"W krainie smoków"
Opowiadanie improwizowane - prowadzący czyta lub opowiada I fragment bajki. (Od wielu lata w krainie... Ale niestety!). Nauczyciel użycza głosu smokowi leżącemu na dywanie, wkłada mu na głowę koronę i przedstawia: król Drapieżnik I.
Od wielu lat w krainie Smoków królował Drapieżnik I. Początkowo był władcą bardzo uprzejmym i dobrym dla Smoków, swych poddanych. Ale powoli nabrał straszliwego przyzwyczajenia. Od czasu do czasu, w porze obiadowej, jego straszne pazury zaczynały go swędzić w sposób nie dający się opanować. Drapieżnik I maskował się wówczas dobrze, żeby nikt nie mógł rozpoznać go w zaułkach ciemnych ulic. Wysuwał swe pazury i hyc! Pożerał jednego małego smoka tu, innego tam. Było to okropne, ale Drapieżnik I nie potrafił opanować swędzenia swoich pazurów. Po każdym takim haniebnym wykroczeniu władca krył się w najciemniejszych zakątkach lasu płakał, i rozpaczał: - Jestem ostatnim głupcem! Dlaczego pożarłem te małe smoki, które nic mi złego nie zrobiły? Następnym razem już tak nie uczynię. Ale później znów postępował tak samo. Trudno jest być królem Wreszcie pewnego dnia Drapieżnik I postanowił obciąć sobie pazury. Zrobiono specjalne nożyce (naturalnie ze złota, gdyż król jest zawsze królem), którymi jeden z giermków obcinał królewskie pazury, gdy tylko zaczynały się wysuwać. Zaczęła się nowa epoka dla całej smoczej krainy. Bez pazurów Drapieżnik stał się wegetarianinem, nie wychodził więcej w nocy, nie napadał na nieostrożne małe smoki, nauczył się grać na pianinie i pić rumianek. Nigdy dotąd mieszkańcy nie byli tak szczęśliwi. Małe smoki tańczyły, śpiewały i bawiły się na ulicach aż do zmierzchu, nawet deszcz padał jedynie w nocy. Ale niestety! Pewnego sobotniego poranka złote nożyce, którymi obcinano pazury króla, gdzieś się zgubiły. Pazury Drapieżnika I zaczęły rosnąć błyskawicznie. Trzeba było koniecznie znaleźć te nożyce, w przeciwnym razie... Gdy cały dwór gorączkowo poszukiwał nożyc, premier posłał mysz książkową, by przeczytała jakąś historię, która by uspokoiła Drapieżnika I. - Dość myszko, mam już dosyć! Chce mi się jeść, a poza tym bardzo mnie swędzą pazury! Przybył zaaferowany giermek z 125 parami bardzo mocnych nożyc. Próbował wielokrotnie, ale żadne nie były w stanie obciąć pazurów jego wysokości. Kucharze przygotowali najlepsze dania i wszystko to, co lubił Drapieżnik I. Ale on ciągle patrzył na pazury, które groźnie wysuwały się i mówił: - Och, czuję, że znów rozpocznę łowy. Mam ochotę na ładnego, kruchego małego smoka! Znajdźcie moje nożyce, albo zjem was wszystkich! - ryczał. Właśnie w tym momencie przez otwarte okno wskoczył do jadalni! - pewien mały sympatyczny smok. Wszystkich ogarnęło przerażenie! Natychmiast pazury Drapieżnika I wysunęły się, a jego łapy zaczęły posuwać się naprzód. Ale mały smok odważnie przemówił do króla: - Nie rozumiem. Jesteś królem, a twoje pazury nie słuchają ciebie? - Wszyscy mnie słuchają, a więc i moje pazury - odpowiedział niechętnie Drapieżnik I. - A więc spróbuj je wciągnąć! - Nie chce mi się - powiedział król i wyciągnął łapy. - Widzisz, mam rację. Twoje pazury nie słuchają ciebie! - Ach tak! Spójrz! - powiedział król i wciągnął pazury. - Brawo! Widzisz, że to nic trudnego. Trzeba tylko chcieć! Teraz jesteś naprawdę królem! Drapieżnik I zastanowił się przez chwilę. - Masz rację, malutki. Ale trudno być królem swoich własnych pazurów! Mały smok wyciągnął z torby złote nożyce króla i powiedział: - Znalazłem je królu, ale teraz już ich nie potrzebujesz. Od tego dnia król nie kazał już sobie obcinać pazurów. Kiedy wysuwały się, mówił: - Jestem królem swoich pazurów! Bądźcie posłuszne i schowajcie się natychmiast! Odtąd wszystko układało się pomyślnie w krainie Smoków.
gloriave