FiM 06 - 2009.pdf

(9921 KB) Pobierz
96614142 UNPDF
W SEJMIE POWSTAŁA POLICJA RELIGIJNA
ß Str. 21
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 6 (466) 12 LUTEGO 2009 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Punkt widzenia zależy od punktu
siedzenia. Zwłaszcza gdy „siedzenie”
należy traktować dosłownie. O polskim
systemie penitencjarnym krąży mnóstwo
mitów. A jaka jest prawda? Przedstawiamy
dwa przeciwstawne spojrzenia na celę:
oczami więźnia i oczami klawisza.
ß Str. 6, 7
ISSN 1509-460X
ß
Posłowie mają dbać o zgodność ustaw z doktryną Kościoła
96614142.027.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 6 (466) 6 – 12 II 2009 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
„Łączy nas to, że ujmujemy jednostkę w kategoriach chrze-
ścijańskich” – oświadczył prezes Kaczyński podczas przemó-
wienia na kongresie PiS. Po chwili dodał, że czasu jest mało,
bo trzeba „moralnie” wspierać mających wkrótce grać piłka-
rzy ręcznych. Szczęśliwie trener Wenta tego nie słyszał.
Wywiad z księdzem (2)
PiS próbuje poprawić swój wizerunek w narodzie, więc wypu-
ścił spot reklamowy, który złośliwcy nazwali „Trzy kaczki
i kaczorek”. Produkcja i emisja durnoty kosztowała na razie
4 miliony złotych. To akurat kwota, która uratowałaby ban-
krutujące Zakłady Naprawy Taboru Kolejowego.
O to druga część wywiadu, jakiego udzielił mi mój ko-
R.: – Przynajmniej może będą żyć zgodnie z naturą,
a panujący Kościół nie będzie dusił państwa, pasożytował
na publicznych pieniądzach. Widzisz, jak żyją małe wspól-
noty protestanckie – one w sumie więcej pomagają lu-
dziom niż twój (bo już nie mój) Kościół ze swoimi miliar-
dami i majątkiem wyszarpanym Polakom. Zresztą nie cho-
dzi o to, żeby niszczyć taki czy inny Kościół, niech sobie
jest, kiedy ma wyznawców. Tylko nie taki silny, bezwzględ-
ny, panujący. Chodzi o przegięcia, nadużycia, dewiacje,
o państwowy klerykalizm...
T.: – Dewiacje będą zawsze, ale zgadzam się, że jak
jest celibat i nie masz kobiety przez, dajmy na to, pół ro-
ku, to czasem patrzysz na ministranta, a ministrant... ma
takie jakieś dziewczęce rysy. Sam się kiedyś na tym zła-
pałem...
R.: – A widzisz. Wszystko musi być na swoim miej-
scu, bo co innego słaba natura, a co innego patologiczne
prawa, które same dodatkowo do grzechu przywodzą. Ale
w końcu do kogo ja to mówię...
T.: – Wiesz, w gruncie rze-
czy ci zazdroszczę. Dla ciebie
wszystko jest jasne i pro-
ste. Tylko nie wiem w ta-
kim razie, dlaczego ty po-
szedłeś do seminarium
– nie wiedziałeś, że
przyjdzie ci żyć
w celibacie, że to
wbrew naturze?
Chyba obaj do-
skonale wie-
dzieliśmy i tłu-
maczyliśmy to
sobie w du-
chu, że jakoś
to będzie, coś
się zorganizu-
je, wymyśli...
Ja na swojej rodzinnej parafii miałem świetny przykład
– proboszcz żył z kobietą oficjalnie. Niby siostra, ale on ły-
sy brunet, a ona druga Violetta Villas, za to dziecko – wy-
kapany ojciec, tylko z włosami. Zmierzam do tego, że obaj
byliśmy kiedyś po trosze cynikami. A teraz ty co, taki świę-
ty Jonasz się zrobiłeś, taki reformator Kościoła?
R.: – A żebyś wiedział. A ty wiedziałeś, domyślałeś się
wszystkiego w seminarium? Znałeś inną niż katolicka in-
terpretację Biblii? Bo ja poznałem ją dopiero rok po świę-
ceniach. Tak przecież byliśmy wychowani – zero plurali-
zmu, zero krytycyzmu, papież – bóg, Kościół nieomylny.
Ludzie to barany do strzyżenia. Ludu kapłański, ludu kró-
lewski... Pamiętasz tę pieśń; nietrudno było w to uwierzyć.
Ale ja nie żałuję, że byłem księdzem – dużo mnie to na-
uczyło i pozwoliło mi przejrzeć na oczy i się nawrócić.
A ty nie żałujesz, że przyjąłeś święcenia i jesteś w firmie?
T.: – Sam nie wiem, zapytaj mnie o to za 10 lat.
JONASZ
Jest nareszcie wielka szansa na uratowanie stoczni. 100 stocz-
niowców (docelowo ma ich być 500) codziennie (i zbiorowo)
odmawia modlitwę różańcową w intencji cudu stoczniowego
zmartwychwstania. „Jesteśmy pewni, że nasze modły zostaną
wysłuchane” – oświadczył rzecznik „Solidarności” Marek Le-
wandowski. Jak się dowiedzieliśmy, adresatka zdrowasiek przyj-
rzała się z góry sytuacji zakładu i... tej pewności nie podziela.
lega T., obecnie ksiądz na parafii X.
R.: – No jasne, obaj wiemy, że Kościół jak każda silna
organizacja stoi na prawie; jakby nie było nakazów i za-
kazów, toby się rozleciał. Biskupi dużo nauczyli się od ta-
kich faryzeuszy – ci mnożyli bzdurne przepisy prawa i dzię-
ki temu Izrael przetrwał pośród innych narodów i religii
politeistycznych. A że większość tych przepisów w imie-
niu Boga wymyślili sami uczeni w Piśmie, to już mało kto
się w tym zdołał połapać. Ważne było dobro organizacji.
Tak jak w sycylijskiej mafii. A dla ciebie co jest ważne?
No bo raczej nie żyjesz w zgodzie z własnym sumieniem.
T.: – Żyję uczciwie, nikomu krzywdy nie robię. Wiesz,
że zawsze byłem trochę konformistą, więc szybko nauczy-
łem się żyć jak w wojsku – rację ma zawsze generał, na-
wet jak nie ma racji. Świata i tak nie zbawię ani nie zmie-
nię. A wracając do rzucenia sutanny – byłeś kiedyś u mnie
w domu, pamiętasz moją mamę? Ma teraz 83 lata, jest
chorowita i sama, ma tylko mnie, bo jej sąsiadka zmarła,
a siostra jest w Anglii. Żyje wyłącz-
nie Radiem Maryja, kościółkiem
i synem księdzem. To co, mam
się ożenić i ją zabić?
R.: – Wiem, wiem.
Pamiętasz Sławka? On
odszedł dwa dni po
pogrzebie matki...
Ale, stary, to jest
chore, nie uwa-
żasz?! Podsta-
wą tego syste-
mu są patolo-
gie: celibat,
pokątne rodzi-
ny, chłopcy
i dziewczyny
na boku, pedo-
filia, zakłamane
życie niezgodne z własnymi przekonaniami, głoszenie cho-
rych poglądów, wzajemne donoszenie na siebie do bisku-
pa, granie świętoszków przed ludźmi... W ten sposób utrzy-
muje się patologiczny system i nigdy nic się nie zmieni!
T.: – Zmieni się, zmieni... Wiesz, że kurie inwestują ka-
sę w różne biznesy, bo w miastach ludzi w kościołach
jest na lekarstwo? Ja w swojej parafii mam na kolędzie
co trzecie drzwi zamknięte. Ten kolos niedługo padnie
i zamieni się w międzynarodową korporację. Msza będzie
dodatkiem do zebrań akcjonariuszy i konferencji zarządu.
Ale czy ja wiem, czy to dobrze... Jest wielu ludzi, którzy
potrzebują księdza. Wyobrażasz sobie, że nagle wszyscy
księża zrzucają sutanny? To nierealne. I co, ludzie mają się
sami modlić w kościołach? Sami spowiadać? Chować zmar-
łych? Dobrze wiesz, ile – zwłaszcza dla starszych osób
– znaczy ksiądz. To jedyny autorytet, ostoja. Chodzę cza-
sem do babci, która od paru lat marzy sobie, jak będzie
wyglądał jej pogrzeb. Już mi nawet powiedziała, jaką ka-
pę pogrzebową mam założyć...
R.: – Tak, kolego, ale na świecie są
ważniejsze sprawy niż marzenia o pogrze-
bie. Kościół drenuje biedny budżet państwa
na miliardy złotych, a idzie kryzys stulecia.
Chcesz utrzymywać ten ogólnopolski teatr
kosztem bezrobotnych, bezdomnych, nie-
dożywionych dzieci, zadłużonych szpitali?
T.: – Jasne, ale są też inne potrzeby.
Pytam więc – gdzie się podzieją ci ludzie,
wierni? Oni mają potrzebę wiary, wspól-
noty. Jak upadnie ten Kościół, to wymy-
ślą sobie inny. I co, ten drugi będzie lep-
szy, księża będą w nim święci?
Diecezja tarnowska ogłosiła zbiórkę pieniędzy na budowany
przez się szpital dla... Pigmejów. Cel może i szczytny, tylko
biskup Skworc nie będzie mógł, trawestując Wyspiańskiego,
powiedzieć: „Szpital mój widzę ogromny”.
Krótkie spódniczki i „Harry Potter” to największe zagrożenia
współczesnej cywilizacji i katolicyzmu. Niczego bardziej złego
i diabelskiego nie ma – ogłosił znany egzorcysta ojciec Alek-
sander Posacki. Nieprawda! W naszych szatańskich umysłach
potrafimy wyobrazić sobie coś stokroć gorszego: Harry Pot-
ter w mini.
„Magia jest antyreligią. Wprowadza w stan permanentnego
i negatywnego nastawienia do katolicyzmu” – ogłosił podczas
sympozjum w Poznaniu inny znany polski egzorcysta – ksiądz
Andrzej Trojanowski. Czyli co? W „Faktach i Mitach” magik
siedzi na magiku? A Jonasz to jest już jakiś David Copper-
field... co najmniej.
W podradomskim Taczowie ma być zbudowana (w ramach
projektu o nazwie „Rycerze Bogurodzicy”) świątynia – wotum
dziękczynne za powstanie pierwszego polskiego hymnu, „Bo-
gurodzicy” właśnie. A wszystko z okazji zbliżających się ob-
chodów 600 rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Potrzebne na
ten cel 5 milionów złotych wysupła Regionalny Program Ope-
racyjny Województwa Mazowieckiego – czyli de facto Unia Eu-
ropejska. Niemcy z tej okazji raczej nie zaintonują „Te Deum”...
Instytut im. Księdza Jankowskiego przestał istnieć. Ale nie-
botyczne po nim długi – nie. Wobec tego likwidator resztek
po „wielkim projekcie” poszukuje kupca na warszawską sie-
dzibę instytutu. Lokalizacja śliczna: warszawska Saska Kępa.
Ale chętnych brak. Potencjalnych kupców nie zachęca nawet
taka wieść, że w podziemiach nieruchomości są jeszcze spore
zapasy sikacza „Monsignore”.
Straszny skandal i niechybna prowokacja! 15 sierpnia po raz
pierwszy wystąpi w Polsce gwiazda pop Madonna. A dlacze-
go skandal? A popatrzcie na kalendarz. Toż to wielkie świę-
to Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Matki Boskiej
Zielnej). I to właśnie tego jednego jedynego dnia w roku lu-
dziska zamiast wielbić Madonnę będą... wielbić Madonnę!
W Watykanie miał stanąć pomnik Galileusza. Jako zagłusze-
nie kleszych sumień po inkwizycyjnym procesie wielkiego astro-
noma. JPII w roku 1992 oświadczył, że „w kwestii Galileo
Galilei Kościół popełnił wielki błąd”. Jednak Benedykt XVI
był uprzejmy się z tym nie zgodzić, twierdząc, iż „proces Ga-
lileusza był słuszny w kontekście czasów, w jakich miał miej-
sce”. No więc żadnego pomnika się nie postawi. A co z kasą
już zebraną na monument? „Zostanie przekazana na inny cel”
– oświadczył bez mrugnięcia oka dyrektor Astronomicznego
Obserwatorium Watykańskiego ojciec Jose Gabriel Funes. Nie
dodał, czy chodzi o sumę astronomiczną.
Cztery miliony dolarów (w złocie) przekazał podobno z Wa-
tykanu w 1981 roku Jan Paweł II dla walczącej z komuną
„Solidarności”. Sztabki przyjechały do Polski w starej ładzie.
Konkretnie do Gdańska przyjechały i wszelki słuch po nich
zaginął. A tak przy okazji... prałacie Jankowski, w domu
wszyscy zdrowi?
„Papież Ratzinger prowadzi Kościół w kierunku wspólnoty
sekciarskiej” – napisała austriacka gazeta „Die Press”. Jej zda-
niem, Benedyktowi chodzi o zgromadzenie może niezbyt wiel-
kiej, ale za to ślepo posłusznej gromadki katolików (coś na
kształt lokatorów rzymskich katakumb) i przeczekanie „bez-
bożnych czasów”. „Ma powstać wspólnota bezlitośnie dobrych”
– donosi „Die Press” i już tylko za to sformułowanie należy
się jej Pulitzer.
„Papież jest tak odcięty od świata, że nie zdaje sobie sprawy, jak
źle odbiera się jego postępowanie. Po protestantach i muzułma-
nach uraził żydów. Czas, by ustąpił ze stanowiska” – te niesa-
mowite słowa wypowiedział Hans Küng. Co jeszcze bardziej zdu-
miewające, słynnego katolickiego teologa poparł we wstępniaku
niemiecki „Spiegel”. A w Polsce? A w katolickiej Polsce eska-
luje oburzenie na... oburzenie świata postępowaniem papy.
96614142.028.png 96614142.029.png 96614142.030.png 96614142.001.png
Nr 6 (466) 6 – 12 II 2009 r.
GORĄCY TEMAT
3
wielki ból głowy z buntow-
nikami spod znaku fran-
cuskiego arcybiskupa
Marcela Lefebvre’a (1905–1991)
i zadał sobie wiele trudu, żeby ich
zdyscyplinować. Ba, posunął się na-
wet do nałożenia ekskomuniki na
czterech wyświęconych przez tegoż
purpurata biskupów. I masz ci los:
Benedykt XVI wziął i „ułaskawił”
odszczepieńców, którzy przez całe
lata rzucali najcięższe kalumnie na
naszego santo subito!
Lefebryści to popularna nazwa
ortodoksyjnego Bractwa Kapłańskie-
go Świętego Piusa X, założonego
– za aprobatą Watykanu – w 1969
roku przez abpa Lefebvre’a.
Organizacja ma dzisiaj w Szwaj-
carii swój Dom Generalny z bisku-
pem Bernardem Fellayem (na
wyświęcił bez papieskiej aprobaty czte-
rech nowych biskupów – wywodzą-
cych się z szeregów Bractwa.
Nasz rodak miał już przygotowa-
ne wszystkie kwity „na wypadek gdy-
by” i nazajutrz po święceniach ka-
zał opublikować dekret o ekskomu-
nice abpa Lefebvre’a oraz jego kom-
panów, a 2 lipca 1988 r. podpisał spe-
cjalny list apostolski, w którym wy-
jaśnił, że ich haniebny „czyn był ak-
tem nieposłuszeństwa wobec Biskupa
Rzymu w materii najwyższej wagi, ma-
jącej kapitalne znaczenie dla jedno-
ści Kościoła, jaką jest wyświęcanie bi-
skupów (...). Tak więc tego rodzaju
nieposłuszeństwo, zawierające w so-
bie praktyczną odmowę uznania pry-
matu rzymskiego, stanowi akt schi-
zmatycki” przez co „abp Lefebvre oraz
kapłani Bernard Fellay, Bernard Tis-
sier de Mallerias, Richard Williamson
i Alfonso de Galarreta ściągnęli na
braku spójności, który przeszedł
z samokrytyki w samozniszczenie.
Nie da się zaprzeczyć, że czas ten
był dla Kościoła zdecydowanie nie-
sprzyjający” – dowodzili „Zawsze
Wierni” (1/2000). W tym samym
numerze uzasadniali samowolkę ab-
pa Lefebvre’a sytuacją nadzwyczaj-
ną. „ Papież faworyzuje lub pro-
muje w Kościele orientację (...)
zagrażającą podstawowym do-
brom dusz, dobrom konieczne
do zbawienia dusz, takim jak
wiara i moralność ”, powodującą
m.in., że JPII „ był dostępny fi-
zycznie, lecz niedostępny moral-
nie ” – twierdził ideolog Bractwa;
„Rok Jubileuszowy uwieńczył
program przewidziany i już od po-
nad sześciu lat wprowadzany w ży-
cie przez papieża Jana Pawła II:
obłędny ekumenizm , nad którym
ubolewaliśmy, i któremu wielokrotnie
ani szczególnie szanowane w Ko-
ściele powszechnym” (periodyk „The
Angelus” – styczeń 2003 r.);
Jan Paweł II nie zrobił nic,
aby odrodziła się wiara , a Rzym
wciąż przez to cierpi na zatwardzia-
łość serca i ślepotę ducha” – chłostał
nam legendę bp de Mallerais w wy-
wiadzie dla „Fideliter” (185/2008).
„Ojciec Święty, w wyniku pro-
cesu dialogu między Stolicą Apo-
stolską a Bractwem Kapłańskim św.
Piusa X, reprezentowanym przez je-
go Przełożonego Generalnego Je-
go Ekscelencję Bernarda Fellaya ,
wysłuchał prośby sformułowanej po-
nownie przez wspomnianego hierar-
chę w liście z 15 grudnia 2008 ro-
ku, także w imieniu pozostałych
trzech biskupów Bractwa, J.E. Ber-
narda Tissier de Malleraisa, J.E. Ri-
charda Williamsona i J.E. Alfonso
Ten radosny dzień zepsuła
szwedzka telewizja SVT, publikując
wywiad z biskupem Williamsonem.
– Uważam, że od 200 do 300 ty-
sięcy Żydów zginęło w nazistow-
skich obozach koncentracyjnych.
Ale żaden z nich w komorze gazo-
wej – przekonywał dziennikarza pa-
sterz kat. Kościoła przywrócony do
łask przez B16...
ANNA TARCZYŃSKA
tarczynska@faktyimity.pl
Zepsuta konserwa
Watykan ogłosił amnestię: wyklęci
przez papieża Polaka wracają do łask...
się przeciwstawialiśmy (...). W te-
raźniejszym okresie tego pontyfika-
tu jest w Kurii Rzymskiej wielu nie-
zadowolonych hierarchów, jednak
ludzie prawdziwie dobrej woli ma-
ło znaczą w porównaniu z ogrom-
nym złem, które kontynuuje swoją
działalność” – sugerował wpływ sił
nieczystych na JPII bp Fellay
w liście do wiernych z 28 lutego 2001
roku „Wokół Papieża panuje coraz
mocniej pewien rodzaj anarchii; każ-
dy próbuje od niego uzyskać to, co
odpowiada jego własnym interesom,
a Papież zdaje się już nie mieć
nad niczym kontroli ” – naigra-
wał się arcykapłan Bractwa;
„25-lecie pontyfikatu Jana
Pawła II wydaje się nam dobrą oka-
zją, by zwrócić się tak do Eminen-
cji, jak i pozostałych kardynałów,
i podzielić się naszym wielkim nie-
pokojem odnośnie do sytuacji w Ko-
ściele (...). Powszechny optymizm
towarzyszący obchodom jubileuszu
pontyfikatu nie jest w stanie ukryć
nadzwyczaj poważnej sytuacji, w ja-
kiej znajduje się zarówno świat, jak
i Kościół katolicki (...). Pomiędzy
głównymi przyczynami tego tragicz-
nego stanu rzeczy na pierwszym
miejscu wymienić trzeba ekumenizm,
oficjalnie zapoczątkowany przez
II Sobór Watykański i propagowa-
ny przez Jana Pawła II” – judzili
biskupi Fellay , de Galarreta , de
Mallerais i Williamson w liście ro-
zesłanym 6 stycznia 2004 r. do wszyst-
kich kardynałów;
księża Bernard Lorber oraz
Jan M. Gleize posunęli się nawet
do deprecjonowania osobistości wy-
niesionych na ołtarze przez nasze-
go rodaka: „Jan Paweł II przepro-
wadził więcej kanonizacji niż wszy-
scy papieże w tym wieku. Przez to
jednak obniżyła się ich ranga. Jeśli
kanonizacje są liczne, nie mogą być
– nie mówimy ważne, ale cenione
de Galarreta, o zdjęcie ekskomuni-
ki, w której się znaleźli 20 lat temu
(...). Jego Świątobliwość Benedykt
XVI, który od początku śledził pro-
ces dialogu między Stolicą Apostol-
ską a Bractwem Kapłańskim św. Piu-
sa X, zawsze próbował położyć kres
zerwaniu z Bractwem, także spoty-
kając się osobiście z J.E. bp. Bernar-
dem Fellayem 29 sierpnia 2005 roku.
Przy tej okazji Najwyższy Kapłan wy-
raził wolę stopniowego i w rozsąd-
nym czasie kroczenia tą drogą i obec-
nie szczęśliwie, z troską duszpa-
sterską i ojcowską miłością, na
mocy Dekretu Kongregacji Bi-
skupów z 21 stycznia 2009 r.
zdejmuje ekskomunikę , któ-
ra ciążyła nad wspomniany-
mi biskupami” – zakomu-
nikował Watykan.
zdjęciu) na czele oraz siedem roz-
sianych po świecie seminariów du-
chownych (Argentyna, Australia, Fi-
lipiny, Francja, Niemcy, Szwajcaria,
USA), a w oficjalnych statystykach
wykazuje: 491 kapłanów, 245 kle-
ryków, 41 kandydatów do semina-
rium i 164 siostry zakonne.
W Polsce lefebryści dysponują
aktywami w postaci dużych ośrod-
ków w Warszawie (kościół i siedzi-
ba centrali zwanej przeoratem oraz
Szkoła Podstawowa im. Świętej Ro-
dziny) i Gdyni (kościół z plebanią)
oraz Chorzowie, Bajerzu (woj. ku-
jawsko-pomorskie), Łodzi, Lublinie,
Krakowie i Toruniu, gdzie funk-
cjonują jedynie kaplice.
Drużynę Bractwa tworzą w na-
szym kraju księża: Karol Stehlin
(Austria, przełożony na całą Europę
Wschodnią), Jan Jenkins (przełożo-
ny przeoratu w Warszawie), Anzelm
Ettelt (Niemcy), Raivo Kokis (Ło-
twa) i Edward Wesołek (Polska).
Nie wdając się w kościelne zawi-
łości doktrynalne, wyjaśnijmy w skró-
cie, że problem Watykanu z Brac-
twem polegał na tym, że abp Lefe-
bvre i skupieni wokół niego duchow-
ni odrzucali wszelkie reformy Sobo-
ru Watykańskiego II (1962–1965),
a zwłaszcza przyjęte wówczas zmia-
ny w liturgii mszy (wprowadzające
m.in. język narodowy zamiast łaciń-
skiego oraz odwracające celebransa
przodem do wiernych). W latach póź-
niejszych dodatkowym zarzewiem
sporów stał się serdecznie przez or-
todoksów nienawidzony ekumenizm.
Konflikt osiągnął apogeum 30 czerw-
ca 1988 r., kiedy to abp Lefebvre, nie
mogąc się doczekać obiecanego przez
Watykan zastrzyku świeżej krwi,
siebie przewidzianą przez prawo ko-
ścielne ciężką karę ekskomuniki” .
„Wszystkim winno być wiadome,
że formalna przynależność do schi-
zmy jest poważną obrazą Boga
i pociąga za sobą ekskomunikę usta-
loną przez prawo Kościoła” – ostrzegł
JPII, aby nikt później nie opowia-
dał bajek, że nie wiedział.
No i zaczęła się jazda...
Jak na ultrakatolickich ortodok-
sów przystało, biskupi i szeregowi
kapłani Bractwa nie lubią owijać
spraw w bawełnę, ale to, co o pa-
pieżu Polaku wygadywali i pisali, żar-
liwego Polaka katolika może do-
prowadzić do zawału serca. Oto kil-
ka przykładów:
„Papież czyni wielką krzyw-
dę, traktując tak samo błąd i wy-
stępek jak prawdę i cnotę. To ka-
tastrofa dla zwykłych ludzi. To to-
talna ruina całej moralności
chrześcijańskiej , samych podstaw
moralności, a nawet życia społeczeń-
stwa” – kąsał Jana Pawła II abp Le-
febvre w lipcu 1989 r. na łamach
wydawanego przez Bractwo maga-
zynu „Fideliter”;
„Papież Jan Paweł II, jako
pierwszy w dziejach papiestwa, na
wyraźne żądanie innowierców (Ży-
dów) usunął obiekt kultu katolic-
kiego (krzyż oświęcimski)” – dema-
skowało Bractwo podejrzane sym-
patie Wojtyły w swoim (wydawanym
w Polsce) miesięczniku „Zawsze
Wierni” (4/1999);
Po 20 latach pontyfikatu
papieża Jana Pawła II sytuacja
uległa znacznemu pogorszeniu :
spodziewaliśmy się nowej katolic-
kiej jedności, a tymczasem wręcz
przeciwnie – poszliśmy w kierunku
W księgarniach! (oczywiście nie we
wszystkich) - w tym w internetowej,
mianowicie:
www.slowko.com.pl
Książka nie tylko że
oparta na faktach
(i to w najwyższym
stopniu) oraz napisana
oryginalnie i ciekawie
– ale jeszcze mająca
głębię, stosunek
krytyczny do samej
siebie i też ukryty
przekaz, a przy tym
dobrze się czytająca
i będąca z całą pew-
nością nie tylko na
obecne – wiadome
nam, przecież –
czasy (słowem:
ponadczasowa).
Redakcja nie odpowiada za treść reklam
P apież Jan Paweł II miał
96614142.002.png 96614142.003.png 96614142.004.png 96614142.005.png 96614142.006.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 6 (466) 6 – 12 II 2009 r.
POLKA POTRAFI
Napisz do Kasi
Prowincjałki
W samochodzie zatrzymanym do rutyno-
wej kontroli (w okolicach Włodawy) po-
dróżowało sześć osób. Wszyscy w wieku od 14 do 19 lat. I wszyscy trzeź-
wi. Z wyjątkiem kierowcy.
Najpierw dowiedziałam się, że
mój małżonek planuje zamordo-
wanie naszych nienarodzonych
jeszcze dzieci, potem, że może on
wcale nie jest moim mężem, na
koniec odmówiono za nas serię
różańcowych zdrowasiek...
Jako że temat in vitro jest na
czasie, sprawdzałam, jak z bezdziet-
nością radzą sobie bogobojne Po-
lki – dla których dobrodziejstwa na-
uki są zakazane. Napisałam do ka-
tolickiego Duszpasterstwa Niepłod-
nych Małżeństw (www.adonai.pl/nie-
plodnosc), że...
...Od 3 lat staram się o dziecko.
Lekarze twierdzą, że mam niewiel-
kie szanse, żeby zaciążyć w sposób
naturalny i przyjemny. Mój małżo-
nek, który wychował się w wielodziet-
nej rodzinie, tak marzy o tupocie ma-
łych nóżek w domu, że namawia
mnie, o Boże!, na in vitro. A ja nie
chcę, bo to grzech. Wszyscy się ze
mnie śmieją, moja rodzona matka
powiedziała, że jestem zacofana. Bo-
ję się, że jak będę obstawać przy swo-
im, wkrótce zostanę na tym strasz-
nym świecie sama. I co wtedy ja, osto-
ja katolickich wartości, zrobię?!
Fachowych rad udzielała mi zało-
życielka duszpasterstwa, pani Kasia.
Z wykształcenia – prawnik. Sama od
5 lat próbuje zajść w ciążę, ale o in
vitro nie myślała: „Nie mogłabym żyć
ze świadomością, że dobrowolnie
i świadomie zgadzam się na śmierć
iluś moich dzieci”. Chodzi oczywiście
o niewykorzystane zarodki.
Ja powinnam zaufać Bogu, „któ-
ry nie jest złośliwy, choć czasem trud-
no Go zrozumieć”, a przy okazji za-
interesować się lansowaną przez Ko-
ściół naprotechnologią. A jeśli przed
ślubem nie wiedziałam, że mąż jest
gotów na takie świętokradztwo, to
kto wie – może moje „małżeństwo
jest nieważne”... W intencji mojej
wytrwałości i oświecenia mojego bez-
dusznego małżonka został ponoć od-
mówiony różaniec, a ja miałam się
dużo modlić, a w dalszej kolejności
leczyć, ale „tak jak można”.
Zrozpaczona odpisałam, że zda-
niem męża, zarodki obumierają
i bez in vitro. Równie dobrze – jak
złośliwie dodał – mogę opłakiwać
wszystkie „zmarnowane plemniki”.
O naprotechnologii mój meżczy-
zna nie chciał nawet słyszeć – wy-
czytał, że to nic innego jak obser-
wacja mojego cyklu (połączona
z modłami), więc mogę się tak za-
bawiać w domu, bez wydawania pie-
niędzy i jeżdżenia po Polsce.
W kwestii żałoby po plemnikach
moja mentorka się nie wypowiedzia-
ła. Co do naprotechnologii szczerze
wyznała, że sama „nie miała o niej
najlepszego zdania, ale co szkodzi
spróbować”... Tym bardziej że in vi-
tro pewnie i tak się nie powiedzie,
a ja będę miała „chory od hormo-
nów organizm”.
Ale jak mój mąż, zapytałam, ma
w to uwierzyć, skoro nasza koleżan-
ka została mamusią właśnie dzięki in
vitro, a jej „wyhodowane na szkieł-
ku” dzieciątko jest śliczne, zdrowe
i pyzate? Kasia wiedziała swoje – je-
śli ta koleżanka zachwala in vitro,
próbuje zagłuszyć wyrzuty sumienia.
Ewentualnie może to być – uwaga!
– „sprytny podstęp szatana”... Zresz-
tą, pan ciemności rozpanoszył się rów-
nież w moim małżeństwie i „posłu-
guje się tą sytuacją, by nas zniszczyć”.
Zostało jedno pytanie: po jaką cho-
lerę Kasia w ogóle się leczy i wciąż
próbuje, skoro wierzy, że wszystko
w rękach Boga? Może on nie chce,
żeby była mamusią! Może życzył so-
bie, żeby założyła takie duszpaster-
stwo i udzielała rad innym nieszczę-
śliwym bezdzietnym. Jak się okaza-
ło, Kasia i o tym myślała. Ale krót-
ko. Potem doszła do wniosku, że
jak będzie długo prosić, to wyprosi:
„W końcu wszyscy wielcy patriar-
chowie mieli problemy z płodnością.
Ale za to kim były potem te dzie-
ci!”. JUSTYNA CIEŚLAK
Ponad dwa tysiące litrów paliwa, kable
telefoniczne, akumulatory oraz narzędzia pa-
dły łupem zorganizowanej szajki z Krosna, która dokonała ponad czterdzie-
stu włamań. Najmłodszy członek gangu ma 16 lat, najstarszy – 19.
Brak nogi może się okazać wielce poży-
teczny, co udowodnił pewien inwalida
z Choszczna. Wybrał się do lokalnego marketu na wózku inwalidzkim, a pu-
stą nogawkę spodni napełnił kiełbasą. Krakowską podsuszaną.
Nie wytrzymał ciśnienia 29-letni mieszka-
niec Sosnowca – świeżo upieczony listo-
nosz jednego ze śląskich urzędów pocztowych – kiedy dostał kilkanaście ty-
sięcy złotych na przekazy. Zamiast roznieść je ludziom, poszedł na zakupy.
Zaalarmowana przez naczelniczkę policja znalazła pocztyliona w pizzerii. Część
pieniędzy miał jeszcze przy sobie, resztę – kilka tysięcy złotych – zdążył już
wydać na ubrania i kosmetyki.
Pod osłoną nocy dwóch 16-latków z Łęto-
wic przyozdobiło tamtejszy kościół. Na ele-
wacji odmalowali trzydzieści pięcioramiennych gwiazd, a wszystko dodat-
kowo opatrzyli wulgaryzmami. Przed sądem rodzinnym odpowiedzą za ob-
razę uczuć religijnych.
Bez butów i spodni spacerował po ulicach
Grudziądza czteroletni chłopiec. Do mamu-
si – która była kompletnie pijana – doprowadził policjantów pies tropiący.
Wyziębiony malec trafił do szpitala.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
garniętym wyborcom, to oferuje im miliony
mieszkań, powszechny dostęp przestępców do szu-
bienicy, polowanie na pedofila z nagonką lub re-
wolwer w każdym domu.
Że w kraju, w którym mieszkańcy mają (nie tylko
w więzieniach) najmniej w UE metrów kwadratowych
powierzchni przypadających na jedną osobę, chwytliwa
jest obietnica przełomu w mieszkalnictwie, to akurat
nie dziwi. W swoim czasie dobrze tego wabika użyli
Kwaśniewski i Kaczyńscy . Ale dlaczego taka atrak-
cyjna jest obietnica stawiania szubienic, budowy nowych
więzień, kastracji, a także
łatwego dostępu do broni?
Można powiedzieć, że są to
sprawy trzeciorzędne, któ-
re niewiele mają wspólne-
go z codziennym życiem
wielu z nas.
To tylko pozór, bo wszystkie te wymienione wytry-
chy medialne, którymi politycy ogłupiają wyborców, ma-
ją związek z bezpieczeństwem. A poczucie bezpieczeń-
stwa to bardzo wrażliwa kwestia. Najpierw dlatego, że
media kreują atmosferę zagrożenia: każdy, kto codzien-
nie dostatecznie dużo naogląda się telewizji, boi się wyjść
po zmroku z domu. Po tym, co podają brukowce, a po-
wtarza za nimi telewizja, łatwo uwierzyć, że przestępca
czai się za każdym rogiem, a w drodze do szkoły nasze
dziecko zaczepi niechybnie jakiś pedofil. Pamiętam, jak
po mojej przeprowadzce do Łodzi znajomi z troską py-
tali, czy czuję się tam bezpiecznie. Łódź ma w mediach
złą renomę jako miasto napawające grozą. Jednak przez
8 lat nie tylko nic złego mi się tu nie stało, ale nawet nie
czułem się nigdy zagrożony, chociaż mieszkam w pobli-
żu tzw. złych ulic. W każdym razie ludzie żyją w atmos-
ferze strachu realnego (bo jakaś przestępczość jednak
jest) lub urojonego. Politycy łatwo tym strachem mogą
manipulować. Dość powiedzieć, że w 2001 roku PiS wpro-
wadziło do Sejmu nie co innego, tylko słynna obietnica
kary śmierci, o której już nawet Jarosław Kaczyński zdą-
żył chyba zapomnieć.
Hitem zimowego sezonu była przez chwilę obietni-
ca łatwiejszego dostępu do broni, którą złożył nowy mi-
nister sprawiedliwości, arcypobożny Andrzej Czuma
z PO. Platforma zaliczyła wpadkę ze sprawą samo-
bójstw morderców Olewnika i – szachowana przez PiS
– postanowiła zwrócić się do tradycyjnego elektoratu pra-
wicy, lubiącego twardą pięść, ale nielubiącego zbyt wie-
le myśleć, aby sobie podnieść notowania. Stąd pomysł,
żeby Polskę nieco zamery-
kanizować przez dozbroje-
nie ludności. Jak prawica
dobrze wie, „ciemny lud
(czyli jej wyborcy) to ku-
pi”. Pomysł Czumy pod-
chwycił, zapewne pod wpły-
wem doradców od politycznego ściemniania, marszałek
Komorowski , który bredził o tym, że „każdy mężczyzna
powinien móc obronić swoją kobietę”. Cóż za język! To
już nawet nie jest PiS-owskie, to jest chyba doktryna LPR!
Kobieta jako bezwolna i bezbronna własność mężczy-
zny. Sama nie może i chyba nie powinna się bronić. Aż
strach pomyśleć o losie kobiet, które nie są własnością
żadnego mężczyzny, bo te mogą być, według logiki Ko-
morowskiego, gwałcone i mordowane na potęgę!
Kiedy słyszę z ust polityków, że obywatele mają się
sami zbroić i bronić, to znaczy to tyle, że rząd umywa rę-
ce od kwestii ich bezpieczeństwa. Tymczasem każde dziec-
ko w USA wie, na czym polega zabawa z bronią – tam
powszechny dostęp do broni doprowadził do powszech-
nego poczucia braku bezpieczeństwa. Tam, gdzie każdy
może strzelać w obronie własnej, może także strzelać
z byle powodu, na przykład dlatego, że się właśnie na-
ćpał, upił lub zachorował psychicznie. ADAM CIOCH
Nowoczesne państwo, nowoczesna gospodarka i nowoczesny naród – to
sens naszego programu.
(Jarosław Kaczyński)
¹¹¹
Dziś żyjemy w trudnych czasach, a szatan walczy z Chrystusem ludzką
ręką i to bardzo silnie. Walka szatana z Chrystusem znajduje swoje
przedłużenie w walce z Kościołem.
(abp Abel)
¹¹¹
Po zakończeniu tego odwiertu powinniśmy zaraz przystąpić do następ-
nego. Mamy jednak bardzo poważny problem – zapłacenie za to. A pro-
blem zrobił nam nie kto inny, tylko ten rząd. To, co powinien robić
rząd, robią teraz zwykli zakonnicy.
(o. Tadeusz Rydzyk)
RZECZY POSPOLITE
¹¹¹
Energii geotermalnej nie trzeba używać do ciepłownictwa, można stwo-
rzyć nowoczesną infrastrukturę do budowy chłodni.
(prof. Ryszard H. Kozłowski, prorektor Politechniki Krakowskiej
na antenie Radia Maryja)
Zabawy z bronią
¹¹¹
PiS zaczyna nowy etap w swoim życiu.
(Michał Kamiński)
¹¹¹
Te oryginalne, biblijne słowa – prawo i sprawiedliwość – powinniśmy
wymawiać z najwyższym szacunkiem i odpowiedzialnością. A jeżeli przyj-
mujemy je jako program działania, powinniśmy pamiętać, że mają swo-
je źródło w naszym Stwórcy i Panu, i że w sposób szczególny zobowią-
zują tych, którzy do nich nawiązują w działalności publicznej, troszcząc
się o dobro wspólne. (kardynał Stanisław Dziwisz)
¹¹¹
W polityce jak w życiu trzeba mieć szczęście: PiS to była koniunktura,
PO przynosi Polsce pecha.
(Jacek Kurski)
¹¹¹
Nie założyłem konta w banku. Mam swoje obyczaje i proszę mi je wy-
baczyć. Każdy ma prawo być trochę dziwakiem. (Jarosław Kaczyński)
¹¹¹
Obrona praw mniejszości seksualnych często pociąga za sobą zagroże-
nie wolności wypowiedzi oraz praktykowania religii .
(„Gość Niedzielny”)
Wybrali: OH, AC
AUTO NA GAZ
POKOLENIE JPII
PROTEZA PODSUSZANA
POKUSA
NOCNE GRAFFITI
PRZECHADZKA
K iedy władza chce się przypodobać mniej roz-
96614142.007.png 96614142.008.png 96614142.009.png 96614142.010.png 96614142.011.png 96614142.012.png 96614142.013.png 96614142.014.png 96614142.015.png 96614142.016.png
Nr 6 (466) 6 – 12 II 2009 r.
NA KLĘCZKACH
5
PROHIBICJA
KU CZCI...
aniołowie”. Często jedynym widocz-
nym znakiem takiej dziewicy jest
ślubna obrączka z wygrawerowa-
nym krzyżem lub przysięgą. W Pol-
sce jest ich około 100, ale ostatnio
zaczyna gwałtownie przybywać,
szczególnie tych w wieku 20–30 lat.
Dotychczas przeważały panie po
pięćdziesiątce. Najwięcej młodych
dziewic konsekrowanych żyje i pra-
cuje w Krakowie.
Sprzeciw biskupów i prawicowej
opozycji wzbudziło nauczanie dzie-
ci w szkołach podstawowych i śred-
nich o równości płci, prawach i obo-
wiązkach mężczyzn i kobiet, statu-
sie związków homoseksualnych oraz
walce z dyskryminacją ze względu
na orientację seksualną. PPr
Z okazji 30 rocznicy przybycia
JPII do Nowego Targu radny PiS
Dominik Sterkowicz chce pozba-
wić trzydzieści sklepów i lokali w mie-
ście koncesji na handel alkoholem.
Według pana radnego, jest to
najlepszy sposób uczczenia Papiej
wizyty w stolicy Podhala w czerw-
cu 1979 roku, a ponadto byłoby to
zgodne z jego nauką i przesłaniem.
Czyżby JPII uczył, jak ma wyglądać
handel gorzałką? Na szczęście, idio-
tyzmów Sterkowicza nie podziela
burmistrz miasta Marek Fryźle-
wicz i skarży się: ,,To oburzające,
że radny wykorzystuje w takim kon-
tekście postać Jana Pawła II – naj-
większego Polaka i honorowego
obywatela Nowego Targu. To dzia-
łanie w stylu Palikota ”.
Tymczasem partyjnym kompa-
nom Sterkowicza jak najbardziej
podoba się ten pomysł i zapowie-
dzieli jego poparcie na sesji rady
miasta.
Boskiej Gromnicznej. Organizując
na pożegnanie bożonarodzeniowe-
go sezonu masowe palenie świą-
tecznych choinek, ks. Butwiłowski
pragnie nauczyć wiernych szacun-
ku do katolickiej tradycji. Nieste-
ty, szacunku dla ekologii pomysło-
wy ksiądz zupełnie nie przejawia.
Kilkaset drzewek, które ku ucie-
sze gawiedzi bezsensownie spalo-
no w wasilkowskim sanktuarium,
mogło z powodzeniem ogrzać kil-
ka domów.
zaiste przemysłowych jechał węży-
kiem i zderzył się z nadjeżdżającym
z przeciwka cinquecento. Kierują-
ca fiatem młoda mieszkanka Szad-
kowic wylądowała w szpitalu. Pro-
boszcz najpierw zaprzeczał w me-
diach, że w ogóle doszło do wypad-
ku, potem narzekał, że wszystko to
z winy... złośliwych policjantów, bo
przecież mogli przymknąć oko,
a tak sprawa trafiła do obrzydliwej
prokuratury. Pikanterii całej tej hi-
storii dodaje fakt, że wielebny jest...
kapelanem policjantów. PS
BS
BŁAGANIE BISKUPA
PAPIEŻ OBAMA
Cztery ugrupowania religijne
zanoszą prośby do Daniela Jen-
ky’ego , biskupa diecezji Peoria
w stanie Illinois, by nie dopuścił ks.
Thomasa Szydlika do odprawia-
nia razem z nim specjalnej mszy
z okazji stulecia katolickiej misji.
„Błagamy cię, nie pozwól mu
na to” – prosili sygnatariusze. Szy-
dlik jest oskarżony o przestępstwa
seksualne. Holly Force i jej mąż
Christopher wytoczyli mu wiosną
sprawę sądową. Zarzucają, że skło-
nił Holly do romansu, a następnie
zmusił do usunięcia płodu, który
był jego owocem. Szydlik wyko-
rzystywał informacje ze spowiedzi
do seksualnego molestowania ko-
chanki, mówiąc, że w ten sposób
„ratuje jej duszę”. Aby uwolnić się
od kapłana, małżeństwo wyjecha-
ło do innego miasta, lecz Szydlik...
podążył za nimi.
Wiosną diecezja poinformowa-
ła, że duchowny będzie zawieszo-
ny w obowiązkach do czasu wyda-
nia wyroku. Holly i Christopher do-
wiedzieli się nagle z katolickiej ga-
zety, że ma on koncelebrować z bi-
skupem uroczystą mszę. CS
AK
Hans Kueng , najwybitniejszy
katolicki teolog, skrytykował ostro
Benedykta XVI za pojednanie
z lefebrystami. Powiedział, że obec-
ny papież „może przejść do histo-
rii jako papież afrontów” i „papież,
który rozczarował świat”. Zdaniem
Kuenga, Kościołowi jest potrzebny
wreszcie „papież Obama”. MaK
HEJ KOLĘDA,
KOLĘDA...
ERRARE
HUMANUM EST
Poddębicki proboszcz ks. An-
drzej Chycki najpierw nakazał zli-
kwidować grób jednego z pierw-
szych sekretarzy PZPR w tym mie-
ście – Walentego Piotrowskiego ,
a potem po presją lewicy, która
upomniała się o pamięć dobrego,
jak się okazuje, gospodarza grodu
nad Nerem (ma tu nawet swoją uli-
cę), pomógł znów ustawić granito-
wy nagrobek, nie inkasując tzw. po-
kładnego. Błądzić jest rzeczą ludz-
ką – chciałoby się powiedzieć – wie-
lebny w porę naprawił swój błąd,
za co mu chwała. Oby o mogile za-
służonego dla miasta pamiętali te-
raz mieszkańcy Poddębic! BS
LESBIJKA
PREMIEREM
PP
Pogrążona w kryzysie mała Is-
landia być może znalazła wyjście
z patowej sytuacji – to zmiana na
stanowisku premiera. Została nim
kobieta – mało tego – lesbijka, Jó-
hanna Sígurdardóttir . 66-letnia
pani Sígurdardóttir zasiada w Al-
thing, parlamencie Islandii, już od
30 lat. Ostatnio wygrała nawet ple-
biscyt na najpopularniejszego po-
lityka w kraju, zdobywając 73 pro-
cent głosów! Ponadto ma dwóch
dorosłych synów i jest małżonką
Jóníny Leósdóttir , znanej islandz-
kiej pisarki.
RADNY ZŁODZIEJ
Moralność można ponoć prak-
tykować tylko prywatnie, bo nie ist-
nieje ona w polityce. Zdarzają się
jednak sytuacje odwrotne.
W październiku ubiegłego ro-
ku radni Działdowa – na własne ży-
czenie – stali się adwokatami ka-
tolickiego mitu, gdy jedną z ulic
miasta nazwali imieniem nieist-
niejącej świętej Krk, Katarzyny
z Aleksandrii („Radni parafialni”,
„FiM” 46/2008). Co ciekawe, na-
zwali tak ulicę Chełmońskiego,
wbrew jej mieszkańcom (pierwszy
taki wypadek w dziejach rady mia-
sta). Minęło kilka miesięcy i miesz-
czanie mazurskiego grodu mogli się
przekonać, kto „uszczęśliwił” ich
katolicką nomenklaturą. 9 stycznia
kamery marketu Tesco w Dział-
dowie nagrały, jak radny miejski
Bogdan Kaszubski (głosował za
zmianą nazwy ulicy) chowa do rę-
kawów dwie butelki whisky i kawę
o łącznej wartości 175 zł. Ze wzglę-
du na niewielkie straty kleptoma-
nię polityka potraktowano jako wy-
kroczenie i ukarano go mandatem
w wysokości 400 zł. Dzięki takie-
mu zakwalifikowaniu przygody
w sklepie Bogdan K. nie straci stoł-
ka radnego i będzie mógł dalej
utrwalać moralność i „tysiącletnią
tradycję”.
„Na terenie parafii mieszka aktu-
alnie – ci, którzy się do tego przyzna-
li – 177 związków niesakramental-
nych żyjących w tzw. konkubinacie
(...). 177x2 osoby=354 osoby żyją bez
Boga. To największa tragedia naszej
wspólnoty parafialnej” (pisownia
oryg.) – czytamy w prezentowanym
na stronie parafii św. Bartłomieja
w Czernikowie sprawozdaniu z ubie-
głorocznej kolędy (tegoroczna jesz-
cze trwa). Oprócz wyżej wymienio-
nej „tragedii” czernikowscy dusz-
pasterze ujawnili na terenie parafii
następujące „cienie”: „(...)zdarzały
się ucieczki członków rodziny z ko-
lędy, w wielu rodzinach słaba znajo-
mość pacierza – podczas modlitwy
milczeli, wielu młodych żyje poza gra-
nicami kraju w konkubinacie ze swo-
ją narzeczoną czy narzeczonym, wie-
le osób nie pamięta o pacierzu i nie
odmawia modlitwy, wiele rodzin, któ-
re nie chodzą do kościoła, zapomi-
na o konieczności utrzymania ko-
ścioła, jego ogrzewania, remontów,
utrzymania jego obejścia, 186 ro-
dzin nie złożyło żadnej ofiary na ko-
ściół przy okazji kolędy, wielu mło-
dych chłopców nie chce zostać mi-
nistrantami, a spośród dzieci i mło-
dzieży – trudno jest zachęcić do scho-
li” . Ciekawe, jak wypadnie tegorocz-
na kolęda...
MAŁA CZARNA
PPr
Paulini z Leśniowa nie bojko-
tują „pogańskich” walentynek.
Wprost przeciwnie, z okazji dnia św.
Walentego namawiają do zaręczyn
w swoim sanktuarium. W ramach
zaplanowanej na 8 lutego imprezy
zakonnicy oferują zakochanym
udział w przygotowanym według
własnego pomysłu obrzędzie zarę-
czyn. Najpierw paulini dokonają
zbiorowego zaręczenia wszystkich
przybyłych par, a potem będą udzie-
lać indywidualnego błogosławień-
stwa każdej z osobna. Tym sposo-
bem każda z zakochanych par otrzy-
ma podwójne błogosławieństwo. To
jednak nie koniec „atrakcji”. Jak za-
pewniają paulini, na wszystkie pa-
ry, które zaręczą się w Leśniowie,
w sanktuaryjnej kawiarence czeka
gratis wyśmienita kawa przygotowa-
na na bazie „wody z cudownego le-
śniowskiego źródełka”. SK
EVVIVA ESPANIA!
STRAJK
DUCHOWNYCH
Wychowanie obywatelskie, obo-
wiązkowy przedmiot wprowadzony
do szkół w 2006 r., nie narusza ani
konstytucyjnego prawa rodziców do
wychowania dzieci zgodnie z wy-
znawanym światopoglądem, ani
swobody wyboru wyznania – uznał
sąd najwyższy w Madrycie.
Wyrok, który zapadł stosun-
kiem głosów 22 do 7, został ogło-
szony po prawie trzech dniach ob-
rad sądu najwyższego w Madry-
cie. Dotyczył on jednej z głównych
batalii ideologicznych, jakie przez
trzy ostatnie lata poróżniły socja-
listyczny rząd José Luisa Zapa-
tery z prawicą, hierarchią katolic-
ką i Watykanem.
W USA w kilku stanach odby-
ły się referenda, w których miesz-
kańcy opowiedzieli się przeciwko
uznawaniu przez państwo małżeństw
jednopłciowych. I stało się coś nie-
samowitego... W proteście przeciw
wspieraniu przez znaczną część tam-
tejszych społeczności prawa dyskry-
minacyjnego duchowni niektórych
Kościołów postanowili zawiesić pod-
pisywanie certyfikatów ślubnych
wiernym zawierającym tradycyjne
małżeństwa. Do protestu włączyły
się m.in. niektóre parafie Kościoła
unitariańskiego oraz Zjednoczone-
go Kościoła Chrystusa. Członkiem
tego ostatniego był do niedawna pre-
zydent Barack Obama . MaK
OP
SPŁONĘŁY NA STOSIE
AK
NIE WIEDZĄ,
CO TRACĄ
W niedzielę, 1 lutego, w sank-
tuarium MB Bolesnej w Świętej
Wodzie koło Białegostoku z inicja-
tywy ks. Alfreda Butwiłowskiego
zapłonął wielki stos. Na szczęście
sanktuaryjny, a wierni rzucali na
niego jedynie choinki, które zgod-
nie z kościelnymi nakazami powin-
ni rozebrać przed przypadającym
2 lutego kościelnym świętem Matki
BEZ TARYFY
ULGOWEJ
Jak zostać dziewicą... konsekro-
waną, czyli żyjącą w cywilu i bez
habitu, ale według rygorów zakon-
nych? Do tej w gruncie rzeczy bar-
dzo starej formy życia „w Bogu”
Kościół przygotowuje kobiety w cią-
gu kilku lat. Gdy spełniają już
wszystkie wymagania, zostają za-
ślubione „temu, któremu służą
Brawo, panowie policjanci! Nie
było żadnej taryfy ulgowej i zamia-
tania sprawy pod dywan, gdy An-
drzej C. (lat 49), proboszcz z Szad-
ku koło Zduńskiej Woli, po spoży-
ciu mszalnego wina w ilościach
96614142.017.png 96614142.018.png 96614142.019.png 96614142.020.png 96614142.021.png 96614142.022.png 96614142.023.png 96614142.024.png 96614142.025.png 96614142.026.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin