197.Lee Miranda - Biznesmen z Polski.pdf

(744 KB) Pobierz
The Billionaire oss's Forbidden Mistress
212179545.004.png
Miranda Lee
Biznesmen z Polski
1
212179545.005.png 212179545.006.png 212179545.007.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Leah przepłynęła za jednym zamachem dwadzieścia długości basenu.
Zadowolona z wyczynu, chwyciła metalową drabinkę i wyszła z wody. Jej
wzrok spoczął przy tym na lewym udzie poznaczonym brzydkimi głębokimi
bliznami.
Tym razem Leah nie odwróciła spojrzenia. Zmusiła się do obejrzenia blizn w
blasku poranka.
W ciągu ostatnich dwóch lat nieco zbladły, ale nigdy się ich nie pozbędzie,
tego była pewna. Z ciężkim westchnieniem sięgnęła po ręcznik.
Było jej głupio, że tak cierpi z powodu kilku blizn, bo wypadek, który je
spowodował, kosztował przecież życie jej matki.
Nic nie mogło się równać z tą tragedią, nawet odejście Carla w kilka miesięcy
po wypadku.
Leah mocno tarła udo ręcznikiem, przypomniawszy sobie wyraz twarzy męża,
gdy po raz pierwszy uważnie przyjrzał się jej nodze. W jego oczach widziała zgrozę
i obrzydzenie.
Wynajdywał rozmaite preteksty, by z nią nie spać, gdy wróciła ze szpitala do
domu, aż wreszcie wyjawił, że żąda rozwodu, bo się zmieniła.
Leah nie zaprzeczała. Długi, bolesny pobyt w szpitalu sprawił, że odnalazła w
sobie inną istotę, bardziej wrażliwą i współczującą.
Carl twierdził, że stała się zbyt poważna. Argument, że przecież straciła
matkę, zupełnie do niego nie trafiał.
Nie opuścił mnie z powodu zmiany charakteru, pomyślała z goryczą. Winne
były blizny i utykanie.
To drugie wprawdzie ustąpiło, ale blizny na nodze zostaną. Na sercu również.
W końcu jednak pogodziła się z odejściem Carla. Jaka kobieta pragnęłaby być
żoną mężczyzny, który nie toleruje w niej skazy?
2
212179545.001.png
Przed wypadkiem wszyscy jej powtarzali, że jest doskonała.
Leah była piękną naturalną blondynką o ślicznych zielonych oczach, lśniących
zębach i gładkiej cerze, a do tego miała wspaniałą figurę. Wyrosła w przekonaniu,
że dobre geny się jej należą, podobnie jak życie na wysokiej stopie.
Jedyna córka jednego z największych inwestorów giełdowych w Sydney miała
zawsze wszystko, czego tylko zapragnęła. Wychowano ją na wdzięczną małą
księżniczkę, która sądziła, że ma świat u stóp. Praca zarobkowa nie leżała w planach
Leah Bloom. Dysponowała wyznaczoną przez ojca dużą sumą pieniędzy i kartą
kredytową. Po co się męczyć od ósmej do czwartej w jakiejś nudnej pracy?
Na pytanie, z czego żyje, Leah odpowiadała, że jest początkującą pisarką.
Ukończyła kiedyś kurs kreatywnego pisania, kupiła komputer i zaczęła tworzyć
nowelkę, będącą czymś w rodzaju poszerzonego zapisu jej cotygodniowych zajęć.
Po pewnym czasie uznała, że było to puste i jałowe.
Nic dziwnego, skoro takie było jej życie, wypełnione zakupami,
podwieczorkami dobroczynnymi i wizytami w salonach piękności. Gdy skończyła
dwadzieścia jeden lat, miała za sobą więcej premier i przyjęć, niż mogła spamiętać.
Miłość i małżeństwo z Carlem wydawało się przybraniem tego niekończącego
się tortu. Był przystojny i bogaty. Bardzo bogaty. Rodzina Leah nie znała innych
ludzi.
Gdy się pobierali, Carl miał lat trzydzieści i był dziedzicem fortuny, zbitej na
diamentach. Leah była o siedem lat młodsza.
Ich małżeństwo trwało ledwie pół roku, gdy zdarzył się wypadek. Zbyt krótko,
by Carl zdążył się odkochać. Leah dawno doszła do wniosku, że była dla niego
trofeum, uwieszoną ramienia ozdobą, cenną tylko wówczas, gdy była doskonała.
Zostawił ją, bo teraz miała skazę.
- Pani B. mówi, że śniadanie będzie za dziesięć minut! - zawołał z balkonu
ojciec.
3
212179545.002.png
Ubrany w ulubiony jedwabny szlafrok i pięknie opalony Joachim Bloom nie
wyglądał na swoje sześćdziesiąt dwa lata. Dużo ćwiczył i miał gęste, starannie
ufarbowane włosy.
- Tylko dlatego przyjeżdżam tu na weekendy - odparła. - Pani B. genialnie
gotuje.
To było, rzecz jasna, kłamstwo. Lubiła wracać do rodzinnego domu.
Jednak nie chciała w nim mieszkać na stałe. Joachim Bloom był nazbyt
dominującą osobą. Żona zawsze mu ustępowała, a Leah nie chciała tego robić.
- Akurat! - prychnął ojciec. - Jesteś za chuda.
- Nigdy nie dość szczupłości - przypomniała.
- Ani bogactwa - dodał sentencjonalnie. - Córciu, muszę z tobą o czymś
porozmawiać, więc przebieraj nogami.
- Zdrową czy chorą? - wypaliła.
Z nawyku udawała przed ojcem, że wcale się nie przejmuje bliznami i nie
dlatego przestała chodzić na plażę, a pływała wyłącznie w domowym basenie, gdzie
nikt jej nie mógł zobaczyć.
- Bardzo śmieszne - mruknął.
Leah ruszyła do swojej sypialni, jednej z sześciu w dwupiętrowym domu z
widokiem na zatokę, wartym kilka milionów dolarów.
Po śmierci matki ojciec chciał go sprzedać, ale Leah mu to wyperswadowała.
Cieszyła ją możliwość przebywania wśród jej rzeczy, bo czuła wówczas jej
obecność.
Taki piękny dom, myślała z żalem, wchodząc po kręconych schodach na górę.
Gdy stała pod prysznicem, przyszło jej na myśl, że ojciec postanowił jednak
go sprzedać. Nie mogła mu na to pozwolić.
Po chwili zbiegała na dół, ubrana w obcisłe dżinsy i różowy top na
ramiączkach.
4
212179545.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin