Fakty i Mity 04-2008.pdf

(8839 KB) Pobierz
113999816 UNPDF
BYŁEM ZAKONNIKIEM
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 4 (412) 31 STYCZNIA 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
Nikt ich nie nazywa „bodyguardami”, nie partnerują pięknej
Whitney Houston i najczęściej nie mają profi lu Kevina Costnera.
Polscy ochroniarze. Jest ich blisko ćwierć miliona. Pracują
za psie pieniądze, po kilkanaście godzin na dobę, w warunkach
urągających ludzkiej godności. I mają tego serdecznie dość,
o czym wkrótce mogą się boleśnie przekonać zatrudniające
ich fi rmy.
Str. 9
ISSN 1509-460X
Przez 17 lat, m.in. na Jasnej Górze, widział złodziejstwo, molestowanie, orgie...
113999816.026.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 4 (412) 25 – 31 I 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Niesamowite! Słynny Instytut Gallupa przeprowadził ogólno-
światowy sondaż na temat zaufania społeczeństw do osób du-
chownych. Wyniki? Najpewniej doprowadziły Glempa do sr...
o pardon, do dyspepsji. Oto zaledwie 9 procent Polaków ma
zaufanie do panów w czarnych sukienkach! To trzykrotnie mniej
niż wynosi średnia światowa!!! Nawet w laickiej Holandii i Fran-
cji zaufanie do kleru oscyluje na poziomie 10–11 proc. „Polacy
zdecydowanie nie lubią duchownych. To już nawet nie niechęć,
to rodzaj wstrętu” – zawyrokowali socjologowie z instytutu.
Upadek
Tomasz Węcławski, znany ksiądz, doktor teologii, rektor poznań-
skiego seminarium duchownego, najpierw w marcu ubiegłego ro-
ku (po 28 latach od święceń) ogłosił, że nie chce być kapłanem
– co już było dużym skandalem – teraz zaś oświadczył, że w ogó-
le występuje z Kościoła katolickiego. W zamian pan Tomasz za-
łożył coś, co nazwał „Pracownią Pytań Granicznych”.
Gratulujemy i trzymamy kciuki. My taką „pracownię” pod na-
zwą „Fakty i Mity” uruchomiliśmy już ponad 8 lat temu. Z tym,
że udzielamy także „granicznych odpowiedzi”.
wszechobecnością i wszechwładzą Kościoła w Pol-
sce: Nie lękajcie się! Kościół rzymski chyli się ku upadko-
wi, i to szybciej niż się komukolwiek z Nas wydawało.
Klerykalizm, zwłaszcza w polityce, osiągnął apogeum
za IV RParafialnej. Obecnie zaś obserwujemy znane
w przyrodzie zjawisko przeżarcia, co – jak wiadomo – ni-
komu nie służy, klerowi również. Wykazują to profesjonal-
ne badania opublikowane właśnie przez Główny Urząd Sta-
tystyczny oraz Instytut Statystyki Kościelnej Ojców Pallo-
tynów. Niech więc przemówią dane i fakty obrazujące praw-
dę. Prawdę, która nas wyzwoli!
Według GUS, bardzo szybko spada liczba konkor-
datowych ślubów: w 2001 roku 30 tys. par zawarło
ślub cywilny, ale już w 2004 r. było ich
40 tys., a w roku 2006 – 50 tys. na
ogólną liczbę: 226.181 zawartych
związków. I nie chodzi tu tylko o wyso-
kie opłaty w kościołach (średnio 500 zł plus koszt
organisty, wystroju itp.). Wśród młodych ludzi
pokutuje opinia, że na kościelne tzw.
poradnie (pseudo)małżeńskie szkoda
czasu, pieniędzy i... nerwów.
Rozbieżność poglądów
jest przepastna: 72
proc. badanych akcep-
tuje seks przed ślu-
bem, 81 proc. używa
zakazanych przez Kościół środ-
ków antykoncepcyjnych (wśród
studentów odpowiednio: 90 i 94
proc.). 40 procent bierze ślub
w kościele, „bo tak wypada”.
Narzeczeni nie potrafią wy-
mienić nawet połowy z 10 przyka-
zań, żadnego z pięciu przykazań kościelnych; nie wiedzą,
co to są dogmaty, prawdy wiary itp. Podobny proces ma-
sowego ucywilniania ślubów obserwowano (trwa on na-
dal) w Hiszpanii. W 2000 roku śluby cywilne stanowiły
tam 24 proc., a w roku 2007 – już 44 procent. W Polsce
ten proces przebiega szybciej!
Dlaczego śluby są tak ważne? Dlatego, że rzutują one
na dalsze życie religijne nowych rodzin. Cywilni małżonko-
wie (zwłaszcza tacy z wyboru) mają duże problemy
z ochrzczeniem dziecka. A bez chrztu nie ma Pierwszej
Komunii Świętej, bierzmowania, ślubu kościelnego, katolic-
kiego pochówku... Duszyczka żyje sobie poza księżowską
machiną, zamyka drzwi podczas kolędy i skutecznie omija
tace, składki, skarbonki. W 2001 roku liczba nieochrzczo-
nych stanowiła 1 procent; w 2007 r. – już ponad 5 pro-
cent (20 tysięcy maluchów). Ostatnio mnożą się w inter-
necie fora dyskusyjne z radami, jak nie poddawać się pre-
sji rodziny i nie chrzcić dziecka. Na zachodniej ścianie Pol-
ski są rejony, gdzie do bierzmowania nie przystąpiło w ubie-
głym roku 30–36 proc. młodzieży, i to takiej po chrzcie
i komunii. Na tych samych terenach 35–40 proc. zrezygno-
wało z katechezy w szkołach średnich. Oczywiście, nie cho-
dzą oni także do kościoła.
A propos . W 1998 roku 53 procent respondentów po-
wiedziało, że chodzi regularnie, co niedziela, na mszę. Po
9 latach ich liczba zmalała do 46 procent, a kolejne 20 proc.
chodzi okazjonalnie. Rekordy bije Łódź, gdzie aż 64 proc.
w ogóle nie chodzi do kościoła. W następnej kolejności jest
Szczecin – 56 proc. i Warszawa – ok. 50 proc. (ale już np.
na Ursynowie zamieszkanym przez młodsze pokolenie – 67
proc.). Z drugiej strony jest, oczywiście, Podlasie i Podkar-
pacie. Tyle że ubytków w kościelnej kasie wschodnie te-
reny nie rekompensują, gdyż są biedne. W ogóle, w całym
kraju przy Kościele najmocniej trzyma się biedota, a ogrom-
ne latyfundia księżowskie trzeba jakoś utrzymać...
Poziom wiedzy religijnej Polaków katolików nie jest tra-
giczny. On jest po prostu śmieszny, a dokładnie – ośmie-
szający dla Kościoła. Widać tu dokładnie, o co chodzi
w całym tym interesie – księża dbają o swoje dochody,
a świadomość religijną owieczek mają gdzieś. Inna spra-
wa, że sami często nie wierzą w to, czego nauczają. Kato-
licy nie interesują się życiem parafii, nie chcą pogłębiać
swojej wiary; do różnych grup w parafiach należy ułamek
promila ich mieszkańców. Nic dziwnego – aż 1/3 spośród
chodzących na niedzielną mszę wierzy w Boga... na swój
sposób, odrzucając dogmaty własnej (?) wiary! Takiego pa-
radoksu nie zna żadna inna religia
czy wyznanie. Większość deklara-
tywnych wiernych nie wie nawet,
jak się zachować w kościele. Uśmiać
można się zwłaszcza na mszach
ślubnych i pogrzebowych, na któ-
re przychodzą katolicy, którzy
w kościele nie byli po kilkana-
ście lat. Ci mszę traktują jak
degustację wina, a księdza nie
odróżniają od Batmana. Moż-
na śmiało powiedzieć, że Pol-
ska – pomimo największego na
świecie zagęszczenia kościołów
– jest terenem misyjnym. Rzecz
nie polega tylko na tym, że Po-
lacy odrzucają szereg żenujących
prawideł katolicyzmu, np. nie-
omylność papieża, celibat, potę-
pienie antykoncepcji i in vitro,
spowiedź, kupowanie mszy (zba-
wienia). Paradoksy kościelne
i obłuda tej instytucji sprawi-
ły, że ludzie zamienili wiarę w oby-
czaj, a Kościół, który powinien ich prowadzić do Boga
– w punkt usługowy. Ale wróćmy do statystyk.
Prawidłowością jest, że najczęściej praktykują katolicy
o najsłabszym wykształceniu, z najmniejszych miejscowo-
ści (a jednych i drugich ubywa). I odpowiednio – im więk-
sze miasto, tym mniejszy procent wiernych w kościołach
i luźniejsze ich związki z parafią. Ponad 80 proc. Polaków
nie chce, aby Kościół angażował się w politykę, a 40 proc.
źle ocenia działania biskupów.
Od ponad 3 lat notuje się gwałtowny spadek tzw. po-
wołań kapłańskich. W roku 2004 seminarzyści stanowili
0,74 proc. wszystkich rozpoczynających studia; w 2007 r.
– już tylko 0,59 proc. Alumni obecnie studiujący coraz czę-
ściej nie przystępują do święceń, rezygnując najczęściej tuż
po obronie pracy magisterskiej – w 2005 roku było ich ok.
35 proc., a obecnie nawet 70 proc. spośród tych, którzy
wstąpili na pierwszy rok.
Kolejnym ciosem dla Kościoła jest brak zainteresowania
jego mediami. W katolickim państwie sprzedaje się łącznie
zaledwie 200 tys. egzemplarzy tygodników kościelnych
– „Gościa Niedzielnego” i „Niedzieli”. Radio Maryja i TV
Trwam nie mogą wyjść poza 2,1 proc. odbiorców. Pozosta-
łe media, w tym diecezjalne i parafialne radia, mają odbiór
w granicach zera. Tylko transmisja mszy w TV ma jako ta-
ką oglądalność. Za to sprzedaż „FiM” ostatnio wzrosła...
Kościół jak może broni się przed spadkiem wpływów,
głównie wyciągając łapki po państwowy i unijny grosz.
Okopuje się w tradycyjnych branżach, np. zagarnia cmen-
tarze komunalne, podnosi czynsze w swoich nieruchomo-
ściach i opłaty dzierżawne ziemi. Ale te działania (nagła-
śniane głównie przez „FiM”) powodują, że notowania kle-
ru spadają jeszcze bardziej.
I będą spadać dalej, aż firma ta zejdzie na margines
życia społecznego, odda wszystko, co zagrabiła Polakom,
i wróci do kruchty, gdzie jej miejsce.
Odbieramy sygnały, że księża uczący w szkołach religii masowo
wzięli sobie w styczniu chorobowe. Powód? Kolęda, oczywiście!
Doradzamy, aby także ci, którzy ich przyjmują, zrobili sobie wol-
ne, choćby na remonty mieszkań przed kolędą. W ten sposób „ca-
ły katolicki naród” zafunduje sobie w styczniu ferie kolędowe!
„Niedopuszczalne jest tworzenie wokół Radia Maryja środowi-
ska politycznego. Trzeba przeciwstawiać się takim inicjatywom
duchownych” – denerwuje się abp Tadeusz Gocłowski, metro-
polita gdański. To odpowiedź hierarchy na doniesienia me-
diów, że Rydzyk zakłada własną partię.
Ależ biskupie Tadeuszu, po co te nerwy? Awans ze złodzieja
na polityka nie jest w Polsce ani czymś nowym, ani zaskakują-
cym. W dodatku działa w obie strony.
Rząd Tuska przygotowuje ustawę mającą ułatwić obywatelom
zmianę nazwisk i imion. Obecna (z roku 1956), dopuszczająca
zmianę tylko w przypadku nazwisk obraźliwych lub obco brzmią-
cych, jest nieprecyzyjna. Nowe prawo pozwoli każdemu chętne-
mu raz-dwa zmienić personalia.
Pięknie, tylko czy tuskowcy zastanowili się nad konsekwencja-
mi, a konkretnie nad niebotycznymi kolejkami w urzędach sta-
nu cywilnego? W samej tylko Łodzi znaleźliśmy 24 Kaczyń-
skich, 2 Gosiewskich, 1 Ziobrę, 2 Brudzińskich i aż – o Boże!
– 49 Kuchcińskich. W całym kraju, w kolejkach do natychmia-
stowej zmiany nazwiska ustawi się kilkanaście tysięcy osób!
Z badań przeprowadzonych przez brytyjskich naukowców
wynika, że przeciętny człowiek kłamie 88 tysięcy razy w ciągu
całego życia. Rocznie – 1460 razy, po cztery razy dziennie.
Nie od dziś przypuszczaliśmy, że bracia Kaczyńscy są nieprze-
ciętni, zaś taki np. Ziobro czy Rydzyk to wprost Supermani!
Popularność portalu nasza-klasa.pl zwabiła doń księży, którzy tą
drogą przystąpili do ewangelizacji owieczek – doniosły media.
Oto kolejny dowód na kłamstwa sączące się z gazet, z radia
i telewizji. My doskonale wiemy, że to nieprawda. Wielokrot-
nie bowiem udowadnialiśmy na naszych łamach, że księża za-
siadają do komputerów w zupełnie innych celach i całkowicie
inne strony www odwiedzają.
800 milionów złotych. Tę bajońską kwotę wyrwał z kieszeni ro-
dziców były (na szczęście) minister edukacji Roman Giertych
na poronione i drogie jak cholera mundurki szkolne. Teraz te
„brunatne koszulki” okazują się zbędne, a nawet szkodliwe.
Jego Ofermowatość Lech Kaczyński przemówił ustami posła
Poncyljusza, że przenigdy nie wybaczy Palikotowi pytań na te-
maty alkoholowe. Na miejscu posła PO niespecjalnie byśmy się
przejmowali. Po pierwsze: po pijaku mówi się różności; po dru-
gie: na kacu nikt nie pamięta, co wcześniej obiecywał.
Tarcza antyrakietowa jest Polsce niezbędnie potrzebna, a żąda-
nie od Amerykanów systemu Patriot jest głupotą, bo to jest złom
– oświadczyła wybitna specjalistka od nowoczesnej broni, Anna
Fotyga. Ma rację. Tylko tak zacofany technologicznie kraj jak
Japonia może te niewypały – Patrioty – od USA kupować. Że
o durnych Żydach z Izraela już nie wspomnimy.
„Jestem podsłuchiwany. Wiem o tym, bo coś dziwnego dzieje
się z moim telefonem. Słyszę dziwne trzaski w słuchawce
i szum przewijanej taśmy magnetofonowej” – wszczął alarm eu-
rodeputowany Ryszard Czarnecki. Panie Koterski, czas nakrę-
cić „Dzień świra II”!
Antysemityzm w „Lalce” Prusa, „Chłopach” Reymonta i in-
nych lekturach zaczęli nagle dostrzegać nauczyciele szkół śred-
nich i zażądali wycofania tych lektur. A my mówimy, że prze-
gięcia w żadną stronę nie są dobre. Czy fakt, że Dostojewski
najeżony jest antypolskością, to argument, że nie należy czytać
„Braci Karamazow”? Ale jeśli już, to trzeba zacząć od „Murzyn-
ka Bambo”. Czy to bowiem nie skrajny rasizm Tuwima, robie-
nie z tego chłopca jakiegoś półidioty: „Mama powiada: Chodź
do kąpieli, a on się boi, że się wybieli”... Kretyn jeden!
Listy św. Pawła zostaną po raz pierwszy w historii wydane po
turecku. „Dzięki temu wyznawcy Chrystusa w Turcji osiągną lep-
sze zrozumienie Jego nauki i dojrzałość w pojmowaniu siebie
jako chrześcijan” – ogłosił Watykan.
W tłumaczeniu – niech choć raz Turcy posiedzą sobie jak na
tureckim kazaniu.
JONASZ
M am dziś przesłanie dla wszystkich przygnębionych
113999816.027.png 113999816.028.png 113999816.029.png 113999816.001.png
Nr 4 (412) 25 – 31 I 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
Komisję Majątkową
przy Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych
i Administracji,
która bezczelnie
okrada Polskę
i Polaków, „Fakty
i Mity” opisywały setki
razy. Jest ona rodzajem
niekonstytucyjnego
sądu kapturowego.
Siostrzyczki ośmiorniczki
„z natury”. Po czym powiedzieć do
widzenia lub szczęść Boże. I iść so-
bie do diabła. Jednak zamiast pre-
zesa i „uroczystego przekazania”
na mamuśki czekali związkowcy
z uzdrowiskowej „Solidarności”
i Związku Zawodowego Uzdrowisk
Polskich OPZZ. Na budynku zgod-
nie zawisły flagi obydwu reprezen-
tacji pracowniczych, a stosowny
transparent informował o proteście
(patrz fot.).
Pracownicy uzdrowiska doma-
gają się zniesienia decyzji Komisji
Majątkowej MSWiA. Nie chcą,
I nie tylko – samotne matki i kobie-
ty tuż przed emeryturą z oddziału
w Międzyzdrojach straciłyby pracę.
To byłaby katastrofa, bo poza sezo-
nem letnim tutaj o pracę bardzo trud-
no, bo rejon Świnoujścia nadal „przo-
duje” w bezrobociu...
– Skierowałem protest do Mini-
sterstwa Skarbu, któremu uzdrowi-
sko podlega. Wskazałem na naru-
szenie prawa – opowiada p.o. pre-
zes Zygmunt Andrzejak. – W księ-
dze wieczystej jest wyraźny zapis:
uzdrowisko ma grunt w wieczystym
użytkowaniu, zaś budynek (hotel
przezeń urzędu. Minister stwierdził,
że... „Komisja Majątkowa
MSWiA powinna być dawno zli-
kwidowana , a odzyskiwanie mienia
kościelnego powinno odbywać się
na ogólnych zasadach, jak w przy-
padku każdego obywatela, który do-
maga się unieważnienia decyzji
o wywłaszczeniu. Komisja jest cia-
łem niekonstytucyjnym. Mamy do
czynienia z organem administracyj-
nym jednoinstancyjnym, od decyzji
którego nie można się odwołać.
I to powinno się zaskarżyć do Try-
bunału Konstytucyjnego. Uważam,
~~~
Uzdrowisko w Świnoujściu ma
niefart szczególny. Jeszcze niedaw-
no rządził nim niejaki pan G. ,
35-letni „wybitny menedżer”. Tak re-
komendował go na prezesa uzdro-
wiska Joachim Brudziński – zna-
ny akolita państwa Kaczyńskich , ka-
drowy PiS na Pomorzu Zachodnim.
Panowie Joachim i ów G. niegdyś
uczyli się zawodu rybaka w świnouj-
skim Zespole Szkół Morskich i w
jednej ławce siedzieli. Długoletnią
dyrektorkę uzdrowiska szurnęli po-
przez PiS-owską radę nadzorczą
To ona klepie i przydziela Ko-
ściołowi wszystko, czego ten zażą-
da na wniosek Komisji Wspólnej,
często i gęsto olewając prawo. Od
decyzji tego tworu nie można się
odwołać.
Mamy oto świeżutki jak ciepła
bułeczka przykład z Międzyzdrojów
– znanego w Polsce kurortu. A by-
ło tak:
14 stycznia br. – zgodnie z de-
cyzją z 21 listopada 2007 r. wspo-
mnianej tu Komisji Majątkowej
MSWiA – na teren oddziału
Uzdrowiska Świnoujście SA
w Międzyzdrojach przy ul. Zdro-
jowej (na zdjęciach) wkroczyła dziar-
sko siostra ekonom Zakonu Sióstr
Boromeuszek z Trzebnicy. Miała
przejąć przekazany zakonowi mają-
tek: grunt oraz sanatoryjny budynek
hotelu „Pod Gruszą”.
Wartość rynkowa nierucho-
mości (wraz z wyposażeniem)
– w tym miejscu i w tej miejscowo-
ści – circa kilkadziesiąt milio-
nów złotych!!! Dochód z hotelu sa-
natoryjnego i usług medycznych
– trudny do wyliczenia. Bezdzietne
mamcie w habitach nie ukrywały,
że po przejęciu od sanatorium ma-
jątku podejmą komercję. Pewnie też
biskupów będą tam okładać borowi-
nowym błotkiem. Zwykły ksiądz al-
bo zakonnica nie mieliby tu czego
szukać. Oficjalnie dochód z inwesty-
cji w Międzyzdrojach, w którą zakon
nie wsadził nawet złamanego euro-
centa, ma – wedle zapewnień prze-
łożonej zakonu – służyć utrzymaniu
domu misyjnego na Syberii oraz po-
dobnej placówki w Afryce.
Wróćmy do wydarzeń z 14 stycz-
nia. Wysoko postawiona zakonnica
i towarzysząca jej asysta miejscowych
boromeuszek na stałe zamieszkują-
cych dom u podnóża okazałej kapli-
cy na wzgórzu oczekiwały Zygmun-
ta Andrzejaka , p.o. prezesa spółki
skarbu państwa Uzdrowisko Świno-
ujście. Wedle scenariusza ustalone-
go przez zakonnice z komisją
MSWiA, rankiem tego dnia miał on
przekazać klucze od wszelkich sana-
toryjnych pomieszczeń oraz przed-
stawić spis wyposażenia sporządzony
bezczelni, aby klasztor (czyli Kościół)
pozbawił ich miejsc pracy i majątku
wspólnego.
– Budynek otrzymał nowe okna,
mnóstwo kosztowała modernizacja
łazienek i wyposażenie pokoi – mó-
wi jedna z pracownic. – I to wszyst-
ko, ot, tak sobie, darmo, miałyby
wziąć zakonnice?! Nigdy! To nasz
wspólny majątek, wypracowany. To
pospolita grabież ze strony zako-
nu! Mówię to ja, osoba wierząca
– pani Ewa nie kryje oburzenia, ma
łzy w oczach.
– To dla nas, pracowników spół-
ki skarbu państwa, bardzo istotna
sprawa – tłumaczy Jolanta Zieliń-
ska , szefowa związku spod znaku
OPZZ w uzdrowisku. – Firma wcho-
dzi w etap komercjalizacji. Prawo-
mocna, zgodna z ustawą umowa ze
związkami zawodowymi przewidu-
je, że pracownicy nabędą prawo do
wykupu 15 procent akcji spółki.
Okrojenie majątku firmy o mienie
przekazane Kościołowi znacznie ob-
niżyłoby wartość akcji pracowniczych.
„Pod gruszą” – przyp. W.J. ) stanowi
własność uzdrowiska. Zapis ten
wprowadził starosta powiatu Kamień
Pomorski wkrótce po powołaniu po-
wiatów w roku 1998. Uregulowano
wówczas kwestie wła-
snościowe obiektów
uzdrowiska. Po orze-
czeniu majątkowym
(z nikim nie konsulto-
wanym) komisji
MSWiA o przekazaniu
nieruchomości w Mię-
dzyzdrojach Minister-
stwo Skarbu skierowa-
ło skargę do Naczelne-
go Sądu Administracyj-
nego. Czekamy z na-
dzieją. Dostaliśmy po-
lecenie korzystania
z wszelkiej drogi odwo-
ławczej, łącznie ze skie-
rowaniem protestu do
Trybunału Konstytucyj-
nego oraz Europejskie-
go Trybunału Praw
Człowieka – dodaje.
Na tym tle niezwy-
kle istotna jest wypo-
wiedź ministra sprawie-
dliwości prof. Zbignie-
wa Ćwiąkalskiego dla
„Gazety Wyborczej”
wkrótce po objęciu
że taka skarga miałaby duże szan-
se powodzenia”.
No, to do dzieła, Panie profe-
sorze! W Świnoujściu i Międzyzdro-
jach z Pana wypowiedzią wiążą się
wielkie nadzieje!
Na jakiej podstawie boromeusz-
ki z Międzyzdrojów otrzymały od
Komisji Majątkowej rekompensa-
tę? Za jakie mienie, skoro po 1945
roku nie miały niczego, co nie by-
łoby podarowane przez polskie pań-
stwo tworzące się wówczas na prze-
jętych od Niemców Ziemiach Za-
chodnich i Północnych?
Zapytaliśmy u źródła, czyli sio-
strę Elżbietę Paszuk , przełożoną
w klasztorze w Międzyzdrojach:
– Od kiedy zakon istnieje w Mię-
dzyzdrojach i czy komunistyczna
władza pozbawiła go majątku w tej
miejscowości, np. sanatoryjnego ho-
telu „Pod Gruszą?
– Nasz zakon działa od dziewięt-
nastego wieku.
– Za Niemców w Międzyzdrojach
też? Przecież kaplica, obecnie kato-
licka, była do 1945 r. ewangelicka.
– W Trzebnicy był zakon. Nie
ma żadnego konfliktu majątkowe-
go. Kościół nigdy nie wyciągał ręki
po nie swoje. Nie mam panu nic
więcej do powiedzenia – zakonnica
zakończyła konwersację.
z dnia na dzień. Zaczęły się relego-
wania z roboty i zatrudnianie „wy-
bitnych fachowców”, np. z Koszali-
na. Dziwnym przypadkiem – aktywi-
stów partii panów braci K. Kupili
laptopy, wyznaczyli sobie „godziwe
zarobki” – normalka we wszystkich
firmach państwowych nadzorowa-
nych przez PiS za poprzedniego rzą-
du. Pensje po kilka tysięcy przy śred-
niej w uzdrowisku 1700 zł brutto.
G., choć zdołował ekonomiczne wy-
niki spółki, rządziłby być może uzdro-
wiskiem do dziś, ale... uchlał się
w robocie. Po wytoczeniu się z gabi-
netu – wspominają pracownicy – nie
mógł trafić w drzwi toalety. Toteż
związkowcy, z którymi G. darł koty
o wszystko, wezwali policję. Długo
nie przyjeżdżała, bo prezes uzdrowi-
ska to ważna figura, gruba ryba.
W końcu radiowóz się pojawił, a na-
rąbany jak messerschmitt G. – pomi-
mo prób ucieczki z biura na przełaj
przez ogródki – został pojmany.
Zmierzono poziom „spożycia” i ra-
da nadzorcza spółki nie miała wyj-
ścia – spuściła kolesia na trawnik.
~~~
Międzyzdroje, kurort o między-
narodowej renomie, jakiś czas temu
utraciły statut uzdrowiska, bo nie
spełniały wymagań ustawowych. Wie-
loletnie starania zapaleńców, obywa-
teli tego grodu, poszły na marne. Za
to uprawnienia uzdrowiska uzyska-
ły w zeszłym roku Dąbki. Zadupie
kompletne. Dziwne? Jak dla kogo.
W Dąbkach przyjmuje pacjentów
Jadwiga Gosiewska-Czarnołęska ,
lekarz, mamusia byłego wicepremie-
ra. Jako działaczka lokalnego PiS-u
wysłała do premiera wniosek o nada-
nie uprawnień uzdrowiska Dąbkom.
Pan premier na koniec premierowa-
nia odpowiedni ukaz podpisał. Do
Dąbek co jakiś czas przyjeżdża bez-
dzietny ojciec, dyrektor z Torunia,
bo pilnuje budowy swego bungalo-
wu ze szkła i betonu, z dyskoteką,
kafejami, bilardem... Oficjalnie ma
to być dom wypoczynku dla oo. re-
demptorystów. Taki kraj...
WOJCIECH JURCZAK
Fot. Autor, archiwum
związkowe uzdrowiska
113999816.002.png 113999816.003.png 113999816.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 4 (412) 25 – 31 I 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Trzecia światowa
Prowincjałki
63-latek z Rud na jednym z miej-
scowych parkingów spokojnie
naprawiał swoje auto, leżąc – jak na prawdziwego mechanika przysta-
ło – pod nadwoziem. Pech chciał, że na tym samym placu próbowała
zaparkować pewna 34-latka i... przejechała mężczyźnie po nogach. Me-
chanik z otwartym złamaniem nogi i otwartą z wrzasku paszczą trafił
do szpitala. Jego stan lekarze ocenili jako ciężki. Kobieta była, oczywi-
ście, trzeźwa.
Najbardziej popularna para spor-
towo-artystyczna świata to bez
wątpienia David Beckham i jego
żona Victoria ze Spice Girls. Ale
Polacy nie gęsi...
Z polskich „futbolowych” par naj-
bardziej znane są: Anna Przybyl-
ska i Jarosław Bieniuk oraz Do-
da ( Dorota Rabczewska ) i Rado-
sław Majdan . Śliczna Ania Przybyl-
ska jest jedną z najpopularniejszych
polskich aktorek (m.in. rola poste-
runkowej Marylki w „Złotopol-
skich”), matką pięcioletniej Oliwii
i dwuletniego Szymona. Jej mąż, Ja-
rosław Bieniuk, jest piłkarzem turec-
kiego Antalyasporu. Aktorsko-pił-
karskie małżeństwo wraz z dziećmi
przebywa obecnie w Turcji.
Uwaga: zaczęła się trzecia świa-
towa! Jak ja to widzę, to momen-
talnie mnie czyści! Doda rozwiodła
się ostatnio z Majdanem (bramkarz).
Czy naprawdę był to rozwód? Oba-
wiam się, że wątpię. Doda przed ka-
merami wyznała, że Radosław ją
zdradza, i tym razem mu nie wyba-
czy. Atmosfera wokół sprawy roz-
wodowej była rozgrywana jak na sce-
nie ze spalonego teatru. Radek klę-
czał pod oknami mieszkania Dody
i pokornie błagał o przebaczenie.
Oczywiście, fotografowie brukow-
ców „przypadkiem” przy tym byli.
Doda spakowała mężowskie koszu-
le, skarpety, majtki i dresy w plasti-
kowe wory i zażądała odbioru. Do
sądu jednak przyjechali razem i wró-
cili razem do domu. Tak wyglądała
niezła i za friko reklama pierwszej,
solowej płyty Dody. Następnym ra-
zem – przy promocji kolejnej płyty
– Doda musi w ołowianych butach
utopić się w szczawiu, zaś Radek
strzelić sobie z procy w łeb.
Doda z Radkiem dzieci nie ma-
ją i chyba myślą o zapłodnieniu in vi-
tro. Ale prędzej zawisną na własnym
języku, bo Jaruś Kaczyński (ksyw-
ka: Pierwszy Oddech Kaczuchy) groź-
nie zapodał: „Jestem katolikiem i nie
akceptuję in vitro!”. Na takie dictum
u mnie na wsi chłopy powiedzieli:
„Jajko mądrzejsze od kury, a i tak
na patelni wyląduje. Stare
panny nie powinny wypo-
wiadać się o rozmnaża-
niu!”. Ale jak Jaruś
broni Kościoła, to
teraz święte, bo jak-
by mu się Donald
przeciwstawił, to
byłby od razu
niemiecki
żyd i poga-
nin.
W wolnych od picia chwilach za-
stanawiam się, czy odbędzie się
w Polsce EURO 2012. Minister spor-
tu Mirosław Drzewiecki tryska
optymizmem. Do budowy stadionów,
hoteli, restauracji, dróg dojazdowych
zatrudni Chińczyków, którzy właśnie
kończą u siebie infrastrukturę Olim-
piady 2008. Mirek, czy nie słyszałeś,
szelmo, że Brytyjczycy w 2012 r. urzą-
dzają w Londynie igrzyska, a na olim-
pijskich placach budowy chcą dodat-
kowo zatrudnić 20 tysięcy obcokra-
jowców za duży szmal?! Połowę tych
pracowników mają stanowić Chiń-
czycy, a reszta to Polacy. Jeśli EU-
RO nie odbędzie się w Polsce, to Po-
lacy tak kopną Donka Tuska w d...,
że w locie zdechnie z głodu!
Wiadomość z ostatniej chwili
dla kibiców. Słyszeliście o tym?
Facet z Atlanty wynalazł ma-
szynkę, która rzuca zimne
piwo z lodówki wprost na
kanapę, na której siedzi
przed telewizorem
i ogląda mecz. Jak kosz-
marnie leniwi i bezmier-
nie głupi są amerykańscy
mężczyźni! Nie chce się im,
tak jak Polakom, krzyk-
nąć: „Stara, przestań
hałasować przy tym
sprzątaniu i przynieś mi
piwo!”.
ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
O tym, że władza jest pamiętli-
wa, przekonał się ostatnio 53-let-
ni Jan Sz. Przez 10 lat chował się przed policją, prowadził koczowni-
cze życie, utrzymywał się z uzbieranych w mieście puszek, nie podró-
żował komunikacją miejską, nie miał telefonu. Został zatrzymany, kie-
dy spokojnie zasiadał za stołem w domu swoich znajomych.
To była miłość jak w filmie, bo
właśnie na planie filmowym Je-
rzy S. poznał Gabrielę K. Kiedy okazało się, że na przeszkodzie stoi nie-
pełnosprawny mąż wybranki, ukatrupili kalekę, ciało zamurowali w spi-
żarce, a chałupę z martwym lokatorem wynajęli studentom. Żyliby
pewnie długo i szczęśliwie, gdyby nie fakt, że sprawą sprzed kilku lat
zajęli się policjanci z Archiwum X. Namiętny kochanek pójdzie siedzieć
na 25 lat, jego wybranka – na 12.
W Grodźcu młodzież umie się za-
bawić. Na ten przykład czte-
rech kumpli (16–17 lat) rozciągnęło stalową linę nad jedną z ulic. Żeby
była większa szansa, że w pułapkę złapie się jakiś rozpędzony samo-
chód, zabawę rozpoczęli wieczorem. Złapał się „tylko” 27-letni kierow-
ca fiata palio. Rozrywkowe chłopaki staną przed sądem dla nieletnich.
Proboszczowi z Pogwizdowa na
Śląsku Cieszyńskim pęka kościół.
Niestety (dla księdza), nie z powodu liczby wiernych. Szczęśliwym tra-
fem świątynia stoi jednak na terenach górniczych, więc duchowny za-
żądał od Jastrzębskiej Spółki Węglowej, żeby mu miejsce pracy wyre-
montowała. Spółka odmówiła. W dodatku rzeczona kopalnia nie pracu-
je od kilku już lat, a wyniki ekspertyz zleconych przez sąd (przed któ-
rym toczy się sprawa) są dla parafii negatywne. Księdza to nie zraża
i żąda dalej.
pieczna – to jedna z najciekawszych wypo-
wiedzi w polskim życiu politycznym ostatniego ty-
godnia. Czy jej autorem jest któryś z czołowych pol-
skich antyklerykałów? Nie jestem pewien, czy au-
tor tych słów określiłby siebie w ten sposób...
Zbigniew Wassermann , czołowy funkcjonariusz PiS
– oto autor cytowanej opinii. Zatkało Was, prawda?
Mnie też. Bo od-
kąd to przedsta-
wiciel partii odwo-
łującej się nie-
ustannie do wia-
ry, religii i związ-
ków z Kościołem
uważa te wszystkie działania za groźne? Dopadło go na-
wrócenie, opamiętanie, otrzeźwienie? Skądże znowu!
Wypowiedź Wassermanna ma związek z popularną
ostatnio w mediach „partią Rydzyka ”, inicjatywą skraj-
nie prawicowych polityków sterowanych przez bizneso-
wego oligarchę z Torunia, która miałaby być konku-
rencją dla nie dość ortodoksyjnie katolickiego PiS-u.
Brrr... Chodzi o projekt polityczny, którego początki opi-
sywaliśmy jesienią zeszłego roku („FiM” 35/2007), a któ-
ry zakłada powstanie LPR bis – partii ultrakatolickiej
i nacjonalistycznej, ale bez ambitnej rodziny Gierty-
chów , która psuła szyki Rydzykowi. Jej powstanie ozna-
czałoby zapewne koniec szans braci Kaczyńskich na
powrót do władzy – 7–8 procent radiomaryjnych wybor-
ców odpłynęłoby do nowej partii, czyniąc z PiS wiecz-
ną opozycję, trwałych przegranych.
Jeżeli Wassermanna boli ta kolejna polityczna awan-
tura „ojca dyrektora”, to nie z miłości do świeckiego pań-
stwa, ale ze strachu, że tym razem polski klerykalizm
nie przyniesie korzyści jego partii. Przeciwnie – pogrą-
ży ją na zawsze. Ktoś powie, że taki koniunkturalizm
nie przystoi polskiej prawicy, która deklaruje przecież
nieustannie wiarę w „trwałe wartości moralne” i potę-
pia lewicowy relatywizm. W rzeczywistości cała ta pol-
ska prawicowość nie ma, jak widać, wiele wspólnego
z moralnością: to prostacki, wąsko pojęty egoizm, prze-
łożony na działania polityczne. „Wartości rodzinne”
to pojęciowy wy-
trych, który ma
kamuflować
brutalną władzę
mężczyzn nad
kobietami, ro-
dziców nad
dziećmi, heteroseksualistów na homoseksualistami.
„Wartości religijne” to wykorzystywanie strachu przed
Kościołem do tłamszenia wszelkiej wolnej myśli, aby
tym łatwiej sprawować władzę. A tzw. wartości patrio-
tyczne to tylko dekoracja mająca zaciemniać rzeczywi-
ste różnice interesów wewnątrz społeczeństwa i kne-
bel do zatykania gęby bogoojczyźnianymi frazesami nie-
zadowolonym z podziału dóbr.
Tymczasem Polska jak rzadko kiedy potrzebuje rze-
czywistego odczepienia się wiary od polityki, Kościoła
od państwa, religii od nauki. Jak zauważył profesor Bro-
nisław Łagowski na łamach „Dziennika” – nie ma po-
trzeby, aby pytać biskupów o zdanie w jakiejkolwiek spra-
wie państwa. Ich polem działania jest Kościół, konfe-
sjonał i parafia. Owi panowie nie mają żadnego demo-
kratycznego mandatu, aby występować w sprawach pań-
stwa. A jeżeli chcą go mieć, to niech stają do wyborów.
Idę o zakład, że nie przekroczyliby progu wyborczego.
ADAM CIOCH
W Raciborzu nieznany jak na ra-
zie sprawca dokonał napadu na
kawiarenkę szkolną. Do środka dostał się, wybijając szybę. Łupem zło-
dzieja padły... dwa złote polskie.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
Niebezpieczny związek
Rozmawiało się w Sejmie, że prezydent ma dobrą głowę.
(Wojciech Olejniczak)
Dzięki becikowemu menele rodzą dzieci. Nikt normalny nie zrobi dziec-
ka dla tysiąca złotych.
(Janusz Korwin-Mikke)
Naprawdę, bierzcie się do tej solidnej pracy, bo społeczeństwo was rozli-
czy, a nie dla wszystkich może starczyć miejsca na plażach Curacao.
(Stanisław Pięta, poseł PiS, do swych kolegów z ław sejmowych)
Jeszcze nie rozgrzaliście silników, a już wam olej wycieka – taka szczel-
ność! Taką szczelność ma ten rząd!
(Tadeusz Cymański)
Bardzo proszę panią minister Fotygę i prosiłem już pana prezydenta, aby
swoją podwładną przywołał do porządku. Rząd ma pewną pozycję nego-
cjacyjną w rozmowach ze Stanami Zjednoczonymi i bardzo proszę, aby
pani minister Fotyga tej polskiej pozycji negocjacyjnej nie podcinała.
(Radosław Sikorski)
Prezydent Lech Kaczyński wykazuje dobrą wolę, a rząd Donalda Tuska
– nieudolność, brak przygotowania i drastyczne rozjechanie się z obietni-
cami wyborczymi.
(Michał Kamiński)
Wybrała OH
BABA ZA KÓŁKIEM
WRESZCIE ODPOCZNIE
UCZUCIE NA MUR BETON
EKSPERYMENT
UPARTY JAK KSIĄDZ
NAPAD STULECIA
M ieszanka polityki i wiary jest bardzo niebez-
113999816.005.png 113999816.006.png 113999816.007.png 113999816.008.png 113999816.009.png 113999816.010.png 113999816.011.png 113999816.012.png 113999816.013.png 113999816.014.png 113999816.015.png 113999816.016.png 113999816.017.png 113999816.018.png 113999816.019.png 113999816.020.png
 
Nr 4 (412) 25 – 31 I 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
3 ZŁ NA WAGĘ ZŁOTA
wywieszanie specjalnych plakatów
w niektórych miastach ma ona do-
dać otuchy często zaszczutym ge-
jom i lesbijkom. Na plakatach wid-
nieją pojedyncze, uśmiechnięte oso-
by w różnym wieku, z takim np. na-
pisem: „Jestem lekarzem. Jestem
gejem. Leszek. Sopot. W Trójmie-
ście jest nas 30 tysięcy”. Część firm
zajmująca się sprzedażą miejsc na
billboardach odmówiła współpracy
z KPH. Tłumaczono to m.in. stra-
chem przez zniszczeniem ekspozy-
cji przez wandali.
czego doprowadza deklerykalizacja!
Arcybiskup został uznany winnym
wywierania presji na księdza Ja-
viera Martineza Medinę i znie-
sławianie go. Hierarcha pragnął
w ten sposób nie dopuścić do wy-
dania książki o katedrze w Grena-
dzie. Książka, którą pilotował ks.
Medina, nie podobała się arcybi-
skupowi. Bronił się, twierdząc, że
– jako odpowiedzialny za diecezję
– ma swobodę podejmowania te-
go typu działań. Sąd był innego zda-
nia. Purpurat musi zabulić 3750 eu-
ro grzywny.
PiS zlecił za nielichą kasę eks-
pertyzę, jak poprawić swój wizeru-
nek. Skutkiem ma być zmniejszenie
agresji w mediach. Na pierwszy
ogień poszedł poseł Brudziński ,
który zapluwał wszystkie kamery.
O agresji PiS pisaliśmy w wie-
lu artykułach, a w „Pocałunku
śmierci” („FiM” 50/2007) wskaza-
liśmy łobuzów palcem: „Kaczory,
Brudziński, Pinochet-Kamiński, Gi-
rzyński, Karski, Dudziński, Kempa
i paru innych budzą skurcze wymiot-
ne...” . Wychodzi, że zamiast wywa-
lać kasę na ekspertyzę, lepiej i ta-
niej czytać „Fakty i Mity”.
Nowy kurs to złagodzenie tonu
wypowiedzi oraz „anielskie” twarze
Jakubiak , Cymańskiego i „Żony
Cezara”. Nas zadziwił właśnie „Żo-
na Cezara” ( Mariusz Kamiński
– rzecznik PiS-u), który przed kame-
rami wystąpił w różowym krawacie.
Czyżby pojednawczy gest w kierun-
ku środowisk gejowskich? Tylko co
na to Młodzież Wszechpolska, do
której „Żona Cezara” należał? Czy
nie poczuje się wydymana? LV
skazany został na 3,5 roku więzie-
nia. Sąd Rejonowy w Olsztynie za-
kazał mu także przez 5 lat pracy
z dziećmi. Do wykorzystywania sek-
sualnego 14- i 16-letnich chłopców
dochodziło w Lubajnach koło Ostró-
dy, gdzie Antoni W. był proboszczem.
Jednemu z chłopców duchowny za-
płacił za milczenie 900 zł. Ksiądz
pedofil poddał się karze – za wyko-
rzystywanie nieletnich groziła mu na-
wet odsiadka 12-letnia.
KSIĄDZ MÓWI
DO AUTA
Ogłoszenia o wizytacji dusz-
pasterskiej w parafii pw. Matki Bo-
żej Szkaplerznej w Dobrej, zamiesz-
czone na parafialnej stronie inter-
netowej:
„Poniedziałek 21.01.2008 r. – ks.
Krzysztof prosi samochód od 17.30
z rejonu Dobra, osiedle: Syndyki;
Wtorek 22.01.2008 r. – ks. Stani-
sław prosi samochód od 14.30
z rejonu Dobra, osiedle: Świdry;
Środa 23.01.2008 r. – ks. Stani-
sław prosi samochód od 13.30 z re-
jonu Dobra, osiedla: Kurki, Klim-
kówka, Palace, Wesoła”.
A samochód nic. Bez serca ja-
kiś taki...
MaK
TW
BS
CZARNY JONASZ
BÓG KOCHA GEJÓW
Słynny przed laty biskup skanda-
lista z Zambii, Emmanuel Milin-
go , nie pozwala o sobie zapomnieć.
Właśnie rozpoczął wielką kampanię
na rzecz zniesienia celibatu dla ka-
tolickich księży, promując przy oka-
zji swoją książkę pt. „Wyznania eks-
komunikowanego”, która trafiła na
półki włoskich księgarni. Milingo za-
słynął tym, że w 2001 r. zawarł zwią-
zek małżeński z pochodzącą z Ko-
rei Południowej Marią Sung , za
co został ekskomunikowany. Wybran-
ka biskupa wspiera go w antyceliba-
towej akcji.
BUNT NA ŁODZI
Desmond Tutu , niepokorny po-
łudniowoafrykański arcybiskup an-
glikański i noblista, ostro skrytyko-
wał chrześcijan za obsesyjne atako-
wanie homoseksualistów: „Bóg mu-
si płakać na widok okrucieństw, ja-
kie popełniamy” – powiedział. Du-
chowny wyznał też: „Jeśli, jak mó-
wią, Bóg byłby homofobem, to nie
czciłbym takiego Boga”. Zauważył,
że twierdzenie konserwatystów, ja-
koby każdy mógł sobie wybrać w spo-
sób dowolny orientację seksualną,
i że homoseksualiści są z wyboru
tacy, jacy są, jest perwersją: „Szaleń-
stwem byłoby wybieranie sposobu
życia, który wystawia na taką nie-
nawiść. To tak, jakby wybrać bycie
czarnoskórym w społeczeństwie za-
rażonym rasizmem”.
AK
OCHŁAPY
KOLĘDOWE
Jeśli uznać za miarodajne wyni-
ki sondy rzeszowskich „Nowin”, sta-
tystyczna rodzina z Podkarpacia (naj-
biedniejszy region w Polsce) daje ple-
banowi na kolędzie 45 zł. Co praw-
da, blisko połowa (45,9 proc.) po-
przestaje na 20 zł, a niewiele ponad
1/3 (36,7 proc.) wciska mu do graby
50 zł, to jednak z co szóstego domu
(17,3 proc.) księżulo wynosi pod su-
tanną stówę. – Żadna to rewelacja
przy ojczulku Rydzyku – komentu-
je jeden z zaprzyjaźnionych z „FiM”
przemyskich listonoszy. – Mam w re-
jonie babcie, którym przy emerytu-
rze wypełniam przekazy do Torunia,
często na kilkusetzłotowe kwoty,
a po dwóch tygodniach, do następ-
nej wypłaty, kupuję im kukurydzia-
ne chrupki, bo na nic innego już ich
nie stać. Kolędujący ksiądz w porów-
naniu z tym antychrystem z Toru-
nia ochłap dostaje...
JAROSZ NIE KROWA
BS
Tak jak wyrokowaliśmy, Anto-
ni Jarosz , eksrektor PWSZ w Ja-
rosławiu i bohater kilku naszych pu-
blikacji (ostatnio „Profesor fiutolo-
gii”), ma przed sobą bardzo praco-
wity rok 2008 na ławie oskarżonych.
Mimo powołania nowego
„świadka” – „Jestem niewinny, przy-
sięgam na rany Chrystusa!” – gwiaz-
dor Radia Maryja i TV Trwam za-
czął od 20 dni aresztu i utraty pra-
wa jazdy na 3 lata za spowodowa-
nie dwóch kolizji drogowych, a przed
nim jeszcze sprawa za kilkunasto-
krotną jazdę samochodem, i to po
tym jak prawo jazdy utracił (ale
nie oddał) za przekroczenie limitu
punktów karnych. Kumpel Rydzy-
ka myślał po prostu, że jest bez-
karny niczym święta krowa.
Na osądzenie takich drobiazgów
jak pobieranie nienależnych premii
i wynagrodzeń, kombinacje z dele-
gacjami, branie łapówek, groźby ka-
ralne, wykorzystanie państwowej ka-
sy na prywatną kampanię wybor-
czą (do Senatu) i inne wyskoki przyj-
dzie czas w kolejnych miesiącach ro-
ku. Niewykluczone też, że do impo-
nującej kolekcji zarzutów, w związ-
ku z którymi stanie w br. przed są-
dem, dojdzie zainteresowanie... fiut-
kami przygodnych autostopowiczów.
Ale po takim męczeństwie z pew-
nością przyjdzie czas na ołtarze.
JAD
KATOLICKI ATOM
Klerykalny prezydent Łodzi Je-
rzy Kropiwnicki ma nie lada pro-
blem. Otóż podlegli mu pracowni-
cy Miejskiego Ośrodka Pomocy Spo-
łecznej przygotowują się do zgłosze-
nia obywatelskiego wniosku o jego
odwołanie. Gdy dojdzie do referen-
dum, wystarczy poparcie około 70
tysięcy łodzian. Zarzucają Kropie
brak troski o miasto, bałagan in-
westycyjny, ciągłe kosztowne podró-
że na koszt podatnika. Kropiwnic-
kiemu nie pomogło ani spełnianie
życzeń Kościoła, ani też zawarcie
szerokiej koalicji z lokalnymi dzia-
łaczami PiS, PO i jednym radnym
LiD-u. W przypadku powodzenia ca-
łej akcji, będzie to pierwsze w histo-
rii samorządu po 1990 roku odwo-
łanie w drodze referendum władz
dużego miasta.
Centralna Agencja Wywiadow-
cza ujawniła, że generał Franco ,
katolicki dyktator Hiszpanii w la-
tach 1939–1975, planował budowę
własnej broni jądrowej. Opraco-
wano nawet dokładne plany wzbo-
gacania uranu dla celów wojsko-
wych. Projekt rozwoju broni ato-
mowej rząd hiszpański porzucił jed-
nak po śmierci dyktatora. Franco
cieszył się ogromnym wsparciem
Kościoła nie tylko w czasie krwa-
wej wojny domowej – po jej za-
kończeniu miał specjalny przywilej
bycia wprowadzanym do kościo-
łów pod baldachimem. MaK
MaK
BRUDNY HARRY
JAD
Wobec niekończącej się popu-
larności cyklu powieściowego o mło-
dym czarodzieju Harrym Potterze
ponownie głos zabrał Watykan. Na
łamach „L’Osservatore Romano”
opublikowano dwa teksty o Potte-
rze: jeden pozytywny, dopatrujący
się w książce promocji pozytywnych
wartości (niesienie pomocy, przy-
jaźń), oraz drugi – negatywny, oskar-
żający książkę o propagowanie „nie-
jasnej duchowości New Age” oraz
manipulacji poprzez czary.
Cieszymy się, że w Kościele jest
wreszcie miejsce na różnicę zdań,
szkoda że tylko w kwestii Harrego
Pottera.
KOMIKS Z MSZY
PRAWO KADUKA
MiC
Polscy fani historyjek obrazko-
wych mają wreszcie okazję poznać
odlotowy komiks katolicki. „Twoja
Msza to komiks inny niż wszystkie.
Przedstawia tradycyjną naukę o Mszy
św. w przystępny, zrozumiały dla dzie-
ci sposób, a jednocześnie jest arcy-
ciekawa i pouczająca dla dorosłych”
– reklamuje wydawca polskiego re-
printu komiksu o. Demetriusa Ma-
nousosa z 1954 roku. Komiks z im-
primatur kardynała Franciszka
Spellmana na prawie stu stronach
opisuje szczegółowo wszystkie czę-
ści mszy, poszczególne elementy
stroju kapłana i liturgii sprzed re-
formy papieża Jana XXIII . Harry
Potter wymiata!
Francisco Javier Martinez ,
arcybiskup hiszpańskiej Grenady,
został osądzony i skazany przez sąd
– jak normalny obywatel! Oto, do
AC
SZANTAŻ
SERCU MIŁY
Jeśli któryś z parafian nie płaci
haraczu na budowę nowej świątyni,
nie ma co liczyć na tradycyjne spo-
tkanie z kapłanem podczas odbywa-
jącej się właśnie kolędy – tak zade-
cydował proboszcz parafii św. Pio-
tra i Pawła w Nowym Dworze Ma-
zowieckim – ks. Krzysztof Czy-
żyk . Księża omijają więc domostwa
„niesumiennych” parafian, „obraża-
jących księży” swym brakiem ofiar-
ności – jak mówi wspomniany ka-
płan. Oprócz restrykcji kolędowych
straszy on skąpych wiernych wyklu-
czeniem z Kościoła. Miejscowi trak-
tują to jako upokorzenie, choć prze-
cież powinni się cieszyć. PS
PEDOFIL
ZA KRATAMI
AK
Wbrew naszym obawom („FiM”
37/2007) Temida szybko uporała się
ze sprawą pedofila ks. Antoniego W.
(lat 49), proboszcza z podolsztyńskich
Dywit. Kilka dni temu wielebny
STRACH
Kampania Przeciw Homofobii
ruszyła z akcją plakatową: „Nie je-
steś sama. Nie jesteś sam”. Poprzez
113999816.021.png 113999816.022.png 113999816.023.png 113999816.024.png 113999816.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin