Nieraz błąkają się po mieście jeszcze kilka godzin po zakończeniu zajęć. Jedne umorusane, głodne, z kluczem zawieszonym na tasiemce. Inne pięknie ubrane, z plecakami pełnymi najrozmaitszych zabawek, gier, maskotek i... smutkiem w oczach. Czasem w szkole opowiadają niezwykłe historie o rodzicach, którzy chodzą z nimi na spacery, bawią się, opowiadają bajki przed snem... Kiedy indziej milczą, a na rysunkach przedstawiających rodzinę malują swoje marzenia a nie rzeczywistość. Mali samotni! Nie z wyboru. Daliby wszystko, żeby mieć dom, być dla kogoś kimś ważnym, wytęsknionym, na co dzień potrzebnym... Pragną, ale nie mają... Czułości matki i mądrości ojca nic nie zastąpi. Słyszą nieustannie: "Przestań, nie mam czasu!�. Kiedy chcą zwierzać swe dziecięce, poważne i ważne problemy, dorośli traktują je niepoważnie, jak rzecz do pominięcia, czy przedmiot kpin. Wpatrują się godzinami w ekran telewizora lub komputera, gdzie życie wydaje się być ciekawe i niezwykłe, ale ostatecznie serca nie dotyka. Tułają się po mieście, bez celu, byle tylko nie wracać do pustego mieszkania, w którym każdy kąt zdaje się straszyć pustką. Stali się dla rodziców mniej ważni od ich pracy, zarabiania pieniędzy, pogoni za sukcesem O czym myśli mały samotny? O domu, o cieple, o zrozumieniu... O tym, że jest nikomu niepotrzebny, dla nikogo nieważny, zbędny... Że mama lub tata są nieszczęśliwi przez niego... Że nie warto się starać, bo i tak nikt nie zauważy... Że nie warto wracać do domu, bo nikt tam nie czeka... Że świat jest wrogi i obcy. Inni są w tym świecie bardziej kochani i potrzebni.
gloriave