Ostatnia Rozmowa z Bogiem na wrzesień.
- Witaj znowu. Nie udało mi się.
- Co ci się nie udało?
- Odkręcić tego o czym rozmawialiśmy. Ona załatwiła rozmowę wcześniej.
- Co z niej wynikło?
- Hmm... Kompromis, który mi się nie podoba. A może podoba, może powinienem być zadowolony?
- Wyrażaj się jaśniej. Ciągle musze ci przypominać, że ja wiem o co chodzi, ale twoi czytelnicy nie wiedzą?
- Cóż mi pozostało z tego kontaktu? Nie zerwaliśmy do końca znajomości, ale pozostały już tylko maile i to raz na jakiś czas. Na pewno nie co dzień. Być może raz na tydzień, być może dwa, albo i rzadziej. To nie zostało dokładnie sprecyzowane.
- Teraz rozmyślasz nad tym, czy powinieneś się cieszyć, czy też martwić?
- Tak. nad tym rozmyślam.
- Ciesz się. Dobrze Ci radzę. Ciesz się z każdego okrucha jaki Ci pozostał, bo z niego może wszystko się odrodzić.
- Czyli inaczej mówiąc - zrób dobrą minę do złej gry?
- Nie ma złych gier. Są tylko źli gracze.
- Masz rację. Chyba jak zwykle masz rację.
Mentoris (17:25)
no comments
21 września 2007
Rozmowa z Bogiem: Bóg kocha komuznim!!!
UWAGA!!!: Słowa Boga teraz na różowo.
- Dawno nierozmawialiśmy ze sobą.Nie miałem nastroju i czasu który by sprzyjał naszym rozmowom.
- Nieszkodzi. Dla mnie czas nie istnieje. Czas jak jużwiesz w ogóle nie istnieje. O czym dzisiaj rozmawiamy? Czy znowu otwojejprzyjaciółce?
- Miałbym ochotę nataką rozmowę,ale nie chcę już Ciebie zanudzać tym problemem, ani też zanudzać moichczytelników.
- O mniesię nie martw. Mnie nie sposób zanudzić. Martw sięraczej o czytelników. Domyślam się jednak, że jest szansa na inny temat?
- Tak. mam nawet pewnąpropozycjęod kogoś, kto wie o naszych rozmowach. Chodzi o rozmowę na temat innychwysokorozwiniętych cywilizacji żyjących w trzeciej gęstości. Czy mógłbyśpodyskutowaći przybliżyć ich sposób życia, sposoby rozwiązywania cywilizacyjnychproblemów,politykę, ustroje społeczne, gospodarkę...
- Oj,chcesz pisać pracę naukową?
- Dlaczego tak sądzisz?
- Zacząłeśtak naukowo...
- No możesformułowałem toniezręcznie, ale interesuje mnie bardzo dużo informacji na ich temat.
- Popierwsze, powiem Ci że tych cywilizacji, wysokorozwiniętych cywilizacji, trzeciej, jak ty to nazywasz gęstości, niejest wcaletak dużo, chociaż jest ich ogromna ilość. To oczywiście jest pojęciewzględne,chodzi bowiem o to, że większość cywilizacji osiągnąwszy wysoki stopieńrozwoju, automatycznie przechodzi do wyższych sfer istnienia, zajmującsiębardziej strefą duchową niż materialną. Dlatego wysoko rozwiniętychcywilizacji„Trzeciej gęstości” jest procentowo bardzo mało, jednak w liczbachbezwzględnych jest ich i tak ogromnie wiele.
- Czy mógłbyś podać wprzybliżeniuich liczbę?
- Nieposługuję się takimi kryteriami jakie ma w sobie procesinwentaryzacji. Jest ich na pewno więcej niż myślisz.
- Czy jednak mógłbyśchociaż wprzybliżeniu...?
- No cóżskoro uważasz że to takie ważne? Jednak i tak mipewnie nie uwierzysz.
- Zobaczymy. Mów.Jestem gotowy.
- 45000478.
- Ponad czterdzieścipięćmilionów???
- To wedługciebie dużo? Czy mało?
- Ogromna ilość! Za towedług Ciebie, to jest mało?
- No cóż...To jest mało, bo są jeszcze cywilizacje niskorozwinięte, takie jak wasza, są rozwinięte jeszcze niżej od was, no ioczywiście ogromna masa innych, które żyją w wyższych, gęstościach,stosującoczywiście twoją terminologię.
- A jakiej powinienemużywać?
- Nie róbsobie żadnych wyrzutów. Możemy używać tegonazewnictwa. Bardziej celnym określeniem by było: „cywilizacje wyższegorzędu”.Jednak nie ma to żadnego znaczenia dla mnie.
- No więc dobrze. Comożesz mi onich opowiedzieć?
- Przedewszystkim co chcesz o nich wiedzieć? Wiem, żewszystko, ale może zrobimy to po kolei według Ciebie?
- Ciekawi mnie jakiemają rządy,czy jest podział na państwa i czy są między nimi wojny?
- Jaksądzisz? Czy cywilizacje których narody walczą zesobą, mogą zasługiwać na miano wysoko rozwiniętych?
- Według mnie raczejnie.
- No więcsam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie. Tecywilizacje żyją bez podziału na państwa. Wszystkie narody o ile takowesą, boteż są cywilizacje składające się tylko z jednej rasy, żyją w jednościi bezjakichkolwiek podziałów.
- Jak jest u nich zustrojempolitycznym?
- Nie maczegoś takiego jak ustrój polityczny. Jest coś comożesz nazwać, modelem cywilizacyjnym i we wszystkich rozwiniętychcywilizacjach, jest on praktycznie taki sam.
- W takim razieciekawi mnie jakon się ma do tego, co spotykamy na Ziemi? Jak go można określić iporównać dotego co znamy?
- Zdziwiszsię, a może i nie, lecz zdziwią się na pewnoinni. Model cywilizacyjny u nich jest zbliżony do założeń waszegokomunizmu,który większość z was tak usilnie tępi, a który jest naturalnymkierunkiem rozwoju.Jeżeli w porę tego nie zrozumiecie, to nie będziecie się rozwijać takjaknależy. Pożeglujecie w kierunku samozagłady.
- Bóg gloryfikującykomunizm?
- Dziwi cięto?
- No tak. U naskomunizm kojarzysię raczej z negowaniem istnienia Boga.
- Czynegowanie mojego istnienia, powoduje, że mnie nie ma?
- Nie.
- A czywiara we mnie jest konieczna do istnieniapozostałych założeń komunizmu?
- Też nie.
- Musiszwiedzieć, że zasady współżycia społecznego, modelgospodarki a wiara, czy niewiara w Boga, nie kolidują ze sobą. Możnastosowaćkomunistyczne zasady gospodarki, niezależnie od wiary w Boga. Wiara niewpływana gospodarkę. Może istnieć komunizm bez wiary, jak i z wiarą.
- A Ty? Jak oceniaszbrak wiarywśród komunistów u nas na Ziemi?
- Nieoceniam tego w ogóle, bo jest mi to obojętne. Niezależy mi na tym aby ktoś we mnie wierzył. Lecz to zagadnienie chybajuż znasz.
- Znam. Czyli mówisz,że dominujewśród tych cywilizacji model komunistyczny?
- Tecywilizacje tak nie nazywają swojego modelu, aleponieważ jest on bardzo zbliżony do tego, jaki proponują u waskomuniści,dlatego też tak go nazwałem na wasz użytek.
- Mógłbyś terazprzybliżyć niecojak te zasady istnienia i rządzenia wyglądają w wykonaniu naszychrozwiniętychbraci?
- No... Niewszystkie cywilizacje są waszymi braćmi.Zdziwiłbyś się widząc różnorodność tych żywych form. Jednak wracając dotematu,powiem ci o jednej podstawowej różnicy w stosunku do tego co jest uwas, bezczego nie potraficie sobie wyobrazić życia. Jedna podstawowa i istotnaróżnicato brak pieniędzy. Nie dlatego, że są biedni, ale w ramach wymianyhandlowejnie funkcjonuje u nich ani pieniądz, ani nawet jakieś jego zastępczepojęcie.
- To mi się podoba.Pieniądz naZiemi, jest źródłem wszelkiego zła.
- Nieoceniaj tak tego. Zło jako takie nie istnieje. Jesttylko wynikiem punktu widzenia. Niemniej jednak istnienie pieniądzajestczynnikiem hamującym rozwój cywilizacyjny zmierzający w kierunkuduchowym, nakorzyść rozwoju materialistycznego.
Mentoris (09:46)
02 września 2007
Nowa wrześniowa rozmowa z Bogiem
- No i stało się. Proces się przyspieszył. Tylko że nie z jej, ale z mojej strony.
- Wiem. Jak zwykle wiem. Ale opowiedz to proszę w skrócie
- Nie wytrzymywałem jej ostatnio występującej enigmatyczności, oschłości i nierzadko złośliwości.
- Co zatem zrobiłeś?
- Zaproponowałem rozwiązanie kontaktu. Na stopie przyjacielskiej. Po obyciu godzinnej rozmowy telefonicznej utrzymanej w szczerej atmosferze, coś jako namiastka kolacji pożegnalnej ze świecami.
- Co ona na to?
- Zgodziła się.
- Jesteście jak dzieci. Gorzej niż dzieci. Od niej bym się jeszcze takiego ruchu spodziewał, bo jest osobą mocno zagubioną w życiu i mimo dojrzałego wieku, sama nie wie nadal czego tak naprawdę chce od życia. Ale od ciebie? Takie głupie postępowanie?
- Osądzasz mnie? Podobno tego nie robisz?
- Nie osądzam Cię. Miałeś prawo tak postąpić stwierdzam jedynie fakt jaki zaistniał. Co teraz zamierzasz z tym zrobić?
- Prawdę mówiąc, wszystko bym odwołał.
- To zrób to.
- Teraz nie mogę. Znowu mnie obowiązuje dwutygodniowe milczenie, ze względu na jej męża.
- A potem?
- Potem spróbuję wszystko odkręcić, o ile ona nie załatwi takiej rozmowy wcześniej. Lecz nawet wtedy będę próbował wszystko załagodzić.
Mentoris (15:44)
misdociekliwy