,

Co przesiawszy dzisiaj swe potrzeby,

Jutro zaostrza swą żądzę. Powodu

Tego się trzymaj! Oczy swe z ochotą

Otwieraj jutro, choć w dzisiejszej dobie

Giną z przesytu, i ciągłą tępotą

Ducha miłości nie zabijaj w sobie!

Smutna zaś przerwa niech będzie jak morze

Dzielące brzegi: narzeczeni młodzi

W codziennej na nich zjawiają się porze

I coraz większa miłość k'nim przychodzi:

       Albo jak zima: przykra jest, lecz za to

       Po trzykroć milsze będzie dla nas lato.

 

Sonet 147

 

Z gorączką miłość mą porównać można,

Tego wciąż pragnie, co jej tylko szkodzi,

Szuka niedoli ślepa, nieostrożna,

I chore serce ułudami zwodzi.

 

Lekarz — rozsądek — rzucił mnie samotnie,

Bom wzgardził radą, jedyną, usłużną,

Miłość ta szałem, powtarzam stokrotnie

I w skrusze padam, niestety! za późno.

 

O! straszną jestem dotknięty chorobą,

W sercu i mózgu tak posępnie ciemno,

Nie wiem, co mówię, i nie władnę sobą,

 

I prawdy szukam — ucieka przede mną.

Ty, którą zwałem piękną i promienną,

Jak noc i piekło jesteś czarną, ciemną

Zgłoś jeśli naruszono regulamin