0:00:03:FIL!'s Collection|C.G.P. 2008 0:00:37:/Film oparty na prawdziwych wydarzeniach 0:00:46:- Artiom.|- Tak ? 0:00:47:Powiedz mamie,|że przyjadę do niej za 2 tygodnie, 0:00:55:bo teraz nie mam za bardzo jak. 0:00:59:Dobrze. 0:01:01:Ja wtedy pojadę już do Leningradu,|muszę co tam jeszcze załatwić. 0:01:06:Co taki zamulony ?|Na uniwerku co się stało ? 0:01:10:Nie.|Tam jak zawsze. 0:01:12:Wszyscy się żrš. 0:01:15:Co w domu ?|Wszyscy zdrowi ? 0:01:17:Dzięki Bogu. 0:01:19:Nigdy nie wierzyłe w Boga. 0:01:25:Idzie twoja bratanica, z narzeczonym. 0:01:29:Słuchaj... 0:01:30:A jak tam twój Sława ?|Co dawno go nie widziałem. 0:01:33:Ostatnim razem jak u ciebie byłem,|to on wyjechał na jaki obóz. 0:01:37:Włanie Sława najbardziej mnie martwi.|On jest jaki dziwny, nie rozumiem go. 0:01:43:My pracujemy... 0:01:45:Ma od nas wszystko.|Wszystko dla niego... 0:01:49:A on nas nie szanuje.|Nawet się nie stara. 0:01:54:Na siłę go wcisnšłem na uniwersytet,|żeby go do Afganistanu nie wzięli. 0:01:58:Mylisz, że się uczy ?|O, tak ! 0:02:00:Całymi dniami imprezy.|Znasz takie słowo ? 0:02:03:Koncerty jakie... 0:02:06:Rock. 0:02:07:Każdego dnia siedzę|i czekam na telefon z milicji. 0:02:13:Popatrz. 0:02:16:Jego ostatnia fotografia. 0:02:27:Całe życie postępowałem tak|jak było trzeba. 0:02:30:A okazuje się,|że teraz nie jest to nikomu potrzebne. 0:02:33:Stałem się zbędny,|a przecież nie jestem jeszcze stary. 0:02:36:Czuję, że co uleciało bezpowrotnie.|A co będzie, nie wiem. 0:02:41:Jak umarł Andropow,|wszyscy mieli nadzieję, że będzie lepiej. 0:02:47:U nas w instytucie,|w Instytucie Naukowego Komunizmu, 0:02:51:w Instytucie Historii... 0:02:52:A o studentach już nawet nie mówię. 0:02:56:- Dzień dobry, wujku Artiom.|- Witaj, Liza. 0:02:59:Dawno się nie widzielimy.|Będzie ze 2 miesišce. 0:03:03:Na długo przyjechałe ? 0:03:04:Niedługo wyjeżdżam,|babcię twojš chcę jeszcze odwiedzić. 0:03:08:A jak tam mój kuzyn, Sława ? 0:03:11:Cały czas imprezuje. 0:03:18:To jest Walerij, mój znajomy. 0:03:21:Walerij Bładze, w połowie gruzin,|ale w Gruzji nigdy nie byłem. 0:03:25:Artiom Kozakow Nikolajewicz,|z Leningradu. 0:03:29:Dobrze, tato. 0:03:30:Wypijemy szybko herbatę w kuchni. 0:03:32:Muszę wstać wczenie|i jeszcze się spakować. 0:03:38:To naprawdę narzeczony ? 0:03:40:Jaki narzeczony...|Żartowałem. 0:03:43:Ale wydaje mi się, że jej się podoba. 0:03:45:Wiesz, on nie jest złym chłopakiem.|I tak w ogóle niegłupi. 0:03:49:Co roku werbuje się gdzie na północ|i wraca z dużymi pieniędzmi. 0:03:55:Ja jestem pułkownikiem,|w komendanturze wojennej... 0:03:59:A on zarabia 3 razy więcej niż ja. 0:04:02:Gówniarz, a ma swój samochód.|I nie tak jak u ciebie. 0:04:07:Widzisz, tutaj...|Nie wszystko jest takie łatwe. 0:04:11:- Nie uczy się ?|- Nie. 0:04:14:- A dlaczego nie jest w wojsku ?|- On nie jest tutejszy. 0:04:17:U babki jakiej mieszka.|Mówi, że to jego babcia... 0:04:22:Pomagam mu. 0:04:25:Wiesz co się teraz dzieje|w Afganistanie. 0:04:31:Tylko w naszym zadupiu,|od poczštku wojny przybyło 26 grobów. 0:04:37:26, Artiom ! 0:04:39:Nazywajš to "Ładunek 200". 0:04:42:A co musi się dziać w całym kraju... 0:04:46:Uważaj, Michaił. 0:04:52:.:: ŁADUNEK 200 ::. 0:04:58:Kim jest ten twój wujek ? 0:05:00:Kierownikiem Instytutu teizmu naukowego,|Uniwersytetu Leningradzkiego. 0:05:05:- W zeszłym roku pomógł mi się tam dostać.|- Pójdziemy na tš dyskotekę ? 0:05:10:Powiedziałam, że chcę się wyspać.|Spakować się muszę. 0:05:14:Sam mówiłe - " Im wczeniej wyjedziemy,|tym wczeniej dojedziemy. " 0:05:17:- Znajomi przyjdš już o 6:30.|- Przecież nie na długo... 0:05:22:- Walerij, nie.|- Jak chcesz. 0:05:26:Też powiniene się wyspać.|Będziesz kierował. 0:05:29:Będziemy długo jechać,|a mówiłe że droga jest zła. 0:05:34:O mnie się nie martw.|Nie po takich drogach jedziłem. 0:05:44:Dziękuję ci za Lizę. 0:05:46:Nie ma sprawy, Liza to mšdra dziewczyna.|Sama też by się dostała. 0:05:50:- A gdzie ona się rano wybiera ?|- Do Jaru. 0:05:54:Jej koleżanka|ma tam domek letniskowy. 0:05:58:Chcš popływać, pozbierać grzyby... 0:06:01:Tylko na kilka dni.|To w porzšdku dzieciaki. 0:06:04:Jak będę wracał,|to mogę jš zabrać do Leningradu. 0:06:06:Nie jest księżniczkš,|autobusem też dojedzie. 0:06:10:W porzšdku, jak będę wracał od mamy|to zadzwonię. 0:06:14:Dzięki za jedzenie. 0:06:16:U nas ostatnio ciężko co kupić. 0:06:23:- Zostało co dla mamy ?|- Tak, mam tego dwie torby. 0:06:27:No... 0:06:31:Pojechał ja. 0:07:40:/WINO 0:07:51:/KLUB 0:09:05:Cholera. 0:09:08:Szlag by trafił... 0:10:00:Czeć, Walerij. 0:10:02:- Czeć.|- A gdzie Liza ? 0:10:04:Liza ? 0:10:04:Ona...|postanowiła się wczeniej położyć. 0:10:07:Jutro rano wyjeżdżamy. 0:10:10:Co ty, nie poznajesz mnie ? 0:10:12:To przecież ja, Andżelika.|Koleżanka Lizy. 0:10:14:- To do mojej willi jutro jedziemy ! |- Tak włanie mylałem... 0:10:18:- Zatańczymy ?!|- Jasne ! 0:10:21:Tylko poczekaj chwilę ! 0:10:23:Zaraz wracam !|Czekaj tutaj ! 0:10:36:Siema. 0:11:52:Dobry wieczór. 0:11:54:Pan jest tutaj gospodarzem ? 0:11:59:Wybaczy pan, że tak bezceremonialnie...|Jechałem do Leninska i silnik mi zgasł... 0:12:05:Machałem, ale nikt się nie zatrzymał... 0:12:08:I zobaczyłem pana dom...|Zna się tutaj kto na mechanice ? 0:12:17:Dziękuję. 0:12:29:Dzień dobry. 0:12:31:Pan jest gospodarzem ? 0:12:41:Dobra broń, Simson. 0:12:44:Też jestem myliwym.|Mam Simsona po dziadku. 0:12:47:- Po wódkę ?|- Co ? 0:12:51:Jechałem do Leninska|i silnik mi zgasł. 0:12:56:Nikt się nie zatrzymał,|pomylałem, że tutaj mi kto pomoże. 0:13:00:Z drogi widać było wiatło. 0:13:02:Tonia !|Niech pan siada. 0:13:05:Dziękuję. 0:13:07:Tonia ! 0:13:13:Dzień dobry. 0:13:15:Gdzie Sońka ? 0:13:17:- Był w łani.|- Zawołaj. 0:13:21:I kolację w końcu przygotuj.|Ile można czekać... 0:13:26:- Pan skšd ?|- Z Leningradu. 0:13:29:Jadę do matki, do Leninska. 0:13:31:- Jak się pan nazywa ?|- Artiom Nikolajewicz Kozakow. 0:13:34:Nie używamy nazwiska odojcowskiego.|Ja jestem Aleksiej. 0:13:38:Poczekaj, może co wymylimy. 0:13:49:Inżynier ? 0:13:50:Nie, wykładam naukowy ateizm,|na uniwersytecie. 0:13:55:Sońka ! 0:14:00:Chod.|Gospodarz woła. 0:14:03:Już idę. 0:14:25:Co było pierwsze,|materia czy wiadomoć... 0:14:28:Marsistowsko - Leninowska filozofia|odrzuca istnienie Boga, 0:14:31:jako niemożliwš ideę|poznania wiata, który otacza człowieka. 0:14:35:Nie, naukowcu. 0:14:36:Powiedz mi tylko...|Bóg jest, czy nie ? 0:14:40:Ale ja włanie|próbuję panu wyjanić... 0:14:43:Tak, gospodarz... 0:14:44:Przynie nam z łani... 0:14:47:Widzę, że tak łatwo się|z profesorem nie dogadamy. 0:14:49:Dobrze, gospodarz. 0:14:53:- Gospodarz prosił z łani...|- To kupiec ? 0:14:57:Nie, co jakby... profesor. 0:15:10:Słyszała ? 0:15:11:Profesor mówi, że Boga nie ma. 0:15:15:- Więc Boga nie ma ?|- Nie. 0:15:18:- Co to ?|- Zupa grzybowa. 0:15:23:Więc co właciwie jest ? 0:15:25:Jest poruszajšca się materia,|ktorš można odczuć. 0:15:29:A dusza ?|Jest dusza ? 0:15:32:Nie, Aleksiej.|Duszy też nie ma. 0:15:35:To co z tym samochodem ? 0:15:40:Masz. 0:15:58:A więc, Artiom...|Boga nie ma, duszy też nie, 0:16:03:a jest wiadomoć materii... 0:16:09:Więc skšd się wszystko wzięło ?|Na przykład, wiadomoć ? 0:16:12:Aleksiej, to tylko rozmowa. 0:16:14:Istnieje teoria Darwina,|uczš jej w szkole. 0:16:19:Chcesz żebym uwierzył,|że małpa wzięła do ręki gałš 0:16:22:i od tego zaczęła|myleć abstrakcyjnie ? 0:16:25:- Napijmy się.|-Nie, nie mogę, dziękuję. 0:16:29:- Muszę jechać do Leninska.|- Czym ? 0:16:39:- Dobrze, pójdę już.|- Czekaj ! 0:16:41:Przyszedłe to nie obrażaj gospodarzy. 0:16:44:My do ciebie z całš duszš,|chociaż ty jej nie masz. 0:16:53:To jest po naszemu, profesorze. 0:16:58:Jedz zupę, bardzo smaczna.|I ogórki swoje. 0:17:10:Jak zjesz zupę,|wemiesz klucze od samochodu profesora... 0:17:13:Zobaczysz co z nim. 0:17:16:Więc, Artiom...|Tam nic nie ma ? 0:17:21:Widzisz Aleksiej, jestem gnostykiem... 0:17:24:Wierzę w poznawalnoć wiata|i nie wierzę w nadprzyrodzone moce. 0:17:34:I jak, naprawisz ? 0:17:38:wiece... trzeba wyczycić.|I karburator. 0:17:45:Szmatkę daj. 0:17:49:Szmatkę... 0:18:18:Długo to potrwa ? 0:18:21:Pół godziny trzeba. 0:18:26:- Jeste Chińczykiem ?|- Nie, Wietnamczykiem. 0:18:32:Dlaczego wszyscy|nazywajš cię Suńka ? 0:18:36:Jestem... Son Wan Hai. 0:18:40:Na rosyjski to będzie Sońka. 0:18:46:Pracowałem w dużym zakładzie... 0:18:50:W Leninsku. 0:18:53:Potem wzięli mnie tutaj... 0:18:56:Nalewać wódkę i w ogrodzie... 0:19:00:Podoba mi się tutaj. 0:19:03:Lubię ogród. 0:19:08:Pójdę do domu.|Chłodno tu. 0:19:13:Masz. 0:19:25:- Czyli jeste komunistš ?|- Tak, jestem członkiem partii. 0:19:29:I czym się tak chwalisz ? 0:19:31:Przez was, komunistów całe to zło.|Chcecie zastšpić Boga, partiš i Leninem. 0:19:37:To dla was. 0:19:40:Nie ma Boga, więc wszystko wolno ? 0:19:44:Wolno wam zabijać miliony. 0:19:48:A ja jestem po wyroku. 0:19:51:W bójce,|przypadkowo chłopaka zabiłem. 0:19:54:Sam się przyznałem.|Bo znałem swojš winę. 0:19:58:Bo mogło być na kogo innego. 0:20:00:Dali mi dychę w pierdlu|o zaostrzonym rygorze ! 0:20:05:Mogłem się nie przyznać. 0:20:08:Sumienie mi nie pozwoliło.|Bóg nie pozwolił mi milczeć. 0:20:13:A wy chcecie odrzucić Boga.|I naukę sobie do tego wymylilicie. 0:20:17:A wie pan, że normy moralne 0:20:20:regulowane sš materialnymi|i gospodarczymi stosunkami ! 0:20:23:Takie sprawy jak|moralne poczucie obowišzku, sumienie... 0:20:28:Pojawiły się u ludzi pierwotnych,|na długo przed chrzecijaństwem. 0:20:34:Asertywne przeżycia zwišzane z potrzebš|posiadania jakiego tabu. 0:20:39:A propos 10 przykazań|zapisanych w Starym Testamencie... 0:20:42:Pojawiły się i były przestrzegane|na długo zanim zostały zapisane ! 0:2...
chrapolek