dziadkowe zabawki.pdf
(
2517 KB
)
Pobierz
240817020 UNPDF
TERESA LEWIŃSKA
Warszawa
DZIADKOWE ZABAWKI
Dzieci na wsi nie były tak często
obdarowywane, jak dzieci miejskie. Ist
niały jednak okazje, z racji których
otrzymywały kolorowe
zabawki Taką
okazją był odpust czy jarmark, odby
wający się w pobliskiej miejscowości.
Taka okazję stawały się święta Boże
go
Narodzenia,
a w
niektórych okoli
cach dzień
świętego Mikołaja. Na tę
okoliczność rodzice przygotowywali
niespodziankę, kupując zawczasu na
targu lub zamawiając u miejscowego
wytwórcy wymarzoną bryczkę, kołyskę
lub konika. Były to jednak okazje spo
radyczne, a wręczanie prezentów dzie
ciom nie stanowiło zjawiska powszech
nego.
Niechętna postawa rodziców wobec
kupowania zabawek
dzieciom
wynika
ła z jednej strony z trudnej sytuacji
materialnej, w jakiej znajdowała się
większość rodzin na wsi, a z drugiej
zaś z przeświadczenia, że
...dziecko,
jak podrośnie, powinno pomagać w
gospodarstwie, a zabawa to tylko strata
czasu...
Syn ubogiego rolnika tak
wspomina czasy wczesnego
dzieciń
stwa:
Gdy dorosłem do lat pięciu, zali
czono mnie już jako pomocnika - czy
to w domu, bądź poza domem. Dano
mi dowództwo nad krowami, których
posiadaliśmy dwie i cielę, i hajda na
pastwisko^
obecnie - najczęściej w sklepach. Daw
niej rodzice starali się wybierać zabawki
mocne, którymi dziecko mogło się ba
wić długo
i
szybko nie zepsuło. Niejed
nokrotnie tymi samymi bawiło się jesz
cze młodsze rodzeństwo. Jan Para
dzisz twierdzi, że
...współcześni rodzi
ce niejednokrotnie ulegają prośbom
dziecka i kupują zabawki takie, które
podobają się dziecku, lub takie, jakie
posiada dziecko sąsiada...
Przed II
wojna światową uważano, że zabawki
są dziecku niepotrzebne. Powinno ono
od najwcześniejszych lat pomagać w
gospodarstwie. Obecnie pogląd ten
Jeden z mieszkańców Myślenic,
Józef Paradzisz, z zawodu szewc, ma
raczej negatywne zdanie na temat ku
powania zabawek. Twierdzi, że przez
II wojna światową:
...kupowało się ich
bardzo mało, bo nie było pieniędzy -
przeważnie
na targu lub jarmarku,
>
J. Chałasiński
Młode pokolenie chłopów.
T, I.
1
Muzykant. Zabawki ze zborów Państwowego Mu
zeum Etnograficznego
Warszawa 1984.
78
K*
e
k
•**" dzieciom, nawet
lekko zgorszona dodaje ...tera to szto-
—...ICH
a tu 5ZK0-
da mówić, co widzi, to kupi.
Mówi, że
przed U wojna światową i jeszcze wie
le lat po wojnie dzieci miały bardzo
mało zabawek. Była bieda. Nieraz ro
dzice kupili "żegotkę" (terkotkę wiełka-
nocną).
Woleli bułkę kupić niż zabaw
kę.
Na pytanie, czym się wówczas dzie
ci bawiły, odpowiada: ...po po/u s/ę
wy
ganiały, jak były małe,
a
jak
starsze, to
musiały w polu pomagać i zbierały sia
no, układały w kopy, czasem rodzice
kupili jaki gwizdek
z cukru na
jarmar
ku, czasem jakieś zabawki, to dzieci
dały spokój, jak była robota.
Jednak dzieci na wsi, tak jak wszyst
kie dzieci na świecie, pragnęły być
szczęśliwe, chciały mieć zabawki i ba
wić się nimi. Tym, który to dostrzegał,
był często dziadek, on w rodzinie miał
najwięcej czasu. To on podczas długich
wieczorów strugał dla swych wnuków
przeróżne cuda, snując przy tym nie-
Lalka drewniana
uległ zmianie. Jednak Paradzisz nie
potrafi powiedzieć, dlaczego zabawki
potrzebne są dzieciom. Kiedy jego były
małe, nigdy im zabawek nie kupował,
mówi: ...co z
tego przyjdzie, dzieciak
jak zaczął chodzić, to już do pracy
musiał iść...
Jedyne zabawki, jakie
wykonał własnoręcznie dla dzieci, to
kołatka wielkanocna
...żeby mu kłapa
ło, bo insze miały, to dzieciak nudził,
tatko zróbcie...
Zrobił też "tarapatę"
(terkotkę) taczkową z trybami, bo
...na
Wielkanoc na Anioł Pański nie dzwoni
li, tylko tarasili właśnie tą tarapatą...
nieraz zebrało się piętnastu lub szes
nastu chłopców, wszyscy z tarapata
mi, jeździli dookoła kościoła, a następ
nie dookoła rynku.
Kiedy synowie mieli
dziesięć, dwanaście lat, uszył im piłkę
ze skóry, nadmuchując ją gumowym
wężem.
Podobnie myśli na temat dawania
zabawek dzieciom miała Anna Leonard
ze wsi Poręba w woj. małopolskim. Jej
Wlatrak z blachy
79
zdaniem obecnie rodzice kupują wte-
Rowerek drewniany
stwowego Muzeum Etnograficznego w
Warszawie przyciągają wzrok zabawki
wykonane przez Franciszka Wacka ze
wsi Przysietnica w woj. podkarpackim.
Dziadek siedmiorga wnucząt od małe
go miał smykałkę do wyrobu drewnia
nych przedmiotów. Jako dorosły wyko
nywał dla siebie chętnie różne narzę
dzia. Kiedy doczekał się wnuków, z
radością zaczął robić dla nich zabaw
ki. Nie były zwyczajne, "mówiły" o jego
wiedzy i fantazji, a także o różnych
osobistych przeżyciach. Odznaczały
się prostotą formy i bardzo prymityw
nym wykonaniem. Robił je przeważnie
z drewna brzozowego, obrabiając ręcz
nie w sposób bardzo prosty. Ozdabiał,
pozostawiając nienaruszone fragmen
ty kory. Przedstawiały często ludzi,
charakteryzowały się masywną bryłą,
uzyskaną prostymi cięciami dokonany
mi w jednym kawałku drewna. Ubiór
figurek stanowiła kora brzozowa, a nie
które części (np. kapelusz) zrobione
były z gumy oponowej. Podobnie wy
konane były figurki zwierząt; prymityw
ne, syntetyczne, bez zaznaczania de
tali, ze śladami pewnej stylizacji, a
uchwycone w ruchu, dzięki czemu po
siadały dużą siłę wyrazu. Wszystkie te
przymioty decydują, że zabawki Wac
ka posiadają niepowtarzalny urok. Nie
które z nich stanowią ilustrację jego
opowiadań o minionych wojnach, jak
np. armata napoleońska czy samochód
kryty plandeką, zwany przez wykonaw
cę "truposznicą", służący jako transport
do przewożenia trupów, w wykonaniu
dziadka będący ilustracją do jego opo
wiadań o obozach niemieckich.
jednokrotnie ciekawe opowieści. I tak
powstawały wiatraki, tarcze, młyny oraz
śmieszne figurki ludzi i zwierząt. Nie
jeden z tych dziadków przeszedł do
historii polskiego zabawkarstwa ludo
wego, a przedmioty, które wykonał, sta
nowiąc unikatowe eksponaty, wzboga
ciły muzealne kolekcje. Wyroby dziad
ków są bardzo interesujące z uwagi na
indywidualne cechy, jakie posiadają.
Często świadczą o dużej pomysłowo
ści i niezwykłym zmyśle technicznym i
konstrukcyjnym wykonawców. Mówią
też o ich zdolnościach plastycznych i
manualnych. Niektóre z nich bywają
odbiciem zwyczajów, obrzędów i le
gend, stanowiąc w pewnym sensie hi
storyczny dokument epoki.
W kolekcji zabawek ludowych Pań-
Rowerek drewniany
Dziadek zrobił też dla swych wnu
ków rower drewniany na trzech kołach.
Przednie - większe, ogumione, a dwa
tylne - mniejsze i wycięte z "okrągla
ka". Wykonany był w sposób prymityw
ny, ale funkcjonalny. Dzieci zjeżdżały
na nim z górki.
Wykonywał też zabawki zwane "mo
torkami". Były to niewielkie rowerki
80
zmontowane z trybików uzyskanych ze
starych zegarków.
Dziadkowie wykonywali zabawki dla
swych wnucząt często nie z koniecz
ności, ale z potrzeby serca. Często
również z chęci przywołania własnych
wspomnień i przeżyć z dzieciństwa.
Takim przykładem jest Henryk Dąbrow
ski ze wsi Rozogi w woj. mazowieckim
- dziś emerytowany nauczyciel, syn
organisty. Opowiada, że ojciec nie miał
czasu zajmować się dziećmi. Opieko
wała się nimi tylko matka. Zapamiętał,
jak kiedyś zrobiła mu dwie zabawki:
drewnianego bąka puszczanego na
podłogę i pajaca umieszczonego na
nitce rozpiętej w elastycznej ramce.
Takie same zabawki on zrobił obecnie
swojemu wnukowi. Wspominając wła
sne dzieciństwo, mówi, że dzieci nie
miały zabawek, robiły je sobie same,
np. przewrócony do góry nogami sto
łek służył świetnie za pojazd. Pamięta,
jak brat, mając dziesięć lat, zmontował
prymitywny wózek z dwóch kijków i
kółek
urżniętych z okrąglaka.
Tego
wózka zazdrościły mu wszystkie dzie
ci ze wsi. Podobnie było z "motocy
klem" wykonanym ze starej kołyski i
kawałka deski przez kolegę z tej sa
mej wsi.
Kochał też swoje wnuki Wincenty
Jaskier ze wsi Paszczyna w woj. pod
karpackim i cieszył się, że może zro
bić im przyjemność, rzeźbiąc dla nich
zabawki. Będąc małym chłopcem, lu
bił na pastwisku strugać różne drobia
zgi, kiedy podrósł, nigdy nie miał cza
su na kontynuowanie tego zajęcia.
Dopiero kiedy się postarzał i nie miał
już siły pomagać w gospodarstwie,
zajął się ponownie pasieniem krów i
wycinaniem wózków, wiatraczków,
ptaszków i kolebek dla lalek. Począt
kowo robił to dla
zabicia czasu i dla
zabawy.
Brał grubą deskę, przeważnie
osikową, topolową lub lipową -
bo
drewno to dobre do obróbki,
grubym
ciesielskim ołówkiem rysował z profilu
Samochód kryty plandeką
ptaka, zwierzę i wycinał. Przy wykony
waniu większych figurek drewno obra
biał na wstępie dłutkiem, a dopiero póź
niej rzezał kozikiem. Wszystkie wyko
nane zabawki rozdawał dzieciom. Kie
dy podrosły jego wnuki, robił zabawki
wyłącznie dla nich. Strugał przeróżne
zwierzęta. Dzieci bawiły się nimi, rzu
cały, jeździły na nich. Więc kalekie zwie
rzęta łatał, sztukował, żeby wciąż były
całe.
Jan Wojtowicz ze wsi Mochowo w
woj. mazowieckim, będąc chłopcem,
wykonywał drobne zabawki: gwizdki,
ptaszki, kiedyś nawet zrobił dla siebie
drewniany rower. Robił też zabawki dla
własnych dzieci: ptaki klaskające skrzy
dłami, konie na biegunach, kółka.
Obecnie wykonał dla dwuletniej wnucz
ki bujanego konika z fotelikiem.
81
Ojcowie, jakkolwiek
rzadziej, ale też
od czasu do czasu robili zabawki dfa
swoich dzieci. Takim wyjątkowym oj
cem był
Jędrzej Wawro -
beskidzki
świątka rz, który wykonywał zabawki dla
swojego synka, Jasia, tworząc z nich
całe scenki wzięte wprost z żyda wsi.
Np.
wyrzeźbił figurkę
kobiety karmią
cej kury i
nazwał ją "Mama daje kurom
jeść",
inne to: "Mama pasie kozę",
"Koza bodzie tatę", Tata rąbie drwa".
Zrobił tez dziada grającego na harmo
nii, dziadówkę z koszykiem do nosze
nia wiktuałów oraz towarzyszącego im
psa. Może właśnie te zabawki struga
ne przez ojca rozbudziły wyobraźnię
Jasia i stały się natchnieniem do jego
przyszłej pracy, bo kiedy dorósł, został
znanym ludowym rzeźbiarzem.
Bardzo popularnym tematem wśród
fych
indywidualnych
zabawek są
wszel
kiego
rodzaju konie, przeważnie wyko
nane z drewna. Patrząc na nie, podzi
wiamy nieskończoną pomysłowość i in
wencję ludzką,
przejawiającą
się w
umiejętnym wykorzystaniu surowca -
drewna. Jedne wykonane są naturali-
stycznie, inne z dużą fantazją i swobo
dą interpretacji tematu. Często wyko
rzystywano naturalne, samorodne for
my drewna.
Dość liczną grupę wśród dziadko
wych
zabawek stanowią figurki ludzkie,
przedstawiające zawody rolnicze: rol
nik z kosą z
grabiami, z cepem.
Męż
czyzna łowiący ryby, kowal wykuwają
cy podkowę, muzykant. Popularnym
też i lubianym tematem wśród zaba
wek indywidualnych są różnego rodza
ju tracze.
Popularne są też wiatrowskazy peł
niące także funkcję zabawki. Umiesz
czane na parkanach wskazywały kie
runek wiatru.
Inne zabawki robione dla dzieci w
rodzinie to: miniaturowe mebelki, zwie
rzęta domowe, drewniane i szmacia
ne lalki.
Zabawki wykonywało też starsze
Wóz zaprzężony w woły
rodzeństwo, bardzo często jednak były
dziełem samych dzieci. Powstawały
przeważnie podczas długich godzin
spędzanych na pastwiskach przy wy
pasie bydła. Były to drobne przedmio
ty drewniane: figurki zwierząt, łódecz
ki, proce, ale najczęściej przeróżne in
strumenty muzyczne. Jeden z miesz
kańców wsi, wspominając wczesne
dzieciństwo, mówi, że na pastwisku
...najlepszym (...) zajęciem było robie
nie fujarek i skrzypiec. Nieraz biorąc
deszczułki, naciągałem na nie druty i
wyrywając po kilkanaście lub kilkadzie
siąt włosi z krowiego ogona grałem, aż
hej. Drugim moim zajęciem było robie
nie łódek i puszczanie na wartki potok
górski. Gdy tylko przypędziłem krowy
z pastwiska, to jazda do potoka.
2)
Do tradycyjnych zabawek wytwa
rzanych przez dzieci na pastwisku na
leżały tak zwane frygi. Był to instrument
składający się z cienkiej deszczułki,
przywiązanej sznurkiem do
pręta trzy
manego przez
grającego w ręku i okrę
canego nad głową. W trakcie wirowa
nia deszczułka obracała się również
dookoła swojej osi. W wyniku tego po
dwójnego ruchu powstawał świszczą
cy, zawodzący dźwięk. Im mniejsza
deszczułka i szybsze wirowanie, tym
wyższy ton wydawał instrument. Jego
głos przypominał odgłosy wiatru we
wszystkich odcieniach - od lekkiego
podmuchu do huraganowej wichury.
Frygę można porównać do czuryngi,
instrumentu o identycznej budowie,
)
J. Chałasiński, op. cit.
1
Plik z chomika:
spodpowieki
Inne pliki z tego folderu:
Jak zadziwić przedszkolaka tym, co świeci, pływa, lataJesień.zip
(18153 KB)
Jak zadziwić przedszkolaka tym, co świeci, pływa, lata lato.zip
(20265 KB)
Jak zadziwić przedszkolaka tym, co świeci, pływa, latawiosna.zip
(4368 KB)
Jak zadziwić przedszkolaka tym, co świeci, pływa, lata zima.zip
(19070 KB)
35.jpg
(218 KB)
Inne foldery tego chomika:
ALVAREZ Bóg Bestia Studium samobójstwa
ankiety
autoprezentacja
Czasopisma ,artykuły
Dokumenty
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin